Poranne sikanie (uwaga! - brak cenzury)
19:52 : Zdzisiu
Właśnie wróciłem z kibelka. Tym razem udało mi się nie obsikać deski! Piszę, to z dumą, bo my faceci ciągle to robimy. Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś trafić. Kobiety powinny zrozumieć, ze penisy maja swój własny rozum. Facet może wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da radę oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Moja kobita nie może tego zrozumieć. Grozi, że jeśli jeszcze raz pójdzie do kibelka w nocy i siądzie na pokrytej moczem desce, albo wpadnie do kibla bo nie położyłem deski, to mnie zabije nim się obudzę. I jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Chodzi mi o "porannego drąga". To jest nie lada problem! My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko obszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetowa, które kobita tak strasznie chce mieć na desce. A przy okazji, jak używam tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Wiec muszę jedna ręka podtrzymywać deskę klozetowa, a druga ręka starać się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem nowicjuszom wydaje się, że można zmusić deskę klozetowa z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Wiec ciskają z całej siły deskę w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromna siła tuz przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego interesu! Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić te skomplikowana poranna sytuacje mojej kobicie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Więc możesz siadać, tak jak ja. OK. Spróbowałem wiec siadać z "porannym drągiem"...
NOWOŚĆ !!! SKOMENTUJ NA FORUM XCOMU !!!
--8<-----
No cóż, wsadzić go pod deskę tez nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz swój interes do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobita nie wiadomo po co kładzie na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem! Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deska klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu. Wiec panie powinny zrozumieć, ze nie można nas całkowicie winić za taka, a nie inna sytuacje! My tez podzielamy wasze zainteresowanie higiena i czystością w łazience! Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury!