Panny z Wilka
Wiktor Ruben to administrator Stokroci, ośrodka wczasowego dla niewidomych dzieci. Jest czterdziestolatkiem a mimo to się nie ożenił. W ostatnich dniach na suchoty umiera jego przyjaciel ksiądz Jurek, ta wiadomość wstrząsnęła Wiktorem. Za radą lekarza Wiktor wyjeżdża do wujostwa do ich posiadłości pod Warszawą. Idąc drogą ze stacji przypomina sobie jak przyjeżdżał tu na wakacje i udzielał korepetycji dziewczętom zamieszkującym Wilko. Dziewczyn było sześć Julcia, Jola, Kazia, Fela, Zosia i Tunia, w wieku od dwóch do dwudziestu jeden lat. Okolica niewiele się zmieniła, jedyną oznaką upływu czasu jest zagajnik, który urósł i stał się lasem. Postanawia odwiedzić Wilko jeszcze przed wizytą u wujostwa. Podobnie jak piętnaście lat temu pierwsza wita go Tunia, która wyrosła i nie jest już dzieckiem. Inne dziewczyny również zmieniły, są już mężatkami, kobietami z dziećmi. Zmieniły się tez fizycznie. Julcia bardzo przytyła. Jola to bezdzietną mężatką, nadal piękna mająca powodzenie wśród mężczyzn.. Kazia jest matka jednego syna, podobnie jak i Zosia, najmłodsza uczennica Wiktora, rozwódka. Jedna z sióstr Fela umarła dziesięć lat temu na hiszpankę. Okazało się, że Wiktor w Wilku, stał się legendą. W czasie swojego pobytu Wiktor często odwiedza posiadłość, teraz zwraca uwagę na to, czego nie widział za młodu, uczucia, którymi był obdarzany. Wie, że Julcia, Jola i Kazia szalały na jego punkcie, jednak jemu najbardziej podobała się Fela. Z każdą z dziewczyn łączyła go inna zażyłość. Najstarsza z sióstr była raczej małomówna, on chodził z nią na spacery i przeżył pierwsze doznania erotyczne.. Z Jolą spędzał bardzo dużo czasu, na rozmowach. Z Kazią przeprowadzał poważne rozmowy, na tematy egzystencjalne, nazywane przez nich ”etapami” Zosia nie lubiła go z niechęcią typową dla uczennicy względem nauczyciela. Po rozmowach z wujostwem, zaczyna żałować, że nie zauważał tych uczuć jakie żywiły do niego dziewczęta postanawia, cofnąć czas, a emocje odświeżyć. Julcia jest zupełnie inną osobą, nie wchodzi w grę. Jola, mimo że jest mężatką nie jest wierną żoną. Wiktor kocha się z nią, pewnej nocy, ale to nie jest to co czuł wtedy, nie ma już w nim tej ekscytacji, którą czuł dotykając skóry Julci. Patrząc na Tunię, Wiktor widzi w niej Felę, chodząc z nią spacery dochodzi do wniosku, że jest dla niej zbyt stary. Po rozmowie z Zosią, Wiktor przechodzi coś co określa jako "załamaniem lata", Zosia mówi mu, że jego nigdy nic nie obchodziło, nie umie podejmować decyzji, co skazuje go na samotność. Ruben zrozumiał, że czasu nie da się jednak cofnąć. Wakacje dobiegają końca. Wiktor wyjeżdża, z żalem za wszystko co przemija, poprosił Jolę, żeby nie zaniedbywano grobu Feli i sam idzie dalej na dworzec.