Toruń, dnia 12 października 2015 r.
OPINIA W SPRAWIE POMYSŁÓW ZMIAN W „SYSTEMIE ALIMENTACYJNYM”
I. Kwestia zmian w Kodeksie karnym:
W naszym przekonaniu na dzień dzisiejszy nie ma konieczności modyfikowania art. 207 i 209 k.k. Ostatnia, duża nowelizacja kodeksu karnego weszła w życie z dniem 1 lipca 2015 r. i nie powinno się zbyt szybko przeprowadzać zmian w prawie karnym, przynajmniej nie w omawianej problematyce. Abstrahując od tego, że to właśnie prawo kodeksowe powinno być stabilne i zapewniać pewien kanon trwałych praw w podstawowych dziedzinach życia (stabilność prawa jest zresztą jednym z postulatów .N), to w przypadku wspomnianych pomysłów ruchu kobiet propozycje te są raczej zbędne. Obowiązujące prawo materialne na polach zapobiegania przemocy w rodzinie i karania „alimenciarzy” jest całkiem dobrze przemyślane.
W kwestii kategorii przemocy ekonomicznej zauważyć należy, że wyszczególniona ona została w Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej z dnia 11 maja 2011 r. Pojęcie to nie doczekało się wprawdzie w tym międzynarodowym akcie własnej definicji legalnej, jednakże przemoc taka wymieniona została jako przejaw przemocy domowej jako takiej, obok przemocy psychologicznej. Państwa - sygnatariusze Konwencji zauważyły więc istnienie takiej kategorii przemocy i de facto nie ma sporu w polskim systemie prawnym co do tego, że takie zjawisko istnieje i jest zjawiskiem nagannym, przed którym należy się ochrona. Ochronę taką przewiduje art. 207 k.k. już w brzmieniu dotychczas obowiązującym, gdyż przepis ten penalizuje znęcanie się psychiczne nad osobą m.in. najbliższą. W piśmiennictwie prawniczym przyjmuje się, że „znęcanie psychiczne polega na zadawaniu cierpień psychice ofiary, przykładowo przez obrażanie, poniżanie, wyszydzanie, straszenie, emocjonalne odrzucanie, niewpuszczanie do domu, odmawianie zaspokajania podstawowych potrzeb” (A. Muszyńska, Komentarz do art. 207 k.k., [w:] Kodeks karny. Część szczególna, Komentarz, red. J. Giezek, Lex 2014). Przemoc ekonomiczna polega właśnie na odmowie zaspokajania podstawowych potrzeb bądź groźbie takiej odmowy. Aspekt „ekonomiczności” takiej przemocy musi dotykać bądź psychiki bądź fizyczności człowieka. Rozróżnienie pojęciowe z Konwencji (przemoc psychologiczna - przemoc ekonomiczna) nie przenosi się więc na płaszczyznę art. 207 polskiego Kodeksu karnego, jednakże wcale nie musi. Nie ma bowiem w ogóle sporu co do tego, że przemoc ekonomiczna może być znamieniem znęcania się.
Naszym zdaniem nie jest więc potrzebne wprowadzanie do art. 207 k.k. dodatkowego pojęcia. Definiowanie kategorii takiej przemocy, i w konsekwencji przestępstwa, będzie raczej karkołomne, gdyż z gruntu wprowadzić musi dozę kazuistyki. Tymczasem ocena, czy w danym przypadku doszło do znęcania poprzez użycie przemocy ekonomicznej czy też nie, powinna pozostać w rękach sądu. Pętanie sądowi rąk legalną definicją przemocy ekonomicznej może być w tym przypadku niebezpieczne i prowadzić do wypaczeń w innych systemach prawa, np. w prawie rodzinnym, w sytuacji braku zgody jednego z małżonków na dokonanie czynności prawnej (zakupu nieruchomości, etc.) czy podziale majątku wspólnego. Wyobrazić sobie można, że argument o przemocy ekonomicznej stworzy pokusę „regulowania” tych spraw przed sądem karnym w sytuacjach odległych od udręczania jednej osoby przez drugą. Pogląd na to, kiedy taka przemoc się już zaczyna, a kiedy dane zachowania są elementem zwykłych kłótni zawsze będzie subiektywna.
Z tych samych względów nie polecamy popierania zmiany opisu znamion przestępstw stypizowanych w art. 207 i 209 k.k. Raczej nie słyszy się wśród prawników postulatów o potrzebie zmian tych dwóch przepisów. Art. 207 k.k. funkcjonuje od 17 lat, natomiast 209 k.k. w obecnym brzmieniu od lat 7. Orzecznictwo dotyczące tych dwóch przestępstw jest już dość jednolite i ugruntowane. Trzeba byłoby usłyszeć konkretne propozycje ze strony ruchu kobiet, ażeby móc ocenić sens ich wprowadzania. Dlatego również na płaszczyźnie zakresu sankcji prawno karnej rozmowa na ten temat jest przedwczesna. Sankcja „robót publicznych” jest już bowiem przewidziana w art. 209 k.k. Sąd może skazać oskarżonego na karę ograniczenia wolności, w skład której wchodzi obowiązek wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne. Ponadto Sąd może również orzec karę pozbawienia wolności za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego, przy czym zawiesić wykonanie tej kary i zobowiązać skazanego na podstawie art. 72 k.k. do wykonywania ciążącego na nim obowiązku łożenia na utrzymanie innej osoby bądź wykonywania pracy zarobkowej. Niedochowanie tych obowiązków prowadzi do „odwieszenia” kary i umieszczenia skazanego w zakładzie karnym. Jest to, wydaje się, przekonywająca motywacja do uiszczania płatności alimentacyjnych i trudno tutaj wymyślać cokolwiek nowego. Ciekawa może być propozycja stygmatyzacji dłużników alimentacyjnych - przestępców poprzez nakazanie im sprzątania ulic, np. w kolorowych drelichach w centrum miasta - być może przekonałoby to jakiś procent dłużników do uregulowania zaległości. Art. 72 §1 pkt. 8 stwarza jednakże sądom taką możliwości, więc nie trzeba tu zmieniać prawa. Wystarczy utrzeć pewną praktykę na salach sądowych, poprzez popularyzację zgłaszania wniosków w tym przedmiocie, określających chociażby kolor takiego drelichu. Tutaj jest pole dla popisu dla organizacji pozarządowych i adwokatów występujących jako pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych. Wydaje się, że taką praktykę można stworzyć.
Bolączką w stosowaniu prawa karnego były dotąd kwestie proceduralne, a nie przepisy materialno prawne. Procedura natomiast będzie już niedługo przedmiotem głębokich analiz, jako że w dniu 1 lipca 2015 r. nastąpiła „reforma” procesu karnego. Nowelizacja zaproponowana przez zespół prof. Michała Królikowskiego dopiero co weszła w życie, więc nie ma potrzeby mówić w tej chwili o kolejnych zmianach. Trzeba poczekać, jak w praktyce funkcjonować będzie system pod rządami nowych przepisów, wprowadzonych przecież z myślą o poprawie szybkości i skuteczności procedowania.
II. Zmiany w systemie egzekucji:
Co do zagadnień związanych ze skutecznością egzekucji należności alimentacyjnych to należy podkreślić, że już teraz jest szereg rozwiązań, które dają uprzywilejowaną pozycję w dochodzeniu roszczeń alimentacyjnych np. możliwość zajęcia wynagrodzenia dłużnika nawet do wysokości 3/5, a nie jak w przypadku innych spraw ½ jego wysokości.
Zaproponowane w tym zakresie zmiany są warte rozważenia, jednakże należy się zastanowić, czy ich doniosłość będzie na tyle duża, by decydować się na zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego. Natomiast w przypadku ustawy o komornikach oczywiście można podnieść w przypadkach egzekucji alimentacyjnych opłatę egzekucyjną, czyli wynagrodzenie komornika, do 15 % wysokości długu także w przypadku środków pieniężnych wpływających z rachunków bankowych i wynagrodzenia za płacę (obecnie ta opłata wynosi 8% dla egzekucji z rachunku i wynagrodzenia) i w ten sposób zaktywizować komorników do bardziej wnikliwego poszukiwania tego typu składników majątkowych dłużnika alimentacyjnego. Kwotę tę komornik co miesiąc potrąca jednak ze ściągniętej z dłużnika sumy pieniężnej, wobec czego zaraz pojawić się może zarzut, że w przypadku niemożności ściągnięcia całej dłużnej sumy powiększonej o koszty komornicze, komornik potrąca sobie z danej kwoty 15%, a nie 8%, a zatem uprawniony do alimentów w rzeczywistości otrzyma jeszcze mniejszą kwotę. Pamiętać należy, że w przypadku egzekucji alimentów dłużnikami są najczęściej osoby, które faktycznie nie mają w posiadaniu tychże środków i tak czy owak nie uda się w skali miesiąca ściągać na bieżąco całej kwoty alimentów. W tych okolicznościach podniesienie opłacalności ściągania długu alimentacyjnego może mieć paradoksalnie dla wierzyciela skutek odwrotny od zamierzonego.
Ciekawym rozwiązaniem byłaby liberalizacja przepisów o wystąpieniu o odbiór prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu, tak aby z takim wnioskiem mogli występować również komornicy. Przyśpieszyłoby to procedurę stosowania tego sposobu nacisku na dłużników. Ponadto obecnie, jeżeli dłużnik alimentacyjny przez 6 miesięcy płaci alimenty w wysokości przynajmniej 50%, to nadal nie można mu prawa jazdy odebrać. Jest to dość niska kwota procentowa. Można by ją podnieść do 80%, a okres „karencji” do całego roku.
W kontekście opłacalności egzekucji długu alimentacyjnego należy zauważyć, że postulat „zmiany w pierwszeństwie dochodzenia przez wierzycieli” takiego długu może okazać się dość kłopotliwy, z uwagi na to, że na podstawie art. 1025 k.p.c. z kwoty uzyskanej z egzekucji zaspokaja się w następującej kolejności: 1. Koszty egzekucyjne, 2. Należności alimentacyjne. Wobec tego egzekucja należności alimentacyjnych jest już bardzo wysoko i mogłaby prześcignąć jedynie zaspokajanie wynagrodzenia komornika. Postulat ten na pierwszy rzut oka nawet i nęcący, ale w zderzeniu z praktyką ściągalności, przedstawioną wcześniej, może wręcz demobilizować komornika, gdyż za swoją pracę nie otrzymywałby żadnego wynagrodzenia.
III. Zniesienie ograniczenia 500 zł w wypłatach z Funduszu Alimentacyjnego:
Propozycja chwytna, ale sprawiająca problem natury bardziej ekonomicznej, aniżeli prawnej, szczególnie w kontekście założeń .N, że odstępujemy od rozdawnictwa...
Opracowanie:
Patryk Chodkowski, Mateusz Chudziak, Wojciech Sobczak, Michał Ziemiak