PANI ŁYŻECZKA I WIGILIJNA KASZA, scenariusze i inscenizacje różne


PANI ŁYŻECZKA I WIGILIJNA KASZA

(na podstawie bajki Alfa Proeysena „Teskjekjerringa og nissegrauten”)

Czy Pani Łyżeczka wierzy w krasnoludki? Wybacz, człowieku, Pani Łyżeczka jest nowoczesną kobietą, więc nie pytaj głupio.

Dlaczego Pani Łyżeczka gotuje tak dużo kaszy w Wigilię?

Hm… nie wiem… Może nie ma pod ręką mniejszego garnka? Poza tym mąż musi dostać kaszę o drugiej! No, i Pani Łyżeczka sama lubi dobrze zjeść. No, i lubi kota. Kotu też się coś należy w wigilijny wieczór!

Ale… czy zostanie dużo tej kaszy? No, tak! Postaram się wytłumaczyć ci dokładnie, człowieku, aż skończysz z tymi niemądrymi pytaniami. Jeśli chcesz wiedzieć, Pani Łyżeczka zna się na tradycjach, absolutnie! A jest taka bardzo piękna tradycja: wystawiania w Wigilię miski z kaszą przed oborą. To się nazywa kontynuowanie najstarszych tradycji i zwyczajów. Rozumiesz?!

To właśnie miała na myśli Pani Łyżeczka idąc do obory z miską kaszy, tuż przed wigilijną kolacją. Postawiła miskę z kaszą przed drzwiami obory i właśnie odwróciła się szybko, gdy nagle zmniejszyła się i stała się nie większa od małej łyżeczki. Zmniejszając się stanęła na brzegu miski i… wpadła do środka!

- No, tak! Mogę śmiało powiedzieć, że wpadłam we własną kaszę - powiedziała Pani Łyżeczka, uśmiechając się. Trzeba przyznać, że Pani Łyżeczka miała poczucie humoru. Próbowała dwa razy wdrapać się na brzeg miski, ale za każdym razem ześlizgiwała się z powrotem do kaszy. Za trzecim razem… też się nie udało i to okropnie Panią Łyżeczkę rozzłościło. Naprawdę, istnieją granice dobrego humoru! Gdy ma się bluzkę i spódnicę umoczoną w kaszy!

Ale nagle, co to? Słychać jakieś kroki przy misce. Pani Łyżeczka stanęła na palcach, ale zobaczyła tylko spiczaste czerwone czapeczki.

- Pomyśleć, że w tym roku znowu ktoś o nas pamiętał - powiedział jeden w czerwonej czapeczce i wyciągnął zza pelerynki małą łyżeczkę. Pozostałe krasnoludki (bo przecież to one właśnie były) też wyjęły łyżeczki i zaczęły zajadać kaszę. Biedna Pani Łyżeczka skakała w kaszy z miejsca na miejsce, aby żadna krasnoludkowa łyżeczka jej nie dosięgła. Nagle do miski trafiła dużo większa łyżka taty-krasnala, który musiał właśnie nadejść.

- Koniec ze mną! - pomyślała Pani Łyżeczka i poczuła, że tata-krasnal unosi ją na swojej łyżce razem z kaszą. Właśnie chciał włożyć łyżkę z kaszą do buzi, gdy usłyszał cieniutki krzyk:

- Nie ośmielisz się chyba mnie zjeść! - wrzasnęła Pani Łyżeczka.

- Wielki Boże! - przestraszył się krasnal. A cóż to za dziwy?! Można by pomyśleć, że to Pani Łyżeczka!”

- Żebyś wiedział, że to ja! - burknęła Pani Łyżeczka.

- Coś kręcisz. Pani Łyżeczka w rzeczywistości nie istnieje. To tylko taka postać z bajki. My nie wierzymy w bajki. Jesteśmy nowoczesnymi krasnoludkami.

- Jeśli ty nie wierzysz we mnie, to ja nie wierzę w ciebie! - krzyknęła Pani Łyżeczka i rzuciła kulkę z kaszy prosto w nos taty-krasnala.

- Przecież widzisz nas i słyszysz, to musisz w nas wierzyć” - powiedział z powagą tata-krasnal.

- Ty też mnie widzisz! - odrzekła Pani Łyżeczka i zaczęła płakać. Tata-krasnal i wszystkie krasnoludki popatrzyły na siebie bezradnie i też zaczęły płakać.

- Nie rozumiem, jakie to dziwne czasy - chlipała Pani Łyżeczka. - Dawniej ludzie wierzyli w to i w tamto, a teraz?! Gadają tylko o komputerach, planetach i sputnikach. Jak człowiek wspomni o czymś innym, to tylko wyśmiewają!

Nagle odezwał się najmniejszy krasnoludek: - Ja wiezię w ciebie, Pani Iziećko, bo jeśtem majutki.

- O! My też właściwie wierzymy w ciebie wszyscy, jeśli o to chodzi - westchnął tata-krasnal.

- Ze mną jest tak samo - odrzekła Pani Łyżeczka patrząc w niebo - wierzyłam w krasnoludki, gdy byłam mała, a gdy raz przestałam wierzyć, zrobiło się tak zimno i pusto dookoła…

- Wiezimy, wiezimy w Panią Idziećkę - zaśpiewał krasnoludek i zatańczył polkę.

- Tylko żebyśmy zawsze umieli się do tego przyznać - szepnęła zamyślona mama-krasnal i pogłaskała się po fartuchu.

- Wiem, co zrobimy! - zawołała Pani Łyżeczka. Ja wierzę w krasnoludki, a krasnoludki wierzą we mnie. Ale jeśli jakiś mądrala nas o to spyta, to nic nie odpowiemy. Będziemy się tylko uśmiechać i chichotać.

- Tak! Zróbmy tak! - zawołał tata-krasnal. Ale teraz musisz już chyba wracać. My dziękujemy za kaszę. Musimy pójść do stodoły sąsiadów i zobaczyć czy tamte krasnoludki też dostały kaszę. Do zobaczenia za rok, kochana Pani Łyżeczko!

I poszły krasnale. Pani Łyżeczka znowu stała się duża i poszła do domu.

Mąż Pani Łyżeczki siedział na kanapie i czytał książkę pt. „Boże Narodzenie pod kołem podbiegunowym”.

Spojrzał na Panią Łyżeczkę.

- No, nie! Gdzieś ty była! Jak ty wyglądasz! - krzyknął. Człowiek mógłby pomyśleć, że byłaś w oborze i wpadłaś do miski z kaszą!

Ha, ha, ha! - zaśmiała się Pani Łyżeczka aż się ściany zatrzęsły.

Ha, ha, ha! - odezwało się echem z obory sąsiadów.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
O Nowym Roczku i młynarzu Sylwestrze, scenariusze i inscenizacje różne
Wiosna radosna, scenariusze i inscenizacje różne
Spacer z Janem Brzechwą i Julianem Tuwimem, scenariusze i inscenizacje różne
Pippi idzie do szkoły, scenariusze i inscenizacje różne
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA Powitanie wiosny, scenariusze i inscenizacje różne
jaś i małgosia inaczej, scenariusze i inscenizacje różne
scenariusz o nowym roku i młynarzu Sylwestrze, scenariusze i inscenizacje różne
O ŻABKACH W CZERWONYCH CZAPKACH [scenariusz], scenariusze i inscenizacje różne
Prezent Świętego Mikołaja, scenariusze i inscenizacje różne
spór o muchę, scenariusze i inscenizacje różne
o nowym roku i młynarzu Sylwestrze, scenariusze i inscenizacje różne
SPOTKANIE BAJEK, scenariusze i inscenizacje różne
Smerfy scenariusz-EB, scenariusze i inscenizacje różne
one trzy, scenariusze i inscenizacje różne
RUBI, scenariusze i inscenizacje różne
Jędrek Jeżyk, scenariusze i inscenizacje różne
Scenariusz inscenizacji Witajcie w naszej bajce, scenariusze i inscenizacje różne

więcej podobnych podstron