Barbara Świątek*, Tomasz Jurek**
* Katedra Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu
** Zakład Prawa Medycznego Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Eutanazja - uregulowania prawne w Polsce i na świecie spojrzenie medyka sądowego
Termin eutanazja oznacza „dobrą śmierć” i wywodzi się od słów greckich eu - dobry, łagodny i thanatos - śmierć. Przez lata zmieniało ono swoje znaczenie i powszechne rozumienie od znaczeń bardzo pozytywnych, szlachetnych do niegodziwych (uśmiercanie ludzi w obozach koncentracyjnych przez nazistów w
czasie II wojny światowej). Rozważania o eutanazji, jej aspektach prawnych, społecznych, socjologicznych i etycznych jest zawsze aktualne. Piśmiennictwo na ten temat jest wyjątkowo obszerne, autorami opracowań są zwykle prawnicy i przedstawiciele innych nauk humanistycznych, rzadko na ten temat wypowiadają się lekarze, mimo iż to właśnie ta grupa zawodowa obok pielęgniarek jest najczęściej kojarzona z aktem eutanazji.
W Polsce eutanazja jest przestępstwem przeciwko życiu, jednakże zabójstwo takie jest zagrożone znacznie niższą karą aniżeli zabójstwo człowieka w innych okolicznościach (zabójstwo uprzywilejowane).
W polskim prawie problem eutanazji regulują następujące przepisy:
Kodeks karny: art. 150. § 1. Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. W wyjątkowych wypadkach sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Kodeks Etyki Lekarskiej:
Rozdział - Pomoc chorym w stanach terminalnych.
Art. 30. Lekarz powinien dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić choremu humanitarną opiekę terminalną i godne warunki umierania. Lekarz winien do końca łagodzić cierpienia chorych w stanach terminalnych i utrzymywać, w miarę możliwości, jakość kończącego się życia.
Art. 31. Lekarzowi nie wolno stosować eutanazji ani pomagać choremu w popełnieniu samobójstwa.
Art. 32. W stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych.
2. Decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych.
Zawarta w komentarzu urzędowym kodeksu karnego wykładnia art. 150 § 1 k.k. określa eutanazję jako wszelkie działania i zaniechania zmierzające do pozbawienia życia człowieka pod wpływem współczucia i na jego żądanie. W polskim prawie karnym eutanazja to zabójstwo człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego.
W literaturze prawniczej brak jest jednolitego nazewnictwa tego przestępstwa. Używane są, przez różnych autorów, określenia:
- zabójstwo na żądanie,
- zabójstwo ze współczucia,
- zabójstwo eutanatyczne (eutanastyczne),
- zabójstwo na żądanie zabitego,
- zabójstwo z litości,
- eutanazja.
W słownikach i encyklopediach spotykane są również różne definicje eutanazji np.:
- jest to spowodowane współczuciem zabicie człowieka, który cierpi i jest nieuleczalnie chory,
- jest to zabójstwo człowieka nieuleczalnie chorego na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego,
- jest to zabójstwo człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego.
Wspólną cechą wszystkich definicji jest istota eutanazji tj skrócenie życia człowiekowi. Różnice pojęciowe dotyczą warunków dokonania tego aktu - żądania ofiary i współczucia u sprawcy.
Eutanazja jest czynem przestępnym, który w Polsce musi obligatoryjnie spełniać dwa warunki: żądanie przez przyszłą ofiarę pozbawienia jej życia oraz współczucie u sprawcy. Nie wystarczy tu zgoda ofiary na pozbawienie jej życia, musi być żądanie, nawet z elementami presji, ale wyrażone z pełnym rozeznaniem co do znaczenia tego żądania [1]. Przesłanka współczucia budzi poważne trudności interpretacyjne, gdyż uczucie to nie opiera się obiektywnej ocenie. Jest bowiem odczuciem osobistym, subiektywnym a osoba przeżywająca taki stan nie zawsze potrafi przekonać iż jest ono prawdziwe. Można także wyobrazić sobie przekonujące opisanie takiego stanu przez osobę nie współczującą. Ponieważ powodem współczucia może być w zasadzie cierpienie fizyczne ofiary, w ocenie zaistnienia współczucia należy brać stosunek emocjonalny sprawcy do ofiary, ich wzajemne związki. Eutanazja jako przestępstwo ma charakter powszechny [2], a więc jego sprawcą może być każdy człowiek. A. Marek [3] uważa, że sprawcą będą najczęściej lekarze lub osoby najbliższe, a M. Filar [4] traktuje lekarza jako najbardziej „typowego” i poniekąd „naturalnego sprawcę tego czynu”.
Gdy nie są spełnione powyżej wymienione dwa warunki - tj. żądanie ofiary i współczucie dla niej u sprawcy, sprawca dokonuje zabójstwa, zagrożonego znacznie wyższą karą.
Brak jest w przepisach jakichkolwiek wskazówek, jaki stan fizyczny i psychiczny człowieka może wywoływać tak silne współczucie dla niego, iż uzasadnia ono zabójstwo. Zazwyczaj automatycznie przyjmuje się, że eutanazja może mieć miejsce tylko w przypadku nieuleczalnej, śmiertelnej choroby, powodującej znaczne cierpienia fizyczne i psychiczne aczkolwiek spotyka się także definicje nie zawierające warunku w postaci nieuleczalnej choroby ofiary.
Sąd Najwyższy w wyroku z 1936 roku orzekł:
„o współczuciu, które uzasadniałoby art. 227 k.k. (obecnie art.150 k.k.) może być mowa tylko w przypadku, gdy sprawca przekonany jest o tym, że osoba żądająca śmierci , cierpi tak silnie, iż ze względu na jej cierpienia śmierć stanowi dla niej raczej dobrodziejstwo i że śmierć może ją od tych cierpień wybawić” [5 ].
Żądanie może wynikać nie tylko z cierpień fizycznych, bezpośrednią jego przyczyną może być także - jak wskazał Sąd Najwyższy (jak wyżej) - tzw. zawód miłosny, który może wywołać cierpienia duchowe. Prezentowane były w literaturze prawniczej poglądy, że przyczyną eutanazji może być „groza hańby”. Takie stanowiska przyjmowane były tylko w okresie międzywojennym. W okresie późniejszym doktryna prawna przyjęła iż okolicznościami usprawiedliwiającymi popełnienie eutanazji mogą być tylko ważne powody, związane z cierpieniami fizycznymi a zatem: stan psychiczny chorych śmiertelne, cierpiących w związku z silnymi bólami, beznadziejny stan zdrowia. Obecnie zatem usprawiedliwieniem eutanazji są cierpienia ofiary, spowodowane nieuleczalną chorobą i agonią [5].
W doktrynie prawnej wyróżnia się eutanazję czynną i bierną. Eutanazja czynna - jest to postępowanie świadome, zmierzające do skrócenia życia chorego [6]. Przyjmuje się zatem, że ofiarą eutanazji może być jedynie chory, mimo, że w np. 150 k.k. takiego określenia podmiotu przestępstwa nie ma. Nasuwa się zatem pytanie czy osoba nie cierpiąca na nieuleczalna chorobę, w zasadzie zdrowia, jednakże kaleka, zniekształcona, zeszpecona może stać się ofiarą eutanazji? Czy wyłącznie zabójstwa, gdyż cierpienia psychiczne są niewystarczającym powodem do współczucia? Eutanazja bierna - to przyśpieszenie śmierci poprzez zaprzestanie stosowania wobec osoby cierpiącej odpowiednich, podtrzymujących życie środków, odstąpienie od przedłużania życia np. przez odłączenie chorego od aparatury. Jest to zatem przestępstwo z zaniechania. Zgodnie z polskim kodeksem karnym [np. 2] może je popełnić wyłącznie osoba zobowiązana do ochrony przedmiotu przestępstwa - w tym przypadku życia człowieka. Eutanazję bierną może zatem popełnić lekarz lub pielęgniarka, którzy są prawnym gwarantem życia człowieka względnie opiekun prawny osoby niepełnoletniej względnie ubezwłasnowolnionej.
W literaturze przedmiotu spotyka się ponadto określenia eutanazji jako dobrowolną i niedobrowolną. Eutanazja dobrowolna: zadanie śmierci na wyraźną prośbę chorego, który jest wolny od jakiejkolwiek presji i jest w pełni świadomy co do stanu swego zdrowia. Eutanazja niedobrowolna: zadanie śmierci bez zgody człowieka np. zabicie nieprzytomnego chorego, zabicie za zgodą przedstawiciela ustawowego zniekształconego, nie mającego szans przeżycia noworodka.
Inne pojęcia to:
- dystanazja: stosowanie zabiegów i aparatury podtrzymujących „życie” u osoby w stanie śmierci pnia mózgu (śmierci osobniczej),
- ortotanazja: zaniechanie podtrzymywania powyższego stanu (najczęściej wyłączenie aparatury). Według Tarnowskiego [7] takie postępowanie należałoby zaliczyć do eutanazji biernej. Formalnie można by takie stanowisko uznać za uzasadnione, jednakże jest ono nie do pogodzenia z punktu widzenia lekarza - człowiek, u którego stwierdzono śmierć pnia mózgu - nie żyje, funkcjonują jego organy, ożywiane sztucznie przez aparaturę nie można zatem przyjąć, że wyłączenie aparatury stanowi skrócenie życia a zatem eutanazję.
- kryptanazja: potajemne odbieranie życia ludziom chorym bez ich zgody i uświadomienia zagrożenia. Określenie to wprowadził do literatury przedmiotu Fenigsen [8]. Opisał on także potępiany przez siebie tzw. darwinizm społeczny. Jest to światopogląd dowodzący, że społeczeństwo powinno, dla swego dobra, uwalniać się od słabych i nieużytecznych jednostek. Te dwa ostatnie czyny są niewątpliwe zabójstwami i rozważania o nich przy problematyce eutanazji nie jest uzasadnione.
Nowy kodeks karny stworzył możliwość odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary sprawcy eutanazji w „wyjątkowych wypadkach”. Przez „wyjątkowy wypadek” Zoll [1] rozumie: „wyjątkowo silny nacisk motywacyjny na sprawcę, a więc wyjątkowo uzasadnione powody do współczucia dla ofiary”. Wg innych autorów [9] ustawodawca miał na myśli zapewne „ takie sytuacje, w których terapia, często pozorna, przedłuża agonię, kiedy cierpienia chorego przekraczają zdolności ich znoszenia”. R. Krajewski [10] zebrał warunki tej „wyjątkowości” podawane przez różnych autorów:
„Wyjątkowy wypadek powinien być uzależniony od łącznego zaistnienia określonych warunków, a mianowicie: Mamy do czynienia z osoba nieuleczalnie chora, a jej cierpienia są nie do zniesienia; osoba ta wyraziła swoją wolę zakończenia życia; rozpoczął się u niej proces śmierci lub jest ona bardzo bliska; decyzja tej osoby o zakończeniu swego życia została przekonsultowana z lekarzem. Zatem istnienie wyjątkowości oprzeć należy na szczególnym ilościowym nasileniu i intensywności ogólnych przesłanek zabójstwa eutanatycznego. W szczególności wskazywać na nią może to, że sprawca działał nie tylko pod wpływem współczucia, ale też wielkiej miłości do człowieka, któremu pragnął oszczędzić nieludzkich wręcz cierpień u kresu jego życia”.
To ostatnie zdanie, powtórzone za K. Daszkiewicz [11] oddaje, moim zdaniem, istotę zagadnienia; kodeks wymienia co prawda współczucie jako uczucie uzasadniające dokonanie eutanazji, ale najważniejsza jest miłość do drugiego cierpiącego człowieka. Czy bez miłości nasilenie współczucia może być tak wielkie, że usprawiedliwiać może skrócenie cierpiącemu życia? Osobiście mam wątpliwości i dlatego nie uważam za słuszne łączenie z eutanazją lekarza, a tym bardziej uważanie go za potencjalnego, typowego sprawcę tego czynu. Potencjalnym sprawcą jest natomiast osoba najbliższa, która z miłości chce osobie kochanej umniejszyć cierpień. Ukaranie takiego sprawcy karą pozbawienia wolności nie byłoby sprawiedliwe, bo jego czyn nie przyczynia nikomu cierpień, a ofierze wybawienie od cierpień. Słusznie M. Filar [12] uważa, że możliwość odstąpienia od wymierzenia kary za popełnienie czynu z art. 150 k.k. jest „słuszna i nie obniża prawnokarnej ochrony życia”.
Eutanazji nie wolno zatem dokonać lekarzowi, gdyż jego powołaniem jest ratowanie życia człowieka. Lekarz musi pozostać gwarantem życia i zdrowia. Jeżeli prawo dopuściłoby w Polsce do możliwości dokonywania przez lekarza aktu eutanazji, straciłby on pozycję gwaranta życia a także zaufanie pacjentów co do celów jego działania. Najbardziej niebezpiecznym dla pacjentów stałby się lekarz współczujący chorym i okazujący to współczucie.
W. Szkotnicki, A. Kaczor [13] tak widzą problem:
„Z jednej strony nie można w ramach przepisów karnoprawnych aprobować pewnej formy zabijania, a z drugiej nie należy przedłużać gasnącego życia za cenę dodatkowych cierpień chorego. Społeczeństwo od wieków udziela lekarzom kredytu zaufania, którzy korzystają z niego, aktywnie pomagając pacjentowi wydźwignąć się z choroby. Zaproponowany w projekcie przepis mówiący o możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od jej wymierzania, jest niczym innym jak tylko rozszerzeniem tego kredytu zaufania”.
D. Kowalska [14] wyraża kontrowersyjny pogląd z punktu widzenia lekarza:
„Pojawiające się możliwości manipulowania granicą ludzkiego życia powinny motywować prawników do tworzenia norm prawnych przystających do nowych osiągnięć medycyny. Postępowanie lekarzy nie powinno być uzależnione wyłącznie od ich osobistego systemu wartości, czy rygorystycznego przestrzegania zasad deontologii lekarskiej. Ustanawiane normy powinny uwzględniać światowe standardy w zakresie prawa jednostki do samostanowienia, w tym respektowania wcześniej wyrażonych życzeń, jeżeli pacjent nie jest w stanie wyrazić swojej woli, a także prawa do zapewnienia godności ludzkiej, a więc także prawa do umierania w spokoju i godności”.
Uważam, że prawne wprowadzenie norm zezwalających lekarzowi na skracanie życia pacjentowi będzie sprzeczne z powołaniem tego zawodu.
W niektórych krajach zalegalizowano eutanazję i w akcie tym, niestety, uczestniczą lekarze. Jest to możliwe ze względu na inne znaczenie tego określenia. Stosowne artykuły kodeksów karnych w tych krajach stawiają tylko jeden warunek uzasadniający eutanazję - żądanie śmierci przez przyszłą ofiarę tego uprzywilejowanego zabójstwa.
W Holandii i Belgii problem eutanazji został uregulowany ustawowo. [15, 16].
Holenderski kodeks karny eutanazję pojmuje jako celowe działanie polegające na pozbawieniu życia człowieka na jego wyraźne i poważne żądanie (eutanazja sensu stricto). Eutanazja sensu largo to „eutanazja bierna” czyli skrócenie życia człowieka poprzez dyskontynuację leczenia na wyraźne żądanie pacjenta, czy też bez takiego żądania w przypadkach leczenia bezcelowego z medycznego punktu widzenia i „eutanazja pośrednia”: zaaplikowanie środków medycznych w celu zmniejszenia doznawanych cierpień gdy niejako skutkiem ubocznym jest przyspieszenie śmierci człowieka. Rozróżnienie terminologiczne pomiędzy eutanazją sensu stricte a eutanazja sensu largo ma fundamentalne znaczenie, gdyż kodeks karny dotyczy wyłącznie eutanazji w znaczeniu ścisłym. Eutanazja sensu largo (bierna i pośrednia) traktowana jest jako normalna działalność lekarska a naruszenie reguł (np. podjęcie bezpodstawnej decyzji o zaprzestaniu leczenia) w takich przypadkach pociąga za sobą jedynie odpowiedzialność dyscyplinarną przed Medycznym Trybunałem Dyscyplinarnym w postaci „reprymendy” lub pozbawienia prawa wykonywania zawodu.
W Holandii karalne jest wspomaganie samobójstwa i czyn ten jest łączony z eutanazję. W niektórych okolicznościach eutanazja przestaje być przestępstwem. Z orzecznictwa Sądów holenderskich można wyprowadzić następujące kryteria uchylające bezprawność eutanazji:
poważne, wyraźne żądanie pacjenta dokonania przez lekarza eutanazji,
żądanie musi być wyrażone przez pacjenta będącego w stanie podejmować decyzję,
może być ono wyrażone, jasno w sposób pisemny lub ustny, pisemne żądanie nie jest ważne tak długo, jak długo pacjent jest w stanie nadal wyrażać ustną wolę; ustne oświadczenie ma zawsze większą wartość prawną niż pisemne,
żądanie eutanazji bądź wspomaganego samobójstwa nie jest wiążące dla lekarza, jest jedynie upoważnieniem. Środowisko lekarskie w Holandii , reprezentowane przez różne Stowarzyszenia nie jest zgodne co do możliwości uchylenia się przez lekarza od dokonania eutanazji jako czynu niezgodnego z sumieniem,
żądanie musi mieć charakter trwały, lekarz powinien sprawdzić, czy nie wynika z chwilowej depresji czy impulsu,
sama nieuleczalność choroby nie jest wystarczająca, musi jej towarzyszyć cierpienie „nie do wytrzymania” - co ocenia lekarz,
pacjent nie musi znajdować się w stanie pre-agonalnym,
pacjent musi dysponować dokładną i nie budzącą wątpliwości wiedzą o swoim stanie zdrowia i rokowaniach ,
sytuacja zdrowotna w której się znajduje to taka gdy nie ma szans na poprawę,
procedurę może przeprowadzić lekarz leczący lub specjalista,
decyzja musi być podjęta po konsultacji z innym lekarzem, który nie zajmował się tym pacjentem.
Do 2000 roku obowiązywały w Holandii przepisy kodeksu karnego, które zakazywały zarówno eutanazji jak i wspomaganego samobójstwa bez wyjątków wyłączenia odpowiedzialności. Brzmienia stosownych artykułów: „kto pozbawia życia inne osoby na jej wyraźne i poważne żądanie” i „kto celowo namawia innego do popełnienia samobójstwa, gdy doszło do samobójstwa”. Zwraca uwagę brak konieczności zaistnienia współczucia u sprawcy. Od 1 czerwca 1994 r do 1 stycznia 2002 r obowiązywały procedury czyniące eutanazję, wspomagane samobójstwa oraz czynne zakończenie życia bez wyraźnego żądania niekaralnymi. Polegały one na wypełnianiu przez lekarza kwestionariusza (procedura zgłoszeniowa), w którym odpowiadał na pytania dotyczące pacjenta a dotyczyły one:
- danych z historii choroby,
- żądania zakończenia życia przy cierpieniach fizycznych lub psychiatrycznych pacjenta,
- konsultacji z innym lekarzem,
- powody zakończenia życia pacjenta bez wyraźnego jego żądania,
- określenia kto, kiedy, gdzie i w jaki sposób i używając jakich środków zakończył życie pacjenta.
Wypełnienie takiego zgłoszenia przez lekarza uzasadniało przyjęcie przez sąd lub prokuratora stanu wyższej konieczności, a zatem niekaralności czynu. Jeżeli lekarz nie wykazał w powyższym zgłoszeniu, że jego czyn był usprawiedliwiony, odpowiadał karnie za dokonanie przestępstwa.
Powyższy stan prawny zmienił się w 2000 r., w chwili wejścia w życie Ustawy o pozbawieniu życia na żądanie i wspomaganym samobójstwie. W ustawie tej podane są warunki, które dekryminalizują eutanazję w określonych warunkach. Warunki te są podobne do obowiązujących wcześniej w „zgłoszeniach eutanazji”.
W 2002 r. uchwalono „Ustawę o eutanazji” w Belgii. Eutanazja według niej to: „działania osoby trzeciej, która umyślnie odbiera życie osobie tego żądającej” Lekarz nie popełnia przestępstwa dokonując eutanazji gdy:
pacjent jest pełnoletni lub ma zdolność do czynności prawnych oraz pełną świadomość w chwili wyrażania żądania,
żądanie jest dobrowolne, wyrażone z rozwagą, powtarzane, na piśmie,
sytuacja zdrowotna pacjenta jest bez wyjścia i wiąże się ze stałym cierpieniem, nie do zniesienia, fizycznym lub psychicznym, nie dającym się uśmierzyć i będącym wynikiem wypadku lub choroby organicznej,
pacjent przestrzega warunków i trybu postępowania ustawy.
Lekarz ma wówczas obowiązek:
poinformować pacjenta o stanie zdrowia i nadziei na utrzymanie przy życiu, uzgodnić z nim wspólne stanowisko i rozważyć możliwości terapeutyczne, wspólnie dojść do przekonania o braku innych rozwiązań,
upewnić się, że cierpienie fizyczne lub psychiczne jest trwałe podobnie jak jego wola zakończenia życia,
przeprowadzić konsultację z innym niezależnym lekarzem,
na życzenie pacjenta omówić sprawę z jego bliskim.
Deklaracja, stanowiąca żądanie pozostaje ważna prawnie przed „upływem 5 lat od momentu, gdy sporządzający utracił zdolność wyrażania swej woli. Może być odwołana w każdej chwili”.
Została powołana Komisja federalna kontroli i oceny stosowania eutanazji. Składa się ona z 16 członków: 8 doktorów medycyny (w tym 4 profesorów), 4 profesorów prawa lub adwokatów i 4 wywodzących się z kręgu osób sprawujących opiekę nad pacjentami cierpiącymi na nieuleczalne choroby. Komisja czuwa nad przestrzeganiem procedur (bardzo skomplikowanych) i prawidłowa kwalifikacją pacjentów do eutanazji. Lekarz, który nieprawidłowo przeprowadził procedury a zatem nie dał podstaw do usprawiedliwienia czynu eutanatycznego, odpowiada karnie za spowodowanie śmierci. Żaden lekarz nie ma obowiązku uczestniczenia w akcie eutanazji. Osoba zmarła wskutek działań eutanatycznych jest uznawana za zmarłą śmiercią naturalną, czyn ten nie powoduje zatem jakichkolwiek skutków prawnych (np. co do spraw ubezpieczeniowych).
Uchwalenie ustawy o eutanazji w Belgii poprzedziła solidne przygotowanie parlamentu. Z debaty senatorów wynikają następujące argumentu za ustawą, która ma:
- sprzyjać realizacji powszechnie utwierdzającego się priorytetu wolności (autonomii) pacjenta i ustaleniu opartych na wzajemnym zaufaniu stosunku pacjent-lekarz,
- stworzyć jasny, logicznie zbudowany stan prawny zapewniający ochronę przed ryzykiem nadużywania prawa przy udzielaniu pomocy do „godnej śmierci”, zwłaszcza przez odwołanie się do stanu wyższej konieczności,
- usunąć z mentalności lekarzy pewien rodzaj hipokryzji, przenikającej do społeczeństwa, która polega na ignorowaniu znanych skądinąd faktów stosowania eutanazji mimo zakazu karnego,
- stworzyć warunki dla zapobiegania skrajnej zagorzałości terapeutycznej; po okresie zaufania lekarzy (i społeczeństwa) w nieograniczony postęp wiedzy medycznej, następuje powrót naturalistycznego podejścia - społecznego i indywidualnego - do fenomenu śmierci człowieka.
Obecnie we Francji toczy się debata nad dekryminalizacja eutanazji i prace parlamentarne są już zaawansowane. Sądzę, że i Polskę czeka taka debata. Jej wynik będzie uzależniony od podtrzymania, względnie odstąpienia od obecnej treści art. 150 k.k. a dotyczy to warunku „pod wpływem współczucia”. Sformalizowanie czynu eutanazji do ściśle określonych warunków zdrowotnych i procedur nie może mieć jakiegokolwiek związku ze współczuciem, nie mówiąc już o uczuciu miłości do osoby cierpiącej. Co nas zatem czeka?
Piśmiennictwo
[1] A. Zoll, Komentarz do k.k. Część szczególna, Kraków 1999, s. 241.
[2] R. Krajeński, Przestępstwo eutanazji w kk z 1997 r., „Prok. i Pr.” 2, 2005.
[3] A. Marek, Prawo karne, Warszawa 2003, s. 431,
[4] M. Filar, Lekarskie prawo karne, Kraków 2000, s. 318.
[5] D. Kowalska, Eutanazja w polskim prawie karnym a granice dopuszczalności interwencji lekarskiej, „Prok. i Pr.” 1, 2002, s. 86.
[6] M. Nesterowicz, Prawo medyczne, Toruń 1994, s. 92.
[7] M. Tarnowski, Zabójstwa uprzywilejowane w ujęciu polskiego prawa karnego, Poznań 1981, s. 203.
[8] R. Fenigsen, Eutanazja. Śmierć z wyboru? Poznań 1997, s. 13, 41.
[9] W. Skotnicki, Za i przeciw legalizacji eutanazji, Palestra 1997, s. 5-6, 18.
[10] R. Krajewski, Przestępstwo eutanazji w k.k. z 1997 r., „Prok. i Pr.” 2, 2005, s. 65.
[11] K. Daszkiewicz, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Rozdział XIX k.k. Komentarz, Warszawa 2000.
[12] M. Filar, Ochrona jednostki w nowym kodeksie karnym, „P. i P.” 1998, s. 9-10, 70.
[13] W. Szkotnicki, A. Kaczor, Eutanazja - aspekty społeczno-prawne, „Prok. i Pr.” 2, 1997, s. 53.
[14] D. Kowalska, Eutanazja w polskim prawie karnym a granice dopuszczalności interwencji lekarskiej, „Prok. i Pr.” 1, 2002, s. 86.
[15] P. Gensikowski, „Prok i Pr.” 4, 2002, s. 80.
[16] K. Poklewski-Koziełł, Belgijska ustawa o eutanazji i projekt takiej ustawy w parlamencie Francji, „Prok. i Pr.” 7-8, 2002, s. 102.