Europa, Anschluss Austrii


ANSCHLUSS AUSTRII

Koniec I wojny światowej przyniósł rozpad wielowiekowej monarchii Austro-Węgier. Jako pierwsi z aspiracjami niepodległościowymi wystąpili Czesi, do których dołączyli Słowacy. Podobnie uczynili Chorwaci i Słoweńcy, którzy deklarowali chęć utworzenia wspólnego państwa z Serbami. Także sejm węgierski zerwał z Austrią i ogłosił Węgry samodzielnym państwem. Wobec czego nie pozostało politykom austriackim nic innego, jak poszukać dla Austrii własnej drogi.

30 października 1918 roku austriackie Tymczasowe Zgromadzenie Narodowe proklamowało powstanie Niemieckiej Austrii. Mimo istnienia od 27 października cesarskiego rządu Heinricha Lammascha, pełnia władzy znajdowała się w rękach koalicyjnego gabinetu Karla Rennera. W związku z tym jedynym zadaniem rządu Lammascha była likwidacja państwa austro-węgierskiego i już 6 listopada gabinet ten podał się do dymisji. Natomiast 11 listopada zrezygnował z udziału w rządach cesarz Karol I.

Niemiecka Austria została ograniczona jedynie do ziem zamieszkanych przez ludność niemiecką, w związku z czym część polityków austriackich była przekonana, że istnienie takiego państwa jest niemożliwe. Politycy austriaccy 12 listopada 1918 roku uchwalili deklarację przyłączenia się do Rzeszy. Chodziło tutaj przede wszystkim o to, że Niemiecka Austria została pozbawiona swych najlepszych pod względem gospodarczym terenów. Dlatego socjaldemokraci w swych planach politycznych propagowali "Anschluss", jako jedyne wyjście z fatalnej sytuacji ekonomicznej. Podobne stanowisko zajmowała partia wszechniemiecka, która dodatkowo popierała zjednoczenie z Niemcami z powodów ideologicznych. Natomiast za samodzielnością Niemieckiej Austrii opowiadali się chrześcijańscy demokraci.

Idea "Anschlussu" zaraz po wojnie nie miała jednak szans powodzenia. Przede wszystkim przeciwne były mocarstwa Ententy, które w żaden sposób nie zamierzały wzmacniać Niemiec. Także w samym Berlinie austriacka deklaracja nie wywołała większego zainteresowania. Oczywiście zależało Niemcom na włączeniu Niemieckiej Austrii, ale zdawali sobie sprawę z niechętnej postawy Ententy, wobec czego nie zamierzano zdecydowanie naciskać na "Anschluss", aby nie zrażać do siebie polityków Ententy przed konferencją pokojową.

Niepodległość Niemieckiej Austrii sankcjonował Traktat w Saint-Germain podpisany 10 września 1919 roku. Potwierdzał on granice państwa, ograniczając republikę tylko do krajów alpejskich. Jednocześnie traktat uznawał odpowiedzialność Wiednia za politykę wojenną Austro-Węgier i nakazał zmienić nazwę państwa z Niemieckiej Austrii na Austria.

W latach 1918-1922 trwały na arenie międzynarodowej zabiegi o utrzymanie niezależnej Austrii. Dla polityków wiedeńskich głównym argumentem za "Anschlussem" była katastrofalna sytuacja austriackiej gospodarki. Mocarstwa Ententy, aby nie dopuścić do połączenia z Niemcami zdecydowały się na zdecydowaną pomoc dla Wiednia. 4 października 1922 roku w Genewie podpisano tzw. Protokoły Genewskie, w których Francja, Wielka Brytania, Włochy i Czechosłowacja gwarantowały niepodległość i samodzielność Austrii, a także udzielały jej 650 mln koron w złocie pożyczki, w celu ustabilizowania austriackiej gospodarki. Tak więc rok 1922 zamykał sprawę przyłączenia Austrii do Niemiec. Warto zwrócić uwagę, że "Anschluss" z lat 1918-1922 ma zupełnie inny charakter niż ten z 1938 roku. Zaraz po wojnie mogło dojść do dobrowolnego zjednoczenia dwóch państw niemieckich. Co istotne w 1918 roku z propozycją "Anschlussu" wyszła Austria, a wydarzenie to nie miało nic wspólnego z agresją roku 1938.

Podpisanie Protokołów Genewskich definitywnie miało zakończyć dyskusję nad problemem austriackim. W Wiedniu dosyć szybko się z tym pogodzono, jednak w Berlinie sprawa wciąż wywoływała emocje. Prasa niemiecka nie ustawała w atakach, co ciekawe nie na Austrię, lecz na Francję i Czechosłowację, które narzuciły jej tak surowe warunki. Niemniej problem jedności wszystkich Niemców nie stanowił długo priorytetu w niemieckiej polityce zagranicznej. W latach dwudziestych pomysł "Anschlussu" zajmował dalsze miejsce. Głównym rzecznikiem przyłączenia Austrii stał się Gustav Stresemann, ale ważniejsza obecnie była rewindykacja granicy z Polską. Rzesza Niemiecka całkowicie zaprzestała "Anschlussu" politycznego, aby prowadzić "Anschluss" ekonomiczny, który miał na celu gospodarcze uzależnienie Austrii od Niemiec. Tym bardziej, że polityczna sytuacja międzynarodowa sprzyjała Berlinowi. Jeszcze bardziej uwidoczniła się różnica zdań między Francją a Wielką Brytanią. We Włoszech do władzy doszli faszyści, a na Węgrzech odżywały nastroje rewizjonistyczne, które cieszyły się poparciem nie tylko w Berlinie, ale także w Warszawie i Rzymie.

Pomysł przyłączenia Austrii do Niemiec pojawił się ponownie w 1930 roku, kiedy to oba kraje dotknął kryzys gospodarczy. Podobnie jak w latach poprzednich głównym motywem były sprawy ekonomiczne. 19 marca 1930 roku doszło do podpisania wstępnej umowy celnej między Berlinem a Wiedniem. W Niemczech u władzy w tym czasie był rząd kanclerza Brüninga, który miał bardzo słabe poparcie w kraju, dlatego potrzebny był mu sukces polityczny, a takim niewątpliwie byłaby unia z Austrią. Jednak umowa ta wywołała zdecydowany sprzeciw Francji, Czechosłowacji i Włoch, gdyż słusznie obawiano się, że unia celna jest pierwszym krokiem do wchłonięcia przez Niemcy Austrii. W wyniku sprzeciwu mocarstw zachodnich wycofano się z projektu.

Zdecydowane kroki w kierunku "Anschlussu" podjęto w Niemczech dopiero po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. Polityka zagraniczna III Rzeszy chwilowo zmieniła kierunek. Za czasów Republiki Weimarskiej rewizjonizm niemiecki kierował się głównie w stronę rewindykacji granicy z Polską. Hitler zmienił teraz tor ekspansji, zawierając z Polską pakt o nieagresji, czym uśpił czujność polityków z Warszawy. Niemcy zmierzały teraz do włączenia w skład Rzeszy Austrii, a także terenów Czechosłowacji zamieszkanych przez mniejszość niemiecką. A w dalszej konsekwencji także do opanowania całego terytorium państwa Czechów i Słowaków. Warto zaznaczyć, że już pierwszy punkt programu NSDAP mówił, że Niemcy mają być państwem obejmującym wszystkich należących do narodu niemieckiego. Dlatego III Rzesza intensywnie będzie dążyć do obalenia Traktatu Wersalskiego i w Saint-Germain.

Od 1933 roku "Anschluss" Austrii jest priorytetowym celem niemieckiej polityki. Szczególnie zabiegał o to minister sprawiedliwości Rzeszy Hans Frank. Należy podkreślić, że polityka niemiecka wobec Austrii cechowała się w tym okresie dużą agresją. Hitlerowcy na wszystkie sposoby dążyli do osłabienia Wiednia i dokonania przyłączenia. Zakazano nawet niemieckim turystom odwiedzania alpejskiej republiki, co dla gospodarki austriackiej było zabójcze, bowiem z turystyki czerpano ogromne dochody. Coraz silniejsze okazywały się też wpływy austriackich hitlerowców, którzy cały czas otrzymywali wsparcie z Rzeszy. Wobec zwiększających się wystąpień prowokacyjnych działaczy hitlerowskich, rząd w Wiedniu zakazał działalności tej partii w Austrii.

Nienajlepsza też była sytuacja w samej Austrii. Kanclerz Engelbert Dollfuss z katolickiej prawicy próbował ograniczyć wpływy hitlerowców, ale niestety wybrał fatalne w swych skutkach rozwiązania, bowiem 14 marca 1933 roku ogłosił w Austrii ustrój "autorytarnego państwa stanowego". Oznaczało to odsunięcie od wpływu na władzę wszystkie demokratyczne siły polityczne. Tym samym Dollfuss tracił sojuszników w walce z hitlerowcami. A warto zaznaczyć, że przeciwko połączeniu z Rzeszą była nie tylko rządząca prawica, ale także odsunięci socjaldemokraci. Kanclerz próbował też interweniować u mocarstw zachodnich przeciwko wspieraniu przez Berlin austriackich hitlerowców. Niestety nie uzyskał wiele, jedynie wydanie trójstronnej deklaracji francusko-brytyjsko-włoskiej, która potwierdzała istnienie suwerennego państwa austriackiego. Deklarację tą można było interpretować tylko jako wsparcie moralne, nie należało oczekiwać bardziej zdecydowanych kroków. Austria w wyniku czego musiała szukać sojusznika przeciwko Hitlerowi. W 1934 roku najlepszym rozwiązaniem okazał się sojusz z Włochami. Mussolini od dawna uważał państwa naddunajskie za swoją strefę wpływów. Dla rządu wiedeńskiego nie było innej możliwości jak tylko zdać się na protekcję włoskiego dyktatora. Rozwiązanie takie odpowiadało też Francji, która w ten sposób pozbyła się austriackiego problemu.

Efektem współpracy austriacko-włoskiej było podpisanie 17 marca 1934 roku w Rzymie tzw. Protokołów Rzymskich przez Włochy, Austrię i Węgry. Porozumienie to było wymierzone głównie przeciwko Małej Entencie, ale także przeciwko III Rzeszy. Oznaczało bowiem wzmocnienie Austrii i kazało Hitlerowi zastanowić się nad krokami wobec Wiednia.

Mimo to Hitler nie zrezygnował z planów "Anschlussu". A jego główną metodą działania było doprowadzenie do chaosu w tym państwie. Udało się Hitlerowi pozyskać do współpracy austriackiego posła w Rzymie Rintelena, który zdradził Dollfussa. Austriaccy hitlerowcy chcieli dokonać zamachu stanu i Rintelena osadzić na stanowisku kanclerza, aby móc przeprowadzić hitleryzację kraju. Na dzień zamachu wybrano 25 lipca 1934 roku.

O przygotowaniach do spisku wiedział szef bezpieczeństwa w rządzie Dollfussa major Fey, jednak na początku nie zamierzał ostrzegać kanclerza. Ostatecznie Fey przestraszył się i w dzień zamachu poinformował Dollfussa, który natychmiast przerwał odbywające się właśnie posiedzenie gabinetu, w skutek czego zamachowcy nie zdążyli uwięzić ministrów. Natychmiast zaczęto organizować opór przeciwko hitlerowcom. Zamach nie powiódł się, ale uwięziony i ciężko ranny został Dollfuss, który bez pomocy lekarskiej zmarł. Z powodu zdecydowanego sprzeciwu Mussoliniego nie doszło do żadnej oficjalnej interwencji ze strony Berlina.

Po śmierci Dollfussa kanclerzem został Kurt von Schuschnigg. Hitler zrozumiał, że chwilowo jego agresywna polityka nie przynosi większych efektów. Wobec czego zmieniono strategię wobec Austrii. Nowym posłem niemieckim w Wiedniu został Franz von Papen, który był katolikiem. W Berlinie uważano, że dzięki temu uzyska on większy posłuch w Austrii. Ponadto Papen był zwolennikiem "Anschlussu", ale drogą ewolucyjną. Dlatego chwilowo Niemcy przystopowały realizację planów wobec Austrii, a uwagę swoją skierowały na Czechosłowację. Sprawa była o tyle łatwiejsza, że Berlin w tej kwestii nie pozostawał sam, bowiem plany rewindykacyjne względem Pragi miała także Polska i Węgry.

Tymczasem Hitler odnosił kolejne sukcesy w polityce. 13 stycznia 1935 roku odbyło się głosowanie w Zagłębiu Saary, które wypadło na korzyść III Rzeszy. 16 marca 1935 roku Hitler ogłosił dekret o wprowadzeniu powszechnej służby wojskowej. Posunięcie to wywołało sprzeciw Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch, ale ograniczono się zaledwie do not protestacyjnych. Także w Polsce wydarzenie to nie wywołało niepokoju, bowiem wierzono w pakt o nieagresji z Niemcami. Jak wiadomo miał on obowiązywać 10 lat, wobec czego politycy polscy myśleli, że w tym czasie zdążą się do zbroić. Największy sukces dla III Rzeszy przyniósł rok 1936, kiedy to armia niemiecka zajęła zdemilitaryzowaną strefę Nadrenii. Akt ten spotkał się ze sprzeciwem Francji i Wielkiej Brytanii, jednak Włochy praktycznie go poparły, gdyż w tym czasie zaangażowane były w Afryce co pogorszyło stosunki z Wielką Brytanią i Francją. Pacyfistyczne nastroje w Londynie i Paryżu spowodowały brak jakiejkolwiek reakcji na posunięcia Hitlera w Nadrenii. Tradycyjnie ograniczono się do protestów słownych. Jednocześnie pogorszenie stosunków z Włochami musiało doprowadzić do zbliżenia Mussoliniego do Niemiec. Niestety dla Austrii oznaczało to odstąpienie Włoch od Wiednia.

W samej Austrii nadal nie było porozumienia. Kanclerz Schuschnigg nie potrafił zjednoczyć wokół siebie wszystkich partii politycznych ani też pozyskać poparcia społeczeństwa. Wobec złagodzenia polityki III Rzeszy względem Austrii, postanowiono zbliżyć się do Niemiec. Efektem tego było zawarcie 11 lipca 1936 roku układu o przyjaźni z III Rzeszą. Wydawało się, że z korzyścią dla Austrii może przyjść także nowe posunięcie Mussoliniego, który jeszcze 23 marca 1936 roku zawarł z Austrią i Węgrami nowy układ. Porozumienie to miało charakter podobny do Małej Ententy, a miało być przeciwwagą dla zbliżenia z Niemcami. Niestety sam układ niewiele już znaczył. Węgry były gotowe wejść w każdy układ z Niemcami, który był wymierzony w Czechosłowację, nawet kosztem Austrii. Podobnie Mussolini, który od listopada 1936 roku powoli wycofywał się z poparcia dla Wiednia. Wobec czego ponownie nasiliły się naciski Niemiec na Austrię. Ratunkiem dla Wiednia mogło być porozumienie z Czechosłowacją, jednak w obu krajach nie wykazywano pełnego poparcia dla takiej idei.

Już 24 czerwca 1937 roku minister wojny w Rzeszy Blomberg wydał instrukcję w sprawie przygotowań wojennych wobec Austrii, określanych mianem "Planu Otto". Takim planom sprzyjała sytuacja międzynarodowa, bowiem od listopada 1936 roku obowiązywał pakt antykominternowski, politycy niemieccy zapewnili sobie poparcie Węgier wobec planów względem Austrii i Czechosłowacji. Posunięciom niemieckim sprzyjała także polityka Wielkiej Brytanii, która cechowała się maksymalnymi ustępstwami wobec Hitlera.

O skuteczności wpływów niemieckich świadczy konferencja państw sygnatariuszy Protokołów Rzymskich, która odbyła się w dniach 10-12 stycznia 1938 roku w Budapeszcie. W komunikacie końcowym zarówno Włochy jak i Węgry odmówiły umieszczenia punktu podkreślającego niepodległość Austrii. Co w praktyce oznaczało zgodę na wchłonięcie republiki przez III Rzeszę.

Schuschnigg próbował też porozumieć się z austriacką NSDAP, kierowaną od niedawna przez Seyss-Inquarta. 12 lutego 1938 roku kanclerz Austrii spotkał się z Hitlerem w jego górskiej rezydencji Berchtesgaden. Spotkanie miało charakter ultymatywny, dyktator Rzeszy groził wojną w razie nie spełnienia niemieckich żądań. Do 20 lutego dano Austriakom czas na zastanowienie się. Po powrocie do Wiednia kanclerz zwołał posiedzenie rządu z udziałem prezydenta Miklasa. Próbował też Schuschnigg zabiegać o pomoc czechosłowacką, ale rząd praski nie chciał oficjalnie się angażować. Wobec czego kanclerz został zmuszony do przyjęcia żądań Hitlera. Przede wszystkim rząd ogłosił amnestię polityczną dla austriackich hitlerowców, zmieniony został także kształt gabinetu, do którego wszedł teraz Seyss-Inquart obejmując ministerstwo spraw wewnętrznych i dodatkowo resort bezpieczeństwa publicznego. "Anschluss" od tego momentu był już tylko kwestią czasu. Tym bardziej, że nie było w Europie państwa chętnego do realnej obrony Austrii. Chociaż nie brakowało przeciwników połączenia obu państw niemieckich. Najbardziej niezadowolona była Francja, ale była zbyt zaabsorbowana konfliktem w Hiszpanii, zresztą politycy francuscy od dawna nie wykazywali chęci zdecydowanego oporu wobec Hitlera. "Anschluss" nie mógł też zadowolić Mussoliniego, gdyż ten obawiał się zbyt silnej Rzeszy przy granicy włoskiej. A na pewno obawiano się go w Pradze, bo to oznaczało okrążenie Czechosłowacji. W Polsce z obojętnością patrzono na posunięcia Hitlera, a nawet z pewną ulgą, gdyż zaangażowanie na południu odciągało Niemcy od Polski. Hitler zapewnił sobie też neutralność Jugosławii i Węgier.

24 lutego 1938 roku Schuschnigg w przemówieniu w parlamencie wiedeńskim mówił, że liczy na pozytywne ułożenie stosunków z Rzeszą, ale jednocześnie zastrzegł, że kolejnych ustępstw nie będzie. Kanclerz zamierzał przeprowadzić plebiscyt w Austrii, który miałby zadecydować o jej losie. Liczył na pewne zwycięstwo podczas głosowania. Jednak nie było to takie pewne, bowiem wpływy hitlerowskie w Austrii były już tak ogromne, że duża część społeczeństwa była w stanie opowiedzieć się za "Anschlussem". Partia Seyss-Inquarta obawiała się plebiscytu, gdyż nie była pewna jego wyniku i rozpoczęła agresywną akcję zwalczania tego pomysłu. Przeciwny był także Hitler. Austriaccy działacze NSDAP opanowali ulice austriackich miast. Kanclerz nie mógł liczyć na żadne siły zbrojne, wobec czego zrezygnował z organizacji plebiscytu.

Dla Hitlera było to za mało, zresztą i tak już podpisał rozkaz ataku na Austrię. "Plan Otto" miał wejść w życie 12 marca 1938 roku o godzinie 12. Przywódca III Rzeszy nie był do końca pewny reakcji najbliższych sąsiadów. Dlatego zaznaczył, że jeśli niemiecka armia spotka oddziały włoskie to należy traktować je jak sojuszów, natomiast armię czechosłowacką jak wrogów. Sama armia austriacka była w stanie stawiać opór zaledwie dwie doby. Nie należało się też spodziewać żadnej pomocy z zewnątrz, Paryż i Londyn jedynie złożyły protest przeciwko agresji. Wobec braku wsparcia Schuschnigg nakazał wojsku nie stawiać oporu.

O północy prezydent Miklas na żądanie Niemiec nowym kanclerzem Austrii mianował Seyss-Inquarta, który 12 marca powitał Hitlera w Linzu. Warto przy okazji zwrócić uwagę na różnice w podejściu do "Anschlussu" hitlerowców niemieckich i austriackich. Seyss-Inquart liczył, że Austria w Rzeszy będzie równorzędnym partnerem dla Berlina, dla niego zjednoczenie było tylko ideologiczne. Hitler zupełnie inaczej na to patrzył. Dla niego oznaczało to po prostu wchłonięcie Austrii. Na polecenie Hitlera Seyss-Inquart przygotował ustawę, według której Austria stawała się jednym z krajów Rzeszy. W kwietniu zniesiono nawet nazwę Austria i zastąpiono ją Marchią Wschodnią. Jednocześnie z urzędu zrezygnował prezydent Miklas, a powoli także zanikały austriackie ministerstwa, natomiast armia została wcielona do Wehrmachtu. Wyznaczony na 10 kwietnia plebiscyt dał wynik 99 % poparcia za przyłączeniem do Rzeszy.

Zaskakująca jest też reakcja Europy. Swoje niezadowolenie z ustępliwości wobec Hitlera wyrażało społeczeństwo włoskie. Podobne było stanowisko Francji, natomiast brytyjski premier Chamberlain stwierdził, że Wielka Brytania złożyła już protest i nic więcej nie zamierza robić. Ostro zareagował ZSRR, który chciał stworzyć wspólny front antyhitlerowski z Francją, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Jednak państwa te nie były zainteresowane bliższą współpracą. Na forum Ligi Narodów zaprotestowały Meksyk i Chile, wyrażając jednocześnie zdziwienie całkowitym brakiem reakcji w tej sprawie. Wkrótce podobny protest złożyły Chiny, republikańska Hiszpania i ZSRR. Wszystkie apele pozostały bez odpowiedzi.

SPRAWA PRZYŁĄCZENIA AUSTRII W LATACH 1918-1922

Na przełomie października i listopada 1918 roku po kilkuset latach istnienia Cesarstwa Austriackiego, a od 1867 roku Austro-Węgier, stało się jasne, że monarchia Habsburgów ulegnie rozkładowi. Pierwsi z aspiracjami niepodległościowymi wystąpili politycy czescy, którzy 28 października 1918 roku proklamowali niepodległość państwa czechosłowackiego. Dwa dni później do Czechów dołączyli Słowacy, których Słowacka Rada Narodowa podjęła 30 października 1918 roku w Turczanskim Svatym Martinie uchwałę o zerwaniu z Węgrami i połączeniu się z Czechami. Natomiast 28 października 1918 roku powstała w Krakowie Polska Komisja Likwidacyjna jako tymczasowy organ zarządzający dla ziem Galicji i Śląska Cieszyńskiego. 29 października tego roku sejm chorwacki zerwał z Węgrami i Austrią, a Rada Narodowa w Zagrzebiu postanowiła przyłączyć się do państwa Serbskiego. Jeszcze 25 października 1918 roku ukonstytuowała się Węgierska Rada Narodowa, która wystąpiła z hasłami zawarcia pokoju i niepodległości Węgier. Wszystkie powyższe akty na razie miały formę tylko deklaracji, gdyż faktyczne przejęcie władzy odnosiło się tylko do głównych miast i okolic, a do realnego przejęcia władzy nad całym terytorium trzeba było czasu, w niektórych przypadkach interwencji zbrojnej. Niemniej jednak dla polityków w Wiedniu stało się oczywiste, że Austro-Węgry rzeczywiście przestały istnieć i należy zająć się przyszłością polityczną samej Austrii.

Mimo to w Wiedniu prawie do końca wojny wierzono w uratowanie całości monarchii. Taka postawa, jak już wcześniej było pokazane, rzeczywiście miała uzasadnienie, gdyż państwa Ententy długo nie miały w swych planach rozbicia Austro-Węgier, co widoczne było choćby w przemówieniu Davida Lloyda George'a z 5 stycznia 1918 roku i w 14 punktach Woodorowa Thomasa Wilsona. Jednak pod koniec października 1918 roku sytuacja była już zupełnie inna i rozpoczęła się w Austrii dyskusja nad przyszłością terenów zamieszkałych przez Niemców austriackich.

W parlamencie austriackim wyróżnić można było trzy zasadnicze obozy polityczne, które miały decydujący wpływ na politykę. Najliczniejszy był obóz narodowy (wszechniemiecki), który liczył 106 deputowanych, Partię Chrześcijańsko-Społeczną reprezentowało 65 posłów, a socjaldemokraci posiadali 37 reprezentantów. Liczby te nie odzwierciedlały poparcia w społeczeństwie, gdzie tendencje były odwrotne. Wszystkie stronnictwa polityczne miały własny program rozwiązania sprawy austriackiej. Najbardziej oczywiste było stanowisko obozu wszechniemieckiego, który już od wielu lat nawoływał do połączenia się z Rzeszą Niemiecką. Jednak poglądy takie, nie były zbyt popularne w społeczeństwie. Przywódca obozu Georg Schönerer lansował hasłami antyliberalnymi, antysemickim i naturalnie nacjonalistycznymi, wręcz szowinistycznymi. Najwięcej zwolenników partia posiadała wśród Niemców, zamieszkałych w zwartych narodowościowo grupach, na terenie Czechosłowacji. Co oczywiście wydaje się w pełni naturalne, gdyż nacjonalistyczne nastawienie tamtejszych Niemców i ich niechęć wobec Czechów w pełni znajdowała odzwierciedlenie w programie obozu wszechniemieckiego.

Zupełnie odmienne stanowisko reprezentowali konserwatyści w postaci Partii Chrześcijańsko-Społecznej, kierowanej przez burmistrza Wiednia Karla Luegera. Ich zwolennicy rekrutowali się ze środowisk inteligenckich, warstw urzędniczych i chłopskich, głównie prowincji zachodnich. Do końca wierzyli w możliwość federacji, stali na stanowisku utrzymania monarchii i dynastii panującej, ale przede wszystkim opowiadali się przeciwko "Anschlussowi".

Największe poparcie społeczeństwa posiadali socjaldemokraci, na czele których stał Victor Adler. W czasie wojny partia uległa rozbiciu wewnętrznemu na dwa nurty, prawicowy i lewicowy. Na czele prawego skrzydła stał Victor Adler i Karl Renner, natomiast lewe bardziej radykalne skrzydło reprezentował Otto Bauer, który chciał wkroczenia Austrii na drogę przemian o charakterze demokratycznym. Początkowo socjaliści liczyli na przekształcenie Austro-Węgier w federację równych narodów. Liczyli tutaj szczególnie na poparcie socjalistów innych narodowości wchodzących w skład monarchii. Otto Bauer uważał, że jeśli inne narody zechcą całkowicie oderwać się od Austrii, nie pozostanie nic innego jak tylko przyłączyć się do Rzeszy.

Do właściwych rozmów nad przyszłością państwa miało dojść 21 października, bowiem na ten dzień zwołano wszystkich niemieckich deputowanych. Konferencja odbyła się w gmachu dolnoaustriackiego sejmu krajowego w Wiedniu pod przewodnictwem Victora Waldnera, który reprezentował obóz wszechniemiecki. Deputowani zebrali się jako Tymczasowe Zgromadzenie Narodowe (Provisorische Nationalversammlung für Deutschösterreich), które stało się najwyższą władzą ustawodawczą. Zgromadzenie wybrało prezydium składające się z trzech przewodniczących: Franza Dinghofera (obóz wszechniemiecki), Jodoka Finka (Partia Chrześcijańsko-Społeczna), Karla Seitza (socjaldemokrata). Wybrano też specjalny komitet, który miał pełnić rolę Rady Państwa. Uczestnicy Zgromadzenia podjęli uchwałę mówiącą, że naród niemiecki w Austrii chce powstania państwa niemieckoaustriackiego, które rości sobie pretensje do wszystkich ziem monarchii habsburskiej zamieszkanych przez Niemców, szczególnie chodziło tutaj o tereny przygraniczne Czech. 30 października Tymczasowe Zgromadzenie Narodowe uchwaliło proklamacje Niemieckiej Austrii (Deutschösterreich). Rada Państwowa przekształciła się w rząd na czele z Karlem Rennerem. Ministrem spraw zagranicznych został Victor Adler, zastąpiony od 11 listopada przez Otto Bauera.

W tym czasie w Wiedniu działały niezależnie od siebie dwa rządy. Jak wiadomo Karol I 27 października powołał rząd profesora Heinricha Lammascha, który jednak nie odgrywał już większej roli. 3 listopada Karol I podpisał zawieszenie broni z państwami Ententy, a już 6 listopada rząd Lammascha podał się do dymisji. Miało to tylko znaczenie formalne, bowiem pełnia władzy była od dawna w rękach Rennera. 8 listopada otrzymał on od Wilsona, za pośrednictwem poselstwa szwajcarskiego, notę, w której prezydent wyrażał zdanie o nieuchronności przemian zachodzących w monarchii i o pełnej aprobacie dokonującej się rewolucji narodowowyzwoleńczej. Politycy austriaccy zinterpretowali słowa Wilsona jako zgodę na powstanie Niemieckiej Austrii. Pozostawał jednak jeszcze problem cesarza. W Wiedniu, podobnie jak w Niemczech, trwała rewolucja, która nie widziała już miejsca dla Karola I. Profesor Lammasch przygotował akt abdykacji, ale cesarz nie chciał go podpisać i dopiero po namowach prałata Seipela oraz zmianie jego formuły, Karol I 11 listopada 1918 roku "zrzekł się wszelkiego udziału w sprawach państwowych".

Po dymisji Lammascha i rezygnacji Karola I władza pozostała w rękach koalicyjnego rządu Rennera, który dążył do utrzymania porozumienia między partiami. Było to dosyć trudne zadanie, ze względu na odmienność programową. Socjaldemokraci i wszechniemcy w swoich planach mieli "Anschluss". Tym bardziej, że z Rzeszy od dawna napływały słowa zachęty. Najbardziej tendencje proniemieckie popierał ambasador niemiecki w Wiedniu, hrabia Botho Wedel, który zgodnie z instrukcjami z Berlina oficjalnie nie głosił idei "Anschlussu", lecz zachęcał Austriaków do przejęcia inicjatywy w tym kierunku. Katolicy natomiast nadal nie popierali "Anschlussu", ale w interesie obu największych partii, katolickiej i socjaldemokratycznej, potrzebny był kompromis. Renner był gwarantem powstrzymania rewolucji przed przeobrażeniem się jej w charakter jaki miała rewolucja październikowa. Natomiast chrześcijańscy demokraci mieli przewagę w wielu regionach Austrii i w związku z tym, kanclerz chciał zahamować ewentualne ruchy separatystyczne poszczególnych prowincji.

12 listopada 1918 roku odbyło się uroczyste posiedzenie Tymczasowego Zgromadzenia Narodowego, które jednomyślnie uchwaliło ustawę proklamującą Niemiecką Austrię. Artykuł pierwszy określał republikański i demokratyczny ustrój Austrii, natomiast istotna deklaracja padła w artykule drugim, w którym to Niemiecka Austria jest częścią składową Republiki Niemieckiej. Minister spraw zagranicznych Bauer, zwrócił się za pośrednictwem posła szwedzkiego do Wilsona z prośbą o akceptacje takiego kroku w myśl prawa narodów do samostanowienia.

Od deklaracji z 12 listopada rozpoczęła się oficjalna droga Niemieckiej Austrii do "Anschlussu". Warto tutaj zwrócić uwagę na intencje i emocje, które jej towarzyszyły, właśnie w listopadzie 1918 roku. Większość polityków austriackich nie wierzyła w możliwość przetrwania tak drastycznie okrojonego państwa. Jedynym wyjściem z tej sytuacji miało być połączenie się z Niemcami, dlatego deklaracji listopadowej towarzyszył ogromny entuzjazm, głównie w kołach socjaldemokratów i wszechniemców. Chociaż posłowie katoliccy także zaakceptowali ten projekt, licząc na pomoc ekonomiczną ze strony Berlina. Idea Wielkich Niemiec pojawiała się wśród Niemców od 1848 roku. Do roku 1918 nie mogła być ona realizowana, gdyż interesy Habsburgów i Hohenzollernów wzajemnie się wykluczały. Była to romantyczna i sentymentalna idea, którą obie strony traktowały jak najbardziej realnie, odsuwając na bok wzniosłe hasła. Większość polityków austriackich w "Anschlussie" upatrywała tylko korzyści ekonomiczne. Austria była jedynym państwem, którego powstania w takiej formie nikt sobie nie życzył. Do tej pory mieszkańcy Austro-Węgier byli związani z monarchią, teraz kiedy dynastia upadła, powstała próżnia, którą każdy jeśli miał dobry pomysł mógł wypełnić. A "Anschluss" był tylko jednym z takich pomysłów. Nie był on narodowym postulatem Austriaków ani w ostatnich dziesięcioleciach monarchii, ani w latach 1918-1920 i nie był nim w przyszłości. W takim razie jasne stają się intencje austriackich polityków uchwalających deklaracje z 12 listopada. Pewne ideologiczne przesłanki kierowały politykami obozu narodowego, ale nie był to na pewno jakiś wzniosły patriotyzm, tylko tendencje szowinistyczne. Dlatego najwięcej zwolenników mieli wśród Niemców czeskich, którzy nie mogli się pogodzić z utratą dominującej pozycji na rzecz Czechów. Warto też zwrócić uwagę na postawę samego społeczeństwa austriackiego. Jak wspomina Otto Bauer, masy pracujące wówczas chłodno odnosiły się do myśli o przyłączeniu się do Niemiec. Sytuacja się zmieniła dopiero po upadku cesarza Wilhelma, wtedy "Anschluss" został przyjęty jako przeciwdziałanie bezrobociu i głodowi.

W całej sprawie istotne jest też stanowisko Niemiec, które na propozycję austriacką nie zareagowały w sposób jednoznaczny. W Berlinie chętnie widziano Niemiecką Austrię w Rzeszy, przecież od dawna tą ideę propagował hr. Botho Wedel, który miał poparcie sekretarza stanu do spraw zagranicznych Wilhelma Solfa. Ale z drugiej strony, zdawano sobie sprawę z niechęci do tej koncepcji państw Ententy, główne Francji. Wysuwanie programu "Anschlussu" mogło zaszkodzić pozycji Niemiec na przyszłej konferencji pokojowej.

Deklaracja proklamacji Niemieckiej Austrii, dodatkowo 22 listopada została uzupełniona ustawą, która dokładnie określała granice republiki. Miała ona obejmować kraje austriackie (Austria Dolna, Austria Górna, Styria, Salzburg, Karyntia, Tyrol, Voralberg), a także okręgi zamieszkane przez ludność niemiecką w Czechosłowacji (Deutsch-Südmähren, Deutsch-Südböhmen, Deutsch-Böhmen, Sudetenland i miasta Brno, Igława, Ołomuniec).

Obydwie austriackie ustawy z 12 listopada i 22 listopada według polityków z Wiednia stanowiły podstawy prawne dla dalszego funkcjonowania Republiki Niemieckiej Austrii. Jednak w dużej mierze pozostawały one na razie na papierze i trzeba było je urzeczywistnić. Polityczną walką na arenie międzynarodowej o "Anschluss" i jedność wszystkich ziem zamieszkiwanych przez Niemców, zajął się Otto Bauer. Rozpoczął on szeroką kampanię propagandową na rzecz "Anschlussu". Za podstawę swoich przekonań uważał tak popularne hasło wśród przywódców państw Ententy "prawo do samostanowienia". Prawo to według Bauera, dawało możliwość podjęcia przez każdy naród, będący nierozerwalną całością, samodzielnej, wolnej i demokratycznej decyzji dotyczącej określenia swojej przyszłości. Zamierzał postawić państwa Ententy przed faktem dokonanym. Jednak nie było to takie proste, przede wszystkim potrzebna była większa inicjatywa ze strony Berlina, a tej niestety nie było. Nie zapowiadała też jej zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Od 20 grudnia 1918 roku urząd Solfa zajmował hrabia Ulrich von Brockdorff-Rantzau, który lepiej od swego poprzednika orientował się w poglądach przeciwników "Anschlussu", a tych nie brakowało ani wśród państw Ententy, ani też w samych Niemczech.

Państwa Ententy na austriacką chęć "Anschlussu" także nie zareagowały jednogłośnie. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez niemiecki Urząd Spraw Zagranicznych, w swoich zagranicznych placówkach, w której próbowano wysondować stanowisko Ententy na propozycje "Anschlussu", uzyskane informacje z prawie wszystkich placówek się pokrywały. Stwierdzono, że Wilson jest w stanie zaakceptować przyłączenie do Niemiec, podobne było stanowisko Włoch, natomiast zdecydowanie negatywnie wyrażała się Francja, a to mogło pociągnąć za sobą podobną postawę Wielkiej Brytanii. Najbardziej niechętne stanowisko wobec "Anschlussu" reprezentowano w Paryżu, gdzie dążono do maksymalnego osłabienia Niemiec. Prasa francuska podkreślała, że w razie połączenie się Austrii z Niemcami, czterdziestomilionowy naród francuski, zostałby przeciwstawiony dwukrotnie silniejszemu liczebnie państwu niemieckiemu. Obawiano się też słabej pozycji wschodnich sojuszników, którzy nie byliby w stanie zrównoważyć dominacji Niemców. Rząd francuski był w stanie zrobić wiele, aby nie dopuścić do "Anschlussu". Straszono Republikę Weimarską utratą najbogatszych terenów, głównie Nadrenii i Śląska. Pojawiały się też w tym czasie koncepcje oderwania od Niemiec południowych, katolickich ziem i włączenie ich do Austrii w celu stworzenia przeciwwagi dla pruskiego militaryzmu. Do Wiednia wysłany został francuski dyplomata, który miał między innymi propagować taką ideę, ale nie znalazła ona wielu zwolenników. Z Paryża wyszła też propozycja ewentualnego powrotu Habsburgów. Jednak ten pomysł był chyba najmniej realny, aczkolwiek znalazłby on poparcie w katolickich kołach Austrii. Gdy powyższe pomysły zawiodły Francja zaczęła obiecywać Austrii federację naddunajską. Koncepcja ta była niewątpliwie korzystna dla Wiednia, który w wyniku oderwania się państw sukcesyjnych odcięty był od swoich naturalnych rynków handlowych. Jednak także i ta idea nie miała większych szans realizacji, ze względu na opór państw sukcesyjnych. A nawet chyba sami Francuzi nie wierzyli w jej powodzenie, a jedynie przedstawiali ją doraźnie w celu odciągnięcia Austrii od planów "Anschlussu".

Jedynym państwem, które przynajmniej w początkowej fazie problemu było w stanie poprzeć "Anschluss", były Włochy. Przede wszystkim dlatego, że to Austro-Węgry były ich największym wrogiem podczas wojny, a także były ich największym rywalem w ekspansji w Europie Środkowej i Południowej. Włochy wobec czego popierały całkowite rozbicie monarchii Habsburgów, nie mogły zgodzić się na żaden silniejszy ośrodek państwowy w tym regionie, którym miała być konfederacja naddunajska. Zgodnie z traktatem londyńskim z 1915 roku Włochy miały otrzymać kosztem Austrii Tyrol Południowy aż po Przełęcz Brenner. Był to kolejny argument dla Rzymu za "Anschlussem", gdyż w przypadku gdyby do niego doszło, Włochy musiałyby dostać sporny teren, ze względów strategicznych. Paradoksalnie później z tego samego powodu, bliskości potężnych Niemiec, Włochy będą starały się nie dopuścić do połączenia.

W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pojawiały się głosy zarówno za, jak i przeciw koncepcji "Anschlussu". Wilson wciąż uważał za podstawę ułożenia stosunków w Europie "prawo do samostanowienia narodów", ale brał też pod uwagę stanowisko Francji, podobnie jak w Londynie. Chociaż w Wielkiej Brytanii gabinet Lloyda George'a brał pod uwagę przygotowane memoranda przez Political Intelligence Department. Między innymi memorandum Lewisa Namiera i Harolda Nicolsona wykazało, że Austriacy nie chcą niepodległości i rząd brytyjski powinien zgodzić się z ich wolą. Były też głosy sprzeciwu, jak na przykład memoriał J. Bailey'a, który opowiadał się za zakazem "Anschlusu", gdyż jak to tłumaczył, tak samo nie można by tolerować chęci przyłączenia się Belgii do Francji. Ciekawe jest to, że jedynym argumentem Bailey'a, był fakt, że Austria nigdy nie była częścią Niemiec. Natomiast wicedyrektor Political Intelligence Department profesor James Headlam-Morley uważał, że nie należy obawiać się wzrostu potęgi Niemiec po "Anschlussie", a nawet przekonywał, że Austria mogłaby zrównoważyć agresywne tendencje protestanckich Prus. Twarde stanowisko Francji i jej deklaracja z grudnia 1918 roku, w której minister spraw zagranicznych Stefan Pichon zgłosił weto wobec propozycji "Anschlussu", wpłynęło na postawę kół rządowych w Londynie i w związku z tym oficjalnie Wielka Brytania przestała popierać ideę zjednoczenia Austrii z Niemcami. A w kwietniu 1919 roku do Wiednia przybyła specjalna komisja, w której z ramienia Wielkiej Brytanii brał udział feldmarszałek Ian Smuts, a ze strony Stanów Zjednoczonych Stefan Bonsal, których celem było wyperswadować Austriakom chęć przyłączenia się do Niemiec. Ponadto ze strony Quasi d'Orsay cały czas przeciwdziałał "Anschlussowi" Henri Alliźe.

Stanowisko Francji w sprawie Austrii popierały także państwa sukcesyjne. Zarówno politycy polscy i czechosłowaccy, mimo iż wcześniej nie protestowali przeciwko "Anschlussowi", teraz kategorycznie się temu sprzeciwiały. Obawiano się, że zjednoczona z Niemcami Austria odetnie ich od sojuszniczej Francji. Na taką postawę obu państw duży wpływ miała francuska misja wojskowa, która szczególnie Pradze przyniosła konkretne korzyści militarne. Niechętnie wobec "Anschlussu" opowiedziało się też Królestwo Serbów, Chorwatów, Słoweńców, a także Węgry i Rumunia. Na uwagę zasługuje jeszcze stanowisko Szwajcarii, która była bardzo dobrze zorientowana w kwestii "Anschlussu", gdyż to na jej terytorium prowadzone były negocjacje. Rząd w Bernie był stanowczo przeciwny "Anschlussowi" i to zarówno z powodów politycznych, gdzie obawiano się wydłużenia granicy z Niemcami, jak i ekonomicznych, gdzie przede wszystkim liczono się z narzuceniem niemieckich taryf kolejowych i nowych ceł. W związku z czym rząd Szwajcarii nie tylko sprzeciwił się zjednoczeniu Austrii z Niemcami, lecz także zabiegał o jak największą pomoc polityczną i ekonomiczną dla Wiednia.

Na przełomie listopada i grudnia 1918 roku Otto Bauer nie mógł znaleźć w Europie wielu sojuszników dla swoich koncepcji. Ale przed rządem Niemieckiej Austrii stało poważniejsze zadanie określenia granic republiki. Czym bardziej zmniejszone terytorium, tym gorsze podstawy ekonomiczne dla państwa. A przecież u podstaw koncepcji "Anschlussu" była słabość gospodarcza i niemożność, według Wiednia, przetrwania takiego kraju. Granice Niemieckiej Austrii ostatecznie miała ustalić przyszła konferencja pokojowa, ale władze w Wiedniu zgodnie z deklaracją z 22 listopada próbowały w granicach państwa objąć jak najszersze terytorium.

Najbardziej skomplikowana była sytuacja na ziemiach czeskich. Niemieckie Czechy (tzw. Deutschböhmen) i Kraj Sudecki (Sudetenland) uznały się za oddzielne niemiecko-austriackie prowincje i powołały własne rządy. Natomiast terytorium na Poszumawiu (Bohmerwaldgau), powiaty południowej części Moraw (Deutschsüdmähren) ogłosiły swoją przynależność do sąsiadującej Górnej i Dolnej Austrii. Niemcy czescy liczyli na poparcie Niemiec i Niemieckiej Austrii, jednak większej i bardziej zdecydowanej reakcji nie było.

W Wiedniu nie dysponowano żadną armią, która mogłaby siłą zająć sporne terytoria. Cała sprawa Niemców czeskich z góry była skazana na niepowodzenie. Trudno sobie wyobrazić istnienie dwóch prowincji danego kraju w ogóle z nim nie graniczących. Z geograficznego punktu widzenia było to nierealne, bardziej uzasadnione było włączenie do Niemieckiej Austrii Deutschsüdmähren i Bohmerwaldgau. Jednak na taki pomysł niezbędna była zgoda państwa czechosłowackiego, a tej oczywiście być nie mogło. Niemcy z Deutschböhmen i Sudetenlandu liczyli na "Anschluss", bo tylko w takim wypadku byłaby wspólna łączność z Wiedniem.

Rząd w Pradze był nieugięty w sprawie Niemców czeskich, gdyż tereny te były niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania państwa czechosłowackiego. W Wiedniu próbował sprawę załatwić czechosłowacki poseł Vlastimil Tusar, który był socjaldemokratą i miał dobre stosunki z austriackim rządem. Jednocześnie władze w Pradze obiecywały Niemcom szerokie uprawnienia samorządowe i kulturalne, a nawet wspominano o możliwości zorganizowania państwa czechosłowackiego według systemu szwajcarskiego. W Pradze cały czas była tendencja do ułożenia poprawnych stosunków z Niemcami, władze zamierzały przyznać prawo do posługiwania się własnym językiem na szczeblu niższej administracji, ale w kontaktach z administracją wyższego szczebla obowiązywałby język czeski. Wszelkie czeskie propozycje były przez Niemców odrzucane. Wojska czechosłowackie w grudniu 1918 roku bez większego oporu zajęły sporne ziemie. Rząd w Wiedniu protestował wobec posunięcia Pragi i liczył na poparcie Ententy. Szanse na odzyskanie tych terenów równe były zeru. Politycy czescy już dawno zapewnili sobie uznanie państwa czechosłowackiego w granicach historycznych Korony św. Wacława. Poza tym wojska czechosłowackie całkowicie legalnie okupowały tereny Niemców czeskich, co wynikało z układów rozejmowych, zawartych przez państwa Ententy z Austro-Węgrami w dniu 3 listopada 1918 roku. Na sprzeciw austriacki państwa Ententy odpowiedziały negatywnie, a cała sprawa była już przesądzona na korzyść Pragi. Niemcy czescy liczyli na Wilsona i jego zasadę "samostanowienia narodów", ale mimo iż początkowo był on skłonny ograniczyć Czechosłowację do terytoriów czysto etnicznych, ostatecznie utrzymano historyczną granicę państwa. Ostatnią szansą dla Niemców czeskich była Republika Weimarska, ale i tutaj nie wiele udało się zdziałać, chociaż w Berlinie i Dreźnie nie wykluczano początkowo interwencji. Górę jednak wziął interes polityczny całego państwa. Berlińska polityka wobec Czechosłowacji zmierzała do unormowania stosunków z Pragą, które bardzo dobrze rozwijały się także w późniejszych latach.

Dla Otto Bauera okupacja terenów zamieszkiwanych przez Niemców przez wojska czechosłowackie było jeszcze jednym argumentem za "Anschlussem". Co w Berlinie rozumiano zupełnie inaczej, gdyż odcięta Austria od swych najbardziej uprzemysłowionych terenów, stawała się jeszcze mniej atrakcyjna.

Pod koniec grudnia 1918 i na początku stycznia 1919 roku w wiedeńskich kołach politycznych pojawiały się pierwsze głosy sprzeciwu wobec "Anschlussu". Entuzjazm z listopada już dawno minął, przed Niemiecką Austrią stawały bardzo poważne problemy gospodarcze, a sytuacja międzynarodowa nie sprzyjała koncepcji zjednoczenia. Pojawił się problem głodu, dotkliwy szczególnie w dwumilionowym Wiedniu, który skupiał jedną trzecią mieszkańców republiki. Brak było żywności i opału, a miasto było przeciążone przez powracających do domu przez Wiedeń żołnierzy, jak i powracających urzędników pochodzenia wiedeńskiego z innych części monarchii. Potrzebna była natychmiastowa pomoc gospodarcza. Państwa Ententy, głównie Francja i Czechosłowacja, obiecywały dla Niemieckiej Austrii pomoc finansową i żywność, ale w zamian żądano rezygnacji z "Anschlussu". Powoli zaczęło to przemawiać do niektórych polityków austriackich. Już

19 grudnia Wedel donosił do Berlina, że Ententa jest nieprzyjazna wobec planów włączenia Austrii do Rzeszy, a i chęci Austriaków także minęły.

W takich nastrojach przygotowywano się w Niemieckiej Austrii do wyborów do Zgromadzenia Narodowego, które zaplanowane były na 16 lutego 1919 roku. Socjaldemokraci w kampanii wyborczej dalej operowali hasłami "Anschlusu", który miał według nich usunąć wszystkie trudności gospodarcze i pogłębić zdobycze rewolucji. Podobne hasła widniały na odezwach wyborczych obozu wszechniemieckiego. Natomiast Partia Chrześcijańsko-Społeczna odcinała się od "Anschlussu". Wpływ na taką decyzję miała Ententa i obietnica jakiegoś związku państw powstałych po rozpadzie monarchii Habsburgów.

Wyniki wyborów były w zasadzie zaskoczeniem, szczególnie jeśli chodzi o rezultat obozu wszechniemieckiego. Największą liczbę mandatów otrzymali socjaldemokraci, bowiem 72 mandaty, posłowie katoliccy zdobyli 53 miejsca w parlamencie, po 12 zdobyli Związek Agrariuszy i Związek Niemieckich Narodowców. Po zawiązaniu sojuszy blok katolicki liczył 69 mandatów, a wszechniemcy 26 mandatów. Wybory dały bardzo ciekawy obraz austriackiego społeczeństwa. Można powiedzieć, że liczba zwolenników i przeciwników "Anschlussu" była mniej więcej wyrównana. Obóz katolicki sprzeciwiający się połączeniu z Niemcami liczył tylko 3 mandaty mniej niż socjaldemokraci. Wynika z tego, że duży był odsetek obywateli nie popierających "Anschlussu". Interesujący jest też wynik wszechniemców, którzy jako jedyni głosili "Anschluss" z powodów ideologicznych. Sami otrzymali tylko 12 mandatów, co wskazuje, że do Austriaków przemawiał argument gospodarczy socjaldemokratów.

Nadaniu sprawie bardziej aktywnego obrotu miała służyć wizyta Otto Bauera w Berlinie. Atmosfera w Niemczech nie sprzyjała planom Bauera. 11 lutego 1919 roku w Weimarze Friedrich Ebert wybrany został na prezydenta republiki, wypowiadał się on entuzjastycznie o połączeniu Austrii z Niemcami. Mówił, że bracia austriaccy mają prawo do samostanowienia w stosunkach wewnętrznych, a między Austrią a Niemcami nie powinien istnieć żaden słup graniczny. Jednak mimo takich gestów politycy w Berlinie byli bardzo ostrożni i tylko nieliczni wzywali oficjalnie do "Anschlussu". Grupa posłów na czele z Paulem Löbe, Adolfem Gröberem i Gustavem Stresemannem zgłosiła wniosek zajmujący oficjalne stanowisko wobec Austrii. Zgromadzenie przyjęło go, ale gdy nad nim głosowano zastosowano bezpieczną formułę pozdrowienia Austriaków-"Es ist der Antrag, der die Deutsch-Österreicher begrüsst". W Wiedniu przyjęto życzliwie wniosek, chociaż wiadomo było, że Austriacy woleliby bardziej zdecydowaną formę.

Na daleko idącą ostrożność Niemców wobec "Anschlussu" wskazuje narada w Urzędzie Spraw Zagranicznych. Brockdorff-Rantzau stwierdził, że wizyta Bauera będzie miała na celu akceptację "Anschlussu" i jak najszybsze jego zrealizowanie, jednak nie należy się na nic godzić przed zakończeniem konferencji pokojowej. Dodatkowo minister finansów Schiffer w sprawach finansowych zalecał dużą zachowawczość. Większość austriackich postulatów była odrzucona, a wśród nich ten najważniejszy o przejęciu austriackich długów. Na zakończenie wizyty podpisano protokół 2 marca 1919 roku, który jednak na życzenie obu stron pozostać miał tajny. Z protokołu wynikało, że Niemiecka Austria zostanie przyjęta do Rzeszy w wyniku odpowiedniej ustawy przyjętej przez niemiecki parlament, a we wspólnym państwie otrzyma statut państwa członkowskiego. Wszystkie istotne sprawy miały zostać załatwione w wyniku rokowań komisyjnych. Jednoznacznie można stwierdzić, że misja Bauera nie przyniosła żadnych konkretnych zapewnień, oficjalnych kroków, a nawet drobnych ustępstw na rzecz Wiednia. Mimo to, gdy wrócił do stolicy, przekonywał austriackich polityków, że odniósł sukces, a "Anschluss" jest kwestią czasu. Nic dziwnego, że pod wpływem tak optymistycznej relacji austriackie Zgromadzenie Narodowe 12 marca 1919 roku ponownie podjęło uchwałę, że "Austria Niemiecka jest częścią składową Rzeszy Niemieckiej". Istotną różnicą deklaracji marcowej od tej z listopada, jest to w jaki sposób ją przyjęto. Nie było jednogłośnej postawy za "Anschlussem", a posłowie z obozu katolickiego byli wręcz przeciwni. Otto Bauer pomimo coraz mniejszego poparcia dla "Anschlussu" nadal zabiegał o jego realizację. Był przekonany, że podczas rokowań komisyjnych uda się przynajmniej część austriackich postulatów zrealizować. Jednak sytuacja nie rozwijała się pomyślnie, poseł austriacki w Berlinie Ludo Moritz Hartmann tak relacjonował niemieckie nastroje:

"W rzeczywistości są "Anschlussowi" przeciwni. (…) Jeżeli się twierdzi, że Austria jest być może ważniejsza dla jedności niemieckiej niż kilka miast górnośląskich, patrzą na człowieka z oburzeniem". Wobec takiej postawy Niemców rokowania komisyjne nie wróżyły sukcesu. Politycy niemieccy nie byli gotowi na żadne ustępstwa. Ministerstwo Gospodarki Rzeszy chciało mieć swojego przedstawiciela w większości komisji. Ale nie tylko Niemcy byli ostrożni. Także Austriacy wykazywali coraz mniejsze zaufanie wobec Rzeszy. Społeczeństwo przestało się tą sprawą emocjonować, o czym świadczy zupełny brak wiosną 1919 roku manifestacji na rzecz "Anschlussu". W listopadzie takie manifestacje odbywały się dosyć często, teraz w wyniku nacisków państw Ententy i dwuznacznej postawy Niemiec, entuzjastyczne nastroje opadły. Przede wszystkim różnie rozumiano "Anschluss" w Berlinie i w Wiedniu. Niemcy zakładali, że Austria stanie się jednym z państw członkowskich Rzeszy, a centrum życia politycznego nadal będzie Berlin. Natomiast Austriacy liczyli na równorzędny status swojego kraju w Rzeszy, chcieli zachować swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne, a z Wiednia uczynić drugą stolicę państwa. Gdy Niemcy odrzucili najważniejsze postulaty austriackie, w których domagano się wymiany austriackiej korony w stosunku 80 koron za 100 marek niemieckich i utrzymanie wiedeńskiego banku emisyjnego, jasne się stało, że obie strony nie dojdą do porozumienia. Bauer naciskany przez austriackie sfery finansowe nie mógł zrezygnować z utrzymania banku emisyjnego, zapewniał Niemców, że przy obecnej sytuacji finansowej Austrii, nie może ona zrezygnować ze swoich żądań. Kasa państwa Niemieckiej Austrii była pusta. Budżet jaki zaprojektował w styczniu rząd Rennera zakładał na pierwsze półrocze dochody wysokości 1,2297 mld koron, a wydatki na 2,4672 mld koron. Deficyt budżetowy był więc ogromny. Wyjściem z takiej sytuacji był druk nowych banknotów. Towarzyszyła temu wzrastająca inflacja i zbyt duża ilość koron w obiegu. W listopadzie 1918 roku 1 dolar amerykański kosztował 14,33 korony, w styczniu 1919 roku już 16,77 koron, a we wrześniu 46,83 koron, w następnych miesiącach cena nadal gwałtownie rosła. Jednocześnie spadała wartość kruszcu w koronie. Jeszcze w listopadzie 1918 roku korona złota była warta 2,5 korony papierowej, we wrześniu 1919 roku już 10 koron, a w lutym 1922 roku aż 17 tysięcy koron. Gospodarka austriacka wymagała natychmiastowej pomocy z zewnątrz, a mogła ona przyjść albo od państw Ententy, albo z Berlina. Ostateczną decyzję miała w sprawie Austrii podjąć konferencja pokojowa.

Jak już wcześniej zaznaczono, początkowo "Anschluss" miał wśród niektórych państw Ententy, może nie zwolenników, ale niektóre z nich były gotowe go zaakceptować. Rzym, Londyn i Waszyngton byli skłonni poprzeć austriacki postulat zjednoczenia z Niemcami. Natomiast Francja i jej wschodni sojusznicy zdecydowanie byli przeciwni. "Anschluss" był na konferencji tematem unikanym, obawiano się go z różnych względów poruszyć. Niemcy i Austriacy nie chcieli go przedstawiać w obawie przed negatywnymi konsekwencjami, natomiast Francja obawiała się, że "Anschluss" zostanie przedstawiony w ramach prawa narodów do samostanowienia, a to z kolei zyskałoby przychylność Wilsona.

18 stycznia 1919 roku rozpoczęła obrady konferencja pokojowa w Paryżu z udziałem 27 państw. Faktyczne decyzje podejmowali przywódcy trzech mocarstw Woodrow Thomas Wilson ze Stanów Zjednoczonych, David Lloyd George z Wielkiej Brytanii i Georges Clemenceau z Francji. Jak już wcześniej zaznaczono, nie było wśród państw Ententy jednoznacznego stanowiska wobec "Anschlussu", ale jak się okazało nie było w ogóle wspólnej postawy wobec Niemiec. Francja dążyła do maksymalnego osłabienia Niemiec, była skłonna poprzeć wszystkie projekty, które zmierzały do ich okrojenia. Inne stanowisko reprezentował Londyn. Dla Lloyda George'a wystarczyło, że zostały zajęte niemieckie kolonie i likwidacja floty wojennej, więc Berlin nie był już rywalem dla Anglii. W Wielkiej Brytanii nigdy nie wierzono, że nowo powstałe państwa w Europie Środkowej zapewnią stabilną sytuację polityczną w tym regionie. Nie sądzono też, że zatrzymają one pochód bolszewickiej rewolucji, co jak wiemy okazało się inaczej. Politycy brytyjscy chcieli w miarę silnych Niemiec, aby wzmocnić burżuazję niemiecką, a osłabić siły rewolucyjne i przede wszystkim nie dopuścić do zbytniego wzmocnienia Francji. Przeciw zbytniemu osłabieniu Niemiec występowały także Stany Zjednoczone.

Istotną sprawą, która wpłynęła na decyzję mocarstw o "Anschlussie" była kwestia lewego brzegu Renu. Cała konferencja charakteryzowała się wzajemnym wetowaniem propozycji składanych przez mocarstwa Ententy. Szczególnie negatywnie na propozycje francuskie odpowiadała Wielka Brytania i Stany Zjednoczone i odwrotnie Francja nie zgadzała się z planami państw anglosaskich. Kwestia zachodniego brzegu Renu była dla Francji istotna z przyczyn militarnych. Clemenceau zakładał utworzenie na terenie oderwanym od Niemiec państewka uzależnionego od Francji. Dodatkowo zamierzano zająć strategiczne miejsca nad Renem i zabezpieczyć je na okres 30 lat. Oczywiście spotkało się to ze stanowczym sprzeciwem Lloyda George'a i Wilsona. Niezbędny był w tej sprawie kompromis. 22 kwietnia 1919 roku Clemenceau przedstawił propozycje artykułu, który miał zakazywać "Anschlussu". Ostatecznie w wyniku rokowań Francja zrezygnowała ze swych planów względem Nadrenii, a w zamian uzyskała zgodę Londynu i Waszyngtonu na zakaz "Anschlussu".

9 maja 1919 roku wręczono tekst traktatu delegacji niemieckiej, na czele której stał Brockdorff-Rantzau. Artykuł 80 jasno stwierdzał, że "Niemcy uznają i będą szanowały ściśle niezawisłość Austrii w granicach ustalonych przez traktat zawarty między państwem i Głównymi Mocarstwami Sprzymierzonymi". Artykuł ten wywołał w Wiedniu głęboki zawód, gdyż duża część polityków do końca wierzyła w możliwość zjednoczenia. Pocieszeniem dla Austriaków była druga część tego artykułu, który zezwalał na "Anschluss" za zgodą Ligi Narodów. W praktyce nie wiele to znaczyło, gdyż zgodnie z Paktem Ligi Narodów, w którym artykuł 5 mówił, że uchwały będą podejmowane jednomyślnie. Wiadomo było, że Francja się nie zgodzi dobrowolnie na "Anschluss", co oznaczało, że nigdy do niego nie dojdzie. Oczywiście w przypadku gdy Liga Narodów będzie stanowcza i konsekwentna w swych postanowieniach. Rok 1938 pokazał, że było inaczej.

Mimo artykułu 80 Niemcy nie zrezygnowali z "Anschlussu". Brockdorff-Rantzau twierdził, że uznaje prawo Austrii do suwerenności, ale także do prawa samostanowienia narodów, dlatego Niemcy nie dążą do "Anschlussu", ale w przypadku prośby austriackiej o takim charakterze, byliby w stanie ją spełnić. W zasadzie tak postawiona sprawa miała swoje uzasadnienie w traktacie, bowiem nikt w nim bezpośrednio nie napisał, że zakazuje się "Anschlussu" w każdej formie, jest tam mowa tylko o poszanowaniu suwerenności.

A nikt w Berlinie nie miał zamiaru doprowadzać do zjednoczenia siłą. Nic dziwnego, że Brockdorff-Rantzau nadal zachęcał Otto Bauera do planów zjednoczenia. Było to o tyle możliwe, że nikt jeszcze takiego zakazu nie sformułował wobec Austrii. W dodatku Clemenceau na oświadczenie Brockdorffa-Rantzau nie odpowiedział jednoznacznie, a jedynie stwierdził, że Ententa przyjmuje do wiadomości, że Niemcy uznają suwerenność Austrii, ale zupełnie pominął sprawę samostanowienia. Zresztą Austria w tym czasie była kompletnie zrujnowana gospodarczo i nawet, gdyby Niemcy zgodzili się na "Anschluss", musieliby udzielić na rzecz Austrii ogromnych nakładów finansowych, aby ustabilizować jej sytuację ekonomiczną. A o takim poświęceniu nikt w Niemczech nie myślał. Dlatego wśród niektórych polityków niemieckich pojawił się pomysł, aby przez sformułowanie prośby chwilowo zamknąć Austrii drogę do "Anschlussu". Proponowali oni poczekać, aż państwa zwycięskie udzielą Austrii pomocy gospodarczej i wtedy ponownie wystąpić z propozycją zjednoczenia.

Traktat przedstawiony Niemcom nie wywołał zadowolenia w Wiedniu, a nawet pewien niepokój. Politycy austriaccy mieli jednak nadzieję, że Niemiecka Austria zostanie potraktowana łagodniej niż Niemcy. 2 maja rząd francuski w imieniu Rady Najwyższej zaprosił pełnomocników rządu austriackiego do Saint-Germain na 12 maja w celu odebrania projektu traktatu. Już na samym początku pojawił się problem odnośnie składu delegacji austriackiej. Jej przewodniczącym miał zostać Franz Klein, który znany był z wielkoniemieckich poglądów, co wywołało spór wśród austriackich partii i niezadowolenie Ententy. Nie wybrano też kandydata Partii Chrześcijańsko-Społecznej Heinricha Lammascha, który nie uzyskał poparcia lewicy. Odmówił kandydowania prezydent Zgromadzenia Narodowego Karl Seitz, w końcu przewodniczącym wybrany został Renner, który cieszył się poparciem francuskiego posła Alliźe . W skład delegacji weszli jeszcze przedstawiciel partii katolickiej Alfred Galer, Ernst Schönbauer z obozu wszechniemieckiego, a także znaleźli się tam Lammasch, Klein, Franz Peter, Johann Eichoff i Richard Schüller.

Zasadniczą kwestią, którą Renner chciał załatwić na samym początku, było ustalenie braku odpowiedzialności Niemieckiej Austrii za wybuch wojny i politykę Austro-Węgier. Renner w swoim przemówieniu wygłosił, iż jeśli Niemiecka Austria ma ponosić odpowiedzialność za winy monarchii, to w stopniu równym innym państwom sukcesyjnym, ponieważ republika powstała na tej samej rewolucyjnej zasadzie co inne państwa byłej monarchii, więc nie mogła prowadzić żadnej wojny. Argumentacja austriacka nie znalazła posłuchu wśród państw Ententy. Zwycięzcy nie uznali Niemieckiej Austrii za państwo nowe i dlatego nakazano zmienić nazwę na Austria, co miało nie tylko podkreślać ciągłość tego państwa, ale także miało na celu zakazanie "Anschlussu". Drugiego czerwca tekst traktatu został przedstawiony delegacji austriackiej.

W najistotniejszych dla Austrii sprawach, zakładał on przyznanie Południowego Tyrolu Włochom, Sudety i inne tereny zamieszkane przez Niemców w Czechosłowacji mają w niej pozostać, nie wspomniano o "Anschlussie". Nie przewidziano dyskusji z Austriakami nad warunkami traktatu, a jedynie pisemne odwołanie w ciągu 14 dni. Traktat wywołał w całym społeczeństwie Austrii głębokie zaniepokojenie. Renner po spotkaniu z Bauerem zdecydowali, że w takiej formie nie mogą go podpisać. Przede wszystkim zdecydowali się upomnieć o Sudety i Południowy Tyrol.

Na konferencji rzadko poruszano sprawę konfederacji. Zwolennikiem jej była Francja, która chciała utworzyć unię celną między Austrią, Węgrami, Czechosłowacją, Rumunią i Królestwem SHS. Pomysł ten budził sprzeciw Włoch, które nie życzyły sobie, jak już wcześniej było wspomniane, żadnego silniejszego tworu gospodarczego blisko swoich granic. Złożyli oni własną propozycję, która zakładała utworzenie unii celnej, obejmującej każde państwo, którego choćby mały kawałek terytorium wchodził kiedyś w skład Austro-Węgier. Wiadomo było, że w takim wypadku najsilniejszym elementem unii będą Włochy, więc nikt tego pomysłu na konferencji nie poparł. Ostatecznie więc Austria pozostała samodzielną republiką.

Postulaty austriackie tylko w niewielkim stopniu zostały uwzględnione i 10 września 1919 roku Renner podpisał traktat. Pierwsza część traktatu obejmowała tekst Paktu Ligi Narodów, a w drugiej części zostały zawarte postanowienia wobec Austrii. W traktacie zostały określone granice republiki, Austria została zmuszona uznać niepodległość Czechosłowacji, w której pozostawione zostały ziemie, zamieszkane w większości przez zwartą grupę Niemców. Podobnie stało się z Tyrolem Południowym, który przypadł Włochom, a południową część Styrii przyznano Królestwu SHS.

Bardziej skomplikowana była sprawa Voralbergu. Jeszcze w maju region ten wystąpił z plebiscytem, w którym pytano o chęć przyłączenia się do Szwajcarii. Aż 80% mieszkańców opowiedziało się za przynależnością do tego kraju. Na konferencji pokojowej postulat mieszkańców Voralbergu nie znalazł poparcia. Przede wszystkim nie było zgody Austrii, Francja nie chciała wzmacniać elementu niemieckiego w Szwajcarii, a rząd w Bernie uzależniał swoją zgodę od decyzji Wiednia. Poza tym, jak już wcześniej zasygnalizowano, Szwajcaria popierała istnienie niezależnej Austrii, a wiadomo było, że czym bardziej okrojona i osłabiona Austria, tym większe w niej tendencje "Anschlussowe". Ostatecznie Voralberg, mimo wysuwanych z jego strony protestów, pozostał w Austrii.

Południową część Karyntii podzielono na strefę A i B, w których zamierzano przeprowadzić plebiscyt. 10 października1920 roku w strefie A przeprowadzono plebiscyt, w którym większość mieszkańców opowiedziała się za przynależnością do Austrii, w takim razie zaniechano plebiscytu w strefie B i południowa część Karyntii pozostała przy Wiedniu. Na konferencji pokojowej przyznano także Austrii Burgenland, zamieszkany w większości przez Niemców. Dla okrojonego ze swych najlepszych gospodarczo i rolniczych terenów państwa, sprawa Burgerlandu była bardzo istotna. Jednym z największych problemów z jakim borykał się rząd w Wiedniu był głód. W Burgerlandzie uprawiano pszenicę, jęczmień, ziemniaki, winorośl i drzewa owocowe, a także rozwijała się gospodarka hodowlana, co dawało podstawę do rozwoju przemysłu spożywczego. Z pretensjami do Burgerlandu wystąpiły także Węgry. Ostatecznie większość tego terytorium znalazło się zgodnie z postanowieniami traktatu w Saint-Germain w Austrii, a Węgrom po wygranym plebiscycie przypadł okręg Sopranu. W tekście traktatu z Saint-Germain znalazło się też odniesienie do "Anschlussu". Artykuł 88 mówił, że "Niepodległość jest niezbywalna, chyba tylko za zgodą Rady Ligi Narodów", a ponadto "Austria obowiązuje się wstrzymać się od wszelkich aktów, które mogłyby naruszyć jej niepodległość bezpośrednio, czy pośrednio, jakimkolwiek sposobem (…)".Podyktowanie takiego warunku Austrii było spowodowane artykułem 61 konstytucji Rzeszy, który przewidywał "Anschluss" w przyszłości. Minister francuski Pichon zauważył niezgodność artykułu 80 Traktatu Wersalskiego z artykułem 61 konstytucji Rzeszy, wobec tego Francja pod groźbą utraty Nadrenii przez Niemcy, zażądała usunięcia spornego punktu z konstytucji.

W zamyśle Ententy, głównie Francji, umieszczenie zakazu "Anschlussu" także w traktacie z Austrią, miało na celu całkowite zamknięcie tej sprawy. Jak wiemy, z artykułu 80 Traktatu Wersalskiego wynikało, że Niemcy będą szanować i uznawać niepodległość Austrii. W Berlinie tłumaczono, że co prawda siłą nikt nie będzie dążył do "Anschlussu", ale co innego, jeśli taka propozycja wyszłaby od samych Austriaków w postaci prośby o zjednoczenie. Dlatego artykuł 88 Traktatu z Saint-Germain miał niwelować i taką możliwość, ponieważ Austria miała powstrzymać się od wszelkich aktów mogących ograniczyć jej suwerenność, a więc formułowanie prośby o "Anschluss" także nie było możliwe. Ostateczną akceptacją dla postanowień traktatu, było posiedzenie Zgromadzenia Ustawodawczego, które zebrało się 21 października 1919 roku i przyjęło ustawę zmieniającą nazwę państwa na Republika Austrii i anulowano uchwały Tymczasowego Zgromadzenia Narodowego z 12 listopada 1918 roku i 12 marca 1919 roku uznające Austrię za część Republiki Niemiec.

Traktat z Saint-Germain wykazał całkowitą klęskę dotychczasowej austriackiej polityki zagranicznej. Dotyczyło to zarówno socjaldemokratów, których koncepcja "Anschlussu" zawiodła, ale i obozu chrześcijańsko-demokratycznego, który co prawda był w ostatnich miesiącach przeciwny "Anschlussowi", ale w zamian liczył na intensywną pomoc gospodarczą ze strony państw Ententy. Niestety Austria w Saint-Germain nie dostała nic. Mimo to obie partie były zdecydowane dalej współtworzyć rząd, przede wszystkim dlatego, aby nie dopuścić do władzy obóz wszechniemiecki. 17 października utworzenie gabinetu powierzone ponownie Rennerowi, zabrakło w rządzie Bauera, a Michaelowi Mayrowi powierzono przygotowanie projektu nowej konstytucji. Jeszcze w lecie 1919 roku Bauer uznał, że jego polityka w kwestii "Anschlussu" się nie powiodła, był przekonany, że zbliżenie do Francji wymusi jego dymisję, gdyż był zbyt obciążony w oczach Francuzów polityką wiekoniemiecką. W zasadzie od momentu dymisji Bauera w lipcu 1919 roku nie odgrywał on już większej roli na austriackiej scenie politycznej.

Niepodległość Austrii przypieczętowała ostateczny układ polityczny po rozpadzie Austro-Węgier. Jednocześnie oznaczało to odcięcie od naturalnych rynków zbytu, przecięcie naturalnych więzów ekonomicznych, które pozwalały na sprowadzanie, głównie zboża do rdzennej Austrii. Nie tylko głód był największym problemem republiki, ale także brak energii. Austria była w tym czasie uzależniona od drogich dostaw z zagranicy. Dlatego nowy rząd za najważniejsze problemy do rozwiązania uznał rozwój gospodarki rolnej, co umożliwiłoby zapewnienie artykułów żywnościowych. Ponadto planowano rozbudowę elektrowni wodnych, aby uniezależnić się od zagranicznych dostawców, rozbudowę przemysłu o własne surowce, a towarzyszyć temu miała redukcja aparatu urzędniczego. Niestety wszystko to wymagało ogromnych nakładów pieniężnych, a tych w Wiedniu nie było. Poza tym niezbędna była odpowiednia polityka państw ościennych, które nabywałyby austriackie towary po korzystnych dla Wiednia cenach.

W takich warunkach nie pozostało Austrii nic innego jak zwrócić się o pomoc do Ententy. W grudniu 1919 roku kanclerz Renner udał się do Paryża, gdzie przedstawił Radzie Najwyższej memoriał, który zawierał charakterystykę gospodarczej sytuacji Austrii. Ostrzegał, że w przypadku braku pomocy, państwu grozi rozpad. Clemenceau zapewniał, że Ententa będzie czuwać nad zachowaniem integralności kraju. Renner miał pewne podstawy strasząc rozpadem państwa, bowiem mino zakazu "Anschlussu", prowincje takie jak Voralberg nadal dążyły do oderwania się od Austrii. Tamtejsi politycy byli przekonani, że Austria nie może zaoferować im nic oprócz biedy. Tymczasem w Paryżu Renner wiele nie uzyskał. Była to tylko pomoc doraźna w postaci pomocy żywnościowej z demobilu amerykańskiego i niewielkie kredyty amerykańskie. Bardziej poważniejszy okazał się kredyt holenderski w wysokości 30 mln florenów, udzielony jednak w zamian za przyznanie temu państwu monopolu tytoniowego.

Uzyskana w ten sposób pomoc mogła zaspokoić austriackie potrzeby tylko na bardzo krótki okres. Dlatego Renner szukał pomocy gdzie indziej. Najbardziej naturalne wydawało się odbudowanie tradycyjnych więzi gospodarczych istniejących jeszcze w ramach monarchii Habsburgów. 20 stycznia 1920 roku kanclerz udał się do Pragi, spotkanie miało ułatwić wymianę handlową i umocnić stosunki gospodarcze. Rzeczywiście w Pradze Renner się nie zawiódł, a politykom czeskim bardzo schlebiało, że po raz pierwszy przyjechał przedstawiciel rządu wiedeńskiego negocjować do Pragi. Za uzyskaną pomoc, Renner zobowiązał się nie dążyć do połączenia z Niemcami, nie popierać tendencji monarchistycznych i zgodził się na przemarsz wojsk czechosłowackich przez Austrię w przypadku wojny z Węgrami. Deklaracja ta obudziła opozycję w Austrii przeciwko rządowi Rennera.

Nowym kanclerzem został Michael Mayr, któremu pozostało jedynie przygotowanie nowych wyborów. Ostatnią z ważniejszych decyzji gabinetu było przyjęcie 1 października 1920 roku konstytucji, która określała republikański ustrój Austrii. Była ona kompromisem pomiędzy obu głównymi partiami oraz między rządem centralnym a rządami krajowymi. Przede wszystkim spór toczył się o charakter ustrojowy republiki. Socjaliści chcieli państwa scentralizowanego, który wykluczałby separatyzm poszczególnych prowincji. Natomiast obóz chrześcijańsko-demokratyczny popierał system federacyjny, tak jak chciały tego sejmy krajowe. Ostatecznie ustalono, że rządy krajowe ograniczą swoją politykę do spraw wewnętrznych.

Wybory, które odbyły się 17 października 1920 roku, odsunęły od władzy socjaldemokratów, którzy uzyskali 62 mandaty, podczas gdy chrześcijańscy demokraci 79 mandatów. Wszechniemcy także nie odnieśli sukcesu, zdobywając tylko 12 mandatów, a po połączeniu z agrariuszami dało im to w sumie 18 mandatów. Kanclerzem został Michael Mayr. Rząd Mayra nie uzyskał większych sukcesów w polityce i to zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Mimo chwilowo dobrej koniunktury gospodarczej, Austria przeżywała w tym okresie silne wstrząsy wewnętrzne. 10 lutego 1921 roku poseł Franz Dinghofer zgłosił w Zgromadzeniu projekt ustawy plebiscytowej, która miała wybadać nastroje społeczne odnośnie "Anschlussu". Plebiscyt był tak pomyślany, aby nie mógł naruszać artykułu 88 Traktatu z Saint- Germain. W związku z wejściem Austrii do Ligi Narodów 15 grudnia 1920 roku, wśród niektórych polityków odżyła myśl o połączeniu z Niemcami. Liczyli oni, że po wejściu do Ligi, wyrazi ona zgodę na "Anschluss". Ostatecznie do ogólnokrajowego plebiscytu nie doszło, ale rozpoczęto takie plebiscyty na prowincji. 24 kwietnia 1921 roku, mimo protestu rządu centralnego, odbył się plebiscyt w Innsbrucku, w którym przytłaczającą większością głosów opowiedziano się za natychmiastowym włączeniem Tyrolu do Niemiec. W Salzburgu w plebiscycie zorganizowanym 29 maja aż 103 tysiące Austriaków opowiedziało się za "Anschlussem", a jedynie 800 osób było przeciwnych. Dane te były bardzo niepokojące dla rządu Mayra, jak i dla Ententy. Nie trudno jest się doszukać przyczyn takich nastrojów. Na pewno winna jest niezbyt efektywna polityka rządu Mayra, ale zdecydowanie większą winę ponoszą zwycięskie państwa I wojny światowej. Traktat z Saint-Germain skazał okrojoną terytorialnie Austrię na wegetację, a ponadto obłożona została reparacjami wojennymi. Przy tym wszystkim zakazano przyłączenia się do Niemiec, w zamian obiecując nierealną federację. Dodatkowo nie uzyskała żadnej większej pomocy finansowej od państw Ententy. Nic dziwnego, że poszczególne prowincje szukały wyjścia z obecnej sytuacji na własną rękę. Kiedy plebiscytu zażądała Styria, a ze strony mocarstw nie było żadnej oferty pomocy, rząd Mayra podał się w proteście do dymisji.

Partia Chrześcijańsko-Społeczna chciała stworzyć rząd jedności narodowej z socjaldemokratami, ale ci odrzucili propozycję. Ostatecznie powstał rząd większościowy Johanna Schobera stworzony wspólnie z obozem wielkoniemieckim. Schober w polityce zagranicznej planował zbliżenie z Czechosłowacją. Tym bardziej, że wydarzenia w ostatnim czasie na Węgrzech, sprzyjały takiemu rozwiązaniu. Chodziło tutaj o próbę powrotu na tron węgierski Karola, spotkało się to z protestem Rady Ambasadorów i zaniepokojeniem sąsiadów Węgier. Wobec prób restauracji Habsburgów Czechosłowacja, Jugosławia i Rumunia powołały do życia pakt zwany Małą Ententą. Był to sojusz głównie o charakterze antywęgierskim. Jak wiadomo stosunki austriacko-węgierskie nie układały się najlepiej z powodu sporu o Burgerland, dlatego Wiedeń był zainteresowany bliższą współpracą z nowym blokiem.

Paradoksalnie wewnętrzne niepokoje, szczególnie grudniowe zamieszki w Wiedniu, pozwoliły na dalsze zbliżenie z Czechosłowacją, a co w konsekwencji mogło doprowadzić do ustabilizowania sytuacji wewnętrznej kraju. Jeszcze w lecie 1921 roku kanclerz Schober i prezydent Hainisch spotkali się z prezydentem Czechosłowacji Masarykiem w Hallstatt, aby uzgodnić zasady współpracy. Natomiast w grudniu politycy czescy zaprosili Schobera i Heinischa do Pragi. 16 grudnia 1921 roku podpisano w Lanach umowę ważną na 5 lat. Przewidywała ona rezygnacje Austrii z "Anschlussu" i zachowane neutralności obu krajów w wypadku wojny, a w zamian Czechosłowacja udzieliła Austrii pożyczki w wysokości 500 mln koron czechosłowackich, zabezpieczonej dochodami państwa z komunikacji i kolei. Umowa lańska była jak na razie największym sukcesem polityki zagranicznej powojennej Austrii. 500 mln koron w owych warunkach było znaczną pomocą gospodarczą, a przecież Austria wiele za tą pożyczkę nie zapłaciła, potwierdziła tylko to co i tak już było faktem. Niestety obóz wszechniemiecki uważał układ w Lanach za potwierdzenie Traktatu z Saint-Germain, w związku z czym nie mógł go przyjąć i wystąpił z koalicji. Ostatnim sukcesem, choć niewielkim, rządu Schobera było uzyskanie podczas konferencji w Genui, która rozpoczęła obrady 10 kwietnia 1922 roku, zwolnienia zastawów, którymi przemysłowcy z państw Ententy zabezpieczali swoje pożyczki. Sama konferencja, która w zamyśle miała udzielić znacznej pomocy gospodarczej krajom europejskim, zakończyła się fiaskiem.

Schober po powrocie z Genui został zmuszony podać się do dymisji, a nowym kanclerzem został 31 maja 1922 roku prałat Ignaz Seipel. W polityku tym pokładano ogromne nadzieje, gdyż cieszył się on dużą popularnością w kraju, jak i zaufaniem Ententy. Seipel przystąpił do odbudowy wciąż kulejącej gospodarki. Przede wszystkim zaczął od zmniejszenia inflacji, która w tym okresie została doprowadzona do granicy opłacalności. Jednocześnie Seipel nie zaprzestał szukać pomocy za granicą. Prezydent Hainisch zwrócił się z prośbą o wsparcie do króla brytyjskiego Jerzego V, ale bezskutecznie. Podobnie zakończyła się próba uzyskania pomocy ze Stanów Zjednoczonych.

Kanclerz Seipel udał się też do Pragi, liczył na poważne zbliżenie do Małej Ententy. Niestety górę wzięły nacjonalistyczne nastroje i nie udało się Austrii związać z tym sojuszem. Czesi obawiali się, że Wiedeń może stać centralnym ośrodkiem bloku i stąd wynikał ich opór. Niemniej Seipel uzyskał od Edvarda Beneša słowa poparcia dla Austrii podczas najbliższej sesji Ligi Narodów. Kanclerz odwiedził jeszcze Berlin, gdzie przekonywał, że "Anschluss" obecnie jest niemożliwy oraz Rzym, gdzie rozmawiano o utworzeniu unii celnej i monetarnej.

Jednak zdecydowana pomoc dla Austrii jak i ostateczne uregulowanie kwestii suwerenności republiki, miało nastąpić na zbliżającej się sesji Ligi Narodów. W pierwszych dniach września 1922 roku Seipel wraz z ministrem spraw zagranicznych Alfredem Grünbergiem udał się do Genewy. 6 września kanclerz postawił sprawę Austrii na forum Ligi Narodów, w której zawarł wszystkie ekonomiczne problemy państwa i wynikające z tego zagrożenie dla jej suwerenności. Wystąpienie to spotkało się, tak jak było obiecane, ze zdecydowanym poparciem Czechosłowacji, a także Francji. W związku z czym kanclerz odniósł w Genewie sukces. Powołano specjalny Komitet Austriacki współpracujący z komisją finansów oraz gospodarczą Ligi Narodów. 4 października 1922 roku podpisano 3 dokumenty zwane Protokołami Genewskimi. W pierwszym z nich Wielka Brytania, Francja, Czechosłowacja i Włochy zobowiązały się strzec niepodległości Austrii, a rząd wiedeński zobowiązał się definitywnie respektować artykuł 88 Traktatu z Saint-Germain. Drugi dokument zawierał postanowienie udzielenia przez te cztery państwa pożyczki w wysokości 650 mln złotych koron, gwarantowaną prze Ligę Narodów. Austria zobowiązała się opracować plan naprawy finansów państwa. Natomiast trzeci dokument mówił o środkach organizacyjnych i kontrolnych wydawanych sum.

Dla Seipela i całego obozu chrześcijańsko-demokratycznego postanowienia genewskie były sukcesem. Austria uzyskała znaczącą pomoc gospodarczą, a jednocześnie zgodnie z programem partii zachowała niepodległość. Jednak dla realizacji postanowień protokołów wymagana była ich ratyfikacja przez austriackie Zgromadzenie Narodowe. Nie było to sprawą łatwą, gdyż katolicy nie dysponowali bezwzględną większością głosów w parlamencie, więc potrzebna była zgoda pozostałych partii. Socjaldemokraci i wszechniemcy w swoich programach mieli ideę "Anschlussu", a Protokoły Genewskie zdecydowanie go wykluczały. Szczególnie ostrą kampanię przeciwko ratyfikacji prowadził Otto Bauer. Mimo to protokoły zostały 24 listopada 1922 roku przyjęte przez Zgromadzenie Narodowe. Socjaldemokraci chociaż byli przeciwni, nie przedstawiali żadnej realnej alternatywy. Dlatego także i oni wiedzieli, że pożyczka gwarantowana przez protokoły jest niezbędna.

Podpisanie Protokołów Genewskich definitywnie miało zakończyć dyskusję nad problemem austriackim. Problem jedności wszystkich Niemców nie stanowił już priorytetu w niemieckiej polityce zagranicznej. W latach dwudziestych pomysł "Anschlussu" zajmował dalsze miejsce, a kwestia sudecka prawie w ogóle nie była poruszana. Głównym rzecznikiem przyłączenia Austrii stał się Stresemann, ale ważniejsza obecnie była rewindykacja granicy z Polską. Rzesza Niemiecka całkowicie zaprzestała "Anschlussu" politycznego, aby prowadzić "Anschluss" ekonomiczny, który miał na celu gospodarcze uzależnienie Austrii od Niemiec. Ponowne tendencje do przyłączenia Austrii do Niemiec odżyły dopiero w latach trzydziestych.



Wyszukiwarka