Wakacyjne przygody Plastelinka
Był sierpień.
Wakacje dobiegały końca.
Plastelinek martwił się, że będą to najnudniejsze wakacje w jego życiu. Tymczasem pięknego poniedziałkowego dnia do miasta przyjechał cyrk. Plastelinek nigdy nie był w cyrku, tym bardziej nie mógł się doczekać atrakcji, jakie na niego tam czekały.
Późną popołudniową porą rozpoczęło się wielkie show. Niesamowite sztuczki wykonywane przez egzotyczne i dzikie zwierzęta, a także niezwykłe akrobacje na bujanych huśtawkach przywieszonych wysoko nad głowami widzów na długo pozostaną mu w pamięci.
Następnego dnia, czyli we wtorek, Plastelinek wybrał się nad jezioro. Było tak gorąco, że nie mógł sobie odmówić zażycia ostatnich kąpieli w jeziorze. Nie spodziewał się tylko, że i tam czekała na niego miła niespodzianka. Nad jeziorem spotkał ślicznego białego króliczka, z którym się bardzo zaprzyjaźnił.
Razem z króliczkiem wybrali się na wycieczkę po mieście. Nagle spostrzegli ogromne, różnokolorowe balony. Postanowili kupić kilka z nich i …
… pobawić się nimi na placu zabaw z innymi dziećmi. Zabawa nie miała końca.
Kiedy wszystkie balony popękały, dopiero zauważyli, że niebo zrobiło się już szare i czas było wracać do swoich domów.
Kolejny dzień Plastelinek również długo zapamięta.
Była środa i Plastelinek od samego ranka wybrał się do Planetarium.
Obok Planetarium wybudowano ogromny statek kosmiczny.
Można się nim było wybrać w fantastyczną podróż w kosmos.
Polegało to na tym, iż zakładano specjalne okulary, które przenosiły w świat planet i gwiazd.
Plastelinek po raz pierwszy poczuł się jak prawdziwy astronauta.
W czwartek wybrał się na łąkę.
Plastelinek jeszcze żył wczorajszym dniem, więc położył się na pachnącej, świeżej trawie i spoglądał w niebo, marząc o tym, jak wspaniale byłoby wybrać się w taką prawdziwą podróż w kosmos.
Czas na łące szybko mijał.
Plastelinek zebrał pachnące kwiaty dla swojej mamy i powrócił do domu, nie mogąc się doczekać następnego dnia.
Był strasznie ciekaw, co jeszcze może mu się przytrafić w te wakacje.
A w piątek wybrał się do swojego ulubionego miejsca - do lasu.
Bardzo lubił chodzić latem do lasu, słuchać świergotu ptaków i przepiękny lekki szum zielono listnych drzew.
Nagle pod jednym z nich zobaczył olbrzymie, popękane jajo.
Nachylił się i wtem z jaja wyskoczyło dziwne stworzenie.
Plastelinek przytulił zwierzątko mocno do serduszka i zabrał je do domku.
W sobotę rano Plastelinek poszedł ze stworzeniem do Zoo, aby tam dowiedzieć się, co to jest takiego.
Okazało się, że był to rzadki gatunek dinozaura, który niestety nie może przebywać u Plastelinka, gdyż za parę miesięcy osiągnąłby on niesamowitych rozmiarów i nie mieściłby się w domu.
Plastelinek obiecał jednak sobie, że będzie odwiedzać swojego nowego przyjaciela w każdą niedziele.
Kiedy wracał do domu zaskoczyła go potężna ulewa z burzą.
Błyskawice co chwile pojawiały się na niebie.
Ponownie odwiedził las, w którym znalazł dinozaura.
Wiedział, że tam znajdzie schronienie przed deszczem.
Jednak kiedy tam dotarł, niebo się rozjaśniło, a za chmur pojawiło się przepiękne słońce. Nagle na jego drodze pojawił się przepiękny kolorowy jak tęcza ptak. Kiedy zbliżył się do niego zauważył, że miał uszkodzone skrzydełko, prawdopodobnie przez ulewę.
Plastelinek zdecydował zaopiekować się ptaszkiem dopóki nie odzyska siły. Po kilku tygodniach ptaszek wyzdrowiał, ale nawet nie myślał, żeby opuszczać dom Plastelinka.
Bardzo polubił swojego wybawiciela.
Czuł się u Plastelinka bezpiecznie.
Niestety wakacje szybko minęły i czas było wracać do szkoły.
Ale i w szkole różne ciekawe przygody też się zdarzają.
2. O królu Tomku i smoku Jacku
W pewnym królestwie mieszkał sobie król o imieniu Tomek, który bardzo lubił jeść owoce i warzywa. W jego królestwie rosły i jabłka, i gruszki, i winogrona, i truskawki, i cytryny, i marchewka, a nawet wielkie arbuzy.
Pewnego dnia król Tomek wybrał się na spacer do pobliskiego lasu. Nagle zza drzewa wyskoczył ogromny zielony smok ziejący ogniem. Król podskoczył ze strachu i już chciał uciekać, ale okazało się, że smok był bardzo przyjaźnie nastawiony do króla i chciał się tylko z kimś pobawić.
Tak się złożyło, że król zawsze zabierał na spacery plecak z owocami i warzywami. Poczęstował więc swojego nowego przyjaciela i po krótkiej rozmowie zaproponował smokowi, aby zamieszkał z nim w jego królestwie. Smok Jacek, tak miał na imię, strasznie się ucieszył, i tej radości z pyska ponownie wydobył się gorący czerwony ogień.
Kiedy król Tomek i smok Jacek przybyli do królestwa, król przedstawił swoim poddanym swojego nowego przyjaciela i powiedział, że od dziś będzie razem z nimi mieszkał. Wydał też rozkaz, aby budowniczy wybudowali smokowi wielką jaskinie, w której zamieszka. W jeden dzień zbudowano przepiękną jaskinie i wyposażoną ją tak, by smok czuł się w niej jak najlepiej.
Następnego dnia smok Jacek poszedł do króla, by poprosić go o jedzenie, bo był bardzo głodny. Wtedy król wydał kolejny rozkaz. Jego ogrodnicy mieli przynosić smokowi codziennie pełne koszyki najróżniejszych owoców i warzyw.
Smokowi bardzo dobrze żyło się w królestwie. Miał wielu nowych przyjaciół i zawsze pod dostatkiem pełne koszyki z owocami i warzywami, które mu tak bardzo smakowały. Ale kiedy był w domu sam to czuł się trochę samotny. Powiedział o tym królowi, a on postanowił, by jego rycerze wyruszyli na wyprawę i znaleźli smoka, który zamieszkałby ze smokiem Jackiem w jaskini.
Kilkanaście dni zajęło rycerzom znalezienie odpowiedniego smoka, aż w końcu znaleźli przepiękną kolorową smoczycę o imieniu Jola. Smoczyca Jola zgodziła się zamieszkać ze smokiem i wyruszyła z rycerzami do królestwa.
Smok Jacek, król Tomek i wszyscy mieszkańcy byli oczarowani smoczycą Jolą i bardzo się cieszyli, że będzie mieszkała razem z nimi. Niestety szczęście nie trwało długo. Ponieważ rozbójnicy, którzy mieszkali niedaleko królestwa dowiedzieli się o tym, że w królestwie mieszkają smoki. Wyruszyli więc do króla i zażądali, by król wydał im smoki. Jeśli tego nie zrobi zniszczą ich piękne zamki, domy, sady z owocami i ogrody z warzywami. Król się zasmucił i szybko pobiegł z tą złą nowiną do smoków.
Kiedy smoki dowiedziały się, co chcą zrobić rozbójnicy, smok Jacek postanowił się z nimi rozprawić. Delikatnie i po cichutku skradł się do rozbójników, którzy akurat stali odwróceni tyłem. Smok wziął głęboki wdech i tak zionął ogniem, że zapaliły się spodnie na pupach rozbójników. Gdy rozbójnicy poczuli ogień, podskoczyli i czym prędzej wskoczyli do pobliskiej rzeki. I na tym się zakończyły żądania i groźby rozbójników, a w królestwie zapanowała radość i szczęście.
3..
3