Dowcipy
Facet do barmana w barze:
- Przepraszam pana, a właściwie to dlaczego ten bar nazywa się "Pod dwoma pedałami"?
- A wie pan, że nie wiem, zapytam żonę. Kaziu!
Kobieta w ciągu swego życia podobna jest do kontynentów:
- Do 20 lat jest jak Afryka - dzika, nagrzana i tajemnicza.
- Od 20 do 30 jest jak Azja - dzika, gorąca, lecz już spenetrowana.
- Od 30 do 40 jest jak Ameryka - rzeczowa i doskonała technicznie.
- Od 40 do 50 jest jak Europa - stara, ale ciągle powabna.
- Po 50 - jest jak Australia - każdy wie gdzie to jest, lecz nie kwapi się jechać.
W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce, jeden ksiądz pyta drugiego:
- Skąd ja księdza znam?
- Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie.
Pewna młoda dziewczyna zawsze marzyła o podróży do Ameryki, ale nie miała na to pieniędzy. W końcu namówiła jakiegoś czarnoskórego marynarza, żeby ją jakoś przewiózł na gapę. Murzyn ukrył ja w lodzi ratunkowej na pokładzie i co noc odwiedzał ją i urozmaicał jej nudę miłosnymi igraszkami pocieszając, że podróż już niedługo się skończy. Po miesiącu dziewczyna zdenerwowała się, wyszła z łodzi i poszła do kapitana.
- Płynę na gapę. Proszę mi powiedzieć jak daleko jeszcze do USA?
- Do USA? Jesteśmy na promie Świnoujście-Kołobrzeg-Świnoujście!
Wiecie jak zginęła blondynka pijąc mleko?
- Krowa na nią usiadła.
-Jaka jest różnica miedzy wesołym impotentem, a smutnym impotentem?
-???
-Ten wesoły jeszcze o tym nie wie.
Złapał rybak złota rybkę. Ta rzekła do niego:
- Spełnię twoje jedno życzenie jeśli mnie wypuścisz.
- Taaaak? Chce nowy model Mercedesa!
- A jak wolisz? Za gotówkę czy na raty?
- A ty jak wolisz? Na oleju czy na masełku?
Idzie ślepy lasem i bada grzyby smakiem:
- O podgrzybek.
- O maślak.
- O gówno, na szczęście nie wdepnąłem!
Plan ucieczki żyda z Majdanka:
Długość komina razy prędkość wiatru podzielić przez ciężar ciała.
Młoda nauczycielka geografii rozpoczyna swoja pierwsza lekcje w ekskluzywnej szkole im. Stefana Batorego w Warszawie. Najgorsza ze wszystkich, klasa IV "B" nie reaguje jednak na jej wejście. Trwają krzyki, bójki miedzyławkowe, bieganina. W ogólnym burdelu nikt nawet nie słyszy jej słów. Załamana biegnie do dyrektora i wybucha bezradnym szlochem:
- Nie nadaje się na wychowawczynie takiej młodzieży, gotowa jestem złożyć natychmiastowe wymówienie.
- Niech Pani się nie martwi, koleżanko - mówi doświadczony pedagog.- Ja pani pokaże właściwe metody postępowania...
Powracają oboje do klasy, gdzie dyrektor uderza pięścią w katedrę, i mocnym, zdecydowanym głosem przemawia:
- Cisza, gówniarze! Niech kurwa wstanie natychmiast ten, kto potrafi naciągnąć prezerwatywę na globus!...
Zapada w klasie cisza. Po chwili wstaje najgorszy rozrabiaka, piegowaty Kowalski:
- Przepraszam, panie dyrektorze? - odzywa się drżącym głosem.- A co to takiego globus?
- No właśnie, Kowalski! - uśmiecha się triumfalnie dyrektor. - Ta laska obok mnie jest waszą nowa pani od geografii, która wytłumaczy wam, na swojej pierwszej lekcji, jak wygląda globus.
- Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać!
- W jaki sposób, córeczko?
- Rzucają we mnie kamieniami...
Jasio do Małgosi:
- Opowiem ci dowcip. Ksiądz przed kazaniem w pierwszym rzędzie ławek kazał usiąść dziewicom, w drugim tym, które robiły "to" tylko raz, w trzecim te, które robiły "to" dwa razy, w czwartym... Słyszałaś ten dowcip?
- Nie.
- Musiałaś daleko stać!
II Wojna Światowa. Partyzanta gonią Niemcy. Ulicą szła zakonnica. Partyzant niewiele myśląc schował się pod spódnica zakonnicy. Niemcy nie zobaczyli go i pobiegli dalej. Partyzant dalej siedząc pod spódnica mówi do siostry:
- A czy siostra wie, za co siostrę trzymam?
- Za kolana.
- A teraz?
- Za uda.
- A teraz?
- A teraz to za kutasa, bo też jestem partyzantem.
Jaś kupił lakierki. Wypolerował tak, że wszystko się w nich odbijało. Idzie z Małgosią przez las i mówi:
- Jak zgadnę jaki masz kolor majteczek to cię wykorzystam.
- Dobrze.
Jaś patrzy w lakierki i mówi.
- Czerwone.
- Skąd wiedziałeś...
Na drugi i trzeci dzień to samo. W końcu Małgosia skarży się mamie, a ta odpowiada:
- To nie zakładaj majteczek.
Czwartego dnia Jaś znów mówi:
- Jak zgadnę jaki masz kolor majteczek to cię wykorzystam.
- Dobrze.
Jaś patrzy w lakierki.
- Kurwa! Nowe buty i już dziura!
Trzech kumpli spotyka się po latach.
- Moja żona jest tak gruba, że musiałem kupić Van-a, żaby mogła jeździć na zakupy.
- Eee tam. Moja jest tak gruba, że musiałem kupić większy dom, bo w starym się nie mieściła.
- To nic w porównaniu z moją. Gdy opalała się na plaży, to przylecieli z Greenpeace'u i zepchnęli ją do wody...
Polak, Rus i Czech stają u bram piekła. Diabeł daje im ostatnią szansę:
- Jeśli przepłyniecie, tą rzekę i krokodyl nie odgryzie Wam jaj to jesteście wolni.
- A jak poznasz, że na odgryzł.
- Będziecie mówić piskliwym głosem.
Pierwszy płynie Rus. Diabeł pyta:
- Odgryzł?
Rus piskliwym głosem:
- Nie.
Drugi Czech.
- I co?
Czech piskliwym głosem:
- Nic.
Trzeci Polak.
- Odgryzł ci jaja?
Polak normalnym głosem:
- Nie.
Za chwilę z wody wyskakuje krokodyl i woła:
- Kurwa! Kto to był?!
Baca spowiada się księdzu:
- Ojcze, zgrzeszyłem cieleśnie...
- A ile razy?
- Dobrze ojcze, nie pamiętam. Ale ilekroć zgrzeszyłem, wkładałam jeden kartofel do worka.
- A ile jest tych kartofli?
- Aaaa, to musiałbym policzyć...
- To wracaj do domu, policz je wszystkie, a wtedy dam Ci rozgrzeszenie.
Po godzinie baca wraca, zrzuca z pleców worek kartofli, rozsypuje przed konfesjonałem i mówi:
- Niech se ksiądz sam liczy te kartofle, a ja pobiegnę do domu po następne worki...
Patrol policyjny zatrzymał kierowcą, który prowadził samochód w sposób dość ekscentryczny.
- Czy pan przypadkiem nie wypił paru kieliszków?
- Skądże znowu!
- Więc proszę przejść parę kroków po linii wyznaczającej środek jezdni.
- Po lewej czy po prawej?
Jadący autobusem mężczyzna w średnim wieku przygląda się punkowi z kolorową grzywą.
- Dziadku co się tak gapisz? - pyta zdenerwowany chłopak.
- Wiesz, mieszkałem kiedyś z jedną papugą i teraz patrzę, czy ty nie jesteś przypadkiem naszym dzieckiem...
- Czy twój chłopak zawsze jest taki cichy?
- Ależ skąd! Posłuchałabyś go, kiedy je...
- Nie powinnam wyjść za ciebie za mąż, Alfredzie. Jesteś zbyt głupi!
- Rzeczywiście, kochanie, ty potrzebujesz kogoś, kto myślałby za dwoje!
- U nas w domu, zawsze przed jedzeniem wszyscy dobrze się żegnali.
- A u nas nie, moja mama była znakomitą kucharką.
- Dlaczego bijesz tego małego chłopca?
- Bo nazwał mnie grubasem!
- I co, myślisz, że od tego schudniesz?!
Prawo dokumentacji: Nikt jej nigdy dokładnie nie czyta.
Facet kupuje od księdza konia.
- Tylko proszę pamiętać, aby koń ruszył trzeba powiedzieć "aleluja, gdy się powie "bóg zapłać" - zatrzymuje się, a jak się powie "chwała Bogu" to przechodzi w galop.
Facet próbuje.
- Aleluja!
Koń ruszył.
- Chwała Bogu!
Koń galopuje. Nagle facet widzi przed sobą przepaść i krzyczy.
- Bóg zapłać!!!
Koń zatrzymuje się na skraju urwiska, a facet:
- Chwała Bogu, że się zatrzymaaaaaaaaaaaa...