REWOLUCJE i ŻYCIE KOŚCIELNE W EUROPIE
Biskupi i duchowieństwo
Okres 1789-1815 nie wydaje się być długim, bo jest to czas działalności jednego pokolenia, ale ma swoją specyfikę. Gwałtownie w wielu krajach zmieniła się prawna sytuacja duchowieństwa, nastąpiło silne upolitycznienie kleru niższego i niepokojący spadek jego liczby. Przed Wielką Rewolucją Francuską duchowieństwo posiadało przywileje stanowe i często wykonywało zajęcia nie związane z pracą duszpasterską (sekretarze, nauczyciele prywatni) lub posiadało synekury (altanę). Po Rewolucji nastąpił ich zanik, odtąd więc dominował kler tak zwany parafialny, który w kilku krajach pozbawiony był beneficjów, a uposażenie otrzymywał od państwa, co zwiększało jego zależność od władzy świeckiej. Biskupi chętnie odchodzili od zasady ustanawiania nieusuwalnych beneficjatów, obdarzonych kanoniczną instytucją. mogli bowiem łatwiej dysponować duchownymi i przenosić ich z parafii do parafii. Praktykę usuwalności wprowadził we Francji i Belgii konkordat Napoleona z 1801 roku, dzieląc rządców parafii na nieusuwalnych proboszczów i usuwalnych komendarzy (desservants). Grzegorz XVI orzekł, że taki podział należy zachować, dopóki Stolica Apostolska inaczej nie postanowi. W Hiszpanii i Włoszech posługiwano się twierdzeniem, że jedynie biskup jest nieusuwalny. Długo trwało, zanim dostrzeżono odpowiedzialność biskupa i całego prezbiterium lokalnego za kapłanów starych i chorych, którzy nie mieli już beneficjum. Zaczęto tworzyć dla nich kasy emerytalne i kasy pomocy. Kapituły katedralne po rewolucji nie powróciły do dawnego znaczenia i niezależności. Dawne zadania
kapituł przejmowały kurie biskupie z wikariuszem generalnym na czele. Biskupom ułatwiało to współpracę w kierowaniu diecezją i zapobiegało powstawaniu konfliktów. Konkordaty w dziedzinie wyboru biskupów ograniczały albo znosiły uprawnienia kapituł, wyznaczanie zaś kandydata na biskupstwo przyznawały władcom., którzy często kierowali się bardziej względami na jego przydatność w administracji państwowej niż korzyściami kościelnymi i duszpasterskimi. Przeciwdziałać takim uprawnieniom władzy państwowej starali się niektórzy reformatorzy, jak Rosmini we Włoszech i Affre we Francji, co wywoływało niezadowolenie w Rzymie.
W Irlandii i Prusach, ze względu na władców innowierczych, zostawiono wybór przez kapituły, lecz najczęściej był on czysto formalny. Rząd uzgadniał kandydata ze Stolicą Apostolską, a kapituła tylko formalnie dokonywała wyboru.
W Belgii i Stanach Zjednoczonych rządy nie zabiegały o takie uprawnienia, lecz kapitułom nic to nie dawało, gdyż kandydatów wysuwali sami biskupi, wyboru zaś dokonywała Stolica Apostolska. Dokonany wybór był najczęściej dobry. Nominacje otrzymywali rzetelni duszpasterze, z różnych warstw społecznych. Biskupstwa pozbawione wielkich włości, a godność biskupia o mniejszym prestiżu społecznym przestały przyciągać arystokrację i wielką burżuazję. Przy ustalaniu kandydatów mniej też brano pod uwagę ich społeczne pochodzenie. Większość z nich odznaczała się dobrymi przymiotami umysłu i charakteru. We Francji biskupi, obciążeni uprzednio przez konkordat Napoleona funkcją fioletowych prefektów, odcięli się teraz od takiego rozumienia ich urzędu, nie chcąc być urzędnikami w rękach władzy państwowej. Podobnie w innych krajach biskupi, często zupełnie nie zaangażowani w działalność państwową, włączali się bezpośrednio w życie swej diecezji i sami podejmowali decyzje, co nieraz dawało okazję do stosowania autokratycznych rządów diecezją. Brak duchowieństwa po 1815 roku odczuwała najsilniej Francja. Wyjątek stanowiły Włochy czy Hiszpania, które miały go nawet w nadmiarze. Na ziemiach polskich różnice w liczebności, a jeszcze bardziej w poziomie intelektualnym i moralnym duchowieństwa oraz w metodach pracy duszpasterskiej były spowodowane jego odmienną sytuacją prawną i egzystencjalną w każdym zaborze. Podobne zjawisko wystąpiło we Włoszech, gdzie z racji istnienia kilku państw stwierdzono wyższy poziom duchowieństwa w Lombardii niż w Neapolu czy na Sycylii.
Pius VII kapłanom we Włoszech i poza nimi zalecał odprawianie ćwiczeń duchownych. Starał się także związać z Rzymem kler wszystkich krajów. Papieżom następnym pomagał w tym ruch ultramontanizmu. Na razie model francuskiego duchownego, nie włoskiego, znajdował naśladownictwo w sąsiedniej Belgii i Holandii, choć w nich inne były warunki polityczne. Jednym z rysów tego modelu był ideał kapłana, który trzyma się z dala od świata, co z kolei sprawiło, że we Francji świeccy często trzymali się z dala od duchownego, choć o ich postawie decydowała przede wszystkim swoista mentalność, ukształtowana przez liberalizm. W tej mentalności bowiem tkwiło przekonanie, że każdy człowiek powinien pilnować swego miejsca: mer swego merostwa, żandarm swego posterunku, a kapłan swej zakrystii. Prawdziwym ideałem duszpasterza stał się proboszcz z Ars, Jan Maria Vianney (zm. 1859, święty) już za życia znany jako niestrudzony spowiednik.
Model kapłana francuskiego urabiały seminaria duchowne, prowadzone przez sulpicjanów lub na ich
wzór. Dawały one solidne wyrobienie ascetyczne, przez które kler francuski stał wyżej niż kler w sąsiednich krajach. Dla francuskich seminarium duchownych powstały niekorzystne warunki po 1830 roku, gdyż zostały pozbawione dotacji rządowych. Miało to niewątpliwie wpływ na kolejny spadek liczby święceń: z 2357 w 1830 roku do 1095 w 1845 roku, wszakże nie odczuwano tego zbyt boleśnie, bo niska śmiertelność sprawiła, że ogólna liczba kleru uległa nawet zwiększeniu z 38388 na 45456 kapłanów. Korzystnie też wyglądała proporcja ich liczby do liczby ludności, choć ona wzrosła o 21 procent. W 1830 roku przypadał jeden kapłan na 770 mieszkańców, w 1848 roku jeden na 752 mieszkańców.
Zakony i zgromadzenia zakonne
Pius VII, sam będąc zakonnikiem, kładł duży nacisk na udział zakonów w życiu Kościoła. Popierał stare i nowe, których rolę religijną i społeczną w pełni rozumiał. Leon XII podobnie je doceniał, ale był bardziej zainteresowany reformowaniem poszczególnych dziedzin ich życia aniżeli adaptacją zakonów do nowych zadań. Jezuitom nie żałował przywilejów, ale domagał się od nich wzmocnienia dyscypliny. Stolica Apostolska stosowała zasadę, że zakonnicy podlegają nie tylko swoim przełożonym, lecz także wizytatorom apostolskim. Trzymano się jednak praktyki mianowania wizytatorów z kleru krajowego. Wydarzeniem szczególnej wagi w tym okresie była kasacja i wznowienie zakonu jezuitów, ale w niejednym kraju, jak w Szwajcarii, trwało długo, zanim ich powtórnie przyjęto. Po Wielkiej Rewolucji Francuskiej, podczas której zniesiono zakony, trzeba było je przywrócić i pokonać - nie tylko we Francji - opory przeciw ich działalności. O wolność istnienia i działania zakonów walczyli przede wszystkim Lamennais i jego uczniowie, łącząc to z walką o wolność nauczania. W Belgii konstytucja (1831) dawała zgromadzeniom zakonnym pełną wolność nauczania katolickiego i działania. Mogły więc szybko się rozwijać, lecz poparcie biskupów miały te z nich, które zajmowały się nauczaniem i chorymi. Chętniej wszakże widziano zgromadzenia, których najwyżsi przełożeni przebywali w kraju. W Holandii usuwano po 1840 roku ograniczenia prawodawstwa, stosowane dotąd wobec zakonów. Mogły więc rozwijać się podobnie jak w Belgii. W Królestwie Polskim, by zaradzić potrzebom innych instytucji, jak kapituły i seminaria duchowne, papież zgodził się (1818) na zniesienie klasztorów o małej liczbie zakonników. W zaborze pruskim przeprowadzono radykalną kasatę klasztorów w 1810 roku na Pomorzu i Śląsku, a w latach 1819-1839 w Wielkim Księstwie Poznańskim.
Galicja i Lodomeria zostały poddane tej samej polityce kościelnej, jaką stosowano w Austrii. Pozwolono jedynie na powrót jezuitów (1820) ale nadal utrudniano przyjmowanie nowicjuszy do innych zakonów. We Francji powstało zgromadzenie księży zmartwychwstańców (1842) w celu ratowania wiary polskich emigrantów i dokonania odrodzenia narodowego. Zrodziło się ono z działalności narodowo religijnej Adama Mickiewicza i Towarzystwa Braci Zjednoczonych, któremu duchowe oblicze nadał Bogdan Jański (zm. 1840). Pierwsi zmartwychwstańcy, ks. Piotr Semenenko i ks. Hieronim Kajsiewicz przyczynili się do rozwoju życia zakonnego i polskiej myśli katolickiej.
W innych krajach różna była sytuacja zakonów nie tylko w aspekcie prawnym, ale też co do możliwości działania. W Irlandii wbrew ubóstwu budowano szkoły i szpitale, a do pracy w nich powołano nowe zgromadzenia, jak siostry miłosierdzia (Sisters of Charity, 1815), siostry z Loreto (Loreto Sisters, 1821), siostry z Mercy (Sisters of Mercy, 1831). Pierwszy własny szpital otwarły (1834) siostry miłosierdzia w Dublinie.
W Ameryce Łacińskiej rządy liberalno-masońskie, zrywając gwałtownie z kolonializmem, nie miały żadnego zrozumienia dla zakonników i zakonnic, a nawet odnosiły się do nich z wrogością, gdyż większość z nich przybyła z Europy. We wszystkich krajach, w których istniały, zakony i zgromadzenia zakonne miały szerokie pole działania, o ile zajmowały się szkołami i szpitalami. Mogło to mieć pewien wpływ na wzrost powołań do zakonów żeńskich. We Francji w 1815 roku było 14226 sióstr w 43 zgromadzeniach i 1829 domach zakonnych, a w 1830 roku 24995 sióstr w 65 zgromadzeniach i 2875 domach. Po Rewolucji Lipcowej sytuacja zakonów znacznie się pogorszyła z powodu wrogości władz świeckich wobec nich, zwłaszcza wobec jezuitów, ale szybko powrócono do tolerancji, która objęła nie tylko zgromadzenia zajmujące się nauczaniem i opieką nad chorymi, ale również dawne zakony. Mogli więc benedyktyni wznowić swe klasztory już w 1833 roku, co było zasługą Dom Prospera L. P. Guerangera. Dominikanie powrócili do Francji w 1841 roku, dzięki staraniom ojca Henri-Dominique'a Lacordaire'a. Jezuici powiększyli liczbę swych kolegiów z dwunastu w 1828 roku do siedemdziesięciu czterech w 1840 roku. Chciano ich usunąć w 1845 roku z powodu głośnego konfliktu o wolność nauczania, lecz kompromisowo załatwiono w Rzymie, że pozostaną jako kapłani do pracy duszpasterskiej, w czym nie będzie się ich ograniczać.
Wolność nauczania
Rewolucyjna idea wolności nie obaliła od razu zasady prawnej, że szkoły należą do uprawnień Kościoła. Prawo Rzeszy (25.02.1803) gwarantowało poszczególnym wyznaniom ich własne fundusze szkolne. Napoleon wszakże postanowił odebrać Kościołowi jego uprawnienia co do tworzenia szkół i ich kierownictwa. Stworzył więc (17.03.1808) państwowy system szkolny, według którego najwyższą władzą szkolną był cesarski uniwersytet. Jemu jedynie przysługiwało publiczne nauczanie, nie mogła więc żadna szkoła powstać bez jego pozwolenia, a kierować nią i uczyć w niej mógł jedynie ten, kto na nim uzyskał stopień naukowy. Ustalono, że wszystkie szkoły cesarskiego uniwersytetu mają za zasadę swego nauczania:
przepisy wiary katolickiej;
wierność względem cesarza i cesarskiej monarchii jako warunek pomyślności ludów, wierność napoleońskiej dynastii jako zachowawczym jedności Francji i wszystkich
wyrażonych w konstytucji idei liberalnych.
System monopolu państwowego w nauczaniu, zwłaszcza w ujęciu Napoleona, miał zdecydowanych przeciwników, ale nie brakowało mu też zwolenników. We Francji więc po 1815 roku powstał problem wolności nauczania. Katolicy powoływali się na prawa Kościoła do nauczania, wszyscy zaś na naturalne prawo rodziców do decydowania o wychowaniu i nauce dzieci.
W Niemczech, gdy w okresie Restauracji nastąpiła znaczna migracja ludności, pomieszały się wyznania, zaczęto wprowadzać obowiązek uczęszczania do szkoły i zniesiono szkoły prywatne, powstał problem z utrzymaniem zasady szkół wyznaniowych: dla każdego wyznania osobno. Nie był on do zrealizowania w mniejszych osiedlach. Próbowano więc wprowadzić szkoły symultanne - wspólne dla dzieci różnych wyznań. W Prusach nie miały zrazu zwolenników, natomiast rząd bawarski wprowadził je w 1804 roku i utrzymał do 1875 roku.
Pius VII w konkordacie bawarskim nie umieścił żadnego postanowienia o szkołach symultannych, ale
silnie podkreślił prawo biskupów do czuwania nad nauczaniem w szkołach publicznych. Do tego postanowienia odwołał się (1850) memoriał biskupów bawarskich, którzy domagali się uznania ich wpływu na nominacje uniwersyteckich profesorów filozofii, historii i prawa kanonicznego. Domagali się także nadzoru w szkołach średnich nad podręcznikami do nauki religii i historii, a wobec szkół elementarnych żądali swego udziału w ich reformach i badaniu przydatności nauczycieli do nauczania religii. We Francji wolność była ogólnie zapewniona w konstytucji, lecz dla szkół trzeba było o nią walczyć. Na forum parlamentarnym prowadził tę walkę Montalembert przez 10 lat. Zaczął ją, gdy wrogo nastawiony do Kościoła rząd Casimira Periera zamknął w Lyonie (1831) szkołę śpiewu, w której uczono bezpłatnie chłopców z chóru kościelnego.
Sprawę wolności nauczania podjął Montalembert wraz z dziennikiem L'Avenir. Po dwóch latach uzyskano prawo Guizota, które gwarantowało wolność nauczania w szkołach elementarnych i zezwalało na zatrudnianie osób zakonnych jako publicznych nauczycieli. Kościół skorzystał z tego prawa, lecz nie potrafił przywrócić swego dawnego uprawnienia do nadzoru nad nauczaniem wszystkich nauczycieli, wśród których było 5% duchownych i 20% praktykujących katolików.
W Belgii nowe prawo (1842) o szkołach elementarnych, do którego wydania w znacznym stopniu przyczynił się biskup C. van Bommel z Luttich, zapewniało Kościołowi wolność nauczania religii i zobowiązywało do nauczania religii w szkołach publicznych. Dzięki ministrowi de Theux, katolikowi, miało duchowieństwo faktyczny nadzór nad całym nauczaniem elementarnym. Po Rewolucji Lipcowej wolność nauczania w szkołach średnich była trudniejszym problemem. We Francji przeciw monopolowi państwowych gimnazjów występowała prasa katolicka, widząc w nich szkoły zarazy bezbożnictwa i materializmu. W stawianiu takich zarzutów opierano się na fakcie przynależności
wielu profesorów gimnazjalnych do masonerii i nauczania filozofii w eklektycznym ujęciu Victora Cousina. Inaczej było w Belgii, gdzie duchowni zakonni lub diecezjalni prowadzili dwie trzecie z 74 istniejących wówczas szkół średnich. Francuskich katolików zaniepokoił nowy projekt szkolnego prawa, przygotowany przez ministra Francois Villemaina. W związku z tym biskup z Langres, Pierre Louis Parisis, wydał (1843) najpierw jedną broszurę o zadaniu katolików w kwestii wolności nauczania, następnie drugą o wolności nauczania w świetle konstytucji i potrzeb społecznych. Tezy Parisisa przyjęło 56 biskupów francuskich jako program swego działania, za którym opowiedzieli się katolicy wzburzeni pamfletem Jules'a Micheleta przeciw jezuitom.
Montalembert współdziałał z Felixem Dupankloup, który przedstawił konfliktowe sprawy w umiarkowanej broszurze o uspokojeniu religijnym (De la pacification religieuse). Jej tezy miały być pewnego rodzaju konkordatem w kwestiach nauczania, lecz parlament przyjął projekt Villemaina, ograniczający wolność nauczania. Organizowali więc katolicy petycje do władz o jej poszerzenie, lecz bez rezultatu, co skłoniło Montalemberta do zorganizowania politycznej partii katolików.