Sylabusy i stres
Sposób na uwolnienie się od stresu dla licealistów i studentów.
Autor - Brandon Markette
Z początkiem każdego nowego semestru, po raz kolejny daje o sobie znać. W miarę jak mija pierwszych kilka dni, każda klasa / grupa płodzi swój własny wykaz zagadnień do opracowania na nowy semestr. Z początku taki sylabus nie wydaje się zbyt groźny. W końcu jest niedużego formatu, prawda? Nie ma więcej niż kilka stron. Przed końcem tygodnia każdy z tych sylabusów czyni oczywistą jedną przerażającą rzecz, mianowicie, praktycznie żaden profesor chyba sobie nie uświadamia, że mamy więcej przedmiotów niż ten jeden przez niego prowadzony.
Uwolnienie się od stresu pilnie potrzebne
Z całym semestrem przed nami, obciążenie wydaje się duże, ale nie przytłaczające. Plus minus, piętnaście tygodni wydaje się być wystarczającym okresem czasu na wywiązanie się ze wszystkiego. Zawsze jednak, okazuje się, iż tak nie jest. Zajęcia nie są jedyną rzeczą, która wypełnia Twój osobisty świat. Niektórzy z nas pracują, wielu ma obowiązki wobec stowarzyszeń i organizacji uczniowskich, kół zainteresowań, itp. I nie zapominajmy też, że każdy z nas ma również życie towarzyskie. Stopniowo, acz nieubłagalnie staje się jasne, że nie możemy nadążyć z nauką. Wystarczy jeden dzień typu „Ech, zrobię to później,” a mamy już dwa razy więcej pracy. Przed połową semestru wpadamy w szaleńczy pośpiech, by skończyć czytanie zadanych książek, wyrobić się z pisaniem wypracowań i referatów i, o ile szczęście dopisze, mieć również czas na naukę do egzaminów. Wypijamy hektolitry kawy i napojów gazowanych jedynie po to, aby na tyle zachować jasność umysłu, by być w stanie kontynuować czytanie i pisanie zadanych prac. W miarę, jak zbliża się tydzień egzaminów końcowych, bardzo powoli posuwamy się ku ukończeniu naszych zadań odchodząc jednocześnie od zdrowych zmysłów. Co więc biedny uczeń / student może zrobić, by zaradzić tej szaleńczej spirali?
Uwalnianie się od stresu - kroki
Cóż, ja znalazłem odpowiedź, a nazywa się Jezus. Być może myślisz: „No nie, teraz to już przesadziłeś!”. Jednak oto, co On mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie Moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” On wie jak ciężkie może być życie i chce podać ci pomocną dłoń. Po tym, jak mu zaufamy, Jezus obiecuje pomóc nam w znalezieniu odpoczynku, którego nasze dusze tak strasznie potrzebują.
Nie chcę teraz źle się wyrazić, mówiąc coś w stylu: „Uwierz w Jezusa, a wszystkie twoje problemy znikną,” ponieważ to nieprawda! Chodzi mi o to, że Chrystus proponuje nam spojrzenie na nasze sprawy z innej perspektywy. Zbliżając się do krytycznego momentu egzaminów końcowych wiem, że nauka i studia są ważne, lecz dobiegną końca. Moja relacja z Bogiem jest natomiast wieczna. Tak, egzaminy i prace semestralne są ważne, lecz nie stanowią esencji mojego życia.
Uwalnianie się od stresu - rozwiązanie
Zamiast na średniej swoich ocen, koncentruję się na Jezusie i mojej relacji z Nim. Znajdowanie każdego dnia czasu na modlitwę i czytanie Biblii, odżywia ten związek i pomaga zachować właściwą hierarchię ważności. W czasie tych momentów modlitwy, ofiarowuję Bogu moje brzemię, stres i presję. Tak jak to obiecał, bierze na Siebie część mojego ciężaru i pomaga mi go nieść.
Rezultaty uwolnienia się od stresu
Pamiętam jak jednego roku ucząc się do egzaminów końcowych, miałem poczucie, że zamiast nauce, powinienem więcej czasu poświęcać Biblii. Spędzałem więc połowę swojego czasu przeznaczonego na naukę na modlitwie i czytaniu Biblii. Drugą jego połowę poświęcałem na normalną naukę. Wysłuchana modlitwa nie jest czymś, co można łatwo wytłumaczyć, ale powiedzmy po prostu, że moja pamięć działała jak gdyby „z doładowaniem”. Było mi łatwiej przypominać sobie potrzebne fakty. Ale spokojnie, nie działo się to w przypadku każdego testu, do którego podchodziłem. Jestem jednak święcie przekonany, że była to Boża pomoc w tak bardzo stresującym dla mnie czasie, tak samo jak jestem przekonany, że Jezus daje odpocząć naszym duszom, gdy odpowiadamy na Jego zaproszenie, które brzmi: „Przyjdźcie do mnie...”.