DANCING PATRIOTYCZNY W BRONOWICACH
Osoby:
Polak (z rodowodem) - po prostu Władek
Krakowiaczek Jeden - chodzący patriotyzm
Krakowianka Jedna - tańczący patriotyzm
Widz - konsument sztuki i nie tylko
Duch - postać eteryczna
Głos Ojczyzny - dĽwięki Niewiadomoskąd
Miejsce akcji: Teatr Bardzo Narodowy
Widz: (siedzi na widowni i spożywa wafelka "Prince Polo")
Polak (z rodowodem): (na scenie) - To jest mój kraj. Wierzby dookoła, w górze bocian, a w sercu coś mi gra.
Widz: (nasłuchuje i wyrokuje z dużą znajomością tematu) - Chopin.
Polak (z rodowodem): - Moc czuję w sobie. Czynu!!!!
Głos Ojczyzny: - Władek, Władek!!!
Polak (z rodowodem): - Słyszycie? Ojczyzna mnie woła...
Głos Ojczyzny: - Zrób coś dla mnie, zrób!
Polak (z rodowodem): - Ale sam? Czy mógłby mi ktoś pomóc?
Krakowiacy Jedni: - My! (wtańcowują nagle na scenę)
Polak (z rodowodem): - A chodĽ no tu który!
Krakowiacy Jedni: - Który?
Polak (z rodowodem): - Ten większy.
Krakowianka Jedna: - A ja?
Polak (z rodowodem): - Ty jesteś za mała.
Krakowianka Jedna: (z rozczarowaniem) - Kurde... (odchodzi nie tańcząc)
Polak (z rodowodem): (do Krakowiaczka) - Posłuchaj, będziemy walczyć o Polskę. Chcesz?
Krakowiaczek Jeden: - Pewno! Mój ojciec walczył o Polskę, mój dziad walczył o Polskę i ja też będę walczył jak dziad!
Polak (z rodowodem): - Świetnie. (zwraca się do widza) A ty dołączysz do nas?
Widz: - Ja jestem tylko widzem. Waszą sprawą jest walczyć, a moją Prince Polo zjadać...
Polak (z rodowodem): - Oj, do walki trza go zagrzać. Kto ma złoty róg?
Krakowiaczek Jeden: - Ja. Trąbić?
Polak (z rodowodem): - Trąb!
Krakowiaczek Jeden: (trąbi)
Polak (z rodowodem): - No i co?
Widz: (wyrokuje z dużą znajomością tematu) - Louis Armstrong to on nie jest.
Polak (z rodowodem): - Oj, nie ma ducha w narodzie.
Duch: - Uuuuuuu uu uuuu (pojawia się nagle)
Polak (z rodowodem): - Jest duch! Ktoś ty?
Duch: - Do you speak Eanglish? Who is Hamlet? You? You...
Krakowiaczek Jeden: - Ten duch jakiś nie nasz...
Duch: - I'm father!
Polak (z rodowodem): - Nasz! Fater znaczy ojciec...
Krakowiaczek Jeden: - Ojciec... to świetnie. Ojciec prać?!?
Duch: (wyraĽnie wystraszony) - I'm sory. (znika bez uprzedzenia)
Polak (z rodowodem): - Popatrz, zostawił nas.
Krakowianka Jedna: (wpada w lukę emocjonalną pozostawioną przez ducha) - Chłopaki, weĽcie mnie ze sobą...
Polak (z rodowodem): - Ty za mała jesteś! Co ty umiesz?
Krakowianka Jedna: - Tańczyć.
Krakowiaczek Jeden: - Tańczyć to każdy głupi potrafi.
Krakowianka Jedna: (do Krakowiaczka) - No to można prosić...
Krakowiacy Jedni: (tańczą, zapominając o sprawach wielkich)
Polak (z rodowodem): - To jest mój kraj. Tu się urodziłem. Tu się urodziłem i tu umrę. ...Więc lepiej gdzieś wyjadę, bo nie ma co ryzykować. (wyjeżdża)
KONIEC
Autor: Władysław Sikora