W trakcie asystenckiej praktyki pedagogicznej obserwowałem wybranego ucznia - Damian z klasy IV a Szkoły Podstawowej w Piątnicy.
Damian wychowywany jest w rodzinie niepełnej - przez matkę. Ojciec opuścił ich, gdy Damian miał kilka miesięcy. Sam chłopiec wielokrotnie podkreślał, że bardzo chciałby mieć prawdziwą rodzinę. Zazdrości swoim rówieśnikom tego, iż mają ojców. W rozmowach, które przeprowadziłem z uczniem odniosłem wrażenia, że chłopieć nie wstydzi się mówić tego, co czuje. Nie ukrywa też swoich prawdziwych uczuć. W związku z brakiem ojca autorytetem wychowawczym dziecka jest matka. Chłopiec ma z nią dobry kontakt i darzy ją dużym szacunkiem. Zastanawiające jest jednak to, że Damian nigdy nie przyznaje swojej matce racji, nawet wtedy gdy ona ją bezsprzecznie ma. Trudno powiedzieć dlaczego chłopiec tak postępuje. Może tęskni za ojcem, którego utracił, a może po prostu jego postępowaniem rządzi dziecięca przekora.
Damian nie ma rodzeństwa. Przy pierwszym kontakcie sprawia wrażenie osoby inteligentnej. Można przypuszczać, iż nie ma większych problemów z nauką. Są to jednak tylko pozory. W rzeczywistości Damian uczy się bardzo słabo. Ma problemy z czytaniem i pisaniem. Oglądając zeszyt chłopca z języka polskiego widzi się bardzo dużo prostych błędów ortograficznych. Na lekcji ma problemy ze skupieniem uwagi nad tym, co mówi nauczyciel. Wielokrotnie pytany, nie potrafił w ogólnych choćby zarysach powiedzieć czemu była poświęcona lekcja. Źle się koncentruje, jest roztargniony, nadmiernie moim zdaniem pobudzony. U chłopca prawie nie zauważa się zainteresowania jakąkolwiek (może z wyjątkiem wychowania fizycznego) dziedziną wiedzy. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że sytuacja rodzinna i warunki środowiskowe mają jeśli nie bardzo duży, to co najmniej duży wpływ na edukacyjne postępy Damiana w szkole. Co do rozwoju emocjonalnego, to warto wspomnieć, że w niektórych sytuacjach chłopiec reaguje zbyt nerwowo, zbyt hałaśliwie i pretensjonalnie. Niejednokrotnie zauważa się, że emocje dominują u niego nad chłodnym, refleksyjnym myśleniem. Co więcej i to jest szczególnie niepokojące Damian w zasadzie nie potrafi oceniać swoich działań. Pokłóci się z kolegą ze swojej winy i nie widzi w tym nic złego. Daje tutaj o sobie znać bez wątpienia przerost rozwoju emocjonalnego nad ewentualnymi konsekwencjami swoich czynów.
Te niekorzystne składniki struktury emocjonalnej dziecka mają przełożenie na jego kontakt z rówieśnikami i funkcjonowanie w szkole jako zbiorowości społecznej. Generalnie rzecz biorąc ów kontakt jest trudny. Niektórzy bowiem uczniowie z klasowego kolektywu lubią Damiana, inni jakby go nie zauważają, a jeszcze inni i tych jest zdecydowana większość czują do Damiana zdecydowaną antypatię. Ta antypatia nie bierze się tak znikąd. Chłopiec bowiem jest agresywny. Jego agresja wybucha w mało spodziewanych momentach. Dlatego niektórzy uczniowie z klasy po prostu boją się Damiana i wolą w ogóle go nie zauważać. Jednak silniejsze jednostki w klasie nie chcę by uczeń mający ogromne problemy z nauką był klasowym przywódcą. A ambicje przywódcze Damian ma. Ta chęć przywództwa rodzi w klasie duże konflikty. Szczególnie napięty konflikt istnieje między Damianem, a Darkiem - chłopcem osiągającym celujące wyniki w nauce, ale zdecydowanie słabszym fizycznie od Damiana. Jeden i drugi ma w klasie swoich zwolenników. Zawsze jednak stroną szukającą zaczepki jest Damian. Wychowawca klasy wielokrotnie wspominał mi o bójkach przez niego zainicjowanych. Bójkach, które kończyły się wezwaniem do szkoły mamy winowajcy, stawianiem sprawy na radach pedagogicznych i obniżeniem sprawowania dla Damiana. Trochę pomogło, nie na tyle jednak skutecznie, by chłopiec przestał wywoływać konflikty w klasie. Z tego też względu Damian woli spędzać czas w otoczeniu rówieśników spoza szkoły. Koledzy i koleżanki z klasy wielokrotnie podkreślały, że należy on do osiedlowej paczki. Chłopcy z tej grupy są znacznie starsi od niego (16 - 17 lat). Dlatego Damian nie odgrywa tam roli przywódcy. Gdy raz zapytałem go, jak spędza czas wolny nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Mówił tylko, że chodzą to tu, to tam, że coś robią, o czymś rozmawiają. Ale nie powiedział nic więcej. Nic konkretnego jak już powiedziałem.
Nie należy się więc dziwić, że takie dziecko ma problemy z nauką. Przyczyn niepowodzeń szkolnych należy jak już wcześniej powiedziałem szukać w jego sytuacji rodzinnej - rodzina rozbita i środowiskowej - mało czasu poświęca na naukę, a zdecydowanie więcej spędza w nieformalnej grupie rówieśniczej. Te dwie przyczyny wydają się być dominujące. Matka chłopca nie wykazuje żadnych skłonności patologicznych, jednak z uwagi na pracę popołudniami nie jest w stanie sprawdzić czy i jak Damian odrobił lekcje. Kontroli edukacyjno - wychowawczej nie ma.