Katarzyna Jastrzębska
pedagogika z/s
opiekuńczo-wychowawczą
gr. II
sem. VI
TEMAT: Dziecko z biednej rodziny na koloniach Caritas.
Caritas oznacz chrześcijańską miłość bliźniego będącą źródłem i zasadą wszelkich form działalności dobroczynnej kościoła. Caritas jest organizacją o zasięgu światowym. W Polsce jest on instytucją charytatywną Episkopatu Polski, posiadającą zarówno odpowiedzialność prawną kościelną i cywilną.
Pomoc Caritas przybiera różne formy działalności:
edukacja i formacja.
przedsięwzięcia cykliczne
pomoc indywidualna
jednorazowe akcje.
Główne obszary aktywności Caritasu to:
dziecko, młodzież, rodzina,
niepełnosprawność,
choroba, podeszły wiek,
skrajne ubóstwo,
klęski żywiołowe.
W poniższej pracy będę starała się omówić na bazie własnych doświadczeń jedną z form pomocy rodzinom i dzieciom jaką realizuje Caritas, a którą są letnie wakacje.
Wakacje to czas w którym wszystkie dzieci powinny mieć możliwość oderwania się nie tylko od książek ale także od rodzinnego domu, wyjechanie gdzieś chociaż na tydzień czy dwa i na chwilkę zapomnieć o codziennych troskach. Wszyscy znamy realia współczesnej polskiej rodziny jeśli chodzi o wydatki i zarobki. Nie każdą rodzinę stać na zapewnienie dzieciom wyjazdów na kolonie. We współczesnej rodzinie albo są pieniądze na wakacje albo ich nie ma. Co roku słyszymy jak duża liczba dzieci nie wyjedzie na wakacje z powodu nie tyle zupełnej biedy w rodzinie ale z powodu braku funduszy na takie rozrywki dla dzieci. Dla rodziców wakacje to czas kiedy dzieci siedzą w domu lub wyjeżdżają na do najbliższej rodziny a nie w góry czy nad morze. Rodzice w obecnych czasach wakacje traktują wakacje jako czas w którym mogą zaoszczędzić pieniądze na wyprawkę szkolną, czyli na nowy tornister, książki, buty i inne rzeczy niezbędne dzieciom do ich dalszej edukacji. Współczesna rodzina nie zawsze ma możliwość wyjechania razem na letni wypoczynek. Dzieciaki albo siedzą w domach i się nudzą albo są skazani na pomaganie rodzicom w wykonywaniu prac w gospodarstwach domowych.
Nie ma lata abyśmy nie słyszeli tragicznych statystyk, w których podawane są liczby ile dzieci uległo wypadkom podczas pracy w polu. Dużo się mówi o tak zwanym beztroskim dzieciństwie w czasie wakacji ale nie każde dziecko ma możliwość go doświadczyć. Na szczęście są organizacje niosące pomoc i dające możliwość dzieciom choć na chwilkę oderwania się od szarej prozy codziennego życia.
Wypoczynek, relaks, zabawę zapewnia dzieciom z rodzin biednych Caritas. Pieniądze na ten cel zbierane są przez cały rok. Przeglądając strony internetowe zauważyłam następująca notkę :
„Rusza akcja Pokolenie JP2
Rusza "Papieska Akcja Caritas - Pokolenie JP2", która ma upamiętniać Papieża poprzez konkretne inicjatywy charytatywne. Pierwszym etapem jest sprzedaż specjalnych koszulek z logo akcji "Pokolenie JP2".
Dochód przeznaczony zostanie na organizowane przez Caritas wakacje dla dzieci z ubogich rodzin. Akcję przygotowały Caritas Polska i Katolicka Agencja Informacyjna.
Wicedyrektor Caritas Polska, o. Zdzisław Świniarski powiedział na konferencji prasowej w Warszawie, że w ubiegłym roku Caritas zorganizowała wakacje dla 109 tys. dzieci. - Mamy nadzieję, że w tym roku jeszcze więcej dzieci będzie mogło wyjechać na letni wypoczynek - powiedział o. Świniarski dodając, że wszystko zależy od ofiarności społeczeństwa. Kolonie letnie dla dzieci z ubogich rodzin Caritas organizuje po raz 16.
- Chcemy, żeby poprzez tę akcję trwało doświadczenie niezwykłej ogólnopolskiej i ogólnoświatowej wspólnoty, które objawiło się po śmierci Jana Pawła II - powiedział prezes KAI, Marcin Przeciszewski. - Papieska akcja Caritas ma na celu kontynuowanie tego doświadczenia.
Podkreślił też, że chodzi o to, by pokolenie Jana Pawła II miało swój znak tożsamości, dzięki któremu będzie także mogło budować "żywy pomnik" Janowi Pawłowi II. - Najlepszą ku temu okazją są właśnie wakacje dla dzieci ubogich z kraju i zza wschodniej granicy, także dzieci niepełnosprawne - powiedział prezes Przeciszewski.
Poinformował również, że koszulki z logo "Pokolenie JP2" będą dostępne w sprzedaży w parafiach od 19 czerwca. Już wkrótce będzie je można kupić za pośrednictwem strony jp2.ekai.pl.
Sprzedaż koszulek będzie towarzyszyć wszelkim imprezom religijnym, koncertom i pielgrzymkom do sanktuariów. - Mamy nadzieję, że polska młodzież, która wyjedzie na spotkanie z Benedyktem XVI do Kolonii także będzie nosiła koszulki "Pokolenia JP2" - powiedział prezes Przeciszewski. T-shirty będą także dostępne w sprzedaży w hipermarketach. Zainteresowanie akcją wyraziła już sieć "Tesco".
Anna Popek, dziennikarka telewizyjna powiedziała, że czuje się dumna, iż może uczestniczyć w promowaniu papieskiej akcji Caritas. - Mamy szczęście, że jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II - stwierdziła. - Papież nie lubił pomników, dlatego dobrze, ze możemy postawić mu taki "żywy pomnik", byśmy miłością i sposobem odnoszenia się do bliźnich dawali świadectwo temu, że żyliśmy w tym niezwykłym czasie jego pontyfikatu - dodała. Jej zdaniem, akcja Caritas jest znakiem, że poczucie wspólnoty, jakiego doświadczyliśmy po śmierci Papieża, będzie trwało jeszcze długo.
Damian Aleksander, artysta, wyraził nadzieję, że teraz osoby, które czuły się "generacją X", będą teraz myśleć o sobie jako o pokoleniu JP2 i tak jak Papież będą mieli renesansowe podejście do życia. - Moda na koszulki może stać się modą na wartości, których są one symbolem - powiedział.
Caritas Polska przypomina, ze według badań opinii publicznej ok. 4 mln dzieci, czyli 65 proc. nieletnich, nie wyjedzie nigdzie na wypoczynek letni. Są to najczęściej dzieci ubogie, zaniedbane edukacyjnie i wychowawczo, ze środowisk nacechowanych różnymi patologiami społecznymi, z rodzin niepełnych i zmarginalizowanych. Dla tych dzieci Caritas co roku przygotowuje letnie kolonie, w których uczestniczy ok. 100 tys. dzieci. Tegoroczna akcja przebiegać będzie pod hasłem "Każde dziecko marzy o wakacjach... Pomóżmy tym, których nie stać na marzenia!". Jeden dzień wakacji na koloniach Caritas to 28 zł.”
Dzięki podobnym akcjom realizowanym na terenie całego kraju dzieciaki z najbiedniejszych rodzin mają możliwość poznania innego życia, zwiedzenia kraju, zapoznania się z historią ziemi na której żyją oraz co dla nich jest najważniejsze poznanie nowych ludzi, nawiązanie znajomości, które bardzo często mają szansę przetrwanie długie lata.
Opiekunami na tych koloniach są osoby pełnoletnie, które muszą mieć minimum wykształcenie średnie. Nie uzyskują oni za swoją działalność żadnego wynagrodzenie finansowego gdyż wyjeżdżają jako wolontariusze. Z własnego doświadczenia wiem, że dzieciaki na tych koloniach potrzebują nie tylko opieki ale także zrozumienia, rozmowy. Wyjeżdżając na kolonie organizowane przez Caritas trzeba się liczyć z tym, że nie zawsze będzie się miało kontakt z dzieciakami uległymi i gotowymi do współpracy, są i takie sytuacje kiedy to młodzież chce postawić na swoim, nie tyle żeby zrobić na złość lecz aby zwrócić na siebie uwagę opiekunek. Dzieciaki te w swoim krótkim życiu przeszły już bardzo dużo, skłonna jestem twierdzić że nawet więcej nie jeden dorosły. Będąc opiekunką w roku 2005 na koloniach Caritas spotkałam się z dzieciakami bardzo spokojnymi ale także z takimi które nieźle potrafią dać w kość.
W swojej pracy chcę także zauważyć pewne nieścisłości w tym co podaje Caritas a co można zaobserwować biorąc udział w takich akcjach jak kolonie, że się tak wyrażę od środka.
Gdy przychodzi czas wakacji słyszymy w środkach masowego przekazu o tym jak to dzieciaki z rodzin najbiedniejszych mają możliwość wyjechania na kolonie z Caritasu. Tak to prawda, ale będąc w zeszłym roku jako opiekunka doznałam wielkiego szoku gdy zauważyłam rozpiętości jakie występują między poszczególnym dziećmi, które wysyłane są na kolonie przez poszczególne dekanaty.
Zadać należy sobie pytanie czy dziecko którego rodzice prowadzą własną firmę jest biedne. Czy dziecko, które od rodziców na dziesięciodniowy wyjazd dostaje blisko 300 zł pochodzi z rodziny ubogiej.
Nie wszystkie dzieciaki mają takie możliwości finansowe, w większości są to dzieciaki, które przyjeżdżają na kolonie dosłownie z 10 zł w kieszeni. Zadajmy sobie pytanie jak ma się czuć dziecko mające 10 zł między trójką dzieci które dostają na ten sam czas blisko 300 zł, bo takie są proporcje jeśli chodzi o ilość dzieciaków z rodzin „biednych” a tych które naprawdę żyją poniżej minimum egzystencji.
Różnicę między nimi można zauważyć także podczas posiłków. Te które w domu nie mają praktycznie co włożyć do garnka zjadają wszystko co im się poda, nie ma tu wybrzydzania, że ja nie lubię grochówki, a ja nie lubię mleka bo wolę kakao. One zjadają bez grymaszenia, a te które mają lepsze warunki domowe chcą pokazać swoją wyższość i popisują się że one nie będą jadły czegoś co im nie odpowiada, wolą iść do sklepu obkupić się słodyczami i to jeść.
Jaki jest system kierowania dzieciaków na kolonie Caritasu? Trudno powiedzieć, owszem są tu dzieciaki, które bardzo czekają na ten czas kiedy wyjadą z domu, ale z jakiej przyczyny na kolonie takie kierowane są dzieciaki z rodzin zamożniejszych. W niektórych wioskach proboszczowie kierują dzieciaki, które działają przy kościele lub miały bardzo dobre oceny z religii, nie ma tu nikt na uwadze biedy w domu niektórych dzieciaków.
Trudno opisać co się czuje i myśli gdy podczas rozmowy z podopiecznymi pyta się ich co będą robić jak wrócą po koloniach do domów. Żal serce ściska kiedy 11-letnia dziewczynka mówi, że jak wróci do domu to będzie zajmować się szóstką braci i malutką siostrzyczką, że będzie sprzątać tak jak zwykle 3 do 4 razy dziennie bo bracia nie zwracają uwagi na jej pracę. Dla porównania bardzo często słyszałam także, że jak wrócą to mają dzień czy dwa przerwy bo wyjeżdżają nad morze lub w góry.
Wiem, że na tym świecie sprawiedliwości nie ma ale nie mogę zrozumieć czemu dzieciaki nie mogą mieć chociaż odrobiny wakacji. Wystarczy pomyśleć o skali biedy, ubóstwa w naszym kraju, o tych wszystkich statystykach podawanych przez media ile to dzieci nie wyjeżdża na wakacje. Jeśli na letni wypoczynek kierowane są dzieci z rodzin zamożnych, mające możliwość wyjechać na wakacje jakie zorganizują im rodzice to pomyślmy ile dzieciaków z tych najbiedniejszych rodzin siedzi całe wakacje w domu i się nudzi lub ryzykuje zdrowie pomagając w żniwach. Ile jest dzieciaków nie mających możliwości wyjazdu na wypoczynek dla nich organizowany bo proboszcz nie chce im wystawić skierowania na kolonie. Wielu proboszczy nie kieruje dzieci na kolonie, gdyż uważają, że dzieciaki pochodzące z rodzin gdzie ojciec pije nie mogą wyjechać bo zdemoralizują inne dzieciaki.
Powinniśmy robić wszystko aby dzieciaki z biednych rodzin miały możliwość wyjechania chociaż na te dwa tygodnie, które wniosą w ich życie odrobinę światła i świeżości.
Kolonie Caritas to nie tylko zwiedzanie, wycieczki i zabawa to także nauka obcowania z drugim człowiekiem. Mało kto wie, ale dzieciaki wyjeżdżające na takie kolonie mają możliwość uzyskania wyprawek szkolnych, otrzymują także książki przygodowe. Jedną z najważniejszych rzeczy materialnych jaką mogą dostać na takim wypoczynku jest ubranie, które biorą nie zawsze dla siebie ale dla rodzeństwa, które zostało w domu. Pomoc taka jest konieczna z faktu, że dzieciaki przyjeżdżające nie zawsze mają ubranie dostosowane do ich potrzeb. Nie można zostawić dzieciaka, który ma buty zupełnie rozpadające się, a gdy chodzi widać mu praktycznie całą stopę. Kolonie niosą wieloaspektową pomoc dzieciakom na nie wyjeżdżającym.
Każdy dzieciak przyjeżdżający do ośrodka wypoczynkowego przywozi ze sobą własną historię, własne smutki i radości. Najtrudniej poradzić sobie z odpowiednim podejściem do każdego dziecka, bardzo często zdarza się ze potrzebuje on psychicznego wsparcia, wysłuchania jakie ma problem, z czym nie może sobie poradzić a nie ma oparcia w domu rodzinnym. Dla takich dzieci nie liczą się dobra materialne, wręcz przeciwnie dostając różne upominki na koloniach od razu planują co i któremu z rodzeństwa dadzą po powrocie do domu.
Trudno pogodzić się z ludzką krzywdą ale najtrudniej pogodzić się z krzywdą dziecka, z tym że jest ono opuszczone przez najbliższych, którzy powinni mu zapewnić bezpieczeństwo i oparcie w najtrudniejszych chwilach jego życia. Sytuacja tych dzieciaków jest inna, dorośli zamiast się nimi opiekować od najmłodszych lat ich życia dostarczają im trosk i problemów, z którymi nie dają sobie oni rady.
Organizując pomoc nie tylko dla dzieciaków pamiętajmy że nie wolno kierować osobistymi sympatiami bo to dobrego efektu nie przyniesie ani tym którym pomoc będziemy nieść ani nam, bo po pewnym czasie mogą wystąpić u nas wyrzuty sumienia.
Dzieciaki wyjeżdżające na kolonie z instytucji charytatywnych to nie tylko dzieciaki z rodzin biednych, których nie stać na samoczynne zorganizowanie wypoczynku, to w dużej liczbie dzieciaki, które widzą krzywdę jaka dzieje się im najbliższym w domu rodzinnym. To dzieciaki, które bardzo często nie tylko są świadkami przemocy rodzinnej ale bardzo często są jej ofiarami. Dzieciak wobec którego w rodzinie stosowane jest przemoc fizyczna boi się nawiązywania kontaktów z nowymi osobami, a zwłaszcza z dorosłymi. Jeśli jest krzywdzony przez ojca lub matkę, osoby, które są mu najbliższe to jeszcze trudniej jest mu uwierzyć w to, że nowa dorosła osoba chce mu pomóc.
Wyjeżdżając jako wolontariusz na kolonie Caritasu trzeba się przygotować nie tylko na wysiłek fizyczny ale znacznie więcej sił psychicznych trzeba poświęcić na taką pracę. To już nie tylko opieka ale pomoc w pokonaniu tego co się dzieje w ich rodzinnych domach. Rozmawiając z dzieciakami biorącymi udział w tych koloniach dopiero widzimy jak bardzo są one dorosłe, dojrzałe jak na swój młody wiek. Przeraża natomiast inna rzecz. Rodzice tych dzieciaków bardzo często przyjeżdżając w odwiedziny obarczają je swoimi, często wyimagowanymi problemami, przerywają w ten sposób ich krótki czas relaksu. Dziecko po takich odwiedzinach bardzo często chce wracać jak najszybciej do domu aby pomóc rodzicom, bo oni przecież mają tyle problemów.