Lament Tytana
słowa i muzyka: Jacek Kaczmarski 1997
kap. III próg
Więc jest na szczycie! Wreszcie na szczycie! |
e |
W końcu doczekał się chwały! |
C e |
Łeb nurza w niewyczerpanym błękicie, |
e |
Pod stopą głazów zawały. |
C e |
Własnym pomnikiem stał się za życia |
G D |
Już nieoddzielny od skały. |
a e |
Więc skąd z ust jego nieludzkie wycie, |
C G0 |
Któremu świat jest za mały? |
H H7 e |
|
|
W mglistych dolinach ludzkie siedliska |
e |
Jasny żar grzeje i krzepi. |
C e |
To z jego żagwi błysły ogniska, |
e |
To on tych ludzi ulepił. |
C e |
Tak ich niedola była mu bliska, |
G D |
Że dla nich bogów zaczepił |
a e |
I teraz piorun nocą mu błyska, |
C G0 |
A ci - na los jego - ślepi! |
H H7 e |
|
|
W ludzkich siedliskach kowadła dźwięczą |
a e |
I ogień pod miechem huczy; |
a H7 e |
To on im przecież narzędzia wręczył, |
C G0 |
On ich do kunsztu przyuczył. |
H H7 e |
Tak ich ukochał - swój twór niewdzięczny, |
a e |
Tak ich wolnością obruszył, |
a H7 e |
Że kiedy wyciem jego wiatr jęczy - |
C G0 |
Wciągają czapki na uszy. |
H H7 e |
|
|
Wspomną go jeszcze snując swe mity |
e |
(Tak, jakby dawno już nie żył) - |
C e |
Że do kaukaskich szczytów przybity, |
e |
Lecz przecież kto w to uwierzy? |
C e |
Ze go zastąpi w męce banity |
G D |
Jakiś pół-człowiek, pół-zwierzę, |
a e |
Któremu w życiu pragnień wyzbytym, |
C G0 |
Na niczym już nie zależy. |
H H7 e |
|
|
Tak sobie świat tłumaczą naprędce |
a e |
Zlepieni z mułu i gliny, |
a H7 e |
Przy ogniu grzejąc bezczynne ręce, |
C G0 |
Wolni - od długu i winy. |
H H7 e |
Tak sobie świat tłumaczą naprędce |
a e |
Zlepieni z mułu i gliny, |
a H7 e |
Przy ogniu grzejąc bezczynne ręce, |
C G0 |
Wolni - od długu i winy. |
H H7 e |