Paziowie króla Zygmunta, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia


Paziowie króla Zygmunta



Akcja książki Antoniny Domańskiej toczy się na dworze króla Zygmunta Starego. Na królewskim dworze pełni służbę siódemka rezolutnych, ale ciągle skłonnych do licznych psot i żartów chłopców. Są oni tytułowymi paziami.
Pewnego razu pomysłowi chłopcy chcą pomóc wiecznie choremu doktorowi Karabatiusowi. Domyślają się bowiem, że "chory" jest zwykłym hipochondrykiem i ciągle tylko symuluje swoje liczne choroby. Po kolejnej kuracji włoskich lekarzy, która, tak samo jak wszystkie poprzednie, nie przyniosła pozytywnych efektów, chłopcy aplikują mu swoją własną - mają zamiar odczyniać złe uroki. W wyniku ich zabiegów, ku zdumieniu wszystkich na dworze, doktor Karabatius nieoczekiwanie powraca do zdrowia.
Kolejnym razem niesforni paziowie postanawiają spsocić się naprzykrzającej się im dworce Papacodzie, która ciągle ich szpieguje. W tym celu wprowadzają do jej alkowy osła.
Innym razem nieokrzesani chłopcy wykorzystują zdobytą wiadomość, że królewska kucharka - pani Serczykowa, wierzy w duchy i bardzo się ich boi. W nocy, kiedy niczego nie przewidująca kobieta mocno śpi, przenoszą ją razem z łóżkiem na sam środek królewskiej sadzawki.
Kolejny wybryk paziów dosięgnął pana Floriana - królewskiego sekretarza, który w wielkim sekrecie pielęgnował swoją największą pasję, jaką była astrologia i czarna magia. Paź Mikołaj chciał zrobić mu psotę i pokazać siłę swych własnych "czarów". Chłopak uczynił "magiczny" znak i w tym momencie na jednym ze straganów przekupki na krakowskim rynku tłuką się wszystkie naczynia. Oczywiście w tych „czarach” brali udział także pozostali chłopcy.
Po kolejnej psocie gromadki chłopców, w wyniku której na zamku zaczęły pojawiać się "duchy", królowa Bona bardzo się na nich rozgniewała. Chłopcy zaczęli poważnie obawiać się o swoją przyszłość na królewskim dworze. Szczególnie, że dwaj z nich, którzy zostali przyłapani na gorącym uczynku - mają zostać odesłani do domu. Każdy z nich doskonale zdaje sobie sprawę, że dla pazia wyrzucenie ze służby jest największą hańbą. Z tego powodu Jędrek i Paweł postanawiają sami opuścić zamek na Wawelu. Dzięki temu dostrzegają, że w kaplicy wybuchł pożar i alarmują resztę dworu. W ten sposób mają swój wielki udział w uratowaniu życia królewnie oraz jej niani. Za swoją dzielną postawę wszystkie wybryki paziów zostają im darowane i nadal mogą pełnić służbę u króla Zygmunta. Groźba odesłania do domu jednak uświadomiła im, że nie mogą przesadzać ze swoimi żartami. Od tamtej pory rozrabiali nadal, ale jednak starali się nie przekroczyć pewnej granicy.



Wyszukiwarka