Globalizacja.
Przestrzeń.
Początkowo dystans mierzono za pomocą ludzkiego ciała, dużo później wprowadzono bezosobowy metr. Wynikało to z przymusu standaryzacji i powszechności obowiązujących miar, co znacznie ułatwiało życie. Było to zadanie przed którym stanęło nowoczesne państwo. Wczesne antropomorficzne, różniły się między sobą w zależności w jakiej społeczności obowiązywały. Stanowiło to swego rodzaju tarczę za którą dana społeczność mogła się skryć przed ciekawskim okiem.
Rozwinęła się kartografia. Odtąd obiektywne cechy obserwatora, który porządkował przestrzeń własną indywidualną miarą zmieniły się w dające się wyliczyć położenie punktu obserwacji umieszczonego w abstrakcyjnej przestrzeni - mapie. Jednym z głównych wymiarów procesu unowocześnienia było oswojenie i poznanie, całkowicie obcych dla władz państwowych, terenów.
Według Michela Croziera tego typu unowocześnienie było dążeniem do jak największej władzy, która byłaby źródłem niepewności innych jednostek.
Podobnie wygląda panoptyczny (od wymyślonej wieży Panopticom) model nowoczesnej władzy wg Miechela Foucaulta. Występują tu dwie grupy - obserwujących i obserwowanych, które przebywają w tej samej przestrzeni mimo to ich sytuacja jest odmienna. Jedni zachowują się swobodnie, drudzy tak jakby non stop byli pod obserwacją. Takie wymodelowanie przestrzeni niosło za sobą możliwość swobodnego nią manipulowania odpowiednio do zachodzących w niej stosunków społecznych.
Kolejnym etapem było przejście z odwzorowania przestrzeni na mapie do jej przekształcenia i formowania zgodnie z tym co wpierw się pojawiło na mapie. Dało to pole do manewru różnego rodzaju planistom, co zaowocowało (w większości przypadków tylko na papierze) różnym utopijnym wizjom doskonale zorganizowanych miast. Umożliwiło to tworzenie rzeczywistości od podstaw, wraz z organizacją życia zamieszkującej dane miasto społeczności. Jednym z przykładów tego typu miasta jest stolica Brazylii - Brasilia, zaprojektowana przez Oskara Niemeyera. Miasto doskonale zorganizowane, lecz monotonne i pozbawione twarzy, stanowiło dla projektantów swego rodzaju laboratorium gdzie bardziej interesowano się samą pracą niż jej wynikami.
Wg Richarda Sennetta, który alarmuje o „upadku człowieka publicznego” wcielanie w życie abstrakcyjnych planów rozwoju, gdzie planowano ujednolicić przestrzeń, powodowało rozpad ludzkich więzów, doświadczenie samotności i opuszczenia. Na przykładzie amerykańskich miast wskazał na istnienie uniwersalnych zasad: niechęć w stosunku do obcych, brak tolerancji wobec inności, niechęć do cudzoziemców i żądania by ich wyizolować.
W takich społecznościach poczucie wspólnoty opiera się często na złudzeniu równości.
W dzisiejszych czasach informatyzacji mamy do czynienia z unowocześnionych zjawiskiem Panopticonu. Sieci, magistrale informatyczne a także bazy danych które są z nami związane nie stanowią już schronienia. Ten sposób nadzoru jest odmienny - na przykładzie karty kredytowej możemy stwierdzić że nadzorowani dobrowolnie dostarczają danych do przechowania. Firmy korzystające z baz danych potwierdzają uczciwość i wiarygodność ludzi umieszczonych w bazie, jako ich klientów, którzy dokonują wyboru, a także odsiewają tych którzy nie są w stanie wybierać. Taka baza stanowi narzędzie selekcji którą przetrwają mieszkańcy rzeczywistości globalnej.
W nowoczesnym Panopticonie występuje taka sytuacja gdzie wielu ogląda nielicznych. Ci nieliczni to sławy. Tym co wystawiają do oglądania jest ich własny świat, który polega właśnie na tym że jest oglądany przez wielu, dzięki czemu staje się globalny.
Turyści i włóczędzy.
W dzisiejszych czasach wszyscy jesteśmy w ruchu. Dzieje się tak nawet gdy pozornie, fizycznie stoimy w miejscu. Poruszamy się wtedy w rzeczywistości wirtualnej - telewizja, Internet. Przestrzeń przestała być przeszkodą, zniknęły naturalne granice. Gdziekolwiek się znajdując mamy świadomość że moglibyśmy być w tej chwili w innym miejscu. Jest to nieodzownie związane z zjawiskiem konsumpcji. Pogonią za tym co atrakcyjne, za pragnieniami które same w sobie są bardziej atrakcyjne niż ich realizacja.
Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym. Społeczeństwo potrzebuje swych członków jako konsumentów. Konsument powinien być zadowolony „teraz” - w jednej chwili. Jednak zadowolenie powinno się także skończyć wraz z czasem potrzebnym do skonsumowania. Następuje redukcja czasu, dzięki której konsumenci zapominają, zamiast uczyć się nowych rzeczy.
W życiu konsumenta nie chodzi o potrzebę kupowania i posiadania lecz o wzbudzanie nowych nieznanych dotąd wrażeń. Rzeczy kolekcjonują jedynie jako pochodne doznań. Konsumentom nie wolno pozwolić na odpoczynek, wtedy ich możliwości konsumpcyjne wzrastają. Stale napędzający się świat konsumentów sprawia że życie przestaje stawiać jakiekolwiek ograniczenia. Podróżowanie jest przyjemniejsze niż dotarcie do celu, który ma gorzki smak końca, monotonii i stagnacji.
Społeczeństwo konsumentów dzieli ludzi wg kryteria stopnia mobilności - na stojących wyżej - turystów i niżej - włóczęgów. Jedna z podstawowych różnic jest taka, że ci pierwsi mogą pozostawić gdzieś tych drugich ale nie na odwrót.
Pierwszy świat, jest światem totalnej mobilności, przestrzeni która przestała stawiać ograniczenia. Drugi świat natomiast, świat ludzi skrępowanych więzami lokalnymi, nie mających możliwości poruszania się, którzy muszą biernie godzić się z każdą zmianą jaka dotyka miejsca z którym są związani.
Mieszkańcy pierwszego świata żyją w czasie, przestrzeń nie ma dla nich znaczenia. Drugi świat jest związany z przestrzenią, która wiąże czas i odbiera im możliwość sprawowania nad nim kontroli.
Turyści przedkładają tęsknotę za domem nad wygodę, stają się wędrowcami których życie polega na wyłapywaniu wrażeń. Są w drodze ponieważ w ich świecie pozostanie w domu jest upokorzeniem, a na dłuższą metę i tak jest niemożliwe. Turyści poruszają się lub nie w zależności od własnych kaprysów.
Włóczędzy wiedzą, że niezależnie od własnych chęci gdziekolwiek by się nie zatrzymali, nigdzie nie są mile widziani. Włóczęga to alter ego turysty, a także jego wielbiciel. Nie wyobraża on sobie życia lepszego od tego które prowadzi turysta.
Obaj są konsumentami, poruszeni obietnicą wrażeń, obaj smakują świata. Wspólna postawa wobec świata sprawia że są podobni do siebie. Włóczęga wczuwa się w sytuacje turysty, a ten stara się o tym podobieństwie zapomnieć za wszelką cenę.
Włóczęga jest konsumentem wybrakowanym, nie może sobie pozwolić na dokonywanie wyrafinowanych wyborów. Turystom włóczędzy wydają się odpychający. Spojrzenie włóczęgi przyprawia turystę o dreszcze - nie z powodu tego kim jest włóczęga, ale tego kim mógłby stać się turysta. Świat bez włóczęgów jest utopią turystów. Paradoksalnie życie turysty staje się przyjemniejsze właśnie dlatego, że pojawia się w nim model egzystencji włóczęgi.