POLS208, pomoce do matury, cz. wspołczesne


Literatura współczesna wyrazem problemów,
niepokojów i dążeń.




" Człowiek ma na ogół skłonność do uważania porządku, w którym żyje, za naturalny. (...) Nie wierzy, że na dobrze mu znanej ulicy, na której śpią koty i bawią się dzieci, może pojawić się jeździec z lassem, który będzie łapał przechodniów i wlókł ich do rzeźni, gdzie natychmiast zostaną zabici i powieszeni na hakach (...) W normalnym mieście europejskim nie rozkazuje się ludności, aby przestudiowała plan miasta sprawdzając, czy każdy mieszka we właściwej dla niego dzielnicy. (...) Teraz dokoła dzielnicy C buduje się wysokie mury, zamyka się bramy i w ciągu wielu miesięcy ładuje się codziennie nową porcję mężczyzn, kobiet i dzieci w bydlęce wagony, które ich zawożą do specjalnie zbudowanej fabryki, tam ludzkie transporty są trute naukową metodą, a ich ciała spalane w ogromnych krematoriach.
A oto pojawia się i jeździec z lassem. Jest to "buda", czyli kryty brezentem, ciężarowy samochód, który czeka za rogiem ulicy".

Taki obraz tragicznej rzeczywistości lat 1939 do 1945 kreśli Czesław Miłosz w "Zniewolonym umyśle". Zdumiewający to wizerunek, ale i sytuacja w Europie była wtedy wręcz niewyobrażalna dla normalnego, psychicznie zdrowego człowieka, który totalitaryzmy zna wyłącznie ze wspomnień rodziców i lektury. Wojna nie tylko fizycznie zniszczyła wiele milionów ludzi i zrujnowała państwa biorące w niej udział, ale także dokonała obalenia wielu wartości, które uchodziły za nienaruszalne. Ludzkość z tej "wielkiej ofiary" wyniosła przeświadczenie o upadku norm etycznych wypracowanych przez wieki, o kryzysie kultury. Ani religia, ani sztuka, ani filozofia, głoszące idee dobra i piękna, nie uchroniły człowieka od największych zbrodni w jego dziejach.
Po drugiej wojnie światowej literatura stanęła wobec problemów, do których podjęcia nie była przygotowana, nie dysponowała bowiem odpowiednimi środkami artystycznego opisu. Jak wskazać doznania człowieka maltretowanego, katowanego w czasie śledztwa wiedzącego, że w każdym wypadku czeka go śmierć i chodzi tylko o to, by ją od siebie jeszcze odsunąć? Jak uchwycić bieg myśli, jakość uczuć, motywy działania ludzi, znajdujących się w obozach koncentracyjnych. Jak opisać stan ludzi, przedstawicieli narodu skazanego na biologiczne zniszczenie, obserwatorów dokonującego się zamiaru, świadomych, że ich samych też czeka ten los.
Przed takimi problemami stanęło liczne grono pisarzy współczesnych, miedzy innymi: Zofia Nałkowska, Kazimierz Wierzyński, Tadeusz Różewicz,. Wymienieni przeze mnie ludzie są autorami niezwykłych utworów, w których jest zawarta prawda o człowieku. Dzieła te opowiadają o problemach, niepokojach i dążeniach tych ludzi, którzy żyli w czasie wojny i o tych, którzy żyją teraz.
Doświadczenia faszystowskich obozów koncentracyjnych, a po wojnie sowieckich łagrów pokazały jak słaby, kruchy fizycznie, a zarazem i mocny psychicznie potrafi być człowiek. Zniszczyć fizycznie można go bardzo łatwo, szybko i wieloma sposobami. W "Medalionach" Zofii Nałkowskiej byli więźniowie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu opowiadają o swoich koszmarnych przeżyciach i o tym co działo się w obozie. Ludzkie życie stało się z jednej strony bezwartościowe ( zabić człowieka można było nawet za kromkę chleba ), a z drugiej niesłychanie cenne, człowiek był w stanie znieść i zrobić wszystko, aby uratować życie.
Bohaterowie "Medalionów" dają świadectwo okrutnej, niewiarygodnej prawdzie: ile bestialskich tortur można stosować wobec człowieka i na ile sposobów można go zabić. Fizycznie człowiek więc nie miał żadnej możliwości obrony, a tym bardziej przeciwstawienia się, stał się przedmiotem w rękach tych, którzy uważali się za "nadludzi". Człowieka niszczono także psychicznie, doprowadzano go do załamanie nerwowego i duchowego, a to wtedy do szybkiego wyniszczenia fizycznego i osłabienia woli życia. W obozach śmierci zginęły miliony ludzi, ci którym udało się ocaleć, do końca życia pozostali okaleczeni psychicznie. Bohaterowie w opowiadaniach Nałkowskiej z trudem mówią o swoich przeżyciach, najczęściej relacjonują je beznamiętnie, gdyż zdolność do wyrażania emocji i wrażliwości zostały w nich wypalone. Żyją choć nie są już tymi samymi ludźmi co przed obozem. Został zniekształcony system wartości, z dawnych ideałów i zasad etycznych często nie pozostało już nic.
Dla dzisiejszego człowieka niewiarygodne jest ile można znieść w życiu, jak silny jest instynkt przetrwania, nawet gdy nie pozostało w życiu już nic, co było cenne. Przy życiu utrzymuje siła nadziei, która zawsze istnieje, nawet gdy sytuacja jest tragiczna. W opowiadaniu zawartym w zbiorze "Medaliony", zatytułowanym "Wiza", więźniarki obozu przez cały tydzień każdego dnia wyganiane były na wizę, czyli na łąkę pod lasem, gdzie musiały stać cały dzień, bez jedzenia i picia, często chore i umierające. Pewnego dnia w zimny październikowy dzień, gdy zaświeciło słońce Greczynki zaśpiewały hymn narodowy, ale nie po grecku, lecz po hebrajsku- żydowski hymn.
"Śpiewały w tym słońcu bardzo pięknie, głośno i mocno, jakby były zdrowe. To nie była fizyczna siła (...) bo przecież one właśnie były najsłabsze. To była siła tęsknoty i pragnienia".
Tym cytatem chcę udowodnić, że mimo straszliwych przeżyć
w obozach koncentracyjnych, ludzie mieli swoją dumę i chęci do życia. Dążeniem ich było żyć tak, aby przetrwać i nie zostać potępionym.
Kolejnym pisarzem bojującym piórem o godność człowieka oraz o przestrzeganie jego praw jest Kazimierz Wierzyński. Jego poezja jest mocno osadzona w realiach współczesnej poezji rzeczywistości. Dotyczy jej problemów, jest swoistym do niej komentarzem.
Wiersz "Do towarzysza Wiesława" ma taki właśnie charakter. Podmiot liryczny zwraca się w nim do osoby, która zaczęła rządzić krajem w 1956 roku ? Gomułki. Zarzuca mu okłamywanie narodu w imię zachowania "przyjaźni" z Moskwą. Mówi o zawiedzionych nadziejach Polaków, którzy mocno wierzyli w zmiany, jakie zapowiadał przełom październikowy '56 roku. Wierzyli też w prawdziwość słów Gomułki . Był on człowiekiem, który przeszedł przez więzienie, w ten sposób stał się kimś wiarygodnym. Jednak szybko okazało się, że nadzieje były złudne. Gomułka odszedł od "linii reformy". Ustępstwa, jakie poczyniła władza wobec żądań narodu, były tylko złudnymi obietnicami. A Polska tonie w "czarnym smutku", zgryzocie, oburzeniu. Nikt tu się niczemu nie dziwi. System niszczy ludzi, bo nie można żyć normalnie w terrorze. Wiersz jest utworem, który oskarża władzę o zniszczenie nadziei i upodlenie narodu. W sposób bezpardonowy i wręcz brutalny ukazuje obłudę ówczesnych rządów. Język utworu, który jest prosty, zwięzły i dosadny. To raczej oskarżenie, jakie może wygłosić prokurator, niż utwór liryczny. Jego wymowa jest gorzka i przygnębiająca, taka jak życie w totalitarnym systemie.
Wiersz pod tytułem "Czarny polonez" również dotyczy powojennej rzeczywistości Polski. Życie to egzystencja, tak mówi podmiot liryczny. W utworze dominują czarne kolory: czarny jest śmiech, humor i lud. Panuje nędza i "bida". Ostatnia strofa ostrzega, że naród żyjący w takich warunkach może "wybuchnąć", a wtedy będzie to walka na śmierć i życie. Nie pada tu słowo walka, ale tak można odczytać te strofę.
Utwory Wierzyńskiego są bardzo gorzkimi w swej wymowie obrazami systemu, który panował w Polsce. Wyrażają sprzeciw wobec tego systemu i bunt przeciw niemu. Ukazują jego niesprawiedliwość oraz szarą i beznadziejną egzystencję ludzi w nim żyjących.
Druga wojna światowa dokonała niewyobrażalnych spustoszeń
w świadomości człowieka. Wszystkie dotychczasowe normy etyczne uległy całkowitej erozji. Załamała się wiara w Boską sprawiedliwość i Opatrzność. Ci, którzy przeżyli wojnę, a w szczególności piekło obozów koncentracyjnych, chcieli przekazać co naprawdę działo się w świecie za drutami i jak oddziaływało to na psychikę człowieka. Jednak dotychczas używane słowa nie były w stanie oddać przerażającej prawdy. Brakło słów na wyrażenie tego, co człowiek przeżył, doświadczył.
Tadeusz Różewicz był jednym z przedstawicieli pokolenia "Kolumbów", czyli tego młodego pokolenia, którego młodość przypadła właśnie na "czasy pogardy"; "Pokolenia straconego", gdyż wprost z dzieciństwa musieli oni przejść w dorosłość, trudne decyzje i wybory, często na granicy życia i śmierci. Różewicz, żołnierz AK, przeżył również piekło obozu koncentracyjnego. Efektem tych jego wojennych doświadczeń był wydany po wojnie debiutancki tom wierszy.
Wiersz "Ocalony" przekazuje refleksje człowieka, który w prawdzie przeżył obóz, wojnę, ocalał w sensie fizycznym, lecz był wewnętrznie martwy. Zasady moralne z przed wojny w konfrontacji z niewyobrażalnym złem, straciły swój sens. "Puste i jednoznaczne" stały się tak podstawowe, fundamentalne kiedyś pojęcia jak miłość, przyjaźń. Pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem, miłością a nienawiścią nie ma teraz żadnej różnicy. Okazało się, że w człowieku może być tyle samo dobra co zła:
"widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy".
Podmiot liczny szuka więc kogoś, "nauczyciela i mistrza", który "przywróciłby mu wzrok, słuch i mowę", czyli znów oddzielił prawdę od fałszu, dobro od zła, miłość od nienawiści. Człowiek XX wieku, po doświadczeniach wojennych, obozowych jest jak zgubione dziecko, któremu należy stworzyć nowy system wartości, gdyż dawny stracił sens, wytłumaczyć świat od nowa, gdyż stał się niezrozumiały, przerażający.
Poezja Tadeusza Rożewicza jest wyznaniem zwątpienia i niewiary całego pokolenia wojennego. Nowe, bolesne doświadczenia wymusiły inną formę wypowiedzi poetyckiej. Jej jedynym celem jest przekazanie przerażającej prawdy o życiu. O rzeczach ważnych, trudnych najczęściej mówi się prostymi słowami bez niepotrzebnych upiększeń i przenośni. Fakty mają swoją wymowę.
Tworzenie poezji po wojnie okazało się jednak możliwe choć umysł, psychika, uczucia, wrażliwość i mowa człowieka zostały porażone. Nawet przez ściśnięte gardło należy powiedzieć to, co jest ważne, aby "dać świadectwo prawdzie", aby nigdy historia nie powtórzyła się, dla pamięci o umarłych, dla przestrogi.
Poetami, którzy również nawiązywali do tego czasu są: Konstanty Ildefons Gałczyński, Leopold Staff, Władysław Broniewski i wielu innych. Oni także próbowali pokazać w swoich utworach, co najbardziej dręczy człowieka i jakie pragnienia, w chwili cierpienia, znajdują się wewnątrz jego.
W przedstawionych przeze mnie utworach, starałam się ukazać, jakie problemy mogą dosięgnąć człowieka cierpiącego i jakie dążenia wypełniają jego myśli. Z podanych przykładów dowiadujemy się, że strach przed bólem i śmiercią jest największą słabością człowieka, a wygodne, bezpieczne i bogate życie niespełnionymi marzeniami.
Jednakże literatura współczesna nie jest tylko wyrazem niepokojów w czasach powojennych. Przedstawia ona także bolączki i dążenia ludzi w teraźniejszości. Poeci tego czasu nie piszą już o problemach zbiorowości, tylko opisują własne pragnienia i smutki- wyrażając tym samym uczucia wszystkich ludzi.
Wśród autorów tworzących dzieła o takiej tematyce należy wymienić Wisławę Szymborską, Mirona Białoszewskiego, Stanisława Barańczaka, Edwarda Stachurę
i Jana Twardowskiego.
Postacią, która wzrusza swoimi wierszami do łez jest Wisława Szymborska. Poetka ta zadebiutowała w roku 1945, można zatem śmiało twórczość jej wpisać w powojenna literaturę polską.
Tomiki wierszy autorka zatytułowała następująco: "Dlatego żyjemy", "Pytania zadawane sobie", "Wołanie do Yeti", "Sól" , "Sto pociech", "Wszelki wypadek", "Wielka liczba". Wiele w nich utworów mistrzowskich, precyzyjnych, bogatych w subtelną metaforę, zaskakującą pointę, nawet dowcip językowy. Mimo, że poetka solidaryzuje się z każdym ludzkim cierpieniem- nie jest to poezja emocjonalna, lecz intelektualna, a czasem nawet ironiczna. Poezja, według mniemań Szymborskiej, jest wszędzie, w każdym drobiazgu otaczającym człowieka.
Wiersz "Prospekt" to poezja o pastylce na uspokojenie, towarzyszącej nerwom ludzi i lękom. Pretekstem do rozmyślań poetyckich o egzystencji może być dźwięk telefonu w opustoszałej nocą galerii obrazów, cień na ścianie. Ta szczegółowa obserwacja nie przynosi jednak wniosków pocieszających. Szereg utworów Wisławy Szymborskiej zdradza lęki wobec zalewu nauki i techniki, które wypierają prawdziwe uczucie, wartości humanistyczne. Materializacja zagraża człowiekowi we wszystkich sferach. Poetka zwraca uwagę na traktowanie bohatera- -jest to ciało, podatne na bodźce fizyczne, ciało, które funkcjonuje, zachodzą w nim procesy fizjologiczne. Natomiast "strefa ducha"- nie odgrywa żadnej roli. Przyznam, że ten motyw myślowy poezji Szymborskiej wydaje mi się ogromnie ważny. Przypomnę słowa Tadeusza Różewicza:
"poezja współczesna
to walka o oddech"
W takim ujęciu Szymborska jest poetką walczącą o ponowne wskrzeszenie człowieka do życia.
W utworach Szymborskiej jest wiele różnorakich motywów, jednym z nich, który mnie osobiście bardzo zainteresował, pozwalam sobie nazwać - -ciągiem rzeczy i miejsc, które się nie zdarzyły, choć mogły. Sytuacji poetyckich
i zaprzeczonych. Bo przecież właśnie w poezji możemy realizować obraz tego, "co by było, gdyby było". Oto wiersz pod tytułem "Dworzec". Obserwujemy szereg wydarzeń- nieprzyjaznych, nie wysłany list, nie przyjście, nie nasz pocałunek- utracony raj prawdopodobieństwa. To wspaniały wiersz. Ukazuje gorycz "istnienia obiektywnego"- czyli "poza zasięgiem naszej obecności", moc rzeczy ,które się nie zdarzyły a świadczą o utracie, o straconej możliwości, o tym ,że istnienie obiektywne jest fałszywe, bo człowiek pragnie i dostrzega tylko istnienie subiektywne. Cóż z tego, że gdzieś jest raj, jeśli nie dla nas? To pytanie nie jest egoistyczne, jest tylko trafną uwagą o tym jak odbieramy istnienie.
Pisałam o typowym dla Szymborskiej dostrzeganiu poezji w świecie zwykłych drobiazgów. Nie znaczy to, że pomija wydarzenia ważne na skalę ludzkości lub narodów, lub nawet w skali jednego życia. Stało się już własnością ogółu słynne stwierdzenie: "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Jakże słuszna to myśl i jaką prawdę zawiera! ile Białoszewski odkrył, iż "ze wszystkich ludzkich twarzy najmniej pamiętam twarz własną", Szymborska mówi to samo o naszej duszy- -własny strach i własne reakcje są najtrudniejsze do przewidzenia. "Chwila ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej" jest to zapis tragicznego wydarzenia, czynu nauczycielki ratującej dzieci z płonącego domu. Bohaterka zginęła. Inny wiersz- "Obóz głodowy pod Jasłem"- próba odtworzenia przeżyć więźniów skazanych przez hitlerowców na śmierć głodową. Znakomity utwór zwraca uwagę na znikomość jednostki ludzkiej w historycznej statystyce:
"Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż tylko tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było..."
Istotą poezji Szymborskiej jest uczestnictwo we wszystkich sprawach tego świata, ogromna wrażliwość, uniwersalność tematyki. Najistotniejszym osiągnięciem jest wpływ tej poezji na umysł i uczucia odbiorców, bowiem nakazuje patrzeć dookoła siebie, brać odpowiedzialność za świat, w którym się żyje, protestować przeciw złu i krzywdzie.
Motyw dotyczący istnienia człowieka kontynuuje Miron Białoszewski w wierszu "O obrotach rzeczy". Ponieważ odpowiednia interpretacja tego wiersza byłaby, dla mnie, sztuką niezwykle trudną, pozwolę sobie na szersze spojrzenie na dorobek artystyczny poety. Otóż powszechnie podkreśla się, że wspólną cechą wierszy Białoszewskiego jest ich odrębność od całej "tradycyjnej" literatury współczesnej. Problematyka jego utworów obraca się przeważnie wokół spraw powszednich, najzwyczajniejszych.
Wiersz "O obrotach rzeczy" nawiązuje do wiekopomnego dzieła Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich", sugeruje nam to już sam tytuł wiersza. Na świat przedstawiony w wierszu, czyli kosmos, składają się różne "rzeczy" krążące niczym gwiazdy wokół siebie. We wszechświecie panuje porządek, planety obracają się wokół słońca, całkowita harmonia. Tak samo powinno być w naszej rzeczywistości. Wszystko powinno mieć swoje odpowiednie miejsce i czas. Ale człowiek nie może mieć pewności, że jest centrum całego ruchu wszystkich otaczających go rzeczy. On również może być "rzeczą" obracającą się wokół jakiegoś innego, nawet niekoniecznie znanego mu, centrum. Dlatego też poeta, podważając istnienie tradycyjnego porządku, zadaje retoryczne pytania:
"A czyj język
najadł się całym smakiem
Mlecznej Kropli przedmiotu?
A kto wymyślił
że gwiazdy głupsze
krążą dookoła mądrzejszych?"
Miron Białoszewski obrazuje nam lęk przed nieznanym nam Światem. Uwidacznia nam pragnienie człowieka, który chciałby być w samym środku całej historii człowieczeństwa. Istoty, która nie chce być zapomniana.
"Widokówka z tego świata" to wiersz Stanisława Barańczaka. Utwór zaczyna się od słów: "Szkoda, że Cię tu nie ma". Taki początek kojarzy się raczej z listem niż z wierszem, czy choćby nawet tytułową widokówką. Adresatem "listu" wydaje się być sam Bóg, o którym podmiot liryczny wyraża się jak o bliskiej osobie, starym przyjacielu, zadając mu pytania retoryczne:
"co można widzieć jak się jest z Tobą".
albo: "Mów, jak Ty się czujesz
z moim bólem- jak boli
Ciebie Twój człowiek".
Bóg jest więc Stwórcą, jednak Stwórcą nieobecnym w stworzonym przez siebie świecie i człowieku. Bóg zdaje się być gdzieś indziej, w jakimś odległym kraju, w innej rzeczywistości. Wiersz przynosi refleksje nad sensem egzystencji człowieka współczesnego. Wydaje się, że życie człowieka teraźniejszego nie różni się od życia ludzi, którzy istnieli na Ziemi przed nim. Również Ci którzy przyjdą jako następne pokolenie, żyć będą w tym samym wymiarze i w tej samej świadomości, co on.
Świat jest bowiem dla człowieka obcym krajem, zawsze nad głowami ludzi będzie "ta sama mroźna próżnia", zawsze ludzkie bytowanie będzie samotnym zmierzaniem ku nieuniknionej i tajemniczej śmierci. Człowiek jest imigrantem, przybyszem do obcego kraju, takim też pozostanie dotąd, aż nie przeminie.
Taki sam ironiczny dystans do świata reprezentuje w swojej poezji i prozie Edward Stachura. Dla przykładu podam wiersz "Człowiek człowiekowi". Ironia, jako element pośredniczący między wartościami sprzecznymi, pozwala na dramatyczne wyeksponowanie człowieka z zdeprawowanej, poddanej "wilczym prawom" cywilizacji współczesnej:
"Człowiek człowiekowi wilkiem!"
Proza i poezja pisarza głoszą potrzebę wolności człowieka, preferuje postawę przekorną społeczeństwu. Bo w końcu, jak pisze Stachura, "nic nie jest stracone" i mimo wszelkich trudności należy dalej kroczyć przez życie z nadzieją na lepsze.
Mówią o nim "Ksiądz Jan słucha, widzi, nie ma złudzeń,
a mimo to nie traci poczucia humoru". Tym krótkim zdaniem starałam się pokrótce opisać Jana Twardowskiego. Debiutował on przed wojną. Był żołnierzem Września
i Powstania. Święcenia kapłańskie przyjął po wojnie.
"Jest poeta największym, najmędrszym, najprostszym, kochanym także przez sceptyków i ludzi bez wiary". To właśnie w jego wierszach jest mowa o pragnieniach i dążeniach człowieka. Jest twórcą, w którego wierszach dominuje nurt franciszkański, ukazane jest dobrotliwe patrzenie na świat, a przy tym uwielbianie Boga.
Świat Twardowskiego jest pełen pytań i paradoksów. Jedyny trwający niezmiennie punkt odniesienia-to Bóg, Chrystus wyrażający cierpieniem miłość do człowieka. Wszystko inne, także wiara, jest wytężoną aktywnością, poszukiwaniem, dojrzewaniem do człowieczeństwa. Nie można niewzruszonej pewności wiary zyskać inaczej niż- tracąc; inaczej niż odchodząc od dzieciństwa nie po linii prostej, a po spirali, a więc odchodząc-
-zbliżając się.
"... zabierz wszystko co boli
by wróciło do mnie"
("Dzieciństwo")
W tej poezji wiara ma jeszcze inny wymiar- jest zakotwiczeniem sensu ludzkiego bytowania; Każdej. Nawet takiej której sens trudno odczytać. Dostrzegamy to w wierszu "Wierzę":
"Wierze w Boga z miłości do 15 milionów trędowatych
(...) do 30 milionów obłąkanych
(...) do oczu schizofrenika
do radujących się z tego powodu że stale otrzymują i stale
musza oddawać
bo gdybym nie wierzył
osunęli by się w nicość"
Dążeniem Jana Twardowskiego jest obdarowanie miłością , jak największej ilości ludzi. Dowodem na to może być również wiersz pod tytułem "Śpieszmy się". W wierszu tym mowa jest o ludziach, którzy przemijają jak wszystko co istnieje na świecie i nie jest doskonałe.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"
Za pomocą tych kilku przykładów starałam się udowodnić, że rzeczywiście, literatura współczesna jest wyrazem wiecznych problemów, niepokojów i dążeń człowieka. Wiadomym jest , że marzenia i bolączki, zawsze były, są i będą w człowieku, ale żadna ze znanych mi epok nie poświęciła im tyle czasu i tylu kartek papieru. Na tym to papierze zamieszczone zostały troski dotyczące braku sensu życia po wojnie, zagubieniem się w uczuciach oraz zatraceniem się w szarej codzienności, niegdyś jeszcze tak kolorowej. To tu pisano o chęci życia dla udowodnienia zła jakim jest wojna i o zwykłej codzienności, o której myślenie doprowadza do skomplikowanych wniosków. Dowiadujemy się, że nie wiemy kim jesteśmy, dokąd zmierzamy i co się z nami stanie po śmierci. A jednak mimo to próbujemy zachować w sobie odrobinę godności. Próbujemy prawdziwie kochać i żyć.
Na koniec pragnę zamieścić fragment wiersza Edwarda Stachury pod tytułem "Życie to nie teatr", który najlepiej zarysuje to co próbowałam przekazać w zakończeniu.
"Życie to nie teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra!

Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada:
Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest;
Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!
Ty i ja ? teatry to są dwa.
Ty i ja!
(...) Ja- dusze na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz gdy śmieję się, to w krąg się śmieje świat."




Wyszukiwarka