Komputer i Internet przecierają drogę do nadejścia Wieku Informacji
W dzisiejszych czasach technika, szczególnie komputerowa rozwija się w niewyobrażalnym tempie. Informatyki nie można w żaden sposób porównać z innymi dyscyplinami nauki. Komputer i Internet przecierają drogę do nadejścia Wieku Informacji, a wraz z nim zmian równie wszechogarniających i głębokich jak te wywołane przez rewolucję przemysłową.
Internet jest kluczową technologią w tych zmianach. Można go widzieć jako obietnicę utopijnego świata, w którym każdy może mieć dostęp do każdej informacji, może porozumiewać się z każdą inną osobą, ma wolność publikacji swoich poglądów i zapoznawania się z poglądami innych. Z punktu widzenia Internetu wszyscy są równi.
Internet jest środowiskiem pełnym anarchii i chaosu. Można powiedzieć i opublikować cokolwiek się zechce. Zamieszczane informacje, nie zawsze są prawdziwe czy rzetelne, nie podlegają jakiejkolwiek kontroli. Nieograniczona możliwość publikacji w Internecie powoduje, że to na czytelnika spada ciężar oceny jej wartości. Z punktu widzenia wolności słowa i swobód obywatelskich to wspaniałe; z punktu widzenia edukacji - to koszmar. Dzieci i szkolna młodzież potrzebują, więc przewodnika po internetowym świecie; takim przewodnikiem nie potrafią być jednak rodzice, którzy od dzieci często uczą się, jak wysłać list elektroniczny.
Jednak, gdy informacja staje się światową walutą, a tak wiele informacji znajduje się w Internecie, pojawia się niebezpieczeństwo powstania grupy ludzi, która nigdy nie miała kontaktu z Internetem, nie rozumie jego znaczenia i nie sięgnie po korzyści, jakie daje ta sieć. Z drugiej strony rośnie grupa ludzi stanowiących odpowiednik arystokracji w tym świecie: podpiętych do szybkich stałych łącz internetowych, publikujących informacje i wpływających na poglądy pozostałych; ich wykształcenie jest lepsze, mają lepsze perspektywy pracy i stają się coraz bardziej wpływowi. Czy ten podział już istnieje? Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. To osoby mające stały dostęp do sieci są lepiej wyedukowane w zakresie Internetu czy nawet całej informatyki.
Dzieci z biedniejszych rodzin otrzymują gorsze wykształcenie; mniej z nich trafia na uczelnie. Te dzieci mają mniejsze szanse na kontakt z komputerem i Internetem, wykorzystanie tych narzędzi w swoim życiu; oznacza to, że zamykają się przed nimi w przyszłości interesujące i dobrze płatne zawody. Nie chodzi tu o to, że nie chcą takiego kontaktu; nie mają one po prostu dostępu do zasobów pozwalających na dobry start w Wieku Informacji - start, który prowadzi przez poznanie i wykorzystanie technologii informatycznych.
Rządy rozwiniętych państw podejmują starania, by rozpowszechnić technologie informatyczne, by umożliwić jak najszerszy dostęp do Internetu, rozwinąć nauczanie informatyki i korzystania z Internetu w szkołach. Jednak w tych projektach jest więcej propagandy niż realnych efektów: nie ma dość środków finansowych na dziesiątki tysięcy komputerów dla szkół czy tysiące podłączeń do Internetu. Edukacja, podobnie jak nauka, nie jest wysoko na liście wydatków budżetowych. Dla szkół lepszym wsparciem mogą być dotacje rodziców czy firm z przemysłu informatycznego. Ale czy nawet dziesięć tysięcy publicznie dostępnych komputerów może zmienić przyszłość milionów ludzi?