Koń wyścigowy
sł. i muz. Jacek Kaczmarski wg W. Wysockiego 1987
Za chwilę start wielkiego biegu za miliony. |
e e6 H7 |
- Więc doczekałem się nareszcie swego dnia! |
e e6 H7 |
Chrypną głośniki: Czarny koń, dżokej w czerwonym! |
a |
- To dżokej mój, a Czarny koń - to właśnie ja! |
C H7 |
Nie na mnie skierowane publiczności oczy, |
e e6 H7 |
Na mnie nie stawiał nikt, pisano o mnie źle, |
e e6 H7 |
Ale ja wiem, że mogę gnać, co koń wyskoczy |
a |
I że zwycięstwo jest pisane właśnie mnie! |
C H e |
|
|
Start! Tunel toru za barierą się otwiera, |
e e6 H7 |
Do przodu rwę, wiatr z oczu mi wyciska łzy, |
e e6 H7 |
Dżokej w strzemionach staje, chłoszcze ,jak cholera! |
a |
Na czarnej sierści rosną pierwsze pręgi krwi |
C H7 |
Sam wiem, jak biec! Kopyta szarpią ruń na bruzdy, |
e e6 H7 |
Przeszkody tnę - jedna po drugiej - od niechcenia! |
e e6 H7 |
Ach, jakbym biegł! - Tylko bez siodła i bez uzdy, |
a |
Co chcą powstrzymać mnie od mego przeznaczenia! |
C H e |
|
|
Co mnie obchodzą publiczności dzikie wrzaski! |
e e6 H7 |
Co mnie obchodzi dżokej mój - czerwony karzeł?! |
e e6 H7 |
Ja tu dla siebie biegnę, nie z niczyjej łaski, |
a |
I - co potrafię - zaraz wszystkim wam pokażę! |
C H7 |
Znikają z obu stron chorągwie, twarze, godła, |
e e6 H7 |
Ja czuję tor i tylko tor i kopyt takt, |
e e6 H7 |
Więc jeden ruch! - I wylatuje dżokej z siodła |
a |
I z pyska znika mi wędzidła słony smak! |
C H e |
|
|
Pędzę co sił, cóż dla mnie dyskwalifikacja - |
e e6 H7 |
Przegrywa stajnia, dżokej, widz - ale nie ja! |
e e6 H7 |
Nikt nie zagrozi mi - to dla mnie ta owacja, |
a |
Lecz meta nie jest końcem biegu - ani dnia! |
C H7 |
Więc dalej gnam, nie wiedząc - czy to ja, czy nie ja, |
e e6 H7 |
O którym wrzeszczą, że oszalał! - Ich to rzecz! |
e e6 H7 |
Stać mnie na wszystko! - byle tylko bez dżokeja! |
a |
I raz na zawsze - z siodłem, uzdą, pejczem - precz! |
C H e |