22. POEZJA CZESŁAWA MIŁOSZA, 22. Poezja Czesława Miłosza


22. Poezja Czesława Miłosza

Biografia

Czesław Miłosz urodził się 30 czerwca 1911 r. w Szetejniach na Litwie, gdzie spędził dzieciństwo. Szkołę średnią i studia prawnicze ukończył w Wilnie. Debiutował w 1930 r. wierszami ogłoszonymi w „Alma Mater Vilnensis”, następnie współredagował pismo „Żagary”, skupiające grupę literacką o tej samej nazwie. W latach 1934-35 studiował w Paryżu, gdzie spotkał swojego dalekiego krewnego, francuskiego poetę Oskara Miłosza, który wywarł na niego znaczny, choć utajony wpływ. Rozgłos literacki uzyskał zbiorem Trzy zimy (1936). Pracował w Polskim radiu w Wilnie i Warszawie, gdzie spędził okupację, współpracując z prasą konspiracyjną. Po wojnie przebywał w Krakowie, Waszyngtonie i Paryżu. W roku 1951 zerwał kontakty z krajem i pozostał na emigracji, początkowo w Paryżu, następnie w Berkley w Kalifornii, gdzie pełni funkcje profesora literatur słowiańskich na tamtejszym uniwersytecie. Jego wiersze i książki były tłumaczone na wiele języków. W roku 1980 otrzymał literacka Nagrodę Nobla.

Pozornie przystępna, poezja Czesława Miłosza nie odsłoniła czytelnikom ani części swoich zagadek. Poezja ta stawia opór jednolitej interpretacji.

W panoramie poezji dwudziestolecia nazwisko Miłosza widnieje zwykle w trzech konstelacjach. Pojawia się ono najpierw wśród współtwórców pisma „Żagary” (1931-34). Wileńscy studenci domagali się tam, „pionu ideowego” (Teodor Bujnicki) „idei kształtującej” (Stefan Jędrychowski), „twardej moralności wytwórców) (Henryk Dembiński) i nie wahali się wołać : „ortodoksi i fanatycy wszystkich wieków! podajcie ręce, my z wami (Henryk Dembiński). Od literatury żądali „urobienia takiego typu człowieka, jaki ze względów społecznych jest w najbliższej przyszłości potrzebny” (Miłosz), „krytycznego konfliktu z rzeczywistością” i „supremacji ekonomii, socjologii i polityki” (Jerzy Zagórski). Wreszcie poezję przyszłości widzieli jako „wybitnie wizualistyczną” (Zagórski), poddaną „dyktaturze intelektu” i posiłkującą się „ sposobami używanymi w prozie” (Miłosz), zorientowaną ku zwartości, treściwości, współzależności wszystkich składników, słowem, „konstruktywistyczną” (Miłosz, Leon Szreder).Wszystko to jednak nie bardzo sprawdzało się w wierszach, nawet drukowanych w „Żagarach”. Cóż dopiero w późniejszych...

Częściej jeszcze nazwisko Miłosza pojawia się wtedy, kiedy mowa o „katastrofizmie”. (katastrofizm najogólniej to przekonanie o nieuchronnej zagładzie czy to człowieka, czy społeczności, czy też, najczęściej, wartości uznanych za najcenniejsze, nieodłączne od kultury. W poezji, literaturze rzadko przybiera on postać intelektualnie uporządkowaną. Karmi się raczej niejasnymi przeczuciami, lękiem przed społecznymi lub wojennymi kataklizmami, natręctwem rozkładu i dekadencji... Tak też było w latach trzydziestych. Ale kryzys demokracji, strach przed totalizmem, proroctwo wojny odczytać można nie tylko u żagarystów: równie dobrze u Czechowicza i Słonimskiego, Tuwima nawet, Gałczyńskiego i Sebyły, nie mówiąc oczywiście o Witkacym. U każdego inaczej, zabarwione estetycznie, politycznie czy religijnie.

Miłosza wymienia się wreszcie razem z Jerzym Zagórskim, Józefem Czechowiczem, Józefem Łobodowskim, Marianem Czuchnowskim... Wszyscy oni- bardziej lub mniej udatnie- wysławiają tendencje, które pojawiły się w liryce lat trzydziestych. Kiedy przyjdzie je określić, podają terminy często skłócone, niezborne, zawsze zaś rozmaite. Mówi się zatem o poezjo- i fantazjotwórstwie, o pesymizmie i rozpaczy historycznej, o społecznikostwie i wręcz rozpolitykowaniu... Czasem także o swobodnym potoku obrazów, „wielkiej” metaforze przeciwstawionej „małej”, rozluźnieniu związków logicznych i uprawomocnieniu swobody wyobraźni. Tradycje bezpośrednie rozpoznać łatwo. Obojętni skamandrytom i niechętni Młodej Polsce, ówcześni poeci buntują się przeciw krakowskiej awangardzie, stale zapożyczając jednak jej osiągnięcia. Trudniej- tradycje pośrednie. Zbici z tropu krytycy mówili czasem o nawrocie do symbolizmu, o - nie wyznanych- analogiach z nadrealizmem... Zapewne bezpieczniej byłoby powstrzymać się od podobnych uogólnień. Tej liryki nie spaja w jedno żadna poetycka doktryna: układa się ona w rozpoznawalną wprawdzie, ale krótkotrwałą i niewyraźną konstelację nastrojów, stylów, tematów i ambicji.

Najostrożniej byłoby chyba wrócić do określenia „druga awangarda”, którym lubili się wówczas mianować młodzi poeci.

W późniejszych wydaniach Miłosz pomijał na ogół wiersze powstałe przed rokiem 1934; określając je jako wymuszone, pisane niejako wbrew sobie.

Lirykę Miłosza cechuje skłonność do dialogu, a przynajmniej polifonia wypowiedzi. Ta wielogłosowość nie jest bynajmniej pustym chwytem retorycznym. Odsłania raczej niepewność, rozdarcie, „ rozdwojenie w sobie”. Poezja nie jest dla Milosza symbolistycznym sięganiem istot rzeczy, badaniem niepoznawalnego, na poły mistycznym smakowaniem tajemnic... Nie opiera się także o dialektykę pojęć i stosunki logiczne wynikania. Rozumiana jest raczej jako nieustająca dyskusja, jako nieznużone poszukiwanie, zarazem dumne (bo nie każdemu dostępne) i pełne lęku (bo prawda bywa bolesna i groźna). Partnerami tej dyskusji są jakby na równi- umysł i ciało, osobiste doświadczenia i prawidłowość historii, ulotne przypadki i przemyślenia filozofów.

Liryce Miłosza przyświeca łacińska maksyma larvatus prodeo. Literacka intuicja przypomina mu jakby, że lepiej, bezpieczniej będzie działać w masce, mówić cudzym głosem...

Łatwiej teraz zrozumieć trudność interpretacji Miłosza. Każda niemal wypowiedź (wiersz w całości albo nawet fragment) została jakby ujęta w cudzysłów, opatrzona znakiem ograniczonej wiarygodności. Jej znaczenie rzadko kiedy zostaje dane bezpośrednio. Odsłania się raczej w relacji do innych wypowiedzi: ab dobrze zrozumieć, co właściwie mówi chwilowy „głos”, pamiętać musimy o partnerach, do których i wśród których mówi. Ale owi partnerzy nie są przecież niezmienni, ponieważ każdy dialog zmienia i kształtuje dialogujących... Tym samym częste, nawet nawrotne motywy jawią się rozmaicie, zabarwione - na przykład- raz patetycznie, raz ironicznie.

Jan Błoński przypuszcza, że wszystko co Miłosz napisał, powinno być rozpatrywane jednocześnie w kilku porządkach. Powiedzmy grubo: jednostkowym, jakby biograficznym, zbiorowym czy historycznym, religijnym wreszcie czy metafizycznym. Tak na przykład sielski, arkadyjski krajobraz odsyłać może albo do patriarchalnego dzieciństwa, albo do społecznej utopii, albo wreszcie unaocznia, jakby na zasadzie alegorii, intelektualne wyobrażenie ordinis naturalis, właściwego ładu rzeczy. ( W poemach naiwnych naiwność jest świadomie wybrana przez poetę, ponieważ istnieją prawdy, które wypowiedzieć może tylko dziecko lub prostaczek. Prostaczek jednak jest tak naprawdę mędrcem , któremu filozoficzna medytacja kazała powrócić do naiwności.)

Pamiętać należy, że obrazy - archetypiczne lub nie- zostają zazwyczaj zrelatywizowane do mówiącego bohatera. Tym samym nigdy nie nabywają zabójczej w poezji jednoznaczności. Przede wszystkim Miłosz nie lubi puent, chyba ironiczną; nie zwykł także- szczególniej w młodości- „rozwiązywać” swoich wierszy opowiedzeniem się za jakąkolwiek możliwością interpretacyjną.

Wiersz zaprasza i przymusza wręcz do refleksji: ta poezja oka jest zarazem poezją uczoną. Już od 1942 r. domaga się jawnie komentarza, każe sięgać do biblioteki, aby zrozumieć ukryty cytat, odczytać aluzję. Zarazem jednak umyka nie tylko przed wszelkim pouczaniem, ale nawet przed wyraźnym samookreśleniem.

Inaczej niż Przyboś, opalizacji sensu nie szuka nigdy Miłosz na poziomie zdania. Przeciwnie, elementarne składniki wiersza pozostają zwykle klarowne, mocno osadzone w tradycji- często mickiewiczowskiej- i łatwo mimo lekkiego odrealnienia czytelne.

Pełna struktura poezji Milosza, niezmiernie jednolitej w zaskakującej rozmaitości głosów i środków, mogłaby jednak zostać odczytana tylko przez całokształt twórczości, której przeważna część należy do epoki następnej. Pozostaje więc tylko powiedzieć, czym ta liryka była w ostatnich latach przed wybuchem wojny.

Jej głębokie źródła są na pewno romantyczne. Przed Przybosiem żagaryści poznali- i przeżyli- Mickiewicza, który u Miłosza przynajmniej pozostał nieustannie obecny. Z romantyzmu wywodzi się wiara w wyobraźnię, przeświadczenie o proroczej zdolności poety, wyniesionego ponad ślepy, niewiedzący tłum, traktowany nieraz z litościwą pogardą (Ptaki). Ale ta pogarda budzi z kolei niepokoje sumienia, poezji bowiem- znowuż zgodnie z romantyczną tradycją- przypisany został obowiązek duchowego przewodnictwa, ocalenia „ludzi ciemnych”, który skłaniał zapewne do zaskakujących oscylacji politycznych (w latach 1931-33 Miłosz wyraźnie sympatyzował z radykalizmem trybuna „Żagarów”- Dembińskiego). Uderza wreszcie - od początku- ujmowanie losu własnego i społeczności w pojęciach jeśli nie zawsze religijnych, to na pewno eschatologicznych i metafizycznych. Radko z większa mocą wypowiadały się we współczesnej liryce zdumienie istnieniem, trwoga i fascynacja tym, co niepojęte, wreszcie poczucie winy i odpowiedzialności moralnej... słowem doznanie sacrum.

W tym znaczeniu można powiedzieć, że liryka Miłosza i rówieśników była niespodziewanym odwetem wiekowej już tradycji na estetycznym optymizmie poetów „Zwrotnicy”, którzy w pracy artysty (szczególnie zaś w odnawianiu języka) widzieli najpełniej wcielenie produkcyjnego działania, jakim człowiek zagarnia i zagospodarowuje świat... Inspiracje Drugiej Awangardy były wszakże- w porównaniu z monolityczną utopia pierwszej- głęboko konfliktowe. Pokusę tradycjonalizmu pokonać mogło tylko stworzenie takiej koncepcji języka poetyckiego, która by umiała tę konfliktowość twórczo wykorzystać. Dokonało się to u Miłosza stopniowo, punkt zwrotny umieścić należy chyba dopiero w roku 1943. Słowo poetyckie celować będzie odtąd nie w „autonomię” ale w „pełnię”. Albo raczej, zdobywać autonomię przez wchłonięcie takiej rozmaitości idiomów, aby- kontrastem i zestawieniem- zyskać niezależność od języka potocznego. Dla Miłosza najważniejsza jest zdolność sumowania doświadczeń ludzkich, przede wszystkim słownych. Poeta jest tym, który umie mówić wszystkimi językami... nie tym, który stwarza język wyłącznie własny. Stąd żądanie zakorzenienia w przeszłości, w historii, ale również- otwarcia na najróżniejsze idiomy współczesności, z popularnymi i naukowymi włącznie. Stąd ogromne znaczenie, przypisane ironii i „formom dramatycznym” w poezji, które pozwalają oświetlić sprawy wymykające się zazwyczaj kompetencji liryka. Stąd wreszcie- intelektualizacja wypowiedzi, wojna wydana „nowej łacinie”, którą stawał się nazbyt często język poezji, zdolny tylko szlifować osobliwości uczuć i wzruszeń. Potęga wyobraźni jest bowiem także- jeśli nie przede wszystkim- warunkiem mądrości. Zaś odnowę człowieka osiągnąć można tylko przez zespolenie refleksji i wzruszenia. Niechże więc poezja zestawia i jednoczy wszelkie odmiany człowieczej „mowy”, niech stara się zawsze wyrazić całość ludzkiego doświadczenia, niech pracowicie zdąża do jedności prawdy i zachwytu.

Jan Błoński, Lęki, sny i proroctwa- Czesław Miłosz w: Poeci dwudziestolecia międzywojennego, pod red. I. Maciejewskiej, Warszawa 1982.

Eseistyka Czesława Miłosza

http://www.milosz.pl/t_eseje.php

Eseistyka Miłosza, zarówno polska jak i angielska, przywołuje przede wszystkim patronów poety, pisarzy i myślicieli, którym zawdzięcza on najwięcej. Łączy ich wszystkich refleksja religijna: wizje Swedenborga, Blake'a, poezje Oskara Miłosza i T.S. Eliota, pisarstwo Dostojewskiego. W pismach ich szukał też poeta odpowiedzi na pytanie: skąd zło? Zresztą poezję Miłosza i jego eseistykę spaja narastający wciąż nurt religijny i filozoficzny. Coraz częściej motywem wiersza staje się pytanie o istotę bytu, o sens cierpienia, o tajemnicę czasu i przemijania. W ostatnim zbiorku "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada" (1974) spotkamy nie tylko wiersze o religijnej problematyce ("Lektury", "O aniołach", "Oeconomia divina"), ale przede wszystkim akceptację istnienia jako daru: "Święty jest byt".

Oto kilka tekstów z bardzo bogatej twórczości eseistycznej Miłosza, wybranych z najbardziej znanych książek pisarza - od Zniewolonego umysłu, który w pewien sposób utorował mu drogę do światowej sławy, przez Rodzinną Europę, Szukanie ojczyzny i Życie na wyspach.

Zniewolony umysł

• Bałtowie

Rodzinna Europa:

• Miejsce urodzenia

• Wychowanie katolickie

Szukanie ojczyzny:

• Aby duchy umarłych zostawiły

nas w spokoju

Życie na wyspach

• Niemoralność sztuki

• Pesymizm-optymizm

• Życie na wyspach



Wyszukiwarka