Siła i słabość człowieka w literaturze o wojnie i okupacji
Dzieje literatury polskiej w okresie II wojny ¶wiatowej były ¶ci¶le zwi±zane z tragiczn± sytuacja narodu będ±cego pod okupacj± hitlerowsk±. Wojna wywarła niezatarte piętno na psychice każdego człowieka, który zmuszony był przej¶ć przez to piekło. Pamięć o tym nie zginęła mimo upływu lat. Postarali się o to polscy pisarze i poeci, którzy uczestniczyli w tragicznych wydarzeniach zwanych "czasem apokalipsy społecznej". Najokrutniejszym do¶wiadczeniem z tamtych dni były obozy koncentracyjne, milionowa martyrologia narodów, machina ¶mierci stworzona przez hitlerowców. Wydarzenia wojenno-obozowe znalazły swój oddĽwięk między innymi w utworach Tadeusza Borowskiego, Zofii Nałkowskiej, Andrzeja Szczypiorskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ich osobiste przeżycia z tych lat wpłynęły na powstanie utworów o dniach wypełnionych oczekiwaniem na ¶mierć. Borowski przeszedł piekło obozów koncentracyjnych, Nałkowska pracowała w Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, Grudziński był więĽniem sowieckiego lagru, Szczypiorski obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Wszyscy oni zasmakowali gorzkiego chleba wojennych dni, poznali rozpacz i cierpienie. Znalazło to odzwierciedlenie w ich utworach, w których główne miejsce zajmuje przedstawienie ludzkich postaw. Tadeusz Borowski Autor w swoich opowiadaniach stara się zwrócić uwag± czytelnika na to, co w obozowej rzeczywisto¶ci strach i tchórzostwo mog± zrobić z człowiekiem. Te dwie cechy s± u Borowskiego głównymi słabo¶ciami ludzi. Doprowadzaj± do degradacji moralnej, upadku człowieka, zatracenia wszelkich warto¶ci. W ekstremalnej sytuacji, jak± z pewno¶ci± jest przebywanie w obozie, znikaj± cechy powszechnie uważane za humanitarne, nie ma tu współczucia, miło¶ci. Jest tylko chęć przeżycia za wszelk± cenę. WięĽniowie przechodz± proces stopniowego obojętnienia wobec cierpienia i ¶mierci innych. Ci±gle walcz±cy o żywno¶ć, borykaj±cy się z chorobami i wycieńczeniem zatracaj± powoli ludzkie cechy. Nie s± zdolni do lito¶ci, przyjaĽni, miło¶ci, czy chociażby poczucia solidarno¶ci. Wydawałoby się, że wspólna niewola, zagrożenie i niepewno¶ć, co przyniesie następny dzień, powinny zbliżać więĽniów do siebie, rozwin±ć w nich współczucie i przyjaĽń. Jednak tak nie jest. S± to ludzie bezwzględni wobec innych. Potrafi± spokojnie patrzeć, jak kapo znęca się nad współwięĽniem i nie reagować na ten widok. Strach o samego siebie, strach przed kar± paraliżuje wszelkie działania. On też sprawił, że bardzo szybko ludzie przyzwyczaili się do codziennego mordowania towarzyszy niedoli. Z czasem ¶mierć bliĽniego przestała wywierać jakiekolwiek wrażenie. Godno¶ć człowieka nie istnieje, jest dla więĽniów abstrakcj±. Nikt nie kryje się z tym, że okradł współwięĽnia, lub że życzy mu ¶mierci. Nikt też nie wstydzi się, że szuka jedzenia w ¶mietniku. W obozie nie ma także pojęcia dobra. Dobitnie ukazuje to scena, w której więĽniowie nie potrafi± współczuć id±cym na ¶mierć kobietom, choć wiedz± co ich czeka. Inna scena przedstawia kobietę, która wyrzeka się własnego dziecka, aby tylko przeżyć i uratować się przed komor± gazow±. Wszystko to sprawiły ekstremalne warunki, w jakich znaleĽli się więĽniowie. Zamknięci w obozach koncentracyjnych, skazani na zagładę, b±dĽ przetrwanie kosztem drugiego człowieka. Dlatego nie było mowy o solidarno¶ci czy współczuciu. Uleganie emocjom równało się bowiem ¶mierci. Borowski w swoich opowiadaniach pokazuje, że normy etyczne straciły rację bytu i zast±pione zostały nowym kodeksem opartym na negatywnych aspektach duszy ludzkiej: strachu i tchórzostwie, które gwarantowały choć w minimalnym stopniu szansę przeżycia. Zarzucona Borowskiemu, że pokazywał w swych utworach całkowit± bierno¶ć i nie uwzględniał istniej±cego oporu. Był to celowy zabieg, który miał na celu przedstawienie całej okrutnej prawdy o człowieku, do czego jest zdolny kiedy jest głodny i chce przetrwać. Borowski uważa, że największe słabo¶ci człowieka to strach i tchórzostwo, znalezienie innych pozostawia czytelnikowi. Andrzej Szczypiorski W swojej powie¶ci pt. "Pocz±tek" nie ukazał rzeczywisto¶ci obozowej, ale na jej powstanie na pewno duży wpływ miał pobyt pisarza w obozie Sachsenhausen, gdzie musiał zrewidować wiele swoich pogl±dów i przewarto¶ciować opinie o ludziach. Autor uważał za największ± słabo¶ć człowieka bierno¶ć, bo "w momencie, kiedy jeste¶my bierni, zło zaczyna działać samo przez się, aby dobro mogło doj¶ć do głosu musimy być czynni, to wymaga ogromnego wysiłku, żeby dobrem ocalić nasz± człowiecz± dobroć". Autor twierdzi również, że " nie wiedzieli¶my, kim jeste¶my i dopiero faszyzm, dopiero wojna otworzyła nam oczy, pokazała co tkwi w naturze człowieka". Największ± dla Szczypiorskiego sił± i zalet± człowieka jest czyn i działanie. Bohaterowie bez względu na status społeczny działaj± i w większo¶ci s± to działania pozytywne, i tak na przykład sędzia Romnicki organizuje ucieczkę z getta Joasi Fichtelbaum, łoży na jej utrzymanie. Po tym czynie "żyje bardziej niż kiedykolwiek przedtem". Siostra Weronika organizuje pomoc dla rannych i bezdomnych, opiekuje się, mimo pocz±tkowych oporów, żydowskimi dziećmi. Chc±c je ratować od ¶mierci chrzci je, wdraża do wiary chrze¶cijańskiej, uczy znaku krzyża, pacierza. Kolejarz Filipek pomaga w uratowaniu Irmy Seidenmam z Gestapo, dzięki znajomo¶ci z Niemcem Johanem Millerem. Wiktor Suchowiak, zawodowy bandyta, rabu¶, jest jednocze¶nie postaci± wzbudzaj±c± ogromn± sympatię czytelnika. Kiedy Żydzi zaczynaj± szukać możliwo¶ci ucieczki z getta, przemyca ich do aryjskiej czę¶ci miasta. I mimo, że czyni to za opłat±, to jednak spełnia szlachetny uczynek, ratuj±c od ¶mierci wiele istnień ludzkich. Bohaterowie Szczypiorskiego pod wpływem wojny zmienili się, ujawniły się ich prawdziwe oblicza. Obudziła się w nich chęć pomocy, chęć działania dla dobra innych. To działanie wła¶nie było w latach okupacji wielk± siła. To ono nadawało sens ich życiu, pozwalało aby życie to było pełniejsze, bardziej warto¶ciowe. Zofia Nałkowska Autorka zbioru opowiadań pod tytułem "Medaliony". Mieszkaj±c w czasie okupacji w Warszawie była ¶wiadkiem powstania w getcie i powstania w 1944 roku. Widziała okrucieństwo Hitlerowców. Pracuj±c za¶ w Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich miała okazję poznać wiele ludzkich tragedii, których przyczyn± byli zbrodniarze niemieccy.
"Medaliony" to zbiór, który ukazuje losy ludno¶ci skazanej na terror i cierpienie. Obejmuje osiem opowiadań, a wła¶ciwie wstrz±saj±cych relacji o okupacyjnej rzeczywisto¶ci. Autorka niczego nie koloryzuje, nie ocenia, przedstawia tylko fakty. Jest to celowy zabieg, aby wywrzeć na odbiorcy jeszcze większe wrażenie i uzmysłowić mu cały ogrom okrucieństwa, jakiego dopu¶cili się okupanci. W jednym ze swoich opowiadań Nałkowska przedstawia przestępczy proceder, jakiego dopuszczali się Niemcy, mianowicie produkowali mydło z tłuszczu ludzkiego. Bohater tego utworu mówił o tym w sposób całkowicie obojętny, spokojny, pozbawiony emocji, tok jakby była to rzecz najnormalniejsza w ¶wiecie. W pozostałych opowiadaniach autorka koncentruje się na sytuacji więĽniów obozów. Pisarka pokazuje jak pod wpływem strachu przed ¶mierci± zanikaj± wszelkie warto¶ci, ludzie "l±duj±" na samym dnie upodlenia. Szczególnym opowiadaniem jest utwór "Doro¶li i dzieci w O¶więcimiu". Nałkowska w niezwykle dramatyczny sposób przedstawia panuj±ce warunki. Personel obozowy to bezwzględni ludzie pozbawieni wszelkich humanitarnych uczuć, potrafi±cy zabijać dla zabawy. Szczególnie okrutnie traktowane były dzieci, z których większo¶ć szła do gazu, reszta, której udało się przeżyć selekcję, zmuszona była do nieludzko ciężkiej pracy. Obcowanie z okrucieństwem i nieszczę¶ciami ludzkimi powodowały, że dzieci zatracały uczucia i człowieczeństwo, a stawały się reaguj±cymi instynktownie na otaczaj±cy ¶wiat zwierz±tkami. Problem degradacji człowieka podejmuje opowiadanie "Przy torze kolejowym". Ukazuje ono uciekaj±cych z transportu ludzi. Mężczyzna został zastrzelony, kobieta ciężko raniona w kolano. Leżała całymi godzinami przy torze kolejowym, czekaj±c, aż kto¶ jej pomoże. Przechodzili tamtędy ludzie, ale nikt nie podał jej pomocnej ręki, gdyż bał się kary, jaka mogła go za to spotkać. Kiedy zjawili się dwaj policjanci, poprosiła, żeby skrócili jej mękę i zastrzelili j±. Odmówili. Gdy zjawili się po raz drugi kobieta ponowiła pro¶bę, aż w końcu pewien młody człowiek poprosił o pistolet i zastrzelił j±. Jej ciało leżało jeszcze cał± dobę, gdyż wszyscy bali się je pochować. Ci, którzy widzieli sytuację Żydówki, nie mogli dla niej nic zrobić. Paraliżował ich strach, który był silniejszy niż współczucie czy lito¶ć. Nałkowska głównie skupiła sw± uwagę na strachu i na tym, co robi on z ludĽmi. Pokazuje jak pozbawia on wszelkich humanitarnych uczuć, pozbawia człowieka godno¶ci. Towarzyszył mu każdego dnia i był główn± słabo¶ci± w okresie wojny i okupacji. Gustaw Herling-Grudziński W swoich wspomnieniach pod tytułem "Inny ¶wiat" pokazał ¶wiat sowieckiego obozu pracy. Mottem tej powie¶ci stały się słowa Dostojewskiego z utworu pod tytułem "Zapiski z martwego domu": "Tu otwierał się inny, odrębny ¶wiat, do niczego nie podobny, tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy, tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zak±tek zamierzam tu opisać". Martwy dom wymieniony w motcie to oczywi¶cie to Rosja, za¶ "inny ¶wiat" to ¶wiat beznadziejno¶ci i braku lito¶ci, życie w pancerzu obojętno¶ci w ¶wiecie odwróconych warto¶ci moralnych. W takim to wła¶nie ¶wiecie znalazł się Gustaw Herling-Grudzinski. Metody jaki stosowali komuni¶ci nie różniły się specjalnie od metod hitlerowskich. WięĽniowie traktowani byli okrutnie. Panował straszliwy głód, który dziesi±tkował ludzi. Musieli oni pracować ponad siły, co w trudnych warunkach klimatycznych często doprowadzało do ¶mierci. Sowieci nie mieli jedynie krematoriów, więĽniowie stanowili bowiem cenn±, bo tani± siłę robocz±. Przeżycie takich warunków było rzecz± niezwykle trudn±. Podobnie jak w obozie koncentracyjnym tak i tu ludzie zatracali warto¶ci moralne, obojętnieli na otaczaj±ce ich zło, przyzwyczajali się do "innego ¶wiata", w którym przyszło im żyć. Działo się tak jak pisał Dostojewski: "Człowiek to istota, która do wszystkiego się przyzwyczaja i s±dzę, że to najtrafniejsze okre¶lenie człowieka". Z dystansem i należyt± powag± pisze Grudziński o "prawach" życia obozowego, takich jak obojętno¶ć na cierpienie i chorobę drugiego, brak reakcji na nieludzkie wydarzenia rozgrywaj±ce się na oczach więĽniów. Do tych praw należ± jeszcze: przestrzeganie zasady nienarażania się, znikanie z oczu innym, roztapianie się w masie ludzkiej, zakazywanie sobie gło¶nego my¶lenia o tym, co się my¶li, niewyrażanie jakichkolwiek opinii, zwi±zanie się z własna prycz± jako swoim azylem i bezpieczeństwem. Znamienn± cech± jest spokój w relacjonowaniu zachowań przecz±cych człowieczeństwu. Zdrowi więĽniowie nie pomagaj± chorym, widz±cy nie podaj± ręki tym, którzy cierpi± na kurz± ¶lepotę. W sposób chłodny i zobiektywizowany Grudziński pisze o tym, jak w obozie nie wolno zawierzać nadziei, nie wolno marzyć o zwolnieniu, bo zwykło to kończyć się rozczarowaniem: dodaniem lat, przedłużeniem wyroku w ostatniej chwili, tak jak stało się to w wypadku Ponomarienki, starego kolejarza z Kijowa. Przesiedziawszy w obozie 15 lat z rado¶ci± wci±ż mówił o nadchodz±cym zwolnieniu. W dniu ukończenia wyroku dowiedział się, że wyrok przedłużono mu bezterminowo. Stary bolszewik wrócił do baraku blady, położył się na swojej pryczy i umarł na atak serca. Warunki obozowe doprowadzały do zobojętnienia i wzajemnej nienawi¶ci. Twardniały serca, nie reagowały ludzkie dusze, odstępuj±c po miesi±cach i latach pobytu w obozie od uznawanych zasad moralnych, takich jak miło¶ć bliĽniego. Skorupa zobojętnienia pękała i tajała przed zbliżaj±cymi się ¶więtami. Szansę przetrwania mieli ci, którzy potrafili narzucić sobie dyscyplinę my¶lenia o przeszło¶ci i rzadkiego jej wspominania. Aby przeżyć należało jak najszybciej zapomnieć o lito¶ci, bo każdy więzień uważał, że potrzebuje jej bardziej niż inny. Wyczerpuj±ca praca łamała ludzi i poniżała ich do tego stopnia, że nie było rzeczy, której by nie zrobili dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba. Jedyn± siła więĽniów sowieckiego lagru była nadzieja. Nadzieja, która niejednokrotnie przynosiła rozczarowanie, ból, zw±tpienie, gdy to, o czym się marzyło, spełzło na niczym. Jednak więĽniowie trwali w niej, ona dawała im siłę do dalszego życia, a wła¶ciwie do dalszej wegetacji. Z nadziej± czekali na kolejne widzenie z rodzin±, które było chwilowym wyzwoleniem się z rygoru obozowego. Odbywało się ono w "domu swidanij". Dom ten jedn± czę¶ci± przylegał do obozu, a drug± do wolnej ziemi.
"Tak więc - obja¶nia pisarz - można ¶miało powiedzieć, że dom, w którym więĽniowie spotykali się po latach ze swoimi najbliższymi, znajdował się na pograniczu wolno¶ci i niewoli, przest±piwszy próg przepierzenia, wygolony, wymyty, i od¶więtnie ubrany katorżnik wpadał prosto w ramiona, wyci±gnięte ku niemu z wolno¶ci". Kolejnym azylem dla więĽniów był szpital, do którego każdy chciał dostać się za wszelk± cenę, aby tam odpocz±ć, aby ratować resztki człowieczeństwa. Dlatego też nie stroniono od samookaleczenia, aby tylko dostać się tam. Niektórzy więĽniowie trwali w obozie dzięki nadziei na ucieczkę, tak jak Fin Rust Karinen. Przyjechał on nielegalnie do Rosji. W czasie czystki po zabójstwie Kirowa, aresztowano go pod zarzutem dostarczenia zamachowcom tajnych instrukcji. Podj±ł on próbę ucieczki, kiedy wybuchła wojna radziecko-fińska. Okazało się jednak, że siedem dni bł±dził po okolicy, wreszcie dotarł do wsi oddalonej zaledwie 15 kilometrów od obozu w Jercewie, dok±d chłopi natychmiast go odstawili. Kiedy po latach narrator spotkał Karinena w wojsku na froncie irackim, ten wyznał, że wła¶nie nadzieja ucieczki pozwoliła mu przetrwać obóz. |
Siła i słabość człowieka w literaturze o wojnie i okupacji
Dzieje literatury polskiej w okresie II wojny ¶wiatowej były ¶ci¶le zwi±zane z tragiczn± sytuacja narodu będ±cego pod okupacj± hitlerowsk±. Wojna wywarła niezatarte piętno na psychice każdego człowieka, który zmuszony był przej¶ć przez to piekło. Pamięć o tym nie zginęła mimo upływu lat. Postarali się o to polscy pisarze i poeci, którzy uczestniczyli w tragicznych wydarzeniach zwanych "czasem apokalipsy społecznej". Najokrutniejszym do¶wiadczeniem z tamtych dni były obozy koncentracyjne, milionowa martyrologia narodów, machina ¶mierci stworzona przez hitlerowców. Wydarzenia wojenno-obozowe znalazły swój oddĽwięk między innymi w utworach Tadeusza Borowskiego, Zofii Nałkowskiej, Andrzeja Szczypiorskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ich osobiste przeżycia z tych lat wpłynęły na powstanie utworów o dniach wypełnionych oczekiwaniem na ¶mierć. Borowski przeszedł piekło obozów koncentracyjnych, Nałkowska pracowała w Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, Grudziński był więĽniem sowieckiego lagru, Szczypiorski obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Wszyscy oni zasmakowali gorzkiego chleba wojennych dni, poznali rozpacz i cierpienie. Znalazło to odzwierciedlenie w ich utworach, w których główne miejsce zajmuje przedstawienie ludzkich postaw. Tadeusz Borowski Autor w swoich opowiadaniach stara się zwrócić uwag± czytelnika na to, co w obozowej rzeczywisto¶ci strach i tchórzostwo mog± zrobić z człowiekiem. Te dwie cechy s± u Borowskiego głównymi słabo¶ciami ludzi. Doprowadzaj± do degradacji moralnej, upadku człowieka, zatracenia wszelkich warto¶ci. W ekstremalnej sytuacji, jak± z pewno¶ci± jest przebywanie w obozie, znikaj± cechy powszechnie uważane za humanitarne, nie ma tu współczucia, miło¶ci. Jest tylko chęć przeżycia za wszelk± cenę. WięĽniowie przechodz± proces stopniowego obojętnienia wobec cierpienia i ¶mierci innych. Ci±gle walcz±cy o żywno¶ć, borykaj±cy się z chorobami i wycieńczeniem zatracaj± powoli ludzkie cechy. Nie s± zdolni do lito¶ci, przyjaĽni, miło¶ci, czy chociażby poczucia solidarno¶ci. Wydawałoby się, że wspólna niewola, zagrożenie i niepewno¶ć, co przyniesie następny dzień, powinny zbliżać więĽniów do siebie, rozwin±ć w nich współczucie i przyjaĽń. Jednak tak nie jest. S± to ludzie bezwzględni wobec innych. Potrafi± spokojnie patrzeć, jak kapo znęca się nad współwięĽniem i nie reagować na ten widok. Strach o samego siebie, strach przed kar± paraliżuje wszelkie działania. On też sprawił, że bardzo szybko ludzie przyzwyczaili się do codziennego mordowania towarzyszy niedoli. Z czasem ¶mierć bliĽniego przestała wywierać jakiekolwiek wrażenie. Godno¶ć człowieka nie istnieje, jest dla więĽniów abstrakcj±. Nikt nie kryje się z tym, że okradł współwięĽnia, lub że życzy mu ¶mierci. Nikt też nie wstydzi się, że szuka jedzenia w ¶mietniku. W obozie nie ma także pojęcia dobra. Dobitnie ukazuje to scena, w której więĽniowie nie potrafi± współczuć id±cym na ¶mierć kobietom, choć wiedz± co ich czeka. Inna scena przedstawia kobietę, która wyrzeka się własnego dziecka, aby tylko przeżyć i uratować się przed komor± gazow±. Wszystko to sprawiły ekstremalne warunki, w jakich znaleĽli się więĽniowie. Zamknięci w obozach koncentracyjnych, skazani na zagładę, b±dĽ przetrwanie kosztem drugiego człowieka. Dlatego nie było mowy o solidarno¶ci czy współczuciu. Uleganie emocjom równało się bowiem ¶mierci. Borowski w swoich opowiadaniach pokazuje, że normy etyczne straciły rację bytu i zast±pione zostały nowym kodeksem opartym na negatywnych aspektach duszy ludzkiej: strachu i tchórzostwie, które gwarantowały choć w minimalnym stopniu szansę przeżycia. Zarzucona Borowskiemu, że pokazywał w swych utworach całkowit± bierno¶ć i nie uwzględniał istniej±cego oporu. Był to celowy zabieg, który miał na celu przedstawienie całej okrutnej prawdy o człowieku, do czego jest zdolny kiedy jest głodny i chce przetrwać. Borowski uważa, że największe słabo¶ci człowieka to strach i tchórzostwo, znalezienie innych pozostawia czytelnikowi. Andrzej Szczypiorski W swojej powie¶ci pt. "Pocz±tek" nie ukazał rzeczywisto¶ci obozowej, ale na jej powstanie na pewno duży wpływ miał pobyt pisarza w obozie Sachsenhausen, gdzie musiał zrewidować wiele swoich pogl±dów i przewarto¶ciować opinie o ludziach. Autor uważał za największ± słabo¶ć człowieka bierno¶ć, bo "w momencie, kiedy jeste¶my bierni, zło zaczyna działać samo przez się, aby dobro mogło doj¶ć do głosu musimy być czynni, to wymaga ogromnego wysiłku, żeby dobrem ocalić nasz± człowiecz± dobroć". Autor twierdzi również, że " nie wiedzieli¶my, kim jeste¶my i dopiero faszyzm, dopiero wojna otworzyła nam oczy, pokazała co tkwi w naturze człowieka". Największ± dla Szczypiorskiego sił± i zalet± człowieka jest czyn i działanie. Bohaterowie bez względu na status społeczny działaj± i w większo¶ci s± to działania pozytywne, i tak na przykład sędzia Romnicki organizuje ucieczkę z getta Joasi Fichtelbaum, łoży na jej utrzymanie. Po tym czynie "żyje bardziej niż kiedykolwiek przedtem". Siostra Weronika organizuje pomoc dla rannych i bezdomnych, opiekuje się, mimo pocz±tkowych oporów, żydowskimi dziećmi. Chc±c je ratować od ¶mierci chrzci je, wdraża do wiary chrze¶cijańskiej, uczy znaku krzyża, pacierza. Kolejarz Filipek pomaga w uratowaniu Irmy Seidenmam z Gestapo, dzięki znajomo¶ci z Niemcem Johanem Millerem. Wiktor Suchowiak, zawodowy bandyta, rabu¶, jest jednocze¶nie postaci± wzbudzaj±c± ogromn± sympatię czytelnika. Kiedy Żydzi zaczynaj± szukać możliwo¶ci ucieczki z getta, przemyca ich do aryjskiej czę¶ci miasta. I mimo, że czyni to za opłat±, to jednak spełnia szlachetny uczynek, ratuj±c od ¶mierci wiele istnień ludzkich. Bohaterowie Szczypiorskiego pod wpływem wojny zmienili się, ujawniły się ich prawdziwe oblicza. Obudziła się w nich chęć pomocy, chęć działania dla dobra innych. To działanie wła¶nie było w latach okupacji wielk± siła. To ono nadawało sens ich życiu, pozwalało aby życie to było pełniejsze, bardziej warto¶ciowe. Zofia Nałkowska Autorka zbioru opowiadań pod tytułem "Medaliony". Mieszkaj±c w czasie okupacji w Warszawie była ¶wiadkiem powstania w getcie i powstania w 1944 roku. Widziała okrucieństwo Hitlerowców. Pracuj±c za¶ w Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich miała okazję poznać wiele ludzkich tragedii, których przyczyn± byli zbrodniarze niemieccy.
"Medaliony" to zbiór, który ukazuje losy ludno¶ci skazanej na terror i cierpienie. Obejmuje osiem opowiadań, a wła¶ciwie wstrz±saj±cych relacji o okupacyjnej rzeczywisto¶ci. Autorka niczego nie koloryzuje, nie ocenia, przedstawia tylko fakty. Jest to celowy zabieg, aby wywrzeć na odbiorcy jeszcze większe wrażenie i uzmysłowić mu cały ogrom okrucieństwa, jakiego dopu¶cili się okupanci. W jednym ze swoich opowiadań Nałkowska przedstawia przestępczy proceder, jakiego dopuszczali się Niemcy, mianowicie produkowali mydło z tłuszczu ludzkiego. Bohater tego utworu mówił o tym w sposób całkowicie obojętny, spokojny, pozbawiony emocji, tok jakby była to rzecz najnormalniejsza w ¶wiecie. W pozostałych opowiadaniach autorka koncentruje się na sytuacji więĽniów obozów. Pisarka pokazuje jak pod wpływem strachu przed ¶mierci± zanikaj± wszelkie warto¶ci, ludzie "l±duj±" na samym dnie upodlenia. Szczególnym opowiadaniem jest utwór "Doro¶li i dzieci w O¶więcimiu". Nałkowska w niezwykle dramatyczny sposób przedstawia panuj±ce warunki. Personel obozowy to bezwzględni ludzie pozbawieni wszelkich humanitarnych uczuć, potrafi±cy zabijać dla zabawy. Szczególnie okrutnie traktowane były dzieci, z których większo¶ć szła do gazu, reszta, której udało się przeżyć selekcję, zmuszona była do nieludzko ciężkiej pracy. Obcowanie z okrucieństwem i nieszczę¶ciami ludzkimi powodowały, że dzieci zatracały uczucia i człowieczeństwo, a stawały się reaguj±cymi instynktownie na otaczaj±cy ¶wiat zwierz±tkami. Problem degradacji człowieka podejmuje opowiadanie "Przy torze kolejowym". Ukazuje ono uciekaj±cych z transportu ludzi. Mężczyzna został zastrzelony, kobieta ciężko raniona w kolano. Leżała całymi godzinami przy torze kolejowym, czekaj±c, aż kto¶ jej pomoże. Przechodzili tamtędy ludzie, ale nikt nie podał jej pomocnej ręki, gdyż bał się kary, jaka mogła go za to spotkać. Kiedy zjawili się dwaj policjanci, poprosiła, żeby skrócili jej mękę i zastrzelili j±. Odmówili. Gdy zjawili się po raz drugi kobieta ponowiła pro¶bę, aż w końcu pewien młody człowiek poprosił o pistolet i zastrzelił j±. Jej ciało leżało jeszcze cał± dobę, gdyż wszyscy bali się je pochować. Ci, którzy widzieli sytuację Żydówki, nie mogli dla niej nic zrobić. Paraliżował ich strach, który był silniejszy niż współczucie czy lito¶ć. Nałkowska głównie skupiła sw± uwagę na strachu i na tym, co robi on z ludĽmi. Pokazuje jak pozbawia on wszelkich humanitarnych uczuć, pozbawia człowieka godno¶ci. Towarzyszył mu każdego dnia i był główn± słabo¶ci± w okresie wojny i okupacji. Gustaw Herling-Grudziński W swoich wspomnieniach pod tytułem "Inny ¶wiat" pokazał ¶wiat sowieckiego obozu pracy. Mottem tej powie¶ci stały się słowa Dostojewskiego z utworu pod tytułem "Zapiski z martwego domu": "Tu otwierał się inny, odrębny ¶wiat, do niczego nie podobny, tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy, tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zak±tek zamierzam tu opisać". Martwy dom wymieniony w motcie to oczywi¶cie to Rosja, za¶ "inny ¶wiat" to ¶wiat beznadziejno¶ci i braku lito¶ci, życie w pancerzu obojętno¶ci w ¶wiecie odwróconych warto¶ci moralnych. W takim to wła¶nie ¶wiecie znalazł się Gustaw Herling-Grudzinski. Metody jaki stosowali komuni¶ci nie różniły się specjalnie od metod hitlerowskich. WięĽniowie traktowani byli okrutnie. Panował straszliwy głód, który dziesi±tkował ludzi. Musieli oni pracować ponad siły, co w trudnych warunkach klimatycznych często doprowadzało do ¶mierci. Sowieci nie mieli jedynie krematoriów, więĽniowie stanowili bowiem cenn±, bo tani± siłę robocz±. Przeżycie takich warunków było rzecz± niezwykle trudn±. Podobnie jak w obozie koncentracyjnym tak i tu ludzie zatracali warto¶ci moralne, obojętnieli na otaczaj±ce ich zło, przyzwyczajali się do "innego ¶wiata", w którym przyszło im żyć. Działo się tak jak pisał Dostojewski: "Człowiek to istota, która do wszystkiego się przyzwyczaja i s±dzę, że to najtrafniejsze okre¶lenie człowieka". Z dystansem i należyt± powag± pisze Grudziński o "prawach" życia obozowego, takich jak obojętno¶ć na cierpienie i chorobę drugiego, brak reakcji na nieludzkie wydarzenia rozgrywaj±ce się na oczach więĽniów. Do tych praw należ± jeszcze: przestrzeganie zasady nienarażania się, znikanie z oczu innym, roztapianie się w masie ludzkiej, zakazywanie sobie gło¶nego my¶lenia o tym, co się my¶li, niewyrażanie jakichkolwiek opinii, zwi±zanie się z własna prycz± jako swoim azylem i bezpieczeństwem. Znamienn± cech± jest spokój w relacjonowaniu zachowań przecz±cych człowieczeństwu. Zdrowi więĽniowie nie pomagaj± chorym, widz±cy nie podaj± ręki tym, którzy cierpi± na kurz± ¶lepotę. W sposób chłodny i zobiektywizowany Grudziński pisze o tym, jak w obozie nie wolno zawierzać nadziei, nie wolno marzyć o zwolnieniu, bo zwykło to kończyć się rozczarowaniem: dodaniem lat, przedłużeniem wyroku w ostatniej chwili, tak jak stało się to w wypadku Ponomarienki, starego kolejarza z Kijowa. Przesiedziawszy w obozie 15 lat z rado¶ci± wci±ż mówił o nadchodz±cym zwolnieniu. W dniu ukończenia wyroku dowiedział się, że wyrok przedłużono mu bezterminowo. Stary bolszewik wrócił do baraku blady, położył się na swojej pryczy i umarł na atak serca. Warunki obozowe doprowadzały do zobojętnienia i wzajemnej nienawi¶ci. Twardniały serca, nie reagowały ludzkie dusze, odstępuj±c po miesi±cach i latach pobytu w obozie od uznawanych zasad moralnych, takich jak miło¶ć bliĽniego. Skorupa zobojętnienia pękała i tajała przed zbliżaj±cymi się ¶więtami. Szansę przetrwania mieli ci, którzy potrafili narzucić sobie dyscyplinę my¶lenia o przeszło¶ci i rzadkiego jej wspominania. Aby przeżyć należało jak najszybciej zapomnieć o lito¶ci, bo każdy więzień uważał, że potrzebuje jej bardziej niż inny. Wyczerpuj±ca praca łamała ludzi i poniżała ich do tego stopnia, że nie było rzeczy, której by nie zrobili dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba. Jedyn± siła więĽniów sowieckiego lagru była nadzieja. Nadzieja, która niejednokrotnie przynosiła rozczarowanie, ból, zw±tpienie, gdy to, o czym się marzyło, spełzło na niczym. Jednak więĽniowie trwali w niej, ona dawała im siłę do dalszego życia, a wła¶ciwie do dalszej wegetacji. Z nadziej± czekali na kolejne widzenie z rodzin±, które było chwilowym wyzwoleniem się z rygoru obozowego. Odbywało się ono w "domu swidanij". Dom ten jedn± czę¶ci± przylegał do obozu, a drug± do wolnej ziemi.
"Tak więc - obja¶nia pisarz - można ¶miało powiedzieć, że dom, w którym więĽniowie spotykali się po latach ze swoimi najbliższymi, znajdował się na pograniczu wolno¶ci i niewoli, przest±piwszy próg przepierzenia, wygolony, wymyty, i od¶więtnie ubrany katorżnik wpadał prosto w ramiona, wyci±gnięte ku niemu z wolno¶ci". Kolejnym azylem dla więĽniów był szpital, do którego każdy chciał dostać się za wszelk± cenę, aby tam odpocz±ć, aby ratować resztki człowieczeństwa. Dlatego też nie stroniono od samookaleczenia, aby tylko dostać się tam. Niektórzy więĽniowie trwali w obozie dzięki nadziei na ucieczkę, tak jak Fin Rust Karinen. Przyjechał on nielegalnie do Rosji. W czasie czystki po zabójstwie Kirowa, aresztowano go pod zarzutem dostarczenia zamachowcom tajnych instrukcji. Podj±ł on próbę ucieczki, kiedy wybuchła wojna radziecko-fińska. Okazało się jednak, że siedem dni bł±dził po okolicy, wreszcie dotarł do wsi oddalonej zaledwie 15 kilometrów od obozu w Jercewie, dok±d chłopi natychmiast go odstawili. Kiedy po latach narrator spotkał Karinena w wojsku na froncie irackim, ten wyznał, że wła¶nie nadzieja ucieczki pozwoliła mu przetrwać obóz. |
|