Co dokładnie mają na myśli ci, którzy mówią, że trzeba szanować poglądy innych ludzi? (...) Rozumiem, że trzeba szanować innych ludzi. Trafiają do mnie słowa Biblii: "Wszystkich szanuj". Istota ludzka, jako taka, posiada pewne zdolności czy aspekty, które są same w sobie szlachetne i których nie da się całkiem wykorzenić. Można uważać, że Neron był ważny po prostu dlatego, że był cesarzem, lecz, patrząc z innego punktu widzenia, był ważny również dlatego, że był po prostu człowiekiem. (...) Toteż jestem w stanie przyswoić sobie ideę, że powinniśmy okazywać tolerancję wobec innych osób. (...) Nie rozumiem jednak, z jakiego tytułu uznawać poglądy za święte i nietykalne. Z czego wynika, że miałbym szanować wyjątkowo paskudny pogląd tylko dlatego, że ten pogląd utkwił akurat w czyjejś głowie? (...)
Tym, którzy bardzo lubią mówić o tolerancji, chętnie bym pokazał dwa wycinki z gazety. (...) Pierwszy z nich podaje następującą informację: "Postępowy ruch w ramach religii kładzie szczególny nacisk na fakt, że należy szanować wszystkie religie i traktować z respektem każdą formę szczerej wiary lub niewiary". (...) Drugi wycinek informuje zaś: "Do smutnego wydarzenia doszło na Wyspach Salomona, gdzie dwóch prezbiteriańskich misjonarzy zostało napadniętych, zabitych i zjedzonych. Na tym obszarze od pewnego czasu odżywają bowiem dawne obyczaje religijne".
Mowa o tragedii, (...) lecz trudno nie uśmiechnąć się pod nosem, widząc to zaskakujące, lecz zupełnie poprawne użycie słowa "religia". Jest pewien czarny humor w koncepcji, że tubylcy na Wyspach Salomona stali się sceptyczni i wolnomyślicielscy, oddalili się od swej wiary i zaczęli lekceważyć związane z nią obowiązki. Zaniedbali prastary kanibalizm, wyniesiony z rodzinnego domu. Wyglądało na to, że zawsze już będą jedli tylko wołowinę i baraninę, jak poganie. Lecz niespodzianie wielką falą przetoczyło się po Wyspach ożywienie religijne, i społeczność powróciła do pobożnej tradycji przodków. (...) Nie da się ukryć, że ci ludzie szanują swoją kanibalską religię. Lecz czy my też powinniśmy ją szanować? (...)
Ludzie (a przynajmniej ja sam) na ogól nie są skłonni, żeby szanować jakiś pogląd tylko dlatego, że jest to pogląd szczery. (...) Jeśli ktoś naprawdę myśli, że powinno się palić żywcem bezpańskie psy, nie szanuję go za to. (...) Jeśli ktoś twierdzi, że genialny oszust jest nadczłowiekiem, nie czuję ani trochę respektu, mimo że jest to opinia najzupełniej szczera; wręcz przeciwnie, wolałbym, żeby była to opinia nieszczera i pozerska. (...)
W gruncie rzeczy szanujemy cudze poglądy tylko wtedy, gdy uważamy, że jest w nich coś dobrego. Inaczej mówiąc, uczciwy człowiek respektuje inne religie, gdy widzi w nich elementy swojej własnej religii. Szanuję konfucjanistów za to, że z rewerencją odnoszą się do starców, bo moja religia też zawiera taki obowiązek. Szanuję buddystów za to, że są dobrzy dla zwierząt, bo moja moralność też mi to nakazuje. (...) Lecz nie zamierzam z tego powodu podziwiać chińskich tortur, hinduskiego pesymizmu ani islamskiej pogardy dla kobiet.
I w ten oto sposób powracamy do podstawowej sprawy, której świat współczesny boi się jak ognia. Musimy sami posiadać wyraziste poglądy, choćby po to, żeby mieć możność porównania. Musimy sami posiadać religię, choćby po to, żeby naprawdę szanować cudzą. Nawet jeśli chcemy po prostu cenić wszystko, co jest dobre w różnych ludzkich koncepcjach, i tak musimy coś czcić - bo inaczej nie będziemy wiedzieć, co cenić.
tłumaczenie - Jaga Rydzewska
Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju, który ukazał się w "The Illustrated London News" w dniu 29.10.1910 r. (data wydania w USA).