Warszawa przygotowuje się do wojny. Na wszelki wypadek
Fot. Andrzej J.Gojke
Stan Wojenny II?
Iwona Szpala: - Kryptonim: “Stolica 2011″. Cel akcji “osiągnięcie wyższych stanów gotowości obronnej” i realizacja planu operacyjnego “funkcjonowania Warszawy w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny”. Coś nam grozi?
Ewa Gawor, dyrektor miejskiego biura zarządzania kryzysowego: - Nic mi o tym nie wiadomo. Wykonujemy wolę wojewody, który zarządził dwudniowe ćwiczenia obronne w stolicy.
Czyli to manewry “z ustawy”?
- Musimy sprawdzić system, w którym prezydent miasta wprowadza stan gotowości państwa obejmujący sytuacje kryzysowe i wojnę.
A w szczegółach?
- Do kilkudziesięciu biur zostaną dostarczone zaszyfrowane meldunki. Uprawniony do przejęcia informacji z Wojskowej Komendy Uzupełnień będzie jedynie urzędnik z certyfikatem dostępu do informacji niejawnych, wcześniej wyposażony w kod. Natychmiast po rozszyfrowaniu zadania musi zameldować się pełniącemu wojenny dyżur prezydentowi Warszawy.
Urzędnicy wiedzą, jak meldować?
- Nie przewidujemy specjalnej procedury. Forma ma być zwięzła.
Prezydent ogłosi publicznie alarm wojenny?
- W normalnych warunkach tak zrobić powinien. Nie chcemy jednak siać paniki komunikatami o nadciągającym nad Warszawę zagrożeniu. Konsekwencją wyjścia z akcją na ulice byłaby zapewne seria nieprzewidywalnych zachowań, w tym oskarżeń, że przez nas ktoś, gdzieś się spóźnił itp. W mojej ocenie jako naród nie dorośliśmy jeszcze do tego typu sytuacji. Nie mamy świadomości zagrożeń współczesnego świata. Np. w Izraelu każdy człowiek jest w formacji obrony cywilnej. W Japonii po tsunami ludzie karnie stali w kolejkach po żywność i brali ją tylko dla siebie. U nas natychmiast powstałby wtórny rynek, z trzykrotnym przebiciem. Na wojnie jedni giną, inni się bogacą.
A o czym urzędnicy będą meldować prezydent Warszawy?
- O gotowości do wykonania zadań im przypisanych. Np. biuro konserwatora ma chronić dobra kultury, ewakuować obiekty, w których przetrzymywane są zagrożone zbiory. Biuro działalności gospodarczej odpowiada za zapasy wody, więc ma spis hurtowni i studni oligoceńskich.
To surowiec strategiczny?
- Jak najbardziej, zapasy będziemy gromadzić w magazynach. Akcję musimy prowadzić bez zwłoki, bo inaczej ubiegną nas ludzie. Podobnie będzie z lekami. Tu za zapasy i roboczy kontakt z hurtowniami odpowiada biuro polityki zdrowotnej.
Coś będzie naprawdę magazynowane?
- Nie. Chodzi o potwierdzenie gotowości. Drugą częścią ćwiczeń jest przeprowadzenie akcji kurierskiej.
To znaczy?
- Mobilizacji wśród osób fizycznych i prawnych. Dostarczenia zawiadomień, ściągnięcia samochodów od cywilów bądź skorzystania z ich szoferskich usług, do których muszą być gotowi w ciągu 24 godzin. Nie zapominajmy, że w czasie wojny po mieście będą się przemieszczać oddziały wojskowe, setki żołnierzy opuści koszary. Nie można wykluczyć, że zostaną zniszczone podczas ataku. Żołnierze muszą być mobilni, stąd rekwirowanie samochodów.
Można odmówić?
- To przymus. Ci, którzy figurują na specjalnej liście, doskonale wiedzą o obowiązku wobec państwa, wcześniej dostali decyzję administracyjną. Większość to rozumie, podobnie jak obsługa hoteli wyznaczonych na kwatery dla broniącego miasta wojska.
Jakie to hotele?
- Tajemnica. Podobnie jak trzeci blok ćwiczeń, czyli masowy wypadek komunikacyjny. Mogę zdradzić, że będzie miał związek z pociągiem. Chodzi nam o element zaskoczenia dla służb biorących udział w akcji.
Czy petenci urzędu miasta odczują wojenne manewry?
- Nie, praca w biurach będzie przebiegała bez zakłóceń.