5. Pięć wymiarów charakteru człowieka, Astrologia - podstawy - W.J


Do dalszych rozważań przyda nam się kilka pojęć z psychologii. W ostatnich kilkunastu latach rozwinęła się, głównie w USA, koncepcja wymiarów psychiki. Chodzi w niej o to, że charakter każdego człowieka można opisać za pomocą kilku liczb, właśnie owych wymiarów, podobnie jak np. samochód można opisać podając jego długość, masę, moc silnika, zużycie paliwa i cenę.

Koncepcja wymiarów wyniknęła z praktykowania psychologicznych testów osobowości, stwierdzono bowiem, że odpowiedzi na pewne pytania zadawane w testach i wyniki zadań, występują wiązkami: jeśli ktoś na pewne pytanie odpowie "tak", to istnieje zarazem wysokie prawdopodobieństwo, że pozytywnie odpowie na całą listę innych pytań. I przeciwnie, kto odpowie "nie" na jedno pytanie, zapewne tak samo negatywnie odpowie na grupę pytań. O takich pytaniach mówi się, że są skorelowane ze sobą.

Wielkim odkryciem było, że liczba takich wiązek pytań i związanych z nimi cech charakteru, jest niewielka! A dokładnie jest ich pięć. Cechy te nazwano żartobliwie Big Five, albo O.C.E.A.N. od pierwszych liter ich nazw po angielsku.

W myśl powyższej koncepcji charakter każdego człowieka wyznaczony jest przez pięć liczb, określających natężenie każdej cechy. Liczby te mogą także przyjmować wartości ujemne, kiedy pewien człowiek ma przeciwieństwo pewnej cechy. Jak te liczby wyznaczyć? - Do tego służą specjalne testy.

Twórcy tej koncepcji powzięli także przypuszczenie, że tych pięć cech lub wymiarów charakteru stanowi ogólnoludzką stałą: że są one wyznaczone tylko przez biologiczne właściwości ludzkiego gatunku i przez to niezależne są od kultury, języka, narodu lub religii. Także od płci. Czyli nie jest tak, że psychika np. Buszmenów wykazuje tylko 4 odrębne wymiary, albo że jest ich wprawdzie tak samo 5, ale są to inne cechy, niepodobne do tych u ludzi z USA lub Europy. Kiedy kilka lat temu bliżej zainteresowałem się tą sprawą, właśnie trwały badania mające na celu udowodnienie owej hipotezy o ogólnoludzkiej ważności tych 5 wymiarów psychiki.

Jakie to są cechy-wymiary? Wymienimy je.

Ludzie o wysokim poziomie ekstrawersji - czyli, po prostu, ekstrawertycy - garną się do ludzi, są towarzyscy, łatwo i chętnie otwierają się w obecności innych, obecność innych ludzi działa na nich pobudzająco. Przy ludziach, w rozmowie, w warunkach wymiany zdań i podczas dyskusji wręcz lepiej im się myśli, niż na osobności i po cichu. Obecność innych, towarzystwa czy publiczności, nie krępuje ich, przeciwnie, dopiero wtedy rozkwitają i czują, że żyją. Chętnie udzielają się publicznie, lubią się popisywać i zaznaczać swoją obecność. Cenią sobie popularność i mają mnóstwo znajomych; także łatwo i chętnie zawierają nowe znajomości.

Ludzie o niskim (ujemnym) poziomie ekstrawersji - przeciwnie - są schowani, wycofani, obecność tłumu lub przyglądającej się publiczności budzi w nich lęk, w sytuacjach publicznych usztywniają się i przestają myśleć: potrafią wtedy co najwyżej wyrecytować wyuczoną lekcję. Unikają towarzystwa, są domatorami, chronią swoją prywatność i są wyczuleni na to, aby nikt im "nie zaglądał w garnki". Bywają też niekontaktowi, tajemniczy, zyskują miano odludków.

Uwaga: zachowajmy ostrożność przy nazywaniu przeciwieństwa ekstrawersji - introwersją. Oba słowa pochodzą z łaciny i ekstrawersja oznacza "zwrócenie się na zewnątrz", zaś introwersja "zwrócenie się do wnętrza". Otóż wydaje mi się, że nie każdego, kto jest przeciwieństwem ekstrawertyka, nazwać można introwertykiem zgodnie z pierwotnym sensem tego słowa. Raczej introwersją należałoby nazwać właśnie dar zwracania się do swego wnętrza, obserwowania własnych myśli i uczuć lub odczuć, wreszcie bogate życie wewnętrzne. Nie każdy, kto boi się ludzi i dostaje mdłości na myśl, że ma zabrać głos na zebraniu, ma automatycznie ten dar samoobserwacji lub bogate życie wewnętrzne. I na odwrót: dar zagłębiania się w siebie może być udziałem ludzi towarzyskich i lubiących występy. Przykładem współtwórca psychoanalizy, zarazem autor pojęć ekstrawersja i introwersja, czyli Carl Gustav Jung, który był wyraźnym ekstrawertykiem (świadczy o tym jego ożywiona publiczna działalność, gromada osobistych uczniów i oddanych uczennic, czy wreszcie fakt, że w latach swojej świetności otaczał się prawdziwym dworem swych przybocznych) - ale był zarazem introwertykiem, jako że był przecież mistrzem samo-analizy własnej psychiki, robił to sam i tego uczył.

Ten wymiar psychiki - ekstrawersję - możemy sprawnie przetłumaczyć na astrologię. Na razie ograniczymy się tylko do tej warstwy horoskopu, którą znamy już z kursu, czyli do planet na osiach kosmogramu. Wśród planet (tak położonych) najwybitniejszym wskaźnikiem ekstrawersji jest Jowisz. Jest to planeta, która najsilniej przesuwa charakter człowieka w stronę ekstrawersji. Zwłaszcza czyni ekstrawertyków Jowisz położony w pobliżu medium coeli, ascendentu lub descendentu. (Są jeszcze dodatkowe czynniki, które wzmacniają ekstrawertyczność Jowisza; o tym napiszę w dalszych wykładach.)

Słabszymi czynnikami ekstrawersji są: Słońce (zwłaszcza gdy jest położone w znakach takich, jak Lew, Bliźnięta lub Waga), Mars i Wenus (u nich także siła ekstrawersji zależy od znaku) oraz Księżyc i Merkury - ale tylko wtedy, gdy leżą w ekstrawertycznych znakach, czyli w Lwie, Bliźniętach, Wadze, Baranie, Strzelcu lub Wodniku; w takiej mniej więcej kolejności co do znaczenia.

O innych wskaźnikach ekstrawersji będę donosić w miarę poznawania budowy horoskopu.

Inhibitorem ekstrawersji, czyli planetą, która, gdy jest wyróżniona czyli silna, ekstrawersję obniża i czyni człowieka wycofanym odludkiem, jest w pierwszym rzędzie Saturn. W tym sensie Saturn w horoskopie jest głównym przeciwieństwem Jowisza. Te dwie planety działają jako przeciwstawna para, para przeciwieństw. Jeśli zauważyłeś w czyimś kosmogramie silnego Jowisza, zaraz szukaj Saturna: czy czasem on nie wygasza i nie tłumi cech jowiszowych. I odwrotnie, jeśli w czyimś kosmogramie dominuje Saturn, astrolog powinien zwrócić uwagę na Jowisza, czy czasem jego położenie nie przeciwdziała choć w pewnym stopniu "antyspołecznej" akcji Saturna.

0x01 graphic

Mikołaj Kopernik - horoskop urodzeniowy

ascendent

Pan. 20°23'

Merkury

Ryby 26°31'

Saturn

Bli. 18°36'

medium coeli

Bli. 17°12'

Wenus

Bar. 7°14'

Uran

Sko. 4°57' R

Słońce

Ryby 10°15'

Mars

Wod. 21°45'

Neptun

Sko. 18°08' R

Księżyc

Str. 6°17'

Jowisz

Str. 4°33'

Pluton

Pan. 16°12' R

Dobrym przykładem jest kosmogram Mikołaja Kopernika, ur. 19 lutego (Słońce w znaku Ryb) 1473 roku w Toruniu. Zauważmy, że obowiązywał wtedy kalendarz juliański (papież Grzegorz miał zreformować kalendarz dopiero za sto lat z górą!), a godzina urodzenia 18:30 mogła być liczona tylko w lokalnym czasie Torunia. Z tą godziną sprawa jest podejrzana; być może dorobiono ją później, gdy kanonik Mikołaj był już sławny, i tak ją dobrano, aby Saturn przechodził przez medium coeli. Czyli któryś ówczesny astrolog znając cechy charakteru Kopernika ustawił mu kosmogram na dominującego Saturna. Zdaje się, że dziś nie da się stwierdzić, jak było naprawdę - podobnie jak z portretami astronoma, które sporządzono sporo lat po jego śmierci.

Saturn u wielkiego astronoma jest potężny - znajduje się w medium coeli, co faktycznie czyniło go człowiekiem chłodnym i pełnym rezerwy, który długie noce bez żalu spędzał jak odludek na obserwacjach nieba, dni zaś na cierpliwych wyliczeniach, i który swojego głównego dzieła nie zdecydował się opublikować za życia. Ale ten samotny mieszkaniec wieży fromborskiego zamku był także bystrym znawcą ekonomii - której w owych czasach nie dało się studiować z książek, tylko trzeba było chodzić po targach i dyskutować z kupcami; jak również podczas napaści wroga dowodził obroną swego miasta. Widać stąd, że anty-ekstrawertyczna działalność Saturna musiała w jego horoskopie być powściągana, przynajmniej w pewnym stopniu, przez wpływy Jowisza. I rzeczywiście, choć Jowisz nie leży na żadnej z osi kosmogramu, to tworzy koniunkcję z Księżycem (o tym, że Księżyc działa jako wzmacniacz planet będziemy jeszcze się uczyć) i leży w dobrym dla siebie miejscu ekliptyki, mianowicie w swoim znaku, w Strzelcu. (Związki planet ze znakami także będziemy przerabiać niezadługo.)

Na marginesie: ktoś mógłby zauważyć, że u Kopernika w pobliżu ascendentu jest Pluton. Ale Pluton przebywał wtedy aż 16 stopni powyżej ekliptyki, więc na pewno przy urodzeniu Mikołaja nie wschodził. U Plutona nie zawsze to, że rysuje się go na ascendencie, oznacza, że ta planeta wschodzi. To jeden z kilku kłopotów, które sprawia Pluton...

Obniżają także ekstrawersję Księżyc lub Słońce (w mniejszym stopniu Merkury i inne planety), ale tylko wtedy, gdy leżą w nie-ekstrawertycznych znakach zodiaku, czyli w Raku, Koziorożcu, Pannie, Rybach, Skorpionie lub w Byku.

Nazwa tej cechy jest niewygodna. Jako że neurotyczność jest cechą zdecydowanie negatywną, bardziej prawidłowo byłoby mówić o jej przeciwieństwie i nazywać tę cechę anty-neurotycznością. Neurotyczność polega na tym, że ktoś taki jest niezdecydowany, pełen obaw i wahań, ma trudności z podejmowaniem decyzji, ponieważ nie wie czego chce; na wydarzenia reaguje przesadnie, łatwo histeryzuje i popada w panikę. Przy ludziach neurotycznych trudno jest się odprężyć, ponieważ emanuje z nich niepokój i swoim wewnętrznym drżeniem zarażają innych.

Przeciwnie, anty-neurotyczność równoznaczna jest z wewnętrznym spokojem, opanowaniem, niepodatnością na lęki, uzasadnione lub nie. Anty-neurotyczność łączy się także z umiejętnością dawania oparcia innym - właśnie z racji własnej wewnętrznej stabilności.

Dobrym przykładem obu skrajności jest scena z animowanego filmu Shrek, część pierwsza, kiedy przy wchodzeniu na kładkę ponad jeziorem ognistej lawy Osioł panikuje i drży ze strachu, wołając "Shrek, ja w dół patrzę!" - czego mu nie wolno było robić; tytułowy zaś Shrek zachowuje kamienną nieustraszoność i co więcej, ta przygoda go bawi.

Neurotykami było wielu sławnych pisarzy i filozofów - Kierkegaard, Słowacki, Nietzsche, Dostojewski, Witkacy - że wyliczę pierwszych, jacy mi się nasuwają. Tytuł głównego działa Kierkegaarda, Bojaźń i drżenie, to jawna deklaracja neurotyzmu autora! Ten wymiar charakteru także można przetłumaczyć na astrologię.

Głównym wskaźnikiem anty-neurotyczności w horoskopie urodzeniowym jest Słońce. Ludzie z silnym Słońcem - przede wszystkim mający Słońce na jednej z osi kosmogramu - mają wewnętrzną pewność, są psychicznie stabilni i mają dar dawania oparcia innym. Można też powiedzieć, że silne Słońce chroni przed neurotyzmem: zapobiega wewnętrznemu drżeniu, chorobliwej niepewności i innym neurotycznym przywarom.

Głównym wskaźnikiem neurotyczności jest w kosmogramie Księżyc. Wzmacniają ową cechę niektóre znaki zodiaku, w których Księżyc leży, przede wszystkim Ryby i Skorpion. O innych konfiguracjach planet, które czynią Księżyc "uszkodzonym" czyli właśnie wybitnie neurotycznym, będziemy mówić w dalszych wykładach. Są i inne wskaźniki neurotyzmu i anty-neurotyzmu - o nich też będzie później.

Kto ma tę cechę w wysokim stopniu, jest miły, grzeczny, uczynny, umie właściwie dobierać słowa i gesty tak, żeby nie urazić drugiej strony, chętnie i umiejętnie doprowadza do kompromisów, umie dogadać się i ułożyć. Trudno go rozzłościć lub sprowokować, a dążenie do zgody zawsze jest u niego pierwsze przed skłonnością do sporów, do konfrontacji i walki. Mówi się o takich ludziach: dobrzy dyplomaci.

Ugodowość niska bądź ujemna objawia się jako agresywność, drażliwość, podejrzliwość, jako tzw. trudny charakter, zadziorność, prowokujące zachowanie; jako demonstrowanie swojej siły bądź wyższości; jako zachowanie hałaśliwe i obraźliwe, i niedbanie o uczucia innych.

Horoskopowym wskaźnikiem ugodowości jest (spośród planet) Wenus. Może ją też zastępować w tej roli Księżyc, Słońce lub coś innego, jeśli dana planeta jest odpowiednio położona, o czym będzie mowa w dalszych wykładach.

Wskaźnikiem ugodowości ujemnej (anty-ugodowości) jest Mars. Oczywiście jest mnóstwo dodatkowych wpływów i konfiguracji planet, które przy tej okazji trzeba brać pod uwagę.

Znów dziwna fachowa nazwa ukrywa treść doskonale znaną z życia codziennego: chodzi tu o intelektualną żywość, zainteresowanie światem, poszukiwanie nowości, łatwość zmieniania zainteresowań, łatwość przyjmowania, akceptowania, wszelkich rzeczy nowych.

Niski poziom tej cechy-wymiaru przejawia się jako brak zainteresowań, niechęć do poznawania rzeczy nowych, bycie zaimpregnowanym przeciw nowym modom i nowej wiedzy, tępy konserwatyzm, widzenie świata według sztywnych schematów.

Planetarnym wskaźnikiem otwartości na doświadczenia jest Merkury. W pewnym stopniu cecha ta związana jest także z Uranem.

Cecha ta związana jest z umiejętnością kierowania własnym czasem. Osoby z wysoką sumiennością są konsekwentne i systematyczne, swoje zamiary doprowadzają do końca, można na nie liczyć i na nich polegać (czyli są niezawodne i spolegliwe), dotrzymują umów i danego słowa, w swoich sprawach mają porządek.

Sumienność niska lub ujemna to bałaganiarstwo, roztargnienie, niesłowność, brak konsekwencji, nieodpowiedzialność, nieporządek, gubienie, zapominanie, lekceważenie obowiązków.

Nie znalazłem jednoznacznego planetarnego wskaźnika tego wymiaru! W pewnym stopniu na tę cechę wskazują dobrze położone Saturn, Słońce i Wenus. O tym, jak cecha ta jest związana ze znakami zodiaku, będę pisał w dalszym ciągu.

Uwaga słownikowa. Użyłem wcześniej słowa "spolegliwość". Otóż słowo spolegliwy znaczy: taki, na którym można polegać. Niestety, utarło się rozumieć je błędnie jako: ugodowo nastawiony, a więc w sensie wymiaru ugodowość, a nie sumienność. Pamiętajmy, co to słowo znaczy naprawdę!

Najznamienitszą cechą powyższych pięciu wymiarów psychiki (lub: charakteru) jest to, że są one niezależne wzajemnie od siebie! Możliwa jest każda kombinacja tych cech, a to, że u kogoś pewna cecha jest wysoka, nie przeszkadza, żeby inne były niskie. Na przykład do znudzenia wyrażana przez nauczycieli opinia o niejednym uczniu: "zdolny ale leń" wyraża obserwację, iż ów młody osobnik ma wysoką otwartość na doświadczenia (zdolny) i rażąco niską sumienność (leń). Odwrotnie, można być wcale nie błyskotliwym mułem (niska otwartość na doświadczenia) i jednocześnie pilnym, zdyscyplinowanym uczniem (wysoka sumienność).

Twórcy koncepcji Pięciu Wymiarów Charakteru zauważyli też, że wraz z wiekiem i dojrzewaniem, a potem starzeniem się, maleje ekstrawersja, maleje otwartość na doświadczenie, rośnie sumienność, rośnie ugodowość i rośnie anty-neurotyczność (maleje neurotyczność). Czyli z wiekiem człowiek staje się mniej towarzyski, mniej nowatorski, za to bardziej konsekwentny (wytrwały, spolegliwy), łagodniejszy (mniej agresywny) i stabilniejszy wewnętrznie.





Wojciech Jóźwiak

wykłady z lat 2004-2007, w Tarace od 21 maja 2010



Wyszukiwarka