Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania
Wydział Psychologii
Monika Agnieszka Kowal
grupa: PD-14/I, nr albumu: 9763
Temat: Etyka materialna
Praca zaliczeniowa z przedmiotu:
Filozofia z elementami logiki
Prowadzący ćwiczenia: prof. zw. dr hab. Wojciech Słomski
Warszawa 2006
Wstęp
Rozpoczynając referat na temat etyki materialnej należy wytłumaczyć, czym jest etyka. Etyka jest nauką o moralności, nie odpowiada natomiast na pytanie, co jest moralne, a co nie jest. Jako dyscyplina filozoficzna, etyka wzięła swoją nazwę od greckiego słowa, ETHOS co oznacza stałe miejsce zamieszkania, obyczaj. W języku potocznym nazwą etyka oznacza się teorię powinności moralnej lub moralnej wartości postępowania, bądź teorię uznawanych i praktykowanych norm w określonym środowisku bądź też praktyki moralne danej społeczności. W rzeczywistości słowo etyka jest użyte poprawnie w pierwszym przypadku, jest to teoria powinności moralnej. Przedmiotami tej dyscypliny filozoficznej są głównie: postawy i działania ludzkie.
Czym jest więc etyka materialna? Według Immanuela Kanta (etyka formalna) nauka o moralności opiera się na pojęciu obowiązku oraz powinności. Formalizm etyczny (łac., formalis - dotyczący kształtu), to stanowisko w etyce, które na pierwszym miejscu umieszcza zewnętrzną zgodność postępowania z obowiązującymi normami a nie z wewnętrznym stanem podmiotu działającego. Formalizmem etycznym jest m. in. rygor, w którym szczegółowe normy postępowania w różnych konkretnych sytuacjach wyprowadza się z imperatywu kategorycznego. Krytykiem takiego formalizmu był Max Scheller, niemiecki filozof. Scheller uważał, że dla działań moralnie pozytywnych tylko konkretne wartości są solidnym oparciem a „działanie z obowiązku” nie dość, że jest zakresowo węższe niż działanie ze względu na konkretne wartości (pomija działania w sposób naturalny, bez przymusu) to również traci sens.
Aby uściślić termin etyki materialnej, etyki wartości przedstawię jeszcze krótko definicję wartości. Wartość jest cechą przysługującą danej rzeczy, bądź też przypisywanej jej przez przedmiot. Może być ona traktowana pozytywnie albo negatywnie.
Max Scheller (1874-1928), filozof, o którym przed chwilą wspomniałam był czołowym rzecznikiem etyki materialnej, wraz z Hartmannem, Husserlem oraz Romanem Ingardenem. Na bazie ich poglądów, pod ich wpływem tworzył Jan Paweł II oraz tworzy w dalszym ciągu ks. Józef Tischner. Swoja uwagę skupiłam głownie na osobach Maxa Schellera oraz Karola Wojtyły.
Pod koniec XIX wieku Hartmann zapoczątkował nową erę w dziejach etyki. Krytykując poglądy Arystotelesa, św. Tomasza z Akwinu, Kanta i Hume'a nauczał według zasad fenomenologicznych. Uważał bowiem, że wartości istnieją na sposób idei platońskich, ich byt jest samoistny - strukturalnie obiektywny, niezależny od świadomości oraz idealny wobec bytu realnego. Jego twierdzenia o charakterze pluralistycznym zaciekawiły Schellera i skłoniły do dalszego rozumowania w tym kierunku. Na początku wykluczył on a przynajmniej ograniczył do minimum znaczenie obowiązku i przywrócił znaczenie sferze emocjonalnej, odsunął również zasadę „czystej formy” i oparł swoje teorie na „materii”. Stwierdza, że nie można wypełniać swojego obowiązku dlatego, że jest obowiązkiem oraz, iż szanujemy prawo. Dążenie do szczęścia w wykonywanych czynnościach i zaangażowanie emocjonalne nie prowadzi według Schellera do eudajmonizmu. Uczucia znów staja się etyczne.
Wszelka nauka i poznanie opiera się na doświadczeniu, etyka zatem musi również opierać się na doświadczeniu. Nie można jednak wywnioskować co jest dobre, co złe indukcyjnie, więc musi być ono dane a priori. Nie jest to jednak aprioryzm w ujęciu kantowskim, ponieważ nie stawia go poza doświadczeniem w ogóle, lecz poza doświadczeniem, jakie stanowi punkt wyjścia nauk szczegółowych. Jest to tzw. doświadczenie fenomenologiczne. Nazwa ta pochodzi od wartości, które jako przedmiot owego doświadczenia ujawniają się w treści przeżyć ludzkich. Scheller wykazuje to poprzez analizę czynu ludzkiego, wyróżniając poszczególne fazy działania: usposobienie, zamiar, postanowienie i samą czynność. Metody tej nie można pomylić z introspekcją, czyli doświadczeniem wewnętrznym, ponieważ wg Schellera metoda ta dopuszcza do sztucznego wyłączenia elementu wartości z przeżyć ludzkich. Aby odciąć się od założeń teoriopoznawczych Kanta, Scheller wprowadził fenomenologię do zagadnień filozofii praktycznej. Na właściwy tor wprowadziły go poglądy Edmunda Husserla. I tak, Scheller doszedł do wniosku, iż fenomenologia stanowi właściwą metodę dla etyki, ponieważ a) jest ona doświadczalna i b) przedmiotem doświadczenia są wartości.
Emocje i wartości
Wartości mogą być przedmiotem przeżyć emocjonalnych, ponieważ przeżycia te nie są jedynie stanami uczuciowymi, ale również odczuciami o charakterze intencjonalnym tj. pozostającymi w wyraźnym odniesieniu do właściwego sobie przedmiotu. Nasuwa się na myśl, czyż nie to samo głosił św. Tomasz z Akwinu, którego myśli Scheller przecież krytykował? Otóż u św. Tomasza intencjonalizm jest aktem woli, natomiast Scheller stosuje tą nazwę do poznania w sensie czysto emocjonalnym. Człowiek poznaje uczuciem, nie rozumem, nie na drodze intelektualnej. Oprócz przeżyć o charakterze intencjonalnym są oczywiście również przeżycia o charakterze stanów uczuciowych, jednakże są one mniej znaczące dla człowieka i nie pojawiają się w głębszych warstwach życia emocjonalnego. Scheller dzieli życie emocjonalne na warstwy, od najpłytszej: zmysłowa, witalna i kolejne wśród których najważniejszą jest duchowa, w której człowiek doświadcza tylko przeżyć intencjonalnych. Scheller przyznał największą głębię, przeżyciom sfery emocjonalnej w człowieku.
Pojęcie dobra
Dobro w systemie etycznym Schellera pozostaje w ścisłym związku z wartością, nie zaś z rzeczą. Dobra nie wolno pojmować jako „rzecz + wartość”, lecz jako wartość w pozycji przedmiotowej. Wartości nie tylko ujawniają nam dobra, ale także je ustalają, ukazują, konstytuują.
Wartość przedmiotowa staje się w tym momencie celem dążeń.
Uczucia jako podstawa etyki chrześcijańskiej?
W swoim systemie Scheller szczególnie uwydatnia sposób znaczenia miłości do osoby oraz wolę naśladowania etycznego wzoru dla całokształtu życia moralnego.
Scheller w świetle swych założeń rozstrzyga, jak należy interpretować tzw. Przykazanie miłości. Rozstrzyga oczywiście wbrew Kantowi, ale równocześnie kwestionuje sposób interpretacji właściwy dla wielu pisarzy katolickich i protestanckich. Miłość jest aktem spontanicznym, nie może być przedmiotem żadnego nakazu. Ewangeliczne zdanie zawierające „przykazanie miłości” określa według Schellera tylko etyczna prawidłowość miłość, wskazując na etyczne skutki odniesienia miłości do osoby. Z tej przyczyny warto sobie zadać pytanie: czy system etyczny Schellera zawiera już jakieś gotowe opracowanie etyki chrześcijańskiej lub bodaj pewnych jej zagadnień? Aby odpowiedzieć na nie, chciałabym przedstawić poglądy etyczne Jana Pawła II:
„Najpierw więc mówi się o moralności. Przyjmijmy, że pojęcie to oznacza mniej więcej tyle co - życie moralne., a życie moralne to życie po prostu ludzkie zarówno indywidualnie, jak społecznie, ujęte w świetle norm.”
W tym samym dziele pisze on również, że twórcą moralności jest człowiek przez swoje działanie oraz współtworzy ją m. in. Przez to, że wpływa na czyny innych ludzi. Karol Wojtyła wyróżnia praktykę nad teorią, opierając się na słowach Biblii:
„Jezus Chrystus zaczął czynić i nauczać”
Czyn przed nauką. Zasady mają charakter ogólny i abstrakcyjny, natomiast czyny zawsze charakter konkretny. Jedyny problem, jaki się pojawia, to problem powiązania jak zasady mają kształtować czyny i jak o czynach można wygłaszać poglądy (kazuistyka).
W jednej ze swoich pierwszych prac Karol Wojtyła pisze o swoich dwóch konkluzjach. Pierwsza- system Schellera nie nadaje się do interpretacji etyki chrześcijańskiej, ale druga podkreśla potrzebę skorzystania z dorobku filozofa dla pełniejszego tej etyki ujęcia. Węgielnym kamieniem dla Jana Pawła II okazuje się to, iż Scheller pominął w swej filozofii doświadczenie sprawczości.
Wracając do konkluzji, Karol Wojtyła sformułował i opisał je w formie dwóch tez. Pierwsza: system etyczny zbudowany przez Maxa Schellera zasadniczo nie nadaje się do naukowej interpretacji etyki chrześcijańskiej. Jakkolwiek bowiem przez określenie wartości etycznych jako wartości osobowych nawiązuje wyraźny kontakt z etyczną treścią źródeł objawionych, to jednak na skutek swoich założeń fenomenologicznych oraz emocjonalistycznych nie wystarcza do pełnego zobrazowania i naukowego przedstawienia tejże treści. W szczególności zaś nie wystarcza do jej ujęcia teologicznego, które jest konieczne wobec faktu, że są źródła objawione będące przedmiotem wiary nadprzyrodzonej.
Kluczowym argumentem potwierdzającym tą tezę jest to, iż Scheller stawia tezę personalistyczną w samym centrum swojej etyki, twierdząc niezmiennie, że wartości etyczne są w samej swojej istocie wartościami osobowymi. Osoba stanowi własny ich podmiot, w niej się pojawiają i w niej tylko mogą się pojawiać. Scheller widzi osobę jako różnorodność aktów, które ujawniają się doświadczalnie w postaci przeżyć. Sama osoba nie ma dla Schellera bytu substancjalnego a akty nie mają charakteru metafizycznego. Dlatego pojawiają się wartości etyczne pozytywne i negatywne, „dobro” i „zło”. Kiedy osoba odczuwa wartości niższe lub wyższe biorąc pod uwagę hierarchię wartości, o której już mówiłam odczuwa w sobie intencjonalne „zło” lub „dobro”.
„Bodaj najważniejszym zadaniem teorii wartości jest odkrycie i opisanie hierarchii, jaka zachodzi między wartościami. Wartości dzielą się bowiem na wyższe i niższe. Które wartości są niższe, a które wyższe? Które zobowiązują człowieka „ponad wszystko”, a które zobowiązują go mniej”?
Osoba tedy, która odczuwa „w sobie” wartości etyczne, bądź pozytywne, bądź też negatywne, przeżywa siebie jako źródło tych wartości. Według wiary chrześcijańskiej a więc i zgodnie ze zdaniem Karola Wojtyły wiemy tylko, że nauka etyczna Jezusa Chrystusa stawia przed ludźmi zadanie dążenia do doskonałości etycznej, jako wyraz woli Boga. Jest to właśnie zasada etycznego personalizmu, chodzi w niej bowiem o doskonałość etyczną osoby. Tutaj twierdzenie Schellera jest z pewnością słuszne i spotyka się wyraźnie z nauką objawioną. Jednak według systemu Schellera to nie osoba jest sprawcą dobra i zła, ponieważ osoba nie jest niczego sprawczym podmiotem działania. Tym bardziej zatem, niczego nie możemy twierdzić, w jaki sposób wartości etyczne, które związane są z aktami osoby, sprawczo od tejże osoby pochodzą. Natomiast podstawowa, elementarna prawda etyki chrześcijańskiej, która stanowi bądź w sposób wyraźny, bądź też w sposób niewyraźny założenie całej nauki objawionej od początku do końca, nie daje się właściwie ująć i uprzedmiotowić za pomocą systemu Schellera. Prawda ta brzmi: człowiek, osoba ludzka, jest sprawcą etycznego dobra i zła swoich aktów. Najwyraźniej może i w formie najbardziej gotowej znajdujemy tę prawdę u św. Pawła, w jego Liście do Rzymian:
„[…] nie to czynię, co zamierzam dobrego, lecz to, co znienawidziłem jako złe […] łatwo mi bowiem chcieć, ale by dobro wykonać, nie znajduję sposobu. Bo nie czynię dobra, które chcę, ale zło, którego nie chcę, to czynię”.
Tekst mówi wyraźnie o wewnętrznych i zewnętrznych aktach osoby, które są dobre etycznie lub tez złe. Sprawczy stosunek osoby do wartości etycznych jest koniecznym założeniem etyki personalistycznej w świetle źródeł chrześcijańskich. Tylko wówczas możemy zrozumieć, że osoba doskonali się przez wartości etycznie pozytywne, przez dobro moralne, jeśli założymy, że jest tego dobra realnym sprawcą.
System Schellera nie pomaga nam w naukowym ujęciu tego stanowiska.
Jako podsumowanie chciałabym przytoczyć drugą teza Karola Wojtyły:
„Jakkolwiek system etyczny zbudowany przez Schellera nie nadaje się zasadniczo do interpretacji etyki chrześcijańskiej, to jednak może on nam ubocznie być pomocny przy pracy naukowej nad etyką chrześcijańską. Ułatwia on mianowicie analizę faktów etycznych na płaszczyźnie zjawiskowej i doświadczalnej.”
Bibliografia
Drobnicki O., Świat przedmiotów ożywionych. Problem wartości a filozofia marksistowska, Warszawa 1972
Jankowski H., Etyka, Warszawa 1980
Jedynak S., Mały słownik etyczny, Branta, Bydgoszcz 1999
Ossowska M., O człowieku, moralności i nauce, PWN, Warszawa 1983
Pawlica J., Etyka cz. 2, UJ, Kraków 1980
Pawlica J., Podstawowe pojęcia etyki, PAN, Kraków 1994
Probucka D., Etyka, Częstochowa 2004
Przekład ekumeniczny, Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy, Warszawa 2001
Sarnowski S., Problemy etyki, Branta 1993
Scheler M., Materialne apriori w etyce, [w:] Znak 1967 nr 162
Singer S., Przewodnik po etyce, Warszawa 1998
Ślipko T., Zarys etyki ogólnej, Kraków 2004
Tischner J., Wobec wartości
Wojtyła K., Elementarz etyczny, KUL, Lublin 1991
Wojtyła K., Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991
Styczeń T., ABC Etyki, Lublin 2005, s.5
Singer S., Przewodnik po etyce, Warszawa 1998
Sarnowski S., Problemy etyki, Lublin 1993
Jedynak S., Mały słownik etyczny, Bydgoszcz 1999 ss.140-145
Wojtyła K., Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991 ss. 13-20
Tamże, s. 15
Scheler M., Materialne apriori w etyce, [w:] Znak 1967 nr 162, ss. 1513-1532
Tischner J., Wobec wartości, Poznań, 2001, s. 18
Wojtyła K., dz. cyt. „Zagadnienia…”, s.17
Wojtyła K., dz. cyt. „Zagadnienia…”, s 20
Wojtyła K., Elementarz etyczny, Lublin 1991
Przekład ekumeniczny, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy, Warszawa 2001
Drobnicki O., Świat przedmiotów ożywionych. Problem wartości a filozofia marksistowska, Warszawa 1972 s. 38
Wojtyła K., dz. cyt. „Zagadnienia…”, s 10
Tischner J., Wobec wartości, Poznań, 2001, s. 31
Przekład ekumeniczny, Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy, Warszawa 2001
Wojtyła K., Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991, s. 142
1