Sztuczki i tricki karciane
Tercet
Prosimy jednego z widzów o potasowanie talii kart. Bierzemy ją następnie do ręki i pod pozorem usunięcia jokera zapamiętujemy trzy karty pod tą, która znajduje się u góry. Tasujemy talię tak, by cztery górne karty pozostały na swoich miejscach. Kładziemy karty na stole, prosząc widza o przełożenie ich i wybranie jednego z utworzonych w ten sposób pakietów. Jeśli wskazany zostanie ten, który stanowił dolną część talii, odkładamy go na bok; jeśli widz dotknie pakietu z kartami górnymi prosimy, by go zatrzymał. W każdym przypadku tę właśnie część talii ma on otrzymać.
Prosimy widza o włożenie górnej, a potem także dolnej karty do środka posiadanego pakietu. Następnie o położenie kolejnej górnej karty na stole w pozycji zakrytej i wręczenie kart drugiej i trzeciej dwóm innym widzom. Zaczynamy wtedy "odgadywanie" kart, korzystając z techniki "czytania w myślach", "badania pulsu" lub jakiejkolwiek innej.
Bliźnięta
Dla pokazania tej efektownej sztuczki skorzystać można z dowolnej talii kart. Prosimy jednego z widzów o potasowanie talii, a odbierając ją zapamiętujemy, jaka karta znalazła się na dole, by następnie zręcznym tasowaniem przenieść ją na pozycję górną. Odnotowujemy również w pamięci, jaka karta znajduje się teraz u dołu.
Podchodzimy do jednej z pań mówiąc, że potrafimy dokładnie przewidzieć, jaką kartę wybierze. Na kawałku papieru notujemy: PAN DOSTANIE... wpisując nazwę górnej karty w talii. Składamy karteczkę na pół i kładziemy na stole pod jakimkolwiek przedmiotem. Wręczamy talię pani prosząc, aby pomyślała dowolną cyfrę, a następnie, kiedy się odwrócimy, odłożyła tę właśnie ilość nieodkrytych kart na stół, odkryła i zapamiętała kartę górną, dołączyła odłożoną kartę ponownie do talii i za pomocą pojedynczego przełożenia ukryła wybraną kartę w środku talii. Kiedy pani wykonuje nasze polecenia, stoimy tyłem do niej.
Gdy skończy, odwracamy się i zabieramy talię. Podchodzimy teraz do któregoś z panów i pod pozorem skoncentrowania uwagi na karcie, którą chcemy mu zasugerować do wybrania, przeglądamy szybko talię, odszukujemy kartę uprzednio będącą u dołu i w tym miejscu talię przekładamy. Zwracamy uwagę na kartę, która w ten sposób trafiła do góry; na nowej kartce papieru zapisujemy: PANI DOSTANIE..., wpisując nazwę tejże górnej karty. Składamy kartę i kładziemy obok poprzedniej. Prosimy następnie panią, aby szeptem powiedziała panu, jaką cyfrę wybrała. Wręczamy mu talię i prosimy, by taką właśnie ilość nieodkrytych kart odłożył na stół i zobaczył, jaka karta odpowiada w kolejności podanej cyfrze. Potem, odłożone karty wracają do talii. Wykonujemy dokładne tasowanie, szeroko komentując raz jeszcze przebieg całej operacji. Wręczając karteczki z zapisem nazw kart panu i pani, oczywiście odwracamy ich kolejność. Prosimy, aby nam powiedzieli, jakie karty wybrali, a po odczytaniu zapisu na obu kartkach - udowadniamy, że przewidzieliśmy z góry taki właśnie wybór.
Magiczny oddech
Mamy tu dobry przykład, jak sam sposób prezentacji pozwala uzyskać znakomity efekt w bardzo prostej sztuczce. Rzecz polega na tym, że wybraną kartę "przesyłamy" na dowolną pozycję w talii, zaproponowaną przez widza, przy czym przy pierwszym liczeniu pojawia się karta niewłaściwa, ale już za drugim razem osiągamy zamierzony cel. Metoda jest niezwykle prosta. Wybrana karta znajduje się u góry, tak więc pierwsze liczenie doprowadza ją do żądanej pozycji i gdy pakiet kart zostaje dołączony do reszty talii, ponowne odliczanie pozwala odkryć kartę poszukiwaną.
Jak rozpoczynamy pokaz? - Po wybraniu przez widza dowolnej karty i umieszczeniu jej na wierzchu talii, wykonujemy tasowanie, pozostawiając jednak tę kartę na tym samym miejscu. Zwracamy się do widza ze słowami: "Czy ma pan magiczny oddech? Pokażę panu, jak to sprawdzić. Jeśli tak jest, zdoła pan przesłać wybraną kartę na dowolną pozycję, dmuchając lekko w talię kart. Proszę podać jakąś cyfrę. Dziewięć?
A więc proszę dmuchnąć w talię, myśląc intensywnie o tej cyfrze. Gdy widz dmucha, odwracamy głowę z grymasem na twarzy. "Ten pański oddech nie jest chyba zbyt magiczny, ale może się mylę. Proszę wziąć talię do ręki i odliczyć odpowiednią ilość kart".
Widz robi to i odwraca niewłaściwą kartę. Bierzemy od niego talię, kładziemy odliczony pakiet kart na górze i wykonujemy ponowne tasowanie. Kartę odkrytą wkładamy gdzieś pomiędzy osiem górnych kart. "Wiedziałem, że się panu nie uda", mówimy... bo zamiast myśleć w trakcie dmuchania, dmuchał pan podczas myślenia, a to nie to samo. Pokażę panu naprawdę magiczny oddech. Proszę, zwykłe delikatne tchnienie, a prześle pańską kartę na właściwe miejsce. Jaki numer pan wybrał? Dziewięć?" Odkładamy osiem kart, prosimy widza, aby powiedział, jaką kartę wybrał, po czym odkrywamy pozycję dziewiątą.
Karciani detektywi
W dobrze potasowanej talii kart sprawdzamy dyskretnie dwie górne karty. Wykonujemy pozorne tasowanie, utrzymując je w niezmienionej pozycji. Kładziemy talię na stole, prosząc widza o przełożenie jej mniej więcej w połowie wysokości, a następnie wybranie jednego z dwóch pakietów. Interpretujemy jego wybór tak, by otrzymał pakiet z dwiema znanymi nam górnymi kartami. Prosimy, aby powtarzał nasze czynności. Bierzemy dolną kartę i wkładamy do środka naszego pakietu - widz robi to samo w swoim. Umieszczamy górną kartę w prawej kieszeni, wkładamy kolejną dolną kartę do środka pakietu, a górną do lewej kieszeni; następne karty górna i dolna wędrują do środka pakietu. Widz cały czas naśladuje nasze czynności.
"Ciekawe", mówimy, "że drogą jakiegoś szczególnego wzajemnego oddziaływania, karty w mojej prawej i lewej kieszeni wskażą te, które znajdują się u pana". Wyciągamy kartę z prawej kieszeni, pokazujemy ją i wysnuwamy wniosek co do wartości karty w odpowiedniej kieszeni widza. Analogicznie "odgadujemy" kartę z lewej kieszeni.
Przekładanie kart ze spodu do środka pakietów ma na celu jedynie zmylenie widza.
Szepcząca królowa
Korzystamy z dowolnej, nawet pożyczonej talii kart. Pozwalamy dokładnie potasować karty jednemu lub kilku widzom. Potem talię przeglądamy, odszukujemy i zabieramy Królową Trefl, największą plotkarę wśród królowych. Rozkładając w ręku karty sprawdzamy i zapamiętujemy wartości czterech kart górnych. Odczyt może mieć postać: 47-36) czwórka-siódemka-trójka-szostka) plus T, Ki, Ka, P (trefle, kiery, kara, piki). Po dojściu do pewnej wprawy cztery karty można tym systemem zapamiętać po pobieżnym ich przejrzeniu.
Prosimy następnie widza o rozłożenie talii na cztery sterty nieodkrytych kart. Wkładając Królową Trefl kolejno pod każdą stertę, a potem przykładając do ucha "słyszymy", jak szeptem zdradza nam wartość karty leżącej na spodzie.
Samokontrola
Widz tasuje talię kart (może być to jego talia), a następnie rozkłada nieodkryte karty na stole. Wskazana przez niego karta zostaje usunięta z talii i położona w widocznym miejscu. Prosimy następnie widza, aby pomyślał o dowolnej karcie. Kiedy głośno ją nazwie okaże się, że brak jej w talii. Z kolei widz sam odwraca kartę, odłożoną na początku na bok - jest to ta sama karta,, o której pomyślał.
Na czym polega sekret? Sztuczka nie jest aż tak doskonała, jak się ją reklamuje, ale może się okazać efektowna. Kiedy widz wskazuje kartę, wkładamy ją do zewnętrznej kieszeni marynarki w ten sposób, by jedna połowa wystawała i przez cały czas była widoczna. Kiedy następnie zostaje nazwana przez widza karta, o której pomyślał przeglądamy szybko talię i przenosimy tę kartę na samą górę. Mówiąc, że nie potrafimy jej znaleźć, prosimy widza, by powtórnie sam przejrzał talię i sprawdził, że wymieniona przez niego karta zniknęła. Wręczając talię widzowi ukrywamy górną kartę pod otwartą dłonią prawej ręki. Widz, oczywiście, również nie znajduje karty, o której pomyślał. Prawą ręką sięgamy wtedy do kieszeni, wyciągamy poszukiwaną kartę i kładziemy ją nieodkrytą na stole. Karta wystająca zostaje faktycznie zepchnięta w głąb kieszeni, a pokazujemy tę, którą ukrywaliśmy w dłoni.
Szukamy królowej
Sztuczka polega na tym, że cztery asy i królowa zostają włożone do osobnych kopert; koperty dokładnie mieszamy, a jednak, gdy widz wręcza je nam pojedyncze, jesteśmy w stanie powiedzieć, w której znajduje się królowa.
Sprawa jest bardzo prosta. Asy ułożone są w kopertach na boku, podczas gdy królowa leży "pionowo" (krótszy bok karty jest równoległy do podstawy koperty). Oczywiście, nie może to być widoczne przy umieszczaniu kart w kopertach. Wkładamy królową w ten sam sposób, jak pozostałe karty, odwracając ją do pozycji pionowej pod osłoną otwartego skrzydełka koperty.
Jeśli koperta z królową zostanie wręczona nam przez widza jako pierwsza, możemy powiedzieć, że o to właśnie chodziło i sami nim pokierowaliśmy, aby dokonał właściwego wyboru. Tę samą interpretację stosujemy, gdy królowa trafi do nas na końcu. W innych przypadkach przykładamy koperty do czoła i "koncentrując się" odgadujemy, która z nich zawiera królową. Staramy się ukryć fakt, że wykorzystujemy zmysł dotyku, by do tego dojść. Wyciągając kartę, odwracamy ją do pozycji poziomej.
Rozpoznajemy karty w ciemności
Wykorzystując dowolną, dobrze potasowaną talię kart, wręczamy ją dowolnemu widzowi. Światło zostaje zgaszone i wybrana osoba daje nam do ręki wyciągniętą przez siebie kartę. Natychmiast mówimy, jaka to karta, a gdy światło pojawia się ponownie okazuje się, że mówimy prawdę. Sztuczkę można parokrotnie powtórzyć.
Korzystając z jakiejkolwiek nadarzającej się okazji, na przykład w trakcie sztuczki, przy której musimy być odwróceni tyłem do widzów, wybieramy z talii dwie lub trzy górne karty i, po zapamiętaniu ich, wsuwamy do kieszeni. Zanim światło zostanie zgaszone, trzymamy wyciągniętą rękę blisko widza, który ma talię, tak iż może on łatwo położyć nam na dłoni wybraną kartę. Gdy światło gaśnie i otrzymujemy tę kartę, natychmiast wyjmujemy jedną z kart trzymanych w kieszeni, zamieniamy z kartą na dłoni i wyciągamy rękę w ten sam, co poprzednio, sposób.
Sztuczka daje się powtarzać i choć jest bardzo prosta, można ją znacznie urozmaicić przez wprowadzenie "pseudonaukowej" przemowy np. na temat postępu w badaniach nad zmysłem dotyku, itp.
Znajdź swoją kartę
Prosimy widza, by potasował karty, następnie podzielił je na dwa pakiety i jeden z nich wręczył nam. Informujemy go z kolei, aby, gdy się odwrócimy, wybrał jedną kartę, zapamiętał ją i położył w pozycji nieodkrytej u góry swego pakietu. Stojąc tyłem odwracamy w naszym pakiecie dolną kartę oraz drugą kartę od góry, przy czym ręce trzymamy przyciskając łokcie do boków tak, by nasze ruchy nie zwróciły uwagi widza.
Kiedy widz jest gotowy, kładziemy nasz pakiet na jego i prosimy, by schował talię za plecy po czym górną kartę umieścił na dole talii, a drugą kartę od góry odwrócił i włożył do środka talii.
Następnie odbieramy od niego karty i przeglądamy je. W miejscu, gdzie odnajdziemy odwróconą kartę, przekładamy talię. Widz mówi głośno, jaką kartę zapamiętał. Odnajdujemy ją bezpośrednio poniżej karty odwróconej.
Sprawa jest oczywista: odwracając kartę widz przywraca do normalnej pozycji tę, którą wcześniej sami odwróciliśmy, gubi się więc ona wśród pozostałych. Druga odwrócona przez nas karta (u dołu talii), pojawia się oczywiście powyżej kurty poszukiwanej.
Karta i kryształowa kula
Widz wybiera dowolną kartę z potasowanej talii i umieszcza ją na naszej dłoni, trzymanej za plecami. Spoglądając w kryształową kulę, bezbłędnie odgadujemy wartość tej karty.
Małą kryształową kulę umieszczamy w lewej kieszeni marynarki. Talię wręczamy widzowi do potasowania, po czym odwracamy się i prosimy o położenie nam dowolnej karty w pozycji nieodkrytej między dłonie trzymane za plecami. Ponieważ karta nie jest odkryta wiemy, które jej rogi zawierają indeks - oznaczenie wartości. Trzymając kartę końcami kciuka i palca wskazującego lewej ręki wsuwamy ją do lewej kieszeni i wyjmujemy kryształową kulę, a pod nią oddarty róg karty (w pozycji odkrytej). Staramy się następnie usilnie, by przekonać widza o potrzebie dużego wysiłku intelektualnego z naszej strony i pomocy w skoncentrowaniu się na tym, by odczytać wartość karty. Stopniowo odgadujemy kolor i wartość. Dużą rolę gra tu dobre aktorstwo. Po włożeniu kuli (i oddartego rogu) do kieszeni, wyciągamy kartę trzymając ją tak, by uszkodzenie nie było widoczne.
Sztuczka ta pozwala na korzystanie ze starych lub niekompletnych talii. Jeśli wykonujemy ją kartami pożyczonymi, należy mieć nową talię, którą wręczamy widzowi, prosząc o możliwość zatrzymania wykorzystanej "na pamiątkę miłego spotkania".
Wykryta karta
Widz tasuje dowolną talię kart. Bardzo często już przy tej czynności można zauważyć i zapamiętać kartę, znajdującą się na dole po dokonaniu tasowania. Jeśli się to nie uda, po odebraniu talii dyskretnie kartę dolną podglądamy, po czym wykonujemy ponowne tasowanie, utrzymując ją w tej samej pozycji. Jest to karta kluczowa. Talię kładziemy następnie na stole, prosząc widza o jej przełożenie. Obserwując tę czynność ustalamy szacunkowo, w jakiej mniej więcej pozycji znajdzie się po przełożeniu nasza karta. Zazwyczaj będzie ona bardzo blisko środka. Z kolei prosimy widza o wybranie dowolnej karty, zapamiętanie jej i włożenie możliwie w sam środek talii. Przykładowo, jeśli szacunkową pozycję karty kluczowej określimy na 18-20 kart od góry, a karta widza znalazła się w odległości 1-2 kart od środka, oznacza to, że jest ona o 5-10 kart poniżej karty kluczowej.
Przeglądając talię odnajdujemy kartę kluczową i przenosimy karty leżące pod nią na szóstej, siódmej, ósmej, dziewiątej i dziesiątej pozycji, do góry talii. Rozkładamy je w wachlarz, zapamiętując ich wartości. Trzymając następnie talię za plecami, prosimy widza o podanie, ile punktów ma wybrana karta. Wybieramy odpowiednią kartę spośród pięciu i kładziemy w pozycji nieodkrytej na stole. Odwracamy ją, gdy widz poda, jaką wartość mieć powinna.
Palec ci wskaże!
Talia kart zostaje wręczona widzowi do potasowania. Prosimy, aby w trakcie tasowania pomyślał o dowolnej karcie. Wziąwszy od niego talię, rozkładamy odkryte karty na stole. Prosimy następnie widza, by trzymając rękę ponad stołem, przesuwał powoli palec wskazujący wzdłuż rzędów rozłożonych kart, tam i z powrotem. Dochodząc do karty, którą na początku wybrał, powinien powiedzieć w myślach: TO TA!, ale nie zawahać się, ani nie zatrzymać palca nad kartą. Zanim widz zacznie wykonywać nasze polecenia, zajmujemy miejsce w pewnej odległości od stołu.
Jest uzasadnionym psychologicznie faktem, że jeśli widz zastosuje się do instrukcji, zawaha się przynajmniej na ułamek sekundy dochodząc do właściwej karty. Stojąc obok trudno to zauważyć, ale z pewnej odległości sprawa jest do wykrycia i jesteśmy w stanie ustalić pozycję karty z dokładnością do 5-6 miejsc.
Wróciwszy do stołu zapamiętujemy tę grupę kart i składamy talię tak, by znalazły się one u góry. Zapamiętujemy karty na zasadzie numeru telefonu (48-762), zwracając uwagę jedynie na ich wartości, a nie kolory. Chowamy talię za plecami. Pytamy widza o liczbę punktów na jego karcie. Wyjmujemy z talii właściwą kartę i kładziemy nieodkrytą na stole. Odkrywamy ją, gdy widz poda jej wartość.
Pięć kart
Kładziemy pięć kart w rzędzie na stole: króla kier, siódemkę trefl, asa karo, czwórkę kier i dziewiątkę karo. Zwracamy się następnie do widza, mówiąc: "Wybrałem pięć przypadkowych kart. Chciałbym, aby w myślach wybrał pan jedną z nich. Wybór nie jest niczym ograniczony i nie chciałbym, by sądził pan, że próbuję na pana decyzję w jakikolwiek sposób wpłynąć. Na przykład, w pozycji środkowej znajduje się as. Może pan go wybrać lub nie. Pewnie sądzi pan, że celowo umieściłem tu tylko jedną czarną kartę. To może wpłynąć na pański wybór lub nie. W każdym razie proszę uważnie spojrzeć na wszystkie karty i niech pan będzie spokojny, że potrafię przewidzieć pana wybór i położyć właściwą kartę nieodkrytą na pańskiej dłoni".
Gdy widz podejmie decyzję, zbieramy karty, mieszamy je, wyciągamy czwórkę kier i kładziemy, nie odkrywając, na dłoni widza. Karta zostaje przez niego nazwana - niemal zawsze jest to czwórka kier.
Jest to sztuczka czysto psychologiczna. Widz odrzuca asa i króla, jako karty zbyt wyróżniające się, siódemkę trefl jako jedyną kartę czarną (poza tym siódemka w sztuczkach karcianych jest zawsze nadużywana): dziewiątka karo nie bywa wybierana jako karta pechowa. Rozumowanie takie pozostawia tylko jedną kartę - czwórkę kier. Nasza argumentacja musi skłonić widza do rozważenia po kolei wszystkich kart i znalezienia powodów dla odrzucenia lub wybrania każdej z nich. Jeśli pozwolimy na wybór przypadkowy, sztuczka nie uda się.
Zanim zdobędziemy pewne doświadczenie, zamiast kłaść czwórkę kier na dłoni widza, położyć można wszystkie pięć kart na kupkę, z czwórką kier u góry i królem kier u dołu. Jeśli wybrany zostanie król, odwracamy karty.
Pomyśl!
Prosimy kogoś, by pomyślał o dowolnej karcie podczas tasowania talii. Wolno mu kilkakrotnie zmienić zdanie, ale w końcu musi być podjęta ostateczna decyzja. Wręczamy mu następnie białą kartę (o wielkości normalnych kart do gry), na której wykreślone są cztery poziome linie, tworzące pięć pól, przy czym pola pierwsze, trzecie i piąte są nieco większe niż drugie i czwarte. Prosimy widza, aby w każdym z pól zapisał ołówkiem po jednej nazwie czterech dowolnych kart oraz karty wybranej w dowolnej kolejności. Mówimy przy tym: "może pan wpisywać karty w jakimkolwiek porządku. Karta, o której pan pomyślał, może być wpisana w dowolne pole. Niech to będzie, ostatnie lub środkowe, nie wpływam na pańską decyzję - zależy ona wyłącznie od pana". Prawie zawsze karta wybrana znajdzie się na pozycji drugiej lub trzeciej. Mamy jednak, na wszelki wypadek, inny jeszcze sposób sprawdzenia reakcji widza, Obserwując sposób, w jaki dokonuje wpisu. Stojąc w pewnej odległości można dostrzec, że niektóre karty widz zapisuje z niejakim wahaniem, podczas gdy karta wybrana wpisywana jest zdecydowanie.
Gdy zapis jest dokonany, bierzemy do ręki talię i listę kart, po czym przeglądamy talię, by odszukać kartę poszukiwaną. Widza prosimy o wykreślenie czterech mylnych zapisów i pozostawienie tylko zapisu wybranej karty. Nawet przy niewielkim doświadczeniu wybór nasz powinien być zawsze trafny. Na widzu robi to wrażenie: wybraliśmy jedną spośród całej talii kart!
Dopasowujemy asy
Oto jeszcze jedna sztuczka psychologiczna, w której sugerujemy widzowi określony sposób postępowania.
Mając dwa zestawy asów (osiem kart), wręczamy jeden widzowi, drugi zatrzymujemy dla siebie. Kładziemy nieodkrytego asa kier na stole, nie pokazując go, po czym mówimy do widza: "Chciałbym, aby wybrał pan jednego z czterech posiadanych asów i położył go w pozycji nieodkrytej na moim. Może pan zdecydować się na dowolnego asa na przykład asa pik, ale niech się pan absolutnie nie sugeruje moją propozycją. Po prostu proszę położyć tu kartę". Jeśli wybraliśmy odpowiedniego człowieka do tej zabawy, jest rzeczą niemal pewną, że wybierze on asa kier ponieważ as pik zostanie wykluczony, jako wymieniony przez nas. Mając do czynienia z kobietą, mówimy o asie trefl, zakładając, że położy ona asa karo.
Kontynuując, prosimy widza o rozłożenie w pozycji odkrytej pozostałych jego asów, na które nakładamy odpowiednio nasze. Na koniec odwracamy dwie nieodkryte karty, pokazując, że pierwsza para została prawidłowo dopasowana.
Jeśli mamy do czynienia z kimś, kto zna się na sztuczkach karcianych, zawsze kładziemy najpierw asa trefl. As kier i as karo zostaną przez niego pominięte, jako tradycyjnie wykorzystywane w tego typu zabawie. Wybrany zostanie, jako najmniej wyróżniający się, as trefl. Kończymy w podobny sposób jak w pierwszej wersji.
W sztuczkach tego typu sukces nie jest pewny, ale są one interesujące - nie tracimy prestiżu w razie porażki, a dużo zyskujemy, gdy rzecz się powiedzie.
Jerzy Żebrowski
1