Ocena dorobku ekonomicznego myślicieli antycznych na tle współczesnych zasad życia gospodarczego i społecznego.
Pod koniec 1989 roku Polska wstąpiła do grona państw gospodarki rynkowej, urzeczywistniających zasady sprawiedliwości społecznej. Stała się państwem głoszącym zasady: suwerenności narodu, praworządności działania organów państwa, wolności działania partii politycznych, swobody działalności gospodarczej oraz ochrony własności we wszelkich jej formach. Stała się państwem demokratycznym, o którym pomimo tak wielu dobrych zasad Winston Churchill mówił, iż jest to najgorszy ustrój polityczny. Ustrój, który musi istnieć bo jeszcze nikt nie wymyślił lepszego, mogącego go zastąpić.
Myśliciele wielu epok próbowali stworzyć koncepcje państwa, które w jak najlepszy sposób spełniałoby swoją rolę. Filozofowie starożytnej grecji i rzymu także szukali odpowiedniego rozwiązania.
Centralną postacią V wieku p.n.e był Sokrates. Ten zdecydowany wróg demokracji i wielbiciel wolności człowieka, jego indywidualizmu, głosił społeczny elitaryzm. Uważał, iż państwem powinna rządzić "elita", pojmowana jako ludzie najbardziej wykształceni i najmądrzejsi. W dzisiejszych czasach, kiedy ludzie zdają się być w większości wykształceni i oświeceni, pojawia się problem tego, kto powinien decydować o tym, kogo zaliczyć do grona najmądrzejszych? Czy w czasach kiedy ludzie mogą myśleć i wygłaszać swoje opinie, byłoby możliwe znaleźć taką "elitę", którą całe społeczeństwo, zgodnie uznałoby za najmądrzejszą i godną reprezentowania ich interesów? Napewno nie. Istnieje tak wiele przekonań o tym co jest najlepsze dla danego społeczeństwa, że nie sposób znaleźć jedno uniwersalne rozwiązanie.
Uczeń Sokratesa, Platon, także akceptował ideę społecznego elitaryzmu, jednak w przeciwieństwie do swojego "wielkiego" nauczyciela powierzał rolę wychowania i kształcenia instytucji państwa. Państwu przyznawał naczelną rolę wychowawczą, podporządkowując mu życie jednostki. Stworzył tym samym podstawy późniejszych systemów: socjalistycznego a nawet komunistycznego, czyli systemów w swoim zamyśle idealnych, ale w praktyce nie sprawdzających się. Platon dopuszcza nakazy wprowadzane siłą, co dziś nawet w zamyśle jest niewykonalne, gdyż żadna przemoc nie jest usprawiedliwiana. Platoński trójpodział społeczeństwa także nie znalazłby dziś zastosowania. Mógł on funkcjonować tylko w społeczeństwie, które wierzyło, że to bóstwa, jeszcze przed narodzeniem, przydzielają każdego do danej warstwy. Dziś wiemy, że to wiedza, doświadczenie i chęć kształcenia się mogą nam zapewnić określoną rolę w społeczeństwie, określoną pozycję i stanowisko. Ciekawy jest także pogląd Platona na sprawę własności prywatnej klasy rządzącej. Platon uważał, iż ta warstwa nie powinna dysponować żadną własnością, nawet rodziną czy domem. Ponieważ jakikolwiek majątek, nawet najmniejszy, mógłby obudzić instynkt posiadania, pomnażania majątku. Ta opinia Platona jest mi jednak całkowicie obca. Czyż nie jest faktem, że brak jakichkolwiek dóbr mógłby doprowadzić do jeszcze większego braku obiektywizmu i sprawiedliwości koniecznej przecież w polityce zarządzania państwem. Znacznie bliższa jest mi natomiast teoria innego myśliciela tamtych czasów, ucznia Platona, Arystotelesa, który dowiódł iż interes publiczny musi zawsze opierać się na interesie prywatnym. Uważał, iż powinien rządzić ten, kto jest dostatecznie bogaty by nie chcieć się wzbogacić i wystarczająco biedny by bogacenie się było czymś istotnym, by dbał o pieniądze państwa. Uważam, że idealnym byłoby takie właśnie rozwiązanie kwestii rządzących, i być może uda nam się kiedyś doprowadzić do takiego układu. Zmniejszona ingerencja państwa jak również mniejsza swoboda działania jednostek to coś z czym mamy do czynienia dzisiaj. Można więc stwierdzić, iż Arystoteles był ojcem systemu kapitalistycznego, w którym istotną rolę odgrywa własność prywatna
Poglądy Ksenofonta, innego ucznia Sokratesa, dotyczą ekonomiki. Ksenofont wprowadza nas w tajniki zarządzania indywidualnym majątkiem, rozumianym jako własne gospodarstwo domowe. To On pierwszy odkrył a my za nim, że dzięki specjalizacji wytwarza się coraz lepsze jakościowo dobra, wzrasta możliwość różnicowania produktów i wzrostu wydajności pracy. Uwypuklił również różnice pomiędzy wartością zamienną i użytkową pewnych dóbr bez której nie byłoby mowy o jakiejkolwiek wymianie.
Myślicieli starożytnego rzymu i ich poglądy trudno jest odnieść bezpośrednio do dzisiejszych czasów. Dotyczyły one bowiem wyzysku pracy niewolniczej. Filozofowie rzymscy, w tym Katon i Cyceron zwracali uwagę na to jak istotną rolę pełni rolnictwo w państwie. Jednak praca w gospodarstwie rolnym była wykonywana przez niewolników, których uważano za najlepszych żołnierzy, fizycznie najzdrowszych i najodporniejszych. Czy dziś pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że osoby uprawiające ziemię to ludzie najzdrowsi i najodporniejsi? Raczej nie. Często są to osoby chore, mało odporne szczególnie na wszelkie przeciwności losu, osoby, które często wymagają opieki czy też pomocy. Być może dzieje się tak dlatego, że dzisiejsze państwo zbyt mało uwagi poświęca tej części gospodarki. To Cyceron głosił, że nie ma nic lepszego niż praca na roli i nic bardziej upodlającego niż handel. Dziś wszystko ma się troszeczkę inaczej. Rolnictwo to zaledwie 3% produktu krajowego brutto a handel szczególnie zagraniczny to część gospodarki, w którą wszyscy inwestują. Dziś kiedy państwa otwierają swoje granice i powszechna jest wymiana międzynarodowa, zapominamy być może o dobrach ziemi. Poglądów Seneki negującego wszelką pogoń za bogactwem i pieniądzem, nie poprze zapewne większa część społeczeństwa. Dziś powszechna jest bowiem pogoń za karierą, brak czasu i bogactwo. Natomiast poglądy Warrona i Columnella dotyczą ponownie niewolnictwa. Ale wprowadzają do ekonomi postulat poprawy sytuacji za pomocą wszelkich form zachęty do wydajniejszej pracy.