„DZIECKO W AUTOPORTRECIE Z ZAMALOWANĄ TWARZĄ” Marina Zalewska
Psychiczne mechanizmy zaburzeń rozwoju tożsamości dziecka głuchego.
Co różni dzieci głuche rodziców niesłyszących a rodziców słyszących?
-wiek dziecka, w którym rodzice dowiadują się o chorobie (gdy rodzice słyszą i nie chorowali np. na różyczkę nie ma podstaw do sprawdzania, czy dziecko nie jest czasami głuche)
-poziom rozwoju językowego (dzieci rodziców głuchych w wieku 3lat mają opanowany język migowy na poziomie języka werbalnego u dzieci zdrowych)
Zalecane jest, aby dziecko głuche i jego słysząca rodzina podejmowali naukę języka migowego i porozumiewali się nim.
Zaburzenia rozwoju psychicznego tych dzieci, a zwłaszcza zaburzenia rozwoju społeczno-emocjonalnego można rozpatrywać nie tylko z perspektywy patologii komunikowania się, lecz także z innych perspektyw, np. z perspektywy rozwoju relacji matka-dziecko, a w ramach tej relacji kształtowania się osobowej tożsamości dziecka głuchego.
Kształtowanie się tożsamości jest równoznaczne ze stawaniem się osobą wśród innych, a jej patologia polega na różnych formach trudności w osobowym istnieniu. To stawanie się osobą odbywa się w kontakcie z drugą osobą (interpersonalnym) na długo przedtem zanim będzie kontaktem słownym.
Relacja matka-dziecko jest traktowana w psychologii rozwojowej i klinicznej jako matryca rozwoju psychicznego dziecka.
Badania Spitza: zaobserwował znaczny stopień śmiertelności dzieci hospitalizowanych z powodu utraty rodziców oraz poważne zaburzenia życia psychicznego tych dzieci, które przeżyły hospitalizację. separacja fizyczna od rodziców ma patologizujący wpływ na rozwój emocjonalny dziecka oraz na rozwój jego tożsamości. Po publikacji tych wyników: umożliwienie rodzicom przebywania z dziećmi w trakcie hospitalizacji.
RELACJA Z OBIEKTEM: wyżej opisane badanie umożliwiło zmianę perspektywy rozpatrywania mechanizmów zaburzeń rozwoju dziecka ( 1 do 3):
1. Skoncentrowana na dziecku: poszukiwanie w dziecku i tylko w nim mechanizmów zaburzeń jego rozwoju (np. nierozwiązany konflikt, uszkodzenie CUN)
2. Skoncentrowana na matce: w matce poszukuj się determinant zaburzeń rozwoju dziecka
3. Udział dziecka i matki w patologii rozwoju (współcześnie teoria dominująca): bierze pod uwagę to, co dziecko wnosi do relacji oraz to, co wnosi matka (Relacja interpersonalna traktowana jako wypadkowa życia psychicznego dziecka i matki)
Zaburzenia są tu traktowane jako rezultat nieprawidłowości kształtowania się więzi emocjonalnej oraz odpowiadającej jej zakłóceniom ewolucji reprezentacji siebie i obiektu (Innego w teoriach poznawczych) w relacji interpersonalnej.
Tożsamość niezależnie od stanu zdrowia rozwija się w relacji interpersonalnej, z drugim człowiekiem, a jakość i wartość tej relacji przesądzają o prawidłowości lub patologii jej rozwoju.
TRAUMA MATKI A DZIECKA POCZUCIE ISTNIENIA SIEBIE
Stan traumy matki ma określone konsekwencje dla niej samej oraz dla jej kontaktów z innymi. O tym, że dziecko jest głuche rodzice dowiadują się zazwyczaj ok. 3 roku życia dziecka. Podstawową konsekwencją głuchoty jest opóźnienie rozwoju mowy.
Rozwój psychiczny dziecka odbywa się w drodze percepcji amodalnej, tzn. że żaden z narządów zmysłów nie ma charakteru decydującego w rozwoju, że ich funkcje są komplementarne, że nie jest prawdą, że uczymy się widzieć patrząc a słyszeć słuchając, a np. uczymy się słyszeć patrząc. Zdolność widzenia mowy, której dziecko głuche nie słyszy, jest wykorzystywana przez nie w rozumieniu mowy innych ludzi- odczytywanie mowy z ruchu warg.
Niezależnie od momentu usłyszenia diagnozy jest ona dla dziecka obojętna (trauma dosięga matki, bo dziecko i tak „nie słyszy złych wieści”).
OGÓLNIE:
1. Zdiagnozowanie głuchoty u dziecka jest przyczyną traumy matki, a doświadczenia psychiczne w kontakcie z nią stanowią podstawę mechanizmów patologicznego rozwoju dziecka
2. Matka w stanie traumy jest niedostępna psychicznie, a w związku z tym dziecko nie ma możliwości doświadczania siebie w kontakcie z nią, co zagraża jego poczuciu istnienia.
3. Matka wnosi do kontaktu z dzieckiem emocje tak silne, że nie nadające się do psychicznego przetworzenia, co sprzyja uruchomieniu przez dziecko obron zapoczątkowujących patologiczny rozwój dziecka (obrony: wycofanie, totalna izolacja, regresja do wcześniejszych form kontaktu z matką, zaprzeczanie rzeczywistości i życie w iluzji).
TRWANIE MATKI W ŻAŁOBIE PO „STRACIE” DZIECKA SŁYSZĄCEGO A DOŚWIADCZENIE SIEBIE PRZEZ DZIECKO GŁUCHE
Kolejna reakcja matki na diagnozę o głuchocie dziecka to poczucie straty dotychczas posiadanego dziecka „normalnego” na rzecz dziecka kalekiego. Psychiczną reakcją na stratę (rzeczywistą czy symboliczną) jest żałoba.
ŻAŁOBA jest stanem psychologicznie bardzo trudnym, długotrwałym i bolesnym procesem. W stanie tym mamy do czynienia z dwoma przeciwstawnymi dążeniami:
-do zachowania, utrzymania utraconego obiektu uczuć
-do wycofania emocji z utraconego obiektu, tj. „odkochania się”
Od przeżycia żałoby zależy dalsze życie psychiczne matki, rozwój relacji matka-dziecko, a poprzez to rozwój psychiczny dziecka głuchego. Jedyną drogą przejścia żałoby wydaje się „pochowanie tamtego dziecka sprzed zdiagnozowania choroby”. W kontakcie interpersonalnym reprezentacja dziecka „niepochowanego” nie pozwala na dostrzeżenie rzeczywiście istniejącego dziecka.
Skutki wnoszenia do kontaktu z dzieckiem „wyobrażenie” (dziecka sprzed diagnozy):
1. Spostrzeganie dziecka jako wyposażonego we wszystkie możliwe rodzaje patologii (upośledzenie umysłowe, agresywność etc.), które w rzeczywistości u dziecka nie występują. Idealizacja dziecka „niepochowanego”.
2. Spostrzeganie dziecka głuchego jako pozbawionego życia psychicznego, jako „czegoś” zredukowanego do zachowań będących wyuczonymi reakcjami na bodźce. Depersonalizacja dziecka, które „pozostało po prawdziwym dziecku”.
3. Spostrzeganie dziecka jako obiektu nauczania przede wszystkim mowy i dźwięków je otaczających po to, by stało się „normalne”.
Dziecko właśnie takie staje się, nabiera tych właściwości, które są mu przypisywane przez rodziców.
Jest ono nie tyle kreowane przez rodziców, co unicestwiane w całości lub części swojego psychicznego istnienia.
Matka tłumiąca przeżycia (rozpacz, niechęć, złość) wokół głuchoty dziecka naraża samą siebie na stan permanentnej frustracji, tęsknotę za utraconym dzieckiem słyszącym. Reprezentacja idealnego dziecka (sprzed diagnozy) jest stale konfrontowana z rzeczywistością. Aby ideał mógł pozostać ideałem matka ciągle musi dewaluować, deprecjonować, oczerniać rzeczywiste dziecko.
Z czasem dziecko przybiera tożsamość „głupiego” (przyswaja cechy negatywne przypisywane mu przez matkę). Następnie niewiedzę i głupotę przypisywaną mu przez matkę przypisuje drugiej, „obcej” osobie („ja nie wiem i ty nie wiesz”).
Eriskon mówił o tożsamości przybranej. Tu można nazwać to jako tożsamość „przebraną”- tożsamość dziecka została przebrana przez matkę w określone szaty (głupoty czy upośledzenia umysłowego), w określone właściwości psychiczne.
Z czasem powoduje to, że dziecko takie osiąga np. wykształcenie znacznie niższe niż jego potencjał.
Dziecko depersonalizowane przez rodzica często depersonalizuje Innego (osoby spoza relacji dziecko-rodzic). Poczucie siebie u takich dzieci jest określane przez brak, puste miejsce, które wymaga wypełnienia. Taki wyraz doświadczania siebie traktuje się jako wyraz zaburzenia w rozwoju poczucia siebie oraz jako zapoczątkowanie kształtowania się tożsamości narcystycznej.
Unicestwienie psychicznego istnienia dziecka przez rodziców przybiera różne formy i różne też są formy psychicznej odpowiedzi dziecka na to unicestwienie. Dziecko takie ma dostępu do własnych przeżyć i doświadczeń psychicznych (żyje za „zasłoną” dziecka idealnego lub przypisywanych mu cech negatywnych).
Nie mając dostępu do siebie jego poczucie siebie konstytuuje poczucie pustki lub braku.
Skrajną formą unicestwiania psychicznego istnienia dziecka są fantazje rodziców o jego nieistnieniu, o tym, że dziecko w ogóle nie żyje.
W efekcie dla dziecka poczucie własnego istnienia staje się przykre lub bolesne.
Brazelton i Cramer: reprezentacja dziecka z fantazji i wyobrażeń rodzica jest wnoszona do kontaktu z dzieckiem w tym sensie, jakby dziecko było wyposażone w cechy zawarte w reprezentacji (cechy wynikające z unicestwiania). Kontakt taki sprzyja kreowaniu przez rodziców określonych właściwości dziecka, pozbawia je własnego wyposażenia psychicznego.
„Behawioralna teoria umysłu”: dominuje w niej przekonanie rodziców, że zachowanie małego dziecka i jego rozwój wyznaczone są przez wyuczenie się określonych reakcji na bodźce zewnętrzne, jego psychika to tabula rasa zapisana każdym dniem przez określoną stymulację, kształtowana przez system kar i nagród sprzyja osobowemu unicestwieniu dziecka.
Rodzice spostrzegają siebie jako twórców określonego człowieka. Oni sami nie uczą się swojego dziecka i rzeczywiście nie znają go. Dziecko z kolei ma dostęp tylko do wyobrażeń, potrzeb i oczekiwań matki, przez co jego własne przeżycia psychiczne są dla niego niedostępne. Wypełniając siebie wyposażeniem psychicznym matki buduje siebie, własną tożsamość, wykorzystując treści wyposażenia matki.
Patologia rozwoju polega tu na tym, że poczucie siebie dziecka jest budowane głównie przez doświadczanie Innego a nie siebie.
Kolejna forma depersonalizacji dziecka głuchego to spostrzeganie go jako obiektu nauczania odczytywania mowy z ust i mówienia, co umożliwia matce realizację potrzeby posiadania dziecka porozumiewającego się werbalnie. Traktowanie dziecka jak obiektu nauczania.
Przedmiotowe spostrzeganie dziecka wyraża się w tym, że:
1. Matka dąży do narzucania dziecku własnej aktywności lub zmiany kierunku aktywności dziecka zgodnie z własnymi oczekiwaniami i potrzebami. Nawet jeśli w kontakcie z dzieckiem matka podejmuje jego aktywność to służy to:
-wykorzystaniu kontaktu do ćwiczenia mowy i uczenia go
-utrzymaniu kontroli nad dzieckiem i zaspokajaniu własnych potrzeb przez matkę
2. Potrzeby psychiczne dziecka są przez matkę ignorowane, co wyraża się w tym, że:
-narzuca dziecku formy niezgodne z aktualnym kierunkiem działań
-przerywa aktywność dziecka narzucając mu inną
-dokonuje na dziecko projekcji własnych stanów emocjonalnych i potrzeb
-ignoruje komunikaty dziecka
W relacji tej matka „staje się” poprzez realizację przez dziecko jej potrzeb i oczekiwań, a dziecko jest tu jedynie obiektem, narzędziem realizacji tych potrzeb.
Wnioski z badania komunikowania się matek z ich głuchymi dziećmi:
1. Matki słyszące dzieci głuchych przekazują dziecku komunikat werbalnie i wymagają słownego potwierdzenia jego odbioru.
2. Matki słyszące dzieci głuchych przy przekazywaniu komunikatu dążą do bliskości fizycznej w celu umożliwienia dziecku odbioru komunikatu werbalnego, tj. mówienie jak najbliżej ucha itp., uniemożliwiając tym samym odbiór niewerbalny komunikatu.
3. Unikają niewerbalnego przekazu komunikatu, co powoduje zmianę treści komunikatu ze wskazującej na pytająca, nakazującą lub powtarzanie.
4. Matki nie potwierdzają odbioru komunikatów niewerbalnych adresowanych do nich przez dzieci i wymagają komunikatu słownego.
OGÓLNIE: dążą nie do komunikowania się z dzieckiem, ale do posługiwania się słowem (nie liczy się treść komunikatu).
Dzielenie się własnym doświadczeniem- werbalne i niewerbalne- które traktuje się jako równoznaczne z komunikowaniem się, umożliwia doświadczanie siebie w jednym z licznych wymiarów poczucia własnego istnienia. Można powiedzieć, że jest to specyficzny wymiar poczucia własnego istnienia, którego rdzeniem jest odpoznanie, dostrzeżenie siebie, własnego doświadczenia w drugiej osobie. Dlatego doświadczenie nie dzielone z matką nie może stać się doświadczeniem, które stanowi część własnego wyposażenia, przez co pozostaje niedostępne i ukryte także dla dziecka. Brak takiej możliwości uniemożliwia doznanie „jestem z drugą osobą” poczucie samotności.
Fizyczna bliskość matki, jej percepcyjne spostrzeganie umożliwia dziecku poczucie własnego istnienia, zaś udaremnienie jej fizycznej obecności zagraża dziecku utratą poczucia własnego istnienia. Uniemożliwienie człowiekowi odbieranie wrażeń zmysłowych, czyli fizycznego doświadczania siebie prowadzi do poczucia całkowitej depersonalizacji.
W obronie przed tym uczuciem dziecko często „unicestwia siebie” w swoim otoczeniu zewnętrznym, np. kiedy mam wychodzi z domu dziecko zasypia („mama wyszła dziecka nie ma”).
Właściwości reprezentacji dziecka specyficzne dla matek dzieci głuchych:
-głuchota jako odniesienie do opisu dziecka
-zmiany w funkcjonowaniu dziecka
Matki wiążą z głuchotą dziecka jego odmienność od słyszących rówieśników, konieczność specjalnego nauczania go, a także to, że nie jest ono emocjonalnie związane z rodziną i psychicznie odległe.
W takim wypadku może dojść do tego, że „matka nie jest matką dziecka, które posiada, lecz dziecka, które będzie mieć, którego oczekuje” (idealnego).
Badania Magdaleny Pac: Dzieci głuche rysują siebie bez twarzy! wyraz braku tożsamości
teza: depersonalizowanie dziecka wiąże się z patologicznym rozwojem jego tożsamości, a istota tej patologii polega na unicestwieniu siebie w swym osobowym istnieniu.
Dziecko w opisywanym kontakcie (depersonalizowane) nie jest w stanie doświadczać tego, co składa się na jego własną tożsamość i pozostaje samo dla siebie „bez twarzy”, bo nie ma żadnego oblicza dla swojej własnej matki.
Bycie matką to nie tylko matkowanie (pielęgnacja itp.), ale przede wszystkim przyjęcie tożsamości matki, poczucie, że jest się matką dla określonego dziecka, a dziecko jest w specyficznej relacji z matką, którą to relację można wyrazić słowami.
Depersonalizowanie dziecka wiąże się z tym, że rodzic nie zbudował w sobie i nie przyjął tożsamości rodzica swojego dziecka, ale np. tożsamość nauczyciela, wychowawcy.
Mechanizm depersonalizowania wymaga udziału dwóch osób (stron): matki i dziecka. Nie jest to wina matki, że depersonalizuje dziecko, że dziecko unicestwia siebie w swym osobowym istnieniu. Obydwoje mają w tym swój udział, ani matka, ani dziecko nie są w stanie „przeskoczyć siebie” i stać się kimś innym.
Dziecko, którego matka nie ma tożsamości matki swego dziecka, nie może prawidłowo rozwijać swojej własnej tożsamości i poczucia istnienia w osobowych relacjach istnienia z matką.
„Koncentracja na defekcie”- spostrzeganie dziecka głównie przez to, czego nie ma, czego jest pozbawione i koncentracja na usunięciu tego braku.
Dramat rodziców polega tu na tym, że w obronie przed przeżyciem żałoby karmią się iluzją możliwości przywrócenia dziecku słuchu, „wiara w cud”.
Inna forma działań podejmowanych przez rodziców to podjęcie „rehabilitacji słuchu” wg zaleceń audiologa i wyposażenie dziecka w aparat słuchowy. Dążą do nauczenia dziecka cech i dźwięków mowy, emitowania dźwięków itp. Celem tego ćwiczenia jest nauczenie „dziecka głuchego by posługiwało się słuchem”, wykorzystało „resztki słuchu” w życiu codziennym.
Coś, co jest zaprzeczone nie może jednak być ani elementem, ani budulcem tożsamości…
Matka dziecka głuchego podejmując działania „usuwania” głuchoty dziecka uniknęła kosztów emocjonalnych przeżycia żałoby po stracie dziecka „normalnego” ba rzecz dziecka głuchego,a tym samym nie dopuściła do reorganizacji własnej tożsamości na rzecz tożsamości matki dziecka głuchego.
„Skazała” tym samym dziecko na ponoszenie kosztów emocjonalnych i psychicznych reorganizacji jego własnej tożsamości. Trudności dziecka głuchego w zintegrowaniu własnej tożsamości wiążą się z koniecznością „zadania ciosu” tożsamości własnych rodziców.
Kolejnym elementem utrudniającym włączenie głuchoty w swoją tożsamość jest możliwość tych dzieci do porozumiewania się ze słyszącymi werbalnie. Dziecko głuche uczy się rozumienia mowy na drodze percepcji wzrokowej (czytanie ruchów warg). Musi odtworzyć postać wzrokową słowa i nadać mu kształt dźwiękowy, który umożliwi osobie słuchającej zrozumienie go, tj. emitować dźwięk, którego nie słyszy.
Dziecko głuche posługujące się słuchem i językiem werbalnym nie ma żadnej płaszczyzny odniesienie dla swojej głuchoty, a tym samym możliwości włączenia jej do swojej tożsamości.
Może doprowadzić to do zaburzeń psychicznych, a w skrajnych przypadkach dochodzi do rozwinięcia objawów psychotycznych i depresji.
Różne formy manifestowania zaburzenia tożsamości- dominuje biegunowość słyszący-głuchy:
a) „jestem słyszący”: ciągłe porównywanie się ze słyszącymi, wyszukiwanie nieistniejących cech, które sprzyjają idealizacji siebie, poczucie niechęci do słyszących, a zarazem niska samoocena, poczucie samotności, wyizolowania i odmienności.
b) „jestem głuchy”: wiąże się praktycznie tylko z zaprzeczaniem głuchocie i poszukiwaniem tego wszystkiego co różni je od osób głuchych.
Dominuje więc poczucie braku swojego miejsca wśród ludzi, poczucie krzywdy i żalu, nierealności możliwości ułożenia sobie życia czy założenia rodziny.
POCZUCIE OKALECZENIA SŁOWNEGO MATKI A DOŚWIADCZANIE SIEBIE PRZEZ DZIECKO
„Okaleczanie słowne” jest trzecią (obok traumy i żałoby) odpowiedzią psychiczną na diagnozę. Subiektywny wymiar diagnozy głuchoty u dziecka powoduje, że diagnoza ta w rzeczywistości „okalecza” dwie osoby- dziecko jest kalekie słuchowo, a matka kaleka słownie.
Matka może zareagować na dwojaki sposób na informacje o kalectwie dziecka, które okalecza ją samą:
-wymagać, aby dziecko dostosowało się do jej sposobu komunikowania, tj. mówiło, zaprzeczając w ten sposób swojej głuchocie i okaleczaniu matki
-dostosować swój styl komunikowania się do możliwości rozumienia dziecka, tj. uznać własną zdolność mówienia za niewystarczającą do kontaktu z dzieckiem, ubogą i wymagającą protezy w postaci zachowań niewerbalnych po to, aby zapewnić sobie i dziecku jak najlepszą możliwość porozumiewania się
„okaleczenie słowne” dotyka osoby słyszące, które nie uświadamiają sobie jego doświadczania
Matka nie jest świadoma własnego ograniczenia. Niedostrzeganie tego stanowi pewną psychiczną obronę. Dostrzega to ograniczenie po stronie dziecka, co można nazwać projekcją. Łączy głuchotę z niemotą, tzn. osobie głuchej przypisujemy brak możliwości mówienia zarazem.
Z perspektywy teorii self można powiedzieć, że kalectwo słowne dziecka głuchego w jego relacji z matką jest jej „selfobiektem”, to jest częścią jej samej, która w wyniku projekcji na dziecko zostaje przez nią identyfikowana jako przynależna do dziecka.
Konsekwencją dla matki z jej okaleczenia jest koncentracja na tym, aby dziecko mówiło. Mowa i mówienie dziecka stają się najważniejsze, jest temu podporządkowane całe życie rodzinne (pracy z dzieckiem). Unika komunikatów niewerbalnych. Często mechanizm ten jest dodatkowo wspierany przez błędną interpretację zaleceń specjalistów dot. intensywności ćwiczeń z dzieckiem.
Matka ma trudność wejścia w niewerbalny kontakt z dzieckiem, mówi do niego w specyficzny sposób (powtarza zdania lub słowa, używa synonimów).
Gdy celem kontaktu między matką a dzieckiem staje się narzędzie służące kontaktowi to wszystko to, co tym narzędziem nie jest, zostaje unicestwiane.
Mówienie dziecka głuchego jest dla matki broniącej się przed poczuciem własnego kalectwa słownego nie tylko celem kontaktu, ale pełni też określone funkcje:
-dziecko mówiąc przywraca mowę matce
-dziecko, które przy komunikacji nie wymaga żadnej protezy pozwala na ukrycie kalectwa
Dziecko w drodze identyfikacji projekcyjnej zaczyna traktować trudność w mówieniu jako swoją własność i zaczyna traktować to jako element swojej tożsamości. Dodatkowa trudność natury psychicznej to rezultat identyfikacji projekcyjnej, tu: identyfikacji z treścią projekcji matki. Nieumiejętność mówienia jest elementem „obcym” w doświadczeniu siebie, jest rezultatem włączenia w swoją tożsamość właściwości rzutowanych przez matkę. Może stanowić to zagrożenie dla rozwoju dziecka głuchego.