Tomasz Jurek1, Krzysztof Maksymowicz1, Piotr Jurek2.
Techniczne i prawne aspekty wykonywania kary śmierci w Polsce na przestrzeni dziejów.
1. Katedra i Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu - kierownik prof. dr hab. n. med. Barbara Świątek
2 Instytut Historii Państwa i Prawa, Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii, Uniwersytetu Wrocławskiego - kierownik prof. dr hab. Alfred Konieczny
Okoliczności śmierci bywają różne. Czasami człowiek umiera w wyniku choroby. Niekiedy śmierć, zwłaszcza gwałtowna jest bardziej dramatyczna - może być wynikiem przestępstwa, nieszczęśliwym wypadkiem czy samobójstwem. Istnieje również inna sytuacja -śmierć staje się prawnie usankcjonowaną karą. Śmierć - z reguły niespodziewana, zaskakująca, w tym przypadku jest zaplanowana szczegółowymi normami prawnymi. Podają one katalog określonych sytuacji - rodzaje przestępstw, w których jest stosowana kara śmierci. Krok po kroku precyzyjnie podają „przepis” na pozbawienie człowieka życia. Rozważania poniższe nie służą ocenie zasadności stosowania kary śmierci, nie są też głosem w polemice nad etyką czy zgodnością z zasadami religii takiego rozwiązania prawnego. Autorzy ukazują sytuacje, w których stosowana była kara śmierci jak i sposoby służące sprawnemu wykonaniu orzeczonej przez sąd kary pozbawienia życia.
Kara śmierci w dawnej Polsce.
Każda cywilizacja tworzyła swoiste systemy prawne, które były podstawą jej istnienia. Wśród funkcjonujących przepisów znajdowały się i te, które służyły uśmiercaniu ludzi w majestacie prawa. Średniowiecze to epoka „oswojona ze śmiercią”. W wojnach, epidemiach czy też klęskach żywiołowych masowo ginęli ludzie. Aby kara śmierci mogła wypełnić jej prewencyjne zadanie a jednocześnie stać się „społecznym zadośćuczynieniem” musiała być swoistym misterium. Stąd też wykonywano ją publicznie, z odpowiednią oprawą, niejednokrotnie w sposób będący szczególnym udręczeniem dla skazanego. Jednym z najpierwotniejszych sposobów uśmiercania było ukamieniowanie. Z reguły akt ten dokonywany był przez całą społeczność. Tu mechanizm śmierci był prosty - kamienie, to z punktu widzenia medycyny sądowej, narzędzia tępe lub tępokrawędziste. Znaczne obrażenia zadane takimi narzędziami - tępe urazy, o ile dotyczyły czaszki i mózgowia - z reguły były śmiertelne. W przypadkach innych okolic ciała - liczne obrażenia mogły doprowadzić do wstrząsu pourazowego, wykrwawienia do jam ciała z uszkodzonych narządów czy też powstania zatorowości tłuszczowej płuc ze zmiażdżonych tkanek miękkich. W początkach polskiej państwowości w XII wieku, do najpopularniejszych sposobów karania śmiercią należały: ćwiartowanie, palenie na stosie oraz ukrzyżowanie. Ta pierwsza metoda powodowała śmierć w wyniku wstrząsu urazowego jaki i krwotocznego. Tak Bolesław Śmiały ukarał biskupa krakowskiego - Stanisława ze Szczepanowa. Palenie na stosie powodowało zarówno uraz termiczny z destrukcją tkanek, wstrząs oparzeniowy, jak i śmierć w wyniku uduszenia gwałtownego z powodu braku tlenu w atmosferze dymu i pożaru. Tak karano np. heretyków na mocy edyktu wieluńskiego Władysława Jagiełły z 1424 roku. Ukrzyżowanie - np. za poddanie grodu nieprzyjacielowi - powodowało z reguły, oprócz czynnika wstrząsowego, śmierć w wyniku uduszenia gwałtownego. Działo się tak za sprawą powolnego wyczerpywania się możliwości skutecznej wentylacji klatki piersiowej. Wiszące ułożenie ciała za ręce uniesione nieco ku górze, sprawiało, że mięśnie międzyżebrowe, normalnie biorące udział w ruchach oddechowych nie mogły wykonywać swej pracy. Pozostawały one stale w pozycji wdechowej, zatem czynność wydechowa była głównie zależna od ruchów przepony. To po dłuższym czasie doprowadzało do wyczerpania jej możliwości skutecznej wentylacji i uduszenia z powodu niemożności wykonywania skutecznych ruchów oddechowych. W połowie XIII w. pojawiło się zapożyczone z Niemiec łamanie kołem. Skazany początkowo miał łamane kończyny z pomocą koła, a następnie był wplatany pomiędzy jego szczeble. Mechanizm śmierci w tym przypadku podobny był do ukamieniowania.
W historii prawa najpopularniejszym sposobem wykonywania kary śmierci było ścięcie. W wyniku działania narzędzia ostrego i rąbiącego dochodziło do dekapitacji. Śmierć następowała natychmiastowo poprzez uraz kręgosłupa szyjnego z rdzeniem kręgowym oraz gwałtowne wykrwawienie. Jako narzędzia, przed pojawieniem się gilotyny, najczęściej używano miecza. Zachowane miecze katowskie pochodzą z reguły z XV - XVIII w. Średnia ich długość wynosiła około 115 cm, głowica miała od 85 do 140 cm, jej szerokość około 5 cm. Klinga na ogół była na końcu ścięta łukowato lub prosto. Mając na uwadze dużą masę takiego narzędzia, prócz zdecydowanych cech narzędzia ostrego - tnącego, miało ono cechy narzędzia rąbiącego. Topór był raczej zarezerwowany dla kar mutylacyjnych (okaleczających). Kara poprzez ścięcie wymieniana jest w przywileju Władysława Łokietka z 1298 r, Zwierciadle Saskim z XIII, między innymi za zabójstwo, pozbawienie wolności, podpalenie, zgwałcenie. Z czasem katalog przestępstw zagrożonych tą karą rozrastał się - Constitutio Criminalis Carolina z 1520 r. dodaje tu także kazirodztwo, bigamię, wółczęgostwo, a Constitutio Criminalis Theresiana z 1768 r; czary, odstępstwo od religii, cudzołóstwo, dzieciobójstwo czy spędzenie płodu.
Równolegle ze ścięciem funkcjonowała kara śmierci przez powieszenie. Ta uznawana była za hańbiącą. Miejsca kaźni dla tych sposobów uśmiercania były różne,. Ścinania dokonywano na ogół w centrum miasta - np. w Krakowie niedaleko bramy kościoła Mariackiego u wylotu ulicy Siennej, wieszano zaś poza murami miasta. W zależności od stanu społecznego skazańca inna była podściółka na której klękał, śmiertelna koszula czy kaptur chroniący gapiów przed jego złym wzrokiem.
Odmianą śmieci poprzez ścięcie było zgilotynowanie. Gilotyna znana była w Czechach już w XIII wieku, a od XIV wieku upowszechniła się całej Europie. Jej ciężkie trójkątne ostrze znacznie zwiększało skuteczność wykonywania kary, co więcej ulepszenie polegało na tym, że głowa skazańca wpadała do specjalnego pojemnika, a wynaczyniona krew spływała wyżłobionym korytkiem do wiadra. Narzędzie to znacznie udoskonalił w latach późniejszych, wybitny francuski chirurg, profesor Joseph Ignace Guillotin (zm. 1814 r). Był on członkiem Konstytuanty w dobie Rewolucji Francuskiej i domagał się aby skazańców pozbawiać życia w sposób humanitarny, bez zadawania zbytniego bólu. Temu miało służyć owo urządzenie, które z czasem mimo protestów modernizatora, przyjęło nazwę pochodzącą od jego nazwiska. W 1792 r we Francji gilotynowanie było już ustawowym sposobem uśmiercania skazańców.
Równie popularnym co ścięcie sposobem wykonywania kary śmierci, znanym od najdawniejszych czasów po dzień dzisiejszy było powieszenie. Według Gala Anonima i czeskiego kronikarza Kosmasa kara ta była znana Słowianom już od X wieku. Mechanizm wieszania ludzi był prosty i na dobrą sprawę przez setki lat pozostał niezmieniony. Pętla ze sznura, założona na szyję skazańca zaciskała się pod ciężarem jego wiszącego ciała. Z punktu widzenia medycyny sądowej ten rodzaj uduszenia gwałtownego to zagardlenie poprzez powieszenie. W przypadku wykonywania kary śmierci było to powieszenie w pozycji klasycznej, z typowym przebiegiem pętli wisielczej. Główny mechanizm śmierci w powieszeniu polega na uniesieniu podstawy języka ku górze i tyłowi i wraz z podniebieniem miękkim przyciśniecie ich do tylnej ściany jamy nosowej oraz kręgosłupa, z tamponadą jamy nosowo-gardłowej i odcięciem dopływu powietrza do płuc. Oczywiście
w zależności od indywidualnych, zmiennych czynników - takich jak: masa ciała skazańca, szerokość pętli, rodzaj węzła czy współczynnik tarcia sznura z którego wykonano pętle, długość wolnego końca sznura (od węzła do miejsca zamocowania), rodzaj zastosowanej zapadni (sposób jej otwierania) - na szyję ofiary działały siły o różnej wartości i kierunku. W zależności do tego mogły odgrywać także rolę pozostałe mechanizmy śmierci typowe dla powieszenia: zamknięcie odpływu i dopływu krwi do mózgu (co z reguły powodowało szybką utratę przytomności), odruch z zatoki szyjnej powodujący zwolnienie lub zatrzymanie akcji serca czy też co było typowe dla szubienic z zapadnią - gdzie siła działała w gwałtowny sposób- uraz kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Ten mechanizm śmierci jako typowy dla egzekucji przez powieszenie podaje DiMaio. Według niego, w zależności od drogi jaką pokonuje ciało skazańca po zwolnieniu zapadni szubienicy umiera on w wyniku złamania w obrębie szyi lub w wyniku zagardlenia. Długość drogi jaką ma przebyć jest wyliczana w zależności od masy ciała skaznego. Węzeł bywa umieszczany z boku szyi poniżej lewego ucha lub rzadziej poniżej bródki. Wspomniany autor podaje nawet możliwość dekapitacji, gdy droga jaką przebywa skazany jest za długa. W przypadku prawidłowego wyliczenia drogi dochodzi do typowego złamania będącego wynikiem przeprostu szyi i działania sił rozrywających, które obejmuje nasadę łuku drugiego kręgu szyjnego, jego ząb, łuk tylny tegoż kręgu oraz kręgu trzeciego, więzadła łączące kręgi szyjne z czaszką. Badania antropologiczne dotyczące 6 przypadków powieszeń wykazały dodatkowo obecność złamań kości gnykowej, kości potylicznych i dalszych kręgów szyjnych. Hartshorne i Reay analizując dwa przypadki egzekucji przez powieszenie spostrzegli w sytuacji, gdy droga spadku wynosiła 168 cm całkowite przerwanie rdzenia kręgowego, pęknięcia błony wewnętrznej tętnic szyjnych i krwawienie podtwardówkowe.
Jak już wcześniej wspomniano, powieszenie było śmiercią hańbiącą. Często zwłoki pozostawiono w pętli aż do ich rozkładu. Czasami dla większej hańby wraz ze skazanym wieszano psa. Carolina przewidywała ten sposób karania np. dla złodziei recydywistów lub za kradzież z włamaniem czy użyciem broni. Co ciekawe - kobiety za te same przestępstwa topiono. Mimo oczywistej różnicy z punktu widzenia medycyny sądowej był to ten sam sposób śmieci - uduszenie gwałtowne. W przypadku utonięcia dochodziło do zamknięcia dróg oddechowych płynem topielczym i w ten sposób uniemożliwienie oddychania. Na grunt polski karę utopienia przeniósł Bartłomiej Groicki : „...ci co zabiją ojce, matki, dziada, ciotkę (...) zaszyty w worze z źwierzęty ma być w wodę wrzucon i utopion...”
Sama szubienica, jako narzędzie, przechodziła pewne etapy ewolucji. Najprostsza to słup pionowy z poziomą belką u szczytu, z której zwisał sznur. Nazywano ją kolankową. Czasami bywała ona zdwojona - przypominała krzyż (mala crux- zły krzyż). Najczęściej jednak były to dwa słupy, czasami murowane, z poziomą belką. Do nich dobudowana była scena na której rozgrywał się cały spektakl. Pod nią była często studnia czy też podziemny szyb do którego wrzucano rozkładające się zwłoki. W późnym średniowieczu szubienice bywały rozbudowane - np. wielokondygnacyjna we Wrocławiu - najwyższa kondygnacja przeznaczona była dla szczególnie groźnych przestępców i Żydów.
Wzrost ilości wyroków kary śmierci nastąpił w późnym średniowieczu. Profesor Maisel twierdzi, że w XVI wiecznym Poznaniu kara ta stanowiła aż 44 % wydanych wyroków. Podobnie wskazują inne badania dotyczące pozostałych rejonów Polski. Na postawie Krakowskich Ksiąg Kryminalnych można stwierdzić, że pod koniec XVII udział kary śmierci wśród innych kar zmniejszył się do kilkunastu procent.
Kara śmierci w okresie międzywojennym.
Komisja Kodyfikacyjna Rzeczpospolitej Polskiej powołana w 1919 r stanęła przed poważnym zadaniem unifikacji prawa karnego. W trackie prac nad kodeksem karnym na przemian w kolejnych projektach pojawiała się ona i znikała z katalogu kar. Ostatecznie znalazła się w wydanym 11 lipca 1932 r, w drodze rozporządzenia Prezydenta RP kodeksie karnym. Przewidywał on w art. 37, że jest to kara zasadnicza, wykonywana przez powieszenie. Zagrożone nią było pięć rodzajów przestępstw: zamach na niepodległy byt państwa, zamach na zdrowie i życie prezydenta, zdrada wojenna, akcja dywersyjna w czasie wojny i jedyne przestępstwo pospolite - zabójstwo. Tu należy zaznaczyć że zabójstwo to według zasad prawa karnego - przestępstwo umyślne. Popełniający jej działał świadomie - liczył się z tym że pozbawi życia ofiarę i to było jego zamiarem. Oczywiście za powyższe przestępstwa istniały kary alternatywne. Istniała instytucja nadzwyczajnego złagodzenia kary. Na zasadach ogólnych karę śmierci można było wymierzać sprawcy, który w momencie popełnienia czynu ukończył 17 lat. Karę śmierci w tym okresie przewidywało szereg pozakodeksowych aktów prawnych mających charakter uzupełniający dla kodeksu karnego. Na przykład Rozporządzenie Prezydenta RP z 19 marca 1928 r o postępowaniu doraźnym i z 24 października 1934 o niektórych przestępstwach przeciwko bezpieczeństwu państwa rozciągało jej stosowanie na kilkadziesiąt typów przestępstw, za które groziła w zwyczajnym postępowaniu kara powyżej 5 lat pozbawienia wolności. Na mocy ustawy z 1924 r o powszechnym obowiązku wojskowym w czasie stanu wojennego kara śmierci miała być obligatoryjnie wymierzana za przestępstwa przewidziane w tym akcie, zagrożone karą pozbawienia wolności wyższą niż rok. W sumie oznaczało to, że w określonych sytuacjach kara ta groziła aż za 145 rodzajów czynów uznanych za szczególnie niebezpieczne. Mimo tak bogatego katalogu kar np. w 1934 roku wykonano tylko 9 wyroków śmierci za zabójstwo ( spośród 684 skazanych za to przestępstwo) i 4 za szpiegostwo. W 1937 roku pozbawiono życia 16 osób.
Kara śmierci w okresie powojennym.
W wyniku zmiany ustroju w Polsce po 1945 roku znacznie wzrosła liczba przestępstw zagrożonych karą śmierci. Nadal obowiązywał kodeks karny z 1932 r, nie mniej jednak liczne ustawy dodatkowe mające na celu rozliczanie się z okresem wojny i okupacji oraz ochronę polityczno-społecznych zagrożeń nowego ustroju znacznie zwiększały możliwości stosowania kary śmierci. Tak zwany „mały kodeks karny” dopuszczał stosowanie kary śmierci między innymi za sabotaż, posiadanie bezprawne broni, fałszowanie pieniędzy, przynależność do związku orężnego. Oczywiście tzw. ustawodawstwo karne antyfaszystowskie miało ją również w katalogu kar. W latach pięćdziesiątych znalazła się ona również w przepisach mających chronić tzw. własność społeczną czy w odpowiedzialności za przestępstwa gospodarcze - np. obrót dewizami czy złotem. Co więcej dekret o postępowaniu doraźnym z 1945 r zezwalał na stosowanie kary śmierci bez względu na to jakie kary przewidziano za to przestępstwo w postępowaniu zwyczajnym. Nie jest znana dokładanie liczba kar śmierci orzeczonych w latach pięćdziesiątych. Przypuszcza się, że latach 1945 -1954 sądy powszechne wydały ich 948, wojskowe - 1315. Kodeks karny z 1969 roku utrzymał karę śmierci - określił ją jako „karę zasadniczą o charakterze wyjątkowym”. Zniesiono możliwość postępowania doraźnego i znacznie zmniejszono możliwości orzekania wyroku śmierci. Nie można było jej wykonać wobec osób, które w momencie popełnienia czynu miały mniej niż 18 lat i wobec kobiet ciężarnych. Występowała alternatywnie z karą pozbawienia wolności. Przewidywano ją za: zdradę ojczyzny, zamach stanu, szpiegostwo, zamach terrorystyczny, sabotaż, organizowanie lub kierowanie szkodnictwem gospodarczym, zabójstwo, rozbój kwalifikowany czy nie wykonanie rozkazu w sytuacji bojowej. Co ciekawe w dyskusji nad zasadnością wprowadzania do kodeksu kary śmierci spierano się również o sposób jej wykonania. Pojawiły się nawet głosy, by w miejsce powieszenia stosować egzekucję przez podanie trucizny w postaci gazu, podawanego w warunkach znieczulenia ogólnego dotchawiczego. Pomimo, iż wydawać by się mogło, że wobec jej „wyjątkowości” będzie ona orzekana rzadziej, w latach 70-tych prawie dwa razy wzrosła liczba wyroków skazujących w porównaniu z latami 60-tymi. Skazano na nią aż 131 osób w dziesięcioleciu 1970-1980, co dawało nam piąte miejsca na świecie po Sudanie, Bangladeszu, Indiach i Rwandzie (nie uwzględnino Chin i ZSRR). Na początku lat 80-ponowie nastąpił spadek wyroków, choć przepisy stanu wojennego rozszerzyły jej stosowanie na 86 rodzajów przestępstw, co więcej wprowadziły możliwość postępowania doraźnego, co w tym czasie uważane było według standardów ONZ za naruszające prawa człowieka. W 1987 r Minister Sprawiedliwości powołał komisję ds. reformy prawa karnego, która opowiedziała się za utrzymaniem kary śmierci tylko w sytuacji kwalifikowanego zabójstwa. W 1988 r stracono w Polsce ostatniego skazańca i wprowadzono faktyczne moratorium na jej wykonywanie. W roku 1990 usunięto z kodeksu karnego możliwość stosowania kary śmierci za „wielkie afery gospodarcze”. Ustawowe 5 letnie moratorium na wykonywanie kary śmierci pojawiło się w 1995 r, choć nie było w nim mowy o zakazie jej orzekania. To doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, gdy sądy orzekały karę śmierci, której nie wykonywano bo nie było odpowiedzi Prezydenta, (przejął on uprawnienia po Radzie Państwa), o skorzystaniu lub nie z prawa łaski. W projekcie tworzonego wówczas nowego kodeksu karnego nie było kary śmierci. Zamiast niej proponowano karę dożywotniego pozbawienia wolności. W uchwalonym w 1997 roku i obowiązującym obecnie kodeksie karnym nie ma w katalogu kar kary śmierci.
Przepisy szczegółowo regulujące sposób wykonania kary śmierci na mocy kodeksu karnego z 1969 r zawarte były w kodeksie karnym wykonawczym oraz nie publikowanym zarządzeniu nr 38/70 Ministra Sprawiedliwości z 20 czerwca 1970 r. Zgodnie z nimi obowiązywały następujące zasady wykonywania orzeczonej kary : niezwłoczność, pewność, szybkość (natychmiastowość) i niepubliczność. Egzekucja miała być przeprowadzona bez zbytniej przemocy fizycznej, nie powinna prowadzić do okaleczania ciała. Art. 109 k.k.w. stanowił, że wykonują się ją niezwłocznie po nadejściu zawiadomienia, że Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Ta niezwłoczność wykonania mogła być odroczona w przypadku choroby obłożnej skazanego lub uleczalnej choroby psychicznej. Art. 110 k.k.w mówił o wykonywaniu jej niepublicznie tj. bez udziału publiczności i w miejscu niedostępnym dla osób postronnych. Osobami obecnymi przy straceniu byli: prokurator, naczelnik zakładu karnego i lekarz. Na życzenie skazanego dopuszczano obecność duchownego i obrońcy. Prokurator sprawował nadzór nad całym procesem, który był bezpośrednio kierowany przez naczelnika więzienia, dodatkowo - ten ostatni sporządzał protokół. Lekarz stwierdzał zgon skazanego. Tu warto wspomnieć o skardze konstytucyjnej Rzecznika Praw Obywatelskich z 1992 r mającej na celu stwierdzenie czy ówczesny art. 76 Kodeksu Etyki Lekarskiej („Lekarz nie może uczestniczyć w akcie pozbawiania życia, asystować w torturowaniu lub innym poniżającym traktowaniu człowieka. Nie może też wykorzystywać swojej wiedzy i umiejętności dla ułatwiania stosowania jakichkolwiek form okrutnego postępowania”.) jest zgodny z art. 110 k.k.w. W odpowiedzi Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że powyższe przepisy nie stoją w sprzeczności, ponieważ obecność lekarza polega tylko na stwierdzeniu zgonu i nie jest on uczestnikiem egzekucji. Po straceniu informacji o wykonaniu kary udzielano mediom. Zasada natychmiastowości śmierci realizowana była poprzez sposób jej wykonania: powieszenie, a wobec żołnierza - rozstrzelanie. Zakładając skuteczność działania szubienicy z zapadnią (o czym wspominano wcześniej) jak również celność strzelców wykonujących rozstrzelanie były to metody szybkie. Badania wykazały, że w przypadku egzekucji przez powieszenie czas od wyjścia z celi do pociągnięcia za dzwignię zapadni wynosił od 9 do 25 sekund, a w przypadku gdy cela nie znajdowała się obok miejsca wykonywana kary śmierci 29 -35 s. Wykonanie kary śmierci winno być pewne. Efekt końcowy - zgon, stwierdzał lekarz w wyniku badania, wypełniając stosowny dokument sądowy i kartę zgonu. Technicznie wykonanie kary śmierci przebiegało w trzech etapach. Pierwszy etap przygotowawczy, po uprawomocnieniu się orzeczenia, należał do obowiązków prokuratora. Sprawdzał on dane osobowe skazanego, odczytywał wyrok i zawiadomienie o nieskorzystaniu z prawa łaski przez Radę Państwa, pytał zwyczajowo o ostanie życzenie i chęć skorzystania z posługi religijnej. Lekarz badał więźnia stwierdzając, czy nie ma przeciwwskazań do wykonania kary ze względu na jego stan zdrowia. Następnie dokonywano egzekucji, lekarz stwierdzał zgon. Po niej zdejmowano ciało skazanego z szubienicy i wkładano je do trumny. Ciało zmarłego wydawano rodzinie lub grzebano na koszt państwa. Co ciekawe w karcie zgonu nie zamieszczano przyczyny śmierci.
Po krótkim przedstawieniu jakże rozległego problemu warunków technicznych i prawnych wykonywania kary śmierci, można pokusić się o kilka wniosków. Po pierwsze nasuwa się spostrzeżenie, że istniała ona w różnych formach we wszystkich epokach rozwoju cywilizacji. W systemach prawnych dostrzegano jej prewencyjną rolę, jak i wypełnienie „społecznego odwetu” na sprawcy. O tym, w czasach współczesnych, szeroko dyskutują zarówno etycy jak i przepełnieni humanitaryzmem prawnicy, prezentując badania zaprzeczające powyższemu stwierdzeniu. Wydawać by się mogło, że zmiany systemów prawnych w większości państw prowadzą do eliminacji kary śmierci z katalogu kar i niedługo pozostanie jedynie prawnym, niechlubnym reliktem przeszłości. To jednak, wbrew pozorom, nie jest tak to końca oczywiste. Warto zaznaczyć, że kara śmierci funkcjonuje i jest stosunkowo często orzekana w kraju o tak bogatych tradycjach demokratycznych jak Stany Zjednoczone. Co więcej w związku z rosnącym poczuciem zagrożenia społecznego w ostatnim czasie i w naszym kraju rosną kręgi jej zwolenników. Uwagę należy zwrócić na światowe zagrożenie terroryzmem co jak uczy doświadczenie płynące z historii, przy dalszej jego eskalacji, może skłaniać rządzących do wprowadzania stanów nadzwyczajnych z możliwością postępowania karnego doraźnego i zaostrzeniem kar. Jedno pozostaje pewne - na przestrzeni dziejów, sposób wykonania kary śmierci zmieniał się. Stopniowo zaprzestawano metod wiążących się z bólem, cierpieniem i poniżeniem skazanego, na rzecz skuteczności, przy zapewnieniu minimum cierpienia. Odstępowano od publicznego wykonywania kary śmierci i eksponowana jej odwetowego charakteru. Czy obecny stan rzeczy - brak takiej sankcji karnej pozostanie niezmienny ? Czy dyskusje o metodach uśmiercania w imieniu prawa będą jeszcze potrzebne? Miejmy nadzieje, że tego typu rozważania pozostaną domeną historyków prawa czy też medyków sądowych analizujących mechanizmy śmierci a nie ustawodawcy.
Literatura :
Bardach J., Leśnodorski B., Pietrzak M., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1994 r.
DiMaio J.V. DiMaio D., Medycyna Sądowa, Wrocław 2003 r.
Frankowski S.: Dyskusja nad artykułem M. Cieślika: Problem kary śmierci, PiP, nr 12, rok 1966
Groicki B.: Artykuły prawa majdeburskiego. Postępek sądów około karania na gardle, Warszawa 1954 r.
Grześkowiak A: Kara śmierci w polskim prawie karnym, Toruń 1982 r.
Hartshorne N.J., Reay D.T.: Judicial Hanging, Am J. Forensic Med. Pathol., nr 16, 1995 r.
Kamler M. Kary za przestępstwa pospolite, Poznań 1851 r,
Kober M., Sposoby wykonywania kary śmierci w dawnych wiekach, Prawo i Życie, nr 9, 2000 r
Kubiak J.: Działalność OZN na rzecz zniesienia lub ograniczenia kary śmierci i odniesienia do praktyki w Polsce, Palsetra, nr 7/9, 1981 r.
Kulesza M.L., Śliwowski J.W.: Ustawowy a sędziowski wymiar kary, Warszawa 1936r.
Łaszkiewicz H. Kary wymierzone, Lublin 1946 r
Maisel W.: Poznańskie prawo karne do końca XVI w. Poznań 1956 r.
Maisel W. Dawne narzędzia wykonywana kar, Kwartalnik Historyczny Kultury Materialnej, nr 4, 1969 r.
Ptak M.J., Kinstler M., Powszechna historia państwa i prawa, Wrocław 1996 r.
Spence M.W. i wspól.: Craniocervical injuries in judicial hangings: an anthropologic analysis of six cases, Am J. Forensic Med. Pathol., nr 20, 2000 r
Zaremska H., Miejsca kaźni w Kakowie w XIV-XVI wieku, Kwartalnik Historyczny Kultury Materialnej, nr 3, 1992 r.
Żochowski D.: Sądowa statystyka kryminalna za rok 1937, Archiwum Kryminologiczne, zeszyt 1-2, 1939 r.
Adres autorów:
lek. med. TOMASZ JUREK
Zakład Medycyny Sądowej
Akademii Medycznej we Wrocławiu
Ul. Mikulicza - Radeckiego 4
50-368 WROCŁAW
POLAND
+ 48 -71 - 784 14 74
+ 48 - 604 11 27 21
e-mail: tjurek@forensic.am.wroc.pl
za bunt przeciwko władzy państwowej
patrz DiMaio J.V. DiMaio D., Medycyna Sądowa, Wrocław 2003 r, s. 253
Bardach J., Leśnodorski B., Pietrzak M., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1994 r, s. 159
Maisel W. Dawne narzędzia wykonywana kar, Kwartalnik Historyczny Kultury Materialnej, nr 4, 1969 r. s.687
Ptak M.J., Kinstler M., Powszechna historia państwa i prawa, Wrocław 1996 r., s. 147-168
patrz Zaremska H., Miejsca kaźni w Kakowie w XIV-XVI wieku, Kwartalnik Historyczny Kultury Materialnej, nr 3, 1992 r, s. 307
patrz Kober M., Sposoby wykonywania kary śmierci w dawnych wiekach, Prawo i Życie, nr 9, 2000 r, s.72
patrz DiMaio J.V. DiMaio D., Medycyna Sądowa, Wrocław 2003 r, s. 236
Spence M.W. i wspól.: Craniocervical injuries in judicial hangings: an anthropologic analysis of six cases, Am J. Forensic Med. Pathol., nr 20, 2000 r, s. 309-322
Hartshorne N.J., Reay D.T.: Judicial Hanging, Am J. Forensic Med. Pathol., nr 16, 1995 r, s. 87
patrz Zwierciadło Saskie wydane w XVI w w języku polskim przekształcone przez - Groicki B.: Artykuły prawa majdeburskiego. Postępek sądów około karania na gardle, 1556 r
Maisel W.: Poznańskie prawo karne do końca XVI w. Poznań 1956 r
patrz Kamler M. Kary z przestępstwa pospolite, Poznań 1851 r, czy też Łaszkiewicz H. Kary wymierzone, Lublin 1946r
Dz. U. nr 33, poz. 315, 1928 r
Dz. U. nr 94, poz. 851, 1934 r
Dz. U. nr 91, poz. 623, 1924 r
Kulesza M.L., Śliwowski J.W.: Ustawowy a sędziowski wymiar kary, Warszawa 1936 r, s. 32
Żochowski D.: Sądowa statystyka kryminalna za rok 1937, Archiwum Kryminologiczne, zeszyt 1-2, 1939 r, s. 248
Dekret z 13 czerwca 1946 r o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa - Dz. U. nr 30, poz. 192, 1946 r
patrz Dekret z 4 marca 1953 r o wzmożeniu ochrony własności społecznej - Dz.U. nr 17, poz. 68, 1953 r
patrz Ustawa z 28 października 1950 r o zakazie posiadania obcych walut, monet złotych, złota i platyny - Dz. U. nr 21, poz.134, 1950 r
patrz Frankowski S.: Dyskusja nad artykułem M. Cieślika: Problem kary śmierci, PiP, nr 12, rok 1966, s.958
patrz Kubiak J.: Działalność OZN na rzecz zniesienia lub ograniczenia kary śmierci i odniesienia do praktyki w Polsce, Palsetra, nr 7/9, 1981 r, s.38-52
Dz. U. nr 95, poz. 475, 1995 r
Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r Kodeks karny wykonawczy - Dz.U. nr 13, poz. 98, 1969 r, z póź.zm.
Orzeczenie z dnia 7 października 1992, U 1/92
Grześkowiak A: Kara śmierci w polskim prawie karnym, Toruń 1982 r, s.200
1