Dziarnowska, kognitywistyka


Wioletta Dziarnowska, Andrzej Klawiter

Kognitywistyka a filozofia: uzurpacja, emancypacja, rywalizacja o przetrwanie najstosowniejszego czy pomoc wzajemna?

  1. Druga naukowa rewolucja w wiedzy o poznaniu i powstanie kognitywistyki

Rozważania o tym czym jest i jak przebiega poznanie są tak stare jak filozofia. Teoria poznania, filozofia umysłu, filozofia nauki, filozofia języka, logika to tylko niektóre z dyscyplin lub subdyscyplin filozoficznych, w których starano się znaleźć nowe odpowiedzi na ciągle powracające, często tak samo formułowane pytania. Z kolei, rozwojowi i umocnieniu się nauk przyrodniczych towarzyszyło przekonanie, że tylko badania naukowe zapewnić mogą postęp poznawczy i że nie da się tego osiągnąć obracając się nieustannie w kręgu tych samych pojęć i koncepcji. Dotyczyło to także problemu poznania. Zniecierpliwieni brakiem znamion widocznego postępu w filozoficznych dociekaniach nad poznaniem dziewiętnastowieczni badacze przyrodnicy uznali więc, iż należy przerwać ów wieczny powrót starych pytań i przystąpić do badania poznania korzystając z instrumentarium wytworzonego w nauce. Pionierami byli tu Helmoholtz, Wundt, Fechner. Ich prace dały początek psychologii, rozumianej jako odrębna, eksperymentalna dyscyplina badająca rozmaite przejawy aktywności poznawczej umysłu. Powiedzieć można, że mniej więcej w połowie dziewiętnastego wieku rozpoczęła się pierwsza naukowa rewolucja w wiedzy o poznaniu a jej skutkiem było powstanie psychologii. I choć najwybitniejsi uczestnicy tej rewolucji nie odżegnywali się od filozofii, to zagadnienia, z jakimi musieli radzić sobie w laboratoriach psychologicznych coraz luźniej łączone były z odwiecznymi problemami poznania. Wydawało się, że przechodząc pod kuratelę nauki poznanie stanie się typowym zagadnieniem badawczym. Takim, które niełatwo poddaje się teoretycznej konceptualizacji czy empirycznemu testowi, ale o którym, na skutek uporczywej pracy reprezentantów nowej dyscypliny - psychologii - wiedzieć będziemy coraz więcej, a uzyskane wyniki sprawią, że dyscyplina ta stanie się podstawową nauką o poznającym umyśle. Początkowe sukcesy nowej nauki sprawiły, że przekonanie, iż zdobywanie wiedzy o umyśle polega na korzystaniu z wiedzy zgromadzonej już przez reprezentantów zmatematyzowanego przyrodoznawstwa i interpretowaniu w jej świetle uzyskanych przez fizjologów danych doświadczalnych zaczęło zyskiwać sobie coraz więcej zwolenników. Szybko jednak okazało się, że osiągnięcia nowej nauki pozwoliły lepiej zrozumieć jak działa oko czy ucho, lecz zasadnicze pytania, choćby takie jak: „Czym jest percept wzrokowy (czyli to, co i jak widzimy), czym jest percept słuchowy (to, co i jak słyszymy) a także czym są percepty z innych modalności; jaka jest budowa perceptu i jaki jest mechanizm jego powstawania w umyśle (mózgu)?” ciągle pozostawały bez zadowalającej odpowiedzi. Coraz wyraźniej zaczęto zdawać sobie sprawę z faktu, że naukowe badanie problemu poznania wymaga zaangażowania reprezentantów wielu dyscyplin i nie ma przekonujących racji, które przemawiałyby za tym, aby powierzyć jego rozwiązanie wyłącznie psychologom. Temu dążeniu do poszerzenia naukowych podejść do badania umysłu sprzyjało m.in. powstanie dyscyplin „obliczeniowych”: cybernetyki (Wiener), nauk informatycznych (von Neumann) i sztucznej inteligencji (McCarthy, Minsky), ponadto ogromny postęp w badaniu mózgu (Hebb, Hubel i Weisel), a także sformułowanie teorii gramatyk generatywnych w językoznawstwie (Chomsky) czy koncepcji funkcjonalizmu w filozofii umysłu (Putnam). To tylko najważniejsze z dyscyplin, w których pojawiły się niestandardowe idee, ukazujące nowe aspekty problemu poznania. Coraz wyraźniej widać było, że uzyskane w poszczególnych dyscyplinach wyniki są ważne nie tylko dla wąskiej grupy wyspecjalizowanych badaczy, lecz, że można je potraktować jako fragmenty pewnego tworzącego się żywiołowo, zintegrowanego projektu badania umysłu. Szybko zdano sobie sprawę, że pojawiło się nowe, oryginalne ujęcie umysłu. Ujęcie, które traktuje poznanie jako wieloetapowy proces obliczeniowy, modelowany jako przetwarzanie (scharakteryzowane później jako równoległe i rozproszone) informacji w układach o architekturze sieci neuronowych, a adekwatność tych modeli konfrontowana jest ze zgromadzoną dzięki nowym technikom badawczym neurobiologiczną wiedzą o strukturach i funkcjach systemów oraz podsystemów układu nerwowego. Tak oto rozpoczęła się druga naukowa rewolucja w wiedzy o poznaniu. Przewrót ten sytuuje się zwykle na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych dwudziestego wieku. To właśnie wtedy rozpoczęła się „rewolucja kognitywistyczna”, której skutkiem było powstanie nowej nauki o poznaniu - kognitywistyki.

  1. Filozof patrzy na kognitywistykę

Zwolennicy tej nowej nauki uznali, że odkrycia składające się na kognitywistyczne ujęcie poznania pokazały zarazem ograniczoną przydatność podejść tradycyjnych, zarówno filozoficznych jak i psychologicznych. Coraz szerzej rozpowszechniał się wśród nich pogląd, że narzędzia badawcze, jakie mają do swojej dyspozycji czy to filozofowie czy psycholodzy nie wystarczają im do samodzielnego wypracowania programu, który pozwoliłby włączyć wyniki uzyskane w naukach kognitywnych. Co więcej, zaczęto twierdzić, że aktualny stopień zaawansowania filozoficznych, czy psychologicznych badań nad poznaniem, każe wątpić, aby w ramach tych badań dało się stworzyć program alternatywny, który byłby równie szeroko i ambitnie zakrojony jak ujęcie kognitywistyczne. Oto bowiem pojawił się program badania poznania, który nie tylko aspiruje do niezależności od wcześniejszych: filozoficznego i psychologicznego, ale wręcz demonstruje swoją wobec nich przewagę. Przejawiać się ona ma w tym, że to w jego ramach tworzone są podstawy teoretyczne oraz kryteria adekwatności empirycznej wszelkiego badania, którego przedmiotem jest poznanie. Proklamacje tego rodzaju przyjmowane są ze zrozumiałą wstrzemięźliwością przez starszych braci w wiedzy o poznaniu. Przyglądają się oni z zaciekawieniem nowej nauce, z rezerwą przyjmując zapewnienia o niezbędności kognitywistycznych narzędzi przy badaniu poznania.

Spróbujmy spojrzeć na kognitywistykę nie oczami badacza, przekonanego o jej wartości i z zaangażowaniem ją uprawiającego, lecz kogoś spoza tej dyscypliny, dajmy na to filozofa, który dowiaduje się o nowym projekcie badania poznania i zastanawia się, czy pojawienie się tego projektu zmusza go do zrewidowania jego własnego podejścia do problemu poznania. Wydaje się, że filozof taki stanie przed koniecznością wyboru jednej z czterech narzucających się postaw.

Po pierwsze, może uznać podejście kognitywistyczne za pozbawioną merytorycznych podstaw uzurpację. Przyjęcie tej postawy sprawia, że uprawiający kognitywistykę w najlepszym razie jawią się filozofowi jako - by tak rzec - innowatorzy lingwistyczni. Uprawianie kognitywistyki widziane z takiej perspektywy nie polega na odsłanianiu nowych, nie znanych do tej pory filozofom, aspektów poznania lecz na proponowaniu innego, być może bardziej „nowoczesnego”, języka do opisu tych zjawisk z dziedziny poznania, które filozofom są skądinąd dobrze znane. Taka postawa sprawia, że filozof nie jest poważnie zainteresowany ani konkurencją, ani współpracą z kognitywistami, bo w jego oczach ci ostatni i tak pasożytują na cudzych ideach, ubierając je tylko w nowe szaty słowne.

Po drugie, może uznać, że kolejny obszar wiedzy, która tradycyjnie należała do filozofii uległ tak radykalnej transformacji, że nastąpiła emancypacja owej przetransformowanej wiedzy w odrębną dyscyplinę naukową. Filozofia wielokrotnie podlegała takim przemianom: dawała początek nowym naukom, zachowując zarazem swoją tożsamość i nie „rozpuszczając się” w dopiero co wyodrębnionej z niej dyscyplinie naukowej. Tak właśnie przebiegała emancypacja psychologii. Początkowe próby psychologistycznej naturalizacji problematyki wiedzy i umysłu zostały szybko odrzucone przez filozofów i ustaliła się wyraźna linia demarkacyjna pomiędzy filozoficznymi a psychologicznymi ujęciami poznania. Badania w obydwu dziedzinach prowadzone są niezależnie, a próby współpracy czy wycieczek na terytoria sąsiada są sporadyczne i nie przyczyniają się w istotny sposób do rozwoju wiedzy o poznaniu. Pojawia się zatem tendencja, aby tak samo potraktować przypadek kognitywistyki. Wystarczy uznać, że w wyniku emancypacji kognitywistyka radykalnie odseparowała się od filozofii (a także od psychologii), co pociąga brak współpracy między reprezentantami tych dwóch orientacji badawczych. Skoro więc jest to przypadek podobny do psychologii, a usamodzielnienie się tej ostatniej nie wymagało od filozofów zrewidowania ich podejścia do poznania, to i pojawienie się kognitywistyki nie zachwieje podstawami epistemologii czy filozofii umysłu. Kognitywistyka jest więc nową dyscypliną i generuje nowe programy badawcze, lecz wyniki, jakie się w niej uzyskuje nie zmuszają filozofów, aby uwzględniali je przy formułowaniu własnych pytań. Reasumując, kognitywistyka i filozofia mają własne niezależne programy badawcze i rozwijanie jednego nie wpływa w istotny sposób na rozwijanie drugiego.

Po trzecie, może uznać, że choć postulat pluralizmu, czyli niczym niezakłóconego współistnienia programów badawczych zajmujących się poznaniem jest atrakcyjny z punktu widzenia niektórych filozofów nauki, to w rzeczywistej nauce raczej nie spotyka się sytuacji kiedy to kilka niezależnych programów badawczych zajmuje się tym samym problemem lub klasą problemów. Gdyby nawet sytuacja taka wystąpiła, to programy owe podlegałyby mechanizmowi darwinowskiej selekcji i już wkrótce, w efekcie konkurencji, a więc rywalizacji o przetrwanie najstosowniejszego, ostałyby się te, oferujące badaczom skuteczne narzędzia do radzenia sobie z łamigłówkami, czyli typowymi zagadnieniami badawczymi, których rozwiązywanie stanowi istotę ich codziennej aktywności zawodowej. Spojrzenie na programy badania poznania z perspektywy darwinowskiej polega więc na szacowaniu ich „potencjału przetrwania”, czyli ustaleniu, który z nich jest szczególnie atrakcyjny dla badaczy, gotowych zaangażować się w jego uprawianie, w przekonaniu, że w tym właśnie programie znajdą oni i rozwiążą łamigłówki, osiągając tym samym osobisty sukces. Z takiego punktu widzenia kognitywistyka jawi się jako wyjątkowo atrakcyjny program badawczy. Jest stosunkowo młody projektem, ma znaczny potencjał rozwojowy, przyciąga badaczy liczebnością i różnorodnością czekających na rozwiązanie problemów. Stanowi też bardzo poważną konkurencję dla filozoficznych programów badania poznania. W tych ostatnich bowiem niełatwo o nowe pytania, nie mówiąc już o trudnościach ze znalezieniem na nie odpowiedzi. Dlatego też aktywność badawcza filozofa kojarzy się raczej z syzyfowym trudem poszukiwania odpowiedzi na wciąż ponawiane te same pytania.

Po czwarte, może uznać, że kognitywistyka pojawiła się dlatego, iż problem poznania okazał się jeszcze bardziej złożony niż do tej pory sądzono i poradzenie sobie z jego zawiłościami wymagało nowego podziału pracy badawczej. W efekcie wyodrębniła się kolejna dyscyplina zajmującą się poznaniem. Tym, co różni kognitywistykę od filozofii i psychologii jest jej multidyscyplinarność. Nie należy jej mylić z interdyscyplinarnością. Badania interdyscyplinarne podejmuje się wtedy, kiedy jakiś, dobrze określony, problem badawczy czy inżynierski wymaga współpracy reprezentantów różnych dyscyplin naukowych. Projektami interdyscyplinarnymi były prace nad konstrukcją bomby atomowej, rakiet kosmicznych, badanie ludzkiego genomu. W przedsięwzięciu interdyscyplinarnym badacze zwykle stosują wiedzę, która już wcześniej została wypracowana w ich dziedzinie. Inaczej ma się rzecz z badaniem poznania. Trudno uznać, że poznanie da się ująć jako dobrze określony problem badawczy. Z perspektywy naszej współczesnej wiedzy jest to wysoce złożony kompleks problemowy i obecnie jesteśmy w stanie wyodrębnić i poddać badaniu tylko niewielkie jego fragmenty. Do fragmentów tych należą tak różne przejawy działania umysłu jak percepcja, wyobraźnia, pamięć, uczenie się, myślenie pojęciowe, rozumienie języka a także mnóstwo innych. Każda z tych form aktywności poznawczej umysłu stanowi w zasadzie dziedzinę zainteresowania odrębnej dyscypliny badawczej. Co więcej, każda z tych form aktywności umysłu może być badana na wielu poziomach. I tak też jest w istocie. Kognitywistykę uprawiają m.in. neurobiolodzy, psycholodzy, językoznawcy, informatycy. Przy czym rzadko kiedy polega to na stałej wspólnej pracy przy rozwiązywaniu jakiegoś jednego problemu. Zwykle mamy do czynienia z całym szeregiem nie powiązanych ze sobą bezpośrednio przedsięwzięć badawczych. Choć badaczy tych nie jednoczy wspólny paradygmat, to jednak publikują oni w tych samych czasopismach, uczestniczą w tych samych konferencjach i żywią przekonanie, że rezultaty ich na pozór nie powiązanych ze sobą badań układają się lub powinny ułożyć w jakiś „wzór”. Dobitną ilustracją owej multidyscyplinarnej aktywności badawczej są studia nad świadomością (consciousness studies). Nasz filozof może więc uznać, że skoro kognitywistyka jest przedsięwzięciem multidyscyplinarnym to jest tam miejsce także i dla filozofa. Skoro pomysły teoretyczne filozofów odgrywają ważną rolę w badaniach świadomości (wystarczy wspomnieć idee Nagela, Jacksona, czy Chalmersa), to może i w innych kwestiach poznania prace filozofów włączone zostaną do tworzonego spontanicznie multidyscyplinarnego patchworku, którego wzory są jedynymi obrazami aktywności umysłu, jakimi obecnie dysponujemy.

*****

Kognitywistyka w Polsce dopiero raczkuje. Wiele jest do nadrobienia ale też i wiele nowego do zrobienia. Prace zamieszczone w niniejszym tomie podejmują pytania stawiane kognitywistom lub przez kognitywistów. Są wśród nich artykuły omawiające problemy, bez których nie da się zrozumieć współczesnej kognitywistyki. Są też takie, gdzie w oparciu o problemy znane podejmuje się próby stawiania problemów nowych. Tylko znając i rozumiejąc dotychczasowe pytania kognitywistyki i próbując stawiać nowe da się przejść z okresu raczkowania do stawiania pierwszych, w pełni samodzielnych kroków.

Literatura

Bechtel, W., Abrahamsen, A., Graham G. (1998) A Life of Cognitive Science, w: Bechtel, Graham (1998)

Bechtel, W., Graham, G. (1998), A Companion to Cognitive Science, Oxford: Blackwell

Goldman, A. I.(1993), Introduction w: Goldman (ed.) Readings in Philosophy and Cognitive Science, Cambridge, Mass.: MIT Press

Helmoltz, H. (1977) Epistemological writings, (eds.) R. S. Cohen, M. Wartofsky, Boston Studies in the Philosophy of Science, vol. 79, Dordrecht-Boston: Reidel

Marr, D. (1982), Vision, San Francisco: Freeman

Quine, W. V. (1986), Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne

Datowanie to jest w znacznym stopniu umowne. Nie ulega wątpliwości, że centralną postacią był w tym ruchu Hermann von Helmholtz, a jego ważne prace (poczynając od opublikowanego w 1850 artykułu o szybkości przewodnictwa procesów pobudzenia w nerwach) z optyki fizjologicznej, akustyki, fizjologii słyszenia czy teorii muzyki ukazywały się w latach 1850-1870. Dlatego też przedział ten uznaje się za okres umacniania się nowoczesnej psychologii empirycznej.

Świadczy o tym choćby mowa Helmholtza z 1878 („Die Tatsachen in der Wahrnehmung”), w której dał on wyraz przekonaniu o związkach między empirycznym badaniem percepcji a problemami epistemologicznymi. Por. Helmholtz (1977), s.115-163.

Szczegółowy opis owej rewolucji dają np. Bechtel, Abrahamsen i Graham (1998)

Przekonanie, że w dziejach wiedzy o poznaniu nastąpiła „rewolucja kognitywistyczna” (cognitive revolution) jest szeroko rozpowszechnione. Piszą o niej np. Alvin Goldman (1993) czy Bechtel. Abrahamsen i Graham (1998). Ci ostatni przyjmują, że rozpoczęła się ona u końca drugiej wojny światowej, a jej sukces przypieczętowany został przez powstanie dojrzałego paradygmatu kognitywistycznego, jaki zaczął umacniać się od połowy lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku.

A jej szeregi zasilają także i konwertyci spośród filozofów i psychologów.

Ilustracją takiej postawy niech będzie wypowiedź znakomitego filozofa, który w dyskusji o statusie kognitywistyki sformułował taką oto opinię: „Jako człowiek starszej daty i konserwatysta powiem, że dla mnie nauki kognitywne nie powodują na terenie filozofii żadnej rewolucji. To po prostu pewien język, wygodny, bo współczesny. Łatwiej nam mówić o umyśle na przykład w kategoriach maszyn Turinga, konekcjonizmu czy nawet funkcjonalizmu niż w tradycyjnym języku kartezjańskim czy locke'owskim. Ale na terenie filozofii kognitywizm nie wnosi nic nowego. Całą tradycyjną epistemologię potrafię przełożyć na język kognitywistyczny i odwrotnie. Na przykład geneza reprezentacji, podstawowego pojęcia nauk kognitywnych, może być traktowana jako rezultat doświadczenia w sensie klasycznym albo z pewną dozą aprioryczności. Pytanie czy mechanizmy reprezentacji są aprioryczne czy empiryczne, to klasyczny spór o źródła poznania. Problemem dobrze znanym filozofom jest też pytanie, czy reprezentacja reprodukuje świat, czy raczej go konstruuje. Przytoczę jeszcze jeden przykład jako analogię. Trzydzieści pięć lat temu wszyscy mieli obsesję cybernetyczną. Cybernetyka była kluczem do wszystkiego, tak jak teraz jest nim kognitywistyka. Dzisiaj nie pozostało z tego nic, skojarzenia na ten temat mają już tylko staruszkowie. ... Moim zdaniem nie należy więc żywić zbyt wielkich nadziei, że kognitywizm zrewolucjonizuje humanistykę, antropologię, etykę czy estetykę - fascynacja kognitywizmem przeminie, a po nim przyjdzie nowy paradygmat, nowy język.”

Dodajmy dla porządku, że przez naturalizację rozumiano sprowadzenie wiedzy o poznaniu do wiedzy z nauk przyrodniczych, do których zaliczano także psychologię empiryczną uprawianą w duchu Helmholtza czy Fechnera.

Próby naturalizacji teorii poznania przez sprowadzenie jej do psychologii nie zostały wyrugowane całkowicie i od czasu do czasu pojawiają się nowe propozycje tego rodzaju. Jedną z szerzej dyskutowanych jest np. koncepcja Quine'a przedstawiona w „Epistemologii znaturalizowanej” (Quine, 1986)

Poziomy te rozumiane są rozmaicie. Najbardziej rozpowszechnione są propozycje nawiązujące do Marr'a (1982), który wyróżnił trzy poziomy: obliczeniowy (teoretyczny), reprezentacji i algorytmu (interfejsu między teorią a empirią), oraz implementacji sprzętowej.

„Filozofowie teoretyzowali o umyśle od 2500 lat. ...[Jednak] wysiłki, które przyczyniały się do rozwoju nowoczesnej kognitywistyki były przede wszystkim przedsięwzięciami empirycznymi: eksperymenty i inne oparte na danych [empirycznych] badania z psychologii czy neuronauki, analizy lingwistyczne zdań ocenianych jako poprawnie zbudowane a także należące do sztucznej inteligencji konstrukcje maszyn (lub programów dla tych maszyn), które mogłyby podejmować czynności poznawcze. Mogłoby się przeto wydawać, że kognitywistyka, tak jak wiele innych nauk, porzuci filozofię po rozwinięciu swej empirycznej strony. Lecz tak się nie stało: po okresie wstępnego dojrzewania kognitytwistyki rozważania filozoficzne (podejmowane niekiedy przez niefilozofów) zaczęły odgrywać coraz większą rolę.” Bechtel, Abrahamsen, Graham (1998)

5



Wyszukiwarka