Brudas - Jan Brzechwa
Józio oświadczył: "Woda mi zbrzydła,
dość już mam szczotki, wstręt mam do mydła!"
I odtąd przybrał wygląd straszydła.
Płakała matka i ojciec gryzł się:
"Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie,
od dwóch tygodni już się nie myje,
czarne ma ręce, nogi i szyję,
twarz ma od ucha brudną do ucha,
czy kto takiego widział smolucha?
Poradźcie ludzie, pomóżcie, ludzie,
przecież nie można żyć w takim brudzie!"
Józio na prośby wszelkie był głuchy,
lepił się z brudu jak lep na muchy,
czego się dotknął, tam była plama,
wołał: "Niech mama myje się sama,
tato niech kąpie się nieustannie,
stryjek z wujkiem niech siedzą w wannie,
niech się szorują, a ja tymczasem
będę brudasem! Chcę być brudasem!"
Przezwał go stryjek "Józio - niemyjek",
wujek doń mówił "niemyty ryjek",
błagała ciotka: "Józiu mój złoty,
myj się!" Lecz Józio nie miał ochoty.
Wyniósł się w końcu z domu na Czystem
i zawiadomił rodziców listem,
że myć się nie ma zamiaru, trudno!
I poszedł mieszkać - dokąd? - na Bródno.
Sprzątanie - Danuta Gellnerowa
Po zakupy poszła mama
- ja porządki robię sama!
Spieszę się jak tylko mogę.
Wazon upadł na podłogę.
Wszystko z ręki mi wypada,
i zacina się szuflada.
Przewróciłam książek stos,
ubrudziłam sobie nos.
Gdzie jest szczotka?
Gdzieś przepadła!
Pewnie mysz ją w kącie zjadła.
Kot przestraszył się sprzątania,
wyprowadza się z mieszkania.
Pies mi zabrał ścierkę w kratę,
wlazł ze ścierką pod kanapę.
A szufelka kolorowa
ciągle się przede mną chowa.
Strasznie trudne to sprzątanie!
Łatwiej mieszkać w bałaganie.
Stoły ślicznie nakryte,
rączki czysto umyte,
każdy cierpliwie czeka
na swój kubek mleka.
Nie ma plam na fartuszku,
nie ma resztek w garnuszku.
Pod stołem nie ma śmieci
bo tu jadły grzeczne dzieci.
Wielkie pranie - Wanda Grodzieńska
Plastu - chlastu! Od poranka
wielkie pranie robi Janka,
bo te lalki kocmołuszki
pobrudziły znów fartuszki.
I pończoszki zabłociły,
i koszulki zasmoliły.
Plam bez liku,
trzeba wyprać je w szafliku.
Mydłem, mydłem
trze sukienki
nie żałuje Janka ręki.
Chory kotek - Stanisław Jachowicz
Pan kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
- Jak się masz, koteczku?
- Źle bardzo- i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor
poważnie chorego
I dziwy mu prawi:
- Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki,
lecz szynki i sadło;
Źle bardzo! gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz,
kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski,
słoninki lub ciasta!
- A myszki nie można? -
zapyta koteczek -
lub ptaszka małego
choć parę udeczek?
- Broń Boże! Pijawki
i dieta ścisła!
Od tego pomyślność
w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek;
kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka
pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo!
Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek
srogą ponieść karę!
Tak się i z wami,
dziateczki, stać może:
od łakomstwa
strzeż was Boże!
Naprawiamy misia - Czesław Janczarski
Kto misiowi urwał ucho?
No, kto?- pytam cicho, głucho...
Nikt się jakoś nie przyznaje
Może jechał miś tramwajem?
Może upadł biegnąc z górki?
Może go dziobały kurki?
Może Azor go tarmosił,
urwał ucho, nie przeprosił?
Igła, nitka rączek para.
Naprawimy szkodę zaraz!
O, już sterczą uszka oba.
Teraz nam się miś podoba!
Mycie - Maria Konopnicka
Kotek: Aj, aj, gwałtu rety,
tom się dostał w piękne ręce.
Od tej rannej toalety,
już się pewnie nie wykręcę.
Mama czesze, tata myje.
Aj, aj, gwałtu, ledwie żyję.
Mama: A, pfe, kotku, pfe brudasku!
Masz w futerku tyle piasku!
Umyć by się trzeba z brudu,
tyle pracy, tyle trudu!
Tata: A ty wrzeszczysz, kocie bury,
jakby kto cię darł ze skóry.
Pranie - Maria Konopnicka
Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... No... I zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany...
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
- A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
- U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
Każdy po sobie sprząta - Maria Terlikowska
W naszym domku, w czterech kątach,
Każdy sam po sobie sprząta.
Pierwszy kącik jest Elżbietki,
Która właśnie sprząta kredki.
Drugi kącik jest Agatki:
Chowa szmatki do szufladki.
Trzeci kącik jest Rozalki,
Która sprząta pokój lalki.
W czwartym kącie, w kącie Janki,
Ktoś wycinał wycinanki.
Na podłodze, koło szafki,
Ktoś rozrzucił jakieś skrawki,
Ktoś zostawił klej otwarty
W zaśmieconym kącie czwartym...
Kto tu sprzątnie, moje dzieci?
Oczywiście, ten, kto śmiecił!
Drogie dzieci - Julian Tuwim
W mym liściku o jedno was proszę ,
żebyście się co dzień myły,
bo brudnych nie znoszę.
Czy pod studnią, czy na misce,
w rzece, czy w sadzawce,
ale myć się! Bo przyjadę
i sam wszystko sprawdzę!
Myć się dzieci, myć do czysta
chłopcy i dziewczynki,
bo inaczej powiem żeście
nie dzieci, lecz świnki!
Trzeć się mydłem, gąbką, szczotką,
w misce, w nurtach rzeczki!
Bądźcie czyste!
Z poważaniem - Autor tej książeczki.
Recepta na zdrowie - Julian Tuwim
Pierwsza rzecz - to wstawać rano.
Dwa - kto o krzepkie zdrowie dba, ten się długo myje co dzień.
Mydłem, szczotką w zimnej wodzie, pluska, pryska, parska, rży.
Trzy - trzyj ręcznikiem suche ciało, żeby aż poczerwieniało.
Spraw mu bracie mocne wciery, aż we krwi poczujesz skry, raz, dwa, trzy…
Cztery - gdy chcesz czerstwej nabrać cery, żywym, bystrym być jak rtęć, wiedź, że robią to spacery. A codziennie rano:
Pięć - musisz się gimnastykować, ciało w ruch rytmiczny wprowadź,
ćwicz je prężnie i miarowo, bo to pięknie, bo to zdrowo. A dopiero potem…
Sześć - jeść.
Brudasek - autor nieznany
Z talerzyka rogal znika
a na kuchni mleko kipi
i tak syczy:
- "Jeśli łaska zabierajcie stąd brudaska!
Kto się nie mył przed śniadaniem
ten śniadania nie dostanie!"
Kotek Brudasek - autor nieznany
Kotek: Woda mi zbrzydła,
dość mam już szczotki,
wstręt mam do mydła!
Mama: Ten kotek wszystkie z nas
soki wyssie!
Od dwóch tygodni już się
nie myje, czarne ma
ręce, nogi i szyję.
Tata: Łepek ma brudny od ucha do ucha.
Czy ktoś takiego widział smolucha?
Poradźcie dzieci, pomóżcie ludzie,
przecież nie można żyć w takim brudzie!
Brudasek (o piesku) - autor nieznany
A ten piesek Bryś,
co się nie chciał kąpać dziś,
ma na łapach kurz i piasek,
więc spać pójdzie jak brudasek. Fe!
Tu mydło, tu gąbka - autor nieznany
Słonko spać poszło, czas nam do łóżeczka.
Umyjemy przedtem małego syneczka.
Tu mydło, tu gąbka, tu czyste ręczniki.
Na jednym kogutek, pieje : kukuryku!
A na drugim kotek, łapką pyszczek myje.
I my, jak ten kotek, myjemy buzię i szyję.
Kolorowa krowa - autor nieznany
Żyła, była sobie krowa,
niesłychanie kolorowa.
Brzuch brązowy, pysk zielony,
róg czerwony z jednej strony.
A na grzbiecie popatrz - łata,
jaka wielka i pstrokata.
Co za wstyd, taka pstrokacizna,
rzecz nie krowia każdy przyzna.
Bo wypadek przecie rzadki,
krowa w kolorowe łatki.
Jak żyć można tak pstrokato,
trzeba coś poradzić na to.
Krowo, bardzo jest niezdrowo
być tak strasznie kolorową,
gdy się taka rzecz wydarza
trzeba ruszyć do lekarza.
Niech cię zbada, niechaj powie,
czy w porządku krowie zdrowie.
Lekarz krowę zważył, zmierzył,
język zbadał, w róg uderzył,
kazał westchnąć jej głęboko,
ryknąć głośno, zamknąć oko,
nogę zgiąć i wyprostować,
aż się zadyszała krowa.
Zbadał ją od stóp do głowy
i powiada tymi słowy:
- Całkiem zdrowa jest ta krowa,
niesłychanie kolorowa.
Brzuch brązowy - zabłocony,
róg - z tej strony pobrudzony,
pysk - zielony prosta sprawa,
ze śniadania jeszcze trawa.
A ta łata tak pstrokata,
bo nie myta całe lata!
Bardzo przyda się urodzie,
kąpiel w rzece, w ciepłej wodzie.
Znikła krowa kolorowa,
stoi czarno biała krowa.
Teraz wie, już innym powie,
co przystoi każdej krowie -
niechaj dobrze zapamięta:
myj się co dzień, nie od święta!
O pewnym chłopczyku - autor nieznany
Ach, zna go z tego całe miasteczko,
we włosach zawsze ma pełno pierza,
nigdy nie czyści zębów szczoteczką,
a drzwi zostawia wszędzie na ścieżaj.
Mydła i wody pilnie unika,
co weźmie do rąk, wszystko poplami.
A jak takiego nazwać chłopczyka?
Ja wam nie powiem? Nazwijcie sami
Kino w łazience - autor nieznany
- Jestem szczotka.
- Jestem tuba.
- Pani tuba jest za gruba.
- Jestem gruba, ale schudnę, bo to wcale nie jest trudne.
- Buzia sama się otwiera - mycie zębów będzie teraz.
Będę myła zęby póty, aż umyję - w dwie minuty!
- Teraz pora na mój występ -
dam ci trochę wody czystej.
Wypłucz buzię, umyj szczotkę
i piosenki zanuć zwrotkę.
Szła szczoteczka do kubeczka
do kubeczka szła, do kubeczka szła.
I cieszyła się wraz ze mną
jak piosenka ta.
Kto zawsze, kto zawsze o zęby dba,
ten uśmiech wesoły na twarzy ma.
Przedszkolak - autor nieznany
Przedszkolaczek mały, duży
wie do czego mydło służy
płynie woda plusk w łazience
i już czyste uszy, ręce.
Przedszkolaczek mały, duży
wie do czego gąbka służy
mydło, ręcznik, pasta, szczotka
i czyściejszy jest od kotka.
Przedszkolaczek proszę pana
zawsze zęby myje z rana
patrzy w lustro roześmiany
bo ma białe wąsy z piany.
Taka śmieszna historyjka - autor nieznany
Taka śmieszna historyjka,
świnka nie umyła ryjka,
koń nie strząsnął sieczki z pyska,
indor błotem się opryskał,
jamnik nie wylizał skóry,
brudne piórka miały kury,
kot nie umył wąsów łapką!
Gdzie to było? Kto odpowie?
Ja to wiem, ale nie powiem.
Wiersz o higienie - autor nieznany
Kasia co dzień z rana myje, zęby, ręce, uszy, szyję.
Nie żałuje mydła, wody, bo dodają jej urody.
Kasia dba o swoje ząbki, nie ma ani jednej plombki.
Miga pasta i szczoteczka, buzia piękna jak laleczka.
Siedzi Kasia, cicho czeka na pełniutki kubek mleka.
Szybko znika ze stolika, serek i owoców kilka.
Wśród zabawek Kasi ład, każdy byłby z tego rad.
Wnet wymiecie śmieci, kurze i te w dole i te w górze.
Kasia ma kolegów ma, bo jest grzeczna, tak jak ja.
Zawsze miła i pogodna i w zabawie bardzo zgodna.
Chcesz być zwinny tak jak Kasia, więc nie zwlekaj,
Biegaj - hasaj! Kasia wszystkim wam podpowie,
Gimnastyka - samo zdrowie.
Wiersz o brudzie - autor nieznany
Proszę Państwa, chciałbym dzisiaj głośno tak, by każdy słyszał-
Stwierdzić, że choć reform czasy, żyją pośród nas brudasy.
Gdzie nie spojrzeć - tak dokładniej - mogłoby być czyściej, ładniej.
Spróbujmy się zastanowić, co w tej sprawie można zrobić?
Już od dziś na każdym polu: w domu, szkole i przedszkolu,
Choć być może przyjdzie z trudem zaczynamy walkę z brudem!
Sen Jadwisi - Świerszczyk 1968/7
Taki sen dzisiaj
miała Jadwisia.
Żalił się obrus na stole:
- Uciec daleko stąd wolę,
popłynę z wiatrem, z wiekami,
bo Jadzia zupą mnie plami...
Żalił się biały talerzyk:
- Doprawdy chciałbym już nie żyć,
bo Jadzia, przykra osoba,
chce mi dno łyżką wyskrobać.
Wreszcie głos zabrał i stolik.
- Każda deseczka mnie boli,
bo Jadzia nogą mnie kopie.
Ucieknę i schowam się w szopie....
A Jadzi przykro,
już płacze prawie:
- Nie uciekajcie,
ja się poprawię!
Zosia - autor nieznany
Była sobie taka Zosia
co zabawki wciąż niszczyła,
ciągle nowe kupowała,
lecz się o nie nie troszczyła.
Te zabawki wciąż o Zosi
szeptem z sobą rozmawiały,
że po prostu jej nie lubią
i czym prędzej uciec chciały.
Miś bez nosa, pies bez ucha,
pajac co się już nie rusza,
lalki małe, lalki duże
wszystkie mają smutne buzie,
klocki lego też zmartwione
bo po kątach są rzucone.
W owocach i warzywach zdrowie się ukrywa - M. Witewska
Chomik Pacuś dba o zdrowie,
teraz o tym wam opowie:
Zjada jabłko i marchewkę,
groszek, gruszkę, kalarepkę.
Bo w owocach i warzywach
samo zdrowie się ukrywa.
Przed jedzeniem łapki myje,
szklankę mleka rano pije.
I dentysty się nie boi.
Nie ma czego, mili moi!
Tak czy nie - autor nieznany
Kiedy ktoś ma brudne ręce
i rękami tymi je,
Czy powiecie, że to zdrowo,
Moi drodzy? Bo ja, nie!
Kiedy ktoś nie myje zębów,
Szczotki, pasty, ani tknie.
Potem biega do dentysty
Czy wam żal go? Bo mnie - nie!
Gdy ktoś przed grzebieniem zmyka,
Płacząc, że mu włosy rwie.
Czy go za to pochwalicie
Moi drodzy? Bo ja, nie!
Komu woda, mydło, szczotka
Niepotrzebne i nie w smak.
Czy nazwiecie go brudaskiem,
Moi drodzy? Bo ja - tak!
Psuje - autor nieznany
W moim pokoiku
psuje grasowały,
popsuły zabawki,
lale połamały.
Zepsuły mi palec!
Nadłamały nos!
Naderwały ogon!
Odebrały głos!
Włosy mi wyrwały!
Połamały nogi!
Oko zakleiły!
Zabrały mi rogi!
Co to za rozboje,
co to za wybryki!
Kto popsuł zabawki?
Co to za psotniki?
Nie trzymaj się fartuszka mamy,
nie jesteś przecież mały brzdąc.
Buciki oczyść, podlej kwiatki,
Do pracy zawsze chętny bądź.
Ze szczotką zatańcz raz i dwa,
podłogę ślicznie zamieć,
pamiętaj, że każdego dnia
pomagać trzeba mamie.
Bo w domu zajęć jest bez liku,
żeby czystością wszędzie lśnił,
więc pracuj mały pomocniku
ile masz tylko w rączkach sił.
Wieczorem ułóż w swoim kątku
pluszowe misie, koty, psy,
Bo kto nauczył się porządku,
ten w nocy zawsze dobrze śpi