Święto zmarłych
Każdy z nas dzisiaj
Dzień Zmarłych święci.
Ci, co odeszli,
Żyją w pamięci.
W ciszy, w milczeniu
Pamięć ich czcimy.
Kładziemy kwiaty
Znicze palimy...
Lecz są też groby
Osamotnione,
Groby żołnierskie,
Nie przystrojone.
Połóżmy kwiatek,
Odmiećmy listki.
Każdy z tych grobów
I nam jest bliski.
DWANAŚCIE MIESIĘCY
Pierwszy miesiąc, czyli styczeń
Zwykle śniegiem w oczy dmucha.
Drugi miesiąc, czyli luty
Rzadko chodzi bez kożucha.
Trzeci miesiąc, czyli marzec
Co dzień zmienia nam pogodę.
Czwarty miesiąc, czyli kwiecień
Wczesnej wiosny ma urodę.
Piąty miesiąc, maj zielony
Hojną ręką rzuca kwiaty.
Szósty miesiąc, czyli czerwiec
Ziołom daje aromaty.
Ósmy miesiąc, czyli sierpień
Jabłkiem błyska na jabłoni.
A dziewiąty, czyli wrzesień
Fioletami barwi wrzosy.
A październik, a dziewiąty
Rankiem nam czerwieni nosy.
Jedenasty ten listopad
Lubi deszcze i szarugi.
Zaś dwunasty, czyli grudzień
Twardym lodem kryje strugi.
„NOWY ROK” J. Krakowski
Styczeń pod piecem zasnął,
Luty pod stołem się zwinął,
Marzec jeszcze się maże,
Lecz zaraz też pójdzie spać,
Kwiecień jeszcze się wiankiem kwiatów dokoła owinął,
Ale snu wonną dłonią dotknięty już każdy kwiat.
Maj pod skrzydłem słowika,
Czerwiec gdzieś w koniczynie,
Lipiec pod lipą zasnął, zmęczony upalnym dniem,
Sierpień, co sierpy ostrzył żniwiarzom, śpi w młynie,
Wrzesień wśród wrzosów niesie swój fiołkowy sen.
Październik spoczął w paździerzach,
Listopad zagrzebał się w liściach,
Grudzień po śniegu, po grudzie długo szedł
Poprzez mrok, nagle przystanął, patrzy:
Dom, światło w oknie, choinka i zasnął pod choinką,
Bo już był Nowy Rok.
"Wrzesień" - Karasiewicz G.
Mija ciepłe lato,
wkrótce przyjdzie jesień,
zbudził się o świcie,
niespokojny wrzesień.
Tyle pracy w koło
czy wykonać zdołam?
Najpierw pootwieram
drzwi we wszystkich szkołach.
Przyjdą do szkół dzieci
calutką gromadką
o słonecznym lecie będą opowiadać.
"We wrześniu"
Puste już pole - pełno w stodole
bo zżęty kłos, bo zżęty kłos.
Między brzozami, między białymi
liliowywrzos, liliowy wrzos.
Hej borowiku w kapelusiku
gdzie ja mam iść? Gdzie ja mam iść?
Czy Cię ukrywa gałąź świerkowa,
zielony mech, czy zwiędły liść?
Wrześniowe lasy, złote ściernisko,
pajęcza nić, pajęcza nić...
Hej borowiku w kapelusiku,
przestań się kryć, przestań się kryć!
Wrzesień
E. Szelburg - Zarembina
A ten wrzesień we wrzosie
szuka rydzów po rosie.
A gdy rosa już zginie,
rwie orzechy w leszczynie.
„CO NAM NIESIE KAŻDY MIESIĄC?”
Styczeń
Brat najstarszy mroźny styczeń
Niesie wiele ciepłych życzeń,
Śnieg puszysty, narty, sanki,
Łyżwy, śnieżki i bałwanki.
Luty
Luty - to miesiąc krótki,
Nie da nam czasu na smutki.
Zimowych zabaw mu nie brak.
I dużo ma bieli i srebra!
Marzec
Trzeci brat - zmienny marzec
I śnieg i deszcz ma w darze,
Powrót przyjaciół skrzydlatych,
Pierwsze wiosenne kwiaty.
Kwiecień
Kwiecień -plecień plecie plotki:
już na wierzbie miauczą kotki
wprost z gałązek pączki zjecie!
Takie żarty niesie kwiecień.
Maj
Maj majowe ma zwyczaje:
Piękne kwiaty nam rozdaje,
Jasne barwy, świeża zieleń,
Żabi rechot, ptasie trele...
Czerwiec
Czerwiec kwiatów nie liczy.
Idzie w wianku z koniczyn.
I czereśnie są już!
I wakacje - tuż, tuż...
Lipiec
Lipiec ma plastry miodu,
Zapach sadu, ogrodu,
Czerwień, złoto i błękit,
Wakacyjne piosenki.
Sierpień
Brat sierpień kończy żniwa,
Owoce dla nas zrywa,
Ogrzewa wodę, plażę
I odpoczywać karze.
Wrzesień
Ma dla nas Wrzesień
Sto grzybów w lesie,
Jabłka czerwone
I ... szkolny dzwonek!
Październik
W nitki babiego lata
Październik słońce wplata.
Żegna skowronka i szpaka,
Korale wiesza na krzakach...
Listopad
Listopad szepce: „Już jestem”...
Opadłych liści szelestem,
Kroplami, co w szyby dzwonią,
I białych chryzantem wonią.
Grudzień
Idzie Grudzień tędy, owędy
I roznosi życzenia, kolędy.
O pachnących choinkach pamięta,
O prezentach, o głodnych zwierzętach...
Hanna Zielińska
SZKOLNE MIESIĄCE
Wrzesień
Jeszcze lato nie odeszło,
a już jesień bliska.
wrzesień milczkiem borowiki
skrył we wrzosowiskach,
na polany rude rydze
stadkami wygonił
i rumiane jabłka strąca
Raz po raz z jabłoni.
jeszcze słońce o południu
tak potrafi przypiec,
jakby to nie wrzesień rządził,
lecz upalny lipiec.
ale już chłodniejsze noce,
niż bywały w lecie.
Liściom - żółknąć czas,
a ptakom - za morza odlecieć.
Jerzy Ficowski
Listopad
W. Grodzieńska
Wyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wdział od chłodu
i kalosze ma na stopach.
Deszcz zacina, wiatr dokucza,
pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy
"Nic nie szkodzi, nic nie szkodzi".
Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada:
"Chłód i zimno, mam dziś chrypkę.
Trudna rada! Trudna rada!"
Styczeń
Nowy Rok zawitał wreszcie,
stary sobie poszedł.
Co tam rośnie w mrozach stycznia?
Dzień rośnie po trosze!
Wróbelkowi serce rośnie,
że wiosny doczeka,
chociaż jeszcze droga do niej
mroźna i daleka.
Rosną w styczniu zaspy śniegu,
że wóz w nich ugrzęźnie,
a na szybach rosną srebrne
liście i gałęzie.
Więc na inne pory roku
nie patrzy zazdrośnie
mroźny styczeń: bo w nim także
mnóstwo rzeczy rośnie!
Luty
Często w nim bywają jeszcze
mrozy trzaskające,
za to jest w calutkim roku
najkrótszym miesiącem.
Lecz nie zrobi nam nic złego
mroźny koniec zimy,
nakarmimy głodne ptaki,
w piecu napalimy.
Szczerzy luty zęby sopli,
wszystko mrozem ściska.
Niech tam sobie! Wkrótce przyjdzie
kryska na Matyska!
Gdy obuję ciepłe buty
i gdy kożuch włożę,
niech tam sobie mroźny luty
sroży się na dworze!
Marzec
To marcowi zima w głowie,
to wiosenne harce.
Chce być lutym albo kwietniem,
byleby nie marcem!
Śniegiem prószy, a po śniegu
deszczem tnie ukośnie.
Czy to wiosna? Czy to zima?
Po prostu - przedwiośnie.
Choć z dniem każdym coraz wcześniej
słoneczko rozbłyśnie,
choć spod śniegu się wychyla
najpierwszy przebiśnieg,
marzec boczy się na wiosnę,
marzec już nie czeka
i lodową krą odpływa
po zbudzonych rzekach.
Maj
Najweselsze, najzieleńsze
maj ma obyczaje.
W cztery strony - świat zielony,
umajony majem!
Ciepły deszczyk każdą kroplą
rozwija dookoła
z pąków - kwiaty, z listków - liście,
z ziółek bujne zioła.
A po deszczu dzień pogodny,
malowany tęczą
lubi nizać krople srebrne
na nitkę pajęczą.
A gdy ciepła noc nadchodzi,
kiedy dzień już zamilkł
maj bzem pachnie, wniebogłosy
dzwoni słowikami.
Czerwiec
Czerwiec sady owocami
okrasił najwcześniej:
czerwienieją w środku czerwca
słodziutkie czereśnie.
Jeszcze swoich klas za nami
nie zamknęła szkoła,
a już las się niecierpliwi,
do siebie nas woła.
Czekaj, lesie, wstrzymajże się:
czerwiec w mig przeleci
i po twoim mchu zielonym
będą biegać dzieci!
Jeszcze tydzień, jeszcze drugi -
Skończy się nauka
i w zielonych wrotach lata
kukułka zakuka.
"W marcu" - Domeradzki W.
Kroplami deszczu lipa płacze
nad drogą pełną kałuż błota.
Z chmur leci drobny, mokry maczek.
Pod rękę z wiatrem chodzi słota.
Nad rzeką wierzby chylą głowy
wsłuchane w poszum mętnej wody.
Dumają o czymś w dzień marcowy,
okryte płaszczem niepogody.
"W marcu" - Suchorzewska Irena
Raz śnieg pada,
a raz deszczyk.
Na jeziorze
lód już trzeszczy.
Błękit nieba
lśni w kałuży,
bałwan w słońcu
oczy mruży.
- Koniec zimy.
Przerwa.
Dzwonek.
- To nie dzwonek,
to skowronek!
"Marzec"
Miesiąc marzec tak się maże
jak niegrzeczne dzieci.
To kroplami deszczu kapie
to znów słońcem świeci.
Wiatr swawolnik, czasem jeszcze
garścią śniegu rzuci,
ale wszyscy dobrze wiedzą,
że zima nie wróci!
Marzec
Przyszedł marzec pod wrota
naniósł pluchy i błota.
Dmuchnął ciepłym wietrzykiem,
ogrzał słońca promykiem.
Potem szedł przez dąbrowę,
za nim - chmury deszczowe.
Przyszedł znowu
pod wrota.
Prószył śniegiem
niecnota,
Zimnym wichrem
wiał w twarze.
- A to psotnik,
ten marzec!
„Marzec”
Wybiegł zając z lasu, szukał oziminy,
spotkał się ze sroczką:
„Jakie masz nowiny?”.
„Przyszedł dzisiaj marzec
w białych chmurek tłumie,
chce pogodą rządzić,
lecz rządzić nie umie!
Pomaga mu zima
i wiosenka młoda,
rano deszcz ze śniegiem,
w południe pogoda.
Nocą szczypie mrozik,
Że trudno wytrzymać,
sama teraz nie wiem,
wiosna to, czy zima?
"W kwietniu" - Domeradzki W.
Kwiecień drzewa przystroił
w barwne kwiaty i zieleń.
Po ogrodach, po sadach
grają ptasie kapele.
Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony
- Kra, kra! - echo powtarza
z orki cieszą się wrony.
Ludzie sadzą ziemniaki,
żeby wzeszły niedługo.
Bocian chodzi po łące
liczy żaby nad strugą.
Dzwonią wiadra o studnie.
Wozy dotąd turkocą,
aż dzień pójdzie na nocleg.
Cień uśpi wieś nocą.
"Kwiecień" - Chwastek - Latuszkowa Teresa
Kwiecień stary pleciuga
same bajdy plecie:
że kotki za płotem
a to... bazie przecież.
Opowiada, że zima
ukryła się w sadzie
i na młode drzewka
czapy śnieżne kładzie.
A toż śliwy i jabłonie
opsypane kwieciem!
A kwiecień - bajłuda
swoje plotki plecie...
"Majowy wiatr"
W majowy wtorek, majowy wiatr
z odświętną miną do miasta wpadł.
Wszedł do kwiaciarni przed ósmą tuż
i kupił bukiet z tysiąca róż.
Wszyscy zdziwieni patrzyli nań:
- Dla kogo kwiaty?
- Dla naszych mam!
Koło przedszkola przystanął wiatr
i każdej mamie podarował kwiat.
"W październiku" W.Grodzieńska
W październiku, w październiku
drepcą jeże po gaiku,
błądzą po pożółkłych ścieżkach
i szukają sobie mieszkań.
Spod jałowca prosi zając:
- Niech tu jeże zamieszkają!
Krzak ma kolce, jeż ma kolce -
więc bezpiecznie będzie w norce.
Ojciec jeż pokręcił nosem:
- Wspólnych mieszkań wprost nie znoszę.
Wolę w zimie norkę ciasną
dla rodziny mieć na własność,
bo nas spora jest gromadka:
tata jeż, jeżycha matka
i sześcioro jeżąt jeszcze,
więc pod krzakiem się nie zmieszczę!
W październiku, w październiku
drepcą jeże po gaiku
i szukają ciepłych norek
na zimowych chłodów porę
Październik Jerzy Ficowski
Jaskółeczki nie czekały
na jesieni przyjście.
Lecieć chciałyby za nimi
kolorowe liście.
Lecz tymczasem pozostają
w wyzłacanym lesie,
aby pięknie wyglądała
złota polska jesień.
Choć to jesień, świerk ni sosna
nie ma złotych igieł,
i choć ptaki odleciały,
raźno świerka szczygieł.
Dziobie ziarnka suchych ostów,
barwami się mieni
jakby sobie nic nie robił
z tej całej jesieni.
"Listopad"
Przyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wziął od chłodu
i kalosze ma na stopach.
Deszcz zacina, wiatr dokucza.
Pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy:
nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.
Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada.
Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.
Trudna rada, trudna rada.
"Listopad" - Brzechwa Jan
Złote, żółte i czerwone
opadają liście z drzew,
zwiędłe liście w obcą stronę
pozanosił wiatru wiew.
Nasza chata niebogata,
wiatr przewiewa ją na wskroś,
i przelata i kołata,
jakby do drzwi pukał ktoś.
W mokrych cieniach listopada
może ktoś zabłąkał się?
Nie, to tylko pies ujada.
Pomyśl także i o psie.
Strach na wróble wiatru słucha,
sam się boi biedny strach,
dmucha plucha-zawierucha,
całe szyby stoją w łzach.
Jakiś wątły wóz na szosie
ugrzązł w błocie aż po oś,
skrzypią, jęczą w deszczu osie,
jakby właśnie płakał ktoś.
Mgły na polach, ciemność w lesie,
drga jesieni smutny ton,
przyjdzie wieczór i przyniesie
sny i mgły, i stada wron.
Wyjść się nie chce spod kożucha,
blady promyk światła zgasł,
dmucha plucha-zawierucha,
zimno, ciemno, spać już czas.
"Grudzień" - Minkiewicz Janusz
W grudniu rzadko ptak zaśpiewa
w srebrze stoją wszystkie drzewa.
Naszą rzeczkę po kryjomu,
w nocy lodem okuł mróz.
Sanki wezwał i do domu
z lasu nam choinkę wniósł.
Grudzień
Jak po grudzie mroźny grudzień
brnie w kopiastych śniegach,
gdzie rok szronem osiwiały
kresu już dobiega,
gdzie las cały usnął w białym
i puszystym futrze,
gdzie się dłużą mroźne noce,
gdzie dni coraz krótsze.
Błysną świeczki na choince,
uśmiechy na twarzach.
Odejdź, grudniu, czas na ciebie,
Koniec kalendarza.
Jerzy Ficowski