A. Miller, ŚMIERĆ KOMIWOJAŻERA (1949) - o utworze
"Śmierć komiwojażera" to najbardziej znana sztuka Arthura Millera. Opowiada o ostatnich 24 godzinach życia starzejącego się komiwojażera z Brooklynu (dzisiaj powiedzielibyśmy raczej przedstawiciela handlowego), którego życie wali się w gruzach.
Willy Loman traci pracę, odkrywa, że nie spełnił się ani jako handlowiec, ani jako ojciec. Nie potrafił nauczyć synów samodzielności, w wieku 30 paru lat są nikim. Przyjazd starszego syna Biffa ostatecznie rozwiewa złudzenia, jakimi żyła rodzina. Chłopak, w którym ojciec pokładał wielkie nadzieje, haruje na wsi za najniższą stawkę. Loman w końcu decyduje się na samobójstwo, licząc na to, że pieniądze z ubezpieczenia uratują rodzinę przed nędzą.
Pierwowzorem postaci Lomana był wuj Millera, Manny, komiwojażer. Po jednym z przedstawień swojej pierwszej sztuki "Wszyscy moi synowie" dramaturg spotkał go na ulicy przed teatrem. - Nie widziałem go chyba z 15 lat - wspominał Miller. - Pozdrowiłem go, a on bez jednego słowa nagle odpowiedział coś w stylu: "Biff miewa się dobrze". Nagle zrozumiałem, że on żyje jednocześnie w dwóch czasach, mówi do mnie i do kogoś innego. Od tego pomysłu zaczęła się sztuka.
Od prapremiery w 1949 roku, którą w nowojorskim teatrze The Group reżyserował Elia Kazan, "Śmierć komiwojażera" jest najczęściej wystawianym amerykańskim dramatem. Zawarty w sztuce obraz drapieżnego kapitalizmu był tak szokujący, że prapremierowa publiczność przez kilka długich minut nie klaskała i dopiero pojawienie się aktorów przerwało ciszę.
Kiedy w 1951 roku powstała pierwsza ekranizacja "Śmierci komiwojażera", wytwórnia Columbia Pictures nakręciła jednocześnie dokumentalny film "Życie komiwojażera" przedstawiający w pozytywnych barwach ten popularny w Stanach Zjednoczonych zawód. Dokument miał być puszczany przed filmem w kinach, ale Miller zagroził, że pozwie producentów do sądu.
Przez 50 lat sztuka Millera nie schodziła z afisza off-Broadway, na samym Broadwayu wznawiano ją cztery razy, ostatnio w 50. rocznicę prapremiery. Miller odebrał wtedy nagrodę Tony za całokształt twórczości.
Rolę Lomana grali najwybitniejsi aktorzy amerykańscy, m.in. Lee J. Cobb (1949) i Dustin Hoffman (1984). W warszawskim przedstawieniu rolę Lomana zagra Janusz Gajos. Miller sam reżyserował swoją sztukę w Pekinie w 1983 roku z chińskimi aktorami.
Pytany po latach o stosunek do kapitalizmu, którego destrukcyjny wpływ na społeczeństwo pokazał w "Śmierci komiwojażera", dramaturg odpowiedział: - Socjalizm przyniósłby o wiele więcej problemów.
Justyna Sobczak
- 1 -