„Przychodzi taki czas”
Narrator 1: Zawsze, ilekroć się uśmiechasz do swojego brata i wyciągasz do niego rękę,
zawsze wtedy jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć milkniesz, by innych wysłuchać,
zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności,
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei załamanym,
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są Twoje możliwości i jak wielka jest Twoja słabość,
Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez Ciebie,
Zawsze wtedy jest Boże Narodzenie!...
Narrator 2: Boże Narodzenie to swoiste misterium radości. W życiu każdego człowieka muszą być takie uroczyste chwile, dzięki którym stajemy się bardziej wrażliwi i serdeczni, bliscy i potrzebni. Stół wigilijny i szopka gromadzą razem każdą rodzinę, bliskich, przyjaciół. Z Bożym Narodzeniem wiąże się szereg pięknych zwyczajów, które wpisane są nie tylko w polską tradycję ale i w poezję. Posłuchajmy dziś kolęd i wierszy i przypomnijmy tradycyjne zwyczaje Bożego Narodzenia.
Lektor: „Wigilia...Dziwny urok kryje się dla nas w tym jednym prostym słowie. Wzrusza ono i rozrzewnia; czarem wspomnień przemawia do duszy. Wspomnienia...Ileż w tym dniu wigilijnym ciśnie się ich razem do głowy. Oto zda się, w ich aureoli tęczowej staje przed nami cichy dom wiejski, otoczony wieńcem lip i topoli. Wewnątrz widno i ciepło. Duży pokój, pośrodku stół pięknie nakryty. Przed oczyma śnieżnej białości opłatek z rąk do rąk przechodzi, a echa życzeń i błogosławieństw gdzieś rozbrzmiewają w powietrzu.”
Narrator 1: Tak snuł swoje refleksje na temat Bożego Narodzenia dziewiętnastowieczny felietonista- Władysław Bukowiński. A tak o tym okresie pisał Konstanty Ildefons Gałczyński
Wiersz:
A podobno jest gdzieś ulica
(lecz jak tam dojść, którędy)
Ulica Wielkiej Kolędy.
Na ulicy tej taki znajomy
W kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie,
Stoi dom, w którymżeś się urodził.
Właśnie ojciec kiwa na matkę,
Że już wzeszła Gwiazda na niebie,
Że czas się dzielić opłatkiem,
Więc wszyscy podchodzą do siebie
I serca drżą uroczyście.
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknie pelargonie
Blask świeczek złotem zasnuwa,
A z kąta, z ust brata płynie
Kolęda na okarynie.
Narrator 3 i 4: Przez stulecia utrwaliły się różne zwyczaje związane z tym dniem, które warto zapamiętać:
Stół zawsze musiał być odświętnie udekorowany, izba ozdobiona wiązkami żytniej słomy z 12 źdźbeł co symbolizowało 12 -tu apostołów i 12 miesięcy.
Za obrazy wkładano gałązki jedliny.
Pierwsza gwiazdka oznaczała początek wieczerzy wigilijnej
Ilość gości powinna być parzysta, zawsze jednak zostawiano miejsce dla niespodziewanego gościa lub dla zmarłych członków rodziny.
W wigilię zwierzęta mówiły ludzkim głosem, ale podsłuchanie tej rozmowy groziło nieszczęściem.
Przed pasterką należało obmyć twarz w wodzie, gdzie poprzednio wrzucono miedziaka, by zdrowie było tak silne jak pieniądz.
Panna, która jest ciekawa tego, czy w nadchodzącym roku wyjdzie za mąż, powinna po skończonej wieczerzy spod obrusa wyciągnąć źdźbło, by dowiedzieć się, co też los przyniesie jej w darze. Jeżeli spod obrusa wyciągnie się źdźbło jeszcze zielone, świadczy to o rychłym spełnieniu wróżby, żółte oznacza, że nasza wolność przedłuży się nieco, a kolor szary wskazuje na nieuchronne staropanieństwo.
Narrator: Taką wigilię zapamiętał ze swojego dzieciństwa wybitny pisarz i historyk Julian Ursyn Niemcewicz
Lektor: „Wigilia Bożego Narodzenia była wielką uroczystością. Od świtu wychodzili domowi słudzy na ryby. Dnia tego jednakowy po całej może Polsce był obiad. Migdałowa z rodzynkami, barszcz z uszkami, grzyby i śledzie, krążki z chrzanem, karp do podlewy, szczupak z szafranem, placuszki z makiem i miodem, okonie z posiekanymi jajami i oliwą. Obrus koniecznie zasłany być musiał na sianie, w czterech kątach izby jadalnej stały cztery snopy jakiegoś niezmłóconego zboża. Niecierpliwie czekano pierwszej gwiazdy; gdy ta zajaśniała, zbierali się goście i dzieci, rodzice wychodzili z opłatkiem na talerzu, a każdy z obecnych, biorąc opłatek, obchodził wszystkich zebranych, nawet służących, i łamiąc go powtarzał słowa: bodajbyśmy na przyszły rok łamali go z sobą”.
Narrator 1 i 2: Do kolacji wigilijnej zasiadała parzysta liczba biesiadników, gdyż wierzono, ze nieparzysta oznacza śmierć jednego z uczestników w następnym roku. Za to liczba potraw musiała być nieparzysta. Jadano najrozmaitsze zupy, np. migdałową, barszcz z żytniej mąki lub czerwonych buraków, siemieniec, grochówkę, polewkę z maku z jagłami, zupę grzybowa. Wśród dań wigilijnych pojawiały się także: kasza gryczana z sosem grzybowym, kluski z makiem i miodem, pierogi z grzybami, jabłkami albo śliwkami, postna kapusta kiszona, śledzie. Na deser podawano także strucle makowe, pierniki i pierniczki, łamańce. Wigilię kończył, zależnie od zwyczaju, kompot z suszonych owoców, kisiel owsiany lub żurawinowy.
Domownicy pozostawiali wolne miejsce przy stole i odkładali po trosze różnych potraw dla zmarłych- uchylone drzwi zapraszały ich do środka. Uczestnikom uczty nie wolno było wstawać od stołu przed zakończeniem wieczerzy ani odkładać łyżki, którą jedli. Jeśli ktoś musiał przerwać jedzenie, trzymał łyżkę w zębach. Złamanie któregoś z wigilijnych zakazów groziło winnemu śmiercią w nadchodzącym roku. Gospodarze starali się pamiętać także o zwierzętach; dzielili się z nimi opłatkiem i resztkami wigilijnych potraw, które miały chronić je od chorób i uroków. Tuż przed północą wszyscy wyruszali na pasterkę. W domu zostawały tylko małe dzieci i niedołężni starcy. Nie gaszono światła w izbach, bo jak mówiono: „Pan Jezus się narodził, Dzieciątko Boże, jasność- i w domu niech będzie jasność.”
Wiersz:
Ptaki niby dzwoneczki cieszą się kolędą,
Chrystus się nam narodził i nowe dni będą.
Do stajni betlejemskiej aż od brzegów Wisły
Z ptakami smukłe sarny dziwować się przyszły.
Wiewiórka zęby szczerzy i w niebo się patrzy,
Jak dwa gołębie płyną po błękitnej tarczy.
I kwiaty, choć to zima, czas mroźny i cichy,
Niosą mirrę, kadzidło i złote kielichy.
I pawie przyfrunęły z krajów cudzoziemskich,
By swe pióra przyrównać do skrzydeł anielskich.
A mały Jezus smutny w drzwi patrzy i czeka,
By wśród witających zobaczyć człowieka.
Narrator 1 i 2: Boże Narodzenie to najweselsze i najbardziej zaskakujące święta. Wszyscy cenią sobie ich specyficzny klimat, który roztacza się przez wiele dni przed i po 25 grudnia. I chociaż w poszczególnych krajach tradycje i zwyczaje różnią się między sobą, to wszędzie święto to obchodzone jest uroczyście.
W Argentynie święta Bożego Narodzenia obchodzone są bardzo hucznie. Przy ogromnym stole zastawionym jedzeniem mieszkańcy wraz z rodziną, znajomymi i sąsiadami bawią się i żartują. Głównym i najważniejszym daniem jest pieczony prosiak, a dopiero o północy zaczyna się konsumowanie słodyczy, zabawa i tańce do samego rana. W tych harcach uczestniczą także dzieci. Tego dnia nie ma zwyczaju obdarowywania się prezentami, jest to praktykowane w dniu Trzech Króli- - 6 stycznia.
W Meksyku okres bożonarodzeniowy rozpoczyna się tu 16 grudnia. Dziewięć rodzin przedstawia prze dziewięć dni podróż Józefa i Maryi do Betlejem. Pierwsza z rodzin zabiera z kościoła figurki w strojach podróżnych i umocowuje je na noszach. Co wieczór wędrują one do innej rodziny, która organizuje wtedy la Piňata, czyli przyjęcie dla dzieci. 24 grudnia Józef i Maryja wracają do kościelnej szopki, gdzie przynosi się też figurkę małego Jezusa.
W Australii okres Bożego Narodzenia rozpoczyna się w samym środku wakacji, w czasie wielkich upałów. Świąteczny posiłek Australijczyków składa się, podobnie jak w Anglii, z pieczonego indyka lub gęsi oraz puddingu. Niektórzy obchodzą święta na plaży. Organizują wielki piknik z pieczonym indykiem, ciastami i sałatkami. Wieczór spędzają w domu przy migoczącej światełkami choince.
Wiersz:
To już pora na wigilię, to już czas,
a tu jeszcze kogoś nie ma pośród nas,
a tu jeszcze, a tu jeszcze ktoś ma przyjść,
bo przy stole wolne miejsce czeka dziś.
Gwiazdo Betlejemska - prowadź go przez świat,
żeby razem z nami przy tym stole siadł.
Prowadź go tu do nas z tych dalekich dróg,
żeby razem z nami kolędować mógł.
Daj mu światło, bo tak łatwo zmylić ślad,
daj nadzieję, kiedy w oczy wieje wiatr,
strudzonemu, zmęczonemu pomóż iść,
bo samotny nikt nie może zostać dziś.
Wiersz:
Weź w rękę siwy opłatek dnia
Bo oto nadeszła chwila pojednania
Niech się pojedna
Jabłko z nożem
Drzewo z ogniem
Dzień z nocą
Śmiech z płaczem
Nicość z ciałem
Niech się pojedna
Samotność z samotnością.
Scenka:
I: My ludzie XXI wieku, twardzi, cyniczni
Nie roztkliwiamy się zbyt łatwo
Nosimy czarne kurtki, farbujemy włosy
Przesiadujemy w zadymionych klubach.
Wymyśliliśmy walkmany, żeby nie słyszeć siebie i ptaków.
Niczego się nie wstydzimy
Oglądamy mocne filmy
A na trudne pytania mamy alkohol i narkotyki.
Jednak gdy późną nocą zamykamy drzwi naszych mieszkań
Gryziemy z bólu ręce i umieramy z tęsknoty...
Za prawdziwą miłością.
II: Choćbyś nie wiem jak, pielęgnowała w sobie obojętność, Boże Narodzenie zawsze wytrąci cię z równowagi.
III: Choćbyś broniła się przed wzruszeniem i czułością, tej nocy poczujesz drżenie serca.
IV: Od kilku lat przed wigilią czytam list, który mama napisała do mnie, gdy przeżywałem swoje pierwsze Boże Narodzenie. Chcecie posłuchać?
Wszyscy: Chcemy!
III: Wtedy jeszcze nie umiałeś czytać. Daj, może ja przeczytam, łatwiej będzie nam odebrać sens słów twojej mamy.
„Mój synku, chcę ci coś ważnego powiedzieć. Muszę ci o tym mówić, bo twoje oczy nie widzą, bo twoje- liczące dopiero 5 tygodni „ja”- nic jeszcze nie rozumie z Bożego Narodzenia, a to przede wszystkim święto miłości. Widzisz, kiedyś dziwna gwiazda zaprowadziła mędrców do małego Dzieciątka. Kiedy dorosło, ogłosiło wszystkim ludziom przykazanie miłości. Wśród milionów ludzi jest jednak mało tych, którzy to orędzie wzięli sobie do serca. Ty- w ciepłej kołysce- nie rozumiesz jeszcze, o czym mówię, ale ja wiem, że trzeba wznosić oczy do nieba i prosić, żeby świat nie stracił tych resztek miłości, które mu zostały. Po to, żebyś ty nie musiał kiedyś walczyć o powrót pokoju na naszą planetę.
Za rok i w latach następnych znajdziesz pod choinką prezenty, które cię ucieszą. Może i ty będziesz ofiarowywał dary, żeby innym sprawić trochę radości. Przy tym wszystkim nie zapomnij, że Boże Narodzenie było pierwotnie świętem miłości. I że miłość musi wypływać nie z portfela, ale z serca. To Ci chciałam powiedzieć synku, zanim zapłoną lampki na choince.”
IV: Każdy z nas chciałby usłyszeć takie słowa przy wigilijnym stole.
II: A jeśli już nie usłyszeć, to przynajmniej mieć pewność, że ktoś myśli o nas w ten sposób.
IV: Nie tylko ty pragniesz miłości. Inni oczekują jej także od ciebie. Dlatego Bóg rodzi się w twym sercu, abyś nauczył się kochać.
Wiersz:
Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny
W miłości jest poczęty;
Że jak mówi wam wszystkim
Dawne, odwieczne orędzie
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w waszym domu zasiędzie.
Sercem go przyjąć gorącym,
Na ścieżaj otworzyć wrota
-oto co czynić każe
Miłość - największa cnota.
Narrator 3 i 4: Słowami poety żegnamy się z wami, dziękując za obecność. Zanim będziemy w domu świętować Boże Narodzenie, przyjmijcie wraz z tradycyjnym opłatkiem serdeczne życzenia zdrowych i spokojnych Świąt, byśmy w natłoku świątecznych przygotowań nie zapomnieli o najważniejszym:
Żeby w pokoju tej nocy pobladły troski nasze i niepokoje zgasły.
By żaden człowiek nie był obcy.
Żeby nie było samotnych.
Byśmy umieli się dzielić sercem jak opłatkiem...
I by pokój zapanował nad światem.
5