O KRAKOWSKIM CENTRUM PSYCHODYNAMICZNYM
Krakowskie Centrum Psychodynamiczne jest kontynuacją powstałego w 1999 roku Centrum Dydaktyki i Leczenia Psychodynamicznego. Nowa formuła organizacyjna, obejmuje działalność terapeutyczną i szkoleniową, prowadzoną dotychczas przez zespół pod kierownictwem J. Kitrasiewicza i P. Drozdowskiego od 1991 r.
Zespół realizujący zadania lecznicze i szkoleniowe składa się zarówno z doświadczonych, jak i młodych stażem specjalistów — psychiatrów i psychologów — wywodzących się z dwóch środowisk: Oddziału Nerwic i Zaburzeń Osobowości Katedry Psychiatrii CMUJ oraz Krakowskiego Ośrodka Terapii.
Superwizorzy KCP:
• dr Piotr Drozdowski — psychiatra,
jako psychoterapeuta pracuje od 1974;
• mgr Janusz Kitrasiewicz — psycholog,
jako psychoterapeuta pracuje od 1980;
• mgr Magdalena Nałęcz-Nieniewska — psycholog,
jako psychoterapeuta pracuje od 1969;
• mgr Maciej Wilk — psycholog,
jako psychoterapeuta pracuje od 1990;
• dr Adam Curyło — psychiatra,
• dr Joanna Dziasek — psychiatra,
• mgr Tomasz Krupski — socjolog, psychoterapeuta;
Współpracownicy zagraniczni:
• dr Grażyna Banach — psychiatra, psychoterapeuta, analityk grupowy
Instytutu Analizy Grupowej w Oslo oraz superwizor psychoterapii psychodynamicznej norewskiego Instytutu Psychoterapii.
• dr Grzegorz Hudzik — psychiatra, psychoterapeuta z Centre d'Accoeuil et Soins pour Adolescents a Sens (pod Paryżem).
oraz
• mgr Agnieszka Gąsowska — psycholog,
jako psychoterapeuta pracuje od 1994;
ZABURZENIA OSOBOWOŚCI : OSOBOWOŚĆ ANTYSPOŁECZNA
Dzisiaj chciałbym Państwu zaprezentować coś, co jest najsilniej związane i wynika z nurtu osobowości borderline i osobowości narcystycznej. Jest dość bliskie powinowactwo pomiędzy tymi pojęciami. Oznacza to, że osobowość borderline i osobowość narcystyczna może mieć tendencje do antysocjalnych zachowań lub rozwiązań perwersyjnych swojego popędu, czy stylów rywalizacyjnych.
Będę mówił o osobowości antyspołecznej, najpierw przedstawię psychiatryczne ujęcie tematu, a potem nieco szerzej podejście psychodynamiczne.
Jest to problem, który w tej chwili jest coraz bardziej powszechny. Obecnie ilość ludzi, którzy dokonują różnego rodzaju aktów antyspołecznych zachowań wzrasta.
Nie ma polskich badań, a przynajmniej nie są mi znane, a więc odwołam się do amerykańskich badań demograficznych.
Około 3-4% populacji męskiej jest diagnozowane jako przejawiające zachowania lub symptomy osobowości antyspołecznej. Te osoby wywierają większy wpływ na życie amerykańskiej społeczności niż wynikałoby to z tych procentów.
Są to osoby, których analiza dróg życiowych pokazuje pewną specyfikę.
Jedną z nich jest to, że są to często osoby inteligentne, ale nie kończą wyższych studiów, zaczynają studiować, ale nie są w stanie dojść do dyplomu.
Ich linia życiowa najczęściej wykazuje pewien charakterystyczny rys, a mianowicie dzieli się ona na okres wstępujący rozwoju życiowego z tendencjami do cyklicznego zarabiania albo utraty dużych pieniędzy, po czym następuje okres zstępujący z tendencją do degradacji.
Są to osobowości, które mają klasyczne okresy hossy i bessy. Generalnie wypalają się w średnim wieku, po okresie czasami nawet dość dużych sukcesów społecznych.
Wtedy kończą się ich możliwości rozwoju osobowościowego, tracą dynamikę życiową i nagle następuje załamanie, następuje desocjalizacja. Stają się outsiderami społecznymi i zwykle to współgra z uzależnieniami. Istnieje wyraźna w środkowym okresie kariery występująca współzależność pomiędzy uzależnieniami a patologią antyspołeczną.
W tej chwili ujmuje się te patologie jako współistniejące.
Są to osoby, które wykazują preferencje do uzależnień, głównie od narkotyków. Przyjmuje się, że patologia antyspołeczna bardzo istotnie współwystępuje z uzależnieniem od narkotyków.
Ostatnie doniesienia wskazują, że 52 do 65% przestępców .nadużywa narkotyków.
Jeżeli chodzi o rozkład płci, to się zmienia. Doniesienia sprzed piętnastu lat wskazywały, że stosunek mężczyzn do kobiet wykazujących te tendencje jest jak 7:1.
Na siedmiu mężczyzn przypadała jedna kobieta o osobowości antyspołecznej.
Aktualnie te badania mówią o stosunku 4:1.
Rośnie ilość kobiet, które wykazują antyspołeczne tendencje.
Nie wiadomo oczywiście czemu to przypisać, ale łączy się to głównie z pewnym stosunkiem psychiatrów do kobiecości, który zaczyna dopuszczać, że kobieta również może mieć zachowania antyspołeczne, ponieważ wcześniej patologia antyspołeczna kobiet była interpretowana najczęściej albo w kategoriach osobowości borderline albo w kategoriach reakcji depresyjnej.
Bardzo wiele antyspołecznych, agresywnych, wrogich zachowań kobiet interpretowanych było jako forma depresji albo struktury borderlineowskiej a nie antyspołecznych zachowań.
Jest to po piętnastu latach próba nie ukrywania, czy też nie mistyfikowania diagnoz tych osób.
z czego to wynikało?
Z tego przede wszystkim, że zachowania agresywne łatwiej wiązać z płcią.
U kobiet osobowość antyspołeczna jest rozpoznawana głównie w tych sytuacjach, u tych kobiet, które cechuje tzw. męski styl życia, kiedy kobieta nosi się po męsku, zachowuje się po męsku, ale w momencie kiedy kobieta zachowania antyspołeczne łączy z tzw. kokieteryjnym zachowaniem to wówczas częściej rozpoznaje się depresję.
Opisany jest przypadek dziewiętnastoletniej dziewczyny, która w swojej historii popełniła zabójstwo i podczas hospitalizacji uciekła, zabierając ze sobą dwóch pacjentów. Potem okradła ich i porzuciła. Leczona była przez różnych psychoterapeutów, z których wszyscy, a przynajmniej większość była skłonna przypisywać te zachowania jej depresyjności. Jej zachowania antyspołeczne były rozumiane w kategoriach ekwiwalentu depresji, a nie zachowań antysocjalnych. z tego oczywiście wynikałoby, że duża część rozpoznań z tego obszaru patologii nie jest wolna od naszych preferencji osobistych i uwarunkowań społecznych.
Bardzo ciekawą i w gruncie rzeczy nie do końca zrozumiałą zależnością jest współwystępowanie patologii antyspołecznej z patologią konwersyjną, czyli z takimi postaciami patologii histerycznej, w której dominują zaburzenia somatyczne.
Z psychopatologicznego punktu widzenia te osoby wykazują znaczące powinowactwo do patologii histerycznej, w klasycznym znaczeniu to jest do konwersji histerycznej i somatycznych zaburzeń. Przyjmuje się w tej chwili, że kryminaliści czy zabójcy, którzy są przedmiotem śledztwa czy postępowania sądowego, w wysokim procencie, bo w dwóch trzecich przypadków, w trakcie prowadzenia śledztwa, w trakcie postępowania sądowego wykazują różnego rodzaju patologię histeryczną.
Konwersyjną, somatyczną, głównie amnestyczną, to znaczy nie pamiętają swoich zachowań albo dysocjacyjną w tym znaczeniu, że tak się zachowują, że sugerują badającym ich psychiatrom, że mają osobowość wieloraką albo podwójną, czyli objawiają masywne zespoły konwersyjne.
Jeżeli chcemy zastanowić się jak dochodzi według współczesnych poglądów do występowania takich zaburzeń osobowości to musimy powiedzieć o korelacji między osobowością antyspołeczną a organicznymi zaburzeniami.
Pierwsza grupa badanych to oczywiście bliźniaki. Badania wykazały, że przewaga antyspołecznych bliźniaków jedno i dwujajowych jest jak 5:1
Drugim tropem badań i ustaleń współczesnych jest związek pomiędzy agresją a hormonami.
Badania z 1987 roku wskazują, że osobowość antyspołeczna charakteryzuje się dwoma cechami. Raz, że jest ona hiperaktywna, można powiedzieć nadpobudliwa, bez możliwości uczenia się z doświadczenia, a dwa, że wykazuje ona coś, co nazywa się underarousal czyli mniejsze wzbudzenie w ośrodkowym układzie nerwowym. Underarousal jest opozycją w stosunku do czegoś, co jest bardzo popularne w fizjologicznych badaniach lęku czyli hyperarousal, stanu nadwzbudzenia. Lękowcy mają tendencję do bardzo dużej pobudliwości. Osoby o cechach osobowości antyspołecznej mają wyraźnie obniżoną tą pobudliwość w trzech klasycznych obszarach. Pierwszy to obszar elektroskórny, drugi to układ kardiomuskularny, trzeci to kortykoidalny. w tych trzech obszarach następuje wyraźne obniżenie pobudliwości.
Tak jak obiecywałem w drugiej części chciałem Państwu zaprezentować problem osobowości antyspołecznej to znaczy takiej osobowości, w której dominują głównie tendencje, przeżywanie i zachowanie antyspołeczne w ujęciu psychodynamicznym. Osobowość należy odróżnić od zachowań antyspołecznych, ponieważ zachowania antyspołeczne, to znaczy przekraczające normy kulturowe danego społeczeństwa są zachowaniami, które mogą się przytrafiać każdemu człowiekowi, a na pewno pacjentom neurotycznym.
Możemy je spotkać także u pacjentów psychotycznych. Oczywiście z zupełnie różnych powodów. Przekraczać te normy może każdy z różnej konfiguracji przyczyn w pewnych sytuacjach.
Chodzi więc o negatywne nastawienie całej osobowości w stosunku do tych norm.
Jak rozumiemy osobowość antyspołeczną?
Z psychodynamicznego punktu widzenia nie mamy jednoznacznej odpowiedzi dlaczego taka osobowość kształtuje się. Można przyjąć, że różne drogi prowadzą do podobnego typu zachowań.
Niewątpliwie bardzo są istotne ustalenia biologiczne. Czynniki biologiczne tak jak klasycznie, będziemy skłonni widzieć jako predysponujące do trudności psychologicznych, mogą one na przykład utrudniać dzieciom uzyskiwanie możliwości wyciszenia i uspokojenia w kontakcie z matką. Chodzi o to, aby nie przeciwstawiać tutaj biologii i psychologii tylko zauważać, że czynniki biologiczne niewątpliwie utrudniają rozwój. Dziecko krzyczące, z głębokimi zaburzeniami snu jest zupełnie inaczej przeżywane przez matkę niż dziecko, które śpi spokojnie.
Chodzi o dostrzeżenie, że czynniki biologiczne mogą w dużej mierze modyfikować więź.
Z psychoanalitycznego, psychodynamicznego punktu widzenia ta koincydencja czynników biologicznych i czynników innego rodzaju może doprowadzić do tego, że nie występuje u tych osób wewnętrzny obiekt macierzyński. Nie ma przejściowego obiektu i dziecko nie jest w stanie samouspokajać się. Samouspakajać się, czyli mieć kontakt z macierzyńskim obiektem uspokajającym.
To jest jedna z przyczyn, która prowadzi u tych osób do powstawania różnego rodzaju reakcji patologicznych oraz mechanizmów tworzenia się, podobnie jak u pacjentów narcystycznych wielkościowego self.
Wielkościowe self u pacjentów antyspołecznych będzie w jakimś sensie różnić się od wielkościowego self pacjentów narcystycznych. Wielkościowe self narcystyczne składa się z trzech elementów: z realnego „ja“, idealnego „ja“ czyli realnego i idealnego self, oraz idealnego wewnętrznego obiektu. Idealny wewnętrzny obiekt nie jest obiektem uspokajającym, nie jest obiektem dającym poczucie bezpieczeństwa, u osobowości antyspołecznej jest przede wszystkim introjektem agresywnym, często przeżywanym jako coś obcego.
W opozycji do pojęcia selfobiektu kohutowskiego w tej wersji doświadczenia rodzica, jaka występuje u osobowości antyspołecznej, doświadczenie rodzica jest doświadczeniem kogoś obcego, który nie tylko nie daje nadziei i nie podtrzymuje dziecka, ale jest figurą zagrażającą, okrutną i obcą. To jest bardzo specyficzny idealny obiekt wchodzący w skład self.
To oczywiście utrudnia jakąkolwiek łączność z obiektem. To prowadzi do czegoś, co można nazwać martwym punktem w momencie zakończenia procesu separacji - indywiduacji.
Tak więc w odróżnieniu od wszelkiego rodzaju innych deficytów ten obiekt wewnętrzny, obiekt macierzyński ma charakterystykę okrutną, drapieżną, a to nie jest to samo jak z innymi obiektami, które są niekorzystne, które są nieobecne. Wielokrotnie mówiłem, że patologia tych obiektów polega na tym, że matka jest nieobecna, matki nie ma.
Tutaj ona jest, tylko jej charakterystyka jest bardzo specyficzna, zawierająca elementy okrucieństwa, drapieżności i obcości. Taka jest matka. Nie nieobecna i nie frustrująca dziecko swoim brakiem opiekuńczości.
Nie chcę temu poświęcać więcej uwagi ale jest to bardzo ciekawy moment rozważań.
Ponieważ przyjdzie taki czas gdy będę państwu mówił o nadużyciach.
Będę mówił jak to się dzieje, że dzieci, które doświadczały traumy, głównie nadużyć, realnej traumy od swoich rodziców, wcale tych rodziców nie nienawidzą.
Mają skłonność do powtarzania traumy. Otóż jest to tylko pozorny paradoks, że tak się dzieje. Zasygnalizuję tylko, że prawdopodobnie u osób o osobowości antyspołecznej, które noszą w sobie nie nieobecne matki, tylko złe i zagrażające, nie dochodzi do tego, do czego dochodzi u osób, które są nadużywane, co zachodzi u osób o osobowości histerycznej, a mianowicie do wyparcia.
To, że taka osoba jest w stanie wchodzić w związki, jest związane głównie z uruchomieniem mechanizmu wyparcia, te doświadczenia są rozszczepione i wyparte.
Tutaj niewątpliwie najładniejszą, najskuteczniejszą i najzgrabniejszą jest teoria Kernberga.. On opisuje, w sposób moim zdaniem najtrafniejszy w jaki sposób do takiego paradoksu dochodzi. Ale żeby do takiego paradoksu doszło musi dojść do uruchomienia mechanizmu wyparcia.
Można powiedzieć mówiąc naszym językiem terapeutycznym, że osoba, która doznała krzywdy musi zneurotyzować się. Jeżeli się ona nie zneurotyzuje, nie użyje wyparcia, nie usunie do nieświadomości, co nie znaczy, że nie będzie pozostawać w dynamicznym kontakcie nieświadomym z obiektami zagrażającymi, tylko in statu nascendi przechowa bez wyparcia, w swojej świadomości zagrażający, drapieżny obiekt macierzyński, to przypuszczalnie brak mechanizmu wyparcia będzie powodował, że będzie bez przerwy kontaktować się z zagrażającym obiektem i w związku tym będzie wytwarzać specyficzny typ patologii.