Zniewoleni na własne życzenie
Anna Oleszkowicz +Charaktery+ Nr.3(62) Mar
Opinią publiczną wstrząsają co jakiś czas artykuły prasowe, które donoszą o destrukcyjnej działalności różnych sekt funkcjonujących w świecie. Czytaliśmy o masowych samobójstwach członków "Ruchu na Rzecz Przywrócenia Dziesięciu Przykazań" w Ugandzie, atakach terrorystycznych sekty "Aum Sinrikio" w Japonii czy orgiach seksualnych w sekcie "Rajneesha" w USA (Kosińska, Gajewski). Zapewne myśleliśmy wtedy: jak to dobrze, że nie ma tego u nas. Tymczasem, gdy naukowcy toczą spory o definicję sekty, a prawnicy zastanawiają się, czy manipulacja mentalna jest przestępstwem - szereg grup psychomanipulacyjnych, pod szyldami kościołów, ruchów religijnych, stowarzyszeń gospodarczych itp., bezkarnie wykorzystuje i niszczy tysiące swoich członków. Niestety zjawiska takie występują również w naszym kraju.
Rzadko kto uświadamia sobie, że skorzystanie z daru wolności wyznania, sumienia czy możliwości wyboru własnej drogi życiowej prowadzi w rezultacie do psychicznego, a nawet fizycznego ubezwłasnowolnienia.
Opinią publiczną wstrząsają co jakiś czas artykuły prasowe, które donoszą o destrukcyjnej działalności różnych sekt funkcjonujących w świecie. Czytaliśmy o masowych samobójstwach członków "Ruchu na Rzecz Przywrócenia Dziesięciu Przykazań" w Ugandzie, atakach terrorystycznych sekty "Aum Sinrikio" w Japonii czy orgiach seksualnych w sekcie "Rajneesha" w USA (Kosińska, Gajewski). Zapewne myśleliśmy wtedy: jak to dobrze, że nie ma tego u nas. Tymczasem, gdy naukowcy toczą spory o definicję sekty, a prawnicy zastanawiają się, czy manipulacja mentalna jest przestępstwem - szereg grup psychomanipulacyjnych, pod szyldami kościołów, ruchów religijnych, stowarzyszeń gospodarczych itp., bezkarnie wykorzystuje i niszczy tysiące swoich członków. Niestety zjawiska takie występują również w naszym kraju.
Wobec pewnej bezsilności prawa, najbardziej realną i skuteczną drogą obrony przed sektami jest zwiększanie świadomości społecznej. Wychodząc z tego założenia, studenci psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego, uczestnicy seminarium poświęconego sektom, przeprowadzili pogłębioną rozmowę o sektach z 37 osobami w różnym wieku i z różnych środowisk. Znaleźli się w tej grupie uczniowie liceów, studenci kilku uczelni oraz osoby pracujące, posiadające wyższe i średnie wykształcenie. Przedmiotem rozmowy była potoczna wiedza na temat sekt, obejmująca następujące zagadnienia: definicja sekty, techniki werbowania, przyczyny wstępowania do sekt, psychomanipulacja, syndrom członka sekty oraz destrukcyjność sekty.
Manipulacja stosowana przez sekty zaczyna się już w momencie werbowania (Hassan; Berker). 84 proc. z osób badanych zna techniki werbowania wykorzystujące różnego rodzaju zaproszenia, rozdawanie czasopism, nagabywanie w domach czy na ulicy. Nietrudno wszak, szczególnie w dużych miastach, zaobserwować działalność Świadków Jehowy czy przedstawicieli Mormonów, którzy w miejscach publicznych rozdają ulotki i zapraszają na dyskusje religijne. Część grup działa w sposób jawny. Stąd tak duży procent badanych miał okazję zetknąć się lub słyszeć o tego typu praktykach werbowania. Ta wiedza daje ludziom pozorne poczucie kontroli nad sytuacją. Po pierwsze - grupy nie ukrywające swojej religijnej działalności wydają się znajome i "oswojone"; po drugie - zawsze można bez większego stresu grzecznie odmówić. Jednak tylko 25 proc. badanych dość wyraziście uzmysławia sobie, że sekty prześcigają się w pomysłowości zwracania na siebie uwagi i przyciągania nowych członków. Działają wówczas pod przykrywką atrakcyjnych szyldów lub organizacji, nie prezentując wprost swojej filozofii. Często można znaleźć ogłoszenia, które z pozoru nie mają z sektami nic wspólnego, zapraszają bowiem na kursy szybkiego zwiększania potencjału umysłowego, na ćwiczenia jogi, tanie kursy językowe czy treningi w zakresie zdolności paranormalnych. Część z nich, wabiąc szybkimi efektami lub możliwością zaangażowania się w coś absolutnie nowego, a nawet szlachetnego, prowadzi prosto w objęcia sekt.
Jeśli podczas werbunku uda się sektom zwrócić na nie naszą uwagę albo w jakiś sposób choć na chwilę nas zainteresować - uruchamiany jest subtelny proces psychomanipulacji. Jedna z ważniejszych technik to tzw. "bombardowanie miłością". Polega ona na otaczaniu potencjalnego kandydata wyjątkową serdecznością, troską, wyrozumiałością i przyjaźnią. Można sobie wyobrazić, że we współczesnym świecie, w którym mówimy o kryzysie rodziny, wzroście agresji, zagubieniu i samotności jednostki - oddziaływanie takie jest bardzo skuteczne. Jak wynika z naszych badań, tylko 32 proc. osób wykazało się znajomością tej techniki lub umiejętnością powiązania jej z działalnością sekt. Może to oznaczać, że ludzie nie są dość czujni w sytuacji, kiedy werbujący chce pozyskać ich zaufanie, odwołując się do podstawowych potrzeb człowieka: miłości i afiliacji.
Początkowy etap werbowania wykorzystuje kilka mechanizmów wpływu społecznego, które nawiązują do ogólnie przyjętych zasad współżycia lub występują w wielu innych sytuacjach społecznych, przez co usypiają czujność potencjalnego kandydata. Jednym z nich jest reguła wzajemności. Głosi ona, że jeżeli ludzie zrobią dla nas coś miłego, jesteśmy zobowiązani uczynić coś miłego dla nich. Tym czymś może być właśnie uleganie wpływom innych, spełnianie ich próśb, nawet początkowo wbrew sobie. Na przykład werbując nowych członków, sekty często składają im atrakcyjne propozycje: nieoprocentowane pożyczki, pomoc w załatwieniu różnych spraw, wyjazd na tanią wycieczkę itp. W zamian zapraszają na spotkania, warsztaty, wykłady. Trudniej odmówić udziału w takich spotkaniach, jeśli wcześniej skorzystaliśmy z atrakcyjnych ofert pomocy. Trudniej też odmówić, gdy uważamy się za ludzi dobrze wychowanych. Pamiętajmy o tym, że sekty poszukują osób wrażliwych, skłonnych do przestrzegania zasad.
W innych przypadkach może być wykorzystany mechanizm ingracjacji, co w potocznym rozumieniu oznacza wkradanie się w łaski lub przymilanie, aby uzyskać jakieś korzyści. Jedną z technik ingracjacyjnych jest podnoszenie samooceny partnera przez dowartościowywanie go w tych sferach życia, do których on aspiruje. Członkowie sekt są w tym zakresie bardzo dobrze szkoleni. Z pozoru przypadkowe spotkanie, np. na uczelni czy w klubie, może być tak naprawdę dobrze przygotowane i poprzedzone okresem zbierania informacji o kandydacie.
Nawiązanie kontaktu i pierwsze spotkania są również okazją do uruchomienia dłuższego procesu psychomanipulacji, opisywanego w literaturze jako kontrola umysłu. Owa kontrola umysłu obejmuje cztery sfery: myśli, uczucia, informację i działania. Podstawowym celem tej manipulacji jest zniszczenie tożsamości osobistej, czyli tej struktury w naszej osobowości, która odpowiada za indywidualność, wolę, zdolność podejmowania decyzji i realizację osobistych celów. Tożsamość osobista zostaje zastąpiona tożsamością społeczną (grupową) opartą na silnej identyfikacji z grupą. Im większa destrukcyjność grupy, tym silniej zaznaczony proces niszczenia "ja". Paradoksem jednak jest to, że jednostka wstępująca do takiej grupy ma wyobrażenie, iż dzięki temu będzie miała szansę na własny rozwój i samospełnienie. Rzadko kto uświadamia sobie, że skorzystanie z daru wolności wyznania, sumienia czy możliwości wyboru własnej drogi życiowej prowadzi w rezultacie do psychicznego, a nawet fizycznego ubezwłasnowolnienia. Moment, kiedy człowiek podejmuje ostateczną decyzję o wstąpieniu do sekty, jest bardzo niewyraźny, a granica między własną niezależną decyzją a zniewoleniem - płynna. Ostateczna decyzja o wstąpieniu do grupy, wiążąca się wielokrotnie z zerwaniem lub osłabieniem kontaktów z domem rodzinnym, opuszczeniem przyjaciół czy całkowitą zmianą stylu życia, jest już jednak decyzją człowieka zniewolonego.
Warto w tym miejscu wrócić do badanych przez nas osób i ich wiedzy na temat kontroli umysłu. Tylko 19 proc. stwierdziło, że członkom sekty wpajane są pewne myśli, np. poprzez perswazję, wmawianie lub wpływ na podświadomość. Tyle samo badanych (w tym 33 proc. studentów) zauważa możliwość kształtowania postawy wrogiej wobec świata i formułowanie jego czarno-białego obrazu przez budowanie opozycji MY - ONI (MY - dobrzy, ONI - źli), a 16 proc. wskazuje na możliwość kontrolowania myśli poprzez modlitwę. Co ciekawe, znacznie więcej osób wspomina o modlitwie, medytacji, śpiewach i czytaniu Biblii jako elementach życia codziennego lub przejawie religijności członków sekt. Tymczasem praktyki te są zaliczane do ofensywnych technik wyciszania myśli, stosowanych w celu uodpornienia członków grupy na krytykę z zewnątrz lub wytworzenia w nich bezkrytycznej gotowości do przyswojenia obowiązującej w sekcie doktryny.
Stosunkowo dużo osób (38 proc.) zna pewne mechanizmy kontroli uczuć. Wiedzą, że sekty początkowo wywierają dobre wrażenie na ludziach, schlebiając im lub zaspokajając różne potrzeby. Natomiast 35 proc. mówi o wywoływaniu poczucia winy czy stosowaniu gróźb wobec tych, którzy nie spełniają oczekiwań sekty albo chcą ją opuścić. Rzeczywiście, po okresie pochlebstw pojawia się etap manipulacji emocjami negatywnymi. Głównym celem tego etapu jest rozchwianie emocjonalne jednostki, sprawienie, by zwątpiła w siebie, by straciła poczucie własnej wartości i doszła do przekonania, iż poza grupą nie ma ona szans na spełnienie. Ważny element tego procesu to reinterpretacja przeszłości w negatywnym kierunku. W tym celu wyolbrzymiane są problemy jednostki, podkreślane jej porażki, niekompetencja i słabości. Efekt tej manipulacji wzmacniany jest nakłanianiem do samokrytyki, często na forum grupy, która - w konformistycznej jedności - reaguje w z góry ustalony sposób i pozbawia jednostkę pewności siebie.
Mechanizm kontroli informacji, polegający na ograniczaniu kontaktów z dotychczasowym środowiskiem zewnętrznym, zna 51 proc. badanych, a 19 proc. mówi o zakłamaniu lub ukrywaniu informacji na temat prawdziwej działalności sekt. Inne techniki są znacznie mniej znane, np. kontrola komunikacji wewnętrznej (nakazy ciszy, praca w małych grupach, śledzenie) lub odraczanie odpowiedzi na postawione pytania do chwili, aż osoba będzie w stanie przyjąć je bezkrytycznie.
Kontrola zachowania przez sekty kojarzy się też badanym z ograniczeniami finansowymi (43 proc.), przestrzeganiem norm, rytuałów i wymuszaniem posłuszeństwa (24 proc.), także ze szczegółową organizacją dnia, planem pracy i drobiazgowym rozliczaniem się z podjętych działań (także 24 proc.). Interesujące jest również to, że jeden z ważnych elementów kontroli zachowania - polegający na angażowaniu jednostki w werbowanie nowych członków sekty - badani traktują jako przejaw działalności grupy, a nie jako starannie zaplanowany element manipulacji. Psychologowie podkreślają, że uczestnictwo w akcji werbunkowej uruchamia dwa ważne mechanizmy psychologiczne: dysonans poznawczy wyzwalający motywację do ujednolicenia poglądów i zachowań (skuteczny dla tych członków, którzy mogą mieć pewne wątpliwości) oraz regułę społecznego dowodu słuszności (słuszne jest to, co wyznaje większość, więc im więcej osób zwerbuję, tym bardziej będę pewny swoich racji). Skoro każde jednostkowe, niepowtarzalne życie stanowi niepodważalną wartość, to nawet jeśli nielicznym tę wartość odbieramy - istnieje powód do niepokoju i konieczność podjęcia wzmożonego wysiłku, aby zapobiegać złu i destrukcji.
Dr Anna Oleszkowicz pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Literatura cytowana:
E. Barker, Nowe ruchy religijne, Zakł. Wyd. "Nomos", Kraków 1997.
S. Hassan, Jak uwolnić się od manipulacji psychicznej w sektach?, Wydawnictwo "Ravi", Łódź 2001.
E. Kosińska, M. Gajewski, Sekty - religijny supermarket, Wydawnictwo "Rubikon", Kraków 2000.
4