Urszula Rakowska
I rok, studia uzupełniające zaoczne
Analiza tekstu: Naprawdę ważna sprawa
Autorką tekstu jest Elżbieta Adamiak, pani teolog, pracownik naukowy UAM. Grupą perswazyjną w tym tekście jest środowisko feministyczne, w ogóle ludzie interesujący się problemem roli kobiety we współczesnym świecie.
W artykule tym cytowana jest również Magdalena Środa. Jej wypowiedź była skierowana do szeroko pojętej opinii publicznej, ale także z naciskiem na środowisko katolickie.
Autorka przygotowuje odbiorcę do przyjęcia komunikatu szczególnie przez treść leadu. Adamiak chce zwrócić uwagę, że nie chodzi jej tyle o wątek polityczny, (chociaż niby to mimowolnie wspomina o ewentualnej dymisji cytowanego pełnomocnika rządu), a przede wszystkim o samą treść wypowiedzi Magdaleny Środy.
Temat artykułu jest dość kontrowersyjny, czego dowodem jest choćby rozgorzała dyskusja na forum internetowym pod tymże artykułem. Kontrowersyjny, bo po pierwsze obyczajowy - dotyczy nas wszystkim (Polaków), po drugie dotyczący Kościoła Katolickiego (w Polsce zdecydowana większość osób deklaruje bycie katolikiem, ponadto nie ma w Polsce ścisłego rozdziału państwa od kościoła, czego dowodem jest chociażby konkordat). Po trzecie temat ten dla wielu był, jest i będzie tematem politycznym, choćby z powodu silnego związku Kościoła z państwem czy systemem prawa pracy w Polsce (jeśli patrzyć na dyskryminację kobiet szerzej, nei tylko na przemoc fizyczną). Skupiając się już na samym tekście - bez względu na płeć i zaangażowanie w problem dyskryminacji kobiet zawsze mamy na uwadze naszą tradycyjną obyczajowość („a co ludzie powiedzą?” itd.). Dlatego właśnie wiele kobiet nie zgłasza przemocy - boi się sankcji społecznych płynących z odstąpienia życia według obyczaju „Matki Polki”, „Świętej Rodziny”, „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” itd.
Tekst ten jest polemiką z wypowiedzią Środy. Z jednej strony owszem Adamiak widzi problem dyskryminacji kobiet, ale po pierwsze pokazuje, że patriarchowie również go dostrzegają (cytowana wypowiedź Jana Pawła II), chociaż wskazuje również (nijako samobiczując się, że takich wypowiedzi jest mało - „Co prawda, przyznajmy, przemoc wobec kobiet w rodzinie nie jest w dotychczasowych dokumentach kościelnych szczególnym przedmiotem zainteresowania”). Po drugie wskazuje na dużą ogólność Środy, bo tak naprawdę nie wiadomo, co Środa rozumie przez pojęcia „Kościół” czy „katolicyzm” i wskazuje, że Środa niesłusznie czyni z Kościoła Katolickiego monolit, a nie złożoną z różnych i różnorodnych części całość. Tendencję uogólniania przypisuje również wielu obrońcom Kościoła. Adamiak dyskredytuje Środę w jeszcze jeden, dość znamienny sposób. „Charakterystyczne dla słów Papieża, ale też - zauważmy - Magdaleny Środy, jest widzenie wpływu Kościoła w kontekście szerszym - kultury i mentalności, z tą różnicą, iż Jan Paweł II podkreśla ich wpływ na Kościół, filozofka i pełnomocniczka rządu - wpływ Kościoła na kulturę i obyczaje.” - po pierwsze używa tutaj autorytetu Jana Pawła II (już po raz drugi), któremu przeciwstawia osobę Magdaleny Środy, jako tę, która twierdzi coś zupełnie odwrotnego, jak wielkie autorytet uznawany przecież na całym świecie. Oprócz posłużenia się tutaj siłą autorytetu można dostrzec, iż Adamiak oddziela religijność (katolicyzm) od polskiej obyczajowości i jest przekonana o słuszności tego rozdziału, Środa natomiast reprezentuje pogląd, iż obyczajowość Polaków jest ściśle związana z Kościołem Katolickim i jego doktryną, za co Adamiak Środę gani.
Jeśli chodzi o możliwe do osiągnięcia przez odbiorcę korzyści, myślę że taką korzyścią, która nie wynika z jakichś konkretnych słów Adamiak, ale można to wyczytać z całego tekstu jest ogólna zmiana wizerunku Kościoła Katolickiego w Polsce, a przede wszystkim nas samych Polaków. Ze staroświeckich, dla których ważna jest tylko rodzina, a nie jednostka możemy stać się we własnych oczach współczesnymi katolikami, pełnymi miłości do bliźniego („Przemoc w rodzinie, jak i inne problemy poruszane przez kobiety, nie są mało istotnym dodatkiem do “naprawdę ważnych spraw”. Wskazują na tych, którzy są sercem posłannictwa Kościoła - ubogich. Jezus upomina oburzonych zachowaniem kobiety uczniów: “Ubogich bowiem zawsze macie pośród siebie” (Mt 26, 11)..., ponownie użycie autorytetu, tym razem fragmentu Biblii, najważniejszej księgi dla katolików). A jak zmienimy postrzeganie sami o sobie, to jest szansa na zmianę własnego wizerunku w oczach innych. Chodzi tutaj z resztą o coś więcej - o rozróżnienie religijności od obyczajowości oraz o umiejętność spojrzenia na Kościół Katolicki jak na coś złożonego, różnorodnego, coś (instytucję), co nie ma znacznego wpływu na naszą obyczajowość. Ponadto trzeba faktycznie zająć się problemem przemocy wobec kobiet (tutaj podane są dane statyczne, które dodatkowo uwiarygodniają wiedzę i zaangażowanie autorki), a korzyścią z tego płynącą jest oczywiście poprawa warunków życia kobiet. Przytoczone statystyki mają również przestraszyć odbiorcę, wywołać w nim lęk i pobudzić do działania, przede wszystkim do zgodzenia się z tym wszystkim, o czym autorka pisze w swoim artykule. Owymi statystykami z pewnością stara się również nawiązać kontakt, jeszcze bliższy, z odbiorcą - pokazuje swoje zaangażowanie i jest przekonana, że odbiorca również nie pozostanie bierny wobec złowieszczych danych. Autorka podkreśla kilkakrotnie (stosuje powtórzenia), jak ważna jest nasza wspólna sprawa, stosuje nawet tytuł całego artykułu.
Adamiak kreuje się na osobę kompetentną, która posiada dużą wiedzę na omawiany przez nią temat. Dowodem są tego dość liczne, jak nie na za długi artykuł cytowania. Autorka cytuje za równo Papieża Jana Pawła II, dla pokazania, iż ma słuszność w sprawie oddzielania polskiej obyczajowości od całkowitej bierności Kościoła - skoro na dany temat wypowiada się tak znamienity autorytet, jakim jest Jan Paweł II, to znaczy, że Kościół nie jest całkowicie bierny, a ludzie którzy tak uważają są w błędzie. Podkreśla natomiast, iż działania Kościoła oraz wszelkich innych środowisk, w tym także feministycznych (które wydawałoby się robią wszystko, aby zmienić warunki życia kobiet w Polsce na lepsze) są zbyt powolne, mało efektywne - tutaj dla poparcia swoich słów przywołuje statystyki. Po raz kolejny autorka nie pozostaje obojętna, widzi ten sam problem, który dostrzegany jest przez coraz większą liczbę ludzi. Nadal nawołuje na czynności, wskazując na bierność i potępiając ją.
Z racji tego, że autorem tekstu jest kobieta, na wyjściu zadanie budowania więzi JA - TY jest trochę łatwiejsze. Jednak jako pani teolog nadal musi wykazać, iż problemy dyskryminacji kobiet są dla niej ważne tak samo, jak dla środowiska feministycznego. Również temu służą przytoczone przez nią statystyki i ciągłe podkreślanie ważności sprawy. Wobec wszystkich argumentów, jakie Adamiak zaprezentowała, trudno się z nią nie zgodzić: problem jest i jest bardzo poważny i ważny, Kościół Katolicki nie jest winny polskiej obyczajowości, ale jest zbyt bierny (chociaż nie całkowicie) wobec dyskryminacji kobiet, bierni są wszyscy - włącznie ze środowiskami feministycznymi, które najgłośniej krzyczą, nie chodzi o przekrzykiwanie się, chodzi o podjęcie efektywnych działań.
3