Populizm w III Rzeczpospolitej
Dwa i pół tysiąca lat temu starożytni Grecy stwierdzili, że skuteczne kierowanie państwem wymaga odwoływania się do opinii społeczeństwa, składania oczekiwanych przez masy obietnic, wygłaszania najbardziej popularnych haseł. Oczywiście, nie po to, żeby spełniać owe obietnice, ale żeby panował ogólny spokój i zadowolenie społeczne umożliwiające realizowanie celów rządzących. Tę sztukę zarządzania Grecy nazwali demagogią (demos - lud, ago - prowadzić), czyli "kierowaniem ludem".
Ponad dwieście lat temu (ok. 1760 roku) pojawiła się w Anglii demagogia oddolna, czyli tzw. luddyzm. Za ojca luddyzmu uważa się tkacza Ludda, który zniszczył w firmie warsztat tkacki, uważając, że to przez wdrażaną w tym okresie mechanizację czynności tkackich dostaje coraz bardziej nędzne wynagrodzenie i grożą mu utratą pracy.
W 1892 roku w Stanach Zjednoczonych pojawił się podobny do demagogii i luddyzmu ruch nazwany populizmem. Populizm w pierwotnym, amerykańskim wydaniu polegał na schlebianiu określonym grupom społecznym, stwarzaniu pozorów utożsamiania się z ich problemami, szafowaniu hasłami chwytliwymi, choć bez pokrycia w rzeczywistości. Za prototyp populizmu uważany jest farmerski ruch protestu, działający w zorganizowanej formie jako Partia Ludowa (1892-1896). Domagała się ona m.in. szerokiej pomocy rządu dla rolnictwa.
W Rosji populizm dążył do rozpowszechnienia idei socjalistycznych wśród chłopstwa. Propagował hasło “uczenia się” od nich podstawowych wartości wyrosłych ze wspólnotowego, wiejskiego życia.
Największe nasilenie zyskał na przełomie lat 30. I 40. XX w. w krajach Ameryki Łac. (Brazylia, Meksyk), a w Argentynie przybrał formę ruchu politycznego (peronizm) kierowanego przez J.D. Perona (1895-1974), przyszłego prezydenta (1946-1955 i 1973-1974) tego kraju.
W Polsce w latach 90. XX wieku pojawił się nasz własny, rodzimy ruch społeczny o podobnym podłożu i charakterze, którego liderzy marzą o jak najszybszej, nieskomplikowanej naprawie państwa.
Pojęcie „populizm” jest sporne. Dyskusje na ten temat nie doprowadziły do precyzyjnej i powszechnie przyjętej definicji. Termin ten jest wieloznaczny i odnosi się do wielu różnorodnych zjawisk politycznych takich jak: peronizm, faszyzm, realny socjalizm, nacjonalizm czy nawet thatcheryzm.
Według Ludwika Krasuckiego „ruchem populistycznym jest obfitujący w czynniki żywiołowe ruch ogarniający szerokie rzesze społeczeństwa danego kraju, przede wszystkim jego masy pracujące, klasy i warstwy plebejskie, lub znaczną ich część, zrodzony na tle niezadowolenia z dotychczasowego stanu rzeczy i dążący do jego radykalnej zmiany”.
Populizm to nie ideologia w sensie w jakim jest nią konserwatyzm, liberalizm czy socjalizm. Kiedy te wyrażają jakiś określony punkt widzenia, pogląd i zawierają elementy trwałe - populizm formuje się przeważnie w opozycji wobec którejś z nich, tworzy się poprzez ich negację. Nie oznacza to jednak że populizm nie dysponuje „katalogiem” wartości, jednak wielość populizmów powoduje, że wartości te muszą być odnoszone do konkretnych warunków społeczno-historycznych.
W pracy tej moim zadaniem jest opisać populizm w III RP, populizm który powstał w naszym kraju w wyniku ogromnych przemian społeczno-gospodarczych jakie się dokonują od roku 1989
Populizm pojawia się tam, gdzie pojawiają się wielkie kryzysy społeczne, chwieją się tradycyjne systemy wartości, następują gwałtowne zmiany degradujące całe wielkie grupy społeczne, tam, gdzie szczególnie wyraźnie widać niewydolność, słabość tradycyjnego systemu partyjnego - coraz bardziej wyalienowanego, skorumpowanego i coraz mniej skutecznego w rozwiązywaniu konkretnych problemów.
Jako społeczeństwo postsocjalistyczne jesteśmy od 14 lat poddawani wielu wyzwaniom, dokonuje się u nas nieustannie proces transformacji ustrojowej, dokonywane są radykalne reformy gospodarcze. Owa „terapia szokowa” niesie ze sobą wiele konsekwencji natury społecznej. Powstał cały katalog problemów którym musimy sprostać. Wynikają one stąd, iż przemiany dokonują się zarówno w sferze politycznej, ekonomicznej i socjalnej, podczas gdy w rzeczywistości procesy te przebiegają asynchronicznie. Do głównych problemów procesu transformacji systemowej można zaliczyć wzrost bezrobocia, zubożenie szerokich warstw społeczeństwa, które powodują wzrost niezadowolenia społecznego i roszczeń. W sferze duchowej społeczeństwa zasady ideologii marksistowskiej ustępują miejsca innym ideom i światopoglądom. Społeczeństwo jest wyjątkowo podatne na hasła odpowiadające istniejącym niepokojom, frustracjom, zagrożeniom, chętnie słucha prostych i bezbolesnych recept.
To nie wszystkie problemy polskiego społeczeństwa. Niezwykle istotną kwestią jest odziedziczona po socjalizmie mentalność i związana z nią struktura interesów. Interesowi całego społeczeństwa przeciwstawione są realne interesy grupowe i indywidualne. Narzucony pierwotnie w imię ideału sprawiedliwości system dystrybucji przywilejów wrósł po latach w nasz krajobraz. Jednoczesne poparcie zasad gospodarki rynkowej i systemu przywilejów prowadzi do roszczeń ze strony uprzywilejowanych dotąd klas społecznych.
Wszystko to sprzyja poszukiwaniu „trzeciej drogi”, której zasadnicze elementy są następujące:
postulaty zastąpienia „ich” władzy „naszą” - działającą na „naszą” korzyść,
wiara w istnienie obiektywnej (lecz nie rynkowej) miary zasług - przywileje,
postulaty państwa opiekuńczego jako naturalny obowiązek państwa,
idee samorządności pracowniczej rozumianej jako przyznanie pracownikom uprawnień dotyczących majątku ich zakładu pracy.
W Polsce lat 90. populizm stał się słowem - wytrychem. Oskarżano o populizm wiele ugrupowań politycznych III Rzeczpospolitej. Zarzucano go S. Tymińskiemu, M. Jankowskiemu, L. Wałęsie, A Miodowiczowi i wielu innym przedstawicielom polskiej sceny politycznej. Ponieważ na gruncie polskim pojęcie populizm ma negatywne znaczenie, pojawia się on zazwyczaj jako określenie przeciwnika politycznego mając na celu jego dyskredytację.
Hasła „rozbicia klik”, „przewietrzenia Warszawy” głosił już w 1990 roku Lech Wałęsa. Jako związkowy przywódca wysłuchiwał skarg i żądań różnych grup społecznych - od pracowników stoczni do rolników i kolejarzy, zgadzał się z nimi, składał bliżej nie sprecyzowane obietnice zadośćuczynienia krzywdom, obiecywał również każdemu obywatelowi sumy 100 mln za wykup prywatyzowanych zakładów, gdy dojdzie do władzy, powtarzał, że nie chce być prezydentem ale zostałby nim, gdyby wymagało tego dobro kraju. Zdaniem Wałęsy, podstawowym zadaniem dla Polski było stworzenie warunków, aby żadna z grup społecznych nie płaciła zbyt wysokich kosztów reform. Stąd populistyczna retoryka, nasilająca się w jego wystąpieniach wraz z nasileniem kampanii prezydenckiej. Mówi się, że to właśnie wówczas - w roku 1990 - rozpoczął się ten wyścig demagogii i populizmu.
Główny rywal Wałęsy w owej kampanii - Stanisław Tymiński kreślił swój wizerunek jako zbawcy narodu i obrońcy zagrożonej niepodległości. Argumentował, iż jako człowieka niezależny, znający realia Zachodu, gdzie odniósł sukces jest w stanie służyć polskim przemianom. Krytykował jednocześnie polskie elity rządzące. Oskarżał rząd Mazowieckiego o sprzedaż najlepszych zakładów za bezcen. Zarzucał rządowi ignorancję, przez którą kraj znalazł się w stanie kryzysu. Sam kreował się na ofiarę spisku elit rządzących, którym jakoby zagrażał (słynna czarna teczka Tymińskiego).
Zarówno Wałęsa jak i Tymiński sukces mogli zawdzięczać swojej postawie przywódcy-wodza będącego w związku z masami (narodem). Ich wola znajdowała oparcie w uczuciach sfrustrowanego narodu, który to żyjąc w nieustannym poczuciu niepewności i lęku wykazywał większą podatność na skrajne, często irracjonalne poglądy i propozycje prostych rozwiązań. Ludzie ogarnięci strachem szukają winnego (spiskowa teoria dziejów). Wówczas rodzi się chęć posiadania przywódcy, który powie „dość” niepewności i obieca ludziom lepszą przyszłość.
Po Stanie Tymińskim pozostał do zagospodarowania bardzo różnorodny i nie do końca zdefiniowany elektorat. Nazywano go najczęściej Polską B, czyli tą gorszą, mniej światłą, biedniejszą, bardziej sfrustrowaną i nadzwyczaj zdezorientowaną. Polską czekającą na Wielkiego Maga, cudotwórcę. Wystarczyło, aby przemówił do tych ludzi każdy kto chciał takim przywódcą zostać. Wyścig po ten elektorat rozpoczął się niemal natychmiast po prezydenckich wyborach. Uruchomiła się prawdziwie wielka orkiestra obietnic. To wówczas zaczął się wyłaniać i materializować politycznie obraz Polski, z którym nie może sobie poradzić do dzisiaj żadna ekipa, bez względu na to czy będzie lewicowa, czy prawicowa czy chrześcijańsko-ludowa. Obraz kraju świadomie rujnowanego przez rządzących, by wyprzedać go za bezcen obcemu kapitałowi, kraju afer, bez których żylibyśmy dostatnio. Na taki obraz pracowały i pracują równo i w pocie czoła zastępy polityków różnych orientacji. To wtedy wykopano od nowa ledwo zasypany podział na „nas' i „onych”.
Po wyborach 1990 kamienie milowe do naszego współczesnego populizmu kładli już prawie wszyscy. Prezydent Wałęsa puszczał w skarpetkach aferzystów i obniżał ceny o 100 proc., równał pensje do 5 mln i zapowiadał ludowe trybunały sprawiedliwości. Konfederacja Polski Niepodległej zapowiadała powszechne porządki prokuratorskie, rządy czystych rąk (nie byliśmy przy władzy więc mamy czyste ręce), otwarte budżety (należy drukować tyle pieniędzy by wszystkim wystarczyło) i pomyślność dla polskiego przemysłu. Fanatyczni lustratorzy i dekomunizatorzy zapewniali, że pozbycie się agentów w jakiś cudowny sposób przyniesie poprawę doli tych, którzy nie należeli do służb poprzedniego systemu. Coraz bardziej uaktywnia się Samoobrona, powstała jako forma obrony osób, które zaciągnęły kredyty i z powodu wzrostu stopy procentowej nie były w stanie ich spłacić. Wkrótce ruch, który wsławił się wywożeniem na taczkach przedstawicieli establishmentu i blokadami dróg, przekształcił się w ruch polityczny.
W połowie stycznia 2000 roku Andrzej Lepper, Daniel Pokrzycki oraz gen. Tadeusz Wilecki zawiązali Blok Ludowo-Narodowy. Obok Samoobrony w jego skład weszły Związek Zawodowy „Sierpień 80” oraz Front Polski. Na obrzeżach bloku pojawili się Kazimierz Świtoń (protest w Oświęcimiu) i Marian Zagórny, specjalista od wysypywania zboża. Blok obok nieufności wyrażanej wobec elit politycznych podnosi problem ekonomicznej suwerenności kraju oraz stosunku do Unii Europejskiej. Dla jednych jest to „sojusz sfrustrowanej ekstremy”, dla innych „zlepek sprzecznych, skrajnych i radykalnych związków zawodowych i partii”. Jednak gdy mamy do czynienia z czymś skrajnym, to albo powiemy, że to jest skrajna lewica, albo że skrajna prawica. Ugrupowanie Andrzeja Leppera natomiast nie bardzo można zaklasyfikować. Nie mieści się ono w tych kategoriach, bo w gruncie rzeczy jest kompletnie aideologiczne.
Samoobrona od początku „nie pertraktuje z elitami rządzącymi lecz stawia opór przeciw aktorom grabieży narodowego mienia”. Oskarża ich o demontaż, wyprzedaż gospodarki i państwa, o podporządkowanie obcym ośrodkom decyzji ekonomicznych i politycznych, o antysocjalną postawę elit. Wyłania się tu obraz świata, w którym dominują spiski zawiązane w celu wyniszczenia narodu. Pozytywna część programu tego ugrupowania sprowadza się w zasadzie do obietnic i promowania rozwiązań bliżej nie zdefiniowanej tzw. trzeciej drogi.
W praktyce natomiast Andrzej Lepper organizuje chłopskie marsze na Warszawę. Odbywają się manifestacje przed Sejmem z kosami postawionymi w sztorc. Chłopi rzucają tu kości i ochłapy mięsa, leją gnojówkę. Postępowanie prawne są jednak umarzane ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Dopiero w roku 1997 sąd w Lublinie skazuje Leppera na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za lżenie naczelnych organów państwa.
W wyborach prezydenckich 1995 Lepper uzyskał 3,5 proc głosów. W 1997 roku, w wyborach parlamentarnych, Samoobrona uzyskała ponad 10 proc. Wybory prezydenckie 2000 - ponad 10 proc. głosów dla A. Leppera. W wyborach do Sejmu w 2001 roku Samoobrona reprezentowała już ruch ogólnokrajowy i …stała się trzecią siłą parlamentarną .
Według Centrum Badań Regionalnych w Warszawie, choć frekwencja w wyborach parlamentarnych w roku 2001 była podobna jak w 1997 (ponad 46 proc.) zmieniała się jednak struktura aktywnego elektoratu. W 1997 frekwencja wyborcza w miastach była o 10 proc. większa niż na wsi, a w 2001 roku różnica ta zmniejszyła się o 5 proc. Stało się tak dzięki wzrostowi frekwencji na wsi i spadkowi frekwencji w miastach. Największy przyrost frekwencji wyborczej zanotowano w gminach, gdzie szczególnie wysokie wyniki uzyskała Samoobrona. Najwyraźniej mamy tu do czynienia z populistyczną mobilizacją elektoratu wiejskiego i małomiasteczkowego. Równolegle mamy do czynienia z innym zjawiskiem o odrębnych przyczynach, którego skutki sprzyjają rozszerzaniu się lepperiady. Spadek frekwencji w miejscowościach, które dotąd odznaczały się wysokim poziomem obywatelskiego zorganizowania oraz zmniejszenie aktywności organizacji pozarządowych to przyczyna zdegustowania naszą elitą polityczną i utrata wiary w skuteczność działań. Ta społeczna kapitulacja jest bardzo niebezpieczna, zwłaszcza w sytuacji, gdy wkrótce ma się odbyć referendum o przystąpieniu do Unii Europejskiej. Wisła Surażska, kierownik CBR twierdzi, iż narastający konflikt między centrum a prowincją („prowincja” jest tu rozumiana jako cała reszta kraju poza Warszawą) można rozwiązać jedynie poprzez upodmiotowienie polskiej prowincji, przekazanie jej instrumentów rozwoju, które są zmonopolizowane w centrum.
Według Marii Marczewskiej-Rytko, można założyć iż do ugrupowań populistycznych w 14-letniej historii III Rzeczpospolitej należą: Partia X Stanisława Tymińskiego (rozwiązana w czerwcu 1999 roku), ruch „Samoobrona” i jego poszczególne odmiany jak ZZR Samoobrona, Partia Przymierze Samoobrona czy Komitet Samoobrony Narodu, Konfederacja Polski Niepodległej, „Solidarność 80” i jej odłamy, formacje nacjonalistyczne, jak Stronnictwo Narodowe „Ojczyzna”, Polska Wspólnota Narodowa - Polskie Stronnictwo Narodowe.
Wszystkie te ugrupowania podkreślają własną czystość moralną jako wywodzące się spoza istniejącego układu, który jednocześnie starają się rozbić. Są zdecydowanie antykomunistyczne i antyliberalne. Polska postrzegana jest tutaj w układzie dwubiegunowym: z jednej strony - mądre, wartościowe i oszukiwane społeczeństwo, z drugiej zaś - elity polityczne prowadzące kraj do upadku. Ważną rolę odgrywają tutaj teorie spisków, zmów i konspiracji. Ugrupowania te wielką wagę przykładają do wartości narodowych, poczucia tożsamości narodowej, a jednocześnie z niechęcią odnoszą się do „obcych”. Deklarują działania mające na celu „wydźwignięcie kraju z upadku”, jednak nie są te deklaracje poparte ekonomicznymi analizami.
Populizm to pewien język polityki, która demokrację pojmuje nie jako pewne procedury w obrębie demokratycznych instytucji, lecz jako władzę większości funkcjonującej jako tłum. Na populizm składają się pewne zachowania zbiorowe i pewne slogany polityczne. Zachowania zbiorowe mają charakter ostentacyjnego łamania prawa. To może być blokada dróg, blokada i okupacja budynków administracji publicznej. Populizm jest przekonaniem, że świat jest niezwykle prosty a dobrobyt jest w zasięgu ręki. Wystarczy tylko wyeliminować winowajców. W zależności od okoliczności ci winowajcy mogą się zmieniać. Może to być stara nomenklatura komunistyczna, albo nowa nomenklatura solidarnościowa. To mogą być Rosjanie, albo to mogą być Żydzi. To mogą być złodzieje i to mogą być agenci dawnej policji politycznej. Ale musi być kozioł ofiarny, bo to organizuje populistyczną jedność. Towarzyszy temu wszystkiemu taki szczególny rodzaj egalitaryzmu, który mówi: wszyscy jesteśmy równi, bo mamy jednakowe żołądki. I towarzyszy też temu partykularyzm formułowanych postulatów, czy to będzie wezwanie do nie spłacania kredytów, niepłacenia podatków, czy też będzie to nacisk na płace. Jednak ponieważ ruch ten opiera się na zajadłej negacji i na walce z dotychczasowym porządkiem często spycha na dalszy plan trzeźwy rachunek sił i trzeźwą wizję celów. Ruch populistyczny niweluje demokratyczne dążenia nawet jeśli były one u podstaw negacji. Głoszone demokratyczne cele przesuwane są ku coraz dalszej przyszłości, powołując się na doraźne warunki i potrzeby. Jeśli nawet niektórzy sądzą, że w przyszłości odrobią te zaniedbania i ich konsekwencje, to na ogół okazuje się po pewnym czasie, że sprawy poszły za daleko, by zmienić antydemokratyczną praktykę.
LITERATURA:
Dzwończyk J., Populistyczne tendencje w społeczeństwie postsocjalistycznym (na przykładzie Polski) Wydaw. Adam Marszałek, Toruń 1999.
Krasucki L., Przyczynek do dziejów populizmu, „Miesięcznik Literacki” 1982, nr 8, s. 110-17
Marczewska-Rytko M., Populistyczne koncepcje rozwiązywania konfliktów w III Rzeczypospolitej [w:] „Konflikty społeczno-polityczne w III Rzeczypospolitej” pod red. A. Wojtasa i M. Strzeleckiego, Warszawa 2001, s. 71-93.
Marczewska-Rytko M., Populizm. Teoria i praktyka polityczna, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1995.
Michnik A. - dla „The New Republic” [w:] „Forum” z 8 VII 1990, nr 27, s. 7.
Niesiołowski S., Sojusz przeciwko postępowi, „Wprost”, 28 II 1999, s. 36-37.
Paradowska J., Blok z blokady, „Polityka”, 29 I 2000, s. 31.
Paradowska J., Władyka W., Kto da więcej. Polski populizm '93, „Polityka” 1993, nr 16, s. 1, 11.
Surażska W., Populistyczna mobilizacja. Sukces Leppera jest efektem załamania się dotychczasowych prób modernizacji polskiej prowincji, „Rzeczpospolita” z 11.12.2001.
Zaremba P., Blok przeciw wszystkim, „Gazeta Wyborcza”, 28 I 2000, s. 6.
Ludwik Krasucki, Przyczynek do dziejów populizmu „Miesięcznik Literacki” 1982, nr 8, s. 110-17
Janina Paradowska, Wiesław Władyka, Kto da więcej. Polski populizm '93, „Polityka” 1993, nr 16, s. 1, 11.
J. Dzwończyk, Populistyczne tendencje w społeczeństwie postsocjalistycznym (na przykładzie Polski), Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1999.
Maria Marczewska-Rytko, Populistyczne koncepcje rozwiązywania konfliktów w III Rzeczpospolitej [w:] „Konflikty społeczno-polityczne w III Rzeczpospolitej” pod red. A. Wojtasa i M. Strzeleckiego, Warszawa 2001, s. 88.
J. Paradowska, W. Władyka, op. cit.
S. Niesiołowski, Sojusz przeciwko postępowi, „Wprost”., 28 II 1999, nr 9, s. 36-37.
Blok przeciw wszystkim”, „Gazeta wyborcza”, 28 I 2000, s. 6 Por. J. Paradowska, Blok z blokady, „Polityka”, 29 I 2000, nr 5, s. 31.
Założenia ideowo-programowe „Merkuriusz. Biuletyn Partii i Ugrupowań Politycznych” 1993, nr 3, s. 14-16.
W. Surażska, Populistyczna mobilizacja. Sukces Leppera jest efektem załamania się dotychczasowych prób modernizacji polskiej prowincji, „Rzeczpospolita” z 11.12.2001.
M. Marczewska-Rytko, op. cit., s. 90.
M. Marczewska-Rytko, op. cit., s. 92.
Ludwik Krasucki, Przyczynek do dziejów populizmu, „Miesięcznik Literacki” 1982, nr 8, s. 110-17.
4
2
Szukasz gotowej pracy ?
To pewna droga do poważnych kłopotów.
Plagiat jest przestępstwem !
Nie ryzykuj ! Nie warto !
Powierz swoje sprawy profesjonalistom.
Szukasz gotowej pracy ?
To pewna droga do poważnych kłopotów.
Plagiat jest przestępstwem !
Nie ryzykuj ! Nie warto !
Powierz swoje sprawy profesjonalistom.
Krótka geneza populizmu
znaczenie pojęcia
źródła polskiego populizmu
dzieje populizmu w III RP
podsumo-wanie
podsumo-wanie