G. H. Mead
Umysł, osobowość i społeczeństwo
Spróbuję tu przedstawić to co udało mi się wyciągnąć z tego tekstu, choć niestety nie ma tego za wiele. Autor zdaje się czerpać niewyczerpaną przyjemność z pisania w sposób pozostający niezrozumiałym dla innych ludzi… Ale do rzeczy:
Tekst koncentruje się na problematyce osobowości, choć autor nie przytacza dokładnie co przez osobowość rozumie, pozostaje więc założyć potoczne rozumienie tego słowa. Osobowość NIE istnieje w chwili naszych narodzin, rozwija się zaś w procesie socjalizacji, w czasie kontaktów z innymi ludźmi.
W procesie myślenia posługujemy się pewnego rodzaju symbolami; posiadanie symbolu danego przedmiotu jest warunkiem tego byśmy mogli o nim myśleć. Możemy znać znaczenie „krzesła” przez co będziemy w stanie na nim usiąść nie poświęcając tej czynności uwagi, ale nie mając w głowie jakiegoś symbolu „krzesła” nie będziemy mogli go uczynić przedmiotem żadnej refleksji. Symbolami którymi posługujemy się w naszym myśleniu są najczęściej symbole językowe (tutaj, słowo „krzesło”).
Warunkiem komunikacji między ludźmi jest istnienie danego symbolu w umysłach obu jednostek. Z symbolem tym powiązana jest zaś jakaś reakcja, jednakowa zarówno u nadawcy jak i u odbiorcy symbolu (to znaczy nadawca wie, jaką reakcję powinien symbol wywołać w zachowaniu odbiorcy, sam jednak na symbol nie reaguje).
Zbiór symboli i powiązanych z nimi reakcji jest częścią osobowości jednostki. Proces zaś powstawania osobowości polega w dużej mierze na nauce nowych symboli i dopasowywaniu do nich reakcji. Dużą rolę w tym procesie zajmują zabawy i gry, które zdaniem autora stanowią inne „czynniki infrastruktury osobowości” (jakby nie można było znaleźć prostszej nazwy…).
W trakcie zabawy dziecko ma posługiwać się pewnym urojonym towarzyszem, który jest jakby upostaciowieniem wszystkich reakcji które dziecko wywołuje u innych i u samego siebie. Zabawa jest przede oczywiście zabawą „w coś”, w trakcie której dziecko przyjmuje na siebie różne role (policjanta/strażaka etc.), przyjmując na siebie bodźce i reakcje przypisywane tym rolom. Poprzez reagowanie na bodźce i wywoływanie na nie reakcji dziecko porządkuje, jakby „konstruując swoją osobowość”. Rozwija w sobie pewną zorganizowaną postawę „innego”.
Gra jest w stosunku do zabawy bardziej skomplikowana. Występuje w niej więcej uczestników i dziecko więc musi naraz radzić sobie z wieloma zespołami reakcji oddzielnymi dla każdego uczestnika gry. Aby brać udział w grze dziecko bowiem musi wiedzieć jak każdy z osobna zareaguje na różne sytuacje, musi mieć w głowie zachowanie całej drużyny. Wg Meada gra reprezentuje przejście z fazy „w której się przejmuje rolę innych w zabawie, do fazy roli zorganizowanej, która jest istotna dla samoświadomości w pełnym tego słowa znaczeniu.”
Gry mają pomóc w wytworzeniu „uogólnionego innego”, który jest organizacją postaw członków całej grupy lub wspólnoty. Jak pisze Mead; „Postawa uogólnionego innego jest postawą całej wspólnoty. Tak więc w przypadku grupy społecznej takiej jak drużyna base-ball, drużyna jest uogólnionym innym w tej mierze, w jakiej wchodzi (…) do doświadczenia jednego ze swych członków.”
„Człowiek samoświadomy przyjmuje zorganizowane postawy społeczne danej grupy społeczne lub wspólnoty, do której należy, postawy dotyczące różnych problemów społecznych stojących przed tą grupą lub wspólnotą w danym momencie.” Trzeba być członkiem jakieś wspólnoty, żeby być osobowością.
Jeszcze jedną rzeczą wydającą się istotną w tym tekście, jest rozróżnienie Meada na „ja podmiotowe” i „ja przedmiotowe”. Tłumaczy on to w ten sposób: „Ja podmiotowe jest reakcją organizmu na postawy innych; ja przedmiotowe jest zorganizowanym zbiorem postaw innych jednostek, które przyjmuje się samemu.” Innymi słowy:
Ja przedmiotowe jest pewnym zespołem znanych nam postaw i reakcji innych jednostek, dzięki którym przewidujemy jak inni się zachowają, lub raczej jak mogą się zachować. Jest właśnie tym uogólnionym innym.
Ja podmiotowe jest zaś tym jak my w osobiście reagujemy na dany bodziec w danej chwili. Jest to nasza reakcja, której, jak zaznacza Mead, nie znamy, dopóki się ona nie pojawi. Ja podmiotowe jest więc pewnym zbiorem naszych własnych reakcji, który jednak jest nam niedostępny (wyjątkiem jest to co robiliśmy w przeszłości - nasze przeszłe działania dostępne nam we wspomnieniach stają się częścią ja przedmiotowego). Nie wiemy więc na pewno jak zachowamy się w różnych sytuacjach, możemy jedynie przewidywać to na podstawie znanych nam doświadczeń.
Mniej więcej tyle rzeczy istotnych udało mi się wyłapać z tego tekstu. Zdaje sobie sprawę, że przedstawione jest to nieco chaotycznie, ale robiłem co mogłem. Ten tekst po prostu mnie przerasta. Mam nadzieję, że w czymś to jednak pomoże.