Antypedagogika
Antypedagogika to nowy współczesny nurt edukacyjny, określany też jako filozofia życia i współżycia ludzi u progu XXI wieku.
Jako pierwszy tę nazwę użył Ekkehard von Braunmuhl w swej książce pt.: „Antypedagogika” (1975 roku), w której zaprezentował teorię przeciwna pedagogicznej teorii człowieka i zawarł przesłanki nowej koncepcji.
Antypedagogika to zniesienie wychowania - teoria przeciwna do pedagogicznej, nie jest negacją pedagogiki, lecz innym systemem bazującym na innym obrazie człowieka (jest to egzystencjalna i psychologiczna strona Ruchu Praw Dziecka), a także synonim praktyki i sposobu życia ludzi wolnych od wychowania.
Z antypedagogiką utożsamiani są niemieccy uczeni Ekkehard von Braunmuhl i Hubertus von Schoenebeck, natomiast pozostałych a przypisanych do niej twórców łączy niezgoda na intencjonalne (czyli dyrektywne) wychowanie dzieci i młodzieży. Należą do nich tacy twórcy jak: Alice Miller, Helmut Ostermayer, Wolfgang Hinte, Chistine Rochefort. Nie używają oni i nie stosują nazwy antypedagogika, pomimo to kojarzeni są z tym prądem.
Antypedagogika dzięki takim ludziom jak: Ekkehard von Braunmuhl i Hubertus von Schoenebeck, uzyskała własny, autentyczny kształt i błyskawicznie rozprzestrzeniła się po Europie. Jest ona również szczegółowym niemieckim wkładem w Ruch Praw Dzieci i stanowi pełen system, a także oznacza ogromny przełom w wychowaniu i pedagogice.
Ruch Praw Dziecka, który jest podstawa antypedagogiki powstał na początku lat siedemdziesiątych naszego stulecia z tradycji amerykańskiego ruchu praw obywatelskich. Głównym celem ruchu jest równouprawnienie: każdy człowiek od chwili urodzin jest suwerenną istotą. Wynika z tego podstawowy postulat zapewnienia młodym ludziom wszelkich praw i przywilejów jakie przysługują dorosłym. Do momentu przyznania pełnych praw człowieka i obywatela, dzieciom będzie się dziać krzywda. Nie można nikomu przyznawać najbardziej podstawowych praw, ponieważ istniały one zawsze np. prawo do decydowania samemu o swej nauce, prawo do zmiany miejsca zamieszkania, itp. Założeniem antypedagogiki (obrońcy praw dziecka) jest praca nad przemianą społeczeństwa pedagogicznego w kierunku antypedagogicznego.
Znakiem firmowym nowego stylu współistnienia dwóch pokoleń jest przyjaźń z dziećmi, która urzeczywistniają ludzie w oparciu o własna wiedzę i własną suwerenna mądrość. Praną oni w taki właśnie sposób żyć, ze swoimi dziećmi. Antypedagogika jest szczególnym wkładem w ruch praw dzieci, stanowi na tyle pełny system i oznacza tak ogromny przełom w wychowaniu i pedagogice, że uważana jest przez swoich współwyznawców i zwolenników za podstawę nowych stosunków międzyludzkich.
U podstaw antypedagogiki leży przede wszystkim inna koncepcja człowieka niż ta którą można znaleźć w tysiącletniej kulturze pedagogicznej.
Antypedagogiczny obraz człowieka zawiera przeciwstawne (do pedagogicznego) przekonania, że: „dziecko z pewnością jest zdolne już od urodzenia wyczuwać to, co jest dla niego dobre”. Natomiast pedagogiczny obraz człowieka prowadzi do postawy roszczeniowej: „ja wiem lepiej niż ty, co jest dla ciebie dobre”. Jest to różnica bezkompromisowa i radykalna nie zmieniająca stref pośrednich. Odpowiedzialność dorosłego jako reprezentanta dziecka zostaje odrzucona i zamiast odpowiedzialności za ciebie - obowiązuje odpowiedzialność za siebie. Dzieci zatem nie muszą dopiero się uczyć przejmowania odpowiedzialności za siebie, są do tego zdolne już od samego początku To nie dorosły lecz dziecko ma za zadanie wyczuwanie i informowanie o tym, co jest dla niego dobre i czego mu potrzeba. Dorosłemu pozostaje wiec wspomaganie dziecka w realizacji życzeń postrzeganych i wyartykułowanych przez nie same, tak długo jak chce i może to czynić (nie dając się wykorzystywać). Postrzega siebie jako przyjaciela dziecka, a nie jego wychowawcę - jego mottem jest wspieranie zamiast wychowania. Kto zatem sądzi, iż musi zamiast dziecka wyszukiwać i narzucać mu to, co jest dla niego dobre, nie uznaje faktu, iż dziecko samo jest do tego zdolne - rani go mocno psychicznie. Przez taki egzystencjalny punkt widzenia doprowadza do tego, że w tak dorastającym człowieku rozwija się nienawiść i agresja do innych i samego siebie - twierdzą antypedagodzy.
Antypedagogika odnosi się do psychicznego wymiaru relacji dziecko-dorosły.Podstawowym założeniem antypedagogiki jest odrzucenie roszczenia do wychowania (tzn. „ambicji pedagogicznych”). Obowiązuje tu fundamentalna zasada, iż mały człowiek nie jest istotą, którą należałoby wychowywać (nie jest homo-educandus). W nowej relacji wychowanie tj. zachowanie obciążone roszczeniem wychowawczym, zastąpione zostaje wspieraniem.
Podstawą wsparcia jest jego dobrowolność tzn., że nie tylko reagujemy na prośbę o wsparcie, lecz również sami możemy ofiarować swoja pomoc. Młodzi ludzie, którzy są pewni naszego wsparcia, wiedzą, że ich Ja jest bezpieczne, a ich suwerenność nie jest ograniczona (jak dzieje się w relacji wychowawczej). Mogą skierować całą swą energię na poznanie i badanie siebie oraz świata, zamiast tracić ją na obronę przed roszczeniem: wiem co dla ciebie jest najlepsze,. Wspieranie wymaga równouprawnienia - jest to spotkanie dwóch autorytetów (autorytetu dziecka i naszego).
Antypedagogika odrzuca paraliżujące poczucie odpowiedzialności za dzieci przyjmując nowy rodzaj odpowiedzialności: - szanuję prawo do samostanowienia i odpowiedzialności za siebie, młodych ludzi i czuję się odpowiedzialny wobec tego prawa. Wzrastanie w atmosferze, w której dorosły czuje się odpowiedzialny za dzieci rodzi agresje. „Jestem odpowiedzialny za ciebie”, oznacza; „ty jeszcze nie jesteś odpowiedzialny za siebie”. Takie stanowisko przynosi straszne skutki - twierdzą antypedagodzy, ponieważ dzieci tracą wiarę w siebie przestają się lubić i z czasem zatracają naprawdę swoje własne poczucie odpowiedzialności. Tracą również zaufanie do innych ludzi w tym najbliższych mu dorosłych, ze zniszczoną wiarą w siebie i nadwątlonym zaufaniem do innych ludzi wkraczają w świat dorosłych, aby samemu podjąć się wychowania swoich dzieci z pedagogicznych pozycji. Antypedagogika uświadamia nam, że istnieje konstruktywna alternatywa dla takiego widzenia świata. „ Jesteśmy bowiem od samego początku odpowiedzialni za siebie i pełni samoakceptacji, potrafimy też akceptować innych”. Każdy jest odpowiedzialny za siebie i nikt nie może za niego przejąć tej odpowiedzialności. Antypedagogika odrzuca odpowiedzialność wychowawczą za dziecko, chce by dzieci uczynić w każdym względzie panami swej sytuacji. Uważają również, że pedagogiczna „odpowiedzialność” jest tylko pretekstem do panowania nad dziećmi. Nikt jednak tak naprawdę nie może uwolnić się od odpowiedzialności przed sobą (także dziecko) i nikt nie może w rzeczywistości ująć lub odebrać nawet kawałeczka tej odpowiedzialności.
Akceptacja ze strony innych jest dla nas niezmiernie ważna. Dbamy o dobro drugiego człowieka, gdyż jego zadowolenie dobrze na nas oddziałuje. Jesteśmy w sposób konstruktywny istotami społecznymi i dla naszego własnego dobra - dbając o samego siebie, dbam jednocześnie o drugiego człowieka, który jest przecież częścią mnie głosi jedna z przesłanek antypedagogiki.
Dzieci przez antypedagogów są identyfikowane jako potrzebujące wychowania. W swoim założeniu antypedagogika zwraca się na przeciw kształceniu i nie na przeciw nauczaniu, lecz jedynie przeciw wychowaniu i jego instytucji - pedagogiki. Wychowanie proponowane przez tradycyjną pedagogikę uważa się za nietolerancyjne, nieufne, totalitarne, zmierzające do pozbawienia własnego Ja. To wszystko skłania, by uznać je za zbędne i wręcz wrogie dziecku. Przyznając dzieciom prawo do samodzielnego wyboru nauki, nie ingerujemy w ich prawo do tego i nie pozostawiamy ich na pastwę losu. Przekazujemy im wiedzę, a dzieci mogą ja sobie przyswoić, a więc nauczyć się je, bądź ją odrzucić. Przyswoić oznacza, że informuję wyczerpująco o danej sprawie, ale nie oczekuję i nie wymagam jej przyswojenia. Nie ma tu ani ingerencji w sprawy drugiego człowieka ani roszczenia pedagogicznego - twierdzą antypedagodzy.
młodzi ludzie powinni mieć prawo do kontrolowania swojej nauki i, to te dzieci będą chodzić do szkoły z wolnym od lęków nastawieniem: „nie musimy zdobywać dobrych ocen, jesteśmy po to by sprawdzić, co może nas zainteresować. Żaden nauczyciel nie może zmusić nas do nauki, chodzimy do szkoły z ciekawości i nikomu nie wolno nas straszyć. Lubimy się uczyć z nauczycielami, którzy nas akceptują i z tymi, z którymi możemy się dogadać”.
Antypedagogika nie odrzuca także moralności, lecz tylko jej wariant pedagogiczny (odrzucany jest czyn moralny spoczywający na bazie pedagogicznego obrazu człowieka) i wynikające z tego roszczenia :ja wiem lepiej niż ty .... Uważa że przez kształtowanie sumienia nastąpi niewolnictwo, a temu będzie się gwałtownie przeciwstawiała, wprowadzając swój sposób widzenia.
Antypedagogika nie uznaje wpływu norm społecznych na rozwój osobowości dziecka. Przymus społeczny jest dla niej wyraźnym stale opartym na fizycznej przemocy, zainteresowaniem innych realizujących swój sens życiowy - niczym więcej. W przypadku konfliktów interesy dorosłego są nie mniej ważne od interesów dzieci. Interesy partnerów konfliktu (czy dorosłych, czy też dzieci) nie są nigdy uzasadnione inaczej, lecz są zawsze równoprawne. Dzięki temu równemu nastawieniu zapobiega się demoralizującemu, psychicznemu zranieniu dziecka, nawet jeśli już zostało ono zmuszone do zachowania niechcianego.
Antypedagogiczne motto brzmi: „pozwólcie dzieciom robić, co im się podoba” - przypomina o tym, by nie ingerować w wewnętrzny system dziecka.
Antypedagodzy uważają, iż palenie i alkohol szkodzą, lecz nie ich sprawą jest narzucać innym, w tym również dzieciom i młodzieży swego zdania. Nie mieszają się do spraw dzieci, nie dramatyzują, nie czynią z tego sprawy prestiżowej. Przy stosownej okazji mówią co sądzą o szkodliwości palenia, picia, czy narkotyzowania się. Jeżeli chcieliby coś się dowiedzieć na temat szkodliwości tych używek odsyłają do odpowiednich lektur, filmów itp. Dorośli, którzy wciąż na nowo próbują walczyć z tym, w rzeczywistości uniemożliwiają konstruktywne rozwiązanie problemu. Ich niepożądane działania spowodowały, że ten obszar przeistoczył się w pole walki i właśnie dlatego tak wiele dzieci i młodzieży nie może zerwać z tymi nałogami. Każdą jednak sprawę należy rozpatrywać całościowo, zależy tu wiele od stopnia zagrożenia życia. W zależności od tego zmienia się troska o dzieci. Nie chcemy jednak te dzieci obciążać dodatkowo naszymi lękami. Rzecz bowiem w tym, aby ująć dziecku ciężaru, z którym się zmaga. W sprawach alkoholu, narkotyków zajmujmy się przyczynami nałogu, w kwestii palenia pozostawiamy w spokoju.
Antypedagodzy uważają, że każdy, dziecko lub ktokolwiek inny jest zdecydowany zakończyć swoje życie - popełnić samobójstwo, urzeczywistni swoja decyzję tak czy inaczej. Akceptują taką decyzję, tak jak akceptują fakt, iż dzieci od nas odchodzą, a nasz żal i smutek zakorzenione są w szacunku jaki żywimy do tych ludzi i ich decyzji.
Naczelny postulat antypedagogiki to być w zgodzie ze sobą, nie narzucać, szanować wewnętrzny świat bliźniego nawet tego najmniejszego, pogrążonego w patologii, pokrzywdzonego fizycznie, duchowo i moralnie, bo być może to on ma rację a nie ja, nie my wychowawcy, ustawodawcy i władcy - być może racja jest po jego stronie.
Funkcjonowanie antypedagogiki w znacznym stopniu zaburza działalność uczonych zajmujących się wychowaniem, kształceniem dzieci i młodzieży Antypedagogika odbiera również pewność badawczą, wprowadza elementy sceptycyzmu i wątpliwości w działalność uczonych. Odbiera także sens tworzenia pedagogiki praktycznej, która może być podstawą do rozstrzygnięć w praktyce edukacyjnej i może to wpłynąć niekorzystnie na dzieci i młodzież. Brak pewności, chwiejność, niepokój nie sprzyjają podejmowaniu przez pedagogów, wychowawców, nauczycieli ważnych dla życia i rozwoju młodzieży decyzji. W tej nieokreślonej, niepewnej i rozchwianej sytuacji (związanej z funkcjonowanie antypedagogiki), osoby związane z działalnością pedagogiczną, odczuwają i odczuwać mogą potrzebę ładu, uporządkowania i solidnych układów i punktów oparcia jakie zapewni im tradycyjna pedagogika.