Temat: „Każde okrucieństwo lęgnie się ze słabości”. Rozważ zdanie Seneki. Rozważ, czym jest dla Ciebie dobro i zło odwołując się do wybranych utw
Początek formularza
Dół formularza
Dobro. Zło. Jak pisze M.Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie”: „Na co by się zdało dobro, gdyby nie istniał zło?”. Są to dwa, zupełnie przeciwstawne pojęcia. Jak wytłumaczyć, co jest co?
Od najmłodszych lat nasi rodzice, dziadkowie, starsze rodzeństwo mówią nam co należy, a czego nie. W ten właśnie sposób, kształtujemy nasz system wartości, nasze otoczenie determinuje o tym, co w przyszłości uważać będziemy za dobro, a co za zło. Czy dziecko z patologicznej rodziny,
z marginesu społecznego będzie rozumiało, że kradzież jest zła, że nie powinno się tego robić? W większości wypadków nie. Będzie kraść, bo kradnie tata, sąsiadka, najlepszy kolega. Będzie to dla niego normalna rzecz, która pozwala przeżyć.
Innym źródłem, dzięki któremu rozróżniamy dobro i zło jest dekalog. Jest w nim zawartych dziesięć zasad, czego unikać żeby być dobrym człowiekiem, nie koniecznie chrześcijaninem. Dziesięć przykazań obowiązuje wyznawców wszystkich religii, tylko że w każdym wyznaniu zasady te, są inaczej sformułowane, ale idea jest jedna i ta sama: nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzołóż, nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, czcij rodziców, święć dzień święty. Pisma o tym mówiące, możemy uznać za główne wyznaczniki kategorii etycznych, jakimi są dobro i zło.
Seneka, który jest przedstawicielem stoików, stwierdził w jednym ze swoich „Listów o szczęściu”, że „każde okrucieństwo lęgnie się ze słabości”. Okrucieństwo, czyli zło. Najczęściej popełnianymi przez ludzi przejawami zła są: gwałt, mord, kradzież, obelga. Jak mają się do tego bohaterowie literaccy na przestrzeni wieków?
Pierwszy przykład, do jakiego się odwołam nie będzie wzięty
z literatury, lecz z życia: gwałt. Gwałt jest złem, co nie ulega wątpliwości, ale czy lęgnie się ze słabości? Oczywiście, że tak!. Sprawca nie potrafi panować nad swoimi potrzebami i emocjami. Jest słaby, gdyż nie umie pokonać pożądania, które pcha go ku gwałtowi. Chce poczuć na kimś swoją władzę
i siłę. Chce być „panem” sytuacji, a zapomina, że kogoś tym sposobem bardzo krzywdzi.
A zabójstwo? Można zabić siebie, ale można zabić również kogoś. Mówi się często, że samobójstwo, to też zło (zabić kogoś to grzech, a siebie, jak mówi „Biblia” podwójny), popełniają osoby słabe, które nie potrafią odnaleźć się w świecie czy też poradzić sobie ze swoimi problemami. Jednak uważam, że nie jest to prawda. Jakże wiele siły, odwagi i samozaparcia potrzeba, aby skoczyć z mostu czy wyskoczyć przez okno? Człowiek popełniający samobójstwo musi być silny, gdyż inaczej nie odważyłby się na taki krok.
Zabójstwo. Czemu dochodzi do takiego aktu nienawiści między ludźmi? Zazdrość, chęć zemsty, przypadek, chciwość - to tylko nieliczne z powodów. Kain zabił z zazdrości, Raskolnikow przez przypadek oraz, no właśnie... dlaczego zabił starą lichwiarkę? Nie pałał chęcią zemsty, nie zależało mu aż tak bardzo na pieniądzach, niczego jej nie zazdrościł, nie był to również przypadek, bo do morderstwa przygotowywał się już od dłuższego czasu. Raskolnikow miał swoją własną filozofię życiową i według niego starucha tylko niepotrzebnie zabierała miejsce na świecie. Za pieniądze i wartościowe rzeczy, które posiadała, wielu ludzi mogłoby żyć co najmniej przez rok. Dla Romana, była ona uosobieniem słabości i nędzy, mimo tego, że niczego jej nie brakowało. Sam Raskolnikow musiał się wykazać wielką siłą, aby dokonać tego, co zaplanował. Bardzo się wahał, długo odkładał swoje zamiary, aż w końcu wykorzystał daną mu przez los sytuację. Na pierwszy rzut oka, może się to wydać bardzo nietypowe: zabójstwo, w którym ofiara jest słaba. Jednak po krótkim zastanowieniu się, dochodzimy do wniosku, że taka jest istota każdego morderstwa. Zastanawiające jest jednak coś innego... siła Raskolnikowa. Czy gdyby był silny, miałby takie wyrzuty sumienia, czy nastąpiłaby taka diametralna metamorfoza, czy dręczyłyby go takie koszmary? Z drugiej jednak strony, przyznanie się do winy wymagało siły. Mimo wszystko, nie ulega wątpliwości, że to ze słabości wylęgło się zabójstwo.
Zemsta, jaka by ona nie była, to też okrucieństwo. Sposób, w jaki Zeus się zemścił na Prometeusza jest jednym z okropniejszych przykładów. Ciągły ból wyszarpywanej wątroby, piekące słońce w dzień, przejmujący chłód
w nocy. Czy czyn Zeusa również zalęgł się ze słabości? Można to tak określić. Musiał on udowodnić swoją siłę i wyższość. Gdyby tego nie zrobił, mógłby stracić swoją pozycję, jego zalecenia i rozkazy byłyby ignorowane, a on sam nie chciał do tego dopuścić.
Takie same pobudki kierowały Kreonem, gdy zakazał Antygonie pochować Polinejkesa,. Gdy ona sprzeciwiła się jego rozkazowi, skazał ją na śmierć. Bał się stracić swoją, dopiero co uzyskaną pozycję władcy. Musiał egzekwować prawa i zasady jakie ustalił, inaczej poddani przestaliby szanować.
Wiele razy słyszeliśmy o historii, gdy dzieci dla zabawy utopiły kota czy wysadziły w powietrze chomika. Czy takie zachowanie wynika ze słabości? Raczej nie, w większości wypadków polega to na odreagowaniu, lub po prostu na badaniu i poznawaniu świata. Jednak czasami wynika to z czystej agresji, ale tego nie można nazwać słabością.
Nie będziemy tu mówić tylko o źle, ale również o dobrych rzeczach i czynach. Pojęcie dobra jest równie względne jak zła. Te same pisma wyznaczają granice. Według etyki dobro jest celem i miernikiem właściwego moralnie postępowania. Dobro czynimy wtedy, gdy nasze oddziaływania nie mają negatywnego wpływu na otaczający nas świat, a wręcz przeciwnie, polepszają nas samych i nasze otoczenie.
Jednym z przejawów dobra jest bezinteresowna pomoc bliźniemu. Tak właśnie uczynił samarytanin, w jednej z biblijnych przypowieści, bo na pewno nie możemy powiedzieć, że chciał osiągnąć jakiś profit dla siebie pomagając rannemu napotkanemu po drodze. Oczywiście, mógł myśleć
o przyszłych korzyściach związanych z życiem po śmierci, które mogłyby
z tego wyniknąć, jednak nie wydaje mi się, żeby miał aż tak „materialne” podejście do życia.
Wybaczając innemu człowiekowi, pokazujemy swoje miłosierdzie
i dobro. Piękny przykład wybaczenia odnajdujemy w naszej największej epopei narodowej: „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza. Jacek Soplica zabija Hrabiego, wywiera to na niego ogromny wpływ, przeżywa metamorfozę, zostaje skromnym księdzem Robakiem. Chce odpokutować swoją winę, dlatego przygotowuje powstanie przeciwko Moskalom. Dopiero przed swoją śmiercią dowiaduje się od Gerwazego, że Hrabia wybaczył mu jego czyn. Na pewno od razu zrobiło mu się lżej na duszy, mógł umrzeć ze świadomością, że tutaj, na ziemi, ma uporządkowane wszystkie sprawy. Tak samo Hrabia, który wiedział, że zostało mu tylko kilka minut życia, nie chciał zabierać ze sobą do grobu nienawiści i bez chwili wahania postanowił wybaczyć Soplicy. To czy zabrałby nienawiść ze sobą do grobu nie zwróciłoby mu życia, a tak przynajmniej dusza Jacka byłaby spokojna.
Miłosierdzie, pomoc słabszym i ubogim, polepszenie życia najniższych warstw społecznych, to tylko niektóre z cech propagandy i literatury pozytywistycznej. Wszystkie hasła: „praca u podstaw”, „praca organiczna”, „filantropia indywidualna” dotyczyły właśnie tych zagadnień. Odwoływały się do dobrej woli i rozumu inteligencji i arystokracji. To uzdrowienie społeczeństwa, miało na celu wzmocnienie państwa. Przedstawiciele wyższych warstw społeczeństwa mieli pokazać dobre serce, aby również inni ludzie mogli żyć godnie i w dobrych warunkach.
Jak widać na powyższych przykładach, dobro i zło są bardzo częstymi motywami literackimi. Głównym wyznacznikiem granicy pomiędzy jednym
i drugim jest Biblia, etyka oraz własne poczucie wartości, kształtowane od najmłodszych lat przez nasze otocznie.
Natomiast ze słowami Seneki nie mogę się zgodzić. Owszem, większość okrucieństw lęgnie się ze słabości, ale nie wszystkie. Weźmy najprostszy przykład: zło wyrządzone przez dziecko. Prawda, ktoś może powiedzieć, że jest ono przyczyną słabego wychowania dziecka przez rodziców, ale nawet my, dorośli cały czas się uczymy, a co dopiero dzieci. Nie od razu znają wszystkie mechanizmy napędzające świat i kierujące naszym postępowaniem. Dziecko wyrządza zło wynikające jedynie z niewiedzy oraz nie w pełni rozumienia świata i życia. W związku z podanymi tu przykładami, widzimy, że nie każde zło lęgnie się ze słabości.
Dla mnie dobro to czyny, które nie krzywdzą innego człowieka i są zgodne z moim „ja”, są zgodne z zasadami przyjętymi przez społeczeństwo
i ustalonymi w pismach państwowych. Zło to wszystkie czyny przeciwne, nie ma nic pośredniego. Możemy postępować albo dobrze, albo źle.