kat.o nawruc, Konspekty katechez i pomoce katechetyczne


KATECHEZA O NAWRÓCENIU

Temat: „OJCZE ZGRZESZYŁEM...”

Cel d. Ukazanie nauki Chrystusa o Bożym miłosierdziu.

Cel w. Kształtowanie postawy pokuty.

  1. Rozstanie

Gdy ktoś bliski nam wyjedzie na dłużej, tęsknimy za nim, chcielibyśmy aby jak najszybciej wrócił. Wszelkie rozstania z kochanymi osobami przeżywamy boleśnie. Największe dramaty ludzkich serc to dramaty rozstań.

Są różne rozstania. Są rozstania przymusowe kiedy ktoś musi wyjechać, gdy ktoś musi odejść bo tak układają się warunki życiowe, bo tak każe obowiązek lub silniejsza od ludzkiej woli śmierć. Przeżywamy to rozstanie ciężko. Są też rozstania dobrowolne, te które zależą tylko od naszej woli, odchodzimy bo uważamy to za słuszne. Odchodzimy bo wymaga tego dobro nasze, ewentualnie to co wydaje nam się dobrem. Odchodzimy bo sądzimy, że będzie nam z tym rozstaniem lepiej.

Są jednak rozstania i samotność jeszcze bardziej tragiczne. Mają one miejsce wtedy, kiedy człowiek odchodzi od Boga, kiedy świadomie i dobrowolnie obraża Go w rzeczy ważnej, czyli kiedy popełnia grzech ciężki. Bóg nas kocha, On nigdy nas nie opuszcza, a nawet gdy my Go opuścimy zawsze gotów jest nam przebaczyć i czeka na nasz powrót. To Boże Miłosierdzie ukazał nam Pan Jezus w przypowieści „O Synu Marnotrawnym”.

  1. Słowo Boże: Łk 15,11-32.

Młodszy syn: na jego prośbę bogaty ojciec z przypowieści musiał stosownie do prawa Mojżeszowego wydzielić mu jedną trzecią majątku, szanuje jego wolę i daje mu to o co prosi.

Kraina daleka to jakaś zagranica w stosunku do Palestyny, najprawdopodobniej Zajordania. Bardzo dyskretnie mówi Zbawiciel o rozpustnym życiu młodszego syna. Znacznie mocniej wypowie to potem starszy brat.

Cztery etapy poniżenia: roztrwonienie majątku, odczuwanie głodu, pilnowanie trzody chlewnej i spożywanie pokarmu zwierzęcego.

To wykazuje jasno, że młodzieniec zszedł na samo dno nędzy. Dopiero wtedy zaczyna się droga odwrotu.

Wszedł w siebie - od tej chwili zaczyna się powrót. Etapy żalu są tutaj psychologicznie doskonale zaznaczone. Młody człowiek widzi kontrast między stanem upadku, do którego doszedł, a stanem w jakim są zwykli najemnicy w domu jego ojca. To co mu się wydawało szczęściem doprowadziło go do sytuacji stawiającej go poniżej godności człowieka. W domu ojca było zupełnie inaczej. Najemnicy mieli dosyć chleba i wszystkiego co im było trzeba, a on głodem przymierał. Taką skąpą otrzymywał zapłatę, że nawet na chleb nie miał. Przypatrywał się świniom gdy chrupały chleb świętojański. Gdyby mu zamiast wynagrodzenia dostawał dostateczną ilość tych strąków! Był to pokarm najuboższych. Wówczas dopiero zastanowił się i poznał swój błąd. Nadużył dobroci ojca, chciał się „uwolnić” od niego. A teraz był nie tylko wolny ale i opuszczony. Skoro sam dobrowolnie zrzekł się wszystkiego, nie miał już prawa do miłości ojca. Gdyby go ojciec chciał przyjąć przynajmniej jako najemnika!

Budzi się w nim zamiar: a może wrócić do ojca? Przychodzi mu na myśl, że może ojciec użali się nad nim i udzieli przebaczenia. Zdecydował się wrócić i poszedł. Nikt go nie zatrzymuje, wraca w ojczyste strony. Przechodzi przez znajome winnice, zna każde przydrożne drzewo. Nagle ogarnia go lęk, przecież to już blisko, na każdej z tych dróg może spotkać ojca słusznie zagniewanego.

Radość ojca - musiał go oczekiwać i wyglądać skoro go ujrzał z daleka. Nietrudno domyśleć się, że pewnie każdego dnia obchodząc gospodarstwo, wychodził na drogę i patrzył... Od chwili utraty syna cierpiał nieustannie, aż pewnego dnia zauważył go z daleka i rozpoznał mimo łachmanów i wychudzenia. Biegnie naprzeciw i wita pierwszy. Ale jak? Usłyszawszy przygotowaną mowę syna, nie pozwala mu jej nawet dokończyć. Przywraca go od razu do dawnej godności wolnego dziecka. Mówią o tym: szata, pierścień i sandały. Wydaje huczną ucztę.

Starszy syn - jego mentalność wyraża się w zazdrości i interesowności. Na obiektywną relację sługi wybucha gniewem. W wyrzutach przekracza granice przyzwoitości i delikatności. Nie może wniknąć w uczucia dobrego ojca. Nie mówi „brat mój” tylko mówi „syn twój”.

Gardzi dotychczasowym życiem swojego brata, wspomina w poniżający sposób jego życie, wynosząc swoje wierne usługi i skarżąc się, że nie są one opłacane.

Ojciec, który wyszedł naprzeciw nie oburza się. Mimo tych wymówek delikatnie zwraca się do niego: synu wszystko co moje do ciebie należy, a trzeba się radować z tego, że mój syn był umarły lecz ożył.

W tej przypowieści nie trudno odnaleźć myśl Bożą. Ojciec to najlepszy Bóg pełen dobroci i miłosierdzia. On czeka na nas, gotów zawsze nam przebaczyć. Będzie się cieszył z naszego powrotu, przyjmie nas spowrotem za swoje dzieci.

Młodszy syn to grzesznik, który odszedł od Boga. Starszy syn to typ ludzi pełnych pretensji do Boga, ludzi lubiących porównywać siebie z grzesznikami, oczywiście na swoją korzyść.

  1. Grzech zerwaniem przyjaźni z Bogiem

Grzech jest dobrowolnym zerwaniem przyjaźni z Bogiem. Grzesznik sądzi, że znajdzie wolność i stanie się panem siebie. Tymczasem staje się niewolnikiem grzechu. Skutkiem odejścia od Boga jest śmierć duchowa - pozbawienie się łaski Bożej, wyrzuty sumienia, brak radości i pokoju.

Pewien pisarz duński J. Jorgensen opowiada, że czytając przypowieść o “Synu Marnotrawnym” dokładniej zrozumiał, że grzech nie daje zadowolenia. Mówił tak: “Gdy czyniłem zło, ziemia jakby usuwała mi się spod nóg, widziałem zapłakane oczy matki, która mówiła: byłeś dotąd chlubą naszą, ufaliśmy, że nigdy nie uczynisz nic złego. A teraz! Teraz już nie będę miała dnia szczęśliwego. Spojrzałem na ukochaną matkę, zrozumiałem że jestem łajdakiem. Nie byłem szczęśliwy. Grzech ma cierpki smak”.

  1. Spowieź drogą powrotu

Szczęśliwy, kto umie wtedy pójść do Ojca i powiedzieć: Ojcze zgrzeszyłem, przebacz mi.

Inny pisarz G. K. Chesterton napisał w swoim pamiętniku takie wyznanie: “Ilekroć stawia mi się pytanie dlaczego stałem się katolikiem, moja pierwsza i zawsze właściwa odpowiedź brzmi: aby pozbyć się grzechów. Bowiem nie ma innego systemu religii, który by głosił uzasadnioną naukę o odpuszczeniu grzechów. Nauka znajduje potwierdzenie w logice Kościoła, która wydaje się wielu ludziom zdumiewająca i niepokojąca. Bo grzech z chwilą gdy się go szczerze pożałowało i wyznało na spowiedzi przestał w rzeczywistości istnieć i grzesznik może rozpocząć życie od nowa tak jakby nigdy się go nie dopuścił.

Katolik po odprawionej spowiedzi czuje się wolny. Nauka Kościoła wiąże całe moje życie od początku do końca jakby wstęgą w jedną całość tak jak tego nie potrafiłaby dokonać żadna inna nauka świata”.

Spowiedź jest śmiercią i zmartwychwstaniem. Umiera się własnej woli, a powstaje się do miłości.



Wyszukiwarka