chemia-bhp-experymenty


Aceton, Dwumetyloketon, 2-propanon, Keton Dimetylowy, CH3-CO-CH3.
Jedne z bardziej znanych rozpuszczalników organicznych. Ma on bardzo ostry zapach i jest dosyć drażniący, bezbarwny. Jest bardzo łatwopalny. Jego temperatura wrzenia wynosi 56,2*C.

Azotan potasu, Saletra potasowa, KNO3, Saletra Indyjska, jest związkiem nieorganicznym. Jest to proszek koloru białego, dobrze rozpuszczający się w wodzie. Zawiera około: 13% azotu i 45% tlenku dwupotasu. Ma właściwości utleniające w połączeniu z reduktorem.

Azotan Amonu, NH4NO3, Saletra amonowa, Saletra Norweska ma postać przeważnie białych kuleczek, (jeśli jest bez żadnych dodatków). Jej temperatura topnienia wynosi 170*C. Jest wykorzystywana do produkcji materiałów wybuchowych, m.in. do wyrobu: Anfo, Amonit, Amonal, Amatol, Karbonit itd. Jest bardzo dobrze rozpuszczalna w wodzie (podczas rozpuszczania w wodzie, woda mocno ochładza się). Jest bardzo higroskopijna. Otrzymywany jest zgodnie z reakcją:
NH4OH + HNO3 ---> NH4NO3 + H2O

Chloran(V) potasu, KClO3 - trujący, biały proszek o temperaturze topnienia 370°C Jeden z silniejszych utleniaczy. Ma bardzo szerokie zastosowanie, począwszy od ogni rzymskich, skończywszy na materiałch wybuchowych (np. Miedziankit). Można go otrzymać zgodnie z rekacją:
K2O + Cl2O5 -> 2 KClO3

Cynk, Zn jest to metal koloru szarego o temperaturze topnienia 419*C, wrzenia 906*C i gęstości 7,13 g/cm3 w temperaturze 20*C. Nierozpuszczalny w wodzie, ani rozpuszczalnikach organicznych, ale rozpuszczalny w wodzie amoniakalnej, mocnych kwasach nieorganicznych, stężonych, gorących roztworach wodorotlenkach.

Formaldehyd - aldehyd mrówkowy - Najprostszy z aldehydów o wzorze HCHO. posiada dość silne właściwości redukujące, przez co w środowisku utleniającym utlenia się do kwasu mrówkowego: HCHO + [O] -> HCOOH

30-40% roztwór formaldehydu w wodzie nazywany jest formaliną.

Kwas azotowy(V) HNO3 jest to żrąca bezbarwna ciecz o zapachu tlenków azotu. Jest to kwas tlenowy. Produkuje się z niego dużą ilość przeróżnych nawozów sztucznych azotowych (np.: azotan amonu). Inne zastosowanie to oczywiście przy estryfikacji, produkcja materiałów wybuchowych (np.: nitroceluloza, nitroglikol). Kwas azotowy ścina białko, białko staje się żółte - taką reakcje nazywamy reakcja ksantoproteinową. Poparzenie kwasem azotowym powoduje oparzenie i dookoła żółtą otoczkę. Otrzymuje się go wieloetapowo, najczęściej przez roztworzenie NO2 uzyskanego np. przez utlenianie amoniaku w wodzie:
4NH3 + 5O2 -> 4NO + 6H2O
2NO + O2 -> 2NO2
2NO2 + H2O -> HNO3 + HNO2
HNO2 + NO2 -> HNO3 + NO↑

Kwas cytrynowy (kwas cytrynowy, (HOOC-CH2-C(OH) (COOH)-CH2-COOH), 1,2,3-trikarboksylo-2-propanol) jest związkiem organicznym w postaci bezbarwnych kryształów, o bardzo kwaśnym smaku. Dobrze rozpuszczalny w wodzie. Temperatura topnienia bezwodnego kwasu cytrynowego wynosi 153*C.

Kwas fosforowy(V), H3PO4 jest to żrąca, bezbarwna, gęsta ciecz. Zastosowanie tego kwasu to np.: w nawozach sztucznych fosforowych, odrdzewiaczach, dodatkach smakowych itd. Możemy go wytworzyć nalewając do probówki wody z oranżem metylowym i wkładając nad tą ciecz łyżeczkę z palącym się fosforem czerwonym. Woda z oranżem metylowym zmieni kolor na czerwony informując nas o powstałym kwasie:
5n/2 O2 + Pn -> n/2 P2O5
P2O5 + 3 H2O -> 2 H3PO4

Kwas siarkowy(IV), H2SO3 jest to nietrwały, słaby kwas. Przykładowo przy lekkim ogrzaniu (około 25*C) ulega rozkładowi wedle reakcji:
H2SO3 -> H2O + SO2^
Jego zastosowanie jest znikome, np. w bieleniu np. wełny i przemyśle papierniczym. Jego zastosowanie wiąże się ze słabymi właściwościami redukcyjnymi. „Kwaśny deszcz” jest to właśnie w małym stężeniu kwas siarkowy(IV), który powstaje w wyniku:, jeśli do powietrza przedostanie się tlenek siarki to przereaguje on z spadającym deszczem i powstanie kwas siatkowy(IV) (spadając powoduje zniszczenia), można przeprowadzić doświadczenie: do probówki wlewamy wodę (można dodać do niej oranżu metylowego, dzięki czemu poznamy, że powstał kwas, bo zmieni swoją barwę na czerwony) i wkładamy łyżeczkę z palącą się siarką, po jej spaleniu jak najszybciej zatykamy palcem wylot probówki i mieszamy całość:
SO2 + H2O -> H2SO3

Kwas siarkowy(VI), H2SO4 jest to jeden z najbardziej popularnych i potrzebnych kwasów tlenowych. Kwas siarkowy(VI) jest silnie higroskopijny, dzięki czemu zwęgla substancje odbierając z nich wodę. Oprócz higroskopijności jest to silnie żrąca bezbarwna, oleista ciecz. Poparzenie skóry kwasem siarkowym powoduje oparzenie i dokoła czarną otoczkę. Z niego właśnie produkuje się leki, materiały wybuchowe, barwniki, proszki do prania, włókna sztuczne, inne kwasy, siarczany, nawozy sztuczne itd. Kwas siarkowy(VI) otrzymuje się poprzez rozpuszczanie odpowiedniego tlenku kwasowego w wodzie:
SO3 + H2O -> H2SO4

Kwas siarkowodorowy, H2S jest to bezbarwny, trujący gaz o zapachu zgniłych jaj. Jest to kwas beztlenowy. Jego zastosowanie jest w syntezie chemicznej oraz analizie chemicznej. Otrzymać go można wedle reakcji:

H2 + S -> H2S

Kwas solny, HCl ten z kolei jest ważniejszym kwasem beztlenowym. Jest to roztwór chlorowodoru w wodzie, o ostrym zapachu zbliżonym do wody z basenu (chloru). Jego zastosowanie to cukiernictwo, tworzywa sztuczna, metalurgia, leki, włókiennictwo, barwniki. Dla przykładu można wytworzyć dzięki temu kwasu chlorek sodu, czyli sól kuchenną. Kwas solny otrzymać można wedle reakcji:

H2 + Cl2 -> 2 HCl

Magnez jest to metal występujący w drugiej grupie układu okresowego pierwiastków. Jest to srebrzysty, miękki metal o gęstości 1,74 g/cm3.i temperaturze topnienia 651*C i wrzenia 1107*C. Utlenia się na powietrzu czego rezultatem jest pokrycie go cienką warstwą tlenku magnezu (MgO, magnezja) zabezpieczający go przed dalszym utlenianiem (kolor już wtedy nie jest srebrzysty, tylko bardziej biały, szary).

Mieszanina nitrująca nazywamy przeważnie kwas siarkowy zmieszany z kwasem azotowym w odpowiednich proporcjach i o odpowiednich stężeniach, najczęściej w stosunku 2:1. Innymi mieszaninami nitrującymi mogą być np. oleum i kwas azotowy dymiący. Niektóre związki nitruje się nawet za pomocą samego azotanu sodu. Za pomocą tej mieszaniny wprowadza się do związków organicznych grupę nitrową.

Nitrowaniem nazywamy wprowadzania grupy nitrowej (NO2) do związku organicznego.
Wyróżniamy:

Nadmanganian potasu, KMnO4. Jeden z lepszych utleniaczy. Jest koloru niebieskiego. Bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie. Stosoany w farmaceutyce do przemywania ran, a w pirotechnice jest uważany za świetny utleniacz. Wykorzystywany w szczególności do mieszain fotobłyskowych.

Ołów, Pb. Ołów jest metalem i należy do grupy węglowców, jest koloru niebieskoszarego, i gdzieniegdzie srebrnego. Odznacza się miękkością i kowalnością, łatwo topnieje; temperatura topnienia wynosi zaledwie 327*C, a wrzenia 1740*C. Ołów jest ciężkim metalem, jego gęstość wynosi 11,35 g/cm3. W warunkach normalnych ołów reaguje z powietrzem, pokrywając się cienką warstwą tlenku ołowiu (PbO) i węglanu PbCO3. Związków ołowiu nie należy spożywać, ponieważ są trujące.

Perhydrol, H2O2, roztwór wodny nadtlenku wodoru 30% jest to związek wodoru z tlenem zawierający grupę nadtlenową -O-O-. Ciecz o gęstości zbliżonej do wody. Temperatura krzepnięcia perhydrolu wynosi -0,89*C. Perhydrol należy przechowywać w ciemnym miejscy i z daleka od promieni nadfioletowych, ponieważ pod wpływem tych czynników rozkłada się on na wodę i tlen i może rozerwać ścianki pojemnika, w którym jest przechowywanym. Stosowany np.: środek utleniający w syntezie organicznej, w kosmetyce - rozjaśnianie/farbowanie włosów. 3-6% roztwór H2O2 nazywany jest wodą utlenioną.

Piktogramy Oznaczenia zagrożenia niosącego przez dany odczynnik. Piktogramy zagrożeń są uniwersalnymi oznaczeniami międzynarodowymi.

0x01 graphic
   E   Subst. wybuchowa

0x01 graphic
   O   Subst. utleniająca

0x01 graphic
   F, F+   Subst. łatwopalna (bardzo łatwopalna)

0x01 graphic
   T, T+   Subst. toksyczna (bardzo toksyczna)

0x01 graphic
   Xn, Xi   Subst. szkodliwa (drażniąca)

0x01 graphic
   C   Subst. powodująca korozję, żrąca

0x01 graphic
   B   Subst. wywołująca zagrożenie biologiczne

0x01 graphic
   N   Subst. stanowiaca zagrożenie dla środowiska

Pył aluminiowy, Aluminium, Glin, Al. Srebrny pył. Jego gęstość wynosi około 2,7 g/cm3, a temperatura topnienia to około 660*C. W związkach chemicznych występuje na +1 i +3 utlenienia.

Podtlenek azotu (gaz rozweselający) jest to bezbarwny o słodkawym zapachu gaz o temperaturze wrzenia około -90*C. Nie rozpuszcza się w wodzie, ale za to rozpuszcza się w kwasie siarkowym, etanolu oraz eterze dietylowym. Używany był do końca XVII wieku jako środek znieczulający w dentystyce, ale pod koniec XVII wieku wykryto znikome skutki uboczne przy jego stosowaniu i zaprzestano używać tego gazu do tych czynności. Obecnie stosowany np. do instalacji samochodowej tzn. instalacja NOS. Pierwszy raz otrzymał go Joseph Priestley w 1772 roku.

Węglan wapnia, Trioksowęglan wapnia Kreda szkolna, CaCO3 jest to biały, krystaliczny proszek. Można go otrzymać np. działając kwasem węglowym na wodorotlenek wapnia (H2CO3 + CaOH -> CaCO3 + H2O). Prostszym sposobem na pozyskanie węglanu wapnia jest zwykła kreda szkolna, bowiem w niej znajduje się węglan wapnia i odrobinka siarczanu(VI) wapnia, czyli gipsu.

Rtęć, Hg, jest to bezzapachowa srebrzysta ciecz (metal) w temperaturze pokojowej, bardzo toksyczna, więc należy zachowywać wysoką ostrożność. C. at. 200,61, gęstość wynosi w 20*C 13,546 g/cm3, a temperatura krzepnięcia -38,9*C i temperaturze wrzenia 357*C. Bardzo słabo rozpuszcza się w wodzie. Wchłania się do organizmu poprzez układ oddechowy (pary i mgły), skórę i przewód pokarmowy. Zatrucie objawia się metalicznym posmakiem w ustach, obrzękiem oraz krwawieniem dziąseł, ślinotokiem, pojawieniem się wyraźnej otoczki siarczku rtęciowego (nietoksyczna sól rtęci) na dziąsłach i wargach, owrzodzeniem warg i policzków, obrzękiem węzłów chłonnych i ślinianek. Chory czuje mdłości, wymiotuje i nie ma apetytu. Ma krwawą biegunkę, wrzody żołądka i dwunastnicy. W krwi wykryć można hemolizę. Śmierć następuje w szóstym lub dziesiątym dniu choroby z powodu mocznicy. Tak wygląda ostre zatrucie - zatrucie przewlekłe charakteryzuje się ”rtęciowym eretyzmem” (swoista pobudliwość) lub ”encefalopatią rtęciową”. Zatrucie rtęcią może wywołać ślepotę

Siarka, S, Kwiat siarczany
Siarka jest reduktorem, a także paliwem. Jest koloru żółtego i ma wysoko rozbudowaną strukturę krystaliczną. Otrzymuje się ją poprzez np. odwodornienie H2S w instalacji Clausa, oziębienie par siarki.

Siarkowodór, H2S jest to bezbarwny gaz o bardzo nieprzyjemnym gnilnym zapachu. Temperatura topnienia tego gazu wynosi 86*C, a wrzenia 60,2*C i gęstości w stosunku do powietrza 1,189. Rozpuszcza się w wodzie (w 100cm3 rozpuszcza się 290cm3 siarkowodoru w temperaturze 20*C). Jest to palny gaz, który przy spalaniu całkowitym tworzy wodę i siarkę, a przy nipełnym spalaniu, siarkę. Siarkowodór jest gazem silnie i bardzo gwałtownie trującym, powodując początkowe pobudzenie oddechu (przyszpieszenie oraz jego pogłebienie), a przy wyższych stęzeniach w organiźmie - utrata przytomności oraz bezdech, powodując tym samym śmierć. Działa również drażniąco na błony śluzowe. Dzieje się to na wskutek wchłaniania H2S w więszkosći przez układ oddechowy, mniej przez skórę i dostający się do krwi rozkłada się na siarkę i łaczy sie z innymi cząsteczkami siarkowodoru, tworząc wielosiarczki (H2Sn). W organiźmie siarkowodór utlenia się do kwasu siarkowego. Wytępuje w miejscach, w których zachodzą intensywne procesy gnilne szczątek organicznych, np. ściakach, cukrowni, celulozy itd.

Szkło Wodne sodowe, wodny roztwór Na2SiO3 jest to gęsta, bezbarwna i bezzapachowa ciecz. Zastygając tworzy śliską powierzchnie odporną na wysoką temperaturę, ale nie odporną na wodę - rozpuszcza się.

Sulfonowaniem nazywamy wprowadzanie grupy sulfonowej (SO3H) do związków organicznych.

Urotropina, heksametylenotetraamina, metenamina, C6H12N4 jest palną i krystaliczną substancją, która sublimuje w temperaturze 263°C. Posiada niezbyt miły zapach ;)

Wodorotlenek sodu, soda żrąca, soda kaustyczna, NaOH jest przeważnie pod postacią białych kuleczek lub tabletek. Ma duże właściwości higroskopijne. Temperatura topnienia wynosi 328*C. Tworzy zasadę sodową. Rozpuszcza się w wodzie i etanolu. W sklepach można kupić pod postacią ”Kreta”. Znajduje się w nim około 98% wodorotlenku sodu.

Wodorotlenek wapnia, Ca(OH)2, Wapno gaszone Biały proszek słabo rozpuszczalny w wodzie. Otrzymuje się go rozpuszczając tlenek wapnia (CaO) w wodzie, zgodnie z równaniem reakcji:

CaO + H2O = Ca(OH)2

Podczas tej reakcji wydziela się duża ilość ciepła, roztwór może kipieć pryskać tak, więc należy nosić okulary ochronne podczas reakcji.

Wodorowęglan sodu, Soda oczyszczona, NaHCO3 Jest jednym z bardziej znanych i często używanych zasad sodowych. Jest koloru białego. Rozpuszczalna w wodzie Można ją dostać w prawie każdym sklepie spożywczym, albo chemicznym.

Proch Chloranowy





   Jeśli komuś nie wychodzi dobrej jakości proch czarny to może w bardzo łatwy sposób zrobić proch chloranowy. Proch ten przewyższa większość znanych mieszanek prochowych pod względem właściwości. Jego prędkość spalania jest dużo wyższa nawet od komercyjnego prochu czarnego. Wadą może być nieznaczna czułość na bodźce mechaniczne. Zastosowanie dla tego prochu jest bardzo duże - jako doskonały ładunek miotający, np. miotanie szelek, komet itd. W petardach i tym podobnych rzeczach również może być stosowany. Jego otrzymanie jest bardzo proste:

Potrzebne odczynniki:



Przy produkcji tego prochu, ważną sprawą jest:

- rozdrobnienie składników
- dokładne wymieszanie
- jakość węgla, najlepiej węgiel aktywowany

   Jeśli spełnimy powyższe punkty to wystarczy zmieszać oba te składniki w proporcjach wagowych 50:50. Mieszać należy czymś drewnianym, lub z tworzywa sztucznego (nie z materiałów, które mają podwyższoną zdolność do tarcia, np. metal). Aby zwiększyć temperaturę spalania tego prochu to możemy dodać do niego pyłu metalu - glinu, albo magnezu. Proch ten bez żadnych dalszych obróbek można już z bardzo dużym powodzeniem używać do miotania, lecz jeśli komuś to nie wystarcza, albo oczekuje jeszcze czegoś więcej to można ten proch przegryzać z wodą, tzn:

   Do naczynia w którym proch się znajduje nalewamy wody, aby powstała gęsta papka. Teraz musimy odparować wodę (zostawić w ciepłym miejscu) i proch należy bardzo dokładnie wysuszyć. Teraz najgorszym etapem i dość niebezpiecznym jest rozdrobnienie tego prochu w celu lepszego wymieszania składników. Można też pokruszy w palcach ten proch, otrzymując proch granulowany, albo zmielić... Mielić należy bardzo małe ilości prochu w okularach ochronnych i np. w moździerzu a nie w młynku. Ot taki proch jest już skończony. Ilości do miotania należy dobrać eksperymentalnie, bo łatwo się przekonać jaką siłę ma ten proch.

Proch czarny




   Proch czarny, proch dymny, Pcz - należy do materiałów wybuchowo miotających. Przy spalaniu wytwarza się dużo produktów gazowych, co służy jako materiał miotający. Został wynaleziony w starożytnych Chinach. Sekret najpierw dotarł do Azji, a w połowie XIII dotarł i do Europy, dzięki Arabom. Przez lata powstało wiele odmian prochu czarnego, mające na celu konkretne zastosowanie. Bardziej miotające, mniej miotające. Poniżej wymiennie parę odmian tej mieszanki (kliknij na nazwe, aby otrzymać przepis):

Amerykański wybuchowy,



   Proch czarny spala się bez detonacji. Jest bardzo małowrażliwy na bodźce mechaniczne. Kolor mieszanki jest - jak sama nazwa mówi - czarny.
Odczynniki

Skąd to wziąć?
   Azotan potasu to nic innego jak saletra potasowa, kupić możesz w sklepie spożywczym - Saletra do peklowania mięs, lub w chemicznych. Węgiel drzewny można kupić na stacji benzynowej, na targu itp. nie nadają się tu brykiety. Siarkę w niektórych sklepach ogrodniczych można kupić no i oczywiście w chemicznych, kup siarkę mieloną gdyż sublimowana jest bardzo droga.

   Mielimy wszystkie składniki, a następnie suszymy. Teraz nie obejdzie się bez wagi, objętościowe odmierzanie składników najczęściej powoduje że proch ma złe proporcje. Uznajmy, że masz wagę i chcesz zrobić typowy proch czarny, wtedy odmierzasz 75% azotanu potasu, 15% węgla drzewnego, 10% siarki i dokładnie mieszasz je ze sobą w kolejności azotan potasu, węgiel drzewny i siarka. Teraz czas na przegryzanie z wodą. Zalewasz cały proch do konsystencji śmietany i następnie albo zostawiasz w spoczynku aż woda odparuje, albo wrzucasz na łaźnie wodną. Kiedy większość wody odparuje zostanie mokry proch. Wyrzucasz całość na jakąś deskę i stawiasz ją na grzejniku. Zawsze będzie zasychać górna warstwa, a pod spodem będzie woda, więc ciągle przekładasz proch aby dokładnie się wysuszył. Jak będzie suchy to możesz go zmielić, albo połamać na kawałki o potrzebnej wielkości i posiądziesz proch granulowany.

Amerykański wybuchowy

Azotan sodu 72,92%
Węgiel drzewny 15,63%
Siarka 11,46%

Amidowy

Azotan amonu (NH4NO3) 39,33%
Azotan potasu (KNO3) 44,94%
Węgiel drzewny 15,73%

Angielski kakaowy

Azotan potasu (KNO3) 79%
Węgiel drzewny, bršzowy 18%
Siarka (S) 3%
Armatni

Azotan potasu (KNO3) 75%
Węgiel drzewny 12,5%
Siarka (S) 12,5%
Bez siarki

Azotan potasu (KNO3) 80%
węgiel drzewny 20%
Bobinit

Azotan potasu 64.58% (KNO3)
Węgiel drzewny 17.71%
Siarka 1.56% (S)
Parafina 2.60%
Siarczan amonu i siarczan miedzi 13.54% ((NH3)2SO4 i CuSO4)
Czarny wybuchowy

Azotan sodu (NaNO3) 78.65%
Węgiel drzewny 11.24%
Siarka (S) 10.11%
Francuski

Azotan potasu (KNO3) 72%
Węgiel drzewny 15%
Siarka (S) 13%
Sportowy

Azotan potasu (KNO3) 78%
Węgiel drzewny 12%
Siarka (S) 10%

Nitroceluloza

0x08 graphic
Nitroceluloza, bawełna strzelnicza, NC, azotan celulozy, ester celulozy i kwasu azotowego jest materiałem wybuchowym miotającym. Na początku należy wyjaśnić, że potoczna nazwa "nitroceluloza" jest błędna. Fakt, na celulozę (bawełna) działamy mieszaniną nitrującą składająca się z H2SO4 i HNO3, ale nie wprowadzamy do celulozy grupy nitrowej tylko powstaje nam ester kwasu azotowego i celulozy. Temperatura pobudzenia NC (nitrocelulozy) wynosi około 200*C. Nitroceluloza rozpuszczalna jest w acetonie, mieszaninie eteru i alkoholu, estrach kwasu octowego i innych podobnych rozpuszczalnikach, nie rozpuszcza się w wodzie, izopropanolu, heksanie ani cykloheksanie, w nieznacznym stopniu rozpuszcza się w 1-pentanolu. Nitroceluloza jest zaliczana do materiałów wybuchowo miotających i materiałów wybuchowo kruszących. Nitrocelulozę należy bardzo dokładnie oczyścić to znaczy pozbyć się resztek kwasów, czyli dobrze wypłukać najlepiej wodą destylowaną i zneutralizować kwas - nieprawidłowe oczyszczenie nitrocelulozy może spowodować samozapłon przy dłuższym przechowywaniu. Kwas azotowy powoduje pęcznienie włókna bawełny. Aby temu zapobiec stosuje się kwas siarkowy. Stężenia kwasów do produkcji przemysłowej powinny być następujące: HNO3 98-99% i H2SO4 98%. Ale często w domowych warunkach używa się HNO3 65% (z czym wiąże się mniejsza zawartość azotu w naszej nitrocelulozie). Podczas reakcji wydziela się woda, gdyby nie obecność kwasu siarkowego, który wiąże wodę to woda rozcieńczałaby kwas azotowy, a co za tym idzie estryfikacja zostałaby przerwana na wczesnym etapie. Bawełna po wrzuceniu do mieszaniny nitrującej nie zmienia swojego wyglądu, choć zazwyczaj trochę żółknie. Reakcja przebiega spokojnie.
Otrzymywanie


Potrzebne Odczynniki

Skąd to wziąć?
   Kwas siarkowy możemy kupić na stacji benzynowej pod postacią elektrolitu, jest to rozcieńczony kwas siarkowy 30-40%, więc musielibyśmy go zatężyć, konieczne jest stężenie bliskie 95%. Zarówno kwas siarkowy jak i azotowy mona oczywiście kupić w sklepie chemicznym lub wysyłkowo. Ceny kwasów są stosunkowo niskie około 8-14 zł za litr czystość techn. lub cz ale trzeba dużo płacić za przesyłkę kurierem. Celuloza jest to nic innego jak wata, tylko uwaga przeczytajcie czy to jest 100% bawełny. Najlepiej używać wacików kosmetycznych gdyż są one z najczystszej bawełny. Wodorowęglan sodu inaczej soda oczyszczona, dostać ją można w każdym sklepie spożywczym po parędziesiąt groszy. Wodę demineralizowaną można dostać na stacji benzynowej lub w Leader Price.

Sprzęt



   Przygotowujemy kolbę i cylinder miarowy. Za pomocą pipety (lub prostu z butli dla ryzykantów) odmierzamy w cylindrze 25 ml kwasu azotowego. Przelewamy go do kolby. Następnie w ten sam sposób odmierzamy 40 ml kwasu azotowego w cylindrze. Idziemy pod wyciąg lub na świeże powietrze. Wlewamy trochę kwasu siarkowego do kolby z kwasem azotowym i dość mocno mieszamy. Z kolby zacznie się ulatniać biały dym, jest to N2O4. Nalewamy kwasu po trochu i za każdym razem mocno mieszamy (mieszanie jest tu kluczowe, w innym wypadku mogą się stać dziwne rzeczy np. otrzymana NC będzie niepalna). Uważamy aby nie przegrzać mieszanki, co objawi się ulatnianiem się brązowych dymów. Jeśli tak się stanie to chłodzimy kolbę pod bieżącą wodą lub wstawiamy do miski z zimną wodą aż zawartość się ochłodzi. Po zakończeniu dodawania kwasu siarkowego mieszamy mocno ciecz przez ok. minutę, po czym odstawiamy do miski z zimną wodą do schłodzenia.
   Gdy kwasy w kolbie ochłodzą się do temperatury pokojowej przelewamy je do zlewki (nadal będą dość mocno dymić duszącym gazem, także robimy to na świeżym powietrzu lub pod wyciągiem, w ostateczności przy oknie). Zlewkę dla ostrożności wstawiamy do miski z zimną wodą, musi owej wody być tyle aby zlewka się nie przewracała. Do zlewki wrzucamy waciki, bibułę filtracyjną lub inny rodzaj celulozy - ważne aby nie było jej za dużo, optymalna ilość przy tej objętości mieszanki estryfikującej to około 6 g (około 1 g na 10 ml - im mniej tym lepsza jakość NC). Zostawiamy całość na 20-30 minut do estryfikacji. Po upływie tego czasu wyjmujemy to co uprzednio wrzuciliśmy do zlewki i wrzucamy do możliwie dużej zlewki z zimną wodą. Mieszamy aby kwas poestryfikacyjny rozpuścił się w wodzie. Wylewamy wodę z kwasami, nalewamy nowej. Ustawiamy zlewkę w misce a następnie dosypujemy do zlewki powoli NaHCO3 lub Na2CO3 w postaci stałej lub dolewamy roztworu którejś z tych substancji w zimnej wodzie. Pojawi się obfite gazowanie, jest to dwutlenek węgla wypierany przez mocniejsze kwasy poestryfikacyjne. Gazu oraz tworzącej się piany może być tak dużo że całość "wykipi", z oczywistych względów należy unikać takiej sytuacji. Gdy nie pojawia się już gazowanie wyjmujemy nasz "obiekt" i przenosimy na lejek. Polewamy roztworem węglanu lub wodorowęglanu sodu aż przestaną pojawiać się pęcherzyki gazu. Następnie polewamy wodą demineralizowaną lub po prostu z kranu aby wypłukać wszelkie pozostałości. Jeśli chcemy zachować dużą ostrożność (a praktycznie jej nadmiar) moczymy naszą NC w kilkuprocentowym roztworze mocznika i zostawiamy do wyschnięcia. W przeciwnym razie możemy moczenie pominąć.
   Gdy NC wyschnie jest gotowa do dalszego użytkowania.


Potrzebne Odczynniki

Kwas siarkowy H2SO4 98%

Skąd to wziąć?
Kwas siarkowy, celuloza, neutralizator kwasu, woda destylowana - patrz wyżej... Azotan potasu to nic innego jak saletra potasowa, dawniej można było ją kupić w sklepie spożywczym, teraz poszukaj w ogrodniczym jako nawóz (chociaż nie zalecamy) lub kup w sklepie bądź na forum.
Sprzęt

Jeśli brak Ci kwasu azotowego to nie martw się, przy produkcji nitrocelulozy możesz go zastąpić azotanem potasu. Zmieszaj 50 ml kwasu siarkowego i 50 g azotanu potasu, dodając małymi porcjami i mieszając za każdym razem. Zaletą w przypadku tej metody jest wyższa zawartość azotu poniewać mieszanina nitrująca zawiera początkowo mniej wody. Dalej patrz sposób nr 1 - używamy 1 g bawełny na 10 ml mieszanki estryfikującej.
Wykorzystanie nitrocelulozy
NC jest bardzo wszechstronnym MW. Jest najlepszym możliwym do pokazania "obiektem" pokazowym - spalająca się z ogromną prędkością wata lub wacik zawsze robi duże wrażenie. Oprócz tego można ją roztworzyć w acetonie. Jeśli taki nasycony roztwór przesączysz (zazwyczaj zostaje trocę kłaczków niezestryfikowanej bawełny) otrzymasz lakier nitrocelulozowy dobry np. do utrwalania prac plastycznych wykonanych węglem lub pastelami. W pirotechnice NC idealnie nadaje się na petardy i jako materiał miotający np. w szelkach. Używa się jej czasem jako spoiwa w mieszankach pirotechnicznych do gwiazdek. Absolutnie nie nadaje się ona na spłonki i bardzo słabo na ładunki kruszące, gdyż jest bardzo trudna do pobudzenia do detonacji.
Bezpieczeństwo
Załóż okulary ochronne i rękawice kwasoodporne. Nie wdychaj tlenków azotu, nie jest to zresztą ciekawe. Jak zawsze przy stężonych kwasach obchodź się bardzo ostrożnie i postaraj się nie zachlapać nimi całej pracowni/domowego laboratorium. Temperatura cieczy w zlewce podczas estryfkacji NIE MOŻE przekroczyć 70°C (zdarza się to rzadko przy bardzo dużych porcjach bawełny). Jeśli podczas estryfikacji zobaczysz obfite brązowe dymy i nagły wzrost temperatury wylej wszystko do zimnej wody (to również zdarza się bardzo rzadko i tylko przy dużych porcjach). Najlepiej jeśli powstrzymasz się przed robieniem dużych ilości (powyżej 50 g) NC na jeden raz. Dla bezpieczeństwa NC przechowuj mokrą w szczelnym słoiku i susz dobiero 1-2 dni przed planowanym użyciem. Sucha NC nie reaguje z metalami, nie zapala się samoistnie o ile nie jest skrajnie zakwaszona, ogólnie jest w miarę bezpieczna.
   Oto galeria zdjęć i filmów z NC:

CTAP
Informacje ogólne o związku

Nazewnictwo
TCAP (TriCycloAcetonePeroxide - nazwa kompletnie niepoprawna, bo wskazywałaby na obecność w związku trzech pierścieni, a jest tylko jeden - aczkolwiek jest ona najbardziej przyjęta w Polsce), CTAP (Cyclo(TriAcetonetriPeroxide) - poprawna nazwa przyjęta za granicą), CTATP (Cyclo(TriAcetoneTriPeroxide)), nadtlenek acetonu, Acetone Peroxide (AP), TATP (TriAcetoneTriPeroxide - nazwa stosowana w mediach), peroksyaceton, acetone hydrogen explosive.
Właściwości chemiczne
     TCAP powstaje w reakcji addycji nukleofilowej, w reakcji nadtlenku wodoru (perhydrol) i 2-propanonu (aceton) w obecności jonów wodorowych (dostarcza ich zazwyczaj kwas siarkowy lub solny) w temperaturze poniżej 12°C. Wzór strukturalny CTAPu jest po lewej stronie:
0x01 graphic
0x01 graphic

Wzór bliskiego krewniaka CTAPu - związku o nazwie CDAP (cyclic dimeric acetone peroxide) lub DADP (diacetonediperoxide) znajduje się na prawym obrazku. CDAP jest związkiem dużo wrażliwszym na uderzenie i tarcie od CTAP. Jest także bardziej lotny i ma mniejszą siłę wybuchową. DCAP powstaje gdy mieszanina reakcyjna ma ponad 12°C. Dlatego właśnie tak ważne jest zachowanie odpowiedniej temperatury.
Właściwosci fizyczne
     TCAP ma postać bezbarwnych kryształków o temperaturze topnienia ok. 30*C. Temperatura ta jest nieco niższa od jego temperatury pobudzenia dlatego niekiedy bywa topiony (plastyfikowany) przez terrorystów, która to operacja często kończy się śmiercią osoby ją wykonującej (i dobrze). Jest bardzo trudno rozpuszczalny w wodzie, częściowo rozpuszcza się w acetonie, benzenie i innych rozpuszczalnikach organicznych. Bardzo łatwo sublimuje, co utrudnia jego przechowywanie: np. nie wolno przechowywać tacp'u w słoikach, ani żadnych innych pojemnikach zamykanych np. wieczkiem na gwint, ponieważ CTAP może wysublimować na gwint słoika i przy otwieraniu na skutek tarcia zdetonować. Najlepszym sposobem na przechowywanie nadtlenku acetonu jest jego umieszczenie w kubeczku po filmie fotograficznym zakrytym folią. Jeszcze lepszym sposobem jest powstrzymanie się od jego produkcji.
Właściwosci wybuchowe
     CTAP zaliczamy do MWI czyli materiałów wybuchowych inicjujących. Bardzo łatwo przechodzi w zamkniętym pojemniku z palenia w detonację, czyli jest MWI o krótkim rozpędzie. Na powietrzu spala się charakterystycznie, tworząc kulę ognia. TEGO MWI W ZASADZIE NIE DA SIĘ ZNIECZULIĆ NA BODŹCE MECHANICZNE (woda znieczula go bardzo słabo, prawie wcale). Prędkości detonacji CTAP przedstawiaja sie następująco: dla gęstosci 0,92 g/cm3 - 3750 m/s, 1,12 g/cm3 - 5300 m/s. Warto zaznaczyć że luzem wysypana mała ilość TCAP pali się bez detonacji.

Przygotowanie
     UWAGA!!! CTAP jest materiałem wybuchowym, który jest bardzo wrażliwy na wszelkiego rodzaju uderzenia, tarcie oraz wyładowania elektrostatyczne. W ogóle nie poleca się stosować tego MWI do spłonek detonujących, lecz jego syntezę potraktować jako eksperyment i ciekawostkę. NAPRAWDĘ jest wiele innych lepszych i niewiele droższych czy bardziej skomplikowanych w syntezie MWI, których użycie jest o wielokrotnie bezpieczniejsze niż użycie CTAP. Oprócz tego, że jest to materiał tani i substraty do jego syntezy są łatwo dostępne, związek ten nie ma żadnych większych zalet. CTAP doskonale nadaje się do uwrażliwiania AA. Nawet mieszanka 12% TCAP z 88% AA, zawilgocona wybucha od podpalenia. Największą siłę ma jednak odpalona spłonką. Odczynniki

Skąd to wziąć?
     Aceton dostaniemy w sklepie budowlanym lub z farbami, oraz oczywiście w chemicznym. Nadtlenek wodoru dostaniemy pod nazwą perhydrol - jest to jego 30% roztwór w wodzie. Można go zakupić w sklepach chemicznych, budowlanych (Castorama, OBI). Można też użyć zwykłej 3% wody utlenionej z apteki, lecz trzeba pomnożyć potrzebną ilość przez 10. Kwas sierkowy dostaniem w chemiczym lub jako elektrolit na stacji benzynowej. Wodorowęglan sodu dostaniemy w sklepach spożywczych jako sodę lub sodę oczyszczoną. Wodę destylowaną dostaniemy na stacji benzynowej lub w sklepie chemicznym.

Sprzęt

     Zaczynając syntezę odmierzamy w cylindrze miarowym (nie musi być bardzo dokładnie) 100 ml acetonu i 80 ml perhydrolu. Obie ciecze wlewamy do zlewki 250 ml i mieszamy. Temperatura cieczy w zlewce podwyższa się, wstawiamy ją do lodówki do schłodzenia. W tym czasie przygotowujemy lód, naczynie na łaźnię chłodzącą i sól. Następnie przygotowujemy rozcieńczony kwas siarkowy z 12 ml stężonego kwasu siarkowego i 24 ml wody w jakiejś małej zlewce. Jeśli używamy elekrolitu to bierzemy go po prostu 36 ml. Jeśli mamy stężony kwas solny to rozcieńczamy go równą objętością wody. Wyjmujemy zlewkę z lodówki i umieszczamy na łaźni chłodzącej. Gdy temperatura opadnie poniżej 5°C do strzykawki / wkraplacza nabieramy kilka ml przygotowanego wcześniej roztworu kwasu. Kwas wkraplamy do słoika po kropli sprawdzając temperaturę i mieszając termometrem. Dodawanie kwasu zajmuje około 15 minut. Po dodaniu kwasu pozwalamy temperaturze opaść do 0°C. Wstawiamy zlewkę do lodówki na 24 do 48 godzin, aby przyśpieszyć reakcję można ją tam wstawić na mieszadle magnetycznym. Po tym czasie na dnie zgromadzi się duża ilość białego osadu. Otrzymane CTAP sączymy, odkwaszamy kilkuprocentowym roztworem sody oczyszczonej aż do odczynu obojętnego, przemywamy wielokrotnie wodą destylowaną i suszymy na bibule lub czystej gazecie. W ten sposób przygotowujemy 60 g CTAP w minimalnym stopniu zanieczyszczony wrażliwym DCAP. Dzielimy go na porcje po maksimum 5 g i przechowujemy go pod wodą w oddzielnych w kubeczkach po filmie. W żadnym wypadku nie trzymamy wszystkich kubeczków w jednym miejscu, w pobliżu łatwopalnych przedmiotów a w szczególności innych substancji wybuchowych.
Bezpieczeństwo
     CTAP jest skrajnie wrażliwy na w zasadzie wszystko. Przed jakiwikolwiek operacjami z nim trzeba dotknąć niemalowanej części kaloryfera lub bolca w gniazdku elektrycznym (aby się "uziemić"). Nie wolno go suszyć na słońcu. Najlepszym zaś sposobem gwarantującym bezpieczeństwo jest nie przeprowadzanie syntezy tego związku. Znacznie lepszym MWI jest np. TetrAP który przygotowuje się w zasadzie z tych samych odczynników (plus chlorek cyny). Jego przygotowanie

Flary amatorskie




   Flarami można nazwać ogólnie środki oświetlające teren w małym lub większym promieniu. W ich skład wchodzą często sole barwiące płomień oraz metale emitujące przy spalaniu dużą ilość światła, najczęściej magnez i glin. Flary można by podzielić na flary wojskowe, cywilne (widowiskowe), sygnalizacyjne i meczowe. Flary wojskowe służą do rozświetlenia terenu gdzie np. znajduje się wróg w celu jego zauważenia itd. Flary cywilne czy widowiskowe oczywiście istnieją by nacieszyć oko ;) Meczowe flary jak sama nazwa mówi są stosowane na boiskach pod gołym niebem, dopingując tym samym zawodnikom. Flary ostrzegawcze mogą posłużyć do ratowania ludzkiego życia przez poszkodowanych jak i ratowników. Przykładowo samotna osoba na morzu z dala od lądu widzi przepływający daleko statek i w tym momencie odpala flarę sygnalizując załodze statku o czyimś nieszczęściu. Ratownikom z kolei może posłużyć do oświetlenia terenu. Mogą tez służyć przy zepsucie w niebezpiecznym miejscu samochodu - flara będzie zwracała szczególną uwagę, zwiększając bezpieczeństwo użytkowników jezdni jak i nasze bezpieczeństwo.
   Etymologia wyrazu flara: słowo to pochodzi od angielskiego ”flare” i w tłumaczeniu na polski oznacza ”błysk”. Flary nazywa się też często racami, szczególnie wśród kibiców, chociaż że najczęściej jest to określenie rakiet.
   Odpalanie flar jest różne. Niektóre działają na zasadzie pociągnięcia zatyczki, niektóre konwencjonalnie na lont czy o draskę. Zapalanie przez pociągnięcie zatyczki polega na tym, że sznureczek pociąga jakąś masę pirotechniczną, która pociera o draskę powodując tym samym zapłon - jest to system zbliżony do zapałek, lecz wszystkie elemnty są zintegrowane. Przykładowo masa chloranu z siarką i potłuczonym szkłem pociera o fosfor czerwony (np. zapałka o draskę). Lont powoduje doprowadzenie ognia do masy, a zapalanie o draskę polega na potarciu jednego z końców flary, zawierającego wrażliwą mieszankę, o odpowiednią draskę - system podobny jak w zapałkach.
   Kolor płomienia i poświaty (czyli oświetlenia terenu w dużej odległości od płomienia) dlar jest często barwiony. Nie jest to aż tak prosta sprawa, gdyż ciężko jest dobrać skłądniki aby uzyskać emitowanie np. niebieskiego koloru z dużą jasnością. Na chłopski rozum można by powiedzieć, żeby zastosować mieszaninę palącą się niebieskim płomieniem i rozjaśnić ją magnezem. Niestety należy też wiedzieć, że dodatek magnezu zagłusza inne kolory i zabarwia całość na biało, więc ten sposób odpada. Ogólnie w amatorskich warunkach niebieski kolor płomienia jest bardzo ciężki do uzyskania, dlatego też rzadko się go używa. Najczęściej używa się kolory takie jak:

- Biały. Mieszanina typu np. chloran potasu + cukier lub azotan potasu + cukier. Ważnym składnikiem jest magnez, który barwi świetnie na jasny oślepiający kolor. Zamiast magnezu często stosuje się glin ze względu na niższą cenę. Taka mieszanka daje naprawdę bardzo dobry biały i intensywny kolor, wadą jest to, że jest trudno zapalna.
- Żółty. Ważnym składnikiem jest to NaNO3 lub inna sól sodu jako utleniacz. Jako paliwo stosuje się najczęściej glin.
- Zielony. Kolor taki uzyskuje się przez dodanie soli barwiącej, stosuje się związki baru, najczęściej jego węglan lub azotan. Dodaje się również proszek PCV z uwagi na to, że jest on dobrym donorem chloru - podczas palenia się flary oddaje on chlor, który tworzy z innymi skłądnikami łatwo sublimujące chlorki, podnosi to intensywność barwy.
- Czerwony. Tutaj również chodzi o sól barwiącą, konkretnie o związki strontu, które barwią płomień na czerwono. Najczęściej wykorzystuje się jego azotan. Światło czerwonej mieszaniny oświetlającej jest intensywne, a jej wykonanie proste. Jako reduktor w mieszance stosuje się najczęściej cukier. Można dodać dla podbicia koloru PCV lub tlenek wapnia.


   Odpowiednie metale barwią odpowiednio płomień. Części czytelników jest to na pewno znane, jednak dla świętego spokoju opiszę to ;) :

Sód - zółty
Potas - fioletowy, liliowy
Miedz - niebieski
Stront - karminowo-czerwony
Wapń - ceglastoczerwony lub pomarańczowy
Bar - zielony, jasnozielony, biały
Lit - różowoczerwony, ciemnoliliowy, fioletowy (inny niż potas)

Inne pierwiastki barwiące płomien, ale rzadko lub wcale nie wykorzystywane, to:
Bor - zielony,
Rubid - zółtofioletowy,
Cez - fioletowoniebieski,
Kolor biały uzyskujemy poprzez użycie metalu(np. Al, Mg) jako paliwa.
Jeśli przyrządzamy flarę i chcemy wytworzyć naprawdę intensywny kolor, przykładowo (tak samo należy postąpić z każdym innym kolorem oprócz żóltego i białego, gdyż są one bardzo mocne i wyraziste): czerwony to musimy zadbać o to żeby azotan strontu nie miał śladów sodu, ponieważ sód silnie barwi płomień na żółty nawet w najmniejszych ilościach, co może osłabić czystość barwy naszej flary.

Wprowadzenie związku sodu (NaNO3) do płomienia:

0x01 graphic


   Sprawą ważną jest, aby nasza sól barwiąca w mieszaninie nie miała zbyt wysokiej temperatury. W niższej temperaturze większość soli barwiących lepiej barwi płomień, niestety nie wiadomo dlaczego. W tym celu zamiast często wykorzystywanego cukru (sacharozy) stosuje się laktozę lub glukozę. Siarkę stosuje się rzadziej (mówiąc o flarach kupnych, które można używać w tłumie), ponieważ produkty spalania siarki są silnie duszące i oględnie mówiąc niezdrowe. Tak więc podsumowując najczęściej stosuje się (szczególnie mówiąc o pirotechnice amatorskiej) sacharozę i laktozę, lub ostatecznie glukozę.
   Czas palenia się mieszanki a co za tym idzie flary jest również bardzo istotny. We flarze oprócz intensywności palenia i nieomówionym przez mnie fakcie, że mieszanka powinna dawać mało produktów gazowych, jest również bardzo ważna długość palenia się. W tym celu dobiera się odpowiednie mieszanki, które wolno się spalają, spowalnia się palenie przez sprasowanie mieszanki bądź dodaje się opóźniaczy (rolę tą może pełnić lepiszcze).
   Co to jest prasowanie to chyba każdy może się domyślić - perfekcyjne ściśnięcie mieszanki dla uzyskania dużej gęstości i wolnego spalania. Samą mieszankę rzadko się prasuje gdyż nie jest ona wtedy dobrze sprasowana. Często mieszankę nawilża się rozpuszczalnikiem (wodą, acetonem, etanolem itp.) z dodatkiem lepiszcza. Wtedy sprasowanie jest o wiele lepsze niż w przypadku suchej mieszanki, gdyż rozpuszczalnik ułatwia poślizg ziaren mieszanki i tym samym ciaśniejsze upakowanie w korpusie. Można też z powodzeniem stosować butapren w przypadku niektórych flar, szczególnie czerwonych. Niektóre mieszanki są wrażliwe na uderzenia lub tarcie, dlatego w ich przypadku zwilżenie jest naprawdę bardzo ważne! Prasowanie ręką nie daje dobrych rezultatów. Prasowanie w imadle jest znacznie lepszym rozwiązaniem. Uderzanie młotkiem w tłok jest gorszym rozwiązaniem nawet niż prasowanie ręką, gdyż podczas uderzeń powstają pęknięcia w mieszaninie. Prowadzi to do ”skoków” i niestabilności w spalaniu się mieszanki. Najlepiej zrobić prostą prasę z lewarka samochodowego:

0x01 graphic

Uwaga! Podczas prasowania mieszanin czułych na tarcie lub uderzenie, nawet odpowiednio znieczulonych, lepiej nie używać metalowych tłoków, lecz drewnianych lub z tworzywa sztucznego!
   Niektóre mieszaniny oświetlające są trudno zapalne jak np. mieszanka azotanu potasu i glinu dająca białe światło. Aby je zapalić, stosuje się cienkie warstwy mieszanki o wyższej temperaturze palenia które łatwo dają się zapalić np. KClO3 + cukier + Mg, Al czy PAM.
   Oprócz dobrego sprasowania używa się odpowiednich lepiszczy. Sklejają one mieszankę, co zapobiega pęknięciu, tzn. jeśli dobrze sprasujemy mieszankę bez lepiszcza a następnie korpus zgnieciemy lub flara upadnie nam na ziemię to wtedy gdzieś w mieszance najprawdopodobniej powstanie pęknięcie, albo mieszanka odejdzie od ścianek korpusu, co prowadzi do niestabilności w spalaniu się flary. Stosuje się je również aby zmniejszyć dodatkowo prędkość spalania. Dodaje się ich około 3-5% do całości mieszanki. Najczęściej używa się dekstryny, dla której rozpuszczalnikiem jest woda lub wodny roztwór alkoholu (ten drugi gwarantuje krótsze schnięcie). Więcej niż 3-5% nie powinno się dodawać, ponieważ pogarszają się wtedy parametry flary - m. in. intensywność koloru podczas palenia.
   Wymieszanie mieszanki powinno być bardzo dobre tzn. mieszanka powinna być całkowicie jednorodna, a optymalne rozdrobnienie składników jest zależne od efektu, który chcemy uzyskać. Tutaj nie będę się zagłębiać, przyjmujemy, że składniki powinny być dobrze rozdrobnione.
   Ostatnią sprawą są korpusy. Jest naprawdę bardzo wiele możliwości ich wykonania. Począwszy od papierowych po tworzywa sztuczne, a nawet metalowe, których w warunkach amatorskich nie powinno się stosować (o tym później). Zacznijmy od korpusów papierowych. Ich zaletą jest niski lub niekiedy żaden koszt wykonania. Można je nasączać szkłem wodnym, co zabezpiecza przed przepaleniem, ale należy zwrócić uwagę na to, że będzie ono nam psuło kolor flary (oprócz koloru żółtego i białego), gdyż jest szkło wodne jest związkiem sodu - krzemianem sodowym.

0x01 graphic


Można też dobrać naprawdę bardzo grube kartonowe rury, często nie możliwe do przepalenia. Wadą jest jednak to, że podczas prasowania mieszanki taka rura może się rozwarstwić i wtedy się rozszerza.

0x01 graphic


   Rury z tworzywa sztucznego, np. PCV, są o tyle dobre, że jako wykonane z twardego tworzywa nie rozszerzają się tak jak papierowe podczas prasowania na prasie. Nie da się ich pokryć szkłem wodnym. Czasem zostają przetopione, a z otworu wydostają się często duszące, trujące produkty gazowe. Jednak są one często wykorzystywane.

0x01 graphic


   Dochodząc do rur metalowych... Tutaj jest wiele kontrowersji, gdyż rozerwana rura metalowa narobi wiele niepożądanych skutków (okaleczenie ludzi w pobliżu, odłamki metalu powbijane we wszystko w okolicy), ale w przypadku flar można je stosować przy wolnych mieszankach, gdyż nie ma możliwości ich rozerwania przy nie zatkanym wylocie i średnicy około 4-5cm. Mają sporo zalet. Praktycznie nie rozszerzają się podczas prasowania. Nie da się zgnieść takiego korpusu "ogólnodostępnymi środkami", powodując pęknięcie. O możliwości przepalenia nie ma tu mowy (chyba że do flar stosujemy termity ;) ). No i powtórzę jeszcze raz! Jeśli nie masz doświadczenia w produkcji flar i nie możesz przewidzieć zachowania się mieszanki, to nigdy nie zaczynaj od metalowego korpusu. Zawsze najpierw przetestuj mieszankę w rurze papierowej czy z tworzywa sztucznego. NIE OKŁAMUJ SIĘ, ŻE WIESZ WSZYSTKO! Przypadkowy wybuch mieszanki w rurze może kosztować życie.
W każdym korpusie musi być oczywiście jedna zatyczka z jednej strony. Nie pisze się o tym, ale można nawet zastosować z drugiej strony dyszę z dużą średnicą otworu. Słup ognia jest wtedy o wiele wyższy. Tak, więc warto popróbować także z dyszami, pamiętając przy tym, że należy użyć solidniejszej zatyczki niż w przypadku korpusu bez dyszy. Zwiększa się też wtedy prawdopodobieństwo rozerwania flary.
   Jeśli chcemy trzymać flarę w ręku, to praktycznie zawsze uniemożliwi nam to nagrzewanie się korpusu, zwłaszcza przy długo palących się flarach. Dlatego też stosujemy dłuższą rękojeść, za którą trzymamy flarę. Najlepiej założyć dodatkowo rękawice ochronne. Zwracamy też uwagę na to, aby nie stanąć z flarą pod wiatr, gdyż iskry mogą nas poparzyć (przypadek z życia...). Więcej o bezpieczeństwie na końcu artykułu.

Przykłady flar



   Kombinacji flar jest bardzo dużo. Możemy dowolnie zmieniać różne parametry, od koloru do intensywności palenia. Często stosuje się dwu- lub kilkukolorowe flary. Pamiętać należy, że oko widza nie dostrzeże wyraźnej zmiany koloru, więc najlepiej pomiędzy mieszaninami o różnych kolorach, szczególnie mało różniących się od siebie dawać tak zwaną ”przejściówkę”. Można do jej wykonania użyć wiele materiałów, od waty do mieszanin pirotechnicznych. Możemy przykładowo włożyć grubą warstwę tektury, płatków kosmetycznych itd., pamiętając przy tym o tym, aby zrobić dziurkę, przez która przeprowadzamy lont. Jeśli druga mieszania jest trudno zapalna to stosujemy również podpałkę. Lepiej używać płatków kosmetycznych niż krążków tekturowych czy innych twardych materiałów, ponieważ taki krążek może blokować wydobywanie się ognia przez jakiś moment, podczas gdy płatki kosmetyczne bardzo dobrze się od razu spalają. Wspomniałem również o mieszaninach pirotechnicznych. Można by przykładowo uzyskać taki efekt: mamy zielony kolor, zmieniamy go na czerwony a pomiędzy nie dajemy np. krótką warstewkę białego koloru czy nawet ostrego, wyraźnego fotobłysku. Takie coś by na pewno nacieszyłoby oko ;) Można też używać wolnotnących się mieszanin, które stwarzają efekt gaśnięcia flary po czym następuje kolejny efekt. Dzięki przejściówkom możemy uzyskać migająca flarę poprzez kombinacje wolna mieszanina/fotosbłysk/wolna mieszanina/fotobłysk itd. Poniżej przykład zastosowania przejściówki wraz ze zdjęciami:

0x01 graphic



Pierwsza mieszanina oświetlająca (biała):

0x01 graphic


Przejściówka z wacików kosmetycznych z kawałkiem lontu:

0x01 graphic


Druga mieszanina oświetlająca (czerwona):

0x01 graphic


   Po tym długim ”wypracowaniu” czas na różnego typu składy mieszanin oświetlających często używanych w flarach oraz ich krótką charakterystykę.
Białe mieszaniny oświetlające:

Azotan potasu 67% + Glin 33%

   Mieszanina ta daje bardzo silne, oślepiająco białe światło, no i jak łatwo się domyślić bardzo dobrze rozświetla teren. Niestety jest trudno zapalna, dlatego stosuje się do niej silne podpałki. Prędkość spalania nie jest wysoka, pali się dosyć wolno przy dobrym sprasowaniu. Mieszanina ma wysoką temperaturę palenia, więc korpusy muszą być solidne.

Azotan potasu 50% + Cukier 25% + Magnez 25%

   Mieszanina po względem intensywności białego koloru jest słabsza od powyższej. Kolor jest całkowicie biały za względu na obecność dużej ilości magnezu. Mieszanina może być czasami trudno zapalna, zależnie od wielkości ziaren metalu. Wadą jest możliwe iskrzenie mieszanki (zależnie od sytuacji) oraz bardzo wysoka temperatura palenia, w skutek obecności magnezu.

0x01 graphic
      Pobierz krótki filmik ze spalania mieszaniny

Żółte mieszaniny oświetlające

Azotan sodu 60-65% + Glin 35-40%

   Jest to coraz bardziej popularna mieszanina, która niestety jest trudna w podpaleniu, ale efekt jest naprawdę piorunujący! Kolor żółty jest bardzo mocny, uzyskuje się doskonałe rozświetlenie terenu. Jej prędkość palenia jest niska, ale mieszanka ta ma dwie wady. Azotan sodu jest dość mocno higroskopijny, co czyni mieszankę wrażliwą na wilgoć. Ponadto temperatura spalania jest wysoka. Do mieszanki można dodać parę procent dobrze zmielonego węgla drzewnego.

0x01 graphic
      Pobierz krótki filmik ze spalania mieszaniny

Zielone mieszaniny oświetlające

Nadchloran potasu 40-45% + Cynk 55-60%

   Mieszanina daje ładny zielony kolor i dość mocna poświatę. Pali się spokojnie i wolno ze względu na mocno ujemny bilnas tlenowy. Lepiej zastosować podpałkę gdyż może się nie zapalić od lontu. Wadą tej mieszanki jest cena nadchloranu potasu, lecz na Vortalu jest opis jego taniego, choć początkowo niezbyt prostego otrzymywania za pomocą elektrolizy. LINK: http://chemik.vitnet.pl/articles.php?id=71

Chloran potasu 25% + Sacharoza 25% + Azotan baru 50%

   Taka mieszanina pali się bardzo słabym, niewyraźnym kolorem zielonym. W celu zwiększenia ”zieloności” dodaje się proszek PCV ((Poli(chlorek winylu), dawniej PCW, nazwa handlowa: polwinit, vinidor, hostalit). Oddaje on chlor a sole barwiące w postaci chlorków lepiej barwią płomień. Dodaje się go w ilości około 15-20% całego składu. Flara jest łatwo zapalna. Niestety podczas palenia możemy odczuć gryzący zapach chlorowodoru, z uwagi na zastosowanie PCV. Paląc się daje on białe dymy o takim właśnie zapachu.

0x01 graphic
      Pobierz krótki filmik ze spalania mieszaniny

Czerwone mieszaniny oświetlające

Chloran potasu 30% + Azotan strontu 35% + Sacharoza 35%

   Flara pali się intensywnym czerwonym kolorem i co najważniejsze dosyć wolno! Kolor jest mocno czerwony, a poświata średnia. Mieszanka nie ma dużej temperatury spalania. Można też zastosować mieszaninę o skaldzie 1:1:1, lub też 1:2:1. Dla zwiększenia intensywaności światła flary można dodać tlenku wapnia. Dodanie PCV pogorszy czerwony kolor mieszanki.
0x01 graphic
      Pobierz krótki filmik ze spalania mieszaniny

Chloran potasu 33% + Sacharoza 33% + 34% Węglan wapnia (biała kreda szkolna)

   Mieszanina wymyślona przez Amatora. Nie jest to super mieszanina pod względem koloru i jasności oświetlenia. Kolor jest nie tyle czerwony, co czerwono-ceglasty. Do podbicia koloru możemy zastosować tlenek wapnia. Mieszanina nie powinna sprawiać trudności w zapaleniu. Mieszanka jest też wykorzystywana w gwiazdkach.

Niebieskie mieszaniny oświetlające

Chloran potasu 33% + Siarka 33% + Węglan miedzi 34%

   Niestety jak już mówiłem kolor niebieski jest trudny do wytworzenia, ale ta mieszanina daje słaby niebieski kolor. Jest to mieszanina używana w gwiazdkach, ale do flar też się nadaje. Nie jest trudno zapalna, temperatura palenia ma troszkę wyższą niż przeciętnie. Jeśli komuś bardzo zależy na niebieskim kolorze to może popróbować.


   Ogólnie mieszanin oświetlających stosowanych do wyrobu flar w Internecie jest naprawdę dużo. Jednak w większości są to mieszaniny niesprawdzone i nie wiadomo jak się mogą zachowywać. Starałem się w tym artykule zamieścić sprawdzone mieszaniny, by nie marnować odczynników i czasu użytkowników Vortalu młodego Chemika. Z czasem zapewnie przybędzie tych mieszanin oświetlających, o czym poinformuję.

Bezpieczeństwo
   Flary nalezą do bezpieczniejszych fajerwerków, lecz zdarzają się też wypadki, szczęście w nieszczęściu że nieliczne. Nie mają one wybuchać itd., tylko dawać ładny, uporządkowany ogień. Opiszę wszystkie znane mi niebezpieczeństwa związane z flarami amatorskimi.

Korpusy
   Papierowe korpusy są z reguły bezpieczne i takie najlepiej stosować. Można stosować też korpusy z tworzyw sztucznych. Opisałem również w tym artykule korpusy metalowe. Możemy je zastosować JEDYNIE wtedy, gdy mamy już doświadczenie z flarami i za sobą szereg prób z mieszanką, którą chcemy użyć do flary w korpusie metalowym. Nie należy w nich stosować żadnych dysz z uwagi na możliwość rozerwania korpusu, a co za tym idzie oberwanie niebezpiecznymi odłamkami. Jeśli stosujemy dysze (w korpusach papierowych lub z tworzyw sztucznych) to należy pamiętać ze rozerwanie flary czy wybicie zatyczki jest bardziej prawdopodobne.

Mieszaniny
   Dużo mieszanin opiera się na chloranie potasu, który w połączeniu z reduktorem jest czuły na bodźce mechaniczne, szczególnie chloran potasu z siarką. Nie należy w takie mieszaniny tłuc młotkiem lub prasować ich nie zwilżonych rozpuszczalnikiem! Mieszaniny sporządzamy z dala od ognia i podczas ich robienia nie używany otwartego ognia jak np. papierosy. Ogólnie zachowujemy ostrożność! Niektóre mieszaniny rozkładają się lub zapalają po zwilżeniu wodą lub etanolem, wtedy należy użyć innego rozpuszczalnika. Ksylen lub benzyna są zazwyczaj bezpieczne pod tym względem, ale szkodliwe. Ksylenu nie należy stosować w przypadku mieszanin zawierających azotany.

Użytkowanie
   Flary amatorskie są dużo bardziej niebezpieczne od flar wykonanych przez profesjonale firmy (choć nie zawsze...). I znów powtarza się trzymanie flar w rekach. Jeśli mamy naprawdę duże doświadczenie i w 100% wiemy jak się flara zachowujemy to musimy ją trzymać w rekach z dala od ciała! W większości przypadków jednak kładziemy ją na ziemi. W tym wypadku odsuwamy się na bezpieczna odległość i oczywiście nie podchodzimy zbyt blisko do flary, a w szczególności nigdy nie pochylamy się na nią! Flary traktujemy jako potencjalne zagrożenie dla naszego zdrowia!

   UWAGA!Flara amatorska może wybuchnąć! Jednym z powodów może być nie sprasowanie szybkiej mieszanki, lub złe sprasowanie. Pobierz film ze "spalania" źle sprasowanej flary czerwonej.

Kliknij by pobrać film - ostrzeżenie, jak proste rzeczy mogą być niebezpieczne...

Komety




   Komety to produkt pirotechniczny, którego efektem jest lecąca paląca się kula zostawiająca za sobą snop iskier, zwany "ogonem" komety. By znalazły się w powietrzu, wystrzeliwane są z rur zwanych moździerzami, zależnie od ilości prochu miotającego mogą wylatywać na różne wysokości „zasypując” niebo świetlistymi iskrami. Zazwyczaj w pokazach pirotechnicznych, są wypełnieniem całości - wystrzeliwane są razem z szelkami, wtedy zakrywają niższe partie nieba.
   Przy użyciu różnych substancji chemicznych, które wchodzą w skład mieszaniny pirotechnicznej znajdującej się w kometach, można uzyskać różne efekty, czy to kolorowe iskry, mrugające iskry, dłuższe „ogony” i wiele innych. Kometa składa się z papierowej obudowy w kształcie walca (w moim przypadku), w środku którego silnie sprasowana jest odpowiednia mieszanina pirotechniczna, jest to bardzo ważny element, od którego zależy jakość komety. Z jednej strony jest zatyczka, z drugiej natomiast papierowa tekturka ochronna, przez której środek przechodzi lont, czy stopina pirotechniczna:

0x01 graphic



   Aby własnoręcznie wykonać kometę, najpierw potrzebna jest papierowa obudowa, ja do tego celu użyłem rolki na którą nawinięta jest folia aluminiowa czy papier śniadaniowy. Dla wzmocnienia obkleiłem ją papierem. Taką małą szeroką rurkę, zatkałem z jednej strony zatyczką składającą się z papieru toaletowego i wikolu (schnie ok. 1dzień). Teraz należy sporządzić odpowiednią mieszaninę pirotechniczną. Ja na początek użyłem tej mieszanki:

Mrugająca żółta do kometek:
Proch Czarny 75g
Szczawian sodu (Na2C2O4) 10g
Aluminium (Al) - Proszek 0,063mm 7g
Siarka (S) 8g
Dekstryna żółta ([C6H10O5]n*xH2O) 6g


0x01 graphic
 0x01 graphic


   Odważyłem 40g takiej mieszanki, po czym w pojemniku zwilżyłem ją acetonem, następnie wkładając ją do uprzednio wykonanego opakowania, ubiłem ją siłą ręki za pomocą drewnianego walca. Taka już prawie wykonana kometka musi wyschnąć. Po paru godzinach (zależnie od pogody) kometka powinna być sucha - nie może być wyczuwalny aceton. Następnie wycinamy kółko z tektury, które pasuje do naszej komety i robimy w nim dwie dziurki na lont czy stopinę (ostatnio stosuje po dwie sztuki stopiny dla pewniejszego zapłonu). Teraz wiercimy małym wiertłem otwory na lont/stopinę. Kiedy już je wykonamy, to wkładamy do nich stopiny/lonty, a na to zakładamy nasze kółko z tektury, tak by nasze zapalniki wystawały. Lont/stopina powinna wystawać około 1,5 do 2cm i końcówka lontu, czy stopiny, która ulegnie zapłonowi od ładunku miotającego powinna być ścięta ukośnie - ułatwi to zapłon lontu/stopiny.

   Cała kometka już jest gotowa. Teraz wystarczy do odpowiedniego moździerza (najbezpieczniej papierowego, ale jeśli użyjemy moździerza z tworzywa sztucznego, to najlepiej go zakopać w ziemi i oddalić się na większą odległość (25-30 metrów), ponieważ przy rozerwaniu możdzierza kawałki tworzywa sztucznego mogą nas poranić), nasypać na dół materiał miotający, ja stosuje proch chloranowy granulowany w ilości 6g (można i więcej, w zależności od wielkości komety i upodobań ;) ). Do środka moździerza wkładamy kometę, oczywiście lontami do dołu.
   Uwaga: Kometka powinna wchodzić do moździerza z niewielkim oporem, to niestety trzeba dobrać doświadczalnie... Raz rozwali moździerz, raz kometa zbyt nisko wyleci itd.
Oto obrazeki - kometa w moździerzu:

0x01 graphic


   Teraz możemy ustawić nasz moździerz z dala od zabudowań i odpalić z boku wystający lont/stopinę, po czym szybko oddalamy się na co najmniej 10-15m (przy moździerzu papierowym).

0x01 graphic


   Gdy wszystko wyjdzie dobrze, z moździerza powinna wystrzelić paląca się kometa, która ciągnie za sobą żółte iksry, które mrugają w różnych miejscach. Także można zastosować inne mieszanki, polecam także te:

Kometa PC&PAM
Proch czarny 70g
Pam 0,075mm 24g
Węgiel drzewny 6g


0x01 graphic

Czerwona z iskrami
Przy tylniej zatyczce prasujemy mieszankę: Chloran potasu (KClO3)60g
Cukier (sacharoza) 20g
Azotan strontu (Sr(NO3)2)20g
Dekstryna 5g
A nad tą mieszanką prasujemy proch zmodyfikowany opisany na Vortalu (Link: http://chemik.vitnet.pl/articles.php?id=34 z dodatkiem 10g pyłu aluminium i 3 gram dekstryny.

0x01 graphic


Złote iskry
Azotan potasu (KNO3) 55g
Aluminium (Al) - 12u atom 5g
Wodorowęglan sodu (NaHCO3) 7g
Węgiel drzewny AF, lub zwykły węgiel drzewny 11g
Siarka (S) 17g
Dekstryna ([C6H10O5]n*xH2O) 5g

   Dodam jeszcze, że w profesjonalnych kometach stosuje się proszek tytanu który daje piękne srebrne iskry lub stop żelaza z tytanem.
A oto filmy z kometek:
Mrugająca żółta:
0x01 graphic

Mrugająca żółta:
0x01 graphic


PC&PAM:
0x01 graphic

Petardy

   Słowo ”petarda” pochodzi z języka niemieckiego ”petarde”. Petardy mają za zadanie imitować wybuch innego urządzenia pirotechnicznego np. wybuch granatu, któremu towarzyszy huk, błysk, dym (dym ma skład zależny od użycia wybranej mieszaniny pirotechnicznej). Petardy do celów cywilnych nie mają zadań niszczycielskich, choć pewną siłę rażenia posiadają z uwagi na to, że ulega rozerwaniu korpus petardy. Ich zadaniem jest emitować huk. Korpusy petard są wykonywane z papieru, rzadziej z tworzyw sztucznych. W pirotechnice amatorskiej kategorycznie niedopuszczalne są metalowe korpusy z uwagi na duża siłę rażenia (odłamki)! Inaczej się ma sprawa w petardach wojskowych.
   Petardy używane do celów bojowych, działające podobnie jak granat są wykonywane z korpusów metalowych i maja one tym samym dużą siłę rażenia odłamkami. Petardy takie dotkliwie ranią wroga lub powodują jego śmierć. Petardy wojskowe do celów odstraszających (imitowanie wybuchu granatu) są wykonywane z papieru, dzięki czemu nie powstają niebezpieczne odłamki.
   Więc ogólnie mówiąc petardy są to mieszaniny pirotechniczne zamknięte w korpusie wykonanym z papieru, metalu, tworzyw sztucznych itp., które mają konkretny cel.. Z uwagi na to, że petardy działają niszcząco, używa się opóźniaczy przy pomocy których mamy czas na oddalenie się na bezpieczną odległość od wybuchu. Zapoczątkowują one spalanie zawartej w petardzie mieszaniny pirotechnicznej. Każda petarda składa się z:
- opóźniacza,
- korpusu,
- zatyczek,
- mieszaniny pirotechnicznej.
Teraz postaram się omówić każdy z wyżej wymienionych ”części” składowych petardy.
Opóźniacz
   Jako opóźniacz stosuje się zazwyczaj lonty, stopiny lub zapalniki elektryczne (z przewodem), rzadziej zapalniki radiowe. Lont lub stopinę umieszcza się trochę wyżej niż kończy się zatyczka korpusu, chyba że korpus jest w kształcie kuli, lub przeprowadza się go przez zatyczkę. Główki zapalników elekttycznych umieszcza się na jednym z końców petardy.
Lont/Stopina
   Zajrzyj TUTAJ. Lepiej nabyć sobie komercyjny lont, który równomiernie i przewidywalnie się spala.
Zapalnik elektryczny
   Jest to jeden ze sposobów na zapalenie petardy z bezpiecznej odległości za pomocą przewodu. Stosując go nie naruszamy szczelności korpusu. Czym dłuższy przewód, tym znajdujemy się dalej od miejsca wybuchu petardy, a tym samym jesteśmy bezpieczniejsi. Im grubszy jest przewód, tym mniejsze są straty prądu spowodowane oporem przewodu.
Zapalniki możemy wykonać z małych rezystorów, drucianego zmywaka lub żarnika żarówki.
Zapalnik z rezystora wykonujemy po prostu poprzez przyłączenie kabli do jego nóżek. Dostarczają one rezystorowi chwilowe wysokie napięcie, rezystor wybucha wytwarzając przy tym dużą iskrę, która bez problemu odpali praktycznie wszystkie mieszaniny pirotechniczne używane w petardach.
   Zapalnik z drucianego zmywaka wykonujemy podobnie, tzn. końce drucika podpinamy do kabli. Z kolei zapalnik z żarówki wykonujemy tak:
   Bierzemy żarówkę z wtykiem do niej (dobrze nadaje się żarówka choinkowa) i zbijamy delikatnie szkiełko otaczające całą żarówkę tak, aby nie uszkodzić żarnika. Obwijamy papierem całą żarówkę z wtykiem i do utworzonej tubki wsypujemy dosyć łatwo zapalną mieszaninę pirotechniczną np. proch czarny (dodatek pyłów metali, np. Al, Mg zwiększy moc zapłonową zapalnika) i lekko ubijamy. Górę tubki zatykamy np. chusteczką.

0x01 graphic

Korpus
   Wykonanie wytrzymałego korpusu zaowocuje większą siłą i większym hukiem naszej petardy. Jak już wspomniałem należy go wykonywać z papieru, ewentualnie z tworzyw sztucznych i pod żadnym pozorem z metalu! Grubość korpusu ustalamy zależnie od mieszaniny pirotechnicznej, którą użyjemy do wykonania naszej petardy. Ale o tym w opisie mieszanin pirotechnicznych. Najczęściej używane korpusy to kuliste oraz cylindryczne. Korpusy papierowe tworzy się poprzez nawijanie kolejnych warstw papieru wcześniej posmarowanych klejem np. rozcieńczonym wikolem. Dodatkowo w korpusach stosuje się owijanie co parę warstw nitką, co daje bardziej zbity korpus - mocniejszy i nie tak gruby. Jeśli robimy naprawdę cienkie korpusy, które mogą ulec przepaleniu a nie rozerwaniu to musimy cały korpus nasmarować szkłem wodnym.
Wykonanie korpusu kulistego
   Może się to wydawać trudne by utworzyć kulkę w środku pustą z papieru posmarowanego klejem, jednak od czego jest forma? Jako formę możemy użyć piłeczki do ping-ponga, kortówki i ogólnie wszystkiego co jest kulą pustą w środku łatwą do przecięcia (aczkolwiek nie zachęcamy do eksperymentów z piłkami do kosza...). Kiedy już mamy odpowiednia formę to nic prostszego. Bierzemy gazety lub kartki, wycinamy paski o szerokości kuli-formy i smarujemy każdą wikolem. Obklejamy nimi naszą kulkę. Klejąc staramy się, aby w każdym miejscu była taka sama lub podobna grubość. W przekroju petardy grubość ścianek powinna wynosić około 3-4 milimetry lub więcej zależnie od użytej mieszaniny pirotechnicznej. Mamy korpus ze wzmocnieniem z tworzywa sztucznego - piłeczki. Podczas wybuchu petardy z takim korpusem nie powinny nas poranić kawałki piłeczki z uwagi na to że jest ona sklejona z papierem, który zahamuje jej kawałki powstające podczas wybuchu.
Wykonanie korpusu cylindrycznego
   Szukamy obojętnie jakiej formy w kształcie walca, np. marker, rurka itd. Najlepiej nadają się drewniane okrągłe rolki, możliwe do nabycia w sklepach budowalnych. Średnica zewnętrzna owej formy będzie jednocześnie średnicą wewnętrzną korpusu. Jeśli już taką formę mamy to obwijamy ją papierem nasączonym wikolem na grubość ścianek około 3-4 milimetry (0,1181 - 0,1575 cale), lub oczywiście więcej, zależnie od użytej mieszaniny. Podczas nawijania kolejnych warstw (co około 3-4 warstwy) obwijamy cały korpus nitką, w celu zwiększenia gęstości ścianek. Po ukończeniu korpusu wypychamy delikatnie formę.
Zatyczki
   Są one niezbędne w korpusach cylindrycznych. Zatykają obydwa wyloty z korpusu. Zatyczki powinny mocno trzymać się ścianek, szybko schnąć, nie powinny być kruche. Oczywiście możemy wzmacniać zatyczki patyczkami i drutami. I tu ważna uwaga! Jeśli wykonujemy zatyczki które są kruche, czy używamy drutów do wzmacniania, to mogą powstawać niebezpieczne odłamki!
   Jest wiele sposobów na wykonanie zatyczki, opiszę parę z nich:
Papier toaletowy + rozcieńczony wodą wikol. Bardzo dobrze trzyma się korpusu papierowego, słabiej tworzywa sztucznego. Nie powstają niebezpieczne odłamki, zatyczka nie jest krucha. Długo schnie. Ogólnie bardzo dobra.
Papier toaletowy + gips. Zatyczka średnio trzyma się korpusu papierowego i z tworzywa sztucznego. Powstają odłamki które mogą stanowić niebezpieczeństwo, tak więc lepiej te zatyczki stosować do moździerzy, a nie do petard. Zatyczka jest krucha, ale szybko schnie.
Gips + trociny. Zatyczka również średnio trzyma się korpusu. Jest krucha i mogą oczywiście powstawać niebezpieczne odłamki. Szybko schnie.
Papier toaletowy + poxipol. Zatyczka dobrze trzyma się tworzyw sztucznych i papieru. Powstają znikome ilości odłamków które stanowią niebezpieczeństwo. Jest średnio krucha (kruchość jest zależna od zmieszanej ilości składnika A ze składnikiem B). Schnie szybciej niż zatyczki na bazie wikolu ale dłużej niż na bazie gipsu.
CEKOL (zaprawa murarska). Zatyczka średnio trzyma się papieru i prawie tak samo tworzyw sztucznych. Mogą powstać odłamki które stanowią niebezpieczeństwo. Jest średnio krucha i szybko schnie.
Mieszaniny pirotechniczne
   Dobranie odpowiedniej mieszaniny pirotechnicznej, która zostanie użyta do petardy jest kluczowym zadaniem. Dobieramy je z uwagi na właściwości no i oczywiście na koszty jej składników. Z właściwości należałoby wymienić bezpieczeństwo użytkowania, prędkość spalania, prostota wykonania, dostępność składników. Mieszaniny pirotechnicznej przeważnie nie ubijamy ponieważ spowalnia to prędkość spalania mieszaniny, a tym samym gorsze są parametry petardy. Do najczęściej stosowanych mieszanin w amatorskiej pirotechnice należy proch czarny i fotobłysk na bazie nadmanganianu potasu (KMnO4, S, Al lub Mg). Proch czarny jest optymalnym rozwiązaniem, nie jest on najlepszy ale i nie jest najgorszy - do prochu czarnego najlepiej dodać pyły Al lub Mg. Fotobłysk na bazie nadmanganianu potasu jest niebezpieczny, ponieważ może się sam zapalić od wilgoci po upływie około dwóch dni, tak więc do petardy wsypuje się go przeważnie ”na miejscu” czyli do wyschniętego korpusu przez dziurkę lontową wsypujemy owy fotobłysk. Kwas borowy opóźnia samozapłon od wilgoci tego fotobłysku. Bardzo dobrze również sprawuje się mieszanina chloranu potasu KClO3 z benzoesanem sodu C6H5COONa, E-211 - oznaczenie jako środka konserwującego. Ogólnie wszystkie mieszaniny oparte na chloranie potasu są bardzo dobre. Dodaje się do niech również pyłów metali. Z chloranem sświetnie spisuje się mieszanina KClO3 + S + Al. Komfortowym utleniaczem jest nadchloran potasu KClO4, ponieważ można z niego wykonać bezpieczny i mocny fotobłysk nie zapalający się samoczynnie od wilgoci (KClO4, S, Al lub Mg). Ciekawy jest również mojego autorstwa proch czarny (KNO3 wymieszany z cukrem, węgiel drzewnym i siarką - zajrzyj TUTAJ). Wybuch jest również silny. Dodatek pyłu aluminium czy magnezu polepsza parametry wybuchu. Sama saletra z cukrem praktycznie nie nadaje się do petard! Można oczywiście kombinować i testować różne inne mieszaniny pirotechniczne.
Przykady petard
Petarda w kubeczku po filmie
   Wykonanie tej petardy jest naprawdę banalnym zadaniem. Polega ono na wsypaniu mieszaniny pirotechnicznej (do pełna) i zatkaniu pudełka wieczkiem. Dodatkowo aby nasza petarda miała większą siłę wybuchu możemy przykleić wieczko do reszty pudełka jakimś szybkoschnącym i mocnym klejem, np. cyjanoakrylowym. Oprócz tego możemy całą petardę należy obkleić papierem nasączonym wikolem, czy taśmą "Power Tape". Na końcu robimy na środku wieczka dziurkę, wkładamy lont i gotowe. Można użyć tż zapalnika elektrycznego.
0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic


Petarda kulista
   Jest to jedna z lepszych petard, ponieważ nie ma potrzeby wykonania zatyczek a koncentracja wybuchu rozchodzi się na całej powierzchni petardy. Wykonujemy najpierw korpus kulisty.
   Wiercimy dziurkę w korpusie o średnicy około 5mm, wsypujemy do pełna mieszaninę pirotechniczną (np. KClO3 75% + S 15% + Al 10%), wkładamy lont, uszczelniamy dziurkę i gotowe. Można oczywiście jak w każdej petardzie użyć zapalnika elektrycznego czy radiowego. Ale opisywać tego chyba nie trzeba.

Petarda cylindryczna
   Są to najbardziej popularne petardy ale również najbardziej czasochłonne. Jesteśmy zmuszeni do wykonania mocnych zatyczek. Zaczynamy od wykonania korpusu cylindrycznego. Z jednej strony petardy wykonujemy mocną zatyczkę. Po wyschnięciu zatyczki i korpusu. Dobieramy i wykonujemy odpowiednią mieszaninę pirotechniczną. Jeżeli użyjemy mieszaniny pirotechnicznej samozapalnej od wilgoci (np. fotobłyski na bazie nadmanganianu potasu - KMnO4), to wykonujemy najpierw obie zatyczki a dopiero po ich wyschnięciu wsypujemy mieszaninę przez dziurkę od lontu. Kiedy jednak używamy stabilnych mieszanin to wsypujemy mieszaninę do suchego już korpusu z jedną wmontowaną zatyczką, nad mieszaninę ubijamy samą folię Al (nie mieszankę!) i wykonujemy drugą zatyczkę. Folia aluminiowa zapewnia że klej nie dostanie się do mieszanki. Po wyschnięciu drugiej zatyczki, wykonujemy dziurkę (o średnicy zbliżonej do średnicy lontu), wkładamy lont i gotowe. I znowu nadmienię ze oczywiście możemy użyć zapalnika elektrycznego.
0x01 graphic
  0x01 graphic


Bezpieczeństwo
   Petardy to nie zabawki! Szczególnie własnoręcznie wykonane. Dobrze wykonana petarda ma naprawdę dużą siłę (co widać na filmie z petardą w pudełku po kliszy z mieszaniną z chloranem potasu). Nie należy ich odpalać na podwórku w obecności osób postronnych. Główną zasadą jest to że najpierw kładziemy petarde na podłożu, ewentualnie ją wkopujemy i dopiero podpalamy lont i uciekamy, a nie najpierw podpalamy lont a następnie kładziemy na ziemi! Należy się wystrzegać przechowywania petard z mieszaninami niestabilnymi (np. fotobłysk na bazie nadmanganianu potasu), gdyż mogą samoczynnie wybuchnąć! Każda petarda może negatywnie wpłynąć na Twoje zdrowie, tak więc bardzo uważaj. Nigdy nie żałuj lontu - nie bądź pewien że zdążysz uciec, zawsze możesz się o coś potknąć. Nie wykonuj przesadnie dużych petard! Największe komercyjne petardy mają jej najwyżej 5 g. Powtarzam jeszcze raz, ZACHOWAJ DUŻĄ OSTROŻNOŚĆ!

Mieszaniny pirotechniczne




   Mieszaninami pirotechnicznymi nazywamy substancje zmieszane ze sobą w odpowiednich proporcjach, które są zdolne do wywołania pożądanego efektu, np.: dźwiękowego, oświetleniowego, burzącego, dymnego itd. Mieszaniny pirotechniczne spalają się na skutek pobudzenia ich przeważnie ogniem i ogień palącej mieszaniny pirotechnicznej przenosi się na dalszą część mieszaniny pirotechnicznej. Wyróżniamy podstawowe masy pirotechniczne:




   Zapalające masy pirotechniczne mają na celu niszczenie budynków, unicestwienie człowieka. Palenie mas pirotechnicznych zapalających, odbywa się przy wysokiej temperaturze, posiadają one w swoim składzie jakiś pyłek metalu, np.: Al. Ich maksymalna temperatura spalania wynosi około 2000 - 3500*C. Do mas pirotechnicznych zapalających, szczególnie wyróżnia się tak zwane ”Termity” składają się z pyłku aluminium i proszku/pyłku tlenku metalu ciężkiego, najczęściej żelaza - Fe2O3, Fe3O4. Termity jest bardzo ciężko pobudzić do bardzo wysokotemperaturowego spalania. W tym celu wykorzystuje się zapalniki, często porostu wstążka Mg. Za pomocą np. prochu czarnego ciężko jest zapalić termit. Jak już nadmieniłem termity spalają się bardzo wysoką temperatura, która bez problemowo przetapia metal, taki jak np.: stal (uwaga, podczas stapianie stali, lub innych metali termitem ”odlatują” na boki kawałki stopionego metalu, np.: żelaza), więc wykorzystywane są do spawania, np.: torów kolejowych. Przykład powyższych mas:

Podstawowa masa zapalająca:

- KClO4 (nadchloran potasu) 60%
- Al. (pyłek aluminium) 40%

Podstawowy termit:

- Tlenek żelaza - pyłek lub proszek (Fe2O3, Fe3O4) 75%
- Al. (pyłek aluminium) 25%


   Masy fotobłyskowe, inaczej f-b wytwarzają krótki, ale za to o bardzo mocnym natężeniu impuls świetlny. Przy spalaniu masy fotobłyskowej wytwarzana jest też dosyć wysoka temperatura, około: 2800*C. Fotobłysków używa się w celach krótkiego oślepienia sił wroga, oświetlenia terenu nocą, a w pirotechnice pokazowej jako świetny efekt świetlny, bądź do petard. W fotobłyskach zawsze znajduje się pyłek lub gorzej proszek metalu, np.: Al, Mg no i oczywiście utleniacz. Jako utleniacz można wykorzystywać np.: KMnO4 (nadmanganian potasu), KClO3 (chloran potasu), Ba(NO3)2 (azotan baru), NaNO3 (azotan sodu). Nie potrzeba używać do f-b żadnych specjalnych zapalników. Używa się najczęściej lontów lub stopin. Przykład takich fotobłysków:

Na bazie KMnO4

- KMnO4 (nadmanganian potasu) 50%
- Al. lub Mg (pyłek lub drobny proszek) 50%

Lub, jeśli fotobłysk ma być używany w petardach to dodaje się siarki w celu wytworzenia więcej produktów gazowych, np.:

- KMnO4 (nadmanganian potasu) 50%
- Al. lub Mg (pyłek lub drobny proszek) 25%
- Siarka 25%

Na bazie KClO3:

- KClO3 65%
- Al. lub Mg (pyłek lub drobny proszek) 35%

   Tak jak w powyższym przypadku na, można użyć siarki w celu wytworzenia większej ilości produktów gazowych:

- KClO3 60%
- Al. lub Mg (pyłek lub drobny proszek) 30%
- Siarka 10%

Na bazie Ba(NO3)2:

- Ba(NO3)265%
- Al. lub Mg 35%

   I znowu, aby wytworzyć więcej produktów gazowych wykorzystujemy w tym celu siarkę:

- Ba(NO3)2 60%
- Al. lub Mg 25%
- Siarka 15%

Na bazie NaNO3:

- NaNO3 60%
- Mg 40%

   Jeśli dodamy siarkę otrzymamy więcej produktów gazowych:

- NaNO3 60%
- Mg 30%
- Siarka 10%

   I tu czytającemu ten artykuł wysuwa się myśl, że aby wytworzyć więcej produktów gazowych podczas spalania fotobłysku, co jest przydatne, jeśli nasz fotobłysk będzie stosowany do petard, dodajemy parędziesiąt procent siarki. Fotobłyski są trochę uciążliwe w przechowaniu. Dobrze zmieszany i o bardzo dobrze rozdrobnionych składnikach fotobłysk, może się niekontrolowanie zapalić od wilgoci, przy przechowywaniu powyżej około dwóch, trzech dni (jeśli jako utleczniacza użyliśmy KMnO4). Tak, więc aby tego uniknąć, co całości dodajemy około 3-4% kwasu borowego, który można nabyć w aptekach.
Masy smugowe wytwarzają widoczny ślad toru, po którym przebyło drogę jakieś ciało. Utrzymują się one przez dłuższy czas. Zwykle jest to kolor biały, ale można oczywiście barwić powstający dym. Znalazłem niestety tyko jeden przepis w książce i oto podaje go niżej:

Smugacz oparty na azotanie strontu:

- Sr(NO3)2 (azotan strontu) 69%
- Mg (pyłek lub proszek) 25%
- Żywiczan wapnia 6%


   Masy dymne są jednymi z najbardziej rozpowszechnionych mas pirotechnicznych. Ich składów jest tysiące, ponieważ podczas spalania jakiejś mieszaniny pirotechnicznej wytwarza się więcej lub mniej dymu. Dym może być, koloru, jakiego sobie tylko wymarzymy. Ostatnio ”modne” jest dodawanie do mieszanek najzwyklejszych przypraw kuchennych, takich jak np.: kawa, chili, papryka ostra/słodka, bazylia itd. Uzyskuje się dzięki temu zapachy dymów! Bardzo ciekawa rzecz. Skład mieszanin dymnych można przedstawić naprzykład tak:

- Utleniacz(e) + reduktor(y),
- Utleniacz(e) + reduktor(y) + barwnik(i),
- Utleniacz(e) + reduktor(y) + barwnik(i) + składnik(i) zapachu.

   Utleniaczy, reduktorów, barwników, składników zapachu - może być po kilka w jednej mieszance, zależy, co chcemy uzyskać. Niektóre dymy są trujące, obezwładniające - unicestwienie przeciwnika, lub zwykłe świece dymne mocniejsze lub słabsze, które wytwarzają zasłonę dymną. Bardzo dobre świece są wytwarzane z czterochlorku węgla (CCl4), lecz nie nazbyt, trwałe, ponieważ CCl4 jest bardzo lotny. Natomiast najprostszymi masami dymnymi są mieszanki oparte na azotanach, np. KNO3, NH4NO3. Dobrą masą dymną nazywamy wtedy, kiedy daje dużo dymu i nie wytwarza ognia, a jeśli już wytwarza to tłumi się go poprzez dodanie np. trochę soli kuchennej. Oto przykładowe masy dymne:

Dym biały (oparty na azotanie):

- Saletra potasowa (KNO3) 50%
- Sacharoza (cukier) 50%

   Mieszamy je ze sobą i mamy gotową masę dymną, można jeszcze mieszankę kermalizaować, czyli na małą patelnie ostrożnie rozpuścić z malutkim dodatkiem wody.

Dym biały również oparty na azotanie:

- Azotan amonu (NH4NO3)
- Woda

   Rozpuszczamy tyle azotanu amonu w wodzie ile się zmieści, a następnie nasączamy nim gazety (papier musi być podobny jak np.: Trybuna Śląska) i suszymy dokładnie, a następnie upychamy do jakieś tubki, np.: rolka po srajtaśmie. Odpalamy tak, aby nie było ognia, tylko żeby wszystko się delikatnie tliło.

Dym żółty (oparty na chloranie):

- Chloran potasu (KClO3) 60%
- Dermatol (zasadowy galusan bizmutawy) 40%

Dym szaro - czarny (pierwsza masa oparta na nadchloranie, a druga na czterochlorku):

- KClO4 (nadchloran potasu) 60%
- Antracen 40%


- CCl4 39%
- Zn 34%
- NaClO3 15%
- NH4Cl 9%
- SiO2 3%

   Jak już wspomniałem czterochlorek węgla jest substancją bardzo lotną, więc należy go dolewać tuż przed odpalaniem. Po co marnować drogi odczynnik? Przepis zaczerpnięty z książki.

Dym niebieski:

- Chloran potasu (KClO3) 35%
- Cukier 15%
- Błękit ftalowy lub ostatecznie metylowy 45%
- Indygo 40%

   Tu widzimy zastosowanie barwnika, utleniacza i dwóch reduktorów.

   Tak, więc składniki wchodzące w skład mieszanin dymotwórczych powinny być doskonale zmielone, suche lub odwrotnie. To znaczy, jeśli chce się otrzymać dłuższy efekt dymny to używa się grubszych ziaren składników, a jeśli szybszy i mocniejszy efekt to używamy doskonale zmielone ziarna substancji. Oczywiście są opóźniacze spalania, np.: po dodaniu zwykłej soli kuchennej (chlorek sodu) to stłumi nam się ogień, jeśli taki powstaje, i jednocześnie spowolni spalanie mieszanki. Można użyć również wodorowęglanu sodu (soda oczyszczona) tak samo spowolni spalanie. Niekiedy nawet dodaje się odrobinę piasku.

   Masami pirotechnicznymi pozorującymi, nazywamy takie, które ”naśladują”: wybuch, błysk itd. Ogólnie stosowane są w wojsku w ćwiczeniach, w walce z wrogiem, kiedy nie używa się tak zwanej broni ”ostrej” to właśnie używa się środki pozorujące. Najzwyklejsze petardy może nazwać środkami pozorującymi, ponieważ wywołują mocny dźwięk utożsamiający się z np.: wystrzałami z borni, burzącego się budynku, wybuchu bomby.

Bezpieczeństwo

   Niektóre dymy powstałe ze świec dymnych wytwarzają trujące dymy, lub drażniące. Należy uważać. Lepiej nie wdychać powstających dymów, np.:, jeśli dodaliśmy siarki do masy, wytarzają się trujące i silnie drażniące tlenki siarki. Masy oparte naprzykład na: chloranie potasu, nadchloranie potasu, nadmanganianie potasu itd. są w większości wrażliwe na bodźce mechaniczne, albo jak już wyżej wspomniałem niektóre na wilgoć. Mieszaniny pirotechniczne są też wbrew pozorom niebezpieczne, mogą silnie poparzyć, a wybuch większej petardy może narobić uszczerbku na zdrowiu, więc traktuj wszystkie mieszaniny pirotechniczne bardzo ostrożnie.

Fugasy





   Fugas ma za zadanie rozrzucenie paliwa w powietrzu, oczywiście palącego się. Wykorzystuje się do tego, petarde z mieszaniną pirotechniczna o podwyższonej temperaturze palenia, (aby było w stanie zapalić paliwo) i jakieś paliwo typu: nafta, benzyna, olej napędowy, aceton itd. Te paliwa stosuje się zależnie od tego, co chcemy uzyskać, to znaczy długość „ognistej kuli” na niebie, ilość dymu, łatwość zapalania paliwa. Fugasy powinny i przeważnie są odpalane za pomocą przewodu. Robi się to, dlatego, ponieważ paliwo umieszcza się na petardzie (o tym później) i jeśli zastosowalibyśmy lont czy stopinę to moglibyśmy przepalić woreczek foliowy i wtedy wszystko do niczego. Wracając do odpalania, to odpala się je z ziemi, albo z rury.

Produkcja:

   Wykonujemy zwykłą petardę z elektronicznym zapalnikiem, jednak zwracamy szczególną uwagę na mieszaninę znajdującą się w niej, ponieważ jest to połowa sukcesu fugasa. Więc jak już przed powiedziałem musi to być mieszanina, która ma podwyższoną temperaturę spalania, czyli można zastosować pyły metali np.: proch czarny + pył Al, Mg. Najlepiej się spisują wszelakie fotobłyski. Petarda powinna być średniej mocy wybuchu. Kiedy już wykonamy petardę, to wlewamy odpowiednią ilość paliwa do woreczka foliowego, zawiązujemy i niepotrzebna ilość woreczka obcinamy. Paliwa dajemy odpowiednio, do uzyskania odpowiedniego rozmiaru kuli ogniowej. Do bardzo dużej kuli już wystarczy 1l paliwa, na początek lepiej mniej, a potem możemy podwajać :)
Opis wymienionych wyżej paliw
Nafta - pali się długo, daje dużo dymu czarnego, ale trudno jednak zapalić paliwo,
Benzyna - pali się dosyć krótko, łatwo zapalić,
Olej napędowy - samego się nie stosuje, miesza się z np. benzyną, acetonem. Daje się go około 10%-15%. Po zmieszaniu, trochę trudniej zapalić, ale za to spala się dłużej i daje dużo czarnego dymu,
Aceton - spala się błyskawicznie, bardzo łatwo zapalić.
   Naszego fugasa możemy odpalać: wykopując w ziemi dziurę na głębokość około 15-20cm, a następnie w dole kładziemy petardę i na nią nasz woreczek z paliwem i przysypujemy delikatnie ziemią całość leciutko uklepując. Drugim sposobem jest ”wystrzelanie” fugasa prosto z rury tekturowej lub rury PCV, czyli rurę około 40cm, zakopujemy do połowy w ziemi i na dno rury wkładamy nasza petardę a na nią woreczek z paliwem. Każdy Fugas powinien być odpalany za pomocą długiego przewodu. Powinien on mieć minimalnie 20 metrów, oczywiście zależnie od ilości paliwa.
Bezpieczeństwo
   Odpalaj zawsze z dala od lasów i od ludzi, zwierząt, najlepiej po deszczu. Bierz zawsze jak największą ilość przewodu! Możesz zostać bardzo mocno popalony! Rób to naprawdę ostrożnie.

0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic

Proch zmodyfikowany




   Proch ten spala się lekko czerwonym kolorem. Nie potrzeba jakiś wymyślnych składników, ani nawet nie potrzeba wagi ! Bardzo ładnie spisuje się w wulkanikach. Warunkiem jest zresztą jak w każdych mieszankach bardzo dobre zmielenie wszystkich składników i oczywiście przegryzanie z wodą. Zapalanie prochu nie stanowi problemu. Autorem prochu jestem ja - MaLuTkI :) Więc zaczynamy...

Produkcja




Potrzebne Odczynniki



Skąd to wziąć?

   Azotan potasu to nic innego jak saletra potasowa, kupić możesz w sklepie spożywczym - Saletra do peklowania mięs, lub w chemicznych. Węgiel drzewny na stacji benzynowej można kupić, na targu i podobne sklepy. Cukier chyba wiadomo… Spożywcze. Siarkę w niektórych sklepach ogrodniczych można kupić no i oczywiście chemiczne.

Sprzęt




   Zaczynamy od rozdrobnienia wszystkich składników. Jak już rozdrobnimy to musimy wszystkie odmierzyć. W tym celu nie używamy wagi. Więc bierzemy powiedzmy cylinder miarowy i zaznaczamy na nim procenty 75%, 15%, 10%. Jak ktoś nie jest dobry z matematyki to liczy się to tak:
Mierzymy wysokość naszego cylindra (może być oczywiście inny pojemnik, ale o równych ściankach, np. słoik) i liczymy tak:
Wysokość cylindra x procent
Czyli:
20cm (powiedzmy taka jest wysokość cylindra/słoika) x 0,75 (procent) = 15cm - i na tej wysokości zaznaczamy procent, tak samo robimy z 15%, 10%:
20cm x 0,15 = 3cm
20cm x 0,10 = 2cm


   To tyle z procentami. Teraz musimy odmierzyć wszystko. Na początku musimy zmieszać azotan potasu z cukrem w stosunku 50:50. Następnie powstałą mieszankę odmierzamy w naszych zaznaczonych procentach tak, aby nasza mieszanina sięgnęła do kreski 75%, następnie odmierzamy 15% węgla drzewnego i 10% cukru. Wszystko dokładnie mieszamy ze sobą wsypując w kolejności: najpierw mieszanka azotanu potasu z cukrem, potem węgiel drzewny i na końcu siarka. Teraz wszystko bardzo dobrze mieszamy i zostawiamy na 24h. Możemy sprawdzić jak się teraz nasz proch pali, ale nie jest to aż taka rewelacja, więc powstały proch przegryzamy z wodą, czyli nasz proch zalewamy wodą, mieszamy i czekamy aż część wody odparuje. Jak już będzie widać sam proch to bierzemy tą papkę wyrzucamy całość na deskę powiedzmy i na grzejnik i czkamy aż wyschnie, ciągle ja przekładają bo zasycha tylko górna powierzchnia a pod jest woda która nie może odparować. Nigdy nie wylewaj wody z góry, bo w niej jest rozpuszczony azotan potasu i cukier. Jeśli będzie już tylko leciutko wilgotny to możemy go rozdrobnić w moździerzu, młynie kulkowym, ostatecznie w młynku do kawy, bo jest niebezpieczeństwo zapalenia się prochu i wtedy wiadomo, co dalej… No i nasz proch jest gotowy.

Bezpieczeństwo

   Uważaj przy mieleniu prochu w młynku do kawy i moździerzu - może się wszystko zapalić.

0x01 graphic
  0x01 graphic

Lonty i Stopiny

Na początku artykułu nadmienię, iż nie opisze tutaj konkretnego przepisu na lont czy stopinę, tylko opisze właściwości, używane substancje itp.
   Więc lontem nazywamy proch czarny w oplocie, np. do rurki nasypany proch czarny z jakimś lepiszczem. Stopiną nazywamy mieszaninę pirotechniczną połączoną z wybranym lepiszczem umieszczoną na sznurku, który nie topi się w wysokiej temperaturze, lecz spala.
   Na stopinę umieszcza się wybraną mieszaniną zleżenie od tego, co chcemy uzyskać, np.: wysoka/niska temperatura spalania, wolny/szybka prędkość spalania stopiny.
   Najczęściej jako utleniacza do mieszaniny pirotechnicznej (na stopinę) używa się chloranu potasu (KClO3), a jako reduktorów siarki (S). Do podwyższenia temperatury stosuje się pyłki metali, np.: pyłek aluminium (Al.), lub magnezu (Mg).
   Lepiszcze są to najczęściej kleje kauczukowe lub rzadziej polimerowe, (ponieważ mocno opóźniają prędkość spalania) służące do trwałego, (np. aby ścieżka mieszaniny pirotechnicznej się nie wykruszała) umieszczenia na sznurku, który jak już nadmieniłem musi się spalać w wysokiej temperaturze. Jako klej kauczukowy używa się najczęściej butepramu. Mieszanina z butepramem szybko wysycha, tak, więc do jakiś czas dolewa się acetonu, który rozcieńcza ów mieszaninę, na stopinę. Odmienną sprawą jest używanie krochmalu. Jest on o tyle uciążliwy, ponieważ taką mieszaninę zmieszaną z krochmalem ciężko i nierównomierne umieszcza się na sznurku. Nie ma konkretnych proporcji określających dodanie ilość lepiszcza do mieszaniny. Należy użyć go tyle, aby całość przypominała konsystencje śmietany. Kleje polimerwe nie wysychają szybko co jest ich zaletą, ale podczas spalania stopiny po prostu śmiedzi :) i mocno opóźniacza spalania. Dzięki lepiszczom większość stopin są odporne na zgięcia, wykruszenia oraz wilgoć.
Wracając do mieszanin pirotechnicznych najlepiej używać chloranu potasu (KClO3) i jako reduktora siarki, cukru czy węgla. Proporcje to około 75% utleniacza i 25% reduktora. Jeśli potrzebujemy, aby stopina podczas spalania dawała większą temperaturę to możemy dodać trochę pyłków metali takich jak np. pył aluminiowy, czy magnezowy. Wtedy proporcje nam się trochę zmienią i mogą one wynosić około 70% utleniacza, 25% reduktora i 5% wspomnianych przedtem pyłków metali. Kiedy chcemy aby nasza stopina wolniej się spalała to możemy użyć z powodzeniem np.: soli kuchennej (chlorek sodu, NaCl), wodorowęglanu sodu (soda oczyszczona, NaHCO3), węglanu sodu (uzyskać go możemy przez delikatne wyprażenie wodorowęglan sodu na patelni, Na2CO3) itp. I znów wtedy proporcje się zmienią i mogą one wynosić około: 70% utleniacza, 23% reduktora, 5% wspomnianych pyłków metali i 2% opóźniacza spalania. Bez pyłków metali wyglądałoby to tak: 73% utleniacza, 25% reduktora, 2% opóźniacza spalania. Są to przykładowe proporcje i od własnych doświadczeń/testów możemy je modyfikować z powodzeniem. Nie wspomniałem, że można używać oczywiście innych utleniaczy niż chloran potasu. Można tu zastosować azotan potasu (saletra potasowa, KNO3) itd.
Do lontów używa się prochu czarnego (75% azotanu potasu (saletra potasowa, KNO3), 15% węgla drzewnego i 5% siarki (S)). Dobry lont zależy w szczególności od jakości prochu, ale również bardzo ważny jest oplot, czyli ”rurka”, w której umieszcza się proch. Oplot może być wykonany z papieru, rurek termokurczliwych, plastiku itp. Jeślibyśmy nasypali prochu do oplotu to po przecięciu naszego lontu, proch by się wysypywał tak, więc stosuje się jak w przypadku, stopin lepiszcze. Jakich? Takich jak w stopniach, patrz wyżej. Średnicę lontu dobieramy od własnych zapotrzebowań. Do lontu również możemy użyć pyłków metali, np.: pyłek aluminium, magnezu - 5% do całości. Oplot, jeśli jest np. papierów i chcemy, aby lont był odporny, na wilogć to możemy oplot z wierzchu przesmarować jakimś specyfikiem, który jest odporny na wodę. Opóźnić spalanie można także dodawając opóźniaczy spalania, wymieionych wyżej. Dodaje się ich tak samo około 2% do całości. Proch w oplocie należy umieścić o równomiernym sprasowaniu i ilości w każdym miejscu.
To tyle informacji dotyczących lontów oraz stopin.

F.A.Q. Budowy rakietek

     Opisów jest mało ze względu na to że nie wszystkim chce sie czytać "tasiemcowate" teksty.

Potrzebne będą:

1) Odczynniki:

 Wylewamy skarmelizowane paliwo na blache

0x01 graphic


     Mieszamy paliwo na blasze cały czas - aby stygła równomiernie (najszybciej stygnie na brzegach) oraz po to aby wybrać odpowiedni momet na zdjęcie jej z blachy (nie może być za zimna! - zbyt twarda)

0x01 graphic
   0x01 graphic


     W rękach formujemy z paliwa kulke, a następnie wałek - kładziemy go na blacie

0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic


0x01 graphic
   0x01 graphic


     Tniemy nożem wałek na odcinki (1-2cm)

0x01 graphic
   0x01 graphic

     Bieżemy patyczek od szaszłyków i wciskamy go (równolegle do blatu) w karmelke
0x01 graphic
   0x01 graphic

     Krawedzie karmelki formujemy tak aby całe paliwo otaczało patyczek w miare równomiernie
0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic

     Potem wałkujemy paliwo dłonią na blacie (rolujemy)
0x01 graphic

     Ściągamy paliwo z patyczka (teraz musi wystygnąc-można włożyć do woreczka i wsadzić do zamrażarki)
0x01 graphic

 Paliwo mamy już gotowe, mozemy zabrać się za robienie rakietki
0x01 graphic

     Urywamy pasek paieru o dł. 30-40cm
0x01 graphic

     W kanał w paliwie wkładamy 2-3cm kawałek lontu
0x01 graphic

     Owijamy nasz bloczek paliwa w papier (ciasno)
0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic


     Teraz zaginamy papier i mocno obwiązujemy sznurkiem (pozostawiamy ~5cm odcinki sznurke - przydadzą sie do umocowania silnika na patyczku)
0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic

     To samo robimy od strony "zatyczki" - czyli z drugiego końca silniczka
0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic

     Teraz możesz już przywiązać swój silniczek do kijka (lub obciąć odstające kawałki sznurka i wykożystać go do napędzania małych modeli rakiet)
0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic

0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic
   0x01 graphic

   Silniczki można też wykożystać do robienia np. fajerwerków (lont wsadzamy w dwuch stron silniczka - jeden służy do zapalania paliwa, a drugi do mieszanki pirotechnicznej - np.efekty świetlne etc.)
0x01 graphic

     Silniki można tez łączyć ze sobą
0x01 graphic
   0x01 graphic


     A oto podsumowanie:

0x01 graphic

Silniki odrzutowe


   Wszystko zaczęło się w 1930r. kiedy to angielski inżynier Frank Whittle skonstruował pierwowzór obecnego silnika odrzutowego. Był to klasyczny silnik odrzutowy ze sprężarką osiową (1) i turbina (2) zaadoptowaną od jakiegoś „turbo” od samochodu (podobno tak było z tą turbiną ale na 100% nie jestem pewien). Silnik działał ale efekty nie były zachwycające wiec nikt nie interesował się bliżej tym wynalazkiem. Dopiero przed wojna przypomniano sobie o nim. Już w czasie wojny powstały pierwsze samoloty z tym typem silnika (zarówno w WB jak i w III Rzeszy).
   Tyle rysu historycznego. Teraz aby dobrze móc zrozumieć zasadę działania mały słowniczek:

   I to tyle! Te dwie rzeczy są postawą w budowie silników odrzutowych, turbośmigłowych, turbowałowych...

   Zasada działania:
Powietrze zostaje zassane przez sprężarkę, następnie sprężarka spręża je i wtłacza do komory spalania. Tu następuje wtryśnięcie paliwa. I teraz: jeśli silnik jest zimny, dopiero uruchamiany to do zapłonu potrzebna jest jeszcze iskra, jeśli silnik jest gorący czyli już pracuje jakiś czas to mieszanka zapala się sama od ciśnienia i temperatury. Po spaleniu się mieszanki powstają gorące gazy które kierują się na turbinę, napędzają ją i wylatują z dużą prędkością dając efekt odrzutu.

Podział silników lotniczych:

Silniki turboodrzutowe.



   Są obecnie najszerzej stosowane do napędu samolotów pasażerskich i wojskowych. Pierwszą i najstarszą odmianą tego typu silnika był po prostu silnik turboodrzutowy jednoprzepływowy. W drugiej połowie XX wieku powstała nowa odmiana silnika turboodrzutowego: silnik turboodrzutowy dwu przepływowy. Różni się on tym że nie całe powietrze zassane przez sprężarkę trafia do komory spalania lecz część opływa właściwą część silnika i wylatuje z tylu osobnym kanałem tworząc dodatkowy ciąg. Już nie na zasadzie odrzutu ale tak jak ma to miejsce w samolocie śmigłowym. Po prostu pierwszy, największy wentylator (ten co widać od przodu) działa częściowo jako śmigło. Silniki o dużym stopniu dwuprzepływowości (kilka do jednego) noszą nazwę turbowentylatorowych. Jest to odmiana o największej sprawności ale nadaje się tylko do samolotów poddźwiękowych. Silniki o małym stopniu (1:1) są stosowane do napędu sam. wojskowych.
Silniki turbośmigłowe i turbowałowe.

   Są to silniki jednoprzepływowe. Nie dają efektu odrzutu gdyż za turbina napędzająca sprężarkę maja kilka następnych turbin które do końca odbierają energie wylatującym gazom. Energia ta za pośrednictwem przekładni dostarczana jest do śmigła samolotu (silnik turbośmigłowy) lub wirnika helikoptera (silnik turbowałowy). Pewne odmiany silnika turbowałowego są czasem używane do napędu dużych maszyn np. czołgów, kutrów pościgowych, lokomotyw.

 Silniki działające na zasadzie sprężarka-turbiny maja bardzo wysoki w porównaniu z silnikami tłokowymi współczynnik moc/masa. Dlatego są używane do napędu samolotów, helikopterów, wszędzie tam gdzie potrzeba dużej mocy a małej masy. Niestety jak wiadomo są głośne i niezbyt ekonomiczne.

Korpus do mini SR

Sprzęt:
- papier kasowy
- strzykawka
- szkło wodne
- gips
Skąd to wziąć?
   Papier kasowy tanio dostaniemy w sklepach papierniczych lub sklepach typu makro jest sprzedawany w rolkach są rożne szerokości ja użyłem 56mm, bo w sam raz pasuje na strzykawkę 2ml, która to z kolei dostaniemy w aptece po parę groszy, gips w budowlanym, szkło wodne tez nie jest drogie 0,5 l kosztowało mnie 2,50 a zużywam już przeszło rok
Jak to wykonać?:
   Na początek musimy odciąć kawałek papieru długości ok. 50 cm i posmarować go szkłem wodnym z jednej strony poczekać dosłownie minutkę aż szkło wodne trochę wsiąknie w papier i nawinąć kawałek tego papieru na strzykawkę*.

0x01 graphic
  0x01 graphic

   Gdy już mamy tak przygotowane korpus pora wykonać do niego dysze z gipsu wystarczy zsunąć korpus ze strzykawki na długość jej „bolca” (patrz zdjęcia) i już mamy gotowa foremkę wystarczy wymieszać gips z woda i go tam włożyć dobrze jest dać go troszkę więcej i potem docisnąć o jakąś plaska powierzchnie.
0x01 graphic

   Tak wykonana dysze pozostawiamy do przeschnięcia i gdy już jest prawie sucha musimy ja utwierdzić w korpusie, aby to zrobić wystarczy ja wcisnąć delikatnie na dosłownie 1,5 mm w korpus za pomocą tłoczka strzykawki a powstały w ten sposób brzeg korpusu zagiąć do środka i posmarować szkłem wodnym. W tak przygotowany korpus wystarczy wlać paliwo**, zatkać gipsem podobnie jak dysze tak samo i tu należy utwierdzić zatyczkę zaginając kawałek korpusu dl ok. 1mm i całość wysuszyć
0x01 graphic

*strzykawki to nie są idealne walce wiec nawiniecie na ich powierzchnie idealnego korpusu wymaga trochę wprawy najlepiej nawinąć ściągnąć i założyć odwrotnie żeby druga strona tez się dobrze ułożyła
**ja używałem paliwa typu karmelek c4k6 z kanałem fi=fi dyszy przez cala długość bloku i osiągałem ok. 100 do 150m na konstrukcji typu kijanka

Silniczki rakietowe na paliwo prochowe z głowicą




p    Silniczki te są bardzo proste w wykonaniu, a jednocześnie bardzo efektowne. Paliwem jest tu zastosowana niewielka ilość prochu czarnego, nielubianego przez modelarzy ze względu na częste rozrywanie silniczka. Jednak mała ilość prochu nie jest w stanie rozerwać silnik, przez co wznosi go ku górze gdzie następuje mały wybuch ładunku, który jest umieszczony w tej rakietce. Ciekawą sprawą może okazać się eksperymentowanie z umieszczeniem różnych ładunków, przykładowo można by umieścić trochę fotobłysku z małymi gwiazdkami, przez co uzyskiwalibyśmy efekt bardzo małych szelek. Silniczki są naprawdę godne uwagi.

 Budowa tych silniczków jest jak już wspomniałem banalnie0x08 graphic
prosta, trzeba jednak mieć proch dobrej jakości i kilka złotych w kieszeni, aby kupić:



Do budowy tych silniczków będą potrzebne nam następujące narzędzia:

 Budowę zaczynamy od zrobienia dysz. W tym celu trzeba zmieszać czubatą łyżeczkę do herbaty talku z 0,5 ml szkła wodnego i 1 ml wody. Należy teraz bardzo dokładnie mieszać aż duże grudki powstałe na początku mieszania pokruszą się na mniejsze (około 1 mm). Teraz obcinamy ”kikut” strzykawki, napełniamy ją odpowiednią ilością masy na dyszę i prasujemy jak najmocniej, po czym wyciskamy powstałą dyszę. Dysza powinna mieć około 0,5cm wysokości. Taka ilość mieszanki starcza na około 4 dysze. Po wyciśnięciu wszystkich dysz należy je wypalić, jednak na jak najmniejszym ogniu i nie w płomieniu! Najlepiej to zrobić poprzez ułożenie dyszy na środku palnika kuchenki gazowej. Po kwadransie dysze będą gotowe, muszą jedynie wystygnąć.

0x01 graphic

Gotowe, wypalone dysze.



 Najpierw należy wkleić przyszłą dyszę smarując jej ścianki poxipolem lub podobnym do niego klejem. Teraz nacinamy tłoczek od strzykawki tak,0x08 graphic
aby był nieszczelny (po prostu robimy na nim lekkie nacięcie). Trzeba to zrobić po to, żeby wyrównać ciśnienie przy wkładaniu i wyciąganiu tłoczka, bez tego proch będzie nam się rozsypywał. Kiedy klejenie dyszy wyschnie wsypujemy trochę prochu, stukamy w ściankę aby usunąć powietrze i prasujemy tłoczkiem, ale należy to robić umiejętnie aby nie zniszczyć tłoczka (nie zgiąć go). Z tego powodu można zamiast tłoczka używać innego bardziej odpornego na zniszczenie narzędzia dopasowanego mniej więcej do strzykawki. Powtarzamy tą czynność aż po zaprasowaniu będziemy mieli 16 mm warstwę sprasowanego prochu. Czas na wklejenie pośredniej zatyczki, jednak najpierw trzeba wkleić w nią lont, tak jak widać to na zdjęciu. Lont wkleja się po to, aby zapalił mały ładunek w rakietce po dopalaniu się silniczka. Lont od strony prochu musi wystawać około 1 mm i nie może być postrzępiony, ponieważ może się nie zapalić (można go ściąć ukośnie - ułatwia to jego zapalenie), z drugiej strony może wystawać na 1 cm. Nacięcie najlepiej zrobić pilnikiem.

0x01 graphic
  0x01 graphic

Zatyczka z lontem i bez lontu.

 Teraz sypiemy około 2 mm warstwę talku na sprasowany proch, a następnie wklejamy zatyczkę (tą stroną, z której wystaje 1mm lontu do strony prochu). Talk zapobiega zapaleniu się prochu od końca i w następstwie wybuchowi silnika na ziemi zamiast w powietrzu. Zatyczkę wklejamy smarując jej brzegi klejem i oczywiście wciskając ją najmocniej się da, przy okazji prasując talk. Po wyschnięciu kleju, zależnie od upodobań umieszczamy mały ładunek w rakietce. Może to być fotobłysk na bazie chloranu potasu lub nadmanganianu potasu, zależnie od upodobań. Po wsypaniu niewielkiego ładunku rozrywającego bierzemy kolejny krążek (jako zatyczka całej rakietki) i smarujemy jego boki klejem, po czym wklejamy nad ładunek. Na koniec robimy dziurkę w dyszy i od razu kanał w paliwie. Jest to najpaskudniejsza część roboty, chyba że ktoś ma wiertarkę z jak najmniejszymi obrotami. Wiercimy centralnie wiertłem o grubości 2,5 mm otwór przez dyszę i cały ładunek paliwa, uważając by nie przewiercić zatyczki, która jest pośrodku (ta oddzielająca paliwo rakietki od ładunku rozrywającego). Przez dyszę można wiercić troszkę szybciej. Trzeba to zrobić jak najdokładniej, ponieważ kanał poprowadzony niecentrycznie poważnie zepsuje silnik. Po wywierceniu każdych kilku mm należy wiertło wyjąć i wysypać wszystko, co się wykruszyło ze środka. Nie należy też mocno obsuwać wiertła przy wierceniu i wyciąganiu, gdyż pokruszymy sprasowany proch, przez co może dojść do przedwczesnego rozerwania silnika lub niestabilności pracy. Po wywierceniu wkładamy lont i silnik jest gotowy.

0x01 graphic


0x01 graphic

Tak zwana "kijanka" z ładunkiem fotobłysku.

Spłonki i Detonatory

Spłonki:
   Spłonką nazywamy materiał wybuchowo inicjujący umieszczony w jakiejś tulejce (niekoniecznie tulejce), który detonuje się przy pomocy niewielkiego bodźca mechanicznego, ciepła, ognia, iskry. Spłonka detonująca służy do zainicjowania niewielkiej detonacji i przy tym pobudzenie materiału wybuchowego. Najczęściej używa się spłonki o masie 0,5 - 1 gram, ale często zdarza się, że potrzeba większej spłonki nawet o masie 2-3 gramy. W warunkach „domowej” pirotechniki najczęściej używa się jako materiał wybuchowo inicjujący (MWI) HMTD, lub silniejszy, azydek ołowiu, a rzadziej już piorunian rtęci (bo jest strasznie słaby i kapryśny) i TCAP (TCAP używa się rzadziej z powodu niestabilności materiału). Spłonki odpalane są przeważnie na dwa sposoby (zależnie od zaistniałej sytuacji): za pomocą lontu, lub za pomocą impulsu cieplnego (iskry, rozgrzania np. wolframu).

Produkcja

Spłonka z HMTD w słomce do napoji  
  Na początek musimy się zaopatrzyć w słomki do napojów no i oczywiście HMTD. Gdy już będziemy mieć powyższe rzeczy, to zabieramy się do roboty……… Bierzemy słomkę do napojów i kroimy ją na równe części o długości troszkę mniejszej niż zapałka. Każdą słomkę z jednej strony zatykamy jakimś klejem (ja użyłem poxipolu) a następnie, jeśli ktoś chce to może wyschnięty klej przesmarować jakimś lakierem do paznokci. Jeśli wszystko wyschnie to musimy w danej słomce sprasować HMTD. Sprasować? Tak, HMTD nie sprasowane raczej się nie detonuje tylko się bardzo szybko spala, więc prasujemy w celu detonacji spłonki. W szczypce bierzemy słomkę (zaklejoną z jednej strony) i odmierzamy 1 gram (można oczywiście dać mniej albo więcej MWI zależy, do czego ta spłonka nam posłuży) HMTD a następnie zwilżamy je acetonem w celu bezpieczeństwa i wsypujemy je do słomki (ciągle trzymając słomkę w drewnianych szczypcach) i delikatnie i ostrożnie ubijamy HMTD zapałką (nigdy niczym metalowym! - HMTD reaguje z metalami, co prowadzi do jego zapłonu). Gdy już ubijemy (sprasujemy) nasze HMTD to robimy cieniutką dziurkę przez środek ładunku (o grubości lontu) i do dziurki wsadzamy delikatnie lont. Spłonka jest już prawie gotowa, ale jeszcze w celu bezpieczeństwa bierzemy i ucinamy kawałek chusteczki i obwijamy nim spłonkę i kawałek lontu, który wychodzi z słomki i obwijamy chusteczkę nitką. Robimy to w celu takim, aby lont nam nie wypadł i oczywiście spłonka będzie „trochę” bardziej stabilna, ponieważ przysłoniliśmy jakąś część światła i dochodzi mniej powietrza. Spłonka jest gotowa.
0x01 graphic
  0x01 graphic


Spłonka z HMTD w strzykawce
   Drugim sposobem na wykonanie domowej spłonki jest wykonanie jej w strzykawce. Jest to o tyle komfortowe, że mamy od razu wspaniałą prasę i przy prasowaniu ”wyciskamy” dużą ilość tego, czym zwilżyliśmy uprzednio nasz HMTD (np. woda, czy aceton). Wykonanie spłonki jest również banalne. Można robić w strzykawkach insulinkach (1ml) lub zwykłych - 2ml.    Zaczynamy od zatopienia końcówki strzykawki, stapiając ją zapalniczką i kiedy plastik jest jeszcze miękki to robimy naprawdę bardzo malutką dziurkę, najlepiej bierzemy igłę od strzykawki insulinki, (kupując strzykawkę insulinke dostajemy w ”prezencie” igłę) i nią wykonujemy dziurkę, ponieważ ta igła jest bardzo cienka. Czekamy aż końcówka strzykawki zastygnie. Kiedy końcówka stanie się już twarda to strzykawkę łapiemy w drewnianą łapę i nakładamy porcjami HMTD, wkładamy tłoczek i prasujemy ostrożnie wyciągamy tłoczek i znów nakładamy kolejną porcję HMTD, prasujemy... I tak aż do momentu, kiedy spłonka osiągnie wystarczającą ilość materiału wybuchowo inicjującego. Spłonkę suszymy, następnie trzymając spłonkę w szczypcach robimy zapałką płytką dziurkę na lont/stopinę, wkładamy lont/stopinę i uszczelniamy chusteczką, aby nam ów lont czy stopina nie wyleciała.

Bezpieczeństwo

Najlepiej aby podczas prasowania HMTD nie trzymać spłonki w ręce, ponieważ w razie niekontrolowanego zdetonowania może utracić paluszki :) Konieczne jest noszenie okularów ochronnych podczas prasowania, a przy robieniu spłonki o większej masie (2-3 gramy), lepiej włożyć coś do uszu żeby nam słuch nie szwankował (w razie czego).
0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic


Spłonka z PbN6 i PETN
Spłonki z azydku i PETN to najlepsze spłonki amatorskie. Jako iż azydek jest drogi do spłonek musimy stosować ładunki wtórne z MWK, jest to ekonmoicznejsze i taka spłonka ma większą siłe. Spłonki najlepiej jest wykonywać z rurek od długopisu czy jakichś grubszych słomek (takie jak w mc'donaldzie) lub tych grubszych tulejek termokurczliwych, w każdym razie wiadomo o co chodzi ;) . Nieco gorsze są spłonki z takich słomek tradycyjnych, tych ze zginanym dziubkiem, nie polecane są rurki miedziane. Spłonki zrobione z nich mają w prawdzie dużą siłe, ale żeby pociąć rurkę trzeba się nieźle narobić no i takie spłonki są niebezpieczne. Najpierw tniemy słomke na kawalki ( w przypadku tych grubszych starczy 25 mm a w przypadku tych zwykłych 40 mm, chociaż spłonka może być dowolnych rozmiarów, do dłuższej władujemy więcej PETN więc będzie silniejsza :). Następnie wypełniamy ją PETN i prasujemy mocno wiertłem, tak aby zajął on ok. 3/4 czy 4/5 słomki. Mastępnie kładziemy na nią główkę od zapałki ( w tradycyjnych słomkach to ok. 2mm ) mokrego azydku ołowiu, i delikatnie ! dociskamy żeby nam PbN6 się przykleił. Trzeba to robić bardzo delikatnie ! Jeżeli robisz taką spłonkę pierwszy raz to zwilż PETN acetonem albo denaturatem, wtedy jeżeli PbN6 wyqrvi to spłonka nie urwie ci palca. Potem zostawiamy spłonkę do wyschnięcia. Zazwyczaj jest dobra w godzine, ale lepiej jak poleży przez noc. Te całe zwilżane muszą leżeć dzień. Potem bierzemy taśme klejącą i wcześniej przygotowaną podpałkę, najlepsza podpałka to dobry PCz, gorsze są fotobłyski. Po zrobieniu całej spłonki powinno pozostać trochę miejsca na to żeby włożyć lont. Zginamy go na końcu w spłaszczony hak, tak aby przy samym PbN6 palił się jak najdłużej. Wkładamy lont i robimy z taśmy klejącej małą tulejke i wsypujemy do niej PCz. Potem ją skręcamy, i w razie potrzeby oklejamy jeszcze taśmą (dobra jest papierowa, izolacyjna też się nadaje). No i spłonka gotowa :) .
Jeszcze taka jedna uwaga końcowa. To nie jest HMTD, jak zaczniesz to gnieść i rzucać to napewno wybuchnie. Bardzo uważaj ! Mokry PbN6 też jest wrażliwy ! Polecam taki mały experyment ;) Weź grudęk PbN6, połuż na chodniku i walnij ją młotkiem. Uważaj z tym, wielu już sobie qq zrobiło ...

0x01 graphic
 0x01 graphic
 0x01 graphic


Detonatory
   Detonator jest to powiedzmy pojemniczek, w którym znajduje się spłonka i materiał wybuchowy, który bardzo łatwo się detonuje. Używane się po to żeby pobudzić trudniejszy do detonacji MW. Przykładem może być ładunek typu anfo, trudny do detonacji, a po włożeniu w niego detonatora odchodzi idealnie.

Produkcja

Potrzebne Odczynniki

Skąd to wziąć?
   Miedziankit patrz TU a pudełeczko po filmie to można iść do fotografa masę ich tam mają - oczywiście ze darmo się dostanie ;)    Do pudełeczka po filmie wsypujemy Miedziankit, a następnie w to spłonke i gotowe :) Można używać innych materiałów wybuchowych np. dobrego dynamitu. Najlepiej zrobić dynamit z AA + Al bt = 0 i do tego dodać 25% EGDN i trochę NC żeby nie wyciekało z ładunku i trzymało się kupy. Jest to dużo silniejsze od miedziankitu. Takiego MW wsystarczy kilka gramów (korek) do lepszych miesznanek żeby mieć całkowitą pewność, do większych ilość anfo trzeba zawsze dać detonator, aby był pełen deton. Jak chcesz odpalać pół-granulat (słbo zmielona AA, uzyskiwana przez mielenie w młynku z wiertarki ) trzeba dać tego kilkaset gramów.

0x01 graphic


Bezpieczeństwo  
  Detonator montuj "na miejscu". Nigdy go nie przechowuj. Delikatnie wkładaj spłonkę w materiał wybuchowy.

Teoria wybuchu




   Na wstępie chciałem zaznaczyć kilka faktów. Po pierwsze należy wyjaśnić czym różni się spalanie (deflegracja) np. prochu czarnego od wybuchu (detonacji) np. trotylu czy dynamitu. Wśród ludzi panuje pogląd, że zapałka czy też lont wetknięte w laskę dynamitu powodują wybuch. Na westernach częstą sceną jest upuszczanie kropli nitrogliceryny które eksplodują jak petardy podczas uderzenia w ziemię. prawda jest jednak dalece inna.
   Istnieją wprawdzie materiały wybuchowe które potrafią w ułamek sekundy przejść z deflagracji (spalania widzialnego gołym okiem przebiegającego z niską prędkością rzędu kilku metrów na sekundę) do detonacji ( spalania z prędkością rzędu kilku TYSIĘCY METRÓW NA SEKUNDĘ w którym tworzy się tzw. fala uderzeniowa - cienka warstwa gorących gazów - produktów spalania materiału wybuchowego o ciśnieniu kilkudziesięciu tysięcy atmosfer). Materiały te nazywamy inicjującymi materiałami wybuchowymi. Zazwyczaj są to bardzo niebezpieczne substancje wrażliwe na uderzenie i tarcie oraz podwyższoną emperaturę. Oto kilka przykładów :

- azydek ołowiu Pb(N3)2
- piorunian rtęci Hg(ONC)2
- trinitrorezorcynian ołowiu
- acetylenek miedzi
- acetylenek srebra
- azotan tetraminomiedzi
- chloran tetraminomiedzi
- trinadtlenek triacetonu TATP
- heksametylenotriperoksydiamina HMTD

   Pierwsze 5 materiałów to ole metali ciężkich, kolejne 2 to sole kompleksowe miedzi, a ostatnie 2 to nadtlenki organiczne.
   Wracając do tematu, do detonowania np. kostki trotylu należy użyć tzw. spłonki detonującej. Spłonka jest to rurka miedziana lub aluminiowa (w profesionalnej pirotechnice spłonki wykonuje się z metali, a w amatorskiej wykonujemy spłonki z tworzyw sztucznych!) o średnicy ok.. 1cm i długości 6 - 10 cm wypełniona jednym z wyżej wymienionych materiałów inicjujących, zatkana szczelnie, z lontem lub zapalnikiem elektrycznym umieszczonym na jednym końcu. Działanie spłonki polega na zapaleniu mat. inicjującego, przejściu palenia w detonację, rozerwaniu rurki i w konsekwencji wytworzeniu fali uderzeniowej. Tak powstała fala uderzając w cząstki np. trotylu powoduje w ułamku sekundy jego podgrzanie o kilka tys. stopni i skompresowanie wysokim ciśnieniem. Taki impuls powoduje detonację trotylu która przenosi się dalej sama wraz z narastającą falą uderzeniową.

Ładunki kumulacyjne




   Ładunek kumulacyjny jest to materiał wybuchowy który podczas detonacji wytwarza skumulowaną energię w postaci ukierunkowanej fali uderzeniowej. Trochę dokładniej można by to określić że jeśli wykonamy wgłębienie w kształcie stożka w ładunku to wtedy na jego brzegach powstająca fala detonacyjna załamuje się w kierunku osi i na osi tego stożka powstaje duże wzmocnienie fali detonacyjnej. Kiedy użyjemy wkładki kumulacyjnej to powstający strumień ciekłego metalu podczas detonacji ładunku ma wysoką zdolność do przebijania twardych części. Obecnie takie ładunki mają szerokie zastosowanie w chwilach kiedy przebicie się przez jakiś obiekt pracą ręczną zajęło by wieki, albo by było niemożliwe. Przy zastosowaniu ładunku kumulacyjnego w istocie rzeczy problem nie staje się już problemem. Wytwarzająca się ukierunkowana fala detonacyjna przebija bez problemu grube metalowe blachy, stopy, i innego rodzaju twarde tworzywa. Pierwszy raz wykorzystał ten efekt, a w zasadzie rozpoczął nad nim prace ”Ranking” w drugiej połowie XIX wieku w którym to też powstały pierwsze teorie na temat fali uderzeniowej. O owych ładunkach można by pisać naprawdę dużo, ale póki co to postaram się w łatwym odbiorze opisać ich budowę. By zaczerpnąć dużo bardziej zaawansowaną wiedzę to zapraszam do literatury.

Budowa



Przyjrzyjcie się dokładnie poniższemu rysunkowi:

0x01 graphic



   Powyższy rysunek pokazuje najzwyklejszą i najprostszą budowę ładunku kumulacyjnego bez wkładki kumulacyjnej, a jedynie z wydrążeniem kumulacyjnym.    Numer 1 oznacza spłonkę, którą umieszcza się na środku ładunku tzn. wzdłuż osi stożka.
   Numerem 2 oznaczyłem materiał wybuchowy.
Jako materiał wybuchowy używa się materiałów o dużej prędkości detonacyjnej oraz materiał musi być jednolity, bez bąbli powietrza i równomiernie rozłożony (dop. BeMBen) do uzyskania najlepszych parametrów. Bardzo dobrze spisuje się PETN jego prędkość detonacji wynosi ~8500 m/s. Również nie można pogardzić kwasem pikrynowym (prędkość detonacji wynosi około 7500 m/s), heksogenem (około 8380 m/s) czy tetrylem (około 7520 m/s) Bardzo złe parametry uzyskamy przy zastosowaniu materiałów wybuchowych typu ANFO, miedzianki itd. Wymieniłem teraz tylko kilka materiałów wybuchowych kruszących, ale nie tylko na nich można poprzestać. Wykorzystać do celów kumulacyjnych możemy również materiały inicjujące. W tym celu oczywiście nie używamy już spłonki do zapoczątkowania detonacji tylko odpalamy go za pomocą np. lontu. W tym przypadku palenie szybko przechodzi w detonacje i również wytwarza się efekt kumulacji. Do tego celu nadać się może HMTD, azydek ołowiu, piorunian rtęci itd. Materiału wybuchowego przeważnie się nie ubija/prasuje, no chyba że wykonujemy ładunki kumulacyjne z materiału wybuchowego który tego wymaga, jakim jest np. HMTD.
   Numerem 3 zostało oznaczone opakowanie od ładunku kumulacyjnego. Najlepiej używać dość wytrzymałych opakowań, co zwiększa parametry naszego zjawiska kumulacji. Może to być papierowe opakowanie (tubka papierowa), z tworzywa sztucznego (strzykawka), stalowe i tym podobne. Kształt opakowania odgrywa znaczącą rolę, najlepiej wykorzystywać opakowanie w kształcie:

0x01 graphic



   Wykonywać je dobrze jest jak wspomniałem z materiałów o dużej wytrzymałości, np. stal. Grubość ścianek może wynosić około 3mm. Kształt obudowy zazwyczaj jest w kształcie koła:

0x01 graphic

Numerem 4 mianowałem oś symetrii która przechodzi przez wierzchołek odwróconego stożka. Na końcu osi zaznaczyłem znakiem: ” x” miejsce największego skupienia energii podczas przebiegającego zjawiska kumulacyjnego.
   Numerem 5 oznaczyłem wydrążenie kumulacyjne. To właśnie przez nie powstaje kumulacja. Działa one na zasadzie takiej, że z owego wydrążenia wydobywa się duża ilość gazów (sprężonych gazów) która zarazem szybko się rozprężają i dlatego działają tak niszcząco na przeszkodę znajdującą się przed ładunkiem kumulacyjnym (dokładniej wydrążeniem kumulacyjnym). O wkładkach kumulacyjnych nieco później. Ostatnim numerem 5 oznaczyłem przeszkodę (najczęściej stalowa blacha), która umieszcza się około 25-50cm od ładunku kumulacyjnego, aby pozwolić na ”rozpędzenie” się gazów.
   Jest to oczywiście najprostszy schemat do uzyskania efektu kumulacyjnego. Zwiększanie efektu przebijania przez dany przedmiot odbywa się w większym procencie od:
- od wkładki kumulacyjnej (z czego jest wykonana oraz jaki posiada kształt, rozwartość kąta itd.- najlepiej używać wkładki z miedzi),
- wytrzymałości oraz kształt obudowy i oczywiście z jakiego materiału jest ona wykonana,
- ilości i jakości materiału wybuchowego (prędkość detonacji, rozłożenie materiału wybuchowego, jednolitość ładunku oraz czy ładunek nie posiada bąbli powietrza).
   Już trochę bardziej złożonym żeby nie nazwać go skomplikowanym jest wymagający więcej pracy (wykonanie wkładki kumulacyjnej) poniższy ładunek:

0x01 graphic



   Wszystko jest oznaczone jak w pierwszym schemacie lecz pod numerem 5 umieszczona została tak zwaną wkładka kumulacyjna. I teraz troszkę o niej...
   Niejeden może sobie zadać co to takiego? Otóż można by powiedzieć że jest to pusty w środku stożek (nie zawsze stożek, ale przeważnie), bez podstawy i o odpowiednim koncie umieszczony ”do góry nogami” w ładunku (wierzchołkiem w głąb ładunku). Wykonuje się go z materiałów najczęściej i najlepiej z metalu o dużej gęstości nie wliczając w to ołowiu z uwagi na to że ołów ma za niską temperaturę topnienia i by się po prostu nie nadał. Tanio wychodzącymi i zarazem z bardzo dobrymi efektami wykazują się stożki miedziane. Gorzej sprawują się stożki aluminiowe czy cynkowe. Dobrym ale nie idealnym materiałem jest stal. Również najczęstszym kątem stożka jest kąt 45*, albo 40* czy 50*, 60*. Często w tych granicach. Grubość blachy z jakiej stożki są wykonywane wynosi od 1mm do 3 mm. Najlepiej wykonać takie stożki na pobliskiej tokarce, albo męczyć się bez niej samemu w domu...

 Co taki stożek wnosi do efektu kumulacji? Otóż bardzo mocno zwiększa on parametry ładunku, ponieważ stopiony metal (stopiony metal powstaje z wewnętrznych warstwach stożka, reszta praktycznie nie bierze udziału w efekcie kumulacji i została ona nazwana zbitkiem, który ma bardzo małą prędkość) w postaci strumienia z bardzo dużą prędkości (prędkość zależy w większości od prędkości detonacji materiału wybuchowego, często około 6000-10000 m/s lub więcej) uderza w przedmiot drążąc w nim odpowiedniej wielkości dziurę. Aby zobrazować powstawanie strumienia przedstawię poniższy schemat:

0x01 graphic



   Po tym schemacie można by twierdzić że odległość umieszczenia ładunku kumulacyjnego jest równoznaczna z szerokością i głębokości wydrążonego otworu i w rzeczywistości tak jest. Na początku strumień zwęża się, następnie przez x czasu utrzymuje się w niezmiennej postaci (i w takiej odległości umieszcza się najczęściej ładunek od przedmiotu) a następnie traci siłę i rozszerza się.

Zastosowanie efektu kumulacji



   Największym zastosowaniem dla ładunków kumulacyjnych podczas II wojny światowej było przebijanie grubych pancerzy (np. czołgów). Pocisk taki był zbudowany na zasadzie że w przedniej części pocisku znajdował się owy ładunek kumulacyjny i zostawał on wystrzeliwany z dział i przy zderzeniu z obiektem został uruchamiany ładunek kumulacyjny po czym zostawał wytworzony efekt kumulacji. Z czasem efekty kumulacji zostawały wykorzystywane w granatnikach przeciwpancernych. Takie działa znacznie przewyższały możliwościami wykorzystywaną również energie kinetyczną. Innymi zastosowaniami znalezionymi dla ładunków kumulacyjnych było ich wykorzystanie w niemieckich bezodrzutowych granatnikach przeciwpancernych, wszelkiego rodzaju amunicji, pracach minerskich, górnictwie, do przebijania otworów spustowych w piecach metalurgicznych, wytwarzania bardzo wysokich ciśnień dynamicznych, badaniach geologicznych i ogólniej do wycinania otworów o różnej wielkości. Efekt kumulacyjny jest obecnie w bardzo szerokiej gamie wykorzystywany.

Wpływ różnego typu parametrów na zjawisko detonacji

     Jak wiadomo zjawisko rozprzestrzeniania się wybuchu w materiale wybuchowym nosi nazwę detonacji. Zjawisko detonacji odkrył Nobel w 1864r. Prędkość fali detonacyjnej jest jednym z najważniejszych parametrów opisujących materiał wybuchowy. Możemy ją rozpatrywać jako wielkość stałą po osiągnięciu maksimum dla danego MW.
     Prędkość detonacji zależy od wielu czynników. Poniżej przedstawię wam wpływ podstawowych czynników jakimi są:

Wpływ składu chemicznego na prędkość fali detonacyjnej
     Jak do tej pory nie znaleziono ogólnej zależności matematycznej pomiędzy składem chemicznym materiału wybuchowego a jego prędkością detonacji. Stwierdzono jedynie, że zbliżone budową związki wydzielają podczas rozkładu wybuchowego podobne ilości energii, oraz posiadają zbliżone wartości prędkości detonacji. W MW będących mieszaniną różnych substancji prędkość detonacji jest proporcjonalna do ilości składników o większej kruszności, więc im więcej takiego składnika tym większa prędkość detonacji.

Wpływ domieszek na prędkość fali detonacyjnej
     Dodatek obojętnych składników do MW najczęściej zmniejsza prędkość detonacji. Dla przykładu: Nitrogliceryna posiada V0=7430 m/s, natomiast jeśli wykonamy z niej typowy dynamit, czyli dodamy 25% dodatek ziemi okrzemkowej V0=6630 m/s. Ogólnie wpływ twardych dodatków obojętnych zależy od ich budowy, uziarnienia i rozmieszczenia w MW. W niektórych przypadkach dodatek zwiększa parametry detonacyjne, np. piorunian rtęci flegmatyzowany parafiną ma większą prędkość detonacji niż czysty piorunian.

Wpływ temperatury na prędkość fali detonacyjnej
     Jak wykazują doświadczenia obniżenie temperatury nieznacznie wpływa na zmianę prędkości detonacji MW, szczególnie że w niższych temperaturach od temperatury normalnej (298K tj. 25°C) wahania wyników są większe. Dla jednolitych stałych MW obniżenie w niewielkim stopniu zwiększa prędkość detonacji ze względu na zwiększenie gęstości. Dla MW ciekłych ma to już większy wpływ, gdyż mają one silną zależność gęstości od temperatury.

Wpływ ciśnienia na prędkość fali detonacyjnej
     Badania MW proszkowych i żelatynowych, które zawierały pęcherzyki powietrza dowiodły, że wzrost ciśnienia obniża prędkość detonacji takich MW. Bowden przeprowadzał badania na sproszkowanym pentrycie. Badania wykazały, że pod ciśnieniem 1 atm. fala detonacyjna rozchodzi się w cienkiej warstwie, powyżej 30 atm. prędkość detonacji bardzo się zmniejsza, a powyżej 50 atm. praktycznie zanika. Podobnie zachowywał się tetryl, trotyl i nitroguanidyna.

Wpływ osłony na prędkość fali detonacyjnej
     Trwałośc osłony, a właściwie chwilowy opór jaki stawia takowa osłona ciśnieniu gazów, ma dodatnie znaczenie dla zapoczątkowania wysokiej prędkości rozkładu. Największe znaczenie zauważamy w przypadku MW o niskiej gęstości; w przypadku MW o wysokiej gęstości wpływ jest niemalże niezauważalny. Osłona zmniejsza krytyczną i graniczną średnicę ładunku, lecz nie zmienia prędkości detonacji ładunków, których średnice są równe lub większe od krytycznych.

Wpływ średnicy na prędkość fali detonacyjnej
     Jeśli mamy zamiar uzyskać optymalną prędkość detonacji MW, to średnica ładunku powinna być mniejsza od tzw. średnicy granicznej po przekroczeniu której zwiększenie prędkości rozkładu nie następuje (trotyl - 10mm, MW amonowo-saletrzane - 30mm, chloranity - 35mm).
Jeśli średnica ładunku jest mniejsza od tzw. średnicy krytycznej to zjawisko detonacji powstać nie może a MW nie detonuje(trotyl - 8÷10mm, pentryt - 1÷1,5mm, nitrogliceryna - 2mm).

Wpływ gęstości na prędkość fali detonacyjnej
     Jakm już wcześniej wspomniałem wpływ gęstości na predkość detonacji jest znaczna. Ze wzrostem gęstości uzyskujemy większa prędkość rozkładu, uzyskując maksimum przy możliwie największej osiągalnej gęstości.
Dla jednorodnych MW zależnośc pomiędzy prędkością detonacji a gęstością opisuje zależność mateamatyczna:

V0=A·ra

gdzie:
r - gęstośc ładunku [kg/m3]
a - stała dla danego MW
A - stała dla danego MW


Wpływ rodzaju materiału wybuchowego na prędkość fali detonacyjnej
     Wpływ rodzaju MW widzimy głównie w energii wydzielanej podczas rozkładu oraz kruszności danego MW. Najczęściej jest jednak tak, że im większa siła działania i siła kruszenia tym (z wyjątkami) prędkość detonacji.

Wpływ bodźca początkowego na prędkość fali detonacyjnej
     Zainicjowanie materiału wybuchowego słabym detonatorem (mniejszą ilością materiału wybuchowego inicjującego) powoduje rozkład wybuchowy z mniejszą szybkością niż tą, którą mogli byśmy uzyskać, dlatego też w pierwszej części ładunku prędkość rozkładu detonacyjnego może być mniejsza. W celu wykorzystania jak największej ilości energii wybuchu ładunku należy inicjować dostatecznie silnym bodźcem początkowym.

Moździerze

   Podstawową sprawą w szelkach, kometach i wszystkich innych fajerwerkach wyrzucanych w górę jest dobry moździerz. Moździerze mogą być różnego kalibru, długości, grubości ścianek i z różnego tworzywa. Najczęściej stosowane i najbezpieczniejsze moździerze wykonywane są z papieru. Dlaczego najbezpieczniejsze? Wyobrażamy sobie, że szelka dziwnym trafem, a jednak często zdarzającym się wybuchła nam w moździerzu i moździerz zostaje rozerwany. Co gdyby był on z metalu? No właśnie zostalibyśmy poranieni kawałkami metalu. Należy również zachowywać ostrożność z wszelakimi tworzywami sztucznymi (typu PCV itd.). Ich lecące po rozerwaniu kawałki też mogą stanowić duże zagrożenie. Ważną sprawą są solidne zatyczki. Zatyczki powinny być najlepiej zbrojone do ”cięższych” wystrzałów, o czym w dalszej części tego krótkiego artykułu i również powinny wytrzymywać duże ciśnienie.
Budowa    Budowę moździerza zaczynamy od wybrania odpowiedniej rury. Jeśli ma być to moździerz do szelki to kaliber dobieramy taki, aby nasza szelka ciasno wchodziła w rurę, lub odwrotnie szelkę dobieramy do moździerza. Ja osobiście wole używać moździerzy z tworzywa sztucznego, ponieważ niektóre rury papierowe rozwarstwiają się od wewnątrz po strzale i po czasie staja się bezużyteczne, no i mogą się okazać mniej wytrzymałe. Więc wszystko zależy od tego, jaką rurę posiadamy. Grubość ścianek powinna być jak najgrubsza, oczywiście bez przesady, bo ponad 6mm grubości ścianek nie ma już, co kombinować. Optymalnym rozwiązaniem jest 2-3mm dla tworzywa sztucznego, np. PCV, a dla papieru 3-4mm. Papier, lub tworzywo sztuczne możemy wzmacniać za pomocą siatki z włókna szklanego. Chodzi mi o taką siatkę jak np. ocieplają bloki i kładą styropian, a na ten styropian właśnie taką siatkę, która ułatwiania tynkowanie oraz łączy płyty styropianowe. Smarując taką siatkę klejem (wikolem, lub takim jak budowniczy używają przy ocieplaniu) i obklejając rurę, wzmacniamy bardzo jej wytrzymałość.
0x01 graphic
  0x01 graphic

   Kiedy wybraliśmy rurę papierową to możemy ją dodatkowo zaimpregnować szkłem wodnym, co zapobiegnie częściowemu nadpalaniu moździerza od wewnątrz i na krótki czas zapobiegnie (jeśli akurat ta rura jest do tego zdolna) rozwarstwianiu się moździerza od środka.
   Długość moździerzu nie powinna być za długa ani za krótka. Kiedy moździerz będzie za długi to powstające w środku tarcie, mocno obniży lot wystrzeliwanego fajerwerku. Gdy zaś za krótki to również może nisko polecić, gdyż ciśnienie nie zdąży się uzbierać i fajerwerk może nie posiadać zbyt prostego toru lotu. Najlepiej utrzymywać długość około 30-50cm maksymalnie.
Zatyczki
   Tanie i wystarczająco wytrzymałe okazują się zatyczki gipsowe. Ich zaletą jest wiadomo szybkie schnięcie, a przypadku wikolu zatyczka może długo schnąć, szczególnie w tworzywie sztucznym. Wykonanie moździerza nie wymaga pracochłonności, więc można uzbroić zatyczkę w wkręty, co daje dodatkową wytrzymałość. Więc na początku bierzemy dwa wkręty, czy np. gwoździe, i rozgrzewamy je w szczypcach w płomieniu. Kiedy są rozgrzane wtapiamy je w około centymetr przed końcem rury moździerza tak aby na styku utworzyły kąt prosty. Wystające niepotrzebne końcówki teraz ścinamy, a nie przy skończonej zatyczce, ponieważ kiedy będziemy ciąć, możemy naruszyć spójność zatyczki i będzie ona słabsza. Kiedy wkręty są gotowe rozrabiamy gips i dodajemy do niego papieru toaletowego, lub robimy zatyczkę z wikolem, przy czym zamiast gipsu dajemy rozcieńczony wikol. Zatyczka powinna mieć, co najmniej 5cm długości. Po wyschnięciu robimy dziurkę około 3mm nad zatyczką. Dziurka powinna być średnicy lontu/stopiny. Przeciwległą stronę moździerza wobec zatyczki od wewnątrz ścinamy - lekko zaostrzamy ”w przeciwną stronę”, aby fajerwerk wylatując z moździerza nie miał dodatkowego oporu.
Forma na odlew
   Forma, czyli narzędzie, dzięki któremu wykonamy odlew w kształcie moździerza, ale o trochę mniejszej średnicy zewnętrznej, która ułatwia wykonywanie korpusów idealnie pasujących do moździerza. Żeby ją wykonać potrzebujemy kawałka rury, z której jest wykonany moździerz, trochę gipsu, papieru toaletowego, szkła wodnego, foli spożywczej i taśmy. Długość tej rury powinna wynosić około 15cm. Z tego wykonamy prostą formę. Można ją wykonać na dwa sposoby. Pierwszym sposobem jest, że smarujemy całą formę od wewnątrz olejem z rozpuszczonym w nim mydłem szarym. Jedną stronę zatykamy np. folią aluminiową i całość zalewamy gipsem z papierem toaletowym wykonując odlew. Po niecałkowitym stwardnieniu gipsu ściągamy dolną zatyczkę z foli aluminiowej i wyjmujemy ten odlew i suszymy poza formą aż całkowicie stwardnieje.

Drugą możliwości jest przeciętnie tej formy na dwie części mniej więcej w połowie. Dwa przecięte kawałki idealnie ze sobą składamy i obklejamy taśmą oraz dół jak w przypadku pierwszego sposobu zatykamy np. folią aluminiową i całość zalewamy gipsem z papierem toaletowym. Kiedy również gips niecałkowicie stwardnieje, odwijamy taśmę i ściągamy dolną zatyczkę z foli aluminiowej i delikatnie odciągamy od siebie dwie polówki formy. I też odlew suszymy poza formą.
   To jeszcze nie koniec wykonania odlewu, ponieważ odlew ma teraz średnicę wewnętrzną moździerza, więc musimy ją pomniejszyć. Więc bierzemy niezbyt ostry nóż i ścinamy, a w zasadzie ścieramy gips dokoła. Ścieramy tak, aby w każdym miejscu była podobną średnica. Robimy to do czasu aż uzyskamy około 6mm mniejsza średnicę odlewu niż średnica moździerza. Teraz cały odlew smarujemy szkłem wodnym i nawijamy na niego papier toaletowy nasączony szkłem wodnym. Po wyschnięciu obwijamy całość folią spożywczą i obklejamy taśmą, np. do pakowania. Odlew najlepiej, gdy po takim ”zabiegu” ma średnicę około 4mm mniejszą od średnicy wewnętrznej moździerza, tym samym po nawijaniu korpusu ścinaka będzie miała 2mm.
   A na odlew, a w zasadzie już formę do korpusu nawijamy papier bardzo prosto. To znaczy smarujemy papier wikolem i nawijamy na formę, co jakiś czas sprawdzając czy szelka wchodzi idealnie w moździerz, jeśli tak to wkładamy korpus razem z formą do piekarnika i delikatnie ogrzewamy przez około godzinę i wyciągamy z środka korpusu formę i dalej suszymy korpus w ciepłym miejscu przez około jedną dobę i mamy idealny korpus do moździerza.
Bezpieczeństwo    Unikajmy moździerzy metalowych, najlepiej nigdy ich nie stosujmy! Podczas wystrzału oddalmy się daleko od moździerza i kiedy strzelamy z moździerza z tworzywa sztucznego to wkopmy go w ziemie, z papierowym zróbmy podobnie. Wylotu moździerza nie ustawiaj w czyjąś strony ani również w swoją, lub też w stronę lasu, materiałów łatwopalnych!

0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic
  0x01 graphic

Posługiwanie się podręcznym sprzętem gaśniczym




   Aby wywołać ogień, muszą jednocześnie zaistnieć trzy czynniki takie jak:

   Proces spalania wywołuje się wtedy, gdy ciało palne, połączone z tlenem osiągnie odpowiednio wysoką temperaturę.
   Istnieją również ciała palące się bez tlenu np. proch, środki zapalające takie jak termit (Termit, ferromit, mieszanina tlenku żelaza(II) diżelaza(III) Fe3O4 i glinu używana do spawania i jako bojowy środek zapalający...).

1. Charakterystyka palących się ciał oraz grup pożarów:

   Ze wzglądu na rodzaje palących się ciał pożary możemy podzielić na 5 grup, oznaczanych dużymi literami A, B, C, D, E.

Grupa

Rodzaj pożaru

Środek gaśniczy

A

Ciała stałe gł. Pochodzenia organicznego (papier, węgiel drewno, mogą być również tworzywa)

Woda, piana, proszek gaśniczy, CO2*

B

Ciecze palne i substancje topiące się
(benzyna, ropa, nafta, aceton, topiące się tworzywa)

 

C

Gazy (metan, propan)

Proszek gaśniczy, CO2

D

Metale (magnez, sód, potas)

Piasek

E

Pożary grup: A, B, C, D występujące w pobliżu urządzeń elektrycznych pod napięciem

Proszek gaśniczy, CO2

*- CO2 - Dwutlenek węgla

    Poszczególne ciała palą się w różny sposób, co wynika z ich stanu skupienia. Gazy spalają się całą swoją objętością, wymieszane wcześniej z tlenem wybuchają z dużą siłą. Ciecze palą się powierzchniowo, nagrzewając zewnętrzną warstwę, co powoduje jej parowanie. Ciała stałe palą się również powierzchniowo, przy większej ilości tlenu palą się szybciej, przy ich spalaniu mogą się wydzielać palne gazy.

2. Środki gaśnicze:

    Środek gaśniczy - substancja używana do likwidacji pożarów. Środki gaśnicze: woda, piana, piasek, Proszek gaśniczy, CO2

   I. Woda jest substancją niepalną, wsiąka w palące się ciała chłodząc je i odbierając im ciepło para wodna powstająca w czasie zetknięcia z gorącym przedmiotem hamuje palenie.
Woda jest uniwersalnym środkiem gaśniczym, Jednak Nie wolno jej używać do gaszenia:

II. Piana Gaśnicza substancja ta powstaje, poprzez wymieszanie środka pianotwórczego piano twórczego wodą i powietrzem lub środków zasadowych z kwasami. Tłumi płomienie izoluje od powietrza i zmniejsza temperaturę.

   III. Piasek odcina dostęp tlenu zmniejsza powierzchniowo temperaturę palącego się ciała i zapobiega się jego rozpryskiwaniu. Niewolono go stosować do maszyn cennej aparatury precyzyjnej, cieczy w zbiornikach łatwopalnych.

   IV. Proszki gaśnicze drobno zmielone sole nieorganiczne. Służą do gaszenia przedmiotów palących się z wysoką temperaturą, metali lekkich, gazów, cieczy palnych. Nadają się do gaszenia cennych przedmiotów, oraz instalacji pod napięciem.    V. Dwutlenek węgla, CO2 Nie niszczy materiałów materiałów nie przewodzi prądu, używa się go do gaszenia, farb, olejów, gazów. Znacznie obniża temperaturę palącego się przedmiotu.


3. Sprzęt gaśniczy:

   Gaśnice są przydatne w początkowych fazach pożaru, jej zawartość stanowi środek gaśniczy jest to: piana gaśnicza, proszek gaśniczy lub dwutlenek węgla pod ciśnieniem. Gaśnice dzieli się na trzy rodzaje: Pianowe, Proszkowe i śniegowe. Na gaśnicach i agregatach gaśniczych znajdują się informacje o ich zawartości i zastosowaniu:

a. G - gaśnica,
b. A - agregat gaśniczy,
c. P - Proszek gaśniczy,
d. S - dwutlenek węgla,
e. W - piana gaśnicza,
f. Z - nabój z gazem,
g. X - Zawór dźwigniowy,
h. 3 - 3 Kg proszku gaśniczego,
i. 25 - 25 dm3 wodnego roztworu środka pianotwórczego,
j. A - do gaszenia pożarów ciał stałych,
k. B - do gaszenia pożarów cieczy,
l. C - do gaszenia pożarów gazów.

   I. Gaśnice i agregaty pianowe mogą być pod stałym ciśnieniem lub zasilane nabojem. Służą do gaszenia pożarów AB. Stosuje się je w tartakach, lakierniach, magazynach papieru. Wnętrze jest wypełnione alkalicznym roztworem wodnego środka pianotwórczego oraz kwasem znajdującym się w podwieszonym pojemniku.

0x01 graphic


   II. Gaśnice i agregaty proszkowe. Gaśnice mogą być pod stałym ciśnieniem bądź zasilane nabojem z CO2 służą do gaszenia pożarów AB lub ABC oraz urządzeń pod napięciem do 1000V. Agregaty proszkowe gaszą pożary grup ABC i urządzenia nawet do 5000V

0x01 graphic
  0x01 graphic


   IV. Gaśnice śniegowe likwidują pożary grup: ABCE. Trzeba chronić je przed nadmiernym przegrzaniem, ponieważ mogą uruchomić się samoistnie. Należy pamiętać że gaśnice śniegowe trzyma się za uchwyt dyszy i specjalną część na części cylindrycznej. Skroplony w niej gaśniczy CO2 wydostając się na zewnątrz oziębia się do -80*C i szybko może odmrozić ręce. Podczas użycia gaśnice trzyma się w pozycji pionowej.

Miejsca w których znajdują się agregaty i gaśnice jest oznaczone znakiem widocznym poniżej:

0x01 graphic


   V. Hydranty są usytuowane wewnątrz i zewnątrz budynku, są zamieszczane w szafkach razem z wężami i prowadnicami. Służą do gaszenia pożarów w pomieszczeniach gdzie można używać do gaszenia wody. Na zewnątrz instaluje się hydranty zewnętrzne które są wykorzystywane przez jednostki straży pożarnej.

0x01 graphic
  0x01 graphic


   VI. koc gaśniczy - wykonany z tkaniny niepalnej o powierzchni ok. 2 m2. Kocem okrywamy źródło ognia, a obrzeża dokładnie dociskamy do podłoża, dzięki czemu ograniczamy dostęp tlenu do palącego sie materiału.

0x01 graphic

FAQ Forum Pirotechniczno-Chemicznego



     Oto odpowiedzi na najczęstsze pytania zadawane na forum. Mam nadzieję że znacząco zmniejszy to ilość tych pytań. Wierzcie mi, odpowiadanie w kółko na to samo jest bardzo męczące.

1. Sprawy ogólne forum

2. Podstawy

2. Podstawy - cd.

3. Pytania częste


4. Pytania mniej częste, na które warto znać odpowiedź

5. Najczęstsze problemy

6. Pytania głupie lub wkurzające

     To by było w zasadzie tyle. W miarę jak będą się pojawiały nowe pytania FAQ będzie uzupełniane.

Fakty i mity pirotechniki

     Drogi Dziennikarzu!
     Zanim napiszesz artykuł o pirotechnice, zapoznaj się z tymi informacjami. Mamy nadzieję, że pozwoli to uczynić Twój artykuł bardziej rzetelnym. W artykule tym wielokrotnie użyty jest skrót myślowy - pirotechnik = pirotechnik amator, ponieważ o nich tu mowa. Piszę w imieniu pirotechników, jak i redakcji Vortalu młodego Chemika. Część z tych stwierdzeń wyraża naszą subiektywną opinię.

Zapalarka z CD-roma

   Na wstępie napisze że ta zapalarka oczywiście nie jest wykonana z CD-roma, tylko jest umieszczona w jego obudowie, z paroma gadżetami ;) Oczywiście artykuł ten będzie opisywał jak przerobić np. lampę błyskową krok po kroku i opisze tu parę innych ważnych spraw. Zapraszam do krótkiej aczkolwiek mam nadzieje że ciekawej lektury.
Co to w ogóle jest zapalarka i ”z czym się to je ?”
   Na to pytanie chyba może każdy sobie odpowiedzieć, ale na wszelki wypadek ja również odpowiem. Zapalarki służą do odpalania ładunków poprzez np. iskrę, (wytworzoną poprzez wysokie napięcie), którą doprowadzamy linią strzałową (kablem) do ładunku. Niewątpliwym plusem zapalarek jest dokładne przewidzenie, kiedy nastąpi zamierzony efekt (wybuch etc.), oraz duże bezpieczeństwo, gdyż odpalanie tradycyjne za pomocą lontu/stopiny wymaga podejścia do ładunku, odpalenie i szybkie oddalenie się, podczas którego może się dużo nieciekawych i bardzo niebezpiecznych rzeczy przytrafić. Innym niebezpieczeństwem jest to, że jeśli się już odpalimy to nie ma już praktycznie możliwości ”zatrzymania” wybuchu, więc np. osoba postronna, której ”de facto” miało tam nie być może ulec zranieniu.
   Minusem zapalarek jest na pewno koszt zakupienia odpowiedniej ilości linii strzałowej (50 metrów około 50zł). Dla niektórych innym minusem jest rozwijanie i zwijanie linii strzałowej, ale ma to też swoje uroki ;) No to myślę że możemy przejść do dalszej części artykułu...
   Do wykonania zapalarki potrzebujemy przetwornicy, która z niskiego napięcia (bateria) wytworzy wysokie napięci rzędu 300V. Najczęściej wykorzystuje się do tego celu lampy błyskowe. Wytwarzają one z jednej/dwóch baterii (przeważnie ”paluszek”) wysokie napięcie. Warto wiedzieć, że nie należy używać lamp błyskowych z aparatów jednorazowych, ponieważ ulegają one dość szybko spaleniu. Dlatego należy kupić lampę błyskową i ją odpowiednio przerobić. Można także użyć prądnicy, ale jest ona nieporęczna i trzeba się ”nakręcić” tak, więc stanowczo wybieramy układy zawierające przetwornicę.
   Przerobienie lampy błyskowej polega na wmontowaniu kondensatora. Kondensator powinien być wysokonapięciowy tzn. powinien mieć jak najwięcej fardów. Na początku przerobienia lampy należy odlutować dwa druciki od żarnika i przedłużyć je. Następnie podłączamy je do kondensatora i przedłużamy dalej, które będą już kawałkiem linii strzałowej. Należy to zrobić według poniższego schematu:

0x01 graphic

   Następnym etapem jest wmontowanie w nasz układ zapalarki przełączniki w odpowiednie miejsca, bez których to nasza zapalarka nie działa. Potrzebujemy dwa przełączniki. Jeden zwykły przełącznik migowy (wł/wył zasilanie) oraz wysokonapięciowy przełącznik migowy lub też inny, byle był wysokonapięciowy, ponieważ wytwarza się wysokie napięcie, przez które zwykłe przełączniki dosłownie ”spawają się”. Wszystko należy zrobić według poniższego schematu:

0x01 graphic

   Kiedy mamy już gotowy układ zapalarki musimy sprawdzić czy działa, aby po zmontowaniu całości nie mieliśmy przykrych niespodzianek. W tym celu końce kabelków łączymy ze sobą np. drutem oporowym, druciakiem ze zmywaka - odcinkiem około 0,5cm. Włącznik strzałowy wyłączamy i zaczynamy ładowanie baterii. Po ich naładowaniu, wyłączamy ładowanie baterii i szybko włączamy włącznik strzałowy (wyłączamy ładowanie baterii, ponieważ w innym wypadku może dojść do uszkodzenia przetwornicy). Jeśli nasz układ jest sprawny to drucik powinien trzasnąć, lub w gorszym wypadku rozżarzyć się, co świadczy na małą moc zapalarki.
   Przyszedł czas na ”oprawienie” układu w jakąś ładną obudowę. Jako że artykuł jest nazwany ”zapalarką z Cd-roma” to opiszę jak układ oprawić w tę o to obudowę. Oczywiście można użyć innych pojemników, jak np. puszka monterska, pojemniki hermetyczne etc.
   Zaczynamy od zrobienia trochę miejsca w Cd-romie :) W tym celu rozkręcamy go i wyciągamy wszystkie zbędne rzeczy, aby została tylko metalową obudowa i dolna płytka drukowana. Oczywiście, aby mieć więcej miejsca usuwamy z płytki wszystkie tranzystory, układy scalone etc. Robimy to tak, aby nie połamać płytki, gdyż będzie ona nam potrzebna. Z początku zajmijmy się zworką. Po co ona? Bardzo mi się to podoba, bo jest to tak jakby mikro zabezpieczenie przed ładowaniem. Tzn. po wyciagnięciu jej albo włożeniu w inne miejsce zapalarka nie działa. Sprawa jest bardzo psota. Z tyłu Cd-roma mamy ową zworkę. Tam gdzie jest ona włożona wylutowujemy od środka dwie nóżki od płytki drukowanej i dolutowujemy do nich kabelki. Na razie to zostawiamy w spokoju, zajmijmy się teraz zasilaniem z uwagi na to, że zajmuje one najwięcej miejsca w naszej zapalarce. Montujemy je gdzie z boku. Przytwierdzamy je w ten sposób ze robimy dwie dziurki w płytce drukowanej i przekładamy kablem pudełko z bateriami i ściskamy całość kablem. Teraz bierzemy wiertarkę i wiercimy dziurkę w górnej obudowie Cd-roma i wkręcamy tam przełącznik migowy. Przełącznik montujemy w połowie jednego kabelka z baterii, a zworkę w połowie drugiego kabelka zapalarki. Według schematu:

0x01 graphic

   Leda (diodę) łączymy z kablami z zasilania tak jak na schemacie i umiejscowimy ją w dowolnym miejscu (w układach lamp błyskowych jest przeważnie LED, więc po prostu go przedłużamy). Ja ją umiejscowiłem z przodu cd-roma tam gdzie się pierwotnie wkładało słuchawki, czyli zasilanie mielibyśmy z głowy. W mojej zapalarce dodatkowo kable idące przez zworkę poprowadziłem po przeciwległych stronach zapalarki w aluminiowych rurkach, aby nie było dużej plątaniny kabli (i tak będzie...). Kiedy mamy już zasilanie to czas wmontować układ zapalarki. Montujemy go na płytce drukowanej obok baterii, ale ważnym jest, aby pod spod układu podłożyć kawałek kartki, aby płytka drukowana z układu nie stykała się z płytką drukowaną cd-roma, ponieważ może dojść do spięcia i w następstwie do spalania układu. Również mocujemy go do płytki podobnie jak baterie. Kolejnym zadaniem jest umiejscowienie włącznika strzałowego. W moim wypadku jest on w miejscu wysuwania się płyty z Cd-roma. Można oczywiście w innym miejscu. Przełącznik łączymy z jednym kablem z układu, tak jak na schemacie w przedniej części artykułu.
   Wszystko już gotowe oprócz jednego. Wmontowania wejścia na ”dużego Jacka”. Musimy go montować oczywiście w tyle Cd-roma, robiąc dziurkę w odpowiednim miejscu i wkręcając go. Kable z ”Jacka” łączymy z końcówkami układu zapalarki.
   Należy pamiętać aby wszystko robić dokładnie, zaizolować porządnie no i cieszyć się udanymi próbami ;)
Budowa zapalników
   Najprostszym rozwiązaniem i skutecznym jest użycie do tego celu druciaka do naczyń. Czyli odcinamy z druciaka pojedynczy drucik o długości około 4cm. Bierzemy dwa kabelki i wplątujemy go w przewody tak, aby pomiędzy nimi miał około 0,5cm. Resztę odcinamy. Jeśli taki zapalnik ma mieć kontakt z nadtlenkami organicznymi, jak np.: HMTD czy innymi materiałami reagującymi z metalem to pokrywamy całość lakierem do paznokci.
Włączniki na kilka ładunków
   Możemy sobie oczywiście zrobić kilka przełączników (”baterie”), które podłączamy do kilku ładunków, przez co możemy je odpalać, np. po kolei. Należy pamiętać, aby przełączniki były oczywiście wysokonapięciowe! Mowa o czymś takim jak na poniższej fotce:
Bezpieczeństwo
   Należy pamiętać, że sama zapalarka może już doprowadzić do śmierci... Porażenie jej wysokim napięciem może być tragiczne w skutkach tak, więc apeluje o ostrożność. Co do samych testów (oczywiście do niczego nie nakłaniamy!), najpierw przykładowo podpinamy spłonkę do jednego końca przewodu strzałowego, wkładamy kabel strzałowy do zapalarki, ładujemy ją i odpalamy. Należy stosować długi kabel, a jeśli takiego nie posiadamy to należy zrezygnować z elektrycznego odpalania ze względu na BHP.
   W celu zabezpiecznie się przed niekontrolowanym odpaleniem, spowodowanym niecałkowitym rozładowaniem kondensatora w pojedyńczym strzale, można zamiast prostego wyłącznika migowego dać wyłącznik trójpozycyjny (I, 0, II). Na I biegun wyłącznika podłączamy linię strałową według wcześniejszego schematu, a na drugi biegun wyłącznika podłączamy kilka, kilkumegaomowych (MW) oporników (rezystorów), dzięki czemu po otwarciu linii strzałowej i przełączaniu na pozycję II, kondenstaror będzie się rozładowywał na podłączonych opornikach. Unikniemuy w tenb sposób niekontorlowanych zapłonów.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1-AMINO-2-PROPANOL, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
2-CHLORO-1, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
ACETONITRYL, Chemia -BHP
3-METYLO-2-BUTANOL, Chemia -BHP
2-CHLOROANILINA, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
1-NAFTYLOAMINA, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
2-FURALDEHYD, Chemia -BHP
1-BROMO-2-CHLOROETAN, Chemia -BHP
Przepisy BHP i porządkowe, Rok I, I semestr, chemia, bhp
ACETALDEHYD, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP
1, Chemia -BHP

więcej podobnych podstron