Książka, opowiada o tym, jak rodzice powinni dobrze wychowywać swoje dzieci. Jak powinien wyglądać proces wychowawczy. O tym jak ważna jest samodzielność dla każdego człowieka. Opisuje, że dzieci już odkąd są niemowlętami, które nie potrafią porozumieć się werbalnie i intencjonalnie, mają wystarczającą siłę i inicjatywę by kształtować związki i role wzajemnego oddziaływania. Mówi o nowym rodzaju wychowania dziecka, poprzez postrzeganie i odpowiadanie na sygnały wysyłane przez dziecko.
Dzięki Carlowi Rogersowi możemy dowiedzieć się o dwóch zasadniczych stylach ryzyka. Pierwszy, mówi o tym, że sami rodzice pokazują dziecku przeciwstawne odniesienia do wartości, przez co dziecko będzie miało trudności z dostrzeganiem tego co jest naprawdę ważne. Drugim ryzykiem jest narzucanie dziecku własnych idei, potrzeb przez co w dziecku zachodzi utrata jego własnego doświadczenia. Sugestia Rogersa mówi o tym, że powinniśmy postępować tak by dziecko miało do siebie zaufanie.
Mamy możliwość zobaczenia poprzez co powinna wyrażać się samodzielność dzieci ukazana przez grupę wychowawczyń opiekujących się dziećmi. Z tego wynika, że jednym z najważniejszych czynników są stosunki międzyludzkie. Przedstawiona jest kwestia jak bardzo ważne są dla nas uczucia i wybory dokonywane przez nie.
W rozdziale o samorealizacji możemy dowiedzieć się o tym, że rodzice powinni zgadzać się z wyborami dziecka pomimo ich często innych oczekiwań. Franco Garelli ukazuje, że współcześni nastolatkowie dokonują zupełnie innych wyborów niż poprzednie pokolenia. Należy zaakceptować i wspierać swoje dziecko w dokonywanych przez nie wyborach.
Tworzenie „własnego ja” rozpoczyna się od najmłodszych lat życia człowieka poprzez doświadczenia z innymi ludźmi. Wytwarza się wtedy tzw. samoocena. Pokazuje jak ważne jest dojrzewanie i jak rodzice powinni pomagać w podejmowaniu decyzji kształtujących późniejszą samoocenę. Dowiadujemy się o tym, że należy utrzymać w dziecku poczucie własnego poszanowania, poprzez proces zachęty.
W książce opisane jest o tym, że rodzice powinny rozmawiać z dziećmi, a nie mówić do nich. Poprzez mówienie „do” dzieci w jakiś sposób nakazują im co mają robić albo jak to ma być zrobione. Mówiąc „z” dziećmi mogą poszukać z nimi różnych pomysłów, sprawić że rozmowa nie będzie jakąś karą, ale będzie poprawą sytuacji. Trudności w komunikowaniu pojawiają się na progu dorastania, kiedy pomiędzy dorosłymi a dziećmi może utrzymywać się stan ciągłych potyczek, podczas których mówi się rzeczy, jakich nie należałoby mówić. Osoba dorosła błędnie uważa, iż jako wychowawca musi być reżyserem porozumiewania się. Dowiadujemy się, że to właśnie dziecko jest ciągłym inicjatorem komunikacji, a rodzic potrafi nadać tej rozmowie sens i skierować na tory wzajemnego porozumiewania się. Umiejętność słuchania i milczenia ma zasadnicze znaczenie dla wzajemnego komunikowania. Musimy znaleźć potrzebę spojrzenia na sprawy z punktu widzenia dziecka i utożsamiania się z nim i tym co się mu przekaże.
Czym jest konflikt i jak należy sobie z nim radzić. Najczęściej w parze z konfliktem idzie więź, np. więź pomiędzy rodzeństwem. Można zauważyć, że kłótnie między nimi są na porządku dziennym, chociaż wiadomo, że są oni w stanie bronić się nawzajem w każdej chwili. Między nimi kłótnia jest sposobem na bycie razem. Patrząc na więzi między przyjaciółmi i grupami, które istniały w latach szkolnych widoczne jest, że w tym przypadku konflikty stają się niejako niezbędne do utrzymania i pogłębiania mocnej więzi i wzajemnego szacunku. Dzieci już we wczesnych latach mogą radzić sobie w grupach, z rówieśnikami i to bez żadnej pomocy osób dorosłych. W sytuacjach konfliktowych uruchamiają umiejętności społeczne, zdolności umysłowe i zasoby emocjonalne, pomagające w utrzymaniu relacji. W książce opisane są także sposoby postępowania z konfliktami. Interpretując sposób „ucieczki” można zauważyć, że jeżeli chodzi o konflikty między rówieśnikami, dorosły stara się przekonać dzieci, że nie chodzi o nic ważnego, że lepiej sobie darować, nie przykładać uwagi na to co się dzieje. Przez takie zachowanie może on wytworzyć w dziecku poczucie niedowartościowania jego emocji i własnej bezbronności, doprowadzając do powstania dystansu emocjonalnego pomiędzy dzieckiem a dorosłym. Z konfliktem można próbować sobie radzić sposobem „akceptacji roli w hierarchii” oraz „otwartej walki, agresywnego zachowania” Agresja jest bardzo rzadko stosowana przez dzieci, ale poprzez kontekst rywalizacji jest bardzo mocno prowokowana. Tam gdzie nie dana została możliwość wyładowania słownego, czyli użycia emocji, może nastąpić agresja. Dzięki „mediacji” można przywrócić więź, przywraca ona porozumienie dzięki negocjowaniu warunków.
Dzięki książce dowiadujemy się, że dziecko posiada najbardziej chłonna i elastyczną pamięć kiedy jest małe, dlatego właśnie wtedy najwięcej uczy się od rodziców. Bardzo chętnie przyjmuje swoją rolę w zabawach, które można nazwać „kooperującymi”, ponieważ wymagają rytmu aktywności i przerw, zmiany ról wyznaczanych przez dorosłego. W relacjach z rówieśnikami bardzo prędko występują w nich zachowania naśladowcze. Zmieniają swoje własne zachowanie wobec zachowania innych osób. Dziś bardzo ubolewa się nad tym, że dzieci stały się bardzo agresywne, często uciekają się do czynów chuligańskich bazujących na przemocy i szantażu. Rodzice nie zmienią tego poprzez krzyki, ani tolerancji dla drugiego człowieka jeśli sami się kłócą. Często jednak oni sami nie są w stanie śledzić szybką przemianę ich dzieci. Ukazana jest definicja skłonności człowieka do zaufania, czym jest umiejętność nadawania symbolicznego znaczenia u dzieci i kompetencja emocjonalna.
Dowiadujemy się jak bardzo ważna jest troska w życiu człowieka. Według Maslowa potrzeba troszczenia się o dziecko musi być taka sama dla dziecka zdrowego i chorego, każde z nich potrzebuje mieć pewność, że ma na kim polegać i nic mu się nie stanie. Troska jest niesieniem pomocy, wzięciem na siebie odpowiedzialności, przejęciem kogoś, towarzyszeniem, bliskością, poświęcaniem uwagi. Kiedy dziecko ujawnia jakąkolwiek słabość nie należy obwiniać je za nią lub wyśmiewać i zaniedbywać je.
Współcześni rodzice od razu wstawiają się za swoimi dziećmi, nawet jeśli zrobiły coś źle i naprawdę zasługują na karę np. w szkole. Jeżeli dziecko nie będzie doświadczało jakichkolwiek kar będzie w końcu pozbawione zasad, będzie robiło co mu się tylko podoba i na co najdzie go ochota. Kary nie mogą być nigdy fizyczne - przemoc, bicie, ani afektywne - groźba porzucenia, odmowa miłości, muszą szanować integralności cielesną i psychiczną dziecka. Dojrzałość emocjonalna rodzica jest tym, co wyznacza sens kary i jej skuteczność. Kara jest skuteczna kiedy nie wymierza się jej siłą i złością. Trzeba być pewnym, że nie upokorzy się dziecka i nie zrani się jego poczucia własnej wartości, ale stworzy się dla niego okazję by stało się lepsze dla siebie samego i dla innych. Jeżeli kara służy temu efektywnie, to można powiedzieć, że nie tylko wynagradza krzywdy, lecz również jest powrotem do zdrowej atmosfery, która sprzyja dojrzałości i dziecku i jego rodziny.