Czy zło tkwi w naturze człowieka


Czy zło tkwi w naturze człowieka?

Wszyscy wokół przekonuję, że nasz świat opiera się na dualizmie zła i dobra. Wydaje nam się, że wciąż musimy walczyć ze złem, które jest w nas i poza nami. Wyobraźnia ma tu szczególne pole do popisu i może pisać wspaniałe historie. Niejednokrotnie przerażające i fascynujące. Owocem wyobraźni człowieka jest literatura, kino, teatr. A ile w tej chwili możemy tam znaleźć dobra, miłości? Czytam książki, oglądam filmy, gdyż jest to moja pasja, ale z przykrością stwierdzam, że jest tam coraz więcej zła, przemocy, cierpienia, strasznych wizji. I wszystko to stworzył umysł człowieka. Nasuwa się pytanie: czyżby ludzie pragnęli oglądać zło? Niestety odpowiedź musi być twierdząca. Świat jest taki, jakim ludzie go sobie wyobrażają. Jeżeli jest w ich umysłach zło, to zwracają uwagę na zło. Jesteśmy w stanie przyjąć ze świata tylko to, co jest zgodne z naszym doświadczeniem. Świat każdego człowieka jest inny, ale łatwo można zauważyć, że ludzie lubią przebywać w towarzystwie podobnych do siebie osób. Każdy człowiek postrzega i interpretuje świat w sobie właściwy sposób, a uczenie się różnych sposobów postrzegania świata i reagowania na niego zazwyczaj kończy się w 6 roku życia. Jeśli w tym czasie ktoś doświadczał zła i cierpienia, to jego świat jest przesycony destrukcyjnymi wzorcami, nie znaczy to jednak, że jest z natury zły, po prostu nabył pewne nawyki w procesie socjalizacji. Jego wizja świata jest w pewnym stopniu upośledzona. Osoba, która w dzieciństwie zaznała dobra i miłości patrzy na świat w sposób pozytywny, widzi szerszy wachlarz możliwości i wydaje się jej, że ma duże szanse na odniesienie sukcesu w życiu. Doświadczanie szkodliwych struktur poznawczych uniemożliwia zobaczenie rzeczywistości takiej, jaką jest naprawdę i zmusza do błądzenia w wyobrażeniach swoich i innych. Dobre dzieciństwo ułatwia ujrzenie rzeczywistości i odkrycie swego nieograniczonego w sumie potencjału, który jest dobrem danym nam od urodzenia. Okazuje się, że zakodowanie w dzieciństwie negatywnego programu na życie może mieć przerażające konsekwencje. Nie tylko, bowiem spostrzegamy świat według naszych wyobrażeń, ale kiedy zabieramy się za kreowanie życia, to kreujemy tylko to, co potrafimy sobie wyobrazić. I nic więcej! Nasze kreacje są zgodne z naszymi wyobrażeniami o świecie, o sobie i o rzeczywistości. Szansą tutaj okazuje się być wiara w lepsze życie i chęć pracy nad poprawą jakości egzystencji. Można to nazwać nadzieją. Nadzieja jest tą strukturą, która przepuszcza wspaniałe rozwiązania pomimo innych klapek na oczach zaślepiających nas, na co dzień. Gdy jest nadzieja zawsze jest szansa naprawy tego, co zostało zepsute. I wówczas człowiek może dotrzeć do swego potencjału, do swych talentów, które są dobre i które mogą być windą do nieba w rozwoju osobowości. Można mieć dużą ilość struktur poznawczych, a jednak w związku z ich działaniem żyć w ciągłym ograniczeniu. Ponieważ to nie ilość, a jakość struktur decyduje o naszym życiu. Dlatego tak ważne jest by człowiek już od najwcześniejszego dzieciństwa otrzymywał dużo miłości i pozytywnych wzorców. To w dużej mierze przyspiesza sukcesy w rozwoju i zaoszczędza niepotrzebnego cierpienia w życiu. Nabyte w okresie dziecięcym struktury poznawcze mogą nas inspirować lub ograniczać w rozwoju. To one powodują, że z kimś możemy się dogadać, a z kim innym nie. To one decydują, jaki kierunek życia obieramy, i co wybieramy dobro czy zło? Jeżeli istnieje intencja zmiany można przejrzeć na oczy i zdać sobie sprawę z tego, że to nie człowiek z natury jest zły, tylko świat, który go otacza przekonał go o tym. Im mniej było pozytywnych doświadczeń w dzieciństwie tym trudniej zrozumieć nam kogoś, kto w dzieciństwie nabył pozytywne doświadczenia. Ciężko jest nam wyjść poza własną wizję świata. Do tego potrzebna jest duża odwaga, bo opuszczając granice własnego bezpiecznego świata by odkrywać jesteśmy pozostawieni samemu sobie i możemy ufać tylko sobie i mocy kreacji życia zgodnie z własnymi intencjami. Gdy jesteśmy otwarci na wszystko, co najlepsze zaczynamy odkrywać i opadają wszelkie zaślepienia, którymi karmili nas rodzice i społeczeństwo.

Człowiek, który widzi więcej możliwości potrafi prowadzić bogatsze i szczęśliwsze życie. Rozumie on również, że zło jest wyrazem zaślepienia jego umysłu a on sam ma wszelkie środki do usunięcia tych zaślepień z własnego umysłu. Nabycie nowych struktur poznawczych w wieku późniejszym niż 6 lat jest możliwe, ale trudniejsze. Wtedy jest wewnętrzna zgoda na nabywanie wzorców zachowań i postrzegania zgodnych z wcześniej poznanymi, ale odrzuca się wszystko, co nie pasuje do uprzedzeń. To, dlatego wiele osób żyje zgodnie z programem przekazanym przez rodziców, i tylko niewielu rozwija osobowość i odrzuca toksyczne wzorce z dzieciństwa uwalniając się od nich całkowicie. Ucząc się nowych mechanizmów zachowania i poznawania rzeczywistości człowiek powinien dokonywać świadomych wyborów i decydować się na wszystko, co najlepsze. Musi wziąć odpowiedzialność za swoje życie, za siebie i przestać zwalać winę na innych i Boga. Wyjściem z sytuacji jest otwartość, nie na byle, co tylko na to, co najlepsze, najkorzystniejsze. Otwartość na dobro. Człowiek musi zrobić w swoim wewnętrznym świecie miejsce na to dobro, jeżeli zło wypełniło większość tego świata. Ale żeby to się stało musi mieć wolę, by tego dokonać, ma taką możliwość, bo dostał ją od urodzenia.

Destrukcyjne wzorce niszczące dobro w człowieku ujawniają się szczególnie w związkach. Każdy w dzieciństwie marzy o spotkaniu idealnego partnera, z którym zbuduje tu na ziemi raj na ziemi. I jest to marzenie jak najbardziej do zrealizowania. To marzenie jest zrodzone z dążenia człowieka do dobra i miłości. Czyli naturalnego stanu doskonałości, które odczuwał przychodząc na ten świat. Ktoś może zapytać, jeżeli tak, dlatego tak wielu ludzi jest złych? Problem tkwi w podświadomości. Bo zaraz po przyjściu na świat, a nawet wcześniej w okresie prenatalnym zaczyna się kodowanie psychiki człowieka. Wszelkie emocje matki są kodowane przez człowieka i stają się wzorcami, którymi później człowiek kieruje się w życiu. W późniejszym okresie człowiek może nawet nie być świadomy, że kierują nim jakieś wzorce, może głosić, że jest od nich wolny, jednak w „magiczny” sposób jego życie przypomina życie rodziców. I chociaż widząc błędy rodziców człowiek chce je naprawić, nie udaje mu się, bo jego podświadomość jest przyzwyczajona poprzez doświadczenia do odgrywania pewnego scenariusza. W takiej sytuacji potrzeba terapeuty, który zlokalizuje błędy i pokaże możliwości wyjścia do naturalnego stanu umysłu pełnego dobra i miłości. Gdy człowiek się na to nie zdecyduje będzie popełniał błędy rodziców, oraz błędy innych osób, które spotkał na swojej drodze, a którzy nauczyli go pewnych jakże „korzystnych” umiejętności, tu na szczególną uwagę zasługuje: walka, agresja, nieustępliwość, manipulacja, a z takimi wzorcami nietrudno o kłopoty z psychiką. I jak tu później dotrzeć do dobra i miłości. Ciągła agresja potrzebuje rozładowania poprzez przemoc lub używki. Gdy się rozładowujemy pod budką z piwem lub nawet w domu z ulubionym przyjacielem ludzi alkoholem, to trudno odczuwać miłość. Raczej nie przyciągniemy wówczas do siebie osoby pełnej miłości i dobra. Swój do swego ciągnie. Przyciągamy to, czym emanujemy. Dopóki nie powrócimy do dobra w sobie dopóty nasze życie nie będzie dobre, być może będzie ekscytujące, ale niewiele będzie w nim dobra, którym obdarzamy innych ludzi, a tak naprawdę siebie. Dopóki nie powrócimy do miłości, z której powstaliśmy nie wypełni ona całego naszego życia, naszych związków, naszej pracy i całego naszego jestestwa. To wymaga wielkiej odwagi i dużej samoświadomości, a także chęci by rozwinąć w sobie naturalny potencjał do życia pełnego dobra i miłości. Niektórzy ludzie tak dalece oddalili się od miłości, że poza ekscytującymi doznaniami nic nie potrafią już niczym się interesować. To właśnie, dlatego zamiast filmu o miłości, wybierają horror lub film sensacyjny pełen przemocy. Oczywiście tacy ludzie będą przekonywać, że filmy o miłości są nudne, a przecież jest tyle ekscytujących filmów, gier komputerowych, książek. Tylko jakoś dziwnie czuć, że w ich umysłach jest chaos, jakoś nie czuć, że mają miłość i dobro w sobie. Ale przecież żyją ekscytująco. Niektórzy tak bardzo oddalili się od miłości i dobra w sobie, że przypominają już zwierzęta pod względem rozwoju emocjonalnego, a do życia właściwie już nic im nie potrzeba poza jedzeniem, wydalaniem, seksem, no może jeszcze potrzebują używek, one potrafią zagłuszyć resztki dobrej natury i potrzeby miłości. Tacy ludzie są w stanie dokonywać najgorszych zbrodni i poza marnowaniem życia tak naprawdę nic nie dają ani sobie ani innym ludziom.

Niektórzy ludzie uważają, że świat i inni ludzie są po prostu źli, a jest to tak naprawdę zrzucanie odpowiedzialności za swoje często nieudane życie na innych. Myślą:, „Jeżeli świat jest taki zły to jak mogę osiągnąć sukces i szczęście?”, „Ludzie są tacy źli, że przeszkadzają mi osiągnąć spełnienie”. Z takim myśleniem bardzo trudno osiąga się cokolwiek w życiu, wówczas rzeczywiście ludzie myślą, że ich natura jest po prostu zła. Muszą myśleć, w ten sposób, gdyż nie są w stanie przyjąć do siebie, ze to oni sami sobie to zrobili i mają szanse wszystko zmienić. A rzadko, który człowiek chce się rozwijać i odkryć swą prawdziwą dobrą naturę, przede wszystkim chce się dopasować do innych żeby go akceptowali. Problem tkwi w tym, że jeżeli człowiek chce się dopasowywać do wyobrażeń innych o sobie, to nie wie tak naprawdę, kim jest i jakie ma możliwości. Inni ludzie rzadko chcą jego rozwoju i tym tkwi największą tragedia, bo człowiek dopasowuje się to tego, co go niszczy. Nie zauważa, że ludzie zmuszają innych żyli zgodnie z ich wyobrażeniem. I nawet tłamszą nawet najbardziej utalentowanego człowieka, gdyż w ich wewnętrznym świecie nie ma miejsca na takie talenty. I zrobią wszystko by wybić mu z głowy marzenia o rozwijaniu talentów. Przekonają go, że jest zły i nie ma sensu pracować nad sobą.

Ludzie poruszają się tak chaotycznie pomiędzy wyobrażeniami innych nie wiedząc, kim są w istocie. Realizują cele, które nie są ich celami, może rodziców, przyjaciół lub innych bliskich osób, ale nie ich. Takie wewnętrzne rozdarcie powoduje ciągłe napięcie i poczucie bezsensowności życia. Wewnętrzna pustka sprawia, że ludzie czują, że życie jest ciężkie i złe. Poza wiedzą przekazaną przez rodziców i nauczycieli nie mają własnego planu na życie. Możliwością wyjścia z tej trudnej sytuacji jest zdanie sobie sprawy jak wygląda rzeczywistość i odrzucenie urojeń. Większość ludzie nie chce żadnych zmian, wymagają oni by to świat zmieniał się zgodnie z ich wyobrażeniami. I w ten sposób skazują się na to by to los ich prowadził, stają się w tym momencie ofiarami, gdyż z toksycznym programem w umyśle, los będzie kierował życie zgodnie z doświadczeniami, właściwie to nie los, tylko sam człowiek, który woli jednak odpowiedzialność zrzucić z barków, na przeznaczenie, szatana, kosmitów, Boga, czy po prostu innych ludzi. A musi po prostu wziąć los we własne ręce i mądrze pokierować swoim życiem. Zdać sobie sprawę, ze to, co nas spotyka wynika z przeszłości, jeśli jednak pragnie żyć lepiej, lub przynajmniej czuć się dobrze powinien wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Przyszłość może być lepsza i bardziej szczęśliwsza, tylko samo się nic nie zrobi i żaden los nie wykona pracy za człowieka, pracy nad pozbyciem się ograniczeń i blokad psychicznych.

Wielu ludzi chce zasłużyć sobie na raj i jest przekonanych o tym, że muszą cierpieć w życiu i broń Boże nie rozwijać się. Jakże często słyszymy od innych: „muszę dźwigać ten krzyż”, lub wspaniałe rady typu „nie noś krzyżyka na szyi, bo całe życie będziesz dźwigał krzyż”, dźwiganie krzyża jest dla wielu wszechobecne i nawet, jeżeli zdołają zdjąć go z łańcuszka na szyi, to w życiu raczej im się nie poprawia, a to brzemię wciąż jest w psychice, a zabobon ma tragiczne skutki. Postrzegamy najczęściej siebie tak jak postrzegali nas rodzicie bliscy. Nie ma to nic wspólnego z tym, kim naprawdę jesteśmy, jesteśmy nasza natura jest dobra. Gdy przypomnimy sobie sytuacje z dzieciństwa, w których czuliśmy się błogo bez powodu zrozumiemy to. Świadomość jest związana z naszymi wyobrażeniami, wyobrażeniami one wynikają z naszych doświadczeń. Wielu ludziom wydaje się, że wszystko wiedza najlepiej, tylko dziwi bardzo fakt, ze nie potrafią oni postrzegać rzeczywistości taką, jaka jest. Okazuje się, że to strach i uprzedzenia kierują tymi ludźmi, i dlatego tak ciężko jest im osiągać sukcesy i wieść dobre życie. Dobre przede wszystkim dla siebie. Jeśli człowiek nie wierzy w sukces nie odniesie go. Żadne pomysły niezgodne z naszymi wyobrażeniami nam nie wyjdą, gdyż podświadomie będziemy odrzucać je jako te, które nam zagrażają. To, dlatego niektórzy pomimo starań nie mogą osiągnąć sukcesu czy to w życiu osobistym czy zawodowym. Ci, którzy maja wyobrażenia siebie jako człowieka sukcesu łatwo do niego dochodzą. Świat jest taki, jakim go sobie wyobrażamy. Żadne rozwiązania sprzeczne z wyobrażeniami nie wyjdą, bo umysł wyprze je jako niezgodne z programem. Warto brać przykład z ludzi, którzy osiągają sukcesy, warto przekonywać samego siebie, ze warto pójść w ich ślady. Trzeba pokonywać uprzedzenia, bo to jedyna metoda na prowadzenie bardziej satysfakcjonującego związku. Człowiek nie musi być dobry, jednak, kiedy taki jest, życie jest dla niego łatwiejsze i przyjemniejsze.

Każdy człowiek ma wolny wybór, może pokierować swoim życiem tak jak chce. Każdy wybór niesie jednak za sobą konsekwencje. Jeśli ktoś zrezygnuje z odpowiedzialności za swoje życie, wtedy pozwoli by to inni za niego decydowali, wówczas może mówić, że los nim kieruje i nie udaje mu się nic, gdyż ma złą naturę, ale to nie zmieni faktu, że decyzja o nie osiąganiu sukcesów należała do człowieka. Jeżeli ktoś ma intencje rozwijania złych cech w sobie, wówczas w życiu będzie przejawiało się tylko to i nic więcej. Gdy człowiek nastawi się na spełnienie, to życie będzie dla niego ciągłym wzrostem i będzie szczęśliwy. Wszystko wynika z nastawienia, warto wybrać zadowolenie, spełnienie i miłość. Tak właśnie zapada decyzja o odkryciu dobra w sobie. To jak siebie postrzegamy zależy od naszej samooceny, gdy regularnie podwyższamy tą samoocenę, otwieramy się na coraz lepsze doświadczenia. Rzeczywistość może wyglądać inaczej niż ja postrzegamy poprzez naszą samoocenę. Zwykle ludzie są, kim innym niż sobie wyobrażają. Jeżeli człowiek zda sobie sprawę, że jego natura jest dobra i że ma nieograniczone możliwości wówczas może zacząć spełniać swoje marzenia. Kluczem tutaj okazuje się być wiara w powodzenie zamierzeń, gdy tak się stanie można prostą drogą zmierzać do doskonałości. Niestety wielu ludzi wyznacza sobie bezwartościowe cele, nieprzynoszące żadnych korzyści. Są i tacy, którzy za cel obrali zniszczenie siebie. Przy tak złych intencjach nie sposób żyć w sposób konstruktywny i pozytywny. Aby życie nabrało sensu trzeba wyznaczyć sobie cel, musi się on wiązać z tym, by żyło się coraz łatwiej i lżej korzystając ze swych naturalnych zdolności. Trzeba odrzucić pesymistyczne spojrzenie ludzi i zacząć zmieniać życie, powoli nawet, ale skutecznie. Wszystko zaczyna się od samooceny, gdy się ją podniesie zyska się gotowość do odnoszenia sukcesów i otwierania się na wszelkiego rodzaju dobra materialne i duchowe. Tylko, żeby tak się stało trzeba pójść na całość i objąć pozytywnymi myślami całe swoje życie. Wtedy ujrzy się rzeczywistość taką, jaka jest naprawdę, a nie taką, jaką pokazywali nam inni. Życie dla człowieka staje się doskonałe, gdy spodziewa się ciągle czegoś lepszego, a jednocześnie jest zadowolony z dotychczasowych efektów swych wyborów, bo w końcu to te wybory doprowadziły go do stanu, gdy może wybrać rozwój. Gdy człowiek dowie się, że jakość naszego życia zależy od jakości naszych myśli, być może inteligencja pociągnie go w kierunku dalszych rozważań i pozytywnych wyborów. Jest tylko jeden sposób - wziąć swoje życie we własne ręce. Nawet najbardziej inteligentni powinni zająć się uczeniem się pozytywnego myślenia i pozytywnego motywowania. Ludzie inteligentni powinni wreszcie pojąć, że nawet najwyższy iloraz inteligencji nie uczyni cudu, jeśli człowiek nie wie, czego chce i o co mu chodzi. Jako ludzie dorośli możemy wziąć stery własnego życia w ręce i pokierować nim tak jak chcemy. A kurs warto wyznaczyć na dobro, na dobro w sobie. Przejawienie dobroci jest szansą, ale nie przymusem, każdy ma wolny wybór. Każdy człowiek pragnie spełnienia, niestety przy próbach spełnienia większość popełnia błąd, gdyż ma na wstępie zbyt wielkie ambicje i oczekiwania. I zamiast cieszyć się małymi krokami na drodze, to ludzie wciąż narzekają objawiając swe niezadowolenie. Można żyć tak by być podłym i złym dla innych, ale nie można w ten sposób osiągnąć spełnienia. Żyjąc w ten sposób człowiek będzie się oddalał od miłości i szacunku. Nie można mieć pełnego życia czyniąc innym i sobie krzywdę. Wszystko to, co dajemy innym dajemy tak naprawdę sobie. Wyobraźmy na przykład sobie sytuacje, kiedy innym dajemy nienawiść, a sobie miłość. Takiego rozdwojenia raczej nie da się osiągnąć, jeżeli dajemy innym nienawiść to mamy ją w sobie i jest tym samym częścią nas. Czyli również siebie, a przede wszystkim siebie nią obdarzamy. Wybór dobra oznacza podążeniem do źródła pierwotnego. Oznacza szukanie dobra w sobie i otaczającym nas świecie. To odkrywanie swego nieograniczonego potencjału i możliwości. Jest najwspanialszą przygodą, jaką człowiek może przeżyć. Kompasem, którym człowiek powinien kierować się w tej wyprawie jest miłość. Bo tylko ona pozwoli mu uniknąć kłopotów i zagubienia podczas pływania po bezkresach umysłu. By nie rozbić się o skały człowiek musi dobrze poznać te wody i zrozumieć, że skały są konsekwencją działań świata, i że odbicie tego świata stało się mapą, według, której się porusza. Nie może jednak ulegać nauką sceptyków, a stać się odkrywcą, który poprzez doświadczenie buduje lepszy i bogatszy świat. Do tego potrzeba wiary i odwagi. Ale człowiek musi udać się nawet w mroczne rejony swego umysłu by poznać blokady, które nie pozwalają na swobodny przepływ miłości. I gdy usunie te blokady miłość popłynie i wypełni cale jego życie. Ograniczenia, które stworzył świat usuną się i ukarzą się szerokie możliwości. Dopiero wtedy człowiek poczuje się w pełni wolny, gdyż zda sobie sprawę, ze tak naprawdę od zawsze wszystko zależało od niego. A on ze strachu oddawał władze nas sobą innym i to była prawdziwa niewola umysłu. I to zło, o którym wszyscy mówili, to były ograniczenia. Dobro jest zaś tymi wszystkimi wspaniałymi możliwościami, które są do dyspozycji człowieka po pokonaniu tych ograniczeń.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ewolucja czy kreacja, # EWOLUCJA ŚWIATA I CZŁOWIEKA #
XX-lecie 5, Refleksje o złożonej naturze człowieka w powieści
SEKSUALNOŚĆ - OWOC ZAKAZANY CZY PEŁNIA DARU, Seksualność człowieka
Reale - Mądrość antyczna lekarstwem na zło dotykające współczesnego człowieka, FILOZOFIA, NAUKA
Czy dekalog ogranicza wolność człowieka, liceum
CZY PRAWDA I DOBRO ZAPEWNIAJĄ CZŁOWIEKOWI SZCZĘSCIE, WYPRACOWANIA J.POLSKI
Krzyż - Boży sposób na zło, Krzyż w życiu człowieka
Wiedza o naturze człowieka, Psychologia chomikuj, osobowość-charakterologia
Luter O naturze człowieka (1517)
Czy literatura pomaga wspóczesnemu człowiekowi w kształtowaniu
naturze czlowieka
Czy zlo istnieje
ROZPRAWKA 9 Czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone
Być czy mieć - rozważania na temat kondycji człowieka XXw, prezentacje
Fascynacja, czy poczucie obcości Człowiek współczesny wobec dzieł literatury staropolskiej
Czy w świecie sowieckich łagrów możliwe jest zachowanie człowieczeństwa (2)
praca, Praca miernikiem wartości człowieka, „Praca miernikiem wartości człowieka” - czy

więcej podobnych podstron