Przerażający raport NIK o sprzedaży ziemi cudzoziemcom
2014-03-01
1. Corocznie ministerstwo spraw wewnętrznych przedstawia Sejmowi informację o sprzedaży nieruchomości cudzoziemcom (w tym nieruchomości rolnych) i do tej pory z ust szefa tego resortu zawsze płynęły wiadomości uspokajające.
Wprawdzie od momentu członkostwa naszego kraju w UE zainteresowanie podmiotów zagranicznych zakupem nieruchomości w Polsce rośnie z roku na rok ale jest to wzrost zaledwie symboliczny.
Niestety te raporty MSW jak się okazuje, mają niewielki związek z rzeczywistością, ponieważ resort informuje tylko o zakupach nieruchomości przez cudzoziemców na podstawie wydawanych zezwoleń, a na przykład ziemię cudzoziemcy kupują na tzw. słupy (czyli osoby podstawione) albo też kupują ją spółki w których cudzoziemcy mają formalnie mniejszościowe udziały i w związku z tym na takie transakcje nie potrzeba zgód MSW.
2. Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała zakup państwowych nieruchomości rolnych przez cudzoziemców w latach 2011-2013 (do 30 kwietnia 2013 roku), a więc przez zaledwie 2,5 roku w trzech oddziałach Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR): zachodniopomorskim, dolnośląskim i mazowieckim i z jej raportu wyłania się przerażający obraz niekontrolowanej sprzedaży państwowej ziemi w szczególności cudzoziemcom głównie reprezentujących kapitał holenderski, duński i luksemburski.
Najbardziej jaskrawo widać ten proceder na terenie oddziału zachodniopomorskiego ANR gdzie wprawdzie cudzoziemcy bezpośrednio nabyli zaledwie 23 hektary gruntów rolnych (na to trzeba zgody MSW) ale już spółki z mniejszościowymi udziałami kapitału zagranicznego nabyły przez ostatnie 2,5 roku w przetargach nieograniczonych blisko 3 tysiące hektarów państwowej hektarów ziemi (na to już nie potrzeba zgody MSW).
Jakby tego było mało cudzoziemcy po nieskorzystaniu przez zachodniopomorski oddział ANR z prawa pierwokupu, nabyli udziały spółek, które były właścicielami około 4,6 tysiąca hektarów ziemi (na to także nie trzeba zgody MSW).
3. MSW może więc twierdzić, że problemu wykupu polskiej ziemi przez cudzoziemców nie ma, natomiast z raportu pokontrolnego NIK wynika, że jest on bardzo poważny, skoro zaledwie przez 2,5 roku na terenie jednego województwa w rękach cudzoziemców znalazło się blisko 7,6 tysiąca hektarów ziemi.
Protestujący w tej sprawie od wielu miesięcy rolnicy w województwie zachodniopomorskim po wielokroć zwracali uwagę ministrowi rolnictwa i jego urzędnikom na omijanie polskiego prawa i zakupy państwowej ziemi poprzez spółki albo zakupy udziałów w spółkach, które wcześniej nabyły ziemię od ANR ale do tej pory ten proceder nie został zatrzymany.
4. Być może po ujawnieniu raportu NIK w tej sprawie reakcja MSW i ministerstwa rolnictwa jednak nastąpi, bo przecież ziemia jest dobrem rzadkim, a jej ceny w Polsce są dla cudzoziemców ciągle szalenie atrakcyjne (parokrotnie niższe niż w ich krajach, ponadto tam mogą ją nabywać tylko pracujący na niej rolnicy, osobiście albo ze swoją rodziną, w Polsce natomiast każdy kto ma tylko na to ochotę i pieniądze).
Prawo i Sprawiedliwość od dawna dostrzegało ten problem i w związku z tym już ponad rok temu złożyliśmy projekt ustawy, który uniemożliwiałby takie transakcje, a po 1 maja 2016 roku kiedy skończy się okres ochronny na zakupy ziemi w Polsce przez cudzoziemców, uniemożliwi wejście przez cudzoziemców w posiadanie ziemi zakupionej przez spółki z mniejszościowymi udziałami zagranicznymi.
Projekt ten przeleżał wiele miesięcy w zamrażarce sejmowej, a ostatnio w ramach pierwszego czytania w komisji rolnictwa, rządząca koalicja Platformy i PSL-u, próbowała go odrzucić.
Jednak w związku z obecnością na sali przedstawicieli związków rolniczych i ich dramatycznymi wystąpieniami, niektórzy posłowie koalicji wyłamali się z dyscypliny klubowej i zagłosowali za dalszymi pracami nad tym projektem.
Obawiamy się jednak że prace te będą dalej sztucznie przedłużane, żeby tylko projekt ten nie zamienił się w obowiązujące w Polsce prawo.
Wszak interesy na polskiej ziemi, mają być w dalszym ciągu robione.