SZKOŁY (NURTY) MYŚLI EKONOMICZNEJ
(SKRÓT)
MERKANTYLIZM
Główne kierunki merkantylizmu można sprowadzić do przedstawionych poniżej twierdzeń:
utożsamianie bogactwa z kruszcem i pieniądzem kruszcowym. Zdaniem merkantylistów o bogactwie narodowym stanowi ilość kruszcu znajdująca się w posiadaniu danego narodu. Umożliwia on bowiem nabywanie dóbr inwestycyjnych oraz rozwój obrotu gospodarczego.
Dodatni bilans obrotów z zagranicą pojmowano jako pomocniczy środek zdobywania kruszców.
Interwencjonizm państwowy. Nacisk na dodatni bilans handlowy wymagał rozbudowy przemysłu krajowego a to z kolei zakładało ingerencję państwa w sprawy gospodarcze.
Autarkia. Pełna samowystarczalność.
Na przełomie XVII i XVIII wieku pojawiły się krytyczne oceny merkantylizmu. Odnosiły się one do polityki interwencjonizmu, która straciła sens gdy przedsiębiorstwa prywatne osiągnęły poziom umożliwiający ich samodzielność. Zostało wtedy sformułowane hasło: laisser faire, laisser passer (pozwolić na wszystko) oraz laisser aller (niech rzeczy idą swoim trybem). [A.Montchretien de Valleville, M. Kopernik i inni]
FIZJOKRATYZM
System fizjokratyczny opierał się na trzech zasadniczych koncepcjach:
porządku naturalnego;
dochodu czystego;
obiegu dóbr (w istocie teorii podziału dochodu narodowego).
Koncepcja porządku naturalnego jest najważniejszym twierdzeniem fizjokratów. Ostatecznie tym porządkiem naturalnym jest porządek ustanowiony przez Boga, czyli porządek opatrznościowy. Zdaniem fizjokratów ustrój oparty na porządku naturalnym jest wyrazem dobrowolnej i świadomej działalności jednostek. Podstawę takiego ustroju tworzą wolność i własność.
Prawa ekonomii zdaniem fizjokratów powinny mówić „to, co powinno być” a nie „to, co jest”. Stąd ekonomia jest nauką normatywną.
Koncepcja dochodu czystego. Dochód czysty rozumiany jako suma dóbr i usług wytworzonych w ciągu roku pojmowany był rzeczowo (technicystycznie) a nie jako bogactwo monetarne. Pomijano problem wartości utożsamiając wartość z pożytecznością (użytecznością). Technicystyczno-rzeczowe ujęcie dochodu czystego prowadziło fizjokratów do uznania wyłącznej produkcyjności ziemi. Oznacza to (zdaniem fizjokratów), że jedynie praca w rolnictwie jest produkcyjna, a inne nieprodukcyjne.
Koncepcja obiegu dóbr. Pojęcie dochodu czystego oraz pracy produkcyjnej i nieprodukcyjnej prowadziło fizjokratów do podziału społeczeństwa na trzy klasy:
produkcyjną, którą tworzą rolnicy;
właścicieli, do której zalicza się posiadaczy ziemi oraz wszystkich sprawujących władzę;
klasa jałowa to pracujący w handlu. w przemyśle, w zawodach wyzwolonych (lekarz, adwokat itp.) oraz służba domowa.
W praktyce gospodarczej fizjokraci popierali wolny handel, rolę państwa w spełnianiu swoich funkcji oraz koncepcję jednego podatku (od dochodu czystego). [F. Quesnay, E. B. Condilliac}
SZKOŁA KLASYCZNA
Szkoła klasyczna jest to szkoła zakładająca, że gospodarka w długim okresie, jeżeli nie będzie zakłócać się jej funkcjonowania, zapewnia rozwój w warunkach ogólnej równowagi ekonomicznej.
Zgodnie z tą koncepcją wzrost bezrobocia prowadzi do obniżenia realnych stawek płac, bo większa liczba pracobiorców będzie konkurować o mniejszą liczbę stanowisk pracy, spadek ceny pracy spowoduje natomiast wzrost zatrudnienia i w konsekwencji ożywienie produkcji.
Nierównowaga jest wywołana przez przejściowo występujące czynniki. Za bezrobocie, i niedostateczną produkcję odpowiedzialne są przepisy ograniczające elastyczne kształtowanie stawek płac w zależności od popytu i podaży oraz związki zawodowe.
Należy znieść wszelkie ograniczenia hamujące elastyczne kształtowanie się cen i płac.
Klasyczni ekonomiści są również zdania, że pieniądz nie jest w stanie zmienić realnych wielkości zmiennych ekonomicznych. Zmiany podaży pieniądza wpływają na ogólny poziom cen, nie mają jednak wpływu na relacje względne cen dóbr i usług, czyli zakładają neutralność pieniądza. [A. Smith, D. Ricardo, J.B. Say]
SZKOŁA NEOKLASYCZNA
Dorobek szkoły neoklasycznej.
Dorobek tego kierunku jest wszechstronny, dotyczy metodologii, teorii produkcji, konkurencji doskonałej i niedoskonałej, teorii pieniądza.
Szkoła ta udoskonaliła metody badań ekonomicznych, m.in. poprzez wprowadzenie momentu czasu do analizy cen i kosztów, poprzez rozwój teorii koniunktury, połączenie teorii pieniądza z analizą realnych procesów gospodarczych.
Zwiększyła tym samym przydatność ekonomii dla polityki i praktyki gospodarczej.
Szkołę klasyczną cechuje ujęcie eklektyczne, tj. stosowanie niejednorodnej metodologii (próba pogodzenia elementów obiektywnych z subiektywnymi).
Szkoła neoklasyczna połączyła dorobek szkoły klasycznej (obiektywizm) z nurtem ekonomii psychologicznej (subiektywizm) adaptując przy tym dorobek szkoły matematycznej (wykorzystanie metod matematycznych w ekonomii).[A. Marschall, J.M. Keynes]
Kierunek subiektywistyczny a szkoła psychologiczna.
Kierunek psychologiczny powstał po roku 1870 jako próba wyeliminowania sprzeczności, na która napotykali klasycy ekonomii w teorii wartość i cen.
U klasyków ekonomii podstawą wartości były czynniki obiektywne, przede wszystkim ludzka praca. Rozwój kierunku subiektywistycznego oznaczał przejście z teorii kosztów produkcji do teorii użyteczności.
Punkt ciężkości w ekonomii został przesunięty od rzeczy leżących poza człowiekiem, zewnętrznych w stosunku do przyczyn i celów gospodarowania, tj. potrzeb ludzkich, do samego człowieka.
Subiektywna teoria wartości oparta na pojęciu użyteczności (dla jednostki i społeczeństwa) odegrała w rozwoju ekonomii wielką rolę. [W.St. Jevons, L. Walras]
Użyteczność pojmowana jako kategoria jakościowa, stwarza jednak nadal trudności w ilościowym ustaleniu jej rozmiarów.
Najważniejszym trwałym dorobkiem szkoły subiektywistycznej było wprowadzenie do rozważań ekonomicznych nowego sposobu badań, polegającego na wykorzystaniu w procesie rozumowania wielkości przeciętnych, jak to miało miejsce w szkole klasycznej, lecz marginalnych, czyli krańcowych.
SZKOŁA HISTORYCZNA
Rozwijała się równolegle do szkoły neoklasycznej. Istotą rozumowania większości jej przedstawicieli było negowanie istnienia ogólnie obowiązujących praw ekonomicznych a podkreślanie znaczenia indywidualnych faktów. [W. Rescher, B. Hildenbrand, K. Knies].
Klasycyzm oraz neoklasycyzm opierał swe rozważania na filozofii indywidualistycznej, która ujmuje społeczeństwo jako sumę jednostek i rozpatruje dobrobyt jako sumę dobrobytu jednostek.
Niemiecka filozofia społeczna z końca XVIII wieku i początków XIX wieku wychodziła z przeciwstawnych założeń - mianowicie z uniwersalizmu. Podstawą rozważań nie była jednostka (indywiduum), lecz społeczeństwo stanowiące samodzielną całość.
W ramach szkoły historycznej krytykowano A. Smitha (szkoła klasyczna) za głoszenie poglądu, że celem gospodarowania jest maksymalizacja bogactwa - ich zdaniem (szkoła historyczna) gospodarka powinna służyć uzyskaniu środków dla osiągnięcia idealnych celów istnienia społeczeństwa w postaci państwa (A.H. Mueller - tzw. młodsza szkoła historyczna).
Uważano, że wyróżnienie tylko trzech czynników produkcji (praca, kapitał, ziemia) jest niekompletne proponując dodanie czwartego czynnika, a mianowicie kapitału duchowego (kapitał ludzki) w postaci wiedzy, uzdolnień, kultury, cywilizacji i innych dóbr.
Ponadto krytyka dotyczyła podziału pracy na produkcyjną - materialne środki zaspokojenia potrzeb, i nieprodukcyjną - niematerialne środki zaspokojenia potrzeb (A. Smith). Uważano, że ten drugi rodzaj pracy jest tak samo produkcyjny jak pierwszy a nawet ważniejszy (o wartości dobra nie decyduje ilość włożonej weń pracy, lecz jego znaczenie dla społeczeństwa, czyli pożyteczność).
F. List (tzw. starsza szkoła historyczna) przyjmował, że pomiędzy jednostką i ludzkością istnieje ogniwo pośrednie - naród.
Naród (pogląd F. Lista) przechodzi przez następujące fazy:
okres dzikości;
okres pasterski;
okres rolniczy;
okres rolniczo-rękodzielniczy;
okres rolniczo-rzemieślniczo-handlowy (normalny naród).
Do pojęcia sił wytwórczych włączono czynniki jakościowe - ustrój parlamentarny, stan moralności i kultury, wolność sumienia i pracy (m.in.). Stadia rozwoju mają przy tym charakter względny a nie automatyczny (A. Smith).
GŁÓWNE WSPÓŁCZESNE KIERUNKI EKONOMII
INSTYTUCJONALIZM.
Powstał na gruncie amerykańskim jako reakcja przeciwko przesadnemu hołdowaniu przez myśl neoklasyczną (USA) rozważaniom psychologicznym o działaniu człowieka.
Każdy system gospodarczy działa w obrębie takich instytucji, jak: własność, system wytwarzania i podziału dochodu społecznego, podziału pracy.
Instytucje te oraz stosowane przez nie metody wpływają na sytuację grup społecznych, cele gospodarowania, preferencje indywidualne i społeczne.
Główni przedstawiciele tego kierunku domagali się, by ekonomia nie ograniczała się do analizy normalnych przypadków i taksonomicznego punktu widzenia uwzględniającego jedynie mierzalne motywy działania ludzi (jak u klasyków) ani też samego opisu (jak w szkole historycznej), lecz by prezentowała genetyczny, tzn. uwarunkowany dziedzicznie, rozwój procesu gospodarczego. Potrzeby ludzkie nie są skutkiem racjonalnego wyboru, lecz są zdeterminowane przez społeczne urządzenia i instytucje. [T. Veblen, W.C. Mitchel, J.R. Commons].
KIERUNEK KEYNESISTOWSKI
Keynesizm jest teorią makroekonomiczną podkreślającą fakty wskazujące na to, że gospodarka rynkowa jest ze swej natury niestabilna i wymaga aktywnej polityki państwa.
Przedstawiciele tej szkoły stoją na stanowisku, że podstawowymi wyznacznikami poziomu działalności gospodarczej w każdym momencie są siły wpływające na poszczególne składniki popytu globalnego oraz, że zmiany w wydatkach są w stanie stymulować wzrost i poziom dochodu realnego niezależnie od ilości pieniądza w obiegu.
[skrajni kenesiści: N. Kaldor, W. Gidley - Uniwesytet w Cambridge;
eklektyczni keynesiści: J. Meade, J. Hics, J. Tobin]
Eklektyczni keynesiści wyznają pogląd, że gospodarka zawsze wraca ostatecznie do poziomu pełnego zatrudnienia. Są jednak zdania, że automatyczne dostosowywanie płac i cen przebiega raczej powoli, a zatem rezultat może wystąpić po wielu latach. Dlatego też rząd powinien ponosić odpowiedzialność za politykę stabilizacyjną w krótkim okresie, czyli powinien ingerować w procesy gospodarcze.
PAŃSTWO OPIEKUŃCZE
W roku 1920 ekonomista francuski A.C. Pigou opublikował The Economist of Welfare (Ekonomia Dobrobytu - rozbudowany system świadczeń społecznych, ubezpieczeń, ubezpieczenie od bezrobocia, itd., itp.).
Najbardziej rozbudowanymi i najskuteczniejszymi do początku lat dziewięćdziesiątych formami państwa dobrobytu były:
społeczna gospodarka rynkowa (sozialle Markwirtschaft) - Niemcy;
państwo opiekuńcze (Szwecja i inne kraje skandynawskie).
Krytyka państwa dobrobytu i dominujące w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych tendencje deregulacyjne ze strony monetarystów doprowadziły w latach dziewięćdziesiątych do ograniczenia działań współczesnego państwa dobrobytu.
KIERUNEK MONETARYSTYCZNY - HIPOTEZA RACJONALNYCH OCZEKIWAŃ
Zwolennicy tej szkoły opierają swoje rozumowanie na założeniu możliwości szybkiego równoważenia rynków oraz założeniu racjonalnych oczekiwań (HRO).
Zgodnie z hipotezą racjonalnych oczekiwań (HRO) ludzie zawsze reagują prawidłowo, przewidując np. wyższe ceny i stopy procentowe jako skutek państwowej polityki fiskalnej i monetarnej.
Zwolennicy HRO uważają, że sterowanie popytem przez państwo jest bezużyteczne, natomiast doniosłą rolę może odegrać popieranie podaży (polityka propodażowa).
Skrajni monetaryści: [R. Lucas, T. Sargent]
ludzie zawsze robią najlepszy użytek z dostępnych im informacji;
ceny i płace są giętkie.
Umiarkowani monetaryści: [M. Friedman, D. Leidler}
Przywrócenie pełnego zatrudnienia jest dość szybkie, choć może potrwać kilka lat, należy jednak unikać gwałtownych skoków popytu, a ważniejsze jest stymulowanie podaży.
Najpotężniejszym czynnikiem wpływającym na poziom działalności gospodarczej jest zmiana w zasobie pieniądza.
(mnożnik fiskalny [keynesiści] i mnożnik pieniężny [monetaryści] - podstawa sporu: „co ma większy wpływ na gospodarkę?”].
ALTERNATYWNE KONCEPCJE EKONOMICZNE
EKONOMIA GŁÓWNEGO NURTU
Ekonomia głównego nurtu obejmuje ekonomię klasyczną oraz ekonomię neoklasyczną i keynesizm. Istota nowoczesnej ekonomii głównego nurtu polega twórczym połączeniu mikroekonomii szkoły klasycznej z keynesowską makroekonomią.
Krytykami ekonomii głównego nurtu od połowy lat sześćdziesiątych są współcześni zwolennicy leseferyzmu.
Poza krytyką ekonomii głównego nurtu „z prawej” istnieje też jej krytyka „z lewej”. W tym ostatnim przypadku istotne są dwa nurty (kierunki):
koncepcja Karola Marksa;
ekonomia radykalna (Union of Radical Political Economy).
Koncepcja K. Marksa
Główną koncepcją I motywem przewodnim ekonomii marksowskiej jest teoria wartości dodatkowej. Stopa wartości dodatkowej jest w tym ujęciu wyłącznie funkcją nakładów pracy bezpośredniej. Kapitał nie tworzy wartości dodatkowej.
Wkład K. Marksa w ekonomię dotyczy przede wszystkim:
wizji ekonomii jako nauki o ewolucji systemów społecznych;
rozwój koncepcji dotyczącej istoty i roli postępu technicznego jako czynnika endogennego rozwoju gospodarczego;
wkład w rozwój teorii cyklu koniunkturalnego;
rozwinięcie teorii zatrudnienia oraz rozmiarów i skutków bezrobocia.
Ekonomia radykalna
Ekonomia radykalna powstała w USA w okresie wojny wietnamskiej (1965-1973). Ekonomiści tego kierunku kwestionują efektywność, sprawiedliwość i słuszność polityki makroekonomicznej (USA). Nowa lewica jest przy tym krytyczna zarówno w stosunku do rynku jak i biurokracji.
REGUŁĄ POTWIERDZONĄ PRZEZ DOŚWIADCZENIE HISTORYCZNE, JEST POWSTAWANIE, ROZWIJANIE ORAZ ZANIKANIE TEORII EKONOMICZNYCH, KTÓRE SĄ ODPOWIEDZIĄ NA WYZWANIA POJAWIAJĄCE SIĘ W KONKRETNYCH OKRESACH ROZWOJU LUDZKOŚCI;
ZJAWISKA EKONOMICZNE SĄ RÓŻNIE INTERPRETOWANE W POSZCZEGÓLNYCH TEORIACH (KONCEPCJACH), STĄD RÓŻNE ZALECENIA I WSKAZÓWKI DLA POLITYKI MAKROEKONOMICZNEJ. SPOWODOWANE TO JEST M.IN. ODMIENNYMI WARUNKAMI ORAZ POTRZEBAMI KONKRETNYCH GOSPODAREK NARODOWYCH.
DODATEK - NOBEL 2002
KONTROLOWANIE RYZYKA I AWERSJA DO STRAT
Daniel Kahneman, jeden z tegorocznych laureatów Nagrody Nobla, to drugi psycholog, który uzyskał tę nagrodę w dziedzinie ekonomii. Pierwszym był Herbert Simon, ale on był także ekonomistą z wykształcenia. Nobel dla Kahnemana jest bez wątpienia zasługą nie tylko jego samego, ale także zmarłego kilka lat temu Amosa Tversky'ego. Wnieśli oni do ekonomii dwa ważne wątki - dotyczące kontrolowania ryzyka i awersji do strat. Ludzie od zawsze stawali przed wyborami zawierającymi ryzyko i zastanawiali się, co będzie lepsze: zmierzyć się z losem i zaryzykować czy nie kusić losu i nie podejmować ryzyka. Jednak późno, bo dopiero w drugiej połowie siedemnastego wieku, Pascal i Fermat dokonali przełomowego odkrycia w analizie ryzyka - rachunku prawdopodobieństwa. Od nich zaczęto liczyć szanse uzyskania różnych wyników - najpierw tylko w grach hazardowych, ale wkrótce także w odniesieniu do innych zjawisk - na przykład długości życia (po to, by ustalić koszty ubezpieczeń) itd. Wtedy do badań nad ryzykiem włączyli się ekonomiści, bo w gospodarce ryzyko pojawia się praktycznie wszędzie: w biznesie, w inwestowaniu, w zarządzaniu działalnością kredytową, w ubezpieczeniach itd.
Lepiej-gorzej, gorzej-lepiej
Zainteresowanie psychologów ryzykiem przyszło późno, bo dopiero w latach siedemdziesiątych. Zaczęło się, jak to często się zdarza, od przypadku. Daniel Kahneman, który w młodości szkolił izraelskich instruktorów lotnictwa, przekazał im znaną w psychologii zasadę, że nagroda jest skuteczniejszym środkiem niż kara. Jednak oficer, który to usłyszał, stwierdził, że jest całkiem odwrotnie. Z jego obserwacji wynikało, że niemal za każdym razem, kiedy pochwalił (czy nagrodził) kogoś za doskonały lot, następny jego lot był gorszy. I przeciwnie, kiedy kogoś zganił lub ukarał za słaby lot, to jego następny lot był z reguły lepszy.
Wypowiedź ta uświadomiła Tversky'emu i Kahnemanowi, że oficer nie uwzględnia znanego od XIX wieku prawa regresji. Zgodnie z tym prawem, niezależnie od postępowania instruktora, po wykonaniu przez szkolonego doskonałego lotu należy oczekiwać, iż jego następny lot będzie słabszy, podobnie jak po wykonaniu słabego lotu należy oczekiwać, że jego następny lot będzie lepszy. (Inaczej szkoleni musieliby uzyskiwać w nieskończoność albo coraz lepsze, albo coraz gorsze wyniki). Z prawem regresji ludzie mają jednak ciągłe kłopoty i najczęściej je ignorują. Po znakomitym skoku narciarza powszechnie oczekuje się, że jego następny skok będzie jeszcze lepszy - choć spełnienie tych oczekiwań prowadziłoby do tego, że skoczek musiałby poprawiać swoje rekordy w nieskończoność. Gracze giełdowi są skłonni dokonywać zakupu tych akcji, których ceny w ostatnim czasie rosły, a nie takich, których ceny spadały. Kryje się za tym założenie, że - wbrew prawu regresji - przyszłość będzie podobna do przeszłości.
Decyduje łatwość osądu
Kahneman i Tversky pokazali w serii badań, że ludzie w swoich ocenach szans zwykle nie kierują się zasadami logiki i rachunku prawdopodobieństwa, a raczej łatwymi w użyciu regułami, które nierzadko okazują się wystarczające, choć mogą też w szczególnych sytuacjach prowadzić do poważnych błędów. Na przykład, przy ocenie szans ludzie chętnie kierują się zasadą dostępności psychicznej. Polega ona na tym, ludzie uczą się wnioskować o prawdopodobieństwach z łatwości, z jaką mogą sobie przypomnieć odpowiednie zdarzenia.
Jedną z prawidłowości funkcjonowania ludzkiej pamięci jest to, że wydarzenia świeże przypominamy sobie łatwiej niż odległe. To z tego powodu większość inwestorów chętniej lokuje kapitał w tych formach inwestycji, które ostatnio cechowała tendencja wzrostowa. Na rynkach kapitałowych silne, spektakularne wahania indeksów giełdowych zawsze powodowały długotrwały spadek zainteresowania inwestorów tą formą lokowania pieniędzy, gdyż w ich pamięci utrwalał się wyrazisty obraz strat i bankructw.
Innym ważnym czynnikiem wpływającym na dostępność zdarzeń w pamięci większości ludzi jest uwaga poświęcana im w środkach masowej komunikacji. Czytając w prasie o określonych wydarzeniach lub oglądając ich przebieg w telewizji, utrwalamy ich obecność w naszej pamięci i w efekcie czynimy je bardziej dostępnymi. Koncentrując się na określonych tematach, media zwracają na nie uwagę i nadają im w ten sposób większe znaczenie. To nagłaśnianie przez prasę różnego rodzaju wypadków sprawia, że wydają się one ludziom częstsze, niż są w rzeczywistości. Tversky i Kahneman pokazali, że różne tego rodzaju heurystyki wpływają nie tylko na oceny prostych ludzi w ich osobistych sytuacjach, ale także na oceny inwestorów, biznesmenów i innych podmiotów gospodarczych, a w efekcie nierzadko przesądzają o zachowaniu konsumentów o rynku oraz o rozwoju ogólnej sytuacji gospodarczej (np. o pojawianiu się kryzysów). Ekonomiści mieli zwyczaj ignorować znaczenie różnych tego rodzaju skłonności psychologicznych, nazywając je po prostu anomaliami. Coś się jednak ostatnio zmieniło. Na najpoważniejszych amerykańskich uniwersytetach pojawiły się nazwy ekonomii behawioralnej, behawioralnych finansów itp. Słowo "behawioralne" można tu odczytywać jako psychologiczne. Nagroda Nobla dla Kahnemana utrwala ten stan.
Zysk cieszy mniej, strata boli bardziej
Największy wkład Kahnemana i Tversky'ego we współczesną ekonomię to ich teoria: teoria perspektywy, zilustrowana prostym rysunkiem (patrz obok). Zacznijmy od przykładu.
Wyobraźmy sobie, że zdecydowaliśmy się obejrzeć jakiś film i w tym celu kupiliśmy bilet za 30 zł. Wchodzimy do kina i stwierdzamy, że zgubiliśmy ten bilet. Czy wydamy następne 30 zł (zakładając, że mamy tyle w kieszeni) na zakup nowego biletu czy raczej zrezygnujemy z obejrzenia filmu? A teraz wyobraźmy sobie, że zdecydowaliśmy się obejrzeć film, przy czym biletu jeszcze nie kupiliśmy. Wchodzimy do kina i stwierdzamy, że zgubiliśmy 30 zł. Czy wydamy następne 30 zł (zakładając, że posiadamy taką kwotę) na zakup nowego biletu czy raczej zrezygnujemy z obejrzenia filmu?
Wiele osób czuje, że w pierwszym przypadku trudniej byłoby im zdecydować się na zakup biletu niż w drugim. Jest to zachowanie o tyle dziwne, że w obu wypadkach mamy przecież zdecydować, czy kupić bilet po ustaleniu, że ponieśliśmy stratę 30 zł (lub jej równowartości w postaci biletu). A jednak reagujemy tak, jakby to nie były te same pieniądze.
Dla tradycyjnego ekonomisty opisana skłonność jest najwyżej rodzajem anomalii. 30 złotych to 30 złotych niezależnie od tego, w jakiej postaci je zyskujemy albo tracimy. Tversky i Kahneman w prostych doświadczeniach - takich jak to opisane - odkryli jednak, że ludzie nie traktują pieniędzy jako "przezroczystych", zarówno jeśli chodzi o źródło ich pochodzenia, jak i o sposób wydawania. Odkryli też coś bardziej ogólnego - to mianowicie, że ludzkie decyzje są bardzo wrażliwe na sposób sformułowania problemu. Jakiś czas temu, po kilku śmiertelnych wypadkach, w których zginęli policjanci, powstał pomysł, by za zabójstwo policjanta kara była bardziej surowa niż za zabójstwo zwykłego obywatela. Sporej części społeczeństwa pomysł ten wydał się słuszny. Gdybyśmy jednak postawili sprawę odwrotnie - czy za zabójstwo zwykłego człowieka należy karać lżej niż za zabójstwo stróża porządku - to preferencje mogłyby się odwrócić. Doświadczenia Kahnemana i Tversky'ego pokazały, że sporo osób zmieniłoby zdanie. Jest to tylko jeden z dziesiątków przykładów, jakie znaczenie dla naszej oceny czy decyzji może mieć coś tak subtelnego, jak sposób sformułowania pytania czy - mówiąc ogólniej - przyjęta perspektywa.
Liczy się odbiór propozycji
Ważne jest, jak "odbierzemy" jakąś propozycję: jako zysk czy jako stratę. Ilustruje to zamieszczony rysunek. Ludzie inaczej wartościują straty, a inaczej zyski. Po pierwsze, wykres pokazuje, że ludzie stają się coraz mniej wrażliwi zarówno na przyrost strat, jak i na przyrost zysków. Oznacza to, że bardziej nas cieszy zysk z pierwszego 1000 zł niż z drugiego tysiąca, ale też bardziej nas boli strata pierwszego tysiąca niż strata drugiego.
Po drugie, wykres strat jest bardziej stromy niż wykres zysków. Oznacza to, że strata boli bardziej, niż cieszy zysk. Na przykład, stratę 1000 zł odczuwamy mocniej niż radość z zyskania 1000 zł. Ta ogólna awersja ludzi do strat ma wiele istotnych konsekwencji.
Zilustrujmy to dwoma przykładami, choć można by na ten temat napisać całą książkę.
Załóżmy, że inwestor giełdowy kupił akcje jakiejś spółki po 10 zł za sztukę. Ku jego zmartwieniu cena tych papierów spadła wkrótce do 8 zł. Równocześnie kurs akcji innej spółki, za które także płacił po 10 zł za sztukę, wzrósł wkrótce do 12 zł. Sytuacja finansowa zmusza inwestora, by sprzedał któreś akcje. Które sprzeda? Obserwacje pokazują, że będą to akcje, na których inwestor zyskał. Działa tu zaobserwowana przez Tversky'ego i Kahnemana ogólna awersja ludzi do strat. Inwestorzy są ogromnie niechętni do pogodzenia się z rzeczywistą (a nie tylko papierową) stratą poniesioną na jakiejś transakcji. Starają się za wszelką cenę "wyjść na swoje". To właśnie tego rodzaju skłonności psychologiczne odbijają się w niemałym stopniu na funkcjonowaniu giełdy. Są one obecnie intensywnie badane w tzw. finansach behawioralnych.
Postawmy się z kolei w roli dwu osób wypełniających PIT - od osoby A pobrano w ciągu roku wyższe zaliczki i teraz będzie jej zwracana nadpłata, od osoby B pobrano w ciągu roku niższe zaliczki i teraz musi ona dopłacić urzędowi skarbowemu. Naturalnie, płatnicy podatków podlegają (choć nie zawsze ulegają!) pokusom zatajenia jakiejś części dochodów lub deklarowania rzekomo poniesionych kosztów. Pytanie brzmi: czy większą pokusę popełnienia oszustwa podatkowego ma osoba A czy B? Zgodnie z teorią perspektywy, powinniśmy oczekiwać, że większej presji będzie podlegała osoba B, który ma dopłacić, niż osoba A, która ma odebrać pieniądze pobrane w nadmiarze. B porusza się bowiem w sferze strat i podlega silnej awersji do poniesienia straty, natomiast A porusza się w sferze zysków, gdzie nie jesteśmy tak bardzo wrażliwi na ich wielkość.
To teoria perspektywy Kahnemana i Tversky'ego pokazała, że można stawiać tego rodzaju pytania i nawet przewidywać na nie odpowiedzi. Nagroda dla Kahnemana pokazuje natomiast, że psychologia może być przydatna w ekonomii - naturalnie psychologia akademicka, a nie psychologia zdroworozsądkowo-potoczna, z której aż nazbyt chętnie korzystają niektórzy ekonomiści.
6