SYLABOTONIZM
Bolesław Leśmian, Dziewczyna
Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.
I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...
Mówili o niej: "Łka, więc jest!" - I nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...
Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?
"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.
Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił! […]
Bolesław Leśmian, Ballada bezludna
Niedostępna ludzkim oczom, że nikt po niej się nie błąka,
W swym bezpieczu szmaragdowym rozkwitała w bezmiar łąka,
Strumień skrzył się na zieleni nieustannie zmienną łatą,
A gwoździki spoza trawy wykrapiały się wiśniato.
Świerszcz, od rosy spęczniały, ciemnił pysk nadmiarem śliny,
I dmuchawiec kroplą mlecza błyskał w zadrach swej łęciny,
A dech łąki wrzał od wrzawy, wrzał i żywcem w słońce dyszał,
I nie było nikogo, kto by to widział, kto by to słyszał. […]
Jarosław Iwaszkiewicz, Ogrodniczki
Panieneczki, mieszczaneczki [podlewają ogródeczki,
Posypują żółtym piaskiem drobne, [kręte, wąskie steczki,
Paniczyki (och, okrzyki!),
[cynie, fuksje i gwoździki,
Rezedowe wonne grządki,
[pieski, kotki i króliki.
Zakasawszy swe spódniczki,
[z falbankami perliczkami,
Panieneczki - mieszczaneczki, [panieneczki - ogrodniczki. […]
Adam Asnyk, Między nami nic nie było
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych; […]
Julian Tuwim, Ranyjulek
Kazimierzowi Wierzyńskiemu
Powinienem z wiatrami po ulicach się włóczyć,
W tłoku miast, podchmielony, najradośniej się chwiać,
Od andrusów, dryndziarzy powinienem się uczyć
Gwizdać, kląć, pohukiwać na psiakrew i psiamać!
Od rynsztoka do ściany zygzakami się toczyć,
Ranyjulek! swobodny, bezpański, jak pies!
Sińce łapać na słupach, w zbiegowiskach się tłoczyć,
Na parkany wdrapywać się wiosną po bez!
I kapelusz dziurawy liliowymi kwiatami
Na swą chwałę ustroić i na chwałę swą chlać,
I znów w kwiatach się włóczyć po ulicach z wiatrami,
Podnieś łeb, gwiazdy łykać i na nogach się chwiać!
Konstanty Ildefons Gałczyński,
Skumbrie w tomacie
Raz do gazety "Słowo Niebieskie"
(skumbrie w tomacie skumbrie w [tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z [pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
- Kto pan jest, mów pan, choć pod [sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w [tomacie)
- Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Siedziałem - mówi - długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w [tomacie)
dłużej nie mogę... skumbrie w [tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg) […]
Franciszek Karpiński,
Przypomnienie dawnej miłości
Potok płynie doliną,
Nad potokiem jawory,
Tam ja z tobą, Justyno,
Słodkie pędził wieczory.
Noc się krótka zdawała,
Żegnamy się z świtaniem,
Miłość sen nam zabrała,
Miłość żyje niespaniem.
Nikt nie widział, nie szydził,
Niebo świadek jedyny!
Jam się nieba nie wstydził,
Miłość była bez winy. […]
Józef Bohdan Zaleski,
Potrzeba zbaraska
Doba snuła się za dobą,
[jesienna a smutna!
Tuman włóczył się za słońcem, [rozścielał swe płótna,
Wiatry niosły je w bodzieki -
[targały i darły.
Tuman włóczył się, to znikał,
[jak w ziemię umarły.
Adam Mickiewicz, Trzech Budrysów
(BALLADA LITEWSKA)
Stary Budrys trzech synów, tęgich jak sam Litwinów,
Na dziedziniec przyzywa i rzecze:
"Wyprowadźcie rumaki i narządźcie kulbaki,
A wyostrzcie i groty, i miecze.
Bo mówiono mi w Wilnie, że otrąbią niemylnie
Trzy wyprawy na świata trzy strony:
Olgierd ruskie posady, Skirgiełł Lachy sąsiady,
A ksiądz Kiejstut napadnie Teutony. [...]
Adam Mickiewicz, Pieśń Wajdeloty
(Konrad Wallenrod)
[…] Razu jednego w nocy wrzask nas ze snu przebudził,
Dzień ognisty zaświtał w okna, trzaskały się szyby,
Kłęby dymu buchnęły po gmachu, wybiegliśmy w [bramę,
Płomień wiał po ulicach, iskry sypały się gradem,
Krzyk okropny: "Do broni! Niemcy są w mieście, do [broni!"
Ojciec wypadł z orężem, wypadł i więcej nie wrócił. [...]
Konstanty Ildefons Gałczyński,
Piosenka o ulicy Sarg
Od rana stoję, jak kwiat więdnę
pod bramą knajpy albo piekła.
I patrzą na mnie oczy błędne
strachów z plakatów, ludzi z reklam.
Od wieków konam pod tą bramą,
w mieście bez latarń w mieście złota -
i znowu dzień, i znów to samo,
ciągle ta sama nudna nuta:
Ulica Sarg. Ulica Sarg.
Rozpaczliwa, panowie, ulica.
Mijają trony, imperatory,
z błogosławieństwem i przekleństwem,
mijają cztery roku pory
i piąta, która jest szaleństwem;
było tu kino ale nie gra,
Chaplin z tektury struł się troską -
i gwiazdy z fałszywego srebra
wciąż układają zły horoskop.
Ulica Sarg. Ulica Sarg.
Rozpaczliwa, panowie, ulica.
Na Sarg, pod niebem i muzyką,
mieszkały muzy nieparzyste
i ty mieszkałaś, Eurydyko,
lecz wiatr cię porwał z wielkim świstem; [...]