Internet jest medium niezwykłym, łączy w sobie cechy ogromnej i chaotycznie zapełnionej skarbami i śmieciami biblioteki, medium masowej komunikacji oraz komunikatora używanego przez pojedyncze, prywatne osoby.
Jan P. Gałkowski
Internet dzieli klasy i osoby
Początek masowego używania Internetu przypada na rok 1995, jest więc to wciąż bardzo nowy środek masowej komunikacji , a co a tym idzie - badań naukowych. Zajmuje się nim medioznawstwo, kulturoznawstwo, antropologia, a także nauki społeczne. Liczba osób korzystająca z sieci wciąż rośnie i według prognoz w 2005 roku może osiągnąć jeden miliard.
Internet jest medium bardzo specyficznym, pierwszym łączącym w sobie trzy cechy: interaktywność, multimedialność i hipertekstualność. Stwarza w ten sposób nie tylko nowe możliwości komunikowania, lecz także tworzy nowy sposób istnienia szeroko pojętej kultury, w której kod zerojedynkowy jest jej podstawowym nośnikiem.
Nauki społeczne ujmują Internet przede wszystkim jako przestrzeń interpersonalnego oraz społecznego komunikowania się, a więc po pierwsze - dotyczą podstawowych wątków badań sposobów traktowania komputerów i Internetu przez ludzi; po drugie - badają zjawiska psychospołeczne, które występują w sieci (powstawanie nowego typu więzi i reguł życia społecznego); po trzecie - dociekają, jak uczestnictwo w kontaktach podejmowanych za pośrednictwem Internetu wpływa na funkcjonowanie w społeczeństwie. W moich badaniach zająłem się jednym z aspektów ostatniego z wymienionych zagadnień.
Siecioholizm
W literaturze przedmiotu można się spotkać z dwiema przeciwstawnymi tezami. Jedną twierdzącą, że Internet jest w stanie dekonstruować istniejące więzi społeczne i pogłębiać dodatkowo np. samotność osób nieśmiałych, odrywając je od realnego świata. Drugą - pokazującą Internet jako szkołę kontaktów społecznych, w której można się nauczyć kompetencji społecznych. Znanym już zjawiskiem, przemawiającym za pierwszym z wymienionych twierdzeń, jest uzależnienie od Internetu, zwane siecioholizmem.
Uzależnienie to stan psychofizyczny będący skutkiem interakcji pomiędzy organizmem a środkiem, od którego się jest uzależnionym, przejawiającym się przymusem przyjmowania środka, aby doznać jego działania lub uniknąć nieprzyjemnych skutków abstynencji. Uzależnić można się nie tylko od alkoholu, nikotyny czy środków chemicznych, ale także, na przykład, od hazardu czy oglądania telewizji. Teoretycznie wszystko może być środkiem wywołującym kompulsywne przywiązanie.
Analogicznie do innych form uzależnienia, charakterystycznymi objawami siecioholizmu są: tolerancja uzależnieniowa, zespół abstynencki oraz zaburzenia afektu. Tolerancja to potrzeba korzystania z Internetu przez coraz dłuższy czas; osoba uzależniona, aby osiągnąć satysfakcję, musi coraz więcej korzystać z Internetu. Zespół abstynencki w momencie zaprzestania korzystania z Internetu objawia się m.in. lękiem, pobudzeniem psychoruchowym i obsesyjnym myśleniem o Internecie. Zaburzenia afektu to rozdrażnienie i depresja. Ponadto osoby uzależnione od Internetu mają pogorszone relacje interpersonalne, tracą umiejętność kontroli nad czasem, poświęcają na rzecz Internetu inne życiowo ważne zajęcia, jak praca czy nauka.
Zadałem sobie pytanie, czy istnieje związek między nadmiernym korzystaniem z Internetu a funkcjonowaniem w już istniejącej grupie społecznej, jaką jest klasa szkolna. Chciałem pokazać pozycję w strukturze socjometrycznej grupy, jaką zajmują osoby, które dużo korzystają z Internetu.
W Internecie tyle, co w szkole
Do badań użyłem testu od Internetu amerykańskiej psycholog dr Kimberly Young z Uniwersytetu w Pittsburgu badającego uzależnienie oraz metody socjometrycznej. Test K. Young, przetłumaczony przeze mnie z języka angielskiego w celu dostosowania go do możliwości uczniów, miał zróżnicować klasy pod względem przywiązania do użytkowania Internetu. W teście tym można otrzymać od 0 do 10 punktów. Im więcej punktów, tym bardziej niezdrowe jest przywiązanie do korzystania z Internetu. Za K. Young jako wskaźnik graniczny uzależnienia uznałem cztery punkty. Dodać należy, iż w sytuacji, gdy test nie był adaptowany, a jedynie tłumaczony, oraz przy braku badań podłużnych uzyskanie co najmniej czterech punktów świadczy nie tyle o uzależnieniu, co raczej o nadużywaniu. Część socjometryczna składała się z jednego pytania: “Kogo w klasie lubisz najbardziej?". Dodatkowym wskaźnikiem była liczba godzin tygodniowo spędzanych w Internecie.
Badanie przeprowadziłem w styczniu 2003 r. na grupie 71 dzieci z pięciu pierwszych i drugich klas gimnazjalnych w szkole prywatnej ze względu na to, że tu dzieci mają stały dostęp do Internetu (tylko jedno nie miało w domu komputera podłączonego do Internetu). Inną zaletą była mała liczebność klas, co ułatwiło opracowanie danych socjometrycznych.
Ze zbadanych dzieci 29, czyli 40,8%, osiągnęło cztery punkty w skali Young. Jest to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, iż w literaturze przedmiotu przyjmuje się, że około 6% użytkowników Internetu to osoby uzależnione. Wszystkie dzieci, które osiągnęły cztery punkty, spędzają w Internecie co najmniej 20 godzin tygodniowo. Średnia liczba godzin tygodniowo spędzanych Internecie przez dzieci nadmiernie go używające wynosi 32,3. Jest to czas porównywalny do tego, który dzieci spędzają w szkole. Dzieci, które osiągnęły w teście uzależnienia wynik niższy niż cztery punkty, spędzały w Internecie średnio 11,4 godzin. Jedenaście godzin to również bardzo dużo, niezależnie od stopnia uzależnienia.
Uczniowie nadmiernie używający Internetu korzystają przede wszystkim z różnych możliwości komunikowania (takich jak czat, gadu-gadu
i e-mail). Większość dzieci z co najmniej czterema punktami stanowili chłopcy, natomiast dziewczęta, jeśli już mają znaczący wynik - to jest on bardzo wysoki; siedem punktów (!) uzyskała właśnie dziewczyna.
Wśród dzieci niepopularnych w klasie, czyli tych, które miały niską liczbę wskazań w badaniu socjometrycznym, nie wystąpiła wyraźna różnica w liczbie osób uzależnionych (44,8%) i nieuzależnionych (55,2%). Jednakże osoby lubiane, które miały wysoką liczbę wskazań socjometrycznych świadczących o ich popularności w klasie, były w większości nieuzależnione - 76,9%, podczas gdy uzależnione stanowiły wśród nich jedynie 23,1%. Przy tak małej liczbie osób badanych różnica ta nie osiągnęła poziomu istotności statystycznej, lecz pokazuje wyraźną tendencję, że dzieci uzależnione są raczej nielubiane.
Badania socjometryczne ukazują obraz pozycji i statusu uczniów uzależnionych od Internetu w klasie. Na pięć klas tylko w jednej dzieci uzależnione były umiejscowione w strukturze klasy w sposób w miarę równomierny, niesugerujący prawidłowości. Zauważyć trzeba jednak, że klasa ta jest wyjątkowa przez samą liczbę (więcej niż połowa) dzieci uzależnionych. W pozostałych czterech klasach uwidocznił się podział klasy na podstruktury (kliki), przebiegający według podziału na dzieci “internetowe" i “nie-internetowe". W trzech przypadkach pomiędzy tymi podsystemami nie było żadnej łączności. Ponadto przeważająca większość dzieci uzależnionych ma bardzo niski status socjometryczny, nie były wskazane jako lubiane przez nikogo lub wskazane tylko przez jedną osobę, często także uzależnioną.
W jednej z klas utworzyły się odizolowane od reszty klasy pary uczniów ze wzajemnymi wyborami. Są to chłopcy, których prawdopodobnie łączy zainteresowanie komputerami i Internetem. W innej klasie utworzył się podsystem wyborów na kształt koła zamkniętego, tworzony przez odizolowaną grupę dzieci, które łączy przesadne użytkowanie Internetu, lecz zarazem nie łączą ich wybory wzajemne. Chłopcy ci tworzą osobną klikę, lecz nie są przyjaciółmi.
Internet niszczy więzi czy osoby?
Moje badania były tylko wstępnym określeniem problemu oddziaływania Internetu na społeczną pozycję ludzi. Pomimo małego zakresu sygnalizują istnienie poważnego problemu, jak dotąd nieopisanego w literaturze przedmiotu. Myślę, że można wysnuć z nich wnioski, które warto sprawdzić i rozwinąć w następnych badaniach:
używanie Internetu zdaje się dzielić wewnętrznie klasy na dwie grupy: dzieci pochłoniętych Internetem oraz w małym stopniu nim zainteresowanych,
w klasach zarysowała się tendencja polegająca na posiadaniu niższego statusu socjometrycznego przez osoby uzależnione; osoby te znajdują się na marginesie życia klasy, są samotne i odizolowane od grupy.
Badania wskazują istnienie związku pomiędzy uzależnieniem od Internetu a pozycją socjometryczną. Nie można jednak ostatecznie określić, co jest skutkiem, a co przyczyną: czy to Internet niszczy więzi, czy raczej osoby o zaburzonych relacjach społecznych częściej są uzależnione od Internetu. Niemniej wyniki w żaden sposób nie popierają tezy, że Internet pomaga w nawiązywaniu normalnych więzi w społecznych.
Przed badaczami Internetu odkrywa się ogromna, niezbadana jeszcze terra incognita. Nasza niewiedza wynika nie tylko z tego, że jest on rzeczą nową, lecz także z tego, że wciąż się zmienia. Zjawiska psychospołeczne zachodzące w Internecie zależą od możliwości, jakie daje oprogramowanie, a to zmienia się z dnia na dzień.
W sytuacji rosnącego znaczenia Internetu dla codziennego życia mieszkańców naszej planety, w tym także dla uczniów czy, szerzej, dzieci, konieczne wydaje się podejmowanie dalszych badań oraz opracowanie na ich podstawie systemów kształcenia medialnego.
Jan P. Gałkowski
KUL