Bycie wierzącym- tolerancja
Witajcie!
Uff...długo nie pisałem i pomyślałem ,że może w końcu warto by było napisać nową notkę :D Najpierw miałem problemy z klawiaturą ,toteż wszystkie operacje na kompie wykonywałem na klawiaturze ekranowej..W dodatku miałem masę nauki toteż przepraszam za długi okres milczenia xD Dobra, czas wziąć się do roboty..
TOLERANCJA TOLERANCJI NIERÓWNA
Ile razy spotykaliśmy się z kimś kto aż nad wyraz religijnie podchodził do każdej chwili, niesamowicie prokatolicko głosił ewangelie Jezusa jako jedyną prawdziwą potępiając przy tym inne religie...Niejednokrotnie także byliśmy świadkami odwrotnej sytuacji, gdy atakujący nasze Ideały człowiek był niewierzącym w Boga(ateistą), lub ,,wyzwolonym z dyktatury'' Kościoła.. Pytanie więc brzmi ,jak powinien zachowywać się katolik, osoba wierząca? Czy powinna tak samo jak przeciw katolickie media oraz organizacje tolerancji krzyczeć na temat równouprawnień oraz równości? Czy może ,właśnie jak Ci pierwsi, kategorycznie zamykać siebie na inne religie i poglądy? Jak to zawsze bywa w tego typu sporach-prawda tkwi pośrodku.
Zajmijmy się na samym początku przykładem pierwszym->osobą do końca wierzącą ,że jej religia-religia Katolicka-jest jedyną słuszną prawdą a każdy inny wyznaniowo człowiek jest gorszy. Otóż, bywa tak w życiu ,że każdy z nas może się potknąć, a nawet upaść. Nie ma w tym nic złego, przeciwnie-->każdy nasz upadek wzmacnia nas i sprawia ,że stajemy się dojrzalsi w swoim postępowaniu i bardziej doświadczeni co do życia, miłości, zauroczeń czy nałogów. Jest to ludzka rzecz...Jednak te osoby mówią iż każdy kto nie wierzy w Kościół, w Boga i Jezusa jest gorszy, a to jest naprawdę wielkie upadki.
Osoby o których piszę, czyli nazwijmy ich Postawa nr1 myślą ,że każdy innowierca jest po prostu skazany odgórnie na przekleństwo. Zawsze gdy poruszam ten temat to niektóre osoby pytają mnie ,,ale jeśli ten ktoś wierzył w Boga, ale innego i był dobrym człowiekiem to to oznacza ,że do nieba nie trafi?''...No właśnie. Trafi czy nie trafi? Czy Jedynie Kościół pokazuje prawdziwą drogę ku zbawieniu?
Odpowiedź nasuwa nam biblia...
( 1 Tm 3: 15 )
Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należypostępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporąprawdy
( Ef 2: 20- 22 )
19A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteściewspółobywatelami świętych i domownikami Boga -20zbudowani na fundamencieapostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.21W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię,22w Nim iwy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Bogaprzez Ducha.
Czy więc nie jest w tych słowach zawarte ,że jedynie kościół jest prawdziwy? I tak i nie...My, katolicy wierzymy, że Bóg wybrał nas jako swoje baranki. Lecz wyciąga ręce do każdej osoby z każdej religii z każdego kontynentu...
Moi drodzy, jeśli my katolicy zaczniemy bać się inny religii, będziemy zarażeni ksenofobią to prędzej czy później nie będziemy już oddawali czci miłosiernemu Bogu ,ale własnym ambicjom. Człowiek wewnętrznie ma słabość by czuć się lepszym od innych...Ale jest to defekt który należy zwalczać. Oczywiście, mamy się stawać lepszymi ,ale lepszymi w wierze... jaki więc powinniśmy mieć stosunek do innych religii?
Moi drodzy, moje drogie...Bóg każdemu na świecie pokazał część swego zamysłu, ze względu na zróżnicowanie kulturowe i różne zachowania ,tradycje ludzi zupełnie inaczej, albo bardzo podobnie do nas odbierają oni świat...Oraz samego Boga...Wrócę tutaj do mojego porównania ,że Jeden nauczyciel dyktuje uczniom wykład a każdy uczeń notuje w inny sposób w innym zeszycie. Analizując naszą religię z religiami innych narodów powinniśmy szukać podobieństw a nie różnic...Posłużę się tutaj wyciągiem z pewnej strony internetowej ,aby skupić się na jakimś fakcie podobnym ,który każda religia w jakimś stopniu przyjmuje...Jako przykład posłuży osoba Jezusa Chrystusa...
JUDAIZM
Żydzi nie uznają w Jezusie, z pochodzenia Żyda, oczekiwanego Mesjasza. A widzieli w Nim " według Marka " Jana Chrzciciela, Eliasza, któregoś z proroków.
Przez stulecia Żydzi nie zwracali uwagi na "marnotrawnego syna" swego narodu. Współczesny judaizm rozpoznaje siebie jako religię, którą Jezus sam praktykował. Niektóre kręgi żydowskie odkrywają Jezusa i uznają Go za swego wielkiego rodaka. Przykładem niech będą słowa Martina Bubera (1878-1965): "Od młodości czułem, że Jezus jest moim wielkim bratem. To, że świat chrześcijański uważał go i nadal uważa za Boga i Zbawcę, jawiło mi się zawsze jako fakt o niezwykłej powadze, który muszę się starać pojąć ze względu na Niego i na siebie… Mój własny otwarty i braterski stosunek do niego stawał się coraz silniejszy i czystszy, tak że dzisiaj spoglądam nań przenikliwiej i klarowniej niż kiedyś. Jest dla mnie pewniejsze niż kiedykolwiek, że przysługuje mu znaczące miejsce w religijnej historii Izraela i że miejsca tego nie można opisać za pomocą żadnych utartych kategorii."
ISLAM
W islamie spotyka się stanowcze odrzucenie wcielenia się jedynego Boga w Jezusa oraz związania ostatecznego zbawienia z Jego śmiercią i zmartwychwstaniem. Odrzucenie troistego Boga jest konsekwencją odrzucenia boskości Jezusa. W wierze w Trójcę Świętą widzi się powrót do politeizmu: Nie uwierzyli ci, którzy powiedzieli: Zaprawdę Bogiem jest Mesjasz, syn Marii! Powiedz: "Któż ma możność uczynić coś przeciw Bogu, jeśli On chce zgubić Mesjasza, syna Marii, jak również Jego Matkę i wszystkich, którzy są na ziemi?(…) On stwarza to, co chce. Bóg jest nad każdą rzeczą wszechwładny! (sura V, 17)
Jedyności Boga sprzeciwia się twierdzenie, że Bóg ma Syna w sensie biologicznego Jego zrodzenia: O ludu Księgi! Nie przekraczaj granic w twojej religii i nie mów o Bogu niczego innego, jak tylko prawdę! Mesjasz, Jezus syn Marii, jest tylko posłańcem Boga; i Jego Słowem, które złożył Marii, i Duchem, pochodzącym od Niego. Wierzcie więc w Boga i Jego posłańców i nie mówcie "Trzy"! Zaprzestańcie! To będzie lepiej dla was! Bóg " Allah " to tylko jeden Bóg! On jest nazbyt wyniosły, by mieć syna! (sura IV, 171n).
Mimo to Muhammad wynosi Jezusa bardzo wysoko. Wraz z chrześcijaństwem wyznaje wiarę w dziewicze narodzenie się Jezusa z Maryi. Jest ono dla Muhammada wyrazem więzi Jezusa z Bogiem, dzięki której Jezus jest całkowicie objęty i określony przez Boga, Jego potęgę i wolę. Jezus jest doskonały w swej śmierci, został powołany i wyniesiony ku Bogu, oczyszczony od niewiernych, będzie też świadkiem w Dniu Zmartwychwstania. Poza tym Jezus, w Koranie nazywany Isa, należy do historii proroków, jest jednym z nich.
Muhammad nie neguje faktu ukrzyżowania Jezusa, lecz fałszywą interpretację ukrzyżowania. Jezus nie został ukrzyżowany, ale Jego sobowtór, zaś sam Jezus został zabrany do Boga. Zbawcze dzieło Chrystusa nie znajduje u mahometan uznania.
HINDUIZM
Hindusi widzą w Jezusie wcielenie (awatar) przynoszącego zbawienie Wisznu. Jezus z Nazaretu nie jest jedynym wcieleniem Boga, lecz jednym pośród wielu. Dla Mahatmy Gandhiego Jezus był idealnym urzeczywistnieniem drogi, jaką sam wybrał, to znaczy drogi polegającej na życiu bez gwałtu i w mocy prawdy, której podporządkował wszystko inne. Jezus jest wielkim nauczycielem ludzkości. Dla niego życie Jezusa nie ma większego znaczenia. Mówi: Mogę powiedzieć, że historyczny Jezus nigdy mnie nie interesował. Nie martwiłbym się wcale, gdyby mi ktoś wykazał, że człowiek o imieniu Jezus nigdy nie żył i że to, co w ewangeliach czytamy, zostało wymyślone przez jakiegoś fantazjującego autora. Pomimo tego kazanie na górze będzie dla mnie zawsze prawdziwe.
Dla Gandhiego Chrystus jest określeniem obecności Boga jak Kriszna albo Rama. Tytuł Syn Boży nie wyodrębnia bynajmniej Jezusa, ponieważ " jak mówi Gandhi " każdy z nas jest synem Bożym, zdolnym do wykonania tego, co Jezus uczynił, jeśli tylko postaramy się wyrazić mieszkający w nas boski pierwiastek. Na krótko przed śmiercią Gandhi nazwał Jezusa najdoskonalszym wzorem człowieka…, który zawsze obdarowywał, nie żądając zapłaty.
Warto też ukazać obraz pośrednictwa Jezusa: Jezus jest Pośrednikiem w sensie drogowskazu jako przewodnik, guru, avatara, a nawet w sensie Boga ukazującego się w ludzkiej postaci. Jezus jest Pośrednikiem jako wzorzec, który osiągnął wyznaczony człowiekowi cel. Nie jest jednak Pośrednikiem w sensie Zbawiciela świata i jedynej drogi do Ojca.
Jak więc widzicie, aby każdemu żyło się lepiej należy być tolerancyjnym gdyż każda religia od drugiej może się więcej nauczyć ;)
Teraz zajmiemy się osobami reprezentującymi Postawę nr2. Są to osoby które nie wierzą w Boga, lecz uważają ,że człowiek powstał sam z siebie...Jest to troszkę błędna myśl..
Ateiści ,bo tak się nazywają (Teizm--Bóg, przedrostek ,,A'' oznacza brak, nieistnienie, negację ) mówią iż nauka może wszystko wytłumaczyć a Bóg istnieje tylko jako mit z zabobonnych teoria świata. Ale zapominają oni iż nauka nie jest przeciwko Bogu a Bóg przeciw nauce też nie jest. Bóg dał człowiekowi rozum, by rozumiał świat który człowieka otacza i by mógł w logiczny sposób ulepszać go...Dał człowiekowi abstrakcyjne myślenie byśmy potrafili sami dojść do tego ,że przecież na początku musiał ktoś to ,,popchnąć'' by stworzyły się gwiazdy etc...Dał człowiekowi cielesność ,byśmy czuli życie, brali je na serio oraz byśmy mogli umrzeć (śmierć ma być dla nas czymś motywującym by swojego życia nie stracić na byle co)...Oraz dał nam seksualność ,byśmy razem z ukochaną osobą mogli doznawać przyjemności ,miłości i byśmy przekazywali w ten piękny sposób życie (o sprawach seksualności już w następnej nocie).
Mózg to nie jest instrument mający obalić Boga ale narzędzie zrozumienia świata który stworzył by go ulepszać. Jest prosty sposób by stwierdzić czy nauka popiera twierdzenia ateistów...Analiza tego w co wierzą tłumacząc się nauką...
Jeśli Boga nie ma to nagle w nicości sama z siebie pojawiła się kula niesamowicie rozżarzonej i gorącej ,skupionej energii-->wczesnej materii wszechświata. Potem to na skutek praw fizyki wybucha i tworzą się same przez siebie wszechświat, planety, galaktyki...wszystko to jest trzymane niewidzialnymi samo istniejącymi prawami fizyki i chemii, które nie zostały zapisane przez kogokolwiek ,bo nie ma Boga...Potem te części zmieniły się w pierwsze łańcuchy RNA ,które ni z tego ni z owego zaczęły się replikować, pomimo ze nie miały wcześniej ewolucji ani żadnego zaprogramowania co do ewolucji czy przekazywaniu życia..potem te wirusy i bakterie zmieniły się magicznie w organizmy złożone, tez bez związku z Bogiem samo z siebie a potem powstał człowiek który ma rozum, dwie ręce, nogi, widzenie abstrakcyjne ,jest złożoną siecią arterii żylnych, neuronów i innych komórek ale nie jest stworzony przez Boga, nie jest zaprojektowany tylko powstał sam z siebie...
Czy więc powiecie mi ,że brzmi to logicznie? Czy jest to pełna definicja naukowa? Jasne ,że nie...
Jednakże każdy ma prawo wierzyć w co chce, a my nie powinniśmy wogóle się z tych osób nabijać ani ich poniżać...To ich prawo. Jednak jest tu problem ,który od dawna zrzuca sen z powiek katolików i niewierzących...Sprawy eutanazji, aborcji, in vitro oraz tak zwanej tolerancji.
Sprawa publiczna atakuje katolików ,że jesteśmy nietolerancyjni (co niestety jest dużą prawdą) i że brak nam tolerancji co do homoseksualistów, oraz innych wyznań.
Co do homoseksualistów...Wybaczcie ,że podam ten przykład, jest on dość brutalny ,ale powiedział to mój kuzyn ,a on z lekkiego języka nigdy nie słynął ;)
Siedzieliśmy w kuchni u mnie i piliśmy herbatę ,gdy on nagle ni z tego ni z owego powiedział:
,,Wiesz...Ja do gejów nic nie mam..Ale wkurzają (tu nie padło ,,wkurzają'' xdxD) mnie tzw pedały (nie powinniśmy tak mówić!). Geje łączą się i sobie żyją razem i niech im będzie to ich sprawa..Ale pedały drą się o prawa jako rodzina dla nich ,by mogli adoptować dzieci...To chore''...To jest brutalne ale była w tym pewna racja. Bo gdzie leży granica tolerancji?
Z takich osób nie możemy się naśmiewać pod żadnym względem..Jest to dewiancja (odchylenie) swoista ,ale nie jest to aż tak straszne. Te osoby są mądre, mają inteligencję, mózg...są sprawni zawodowo. Jednak ich związki są grzeszne...Mężczyzna nie powinien łączyć się z drugim mężczyzną, to nienaturalne nawet w naturze...Tak samo obcowanie z innymi gatunkami, zdrady...A biblia głosi:
( Kpł 18, 20-23 )
20Nie będziesz obcował cieleśnie z żonątwojego bliźniego, wylewając nasienie; przez to stałbyś się nieczystym.21Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby było przeprowadzone przez ogień dlaMolocha, nie będziesz w ten sposób bezcześcił imienia Boga swojego. Jajestem Pan!22Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje zkobietą. To jest obrzydliwość!23Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnymzwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będziestawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. To jest sromota!
( 1 Kor 6, 9-10 )
9 Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
( Ef 5, 3-6 )
3 O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, 4 ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. 5 O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. 6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. 7 Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!
Jak więc widzimy, nie możemy żyć w ten sposób. Kościół ,wbrew temu co głoszą media, nie skazuje tych ludzi na piekło..Mówi ,że jeśli tylko pragną żałować i przebaczenia to będzie im odpuszczone.
Dlaczego Kościół (i na szczęście państwo) nie uznaje ,,rodziną'' czy ,,małżeństwem'' związków homoseksualnych? Gdyż Bóg w Księdze Rodzaju stwarza kobietę i mężczyznę by mężczyzna i kobieta stworzyli rodzinę i zaludnili ziemię. Co więcej ,dzieci mogą się rodzić jedynie w takich rodzinach i związkach w których jest i mężczyzna i kobieta. Diagnoza psychologiczna dzieci pokazuje ,że podstawowe wzorce zachowań ma dziecko z domu..jak więc czułoby się dziecko który by było adoptowane do ,,rodziny'' gdzie miałoby dwie mamusie lub dwóch tatusiów? Już zawsze właśnie taki model rodziny by stworzyło w głowie.
Czym więc jest dążenie do tolerancji i zatwierdzeniu tego procederu? Jest to próba rozszerzenia homo seksualności. A na to zdrowe, normalne społeczeństwo nie może sobie pozwolić.
Tak samo problem ma się do usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Czy tolerancją by było usunięcie krzyża?
Nie. Dlaczego?
Jeśli jesteśmy w kraju w którym znaczący odsetek ludzi to ludzie wierzący to czemu by usuwać znak ich wiary na zysk mniejszości? To jest właśnie brak tolerancji, z góry zarzuca się wszelkie religie i właśnie Ateizm-->pusta ściana bez krzyża, zaczynałby górować... Sprawa by się miała inaczej gdyby Polska od wieków nie była powiązana z Chrześcijaństwem, ale jest..To część naszej narodowej tożsamości, zawsze będziemy wspominali kościół z naszej rodzinnej miejscowości...
A feminizm? Czy to też maksimum tolerancyjności dopuścić do parytetów czy równouprawnień?
Nie...No bo dawanie z góry parytetów-->połowy miejsc w sejmie kobietom z góry oznacza niejako pokazanie kobiet jako słabsze, potrzebujące pomocy prawnej by się przebić. A to nie prawda, sam wiem jakie kobiety mogą być mądre, dyplomatyczne etc...To o co walczą feministki to jest właśnie poniżenie kobiet. Czy ktoś broni kobietom startować w wyborach? Jasne że nie...Tak zwany feminizm kończy się gdy trzeba pracować w kopalniach, czy wnieść biurko na 12 piętro.
Ostatnio rozmawiałem na popularnej stronie (nie podam nazwy) z pewnymi osobami ,które wciaż zarzucały Janowi Pawłowi II to iż pocałował Koran. Krążąc po necie znalazłem także niechlubny artykuł:
Wielu katolików do dziś nie może zrozumieć kontrowersyjnego gestu Jana Pawła II, który w 1999 roku pocałował Koran. Wątpliwości ma zapewne również trybunał beatyfikacyjny, co można wydedukować na podstawie wypowiedzi biskupa Pieronka dla PAP, który sprawę pocałowania Koranu określił jako "absurdalną" i "kolosalną bzdurą bez wartości". Powiedział również, że "nie ma nic złego w tym, że Papież pocałował księgę ważnej religii".
Co ciekawe, według Gejzety Aborczej, kardynał Dziwisz zaprzecza faktowi pocałowania Koranu, mimo iż kluczowy moment został sfotografowany.
( zdjęcie: http://republika.pl/blog_ic_4642136/7640820/tr/pope_kisses_koran.jpg )
,,Wygląda więc na to, że trybunałowi beatyfikacyjnemu wolno tylko pisać oficjalną hagiografię, a komuś zależy na tym, by nikt nie śmiał zajmować się budzącymi wątpliwości epizodami życia Jana Pawła II. A fotografia? No cóż, nieważne, że pierwsi chrześcijanie często wybierali męczeństwo zamiast niewinnego zapalenia kadzidełka dla rzymskiego bożka. Księga ważnej religii, więc całować wolno. A w ogóle to Jan Paweł II nie całował tylko wąchał. I morda w kubeł, bo to bzdura bez wartości. ''
Postaram się ,chociaż odrobinę odpowiedzieć wam ,dlaczego Jan Paweł II nie popełnił wtedy żadnego błędu.
Koran..Koran..Koran..Biblia..Biblia..Biblia..Tora..Tora..Tora..No dobra..Ale czym one są?
Księgami Świętymi dla każdej religii. Biblia dla Chrześcijan. Tora dla Judaizmu. Koran dla Islamu.
Wszystkie te księgi mają jednak wiele tych samych ksiąg! Np. Tora jest to trochę rozbudowany Stary Testament...A sam Jan Paweł II nazywał wyznawców Judaizmu ,,starszymi braćmi w wierze''. To piękna idea...Widać było od razu iż Żydzi dla papieża są tak samo wartościowi jak i chrześcijanie..Dla niego nie ważne były Różnice..A Podobieństwa. Tego powinno się dziś szukać.
Pocałowanie Koranu przez Jana Pawła II...Jakkolwiek rozumieć ów gest, daje on do myślenia szczególnie w kontekście słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II w 1985 r. do młodych muzułmanów w Casablance. Nawiązując do czci, jaką wyznawcy tej religii darzą Abrahama, Papież powiedział wówczas:
"Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania Jego woli i zawierzenia Jego dobroci. Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żywego, Boga, który stwarza świat i prowadzi swoje stworzenie do doskonałości".
To piękne słowa. Ucałowanie Koranu miało być prawdziwą i wielką czcią okazaną wierze Muzułmanów ,ale także Jan Paweł II chciał pokazać nam jedno.
Nasz wiara nie może być stawiana jako Najważniejsza czy Wywyższająca się nad inne..Musimy być otwarci na Wyznawców innych religii. Nie potępiać ich ,nie naśmiewać się..ale zarazem winniśmy sami świadczyć z równym wigorem o Chrystusie Jezusie.
Jeśli zamkniemy przez chwilę naszą próżność w klatce i spojrzymy na innych ludzi to zrozumiemy , jak wielkim ,naprawdę WIELKIM czynem było to co zrobił Jan Paweł II.
Jeśli wierzymy w Jednego Boga. Boga Żywego. Co więcej mamy tych samych proroków jego...To czy nie logicznym się wydaje żywić choćby głęboki szacunek do ksiąg innych religii?
Jak to ja ,postaram się to objaśnić w formie ,,bajki''..Coś na wzór przypowieści ;D
Lekcja Historii. Pani tłumaczy nam powstanie świata, rozumienie świata oraz podaje nam do wiadomości autorytety ,którymi możemy się kierować. Pokazuje opierając się na historii jak może wyglądać dla nas następny sprawdzian, z jakiego materiału będzie i czy zdamy. Naturalną siłą rzeczy jest ,że gdy robimy notatki to każdy pisze co innego ,prawda? Niby ogólny zarys ten sam, autorytety opisane podobnie choć zapisane inaczej...Jeśli byśmy chcieli zdać sprawdzian na koniec roku ,to powinniśmy rozumieć iż Nasz zeszyt z notatkami jest dobry ,ale inne zeszyty też w pewnym stopniu opisują to co ma być na tym sprawdzianie. Tak samo jest ze świętymi księgami: Torą, Biblią i Koranem. To tak jakby zeszyty z notatkami ,różnie zapisane ,różnie rozumiane ,ale pod koniec sprawdzian będzie z tego samego zakresu materiału. A od oceny zależy nasze zbawienie ;))
Kończąc ten temat proszę was byście pamiętali o tym, że nie powinniśmy dopuszczać wszystkiego..Od niektórych ideologii wręcz powinniśmy się chronić..Ale nie możemy naśmiewać się z każdego innego człowieka...Bo jak to się mówi..By być tolerancyjnym wobec innych musimy rozumieć sami siebie i siebie tolerować...;);)
Mój blog na którym jest każde opracowanie:
www.poswiecenietonajwyzszaformamilosci.blog.onet.pl